Atrakcyjny wygląd na uczelni

[kasiamarcelQa]

Studiuję na uczelni prywatnej w Gdańsku.
Czuję się tam bardzo nie atrakcyjnie, bo porównuję się do innych ładniejszych dziewczyn.
Jest tam prawdziwa rewia mody, ciuchy firmowe z wyższych półek typu Lacoste, LV, Tommy Hilfinger, Pepe Jeans itp. chodzą z laptopami typu Sony po 4-5 tys.,pełno złotych pierścionków i łańcuszków złotych na szyji, jeżdzą samochodami pod uczelnie. Ubierają się tam dziewczyny tak jakby szły na imprezę a nie na uczelnię: bluzki z dużymi dekoltami,spodnie opięte, włosy z fryzurą prosto od fryzjera często przedłużone, paznokcie akrylowe i żelowe, przedłużone rzęsy, wysokie obcasy
Ja chcę wyglądać tak jak one ale mnie na to nie stać, dołuję się tym że jestem brzydsza i mam gorsze ciuchy choć się staram ładnie ubierać bo dla mnie wygląd ma bardzo duże znaczenie.
Chcę tak wyglądać dla siebie a nie dla kogoś innego

[4ac7eae5f92dfa622d89f024e559f952d8de277a_657b9774600aa]

Napisane przez kasiamarcelQa

Studiuję na uczelni prywatnej w Gdańsku.
Czuję się tam bardzo nie atrakcyjnie, bo porównuję się do innych ładniejszych dziewczyn.
Jest tam prawdziwa rewia mody, ciuchy firmowe z wyższych półek typu Lacoste, LV, Tommy Hilfinger, Pepe Jeans itp. chodzą z laptopami typu Sony po 4-5 tys.,pełno złotych pierścionków i łańcuszków złotych na szyji, jeżdzą samochodami pod uczelnie. Ubierają się tam dziewczyny tak jakby szły na imprezę a nie na uczelnię: bluzki z dużymi dekoltami,spodnie opięte, włosy z fryzurą prosto od fryzjera często przedłużone, paznokcie akrylowe i żelowe, przedłużone rzęsy, wysokie obcasy
Ja chcę wyglądać tak jak one ale mnie na to nie stać, dołuję się tym że jestem brzydsza i mam gorsze ciuchy choć się staram ładnie ubierać bo dla mnie wygląd ma bardzo duże znaczenie.
Chcę tak wyglądać dla siebie a nie dla kogoś innego

Wnioskuję że nie odpowiada Ci ich styl uboru.
To dlaczego chcesz wyglądać jak one, chcesz mieć takie same ciuchy
Żeby być atrakcyjną nie musisz wyglądać jak połowa ludzi na uczelni. Znajdź swój własny styl i nie oglądaj się na innych, a zobaczysz że będziesz się lepiej czuła i przestaniesz się porównywać z innymi dziewczynami

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez kasiamarcelQa

Studiuję na uczelni prywatnej w Gdańsku.
Czuję się tam bardzo nie atrakcyjnie, bo porównuję się do innych ładniejszych dziewczyn.
Jest tam prawdziwa rewia mody, ciuchy firmowe z wyższych półek typu Lacoste, LV, Tommy Hilfinger, Pepe Jeans itp. chodzą z laptopami typu Sony po 4-5 tys.,pełno złotych pierścionków i łańcuszków złotych na szyji, jeżdzą samochodami pod uczelnie. Ubierają się tam dziewczyny tak jakby szły na imprezę a nie na uczelnię: bluzki z dużymi dekoltami,spodnie opięte, włosy z fryzurą prosto od fryzjera często przedłużone, paznokcie akrylowe i żelowe, przedłużone rzęsy, wysokie obcasy
Ja chcę wyglądać tak jak one ale mnie na to nie stać, dołuję się tym że jestem brzydsza i mam gorsze ciuchy choć się staram ładnie ubierać bo dla mnie wygląd ma bardzo duże znaczenie.
Chcę tak wyglądać dla siebie a nie dla kogoś innego

wiec tak rob -co za problem?

kewstia wygladu oraz marek od zawsze byla i bedzie problemem dla osob mnie zamoznych.

[kenio26]

To zależy czy Ci to bardzo przeszkadza,jesli tak to może jakaś dodatkowa praca typu hostessa na weekendach?

[justmine2]

Jak mnie denerwuje, kiedy ludzie uważają, że im więcej ozdóbek, pierdółek, tipsów i drogich rzeczy i sztucznych elementów = ładniejsze...
Piszesz, że podobają ci się ich bluzki z dużym dekoltem i obcisłe spodnie, to co za problem sobie takie kupić zamiast ciuchów, które normalnie kupujesz Tańsze bluzki są dostępne tylko w wersji zapinanej pod szyję, czy jak?

