2017-02-13, 13:23 | #271 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 118
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Oczywiście, że w sytuacji autorki jest wiele problemów o czym pisałam dużo wyżej.
Po prostu skupiłam się na chwile na samym temacie sexu. Tu kuleje wiele rzeczy. Po prostu staram się autorce uzmysłowić, że jej partner ma prawo być niezadowolony z ich relacji i dlatego nie w głowie mu oświadczyny. Chciałam by spojrzała na sytuację z Jego perspektywy. Żeby tez zdała sobie sprawę, że w małżeństwie często trzeba nie tyle "zmuszać się" ale czasem zrobić coś co nie satysfakcjonuje nas w 100% ale daje szczęście tej drugiej stronie. Od zawsze mówi się, że małżeństwo to kompromis. Tylko nikt nigdy nie tłumaczy o co w tym tak naprawdę chodzi. Stwierdzenie więc stało się kolejnym oklepanym tekstem podczas wpisów w Księdze gości na weselu. Tyle się o tym gada, a niestety wiele młodych osób nie zastanawia się i nie analizuje o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi. W tych radach ciotek, matek i starszych koleżanek. Wiele razy pisałam w innych wątkach, że nie jestem jakimś specem od relacji. Nie jestem chodzącą mądrością. I popełniłam w życiu wiele błędów, do których się przyznaję. Dostałam w dupę z własnej winy i przepracowałam temat oraz przyjęłam na klatę konsekwencje. Jestem po 2 rozwodach. Więc całą materię "małżeństwa" przeanalizowałam już tyle razy, że chyba tylko dlatego w moim obecnym układa się tak dobrze jak się układa. Do obecnego podeszłam bez "różowych okularów" a z łopatą wiedząc, że zdecydowałam się na ciężką i dożywotnią pracę nad tworem, którego się podjęłam. I niestety uważam, że to egoizm każdego z nas najczęściej zabija związki. Mam tu na myśli tę "wyidealizowaną" wizję małżeństwa, która każdy z nas ma gdzieś tam w podświadomości. To naturalne i ciężko z tym walczyć. Naprawdę. Ja mam swoją wizję domu, On ma swoją. Ja mam swoją na wychowanie dziecka, On ma swoją. Ja chcę to - On tamto. A tu trzeba wybrać - i co wtedy? Kupić dom czy mieszkanie? Kochać się raz w tygodniu czy codziennie czy wcale? Jeździć co roku na wakacje czy odkładać kasę na wymianę pieca? I tak wkoło Macieja. Codziennie. I puenta. Jak tu się dogadać gdy się nie umie ze sobą szczerze rozmawiać? No właśnie... kolejny oklepany tekst. Tylko, że to prawda. Jak się nie umie rozmawiać to się nie wchodzi w małżeństwo.
__________________
Fresh Princess of Wizaz ... https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=551947 - moja galeria pazurkowa 04.07.2015 PM 2015 Edytowane przez Lianca Czas edycji: 2017-02-13 o 13:27 |
2017-02-13, 13:26 | #272 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 2 827
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
szminkinagodzinki: ja tez sie od kilku stron nie moge pozbyc wrazenia, ze Autorka seksem chce cos ugrac, moze nie do konca swiadomie. I 4 razy chyba poprawialam uzytkownikow, ktorzy nadal mysleli, ze seks jest 2-3 razy w tygodniu (wtedy problem faktycznie nie byloby takiego problemu), wiec odnosili sie nieadekwatnie do komentarzy tych, ktorzy juz zrozumieli, ze seks jest raz w miesiacu. Autorka ani razu nie poprawila, ze nie maja uaktualnionych informacji .
Dlatego tez napisalam, ze po zareczynach poczatkowo wszystko wroci do normy, ale pozniej przyjda inne problemy, jak niewyrzucone smieci czy zrobienie czegos inaczej, niz ona by chciala, i to wszystko tez bedzie karane brakiem seksu. |
2017-02-13, 13:33 | #273 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 333
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Cytat:
|
|
2017-02-13, 13:35 | #274 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 118
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Cytat:
Wieczna walka o co? O mój wyidealizowany obraz. Ja chcę tak - Ty się dostosuj bo jak nie to nie dostaniesz tego czy tamtego. Bezsensowna wojna, która rani ich oboje. Tu trzeba pracy, pracy i jeszcze raz pracy. Jako ciekawostkę powiem Wam, że w Sądzie Metropolitarnym (tym od uniewaznień małżeństwa Kościelnego) jest taki ciekawy twór. Otóż osoba po uniewaznieniu małżeństwa - aby przyjąć ponownie ten sakrament musi mieć pozwolenie Tak - przeszłam to. Pierwsza reakcja to było oczywiście - WTF??? Ale teraz? Myślę, że to ma sens. Odbywa się to tak, że idziesz do owego Sądu na godzinną wizytę z ich biegłym psychologiem. Ot zwykły lekarz - nie duchowny. I ta Pani/ Pan przez godzinę z Tobą rozmawia i słucha twojej wizji małżeństwa. A na koniec orzeka, czy wg Niej jesteś dojrzały do tego czy nie. Gdyby tak robili przed każdym ślubem to może rozwodów byłoby mniej...
