2023-02-01, 01:30 | #1 |
(=^‥^=)
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: polsza
Wiadomości: 2 575
|
Mieszkanie razem - moje rozterki
Hej!
Potrzebuję tym razem otrzymać poradę w sprawie miłosnej. Nie każdy śledzi czy nawet pamięta moje wpisy. Nawet sama do końca nie wiem, jakich info udzieliłam na wizażu Także słowem wstępu - ja mam 23 lata, a mój facet ma 27 lat. Jesteśmy ze sobą od roku, raptem za kilka dni wybija nam pierwsza rocznica. Nasz związek uważam za udany. Mój facet ma cechy, których szukam u swojego partnera. Nie kłócimy się praktycznie, wszelkie odmienne zdania, nieporozumienia czy konflikty rozwiązujemy rozmową, co bardzo sobie cenię. Świetnie nam się spędza razem czas, czy to w domu z tyłkami na kanapie, czy gdzieś aktywnie na mieście, czasem gdzieś pójdziemy do znajomych. Jedynie, czego mi brakuje w związku to wspólnego mieszkania. Mam na to parcie już od dłuższego czasu. Jeden powie, że rok to krótki związek i jest czas, ktoś inny niekoniecznie. Ja czuję, że tego chcę, bardzo chcę. Aby uniknąć niepotrzebnych pytań i dać wam ogólny podgląd na sytuację, postaram się wyjaśnić kilka kwestii. Mieszkam z rodzicami. Studiuję zaocznie (teraz został mi ostatni rok). Pracowałam sobie dorywczo, bo nie byłam w stanie iść na cały etat, gdyż moje studia pomimo tego, że są zaoczne są dla mnie dosyć wymagające i miałam obawę, żebym sobie nie poradziła. Właśnie tą pracę straciłam, co opisałam w poprzednim wątku. Mój plan jest taki, że nigdzie nie pójdę do pracy, aż tych studiów nie skończę (zostało mi pół roku), a potem chcę iść gdzieś już na cały etat. Mam swoje oszczędności, ale moi rodzice są hojni i chcą mi pomagać finansowo dopóki jeszcze się uczę. On mieszka z mamą i babcią. Tylko w odróżnieniu ode mnie (ja mieszkam na mieszkaniu w bloku z dwoma pokojami), oni mają dla siebie duży dom. To, że mój facet mieszka dalej w domu z rodziną jest kwestią tego, że był potrzebny w domu na jakiś czas (przez pewną trudną sytuację, ale to w tym wątku nie ma znaczenia), nie chciał wywalać pieniędzy na wynajem skoro dogaduje się z rodziną, a do tego ma swoje biuro niedaleko od domu, gdzie jeździ do pracy. Mamy do siebie około 50 km. Ja mieszkam w dużym mieście, a on na wsi (?) Nie wiem do końca jak to nazwać. Jest to małe miasto, ale on trochę mieszka poza nim. Są tam pola, lasy. Nie nazwałabym tego wsią, ale jest to po prostu odludne miejsce. Nasz związek wygląda tak, że czasem on przyjeżdża do mnie, czasem ja do niego (ja częściej jeżdżę). Co tydzień też u niego nocuję, zwykle na 2-3 dni, czasem dłużej jak da radę. On u mnie nie śpi, bo nie ma warunków (dwa pokoje + ja mam łóżko jednoosobowe, więc by musiał spać na materacu). Jeśli chodzi o rodziny to jest u mnie mile widziany, tak samo ja u niego. Jesteśmy na etapie, że dla jego mamy i babci to naturalne, że przyjeżdżam sobie na parę dni i nikt nie wnika nawet na ile zamierzam zostać. Jeśli chodzi o kwestię wspólnego mieszkania, rozmawiałam z nim o tym. Było wiele rozmów. On też tego chce. Mamy ustalone, że jak skończę swoje studia i znajdę pracę na cały etat wynajmiemy razem jakieś mieszkanie w moim mieście. On też chce trochę teraz odłożyć, bo ostatnio miał sporo wydatków. Także jeśli wszystko pójdzie dobrze, ten wspólny wynajem będzie za te pół roku. Tylko od jakiegoś czasu po głowie chodzi mi taka myśl, a może zanim damy radę iść coś wynająć to ja bym się wprowadziła do niego? Wyobrażam sobie to w ten sposób, że tymczasowo byśmy zamieszkali u niego w rodzinnym domu, aż moja sytuacja ze studiami i pracą się nie wykreuje, a potem pójdziemy na 'swoje'. Bym płaciła za swoje jedzenie, dokładała się im do rachunków. Relacje z jego mamą i babcią wydaje mi się, że mam dobre. Nie raz była sytuacja, że zostawałam z nimi sama w domu, bo mojemu facetowi coś wyleciało w pracy i było ok. Chociaż to też wiadomo inaczej wygląda jak się razem mieszka 'na serio', a jak to tylko takie przelotne nocowanie. Ale zawsze możemy wycofać się z tego pomysłu gdyby coś było nie tak. Zależy mi na tym, ponieważ ciężko jest mi bez tego wspólnego mieszkania. Jestem