Kocham swojego chłopaka, ale chciałabym spróbować z innym...

[Katia525]

Napisane przez Tamara05

Nie znasz mnie i proszę zachować swoje przeczucia dla siebie ja już temat zakończyłam i nie potrzebuje dalszego rozdrabniania się nad tym co bym zrobiła czego nie.

Ale od tego jest forum, rozni ludzie sie wypowiadaja, maja rozne poglady i zdania, wiec trzeba sie liczyc, ze opinia nie bedzie przychylna ani po twoiej mysli, bo to jest forum publiczne.
Jesli nie chcesz zeby watek byl kontynuowany to poprosc o zamkniecie moderatora

[holgath]

Napisane przez Sevrinerro

...

Może i to prawda to co napisałeś, ale tak się nie robi, przynajmniej nie bez uprzedniego uzgodnienia z partnerem .....

Robi się tak i prawdą jest co napisałem. Tysiące powieści, dramatów i filmów, o tym powstało, a kolejne setki właśnie się piszą i kręcą.
I jakoś raczej nie spotyka się tam dialogów typu:

"Kochanie zamierzam puknąć koleżankę z pracy, bo ma strasznie ładne cycki. Jak nie masz nic przeciwko, to jutro wrócę później ....

I pomimo zawirowań i zakrętów normalne związki mogą trwać dziesiątki lat, do śmierci. Za to swingowe parki, czy związki typu Open Mariage, co najwyżej kilka lat.

[lady666macbeth]

Napisane przez flexi_88

Może jestem dziwna. Ale ciężko mi uwierzyć, że wasz związek jest taki wow pieseł. Jednak gdyby był to byś nie miała takich myśli o zrobieniu sobie przerwy pół rocznej na bzykanko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

trudno się z Tobą nie zgodzić w tej kwestii

[LE_me]

Hej
Byłam w podobnej sytuacji jak ty 2 lata temu i też jestem już w długoletnim związku 5 lat.

Sprawę przegadaliśmy wspólnie i rozmową dużo rzeczy wyprostowaliśmy Z pomysłu (który obydwoje raz na jakiś czas mieliśmy żeby spróbować z kimś innym) zrezygnowaliśmy bo nawet jeśli teoretycznie z dobroci dla drugiej osoby chcieliśmy pozwolić to szczerze przyznaliśmy, że konsekwencje prawdopodobnie byłyby mimo wszystko nie do zniesienia.

Nawet jak temat powraca co jakiś czas to po każdej rozmowie na ten temat w związku jest u nas coraz ciekawiej

A po drugie, to nie ma idealnych związków bez pracy nad nimi i wszyscy ci, którzy piszą że "to nie jest idealny związek" mają rację bo żaden nie jest ot tak. Praca, praca i praca nad nim to klucz do sukcesu

A no i przede wszystkim rozmowa (nawet jak jedna strona nie umie rozmawiać na takie tematy, to warto ją tego nauczyć)

Życzę powodzenia

[Nancy_M]

Hej

Nie wiem, czy jeszcze tu zajrzysz, ale napiszę Ci jak to wygląda u mnie.

Ciekawość moim zdaniem jest zupełnie normalna. Też mnie czasem dopada i nie widzę w tym nic złego (oczywiście dopóki tej ciekawości nie zaspokajamy za plecami partnera). Doszłam jednak do wniosku, że choćbym miała teraz możliwość spróbowania seksu z kimś innym (na przykład coś w rodzaju wspomnianej przez Ciebie półrocznej przerwy w trakcie delegacji), to na dłuższą metę pewnie przysporzyłoby mi to więcej problemów. Teraz nie mam porównania jak to jest z innym partnerem, znam pod tym kątem tylko jednego, swojego faceta. A co, jeśli okaże się, że w porównaniu z innymi mój parter wypada bardzo źle? Teraz nawet jeśli pomyślę, że nie jest mi idealnie, to przynajmniej nie myślę o tym, że Krzyś robił to szybciej, Staś wytrzymywał dłużej, a Jaś nago prezentował się dużo lepiej.

Kolejna sprawa, ochota na seks nie jest przecież jednorazowa. Chciałabym spróbować z innym teraz, potem też będę chciała, a potem znowu i znowu. Więc taka jednorazowa przerwa na spróbowanie czegoś innego moim zdaniem może się sprawdzić jedynie na chwile, na zaspokojenie aktualnej ochoty, ale na dłuższą metę będą przecież przychodzić kolejne ciekawości i kolejne fantazje.

