Związki zakończone w 2010r. - skrzynka wódki i pluszowe voodoo

[elvegirl]

Napisane przez enjoy89

No już chwilę... tzn tak mi się kojarzy, że jakieś parę miesięcy, może rok wstecz moja mama coś wspominała, że o czymś zapomniał, ale tak może z miesiąc temu powiedziała, że jest coraz gorzej (ja z nimi nie mieszkam więc trudno mi było zauważyć).

Przydałoby się go zbadać, bo to może być wszystko, od dupereli po bardzo poważną sprawę.

Napisane przez enjoy89

Fajnie jak się coś takiego przyśni czasami

Nooo...

Napisane przez enjoy89

Jaaaaaaaaaaak się wczoraj świetnie bawiłam

Ja dzisiaj zamierzam, chociaż zupełnie nieimprezowo

[OtTakaJa]

Napisane przez Remedios_Buendia

Daj spokój, jesteście razem tyle czasu. Zaufaj

Ufam, ufam. Ale kontroluję

[elvegirl]

Remedios - dobre z tym all

---------- Dopisano o 12:16 ---------- Poprzedni post napisano o 12:16 ----------

Napisane przez OtTakaJa

Ojjjj, bo on sobie pójdzie na imprezę i...

...i Ty też.

---------- Dopisano o 12:16 ---------- Poprzedni post napisano o 12:16 ----------

Napisane przez OtTakaJa

Ufam, ufam. Ale kontroluję

No to nie ufasz...

[OtTakaJa]

Napisane przez elvegirl

...i Ty też.

To nie to samo

Napisane przez elvegirl

No to nie ufasz...

Ufam. Z tym, że wam pojęczę i mi przejdzie.

[elvegirl]

Napisane przez OtTakaJa

To nie to samo

Serio?

[OtTakaJa]

Napisane przez elvegirl

Serio?

No tak, bo ja pójdę sobie potańczyć z dziewczynami, a on tańczył z kumplami nie będzie.

[zjedzmniebejbe]

Napisane przez elvegirl

No więc skąd to Twoje zdziwienie, że gość może czuć jakieś prawo własności wobec Ciebie? Przecież nie całujesz się z każdym, nie chodzisz z każdym za łapkę, to czemu uparcie twierdzisz, że nic Was nie łączy?
Sytuacja nienazwana nie będzie mniej bolała w razie katastrofy.

Ale nawet poważnie nie gadaliśmy, nigdy nie rozmawialiśmy o związkach, o byłych związkach, o oczekiwaniach, jakiś "zasadach".. tak tylko, o wszystkim i niczym, gdzie mnie zabiera za tydzień, gdzie mnie zabiera na wakacje, gadka szmatka. Nie widzę się w tej chwili koło jego boku, dość już mam wybierania na ślepo, włażenia z kimś w związek kogo nie znam bo potem się to kończy jak wszystkie moje poprzednie pseudozwiązki.

Nie rozumiem gościa, niech sobie lepiej poje bo chyba marudny, albo pijany skoro napisał że za godzinę będzie u mnie. No chyba nie.. są święta, ja jam rodzinny obiad. Nie będę wybiegać bo on sobie tak ubzdurał. "jak nie pasuje za godzinę to odezwę się wieczorem jak będę wolny" mhm, już to widzę że się odezwie. Obiecanki cacanki, jak zawsze.


Ja pie.r.dole.

[elvegirl]

Napisane przez OtTakaJa

No tak, bo ja pójdę sobie potańczyć z dziewczynami, a on tańczył z kumplami nie będzie.

Ach no tak, bo taniec oznacza automatycznie świętość i nietykalność, a nietaniec oznacza latanie na boki Porażająca logika

---------- Dopisano o 12:26 ---------- Poprzedni post napisano o 12:26 ----------

Napisane przez zjedzmniebejbe

Nie widzę się w tej chwili koło jego boku, dość już mam wybierania na ślepo, włażenia z kimś w związek kogo nie znam bo potem się to kończy jak wszystkie moje poprzednie pseudozwiązki.

To po co się z nim całujesz i chodzisz za łapki?

[zjedzmniebejbe]

Napisane przez elvegirl

To po co się z nim całujesz i chodzisz za łapki?