__________________
Fresh Princess of Wizaz ... https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=551947 - moja galeria pazurkowa 04.07.2015 PM 2015 |
|
2017-02-13, 13:50 | #275 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 2 827
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
A za granica (nie wiem, jak jest w Polsce) jest tak, ze seks jest oficjalnie wpisany jako ''obowiazek malzenski'', do ktorego zobowiazuje sie, biorac slub. Czyli teoretycznie jezeli nie ma zlego traktowania (zaznaczone jest, ze ten obowiazek nie obowiazuje, jesli godzilby w godnosc czlowieka itd.), a ktoras ze stron przestaje sie godzic na seks, to mozna orzec rozwod z winy tej osoby. Nigdy jeszcze nie widzialam takiego przypadku, no ale teoretycznie jest to mozliwe .
|
2017-02-13, 13:56 | #276 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 118
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Kochana.
W rozwodach cywilnych w Polsce istnieje pojęcie jak "wygaśnięcie pożycia małżeńskiego". Jest to nic innego jak brak sexu przez jakiś okres ( nie pamiętam już jaki) i jest to przesłanka do rozwodu. Więc tak - nawet formalnie sex jest ważnym elementem związku.
__________________
Fresh Princess of Wizaz ... https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=551947 - moja galeria pazurkowa 04.07.2015 PM 2015 |
2017-02-13, 14:08 | #277 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 178
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Cytat:
Jak ktoś mądrze tutaj powiedział - związek po prostu nie jest dla egoistów. |
|
2017-02-13, 14:20 | #278 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 118
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
No związek do przepracowania.
I mam tu na myśli "Pracę u podstaw". Nauczyć się rozmawiać - czyli nie tylko mówić ale "słyszeć" co do Ciebie mówią. Nauczyć się myśleć, analizować, zagłębiać w to co partner powiedział. Spróbować zrozumieć czego chce, co ma na myśli mówiąc to czy to. Czy jestem w stanie dać mu to czego potrzebuje czy nie. Jak nie to mu to zakomunikować. "Przykro mi kochanie, ale to czego oczekujesz zupełnie mija się z moją wizją związku/świata. Nie mogę tego zaakceptować. " i patrzysz na reakcję. Nikt nie powiedział, że MUSICIE być razem. Po to się z kimś jest przed ślubem by takie rzeczy właśnie ustalić i wypracować. Czy mój obrazek plus jego obrazek Tworzą wspólny obrazek. Jak tak? To wtedy idziemy do Ołtarza/USC i budujemy. Jak nie - dajmy sobie szansę na stworzenia tego z kimś innym. Miłość wszystkiego za nas nie rozwiąże. Tak samo nie schudniemy wieszając tylko Menu z dietą na lodówce. I tu muszą działać dwie strony. A rozmowy mają być rozmową, a nie kłótnią. To jak "Burza mózgów" w robocie. Gdy Team spotyka się na naradzie i wszyscy ustalają nowy projekt. Tu nie ma miłości - jest tylko rozmowa. I wychodzisz ze spotkania z gotowym projektem. Tak robią dorośli, którzy chcą coś wypracować.
__________________
Fresh Princess of Wizaz ... https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=551947 - moja galeria pazurkowa 04.07.2015 PM 2015 |
2017-02-13, 14:42 | #279 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 4 634
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
A przez jaki czas ten brak seksu jest dozwolony?