Żeby nie było, nie mam nic przeciwko wypróbowaniu się z różnymi partnerami. Jakbym teraz została sama, to przed następnym poważnym związkiem pewnie sama spróbowałabym czegoś innego. Ale tak jak Ty, poznałam swojego partnera bardzo młodo, w wieku 16 lat. Ani trochę nie zależało mi wtedy na seksie, więc nie analizowałam wtedy partnera pod tym kątem i też na kolekcjonowaniu przeżyć i doświadczeń mi nie zależało. Pisałaś, że na Twoim partnerze Ci zależy i nie chcesz go stracić. To tak jak u mnie. I to uczucie jest we mnie silniejsze, niż chęć spróbowania seksu z innymi mężczyznami. Szczególnie, że wiem, że ta ochota na innych mężczyzn nie jest jednorazowa. A obecny, wieloletni związek ma szansę być mocny i piękny przez całe życie. Mam nadzieję, że i u mnie tak zostanie i też u Ciebie tak będzie

[fanaberie_agness]

Tak szczerze - podziwiam kobiety, które przez całe życie mają tylko jednego mężczyznę i przez całe życie jest im dobrze, są szczęśliwe.
Może troszeczkę odbiegnę od docelowego tematu, ale uważam, że - trochę w innym przypadku niż obecny stały związek - doświadczenia są bardzo cenne. Może to zależy od podejścia do życia ogólnie. Bo jestem osobą, która chce przeżywać, doświadczać, odkrywać nowe itd. Być może to jest wielkie szczęście znaleźć już w młodym wieku kogoś na całe życie i tylko z nim iść, dzielić codzienność, smutki i radości, rozmnażać się i mieć rodzinę już tak na zawsze. Ale to jest takie idealistyczne. Aż za bardzo. Bo życie płata figle. Umysł płata figle. Ciało się buntuje w pewnym momencie. Zawsze mamy różne fantazje, raz na jakiś czas chociaż szalone pomysły i chęć zrobienia czegoś innego. Uważam, że ma to KAŻDY. Kwestia tylko jak sobie z tym radzi. Czy po "x" latach związku, będąc nawet przed 40-tką nie chce się spróbować czegoś innego, żeby poczuć choć raz jeszcze smaczek życia? Czy te kobiety nie zazdroszczą wówczas innym, wolnym, że mogą sobie trochę pofiglować, pojechać gdzieś, nawet przeżyć jakiś szalony romans?

Może to tylko ja.... nie wiem. Od 8 lat nikogo nie miałam, a teraz moje życie intymne odradza się i płonie. Tak na poważnie miałam w życiu 2 związki. I cieszę się, że doświadczyłam seksu z więcej niż jednym mężczyzną. Dzięki temu poznałam samą siebie. I teraz, będąc już dojrzalszą kobietą, wiem czego chcę, znam siebie, znam swoje ciało, wiem, czego oczekuję od partnera i na jakim poziomie możemy się spełniać, włącznie z naszymi fantazjami. I to jest piękne, cudowne. Czuję się jakbym drugi raz była bardzo młodziutka, tylko już jednocześnie z jakimś doświadczeniem i wiedzą o sobie samej.
A tego na przykład nie wie i nigdy się nie dowie moja własna mama, która na dodatek na całe życie związała się z młodszym mężczyzną, moim ojcem. Seks dla prokreacji, po ciemku pod kołdrą... i potrafi nawet na dr'a Starowicza powiedzieć: zboczeniec. A w tej sferze jest cała paleta przewspaniałych doznań do odkrycia.

[Sevrinerro]

Napisane przez holgath

Robi się tak i prawdą jest co napisałem. Tysiące powieści, dramatów i filmów, o tym powstało, a kolejne setki właśnie się piszą i kręcą.
I jakoś raczej nie spotyka się tam dialogów typu:






I pomimo zawirowań i zakrętów normalne związki mogą trwać dziesiątki lat, do śmierci. Za to swingowe parki, czy związki typu Open Mariage, co najwyżej kilka lat.

Pisząc że tak się nie robi miałem na myśli zasady moralne człowieka, a nie sam fakt że tak się dzieje. Z tego by wynikało iż pochwalasz tenże "akt"

[Katia525]