osobą bardzo kochliwą, uwielbiam z tą drugą połówką zasypiać razem, potem budzić się, jeść wspólnie śniadanie. Też mnie trochę męczy to, że musimy spinać nasz grafik, bo czasem ciężko się spotkać jak on w tygodniu do późna pracuje, a ja akurat weekendy mam zajęte z powodu studiów. A tak wszystko by było prostsze, on wraca z pracy, razem spędzamy wieczór. Do tego te moje jeżdżenie z torbą ciuchów co chwilę, bo zostaję u niego i tak. Szukam rozwiązania jak te nasze wspólne mieszkanie nieco przyspieszyć. Jeszcze nie rozmawiałam z nim na ten temat. Tak samo jego rodzina musiałaby się wypowiedzieć. Najpierw chciałam uzyskać tutaj rady, może szerszego spojrzenia na ten mój pomysł. Czy to dobry pomysł, czy raczej do kitu? Wiem, że nikt mi nie odpowie jak to będzie, ale może widzicie to z innej strony niż ja. |
2023-02-01, 08:11 | #2 |
nieprzyzwoita
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 102
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Co innego jest być gościem u kogoś przez kilka dni, a co innego władować mu się na chatę i zamieszkać tam na stałe. Masz straszne ciśnienie na to zamieszkanie razem, po trupach jego matki i babki, ale do celu. Nie pracujesz, więc co, będziesz im się snuła po obejściu cały dzień? Czy chłopak w ogóle kiedykolwiek napomknął o tym, żebyś u niego zamieszkała?
Jak dla mnie poroniony pomysł. |
2023-02-01, 08:24 | #3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 825
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Moim zdaniem niestosowne byloby to proponowac.
To powinno bylo wyjsc od niego podzas rozmowy o wspolnym mieszkaniu. Pozekaj te pol roku az wynajmiecie cos razem (albo on SAM zaproponuje abys sie wprowadzila) |
2023-02-01, 08:26 | #4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
To tylko pół roku, odpuść..skup się na studiach i na szukaniu pracy, praktyk, kursów, abyś miała za co żyć jak będziesz chciała pójść na swoje.
|
2023-02-01, 08:42 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 370
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Wg mnie zły pomysł.
Sent from my iPhone using Tapatalk |
2023-02-01, 08:44 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 309
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
To naprawdę nie jest dobry pomysł. Jeszcze zdążycie się ze sobą wymieszkać. Zwalanie się nieswojej mamie i babci na głowę, w rocznym związku, nie pracując, jest naprawdę słabe.
Sent from my Pixel 7 Pro using Tapatalk
__________________
Many of us spend half our time wishing for things we could have
if we didn’t spend half our time wishing. • • • • • |
2023-02-01, 08:47 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Nie dziwię, że chcesz mieszkać razem z facetem po roku związku, ale faktycznie taka propozycja powinna wyjść od niego. Poza tym nie wiem czy to dobry pomysł, bo jednak co innego odwiedzać kogoś w gości, a co innego mieszkać. Ja bym się nigdy nie zdecydowała na taki 'pięterkowy układ'. I weź pod uwagę też, że skoro mieszka poza miastem to doszłyby ci pewnie dojazdy na studia itd.
Poczekałabym te pół roku, a jak będzie dalej się migał wtedy, bo oszczędności, bo mama i babcia potrzebują pomocy, to niestety związek do poważnego przemyślenia. Poza tym jeśli obojgu wam zależy na mieszkaniu razem to możecie przecież zacząć szukać jakiegoś wspólnego gniazdka już trochę wcześniej, bo znalezienie fajnego mieszkania na wynajem może potrwać, skoro masz oszczędności i w razie czego możesz też liczyć na pomoc rodziców. |
2023-02-01, 08:52 | #8 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 995
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Lepiej poczekać i na spokojnie zamieszkać tylko we dwoje. Niepotrzebnie narazisz wasza relacje tym pomysłem. Warto ryzykować?
|
2023-02-01, 08:52 | #9 |
sentimental animal
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 287
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Dziwny pomysł, naprawdę chciałabyś mieszkać z nim "na pięterku"? Już pomijając fakt, że on tego nie proponował.No nie wiem, głupio trochę się tak samemu wpraszać...