[atkka]

Napisane przez kasiamarcelQa

Studiuję na uczelni prywatnej w Gdańsku.
Czuję się tam bardzo nie atrakcyjnie, bo porównuję się do innych ładniejszych dziewczyn.
Jest tam prawdziwa rewia mody, ciuchy firmowe z wyższych półek typu Lacoste, LV, Tommy Hilfinger, Pepe Jeans itp. chodzą z laptopami typu Sony po 4-5 tys.,pełno złotych pierścionków i łańcuszków złotych na szyji, jeżdzą samochodami pod uczelnie. Ubierają się tam dziewczyny tak jakby szły na imprezę a nie na uczelnię: bluzki z dużymi dekoltami,spodnie opięte, włosy z fryzurą prosto od fryzjera często przedłużone, paznokcie akrylowe i żelowe, przedłużone rzęsy, wysokie obcasy
Ja chcę wyglądać tak jak one ale mnie na to nie stać, dołuję się tym że jestem brzydsza i mam gorsze ciuchy choć się staram ładnie ubierać bo dla mnie wygląd ma bardzo duże znaczenie.
Chcę tak wyglądać dla siebie a nie dla kogoś innego

Z tego, co opisujesz, to raczej jakis odpustowy ten pokaz mody xD A tak serio, to nie wiem, czym sie przejmujesz. Ja studiuje na uniwersytecie i tu pokazow mody nie ma, raczej skromnie wszyscy chodza. Uwazam, ze wazniejsze jest to, co w glowie.

[Dziewucha]

dziewyno wyluzuj, po co być kolejną kopią, ubieraja sie w to co lubisz, bądź sobą skoro nie podoba ci sie ich styl to po co udawać kogo kim nie jesteś

[karolynka90]

Choćbym nawet chciała, nie widzę problemu.

[Marcelina92]

Uwierz, że chłopakom bardziej zaimponujesz "normalnością", niż wszelkiego rodzaju bogatymi ozdóbkami. Mam bata, a on ma kolegów, którzy bardzo często w moim towarzystwie rozmawiają na tego typu tematy. Dziewczyny skromniejsze może mniej się rzucają w oczy, ale po określonym czasie wszystko się zmienia - na korzyść

[BioIvO]

Kiedyś studenci kojarzeni byli raczej z ludzmi ubranymi z fantazją lub po prostu niedale bo przecież liczyła sie magiczna inteligancja niż wygląd. Każdy wydział ma jakieś przewodnie style- są kierunki na których ludzie z pierwszego roku na codzień chodzą pod krawatem i w marynarkach, są kierunki luźne hippisowskie.
Trafiłaś na "burżujską" uczelnię i takie środowisko. Musisz odnaleść swój styl i być atrakcyją w swoim własnym wydaniu. Nie polecam kopiowania sexi-fleksi mody glamour w tanim wydaniu bo "znawcy" od razu wykryją styl bazarowy.
Może zacznij po prostu od chodzenia w spódnicach i w sukienkach? To zawsze jest atrakcyjne.Do tego wyższy obcas. I chyba lepiej mieć dobrze dopasowane, ciekawe sukienki z lumpeksu niż beznadzieją kopie chanel.

[MdM]

Niestety nie rozumiem Twojego problemu, bo mnie sie wydaje, ze na studia chodzi sie, aby zdobyc wyksztalcenie i wiedze, a nie zablysnac markowymi ciuchami i akrylowymi paznokciami. Poza tym nie szata zdobi czlowieka. Proponuje pomyslec na ubraniami, w ktorych bedziesz sie czula atrakcyjna bez wzgledu na to kto bedzie na metce.

Mialam na studiach kolezanke, ktora chwalila sie co rusz nowymi perfumami. Kiedys zaprosila nas do siebie na male przyjecie urodzinowe i faktycznie na polkach roilo sie od ladnych flakonikow. Jednak jak sie im przyjrzalysmy, okazalo sie, ze wiekszosc jest kupiona w Turcji lub gdzies na jakichs bazarach, a obok oryginalow nigdy nie staly.

Poza tym to, ze ktos wyglada jakby mial wiecej pieniedzy od Ciebie, wcale nie musi swiadczyc o tym, ze faktycznie tak jest.