Napisane przez fanaberie_agness

Tak szczerze - podziwiam kobiety, które przez całe życie mają tylko jednego mężczyznę i przez całe życie jest im dobrze, są szczęśliwe.
Może troszeczkę odbiegnę od docelowego tematu, ale uważam, że - trochę w innym przypadku niż obecny stały związek - doświadczenia są bardzo cenne. Może to zależy od podejścia do życia ogólnie. Bo jestem osobą, która chce przeżywać, doświadczać, odkrywać nowe itd. Być może to jest wielkie szczęście znaleźć już w młodym wieku kogoś na całe życie i tylko z nim iść, dzielić codzienność, smutki i radości, rozmnażać się i mieć rodzinę już tak na zawsze. Ale to jest takie idealistyczne. Aż za bardzo. Bo życie płata figle. Umysł płata figle. Ciało się buntuje w pewnym momencie. Zawsze mamy różne fantazje, raz na jakiś czas chociaż szalone pomysły i chęć zrobienia czegoś innego. Uważam, że ma to KAŻDY. Kwestia tylko jak sobie z tym radzi. Czy po "x" latach związku, będąc nawet przed 40-tką nie chce się spróbować czegoś innego, żeby poczuć choć raz jeszcze smaczek życia? Czy te kobiety nie zazdroszczą wówczas innym, wolnym, że mogą sobie trochę pofiglować, pojechać gdzieś, nawet przeżyć jakiś szalony romans?

Może to tylko ja.... nie wiem. Od 8 lat nikogo nie miałam, a teraz moje życie intymne odradza się i płonie. Tak na poważnie miałam w życiu 2 związki. I cieszę się, że doświadczyłam seksu z więcej niż jednym mężczyzną. Dzięki temu poznałam samą siebie. I teraz, będąc już dojrzalszą kobietą, wiem czego chcę, znam siebie, znam swoje ciało, wiem, czego oczekuję od partnera i na jakim poziomie możemy się spełniać, włącznie z naszymi fantazjami. I to jest piękne, cudowne. Czuję się jakbym drugi raz była bardzo młodziutka, tylko już jednocześnie z jakimś doświadczeniem i wiedzą o sobie samej.
A tego na przykład nie wie i nigdy się nie dowie moja własna mama, która na dodatek na całe życie związała się z młodszym mężczyzną, moim ojcem. Seks dla prokreacji, po ciemku pod kołdrą... i potrafi nawet na dr'a Starowicza powiedzieć: zboczeniec. A w tej sferze jest cała paleta przewspaniałych doznań do odkrycia.

Odkrywac mozba ze stalym i jednym jak i innym partneren. Nie ma reguly. Dla mnie posiadanie wiecej niz 1 partnerow nie oznacza doswiadczenia ani tego, ze dana osoba bedzie dobrym kochankiem. Przy kazdyn nowym partnerze tak jakby umiejetnosci sie zeruja, bo kazdy lubi cos innego, ma inne strefy erogenny, inaczej odczuwa i czerpie przyjemnosc. To, ze x partnerek dochodzily na pieska czy pod czas palcowki nie znaczy, ze kolejna bedzie tak miala i lubila. Wole seks ze stalym i dligoletnim partnerem, poniewaz jest doszlifowany, znamy swoje upodobania na wylot i to jest fajne, a zarazem urozmaicami dodajac pewne rzeczy czy otwierajac sie na nowe doswiadczenia (i nie chodzi tutaj o swingowanie czy trojkaty). Trzeba trafic na dobrego partnera. Tyle i az tyle.

[holgath]

Napisane przez Sevrinerro

Pisząc że tak się nie robi miałem na myśli zasady moralne człowieka, a nie sam fakt że tak się dzieje. Z tego by wynikało iż pochwalasz tenże "akt"

Jak można pochwalać zdradę? Z drugiej strony, jak potępiać, skoro i mnie się przytrafiało. To się po prostu zdarza i w miarę możliwości, nie ma co wychodzić z tym przed szereg.

Natomiast podejmowanie tematu, o czasowym zawieszeniu związku, czy dyspensie na skok w bok, to jak dla mnie jest samo w sobie przemocą, wobec drugiej połówki i bez względu na wyniki "wspólnych ustaleń", to już jest katastrofa związku. Jeżeli nawet nie nastąpi natychmiast, to i tak oznacza, koniec w krótszym lub dłuższym okresie i w mniej lub bardziej bolesnej formie.


Mnie się przytrafiły 3 zdrady (pierwsza z wpadką). I powiem, że ta wpadka końcem, końców jakoś uspokoiła stan emocjonalny w związku.
Mieliśmy 20+ lat i pamiętam, że każda rozłąka, wiązała się z jakimiś napadami niepokojów o wierność drugiej połówki, do tegfo własny brak zaspokojenia.

Po wpadce, to jakoś się uspokoiło. Jakoś czuję, że moja kobieta, miała chyba podobne dylematy do autorki wątku i dostała prawo do ewentualnego rewanżu - Nie wiem czy z niego skorzystała, ale ja od tego momentu nie mam już prawa do "przenajświętszego wkoorwienia", gdyby zrealizowała jakieś swoje fantazje na boku


Moim zdaniem dobry związek powinien się opierać na szczerej wierze.