__________________
You may think he's a sleepy-type guy Always takes his time Soon I know you'll be changing your mind When you've seen him use a gun, boy When you've seen him use a gun |
2023-02-01, 08:54 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 3 261
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
On to nawet może sobie chcieć, co by nie dziwiło. Natomiast pytanie co na to mama z babcią. One już tak entuzjastycznie mogłyby do tego nie podejść, a w końcu to ich dom.
Reasumując propozycja powinna wyjść nie tylko od faceta. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2023-02-01, 09:37 | #11 |
(=^‥^=)
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: polsza
Wiadomości: 2 575
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Kiedyś już była rozmowa na ten temat. Nie był on pewien, czy teraz na chwilę obecną chce się wkopać w wynajem, gdzie mieszkania strasznie podrożały. Zapytał, co bym sądziła o ewentualnemu zamieszkaniu u niego na jakiś czas (w sensie nie teraz, a za te pół roku).
Moja reakcja była taka, że jakby nie było innego wyjścia i byłoby to tylko na jakiś czas to jakoś bym to przeżyła. Ale nie ukrywałam, że wolałabym iść na 'swoje'. Mam dobre relacje z jego rodziną i jest tam dużo miejsca, ale no wolałabym mimo wszystko mieszkać we dwójkę. Do tego tutaj dochodzi kwestia, gdzie ten dom jest. Co prawda, autem do tego miasta jest kilka minut. Mam prawo jazdy, ale nie mam samochodu. Jego bałabym się jeździć i właściwie dalej mam opory ogólnie przy prowadzeniu auta, potrzebuję czasu i mieć swój samochód. Po rozmowach na ten temat, on sam przyznał mi rację, że to nie fajny pomysł. On też by wolał najpierw się ze mną dotrzeć tak sam na sam nie ryzykując, że ktoś będzie się wtrącał. Poza tym on wie, że mi w mieście będzie się żyło lepiej. Dochodzi też kwestia mojej wygody, bo nie mam tego samochodu i boję się jeździć. Mamy już ustalone gdzie dokładnie chcemy mieszkać (w sensie na jakim osiedlu, on je wybrał, bo by miał bliżej do pracy niż z innych części miasta), ile chcemy mieć pokoi, jak dzielimy się rachunkami, itp. Oglądaliśmy mieszkania, ale raczej nie ma sensu teraz szukać skoro jeszcze tyle czasu zostało. On sam nawet pierwszy zaczął patrzeć i chcąc zaoszczędzić m.in. nieco na ten wynajem zaczął brać nadgodziny w pracy, więc myślę, że traktuje te plany poważnie. Jeśli chodzi o domowników to kluczowa jest zgoda jego mamy, bo to nie jest dom jego babci. Babcia niedawno się tam wprowadziła z pewnych powodów, miała na krótki czas, ale wyszło, że jednak została. Myślę jednak, że nie byłoby to problemem jeśli by się ustaliło warunki finansowe, bo on nawet już nie informuje o tym kiedy i na ile przyjeżdżam, ich to zbytnio nie obchodzi, robię sobie tam jedzenie, czasem kupię zakupy jak czegoś zabraknie, dla nich też czasem gotuję. Odnośnie pracy. Jakbym utrzymała tamtą pracę to ta opcja nie wchodziłaby w grę. Ten sklep znajdował się dosłownie kilka przystanków od mieszkania moich rodziców i pracowałam niemal codziennie, więc dojazdy byłyby dla mnie katorgą. Stąd przez to, że teraz tej pracy nie mam to wpadłam na ten pomysł z mieszkaniem tam przez te parę miesięcy, a potem powrót do miasta na wynajem. Jednak jak już zaznaczyłam w poście sama bym się utrzymywała tam, gdybym miała się przeprowadzić. Także to nie jest tak, że chcę do kogoś wbić jako pasożyt. Niestety, ale ja sama bym musiała zacząć tą rozmowę gdybym się zdecydowała. Facet ma już w głowie, że mieszkanie za te pół roku, raczej wątpię, aby nagle wpadł, żeby te plany zmodyfikować. A jego rodzinie to raczej nawet nie wypada proponować takich rzeczy, byłoby to nieco dziwne, bo w sumie co ich to obchodzi czy my mieszkamy razem czy nie? Pewnie nawet o tym nie myśleli. Także teściowa raczej sama nie wyskoczy z zapytaniem, czy może nie chcę u nich zamieszkać. Tylko zanim podejmę temat chciałam zapytać o zdanie obcych ludzi, którzy patrzą na to obiektywnie. Edytowane przez Miss_Suze Czas edycji: 2023-02-01 o 09:40 |
2023-02-01, 09:47 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 370
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
No wg mnie powinnaś poczekać te pół roku, nic się przecież nie stanie, to jest naprawdę dość krótki czas. Dlaczego skoro ustaliliście przybliżony termin, to Ty zmieniasz sobie w głowie plan, że a moze właśnie już teraz u jego mamy? Fajnie jest razem mieszkać i nie ma dobrego czy złego czasu na to, ale Wy nie macie warunków do tego, ustaliliście, że za pół roku już będziecie mieli, do tego rok spotykania się to dość dobry okres, początkowy i najlepszy - nic dziwnego, że ma się taką mega ochotę już teraz rzucic wszystko i być razem jak najwiecej - warto jednak ochłonąć i robić wszystko z głową.