Bo jestem niewyżytą amebą gąbczastą która karmi swoje ego i zachcianki (?), nie wiem czemu.


Sugerując że wieczorem on się nie odezwie i nie przyjedzie to wyskoczę teraz nieuczasana i taka jaką mnie Bozia stworzyła. Niech paczy i ucieka

[elvegirl]

Napisane przez zjedzmniebejbe

Bo jestem niewyżytą amebą gąbczastą która karmi swoje ego i zachcianki (?), nie wiem czemu.

Acha.

[zjedzmniebejbe]

Napisane przez elvegirl

Acha.

Oj no żartowałam. Nie wiem, mam teraz mętlik w głowie i nawet nie wiem co mu powiem. Zresztą, czym ja się tak stresuję? czuje się jakbym na skazanie szła a to tylko "obrażony kolega" prawda? nie wiem jak wy, ale ja się nastawiam na happy end. Ale będzie niespodzianka jak chłopak się obraził na amen.....

[OtTakaJa]

Napisane przez elvegirl

Ach no tak, bo taniec oznacza automatycznie świętość i nietykalność, a nietaniec oznacza latanie na boki Porażająca logika [COLOR="Silver"]

Nie, nie, nie. No ale jakoś mi nie w smak, że on sobie będzie tańczył jakieś przytulaśne piosenki z obcymi panienkami.

[elvegirl]

Napisane przez OtTakaJa

Nie, nie, nie. No ale jakoś mi nie w smak, że on sobie będzie tańczył jakieś przytulaśne piosenki z obcymi panienkami.

Tak samu jemu może być nie w smak, że będziesz tańczyła jakieś przytulaśne piosenki z obcymi facetami.

[OtTakaJa]

Napisane przez elvegirl

Tak samu jemu może być nie w smak, że będziesz tańczyła jakieś przytulaśne piosenki z obcymi facetami.

Ale ja nie będę tańczyła z obcymi facetami tylko z moimi przyjaciółkami. On z kumplami tańczył nie będzie, 'bo jak to tak facet z facetem'. O to mi chodzi.

[elvegirl]

Napisane przez OtTakaJa

Ale ja nie będę tańczyła z obcymi facetami tylko z moimi przyjaciółkami. On z kumplami tańczył nie będzie, 'bo jak to tak facet z facetem'. O to mi chodzi.

Nie zagwarantujesz, że nie zakręci się koło Ciebie na parkiecie jakiś koleś. A jak się zakręci, to co, dasz mu w dziób czy podstawisz nogę?

[enjoy89]

Napisane przez elvegirl

Przydałoby się go zbadać, bo to może być wszystko, od dupereli po bardzo poważną sprawę.

No dokładnie, tylko cud nastanie jak on się zgodzi iść z tym do lekarza

Ja dzisiaj zamierzam, chociaż zupełnie nieimprezowo

I dobrzeee

Napisane przez OtTakaJa

Nie, nie, nie. No ale jakoś mi nie w smak, że on sobie będzie tańczył jakieś przytulaśne piosenki z obcymi panienkami.

Matkooo OtTaka weź ty lepiej zacznij myśleć w co się ubierzesz, a nie jakieś wyimaginowane problemy sobie stwarzasz

[OtTakaJa]

Napisane przez elvegirl

Nie zagwarantujesz, że nie zakręci się koło Ciebie na parkiecie jakiś koleś. A jak się zakręci, to co, dasz mu w dziób czy podstawisz nogę?

Oj się nie zakręci

Napisane przez enjoy89

Matkooo OtTaka weź ty lepiej zacznij myśleć w co się ubierzesz, a nie jakieś wyimaginowane problemy sobie stwarzasz

Właśnie, w dodatku nie mam się w co ubrać bo kupiłam sobie fajną tunikę, ale nie założę jej, bo bym zamarzła. O loooosieee

[kimi1000]

Napisane przez zjedzmniebejbe

No.. nie, nie jesteśmy. Całowaliśmy się dwa razy, chodzimy za rączkę.. ale nie znamy się jakoś długo, nie poznałam go dobrze. Nie traktowałam go jak chłopaka, tylko gościa z którym dobrze można spędzić czas.