Wszystko ok to co mówicie ale jest wielu facetów którzy własnie maja wpojone że kobieta ma dawac i nie dyskutowac, " bo od tego jest" czy inne głupie teksty. A gdy nie daje to facet strzela fochem. Jesli facet wykazuje zrozumienie dla niej to mozna od czasu do czasu uprawiac seks z mniejszej własnej przyjemnosci ale dla niego. ---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:40 ---------- Cytat:
Edytowane przez White_Dove Czas edycji: 2017-02-13 o 14:44 |
|
2017-02-13, 14:50 | #280 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 118
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Dobra chyba walnęłam babola.
Doczytałam. Brak "Pożycia" występuje wtedy gdy zakuleją 3 więzi: Fizyczna (tu jest sex) Gospodarcza Emocjonalna I tu jeśli Sąd określi, że to zmiana trwała - wówczas orzeka rozwód. Nie chodzi o limit czasowy a rokowania, czy to kłopoty przejściowe czy trwałe. O. ---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ---------- Od drugiej strony: Jeśli facet uważa, że jego kobieta ma mu "Dawać d..." za każdym razem gdy chce to to też jest złe. Bo znów mamy do czynienia z egoizmem i brakiem "złotego środka" czyli kompromisu.
__________________
Fresh Princess of Wizaz ... https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=551947 - moja galeria pazurkowa 04.07.2015 PM 2015 |
2017-02-13, 15:07 | #281 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 2 827
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Cytat:
Jezeli maz bije zone, to zanika wiez emocjonalna (brak poczucia bezpieczenstwa itd.), wiec zanika pozycie w tej jednej kwestii. To, ze potem zanika wiez fizyczna, bo kobieta nie moze sobie wyobrazic spac ze swoim katem, jest konsekwencja tego zachowania. Wina po stronie mezczyzny. Tak samo jak wiez ekonomiczna. Kobieta zatrzymuje wszystkie pieniadze, bo maz inaczej wszystko przepije i nie zapewni dzieciom nawet kromki chleba. Wiec rozklad pozycia nastepuje wczesniej - wiez emocjonalna ustaje, bo maz swoje potrzeby przedklada ponad podstawowe potrzeby dzieci, nie zapewnia im bezpieczenstwa. To, ze ze strony zony ustaje potem wiez ekonomiczna, jest tylko konsekwencja jego czynow. Wina po stronie meza. Ale jesli maz nie jest wredny, nie traktuje zle zony, nie robi absolutnie niczego, co moznaby okreslic jako naganne (ja pomijam sytuacje typu ''nie kupil mi torebki za 2 tysiace'' :P albo drobne sprzeczki), a zona po prostu rezygnuje z pozycia, albo reglamentuje je w zaleznosci od osiagnietych korzysci, no to juz jest wina po stronie zony. Tak to rozumiem i wydaje mi sie, ze tak funkcjonuje prawo. |
|
2017-02-13, 15:18 | #282 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-10
Lokalizacja: Szczecin/Poznań
Wiadomości: 3 791
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Cytat:
Porozmawianie (w ich wypadku o zaręczynach) będzie wymagało powiedzenia o wszystkich bólach, emocjach i oczekiwaniach względem drugiej osoby. Jakakolwiek decyzja podjęta podczas takiej rozmowy, która usatysfakcjonuje obie strony, pokaże, że są w stanie poważnie rozmawiać na poważne tematy dotyczące ich przyszłości. Same zaręczyny nic nie dadzą, bo w związku autorki jedynym problemem jest komunikacja. Tylko że ten problem wynika z obu stron. Autorko w jednej z ostatnich waidomości napisała, że chyba będzie musiała właśnie taką rozmowę przeprowadzić. I oby ją przeprowadziła. I oby jej partner zachował się jak na dojrzałego faceta przystało i podszedł do tego poważnie.
__________________
Widziane okiem faceta. Drukuję w czy de! Projekt: FoldaRap. http://szczecin.tvp.pl/23874420/030216 24:20 http://szczecin.tvp.pl/23995784/120216 29:30 |
|
2017-02-13, 16:21 | #283 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 118
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Ja tu odradzam jakąkolwiek rozmowę o zareczynach. Raczej o związku jako tako w tym sexie
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Fresh Princess of Wizaz ... https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=551947 - moja galeria pazurkowa 04.07.2015 PM 2015 |
2017-02-13, 16:38 | #284 | |||
High Quality Since 2007
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Cytat:
Co do drugiego - mówiłaś mu wprost o tym, że tego typu hasła z aluzjami seksualnymi działają na Ciebie odwrotnie niż on zakłada? Mówiłaś mu w ogóle o tym, co Ty czujesz? Umiesz mu w ogóle powiedzieć wprost, że coś Ci się nie podoba czy czegoś nie lubisz? Tak na zimno, bez ironii? Na kiedy planujesz rozmowę z nim? Wspominałaś tutaj, że jeszcze mu nie powiedziałaś wszystkiego tego, co napisałaś tutaj w wątku.