Sent from my iPhone using Tapatalk |
2023-02-01, 09:53 | #13 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Cytat:
---------- Dopisano o 10:53 ---------- Poprzedni post napisano o 10:50 ---------- On nie zarabia na tyle, żeby móc na spółę wynająć mieszkanie z partnerką? Za pół roku ma perspektywę na więcej? Całe życie chyba nie będzie jechał na nadgodzinach. |
|
2023-02-01, 10:00 | #14 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
No to skup się teraz na studiach i szukaniu pracy, jak nie chcesz być pasożytem. Oczywiście, że wynajem kosztuje, teraz to już w ogóle i u rodziny zawsze będzie taniej, ale zastanowicie się, co jest dla was ważne i na co was stać.
Dopiero co wyrwałaś się z beznadziejnie zorganizowanej pracy i byłaś przejęte pracą licencjacką. Zamiast na tym się skupić, to ty musisz mieszkać z facetem. Odetchnij. Serio namieszkacie się jeszcze. W dodatku przeprowadzka, tylko po to, aby za kilka miesięcy znowu się gdzieś przenosić. Więcej zamieszania niż to warte. Nie wiem jakie masz doświadczenie i plany zawodowe, ale idź do biura karier na uczelni może, znajdą ci jakieś praktyki związane ze studiami czy tym, co chcesz robić. studiujesz w co drugi weekend, masz bardzo komfortową sytuację, aby skupić się na sobie, swoim rozwoju i twojej/waszej przyszłości. Czemu nie chcesz z tego korzystać? ---------- Dopisano o 11:00 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ---------- Cytat:
|
|
2023-02-01, 10:03 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 370
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Widzę to tak, oczywiście mogę się mylić, ale z boku wyglada jakbyś się czegoś bała w kontekście tego partnera i dlatego chcesz na już, obojętnie jak, gdzie itp, nie patrząc nawet na siebie, swoje obowiązki, potrzeby - wprowadzić się, co z tego, że na kupie, ważne żeby tylko, a później to już na pewno się pokula, kolejna przeprowadzka.
Przeprowadzki to nic przyjemnego, po co w ogóle zaprzątać sobie głowę takimi rzeczami. Ciekawy temat podniosły dziewczyny, teraz on nie chce wydawać kasy na wynajem, ale później będzie chciał? Za chwilę tak naprawdę? Wynajem jest drogi, kosmicznie drogi niestety. Sent from my iPhone using Tapatalk |
2023-02-01, 10:06 | #16 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Cytat:
No fajnie, że macie upatrzone osiedle żeby on miał blisko do pracy, ale niewiadomo jeszcze gdzie ty będziesz pracować, może trzeba będzie zmienić te plany. Serio przygotuj się dobrze na wyprowadzkę z domu, masz takie możliwości, jak mało kto i zamiast te pół roku poświęcić temu, to ty chcesz po prostu teraz natychmiast spędzać wszytskie wieczory razem. Mieszkacie w tym samym mieście, możesz u niego pomieszkiwać - to naprawde duzo czasu razem |
|
2023-02-01, 10:09 | #17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-11
Wiadomości: 1 805
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
to tylko pół roku, a masz chcicę jakbyście mieli zamieszkać razem za pięć lat
mi by było koszmarnie głupio w ogóle coś takiego proponować |
2023-02-01, 10:10 | #18 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 556
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Moim zdaniem również to jest zły pomysł... Jako, że wyobrażasz sobie to tak, że mielibyście mieszkać u nich to jednak widzę to tylko w takiej kolejności, że on pogada z rodzicami i babcią i dopiero po tym jak oni się zgodzą to ciebie zaprosi.