Bejbe - spędzasz z nim dużo czasu, całujecie się, chodzicie za rączki - ja tak robię TYLKO z własnym facetem. Inni nie maja prawa do mojej cielesności. Flirtuję z kimś, jak jestem zainteresowana. Nawet jak jestem wolna, to nie praktykuję żarcików z podtekstem wobec kolesi, którymi nie byłabym zainteresowana.

Zgadzam się z Evle, nie udawaj zdziwionej jego zazdrością, bo wyjdziesz na sorki, ale łatwą. Jego fochów nie będe komentować.

Ja sie męcze po raz drugi z grzybkiem pochwy.
Nie zrobiłam zakówpów na all, ale kusi mnie dalej jakaś fajna torebka,
białe spodnie na lato, bluzeczki, buty....

Jestem tak zmęczona, że spałam wczoraj przez cały dzień, dopiero dzis dochodzę do siebie.

[Ofelia 20]

Napisane przez OtTakaJa

Ojjjj, bo on sobie pójdzie na imprezę i...

i....? I co, bo nie rozumiem Najwyżej się upije i będzie miał kaca, też idziesz na impreze, wiec nie rozumiem czym tu się przejmować. To chyba nie pierwsza wasza impreza osobno

Może nie powinnam tego pisać, parę dni przed Twoim ślubem. Ale nie potrzeba kawalerskiego czy panieńskiego, żeby zdradzić czy zawieść swojego partnera. Masz z nim spędzić całe życie, ten kawalerski to tylko jedna impreza

Życzę udanej zabawy

[kimi1000]

OTTJ masz zamiar tak panikować przed jego każdym wyjściem osobno z kumplami? Wydaje się, że nie masz do niego zaufania. Nie potrzeba wyjścia na imprezę, kawalerski, żeby doszło do zdrady.

Ja bym chciała już czwartek...

[Ofelia 20]

Napisane przez OtTakaJa

Ale ja nie będę tańczyła z obcymi facetami tylko z moimi przyjaciółkami. On z kumplami tańczył nie będzie, 'bo jak to tak facet z facetem'. O to mi chodzi.

E tam, a nawet gdyby, taniec to nie grzech Po co się zadręczać takimi myślami i pisać w głowie różne scenariusze. On z Tobą bierze ślub! Kocha Cie! I chce spędzić z Tobą życie. Nie masz czym się przejmować, nawet gdyby jakaś tam baba chciała z nim zatańczyć.

[LetMeBeYourFantasy_]

Na resztke świąt : Wesołych

Zjedzmniebejbe Wydaje mi się, ż ejednak faet ma prawo sie poczuc. Nie nazywaliście pewnych rzezy, ale planowaliscie wspólne wyjazdy - to jest pewne zobowiązanie. Ja tez z początku bylam wlasnie w takim "związku nieokreslonym" ale byl to pokierowane przeze mnie, jemu raczej nie w smak, ale jak dla mnie to było mega romantyczne choć raczej było w nas poczucie wyłacznosci, takie równiez nienazwane.

OtTaka wyluzuj jak byłam na jedynym panienskim, exa siostry to przed cała impreza (równoleglo był kawalerski) po prostu ryczała.. A wydaje mi się, ze nasz panienski był bardziej pikantny, my sie bawiliysmy cala noc,a faceci uchalli sie do nieprzytomnosci mysle, ze w jakis sposob Cie to pocieszy a jesli nie to sądzę, że ta niespodzianka od kolezanek, o której pisalas wczesniej Cie pocieszy

[Remedios_Buendia]

Napisane przez OtTakaJa

No tak, bo ja pójdę sobie potańczyć z dziewczynami, a on tańczył z kumplami nie będzie.

Pewnie będzie z nimi pić.
Nie rozumiem Cię zupełnie. Przecież to Twój przyszły mąż, niedługo bierzecie ślub. Jak możesz mu nie ufać? On o tym wie?
Ja mniej się martwiłam, gdy mój były (mający na koncie parę nieczystych sytuacji) wychodził z kumplami.

Btw. tak wyglądał wieczór kawalerski mojego kumpla:
Najpierw włóczyli się po klubie niezręcznie podrygując, potem pili szoty przy barze, potem się kłócili, znów pili, dyskutowali, pili, dyskutowali, a następnie jeden z nich zaliczył zgona i koniec imprezy.