"Jedno wierzy, że drugie ...."

[yhyh]

Napisane przez Katia525

Odkrywac mozba ze stalym i jednym jak i innym partneren. Nie ma reguly. Dla mnie posiadanie wiecej niz 1 partnerow nie oznacza doswiadczenia ani tego, ze dana osoba bedzie dobrym kochankiem. Przy kazdyn nowym partnerze tak jakby umiejetnosci sie zeruja, bo kazdy lubi cos innego, ma inne strefy erogenny, inaczej odczuwa i czerpie przyjemnosc. To, ze x partnerek dochodzily na pieska czy pod czas palcowki nie znaczy, ze kolejna bedzie tak miala i lubila. Wole seks ze stalym i dligoletnim partnerem, poniewaz jest doszlifowany, znamy swoje upodobania na wylot i to jest fajne, a zarazem urozmaicami dodajac pewne rzeczy czy otwierajac sie na nowe doswiadczenia (i nie chodzi tutaj o swingowanie czy trojkaty). Trzeba trafic na dobrego partnera. Tyle i az tyle.

Zgadzam się się w 100%. Ja byłam dziewicą, jak poznałam mojego męża, jesteśmy razem ponad 10 lat (6 po ślubie), mamy 2 wspaniałe córeczki. Nigdy nie przyszło mi przez myśl, żeby spróbować z innym. Owszem są czasami "zastoje" w łóżku, ale kiedy wymyślamy coś nowego, znowu zaczyna iskrzyć. Znamy się na wylot, wiemy co oboje lubimy, a czego nie. Wiemy co to kompromis, jesteśmy ze sobą szczerzy, mamy szacunek do siebie. I to sprawia, że jest nam ze sobą dobrze Nie chciałabym zamienić mojego męża na "nowszy model"

[cukrzyk1]

najlepiej będzie jak pooglądasz sobie program ZDRADY i zastanowisz się czy warto

[wpara38]

Napisane przez Tamara05

Proszę mnie nie potępiać tylko pokazać swój punkt widzenia, może któraś z was była w podobnej sytuacji...
Mam 23 lata ze swoim chłopakiem jestem 4lata to jest poważny związek i chciałabym żeby trwał całe życie. Czekałam ze swoim pierwszym razem długo w wieku 19lat zrobiłam to z moim facetem, który na to zasłużył jestem zadowolona ze swojego życia seksualnego, ale mimo to...jestem ciekawa jakby było w łóżku z innym i tylko tyle...po prostu ciekawość...

To nie jest odosobniona sytuacja i pragnienie. Ja przed ślubem miałam jeszcze innego partnera więc osobiście przed ślubem tego nie doświadczyłam, ale moja koleżanka tak. Była ze swoim od liceum przez 6 lat i tuz przed ślubem stwierdziła że po ślubie nie chce go zdradzić a niezwykle ciekawa jest jak to z innym i zrobiła to z żonatym kolegą z pracy. Tylko mi się zwierzyła po drinku ale żałowała bo kochanek okazał się inny ale słabszy w sztuce kochania. Są po ślubie 15 lat. Nie można nikogo potępiać i jeśli tego pragniesz lepiej to zrobić teraz niż po ślubie. Tylko wybierz zgrabnego kochanka jeśli się zdecydujesz.

---------- Dopisano o 17:31 ---------- Poprzedni post napisano o 17:27 ----------

Napisane przez Tamara05

Właśnie w odwrotnej sytuacji wydaje mi się, że potrafiłabym wybaczyć bo ja też jestem jego jedyną i zrozumiałabym to, że on też jest ciekaw kogoś innego. Jesteśmy ze sobą szczerzy nawet trochę o tym rozmawialiśmy, ale mimo to ciężko jest o czymś takim zadecydować...Mam duży temperament i wybuchową naturę nie umiem siebie oszukiwać , ale z drugiej strony bardzo mi na nim zależy i nie chciałabym go stracić...

Jeśli masz duży temperament a on też nie miał innej to może 2+2 z inna parą byłoby rozwiązaniem. Pierwsze spotkanie seks obok lub wymiana podczas pieszczot a ... potem pełna wymiana z gumeczkami

[Nancy_M]

Napisane przez wpara38

To nie jest odosobniona sytuacja i pragnienie. Ja przed ślubem miałam jeszcze innego partnera więc osobiście przed ślubem tego nie doświadczyłam, ale moja koleżanka tak. Była ze swoim od liceum przez 6 lat i tuz przed ślubem stwierdziła że po ślubie nie chce go zdradzić a niezwykle ciekawa jest jak to z innym i zrobiła to z żonatym kolegą z pracy. Tylko mi się zwierzyła po drinku ale żałowała bo kochanek okazał się inny ale słabszy w sztuce kochania. Są po ślubie 15 lat. Nie można nikogo potępiać i jeśli tego pragniesz lepiej to zrobić teraz niż po ślubie. Tylko wybierz zgrabnego kochanka jeśli się zdecydujesz.