__________________
Cytat:
Cytat:
|
|||
2017-02-13, 19:28 | #285 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 903
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Droga Autorko, czytam wątek i przykro mi, tak najzwyczajniej w świecie, bo sama mam romantyczną naturę i wyobrażam sobie co czujesz.
Pozwolę sobie zacytować część Twojego pierwszego posta: "...Mam 25 lat, Tż 26. Jesteśmy ze sobą prawie 4 lata (od 2013), z czego grubo ponad 3 mieszkamy razem i od początku utrzymujemy się całkowicie sami (nie liczę oczywiście pomocy ze strony rodziców w postaci gotowego jedzonka, bo to raczej ich dobra wola niż utrzymywanie nas). Ja od początku studiów (tych pierwszych i tych po przeniesieniu) pracuję w tej samej firmie, on poszedł do pracy na krótko po tym jak podjęliśmy decyzję o wspólnym mieszkaniu. On w czerwcu obronił magistra, ja po pewnych zawirowaniach przeniosłam się na inną uczelnię, na studia zaoczne, i w przyszłym roku będę broniła licencjat. Za studia również płacę sama. Zamieszkaliśmy razem tak szybko, ponieważ i tak od początku praktycznie mieszkaliśmy że sobą. Tydzień u mnie, tydzień u niego. Nie była to zbyt komfortowa sytuacja, bo każde z nas musiało się wieczne tłumaczyć współlokatorom. Podjęłam więc temat wspólnego wynajmowania i tak poszliśmy na „swoje”. Obiecałam, że nie będę załapać problemów – w temacie wspólnego mieszkania pojawił się na początku zgrzyt, bo po którejś rozmowie na ten temat i jego braku zdecydowania, ja się wkurzyłam i kazałam określić czy tak czy nie, bo jeśli tak, to powinniśmy poszukać czegoś do wynajęcia, a on stwierdził, że czuje z mojej strony presję w tym temacie Więc odpuściłam na jakiś czas i po kilku tygodniach on sam zaczął szukać dla nas mieszkania i informować mnie o ofertach. Oczywiście ja trochę po złości specjalnie przestałam się tym interesować i kazałam mu nie wywierać na sobie niepotrzebnej presji... On chyba wtedy zauważył, że trochę mnie zabolało to co powiedział i wszystko sobie wyjaśniliśmy. Zamieszkaliśmy razem po kilku tygodniach od tej rozmowy. No ale same powiedzcie czy takie bujanie się pomiędzy dwoma mieszkaniami ma sens... Tym bardziej, że ja miałam beznadziejnych współlokatorów, a „przyjaciółka” Tża (mieszkał z nią i jej chłopakiem) szczerze mnie nie znosiła od samego początku. Z resztą z wzajemnością. " Tutaj popełniłaś pierwszy błąd. Nie powinnaś na chłopaku niczego WYMUSZAĆ i sztucznie przyspieszać. Chłopak nie był gotowy, otwarcie powiedział, że czuje presję i miał do tego święte prawo. Wy nie zamieszkaliście razem, bo chcieliście spróbować wspólnej codzienności, pogłębiania relacji i cieszenia się z niej, jednocześnie planując przyszłość. Wy po 10 miesiącach wynajęliście mieszkanie aby ułatwić sobie spotykanie się. Nie chcieliście się BUJAĆ pomiędzy dwoma mieszkaniami... Ale większość dziewczyn dziś, właśnie nie rozumie, że BUJANIE się jest niezbędne i również pomaga poznać partnera, na pewno nie w takim samym stopniu jak wspólne mieszkanie, ale na pewno pozwala zobaczyć go w innym świetle. Wtedy widać czy facet jest zainteresowany, czy się stara, jak często chce się spotykać, czy uwzględnia dziewczynę w planach... A teraz dziewczyny po kilku miesiącach już pakują się we wspólne mieszkanie, bo taniej, bo i tak kiedyś zamieszkamy razem, bo wygodniej. Ale kiedy ten związek ma dojrzeć? Co innego jeśli mówimy o parze ludzi dojrzałych, a co innego o dwudziestolatkach, kiedy człowiek uczy