Chociaż według mnie jako pierwsze wspólne mieszkanie pakowanie się w wątki rodzinno-pięterkowe to duże ryzyko. Nie wolałabyś poczekać jeszcze trochę i iśc od razu na swoje, chociażby wynajmowane? Piszesz, że się dobrze dogadujesz z jego rodziną, ale nigdy nie wiadomo jak wyglądać będzie wasze wspólne mieszkanie. Ja mam osoby, które uwielbiam, a wiem, że wspólne mieszkanie by nam nie wyszło. Tutaj jest potencjalna teściowa i babcia, które są u siebie i musiałabyś chcąc nie chcąc dostosować się do ich trybu życia, który zapewne jest dość odmienny biorąc pod uwagę wielkość miejscowości. Mieszkałaś kiedyś w małym miasteczku/na wsi? Klimat i oczekiwania społeczne są zupełnie różne od dużych miast w moim doświadczeniu i to po prostu trzeba czuć by się tam odnaleźć. Kolejna rzecz niezwykle istotna: masz swoje auto? Czy ta miejscowość jest dobrze skomunikowana z większymi miastami/innymi miejscowościami? Mobilność w małych miejscowościach jest kluczowa, bo wielu rzeczy nie ma pod ręką. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez Calla_ Czas edycji: 2023-02-01 o 10:13 |
2023-02-01, 10:12 | #19 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Cytat:
|
|
2023-02-01, 10:21 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 370
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89485453] Serio przygotuj się dobrze na wyprowadzkę z domu, masz takie możliwości, jak mało kto i zamiast te pół roku poświęcić temu, to ty chcesz po prostu teraz natychmiast spędzać wszytskie wieczory razem.
[/QUOTE] Dokładnie. Sent from my iPhone using Tapatalk |
2023-02-01, 10:31 | #21 |
(=^‥^=)
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: polsza
Wiadomości: 2 575
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Na samym początku kiedy zaczęliśmy o tym rozmawiać (czyli jakieś pół roku temu) rzucił o tych drogich wynajmach, no i ma rację. Bo są drogie. Czynsze podchodzą do góry. Ale no co zrobić? Teraz już nie używa tego argumentu, sam chce wynająć.
Zarabia bardzo dobrze wg mnie, stać go na wynajem nawet w pojedynkę. Ale dopiero niedawno zaczął tą swoją obecną pracę, bo się przebranżowił. Do tego ja na razie mam nieciekawą sytuację zawodową, a nie chcę, żeby facet mnie utrzymywał. Też chcę chodzić do pracy na cały etat jakbyśmy mieli razem mieszkać na wynajmie. Jeśli chodzi o auto to już mówiłam - prawko mam, auta nie i do tego boję się jeździć.. To też jest przeszkoda, bo bym była uwięziona w domu. Jakbym chciała gdzieś jechać to bym musiała czekać na niego albo jego mamę. Jednak zamierzałabym (musiałabym wręcz) od piątku do poniedziałku zjeżdżać do rodzinnego domu, bo studia. Także można by powiedzieć, żebym trochę żyła na dwa domy. |
2023-02-01, 10:32 | #22 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Cytat:
|
|
2023-02-01, 10:35 | #23 |
(=^‥^=)
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: polsza
Wiadomości: 2 575
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89485492]To tym bardziej to bez sensu, ale coś czuję, że się już uparłaś na to i tak.[/QUOTE]
Dlaczego bezsensu? Właśnie mi się to wydaje dobrym rozwiązaniem, bo każdy wieczór w tygodniu bym miała z nim, bez tego ciągłego jeżdżenia, brania torby z ciuchami, itd. A tak to czasem się widzimy, czasem nie. Teraz głównie weekendy, bo są zaliczenia tylko, ale jak nadejdzie kolejny semestr to już będzie ciężko. |
2023-02-01, 10:40 | #24 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Cytat:
Ja nie chciałabym żadnej z tych rzeczy. Mieszkanie razem to super rzecz, chciałam i chcę się tym cieszyć w 100%, a nie idąć na ileś tam kompromisów, dzielić z kimś kuchnie, nie móc posłuchać muzyki na full, gdy gotuje obiad itp itd. Mieszkanie razem to nie tylko leżenie razem wieczorem i oglądanie netflixa |
|
2023-02-01, 10:42 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Cytat:
|
|
2023-02-01, 10:43 | #26 |
(=^‥^=)
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: polsza
Wiadomości: 2 575
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89485496]Bo moim zdaniem bez sensu ładować się na pięterko. Nie wiesz, jak będzie między tobą i twoim facetem po zamieszkaniu. Może trzeba będzie się dotrzec, pokłocić kilka razy i chciec pobyć samej. Chcesz to robic z rodziną za ścianą? No to spoko. Nie chcesz mieć pełnej swobody, która jest możliwa tylko, gdy mieszkasz na swoim? No to jedź, gdzie problem? Chcesz być odcięta od świata i prosić faceta czy kogoś o podwózkę za każdym razem? No to też okej.