A przed ślubem to jeszcze nie zdrada?

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Najwidoczniej przed slubem to nie zdrada...

I zaluje tylko tego ze kochanek okazal sie slaby w lozku..

[Agafitness]

Jak ktoś NA PRAWDĘ kocha,to nawet do głowy mu nie przyjdzie sex z innym.Współczuję temu chłopakowi

[Johnny_Favorite]

Napisane przez Agafitness

Jak ktoś NA PRAWDĘ kocha,to nawet do głowy mu nie przyjdzie sex z innym.Współczuję temu chłopakowi

A to dlaczego? Myślę, że od fantazji do realizacji jest bardzo długa droga.
Ostracyzm, odmawianie miłości tylko dlatego, że komuś to w ogóle "do głowy przyszło". Serrio?!



Oczywiście, że nie warto psuć związku, nie warto ryzykować, robić czegokolwiek za plecami partnera, ale dlaczego o tym nie porozmawiać? Zwierzyć się z tego pragnienia?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez holgath

Natomiast podejmowanie tematu, o czasowym zawieszeniu związku, czy dyspensie na skok w bok, to jak dla mnie jest samo w sobie przemocą, wobec drugiej połówki i bez względu na wyniki "wspólnych ustaleń", to już jest katastrofa związku. Jeżeli nawet nie nastąpi natychmiast, to i tak oznacza, koniec w krótszym lub dłuższym okresie i w mniej lub bardziej bolesnej formie.

Skąd bierzesz takie informacje? Jakim cudem to ma być przemoc?

Napisane przez Agafitness

Jak ktoś NA PRAWDĘ kocha,to nawet do głowy mu nie przyjdzie sex z innym.Współczuję temu chłopakowi

Dlaczego nie? Co ma ocieranie się genitaliami do "prawdziwej miłości"? W jaki sposób uprawianie seksu nie tylko z jednym partnerem wyklucza miłość, jeśli nikt nie ma nic przeciwko?

[MASTURBATORKA]

Czesc a ja bym sprubowala z innymi na twoim miejscu i ja by to bylo

[sygnalista]

Oczywiście że spróbować z innym, przecież to tylko seks a nie miłość. Można nawet później temu jak Wy to określacie - TŻ - powiedzieć o tym, jeżeli zrobi awanturę albo odejdzie to znaczy że nie kochał naprawdę.

Może Oglądał ktoś "Ranczo" jak Klaudia Fabianowi tłumaczyła że nawet jak się z kimś prześpi (jechała do jakiegoś artysty) to to nie ma dla ich związku znaczenia, no chyba że ona powie że ma, nie może ich coś takiego ograniczać.

[rusalka111]

Moja rada jest taka:
Nie wychylaj się ze swoimi myślami, bo z doświadczenia Ci mówię, że Ci miną. Nie warto jest psuć związek i uczucie z powodu innego penisa. Warto jest lecz pielęgnować to co się ma, i wprowadzać tyle urozmaiceń aby nigdy nie było nudno. Jeśli to Twoja prawdziwa miłość, nie ma sensu sobie jej psuć.

Dużo szczęścia i miłości.





P.S Zależy jak Wasza relacja będzie się rozwijać i jaką więź będziecie tworzyć...może w pewnym momencie (jeśli myśli jednak by się nadal pojawiały) warto by było pomyśleć o KMM?

[RedPrincess]

I jak tam, puściłaś się?

[zyneusz]

Napisane przez Tamara05

Proszę mnie nie potępiać tylko pokazać swój punkt widzenia, może któraś z was była w podobnej sytuacji...
Mam 23 lata ze swoim chłopakiem jestem 4lata to jest poważny związek i chciałabym żeby trwał całe życie. Czekałam ze swoim pierwszym razem długo w wieku 19lat zrobiłam to z moim facetem, który na to zasłużył jestem zadowolona ze swojego życia seksualnego, ale mimo to...jestem ciekawa jakby było w łóżku z innym i tylko tyle...po prostu ciekawość...

Jeśli go kochasz i jest to poważny związek to nie psuj tego. Z innym na pewno nie będzie lepiej.