się życia i uczy się samego siebie. Ja nie dziwię się wcale, że Twój chłopak nie był gotowy na wspólne mieszkanie po 10 ciu miesiącach znajomości, szczególnie, że miał dopiero olaboga 23 lata. Jesteście ze sobą nawet nie 4 wiosny. A Ty po dwóch latach już oczekiwałaś zaręczyn? To BARDZO, BAAAAARDZO szybko. Nie wiemy i Ty sama też nie możesz wiedzieć, czy on zamieszkał z Tobą z wygody, by się nie bujać po mieszkaniach. Czy może chciał ratować związek, bo strzeliłaś fochem. Czy po prostu stwierdził, że przecież wspólne mieszkanie to nie ślub i może spróbować. Pośpiech jest złym doradcą w każdej sytuacji. Twój facet po prostu traktuje Cię jak współlokatorkę a potem dopiero dziewczynę i pokazuje to dokładnie epizod z kupnem mieszkania. On sobie żyje na własną rękę, podejmuje decyzje samodzielnie, bo Ty dziś jesteś, jutro może już nie. Nie będę poruszała tematu braku seksu, bo moim zdaniem, to konsekwencja walącego się związku. Ty nie czujesz się bezpiecznie i nie masz ochoty na zbliżenia, on to wykorzystuje i wyładowuje swoją frustrację na Tobie, ciągle Ci dojeżdżając słownie. Moim zdaniem, to chłopak nie jest pewny czy chce to ciągnąć, może nie potrafi zerwać. Ty z kolei czekasz na oświadczyny których pewnie wcale nie będzie, bo kto się pakuje w małżeństwo, jeśli na codzień nie ma ciepła, nie ma miłości. I kolejny cytat: "A on sam jest w tym związku, żeby sam o tym decydować? Ja nie chcę się czuć jak jakaś bezwolna krowa na pastwisku. Jak ktoś za nią zdecyduje, że czas iść do stodoły, to idzie. Jak nie, to będzie stała na mrozie, chociaż jej to nie pasuje. Szkoda, że nikt nie spojrzy na to z drugiej strony. Niech i już tak będzie, że to facet ma decydować KIEDY i czy W OGÓLE się oświadczy. I dochodzi już do tego momentu, kiedy zadaje kobiecie to pytanie. A ona na to "nie stary, słuchaj, to jest dla mnie za wcześnie. Nie jestem jeszcze gotowa" i dla znakomitej większości facetów to jest koniec związku. No bo jak to? On się oświadcza, a ona te oświadczyny odrzuca?! Za to jeśli kobieta chce konkretów, to jest be i wymusza. I ona najczęściej nie zostawia faceta z tego powodu tylko stara się tą sytuację jakoś wyjaśnić.." Często dziewczyny tak właśnie robią, że sztucznie przyspieszają bieg zdarzeń, chcąc wyjść za mąż z miłości. I pragną oświadczyn, takich szczerych, prawdziwych, wielkiej deklaracji. Tylko zapominają, że to facet ma ją złożyć i to on musi być pewien, że tego chce. Jeśli mieszkasz z nim, żyjesz i widzisz jak jest, widzisz, że faceta musisz do wszystkiego przymuszać bo on nie jest gotowy, to masz dwa wyjścia. Albo RYZYKUJESZ i czekasz aż facet dojrzeje, albo się ROZSTAJESZ. Wybór masz, nie jesteś bezwolną krową. I każda zakochana dziewczyna, decydując się na wspólne mieszkanie przed ślubem, podejmuje ryzyko, że albo wyjdzie, albo nie wyjdzie. Dlatego najlepiej jest z góry ustalić termin ewentualnych zaręczyn, żeby potem nie czekać latami. |
2017-02-14, 08:21 | #286 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: east coast
Wiadomości: 444
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Cytat:
radze również szczerą, spokojną rozmowę
__________________
Naku Penda Piya-Naku Taka Piya-Mpenziwe |
|
2017-02-14, 08:28 | #287 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: east coast
Wiadomości: 444
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Cytat:
przydałoby się więcej pozytywnych konstruktywnych rad, a mniej hejtu i oceniania....