Ja nie chciałabym żadnej z tych rzeczy. Mieszkanie razem to super rzecz, chciałam i chcę się tym cieszyć w 100%, a nie idąć na ileś tam kompromisów, dzielić z kimś kuchnie, nie móc posłuchać muzyki na full, gdy gotuje obiad itp itd. Mieszkanie razem to nie tylko leżenie razem wieczorem i oglądanie netflixa [/QUOTE] Mam tą świadomość, ale wiem, że na ten moment nie ma innej opcji. Mam straszne parcie na to mieszkanie. Chyba dlatego, że jestem z tych osób, które nigdy nie lubiły tego etapu umawiania się na spotkania, a z moim ex zamieszkałam po 2 miesiącach znajomości i uważam, że to była bardzo dobra decyzja. Wiem, że nie ma co porównywać jednej relacji z drugą. Nie wiem jak to wyjaśnić, ale ja chyba potrzebuję dużo bliskości, zawsze jak wracam znowu do siebie to jestem jakaś taka przygaszona, a przy nim obok czuję się dobrze i bezpiecznie. |
2023-02-01, 10:44 | #27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Cytat:
|
|
2023-02-01, 10:48 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 370
|
Mieszkanie razem - moje rozterki
No czujesz się przy nim dobrze i bezpiecznie, ale wg mnie mieszkanie z nim, jego babcia i jego matką diametralnie może zmienić Ci obraz tego człowieka i Waszego związku, bardzo Ci to odradzam, chociaż widzę, że Ty już sobie niestety postanowiłaś. Ja kocham mamę i tatę tż, mój tż jest najlepszym człowiekiem na świecie, ale mieszkanie z nimi na kupie to byłby koszmar, w ogóle sobie nie wyobrażam jak ktoś może tego za wszelka cenę chcieć. Jakbyś zupełnie nie zdawała sobie sprawy, że przeważnie związki nawet długoletnie - źle zaczynaja funkcjonować podczas mieszkania na tzw pięterku.
Sent from my iPhone using Tapatalk Edytowane przez chwast Czas edycji: 2023-02-01 o 10:49 |
2023-02-01, 10:52 | #29 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
No właśnie autorka omija nasze pytania o finanse, dzielenie rachunków i pracę.
I właśnie - możesz rzeczy trzymać u niego, co za problem? Z resztą umówmy się na 3 dni niewiele trzeba. ---------- Dopisano o 11:52 ---------- Poprzedni post napisano o 11:49 ---------- Cytat:
No i zostaje ryzyko, że stwierdzi facet po co się przeprowadzać, wydawać tyle hajsu, skoro można z rodziną po kosztach. Nie chcialoby mi sie nawet prowadzic dyskusji na ten temat. Płacę za mieszkanie chore pieniądze, jak prawie każdy teraz, ale spokój jest dla mnie bezcenny. Omijasz też autorko nasze wypowiedzi na temat twojej pracy i rozwoju. A to co napisałaś, że przy nim czujesz się dobrze, a bez niego przygaszona to niepokojące. Zadbaj o swoje życie, musisz je mieć, w innym razie będziesz właśnie musiała wieszać się na partnerze żeby czuć, że żyjesz. To zazwyczaj nie konczy sie dobrze |
|
2023-02-01, 10:52 | #30 | |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
|
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki
Cytat:
2. To utrudnianie życia sobie i innym. 3. Sama widzisz, że przeprowadzka większego sensu nie ma. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:36.