[enjoy89]

Napisane przez Remedios_Buendia

Nie rozumiem Cię zupełnie.

Ja też kompletnie nie rozumiem
OtTakaJa - piszesz tak, jakby nigdy wcześniej nie był z kumplami na imprezie. Niech idzie, pije i dobrze się bawi. Powinnaś mu ufać i wiedzieć, że nic się nie zdarzy, bo nie rozumiem czemu za niego wychodzisz, skoro martwisz się i wymyślasz sobie w głowie scenariusze co to się nie będzie działo na kawalerskim. To brak zaufania i tyle.

Wieczór kawalerski mojego brata wyglądał tak, że najpierw pili z kumplami w domu, potem wyszli na imprezę, a na końcu zadzwonili do nas gdzie jesteśmy i się do nas dołączyli
Panieński jego żony był świetny

Idź baw się dobrze i miej nadzieję, że on też się będzie dobrze bawił. I tyle

[siaaaa]

Tak przy okazji świąt nachodzą mnie pewne refleksje. Patrze na ciocie, wujka, ludzi w kościele, widzę uśmiechnięte dzieci, małżeństwa, nie widzę tam ludzi pięknych, idealnych, szczupłych, wysokich, tylko po prostu szczęśliwych. I tak sobie myślę jakie znaczenie ma ludzkie ciało, przecież minie parę lat i będę wyglądała jak te wszystkie babunie, kto wtedy będzie przy mnie. Nie wiem czy mnie dobrze zrozumiecie, ale przecież nie ma jutra, to się stanie zaraz, za moment, lada dzień będę miała 30, 40, 50 lat. Czy ktoś kiedyś obudził się rano i stwierdził, że jest jutro? Zawsze jest dziś, zawsze jest właśnie ta chwila w której żyjemy. I naszła mnie myśl czemu nie spędzić tego życia z kimś spokojnym, kto będzie się ze mną liczył, z rodziną, domem, będzie miał w życiu jakieś wartości. Teraz jestem młoda, zdrowa, ale to minie zanim się obrócę, i kogo wtedy będę miała? Psychopatę, który wkurzy się, bo leżę w szpitalu tydzień i musi sam siedzieć z dziećmi? Aż łzy napływają mi do oczu...
Teraz będzie gorsza część moich przemyśleń (a może i nie)...babcia zawsze mi powtarzała, że kobieta nigdy nie zmusi faceta, żeby ją pokochał, ale mężczyzna może urzec kobietę swoim dobrem i postępowaniem i wtedy ona go pokocha za to jaki jest. I coraz częściej na zmianę z wielką love czuję, że powinnam być u boku kogoś innego, tego mało atrakcyjnego faceta z którym byłam jakiś czas temu i narzekałam, że jest zły bo zawsze dba o mnie i mama wchodzi mu do łazienki gdy bierze prysznic. Tylko teraz znowu mam obawę, wiadomo, że za wcześnie żeby myśleć o jakimkolwiek powrocie, ale czy to nie jest tak, jak kiedyś mówiła mi któraś z was, że ja nie potrafię żyć bez faceta i biorę raz dobrego, raz psychopatę bo za nudno jest? Wydaje mi się, że dużo sobie poukładałam, wiem, że przyzwyczajam się do kogoś strasznie, ale doszłam do wniosku że to cholernie krótkie życie warto spędzić z kimś komu można zaufać, bo przecież nie będzie kolorowo, dopiero czeka mnie ciężka praca, małe dzieci, jeszcze wahania nastroju mego pana z powodu opadów deszczu nad Afryką mam znosić? Tak czekam aż to wszystko minie, ogarnę się, zerwę i będzie ok. Ale miałyście rację, to samo nie minie, to musi boleć, nie będzie ok.

[zjedzmniebejbe]

Siaaa - dochodzisz do bardzo dobrych wniosków. Nie wiem czy nie czytam między wierszami, ale nawiązujesz tym "spokojem i kochaniem" do.. D?

A co do mojej sytuacji.. Zazdrośnik przyjechał motorem i z góry powiedział że on to nie ma czasu i że tylko chwilę.. no to usiadłam na chodniku z nim () i pytam. Wyciągam, zagaduje. Ciągle tylko słyszałam "nic się nie stało", "nie jestem zły", "nie obraziłem się", "nie wiem o co Ci chodzi". Wkurzyłam się. Milczałam przez 5 minut i czekałam aż SAM coś z siebie wykrzesa. Chociaż głupie "źle zrobiłaś". Na daremno.