__________________
Naku Penda Piya-Naku Taka Piya-Mpenziwe |
|
2017-02-14, 08:29 | #288 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 591
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Zadałam sobie trud i przeczytałam cały wątek .Nasunęła mi się jedna konkluzja, może niesłuszna. Gdyby wszystko w związku autorki ,komunikacja ,seks ,uczucia itp były w porządku temat małżeństwa wypłynąłby sam ,naturalnie. Z mojej obserwacji wynika ,że w udanych związkach wszystko "toczy" się niemal samo, nie ma nacisków i przyspieszania ,bo cel jest wspólny i jest to szczęśliwe życie razem. Nikt na nikim nie wymusza deklaracji, to samo wypływa z luźnych rozmów. Nikt na nikim nie wymusza seksu. Nikt nie podejmuje ważnych decyzji bez porozumienia z partnerem. Wszystko toczy się naturalnym tempem , dla każdego związku innym. Jedni poczują potrzebę zalegalizowania po pół roku( bywa) inni po 5,6..latach,inni wcale.
Ja ci się autorko dziwię ,dla mnie byłoby uwłaczające takie żebranie niemalże o ślub. Pomijając wszystko ,on też nie jest szczęśliwy w tym związku.Ty się nie czujesz pewnie w tym związku,co ci komunikuje twoja podświadomość brakiem chęci do seksu ,zafiksowałaś się na ślub jakby potem wszystkie problemy miały czarodziejsko zniknąć. Edytowane przez robcia Czas edycji: 2017-02-14 o 08:49 |
2017-02-14, 09:38 | #289 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Dubel
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury Edytowane przez PaulinciaKWC Czas edycji: 2017-02-14 o 09:47 Powód: Dubel |
2017-02-14, 10:28 | #290 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 2 827
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Dokladnie, nie ma reguly, w moim przypadku rozmowy o wspolnym zyciu byly juz po 2 miesiacach zwiazku, czekalo sie tylko na wlasciwy moment. I kilka lat pozniej zwiazek nadal jest stabilny. Wiec akurat czas nie jest tutaj wyznacznikiem.
Edytowane przez ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a Czas edycji: 2017-02-14 o 10:29 |
2017-02-14, 13:19 | #291 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 903
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Uderz w stoł a nożyce się odezwą...
Przecież nie twierdzę, że takich związków nie ma. Są związki i takie, gdzie ludzie poznają się na ślubnym kobiercu i żyją ze sobą aż do śmierci. W miłości nie ma reguły, ale ta miłość musi być prawdziwa, niewymuszona, niewybłagana. A u Autorki tego nie ma, zawsze musiała wymuszać związek. ---------- Dopisano o 14:19 ---------- Poprzedni post napisano o 14:19 ---------- Uderz w stoł a nożyce się odezwą... Przecież nie twierdzę, że takich związków nie ma. Są związki i takie, gdzie ludzie poznają się na ślubnym kobiercu i żyją ze sobą aż do śmierci. W miłości nie ma reguły, ale ta miłość musi być prawdziwa, niewymuszona, niewybłagana. A u Autorki tego nie ma, zawsze musiała wymuszać związek. |
2017-02-14, 13:30 | #292 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 2 827
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
I to jest ten problem, Autorka sama zaznacza, ze nie jest dziewczyna do chodzenia z nia cale zycie. Ona jest dziewczyna do slubu, a z kim ten slub i co po nim to juz malo wazne.
Swoja droga naprawde przykro by mi bylo, gdybym musiala cos takiego wymuszac. Jesli ktos chce spedzic z kims reszte swojego zycia, to druga strona to czuje . I oswiadczyny sa wtedy tylko formalnoscia, a NIE wyznacznikiem tego, jak powaznie traktuje nas druga osoba. A juz w ogole teksty rodziny i jeszcze - tfu - jakas presja z ich strony nie ma tam moim zdaniem nic do szukania. |
2017-02-14, 14:00 | #293 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 4
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Ja jestem z chłopakiem 9,5 roku i tez bez oswiadczyn. Nie ukrywam że chciałabym ale nie jestem na tyle zdesperowana żeby mu "wciskać oświadczyny " , spokojnie czekam. Zauważyłam od jakiegoś czasu,ze coraz częściej napomina o "kolejnym kroku" Hm... Ostatnio nawet przeglądając historie pokazało mi sie " pomysły na zaręczyny " itp itd oj oj oj oj 😃 (pewnie ktoś mnie wyśmieje ale dla mnie to zawsze coś) cierpliwie czekam i staram się skupić nad samym związkiem ( przez pewien okres bardzo burzliwym związkiem) . Warto mi jeszcze wspomnieć że mój chłopak jest typem "Zosi samosi" 😃😃😃 tzn do wszystkiego chce dojść sam, żadne kredyty nie wchodzą w grę itp. Ceni sobie niezależność poprostu. Wiec wydaje mi się że to też wszystko opóźnia.
Czekaj cierpliwie, pracuj nad związkiem i każda kłótnia spowalnia cały proces. Lepiej na spokojnie porozmawiać bez krzyku. Ja takze trzymam się tego od jakiegoś czasu. Pewnie ktoś zaraz napisze coś " 9,5 roku i bez zaręczyn?! " tak bez. Wspominając już burzliwy związek, raz z mojej strony , raz z jego. Ale już się dotarliśmy 😛 mimo że minęło tyle czasu to nie wywieram na nim presji. Bo czym są zaręczyny kiedy wiesz że oświadcza Ci się tylko przez np ultimatum. Dla mnie bez wartości. Wolę spokojnie poczekać nawet jeszcze z 3 lata ale w momencie poproszenia o rękę wiem, że to Jego decyzja, Jego wybór. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-02-14, 14:47 | #294 |
hakuna matata
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 22 754
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Treść usunięta
Edytowane przez Timon i Pumba Czas edycji: 2023-12-18 o 20:21 |
2017-02-14, 16:42 | #295 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: stary gród słowiański
Wiadomości: 4 111
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Cytat:
Ona wcale nie żebrze. Po prostu facet ją zwodzi. Ktoś, kto nie czuje się gotowy na ślub powinien to jasno powiedzieć. A nie, zwodzić licząc na kawałek kobiety w domu. Tekst o braku seksu jako przyczyny jest dupkowaty i infantylny. ---------- Dopisano o 17:30 ---------- Poprzedni post napisano o 17:27 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 17:42 ---------- Poprzedni post napisano o 17:30 ---------- Cytat:
__________________
„Człowiek myśli, że ważne jest by mieć i nie wie, że ważniejsze jest by być”. Oscar Wilde "Prawdziwe szczęście niewiele kosztuje; jeśli jest drogie, niedobrego jest rodzaju". F.-R. Chateaubriand Edytowane przez morelle Czas edycji: 2017-02-14 o 16:33 |
|||
2017-02-14, 17:39 | #296 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
dodałabym tylko do tego co ładnie podsumowała hanako, i w kierunku tych które głównie hejtują, i że wszystko jej wina, że on też jest dla niej wredny.
Na wzajemnym wbijaniu szpil związku się nie utrzyma. Co do Ciebie autorko księzniczkujesz. Nie rozmawiasz, nie mówisz wprost o swoich oczekiwaniach i tym co cię boli. Nos do góry, mokre oczy, foch, że on się nie chce domyślić, od czasu do czasu scena wynikła z eskalacji narastającej wewnątrz wściekłosci. Problem z seksem trwa x czasu, teraz dopiero wpadłas na to by powiedzieć facetowi, ze może zwyczajnie nie chce ci się z nim kochać, bo jest dla ciebie chamski i wymuszający, interesownie miły, gdy chce coś ugrać (łożko), + te szantaże prędzej doprowadzają cię do szału niż straszą. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2017-02-14 o 17:41 |
2017-02-15, 03:27 | #297 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 4
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
To był przykład. Znaczy najmniej w tym całym tekście. Więc?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-02-15, 04:08 | #298 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Cytat:
Ona ma prawo oczekiwać ślubu, on ma prawo oczekiwać seksu częściej niż raz w tygodniu. Po prostu. Ani ona, ani on nie oczekują niczego niecodziennego. I ani ona, ani on nie przedstawiają tych oczekiwań w akceptowalnej formie - choć (niech będzie, że go bronię) on najwyraźniej zaczął się tak zachowywać, jak problem nabrzmiał do rozmiarów, w których się nie da. Bo się nie da. Na litość, jak nie liczyć, to nie jest przejściowe niedomaganie, to nie jest trudny miesiąc lub kwartał - to jest ileś miesięcy, w trakcie których on każdego dnia zalicza odrzucenie. Tak, macie rację, kiedy powiecie, że w związku bywa różnie i że się zdarza. Tak, zdarza się. Jest jedno ale. O tym trzeba rozmawiać. Nie latać po lekarzach, nie wysyłać do lekarzy bogu ducha winnych chłopców, którym nic się nie zmieniło, tylko