Aż do momentu kiedy wprost zapytałam jak już odjeżdżał "jesteś zły że Ci nic nie powiedziałam że jadę, tak?" jego odpowiedź? "po części"..
Potem już poszło z górki. Co prawda dużo z niego musiałam wyciągać siłą, ale myślę że gdybym go nie przyparła do ściany to nic by nie powiedział.
Okazało się ŻE! : jemu zależało bardzo na mnie i to oczywiste że jesteśmy parą, że skoro on się ze mną spotyka i umawia to znaczy że ma coś do mnie więcej. Dla niego to było jasne, widocznie - dla mnie nie koniecznie. Elve! usłyszałam od niego dokładnie to od Ciebie. Czuł się oszukany, był meeeega wkur.wiony, i jedyne co mu siedziało w głowie to fakt że robię go w ch.uja i pewnie z każdym się całuje, z każdym chodzę za rączkę, z każdym jestem na takiej stopie jak z nim. Ogólnie peace and love, dałam mu buziaka na zgodę a on zaproponował mi czy jadę z nim do kumpla na kawę. Skończyło się grillem u niego, wypiłam piwo i zjadłam kiełbaskę.

Co najlepsze? W trakcie jazdy do w.w. kumpla zatrzymała nas policja.. oczywiście vectra power.. Na drodze gdzie jest ograniczenie do 70 jechaliśmy... nieistotne. 10 punktów i 500 zł.

[elvegirl]

Fubi - na rozstaniowym laska opisała jak to na jej oczach eks całował się z jakąś cizią...znaczy temat oklepany

Napisane przez siaaaa

I naszła mnie myśl czemu nie spędzić tego życia z kimś spokojnym, kto będzie się ze mną liczył, z rodziną, domem, będzie miał w życiu jakieś wartości.

No na pewno lepiej niż z psychopatą. Aczkolwiek Ty powinnaś spędzić niemały kawał życia ze sobą. Nauczyć się siebie, wyleczyć siebie. Potem dopiero myśleć o związkach.

Napisane przez zjedzmniebejbe

Elve! usłyszałam od niego dokładnie to od Ciebie.

Ważne, że wyjaśnione

Napisane przez zjedzmniebejbe

Co najlepsze? W trakcie jazdy do w.w. kumpla zatrzymała nas policja.. oczywiście vectra power.. Na drodze gdzie jest ograniczenie do 70 jechaliśmy... nieistotne. 10 punktów i 500 zł.

Bosz, gdzie te czasy kiedy mnie coś takiego jarało...

Lubię teraz dodać gazu, lubię czuć i słyszeć wysokie obroty (zwłaszcza że mój silnik też je lubi ), ale żeby się podniecać 10 punktami za prędkość, to daaaaawno tego nie było...
Starość

[zjedzmniebejbe]

Elve, ale mnie to nie jara.. bo mi chłopaka żal, że nie dość że musi kupe kasy wybulić to jeszcze te punkty.. od dzisiaj jeździ przepisowo

Mnie tylko z tej całej akcji bawi dialog jak już nam pomachali z auta lizaczkiem, tylko słyszę (przez zamkniętą szybkę) jak klnie, otwieram i pytam
- ile jechałeś?
- w ciul dużo! *cenzura*
- dogadasz się
- z nimi się nie da! *CENZURA*

[elvegirl]

Ja tam się z chłopakami dogaduję, lubię sobie z nimi pogawędzić

[zjedzmniebejbe]

Napisane przez elvegirl

Ja tam się z chłopakami dogaduję, lubię sobie z nimi pogawędzić

No mówiłam mu jak zdejmował kask żeby negocjował, pogadał.. on mówi że się nie da. Jak się nie da! ja się zawsze dogadam ze stróżami prawa, mandatu uniknę chociażby za picie w miejscu publicznym.
Mówię mu, że trzeba było powiedzieć że chce się dziewczynie oświadczyć i potrzebuje na pierścionek! No dobra ściema nie jest zła, a co ich to obchodzi że dopiero jesteśmy na etapie łapania za rączkę