rozmawiać. Rozmawiać. Szczerze rozmawiać. Ludzie wyczuwają braki w szczerości, naprawdę, intuicja im podpowiada. No i ona z nim nie rozmawia. Nawiasem mówiąc, przytoczone jego złośliwostki wcale nie muszą być celowym okrucieństwem; zwłaszcza zdanie o kaszy brzmiało zgoła normalnie. Mam wrażenie, że z tymi odzywkami jest tak samo, jak z jego libido - to, co na etapie randkowania było najzupełniej ok, teraz staje się dramatem nie do przezwyciężenia. Ona go nie akceptuje i okazuje to na każdym kroku. Tematem zupełnie oddzielnym jest, czy tego chłopca akceptować należy. Niemniej, problem, jaki tu został ogłoszony, to brak pierścionka. Nie - jak się wyewakuować ze związku z palantem, który woli mamusię. Nie - jak naprawić komunikację w związku z gościem, który jest wobec mnie złośliwy. Nie - jak nauczyć się rozmawiać z narzeczonym in spe. Nie. Tych problemów Autorka nie zgłosiła. Pierścionek magicznie zamieni żabę w księcia. Wątki pierdzionkowe lubią kończyć się zerwaniem. Książę okazuje się jednak żabą, uparcie się nie oświadcza, jak się oświadcza, to w niewłaściwy sposób, i tak dalej. Bo, jak padło niedawno w dyskusji, w dobrym związku ślub się bierze sam z siebie (albo się nie bierze, dla każdego coś miłego). No ale wtedy nie trzeba wątków o pierdzionkach - te wątki ujawniają co najwyżej, jak bardzo się wszystko zepsuło. No więc jak na moje, nie ma co rozprawiać o tym, czy ten chłopiec jest dla Autorki wredny, przynajmniej tak długo, jak długo Autorka zamierza wydać się za niego za mąż. Jaki ten chłopiec jest, jest w tej sytuacji nieważne; ważne, że Autorka pomyliła skutek z przyczyną i uparcie odmawia dostrzeżenia, w czym siedzi. Powtórzę: rozmawiamy z nią. To, na co ona ma wpływ, to jej zachowanie w tym związku. Jeśli nie akceptuje swojego chłopca, jeśli uznaje, że on ją krzywdzi, należy się rozstać, a nie jęczeć o oświadczyny. Na razie, to ona by chciała tak upudrować rzeczywistość, żeby dało się zrealizować plan na życie, który zakłada huczne weselicho przed którymiś urodzinami. Dobrze, żeby zrozumiała, że do realizacji tego planu potrzebny jest nie potencjalny pan młody, ale dobry związek. |
|
2017-02-15, 19:55 | #299 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
rembertowa ale ja się zgadzam
autorka traktuje wątek wybiórczo, przyjmuje te tezy które jej się podobają, te niewygodne odrzuca, do tego zachowanie jak u malolaty z gatunku ''domyśl się''; coraz większego szału dostaje że okazjonalne pudełeczka zawierają kolczyki i inne drobiazgi zamiast się rozmówić co dalej i czy w ogóle na pytanie co sądzi o zaręczynach odpowiada jak idiocie że nikt jej się nie oświadcza a wprost zapytana o co chodzi wyłguje się kłamstewkami, że deszcz się rozpadał i facet ma prawo oczekiwać co mu się żywnie podoba i ona to samo a koleś jest dupkiem bo tylko dupek będzie ustawiał swoją kobietę jak - niewłaściwe porównanie - przedszkolaka. Niegrzeczna jesteś, nie dajesz? rili? to do kąta i zapomnij o pierścionku. Większość normalnych ludzi w mojej ocenie po takich deklaracjach i takim przedmiotowym traktowaniu to by dopiero szeroko zwarło nogi. Także gratuluję facetowi próby rozwiązania problemu w sposób siłowy, janusz myślenia. |
2017-02-16, 07:44 | #300 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 591
|
Dot.: Brak oświadczyn i... brak seksu
Cytat:
Zresztą, co by nie powiedzieć ,no to już bardziej czytelnych sygnałów ,że tutaj białej sukni nie będzie trudno się doszukiwać.Czemu on albo ona tego nie zerwie ,choć otwartym tekstem niemal , wali jej między oczy ,nie rozumiem. Młodzi ludzie ,czemu się tak uczepili chorej relacji ,zamiast dać sobie szansę na szczęśliwszy związek ,tylko trwają jak para z 30 letnim stażem ,kredytami, "dzieciami" i strachem przed samotnością ,bo za późno na wszystko? |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:53.