[Megan19]

Napisane przez kasiamarcelQa

Studiuję na uczelni prywatnej w Gdańsku.
Czuję się tam bardzo nie atrakcyjnie, bo porównuję się do innych ładniejszych dziewczyn.
Jest tam prawdziwa rewia mody, ciuchy firmowe z wyższych półek typu Lacoste, LV, Tommy Hilfinger, Pepe Jeans itp. chodzą z laptopami typu Sony po 4-5 tys.,pełno złotych pierścionków i łańcuszków złotych na szyji, jeżdzą samochodami pod uczelnie. Ubierają się tam dziewczyny tak jakby szły na imprezę a nie na uczelnię: bluzki z dużymi dekoltami,spodnie opięte, włosy z fryzurą prosto od fryzjera często przedłużone, paznokcie akrylowe i żelowe, przedłużone rzęsy, wysokie obcasy
Ja chcę wyglądać tak jak one ale mnie na to nie stać, dołuję się tym że jestem brzydsza i mam gorsze ciuchy choć się staram ładnie ubierać bo dla mnie wygląd ma bardzo duże znaczenie.
Chcę tak wyglądać dla siebie a nie dla kogoś innego

Mam wrażenie, że sama siebie krzywdzisz. Nie zdajesz sobie sprawy ze swojej wartości a jedynym sposobem na dowartościowanie jest wygląd zewnętrzny.

Chcesz się zintegrować z grupą, stając się taką jak oni, ale nie masz środków finansowych i na tym polega Twój problem. Czy nie masz innych znajomych? Nie uwierzę, że zadajesz się tylko z takimi ludźmi jak napisałaś.

Jesteś pewnie na pierwszym roku... To najtrudniejszy czas.

Proponuję zadać sobie pytanie: po co studiujesz i chodzisz na uczelnię?
Mnie się wydaje, że po to, aby zdobywać wiedzę a potem podjąć pracę zgodną z Twoimi kwalifikacjami.

Zastanów się co jest w życiu najważniejsze. Patrząc w ten sposób Twój problem jest wydumany.

[makeupnotwar]

ale jaja
to co to za prywatna uczelnia?

[kate b]

Ale mnie to wkurza. Dziewcyzna ma problem. PROBLEM, czyli sobie z czyms nie radzi a Wy jej mówicie, żeby to olała bo to co w głowie wazniejsze. Bzdury. Przypomina mi to gadanie brzydkiego kaczątka, dziecyzny, która chciałąby byc piekna jak łabędzie ale nie może więc gada, że to co w dusyz najpiekniejsze. Pkej, najpiekniejsze, autorka nie mowila, ze nie obchodiz ja nauka ale chce sie dostosowac, poczuc fajna, skoro jej sie to podoba.

[Megan19]

Napisane przez kate b

Ale mnie to wkurza. Dziewcyzna ma problem. PROBLEM, czyli sobie z czyms nie radzi a Wy jej mówicie, żeby to olała bo to co w głowie wazniejsze. Bzdury. Przypomina mi to gadanie brzydkiego kaczątka, dziecyzny, która chciałąby byc piekna jak łabędzie ale nie może więc gada, że to co w dusyz najpiekniejsze. Pkej, najpiekniejsze, autorka nie mowila, ze nie obchodiz ja nauka ale chce sie dostosowac, poczuc fajna, skoro jej sie to podoba.

To problem gimnazjalistki a nie studentki. To co jej mamy poradzić? Ma obrabować bank żeby poczuć się fajna? Ma sobie znaleźć sponsora? To jej pomoże? Nie sądzę.

[kate b]

Jaki by nie był, czy gimnazjalistki czy nie, jak komus się nie podoba to niech nic nie pisze.

[makeupnotwar]

ej, serio, ja studiuję na zacnym, państwowym uniwersytecie i widzi się tu na kampusie wszelakie mody: od wystrojonych laleczek z oryginalnym guccim w zgięciu łokcia, poprzez hordę klonów a-la-wizaż, masę zwykłych ludzi, przedstawicieli każdej subkultury, a także ludzi ubranych brzydko, zgrzebnie i szkaradnie. każdy ma jakieś swoje miejsce, tu się raczej ocenia ludzi za to, co pokazują na zajęciach a nie za to, czy mają nudziaki, kopytka czy brzydką spódnicę, a w grupie są czasem tak odmienni ludzie... ja uważam, że jeśli dziewczyna ma problem ze sobą to niedobrze, ale ja bym się na jej miejscu skupiła na nauce, bo przepraszam bardzo, ale przed epoką wyższych szkół kup sobie wykształcenie właśnie studiowanie służyło :| gdybym ja miała biadolić że mnie nie stać na nową torebunię nawet z zary, którą nosi połowa lachonów z uw to bym chyba się zapłakała. po co to komu?

[karolynka90]

Napisane przez kate b

Ale mnie to wkurza. Dziewcyzna ma problem. PROBLEM, czyli sobie z czyms nie radzi a Wy jej mówicie, żeby to olała bo to co w głowie wazniejsze. Bzdury. Przypomina mi to gadanie brzydkiego kaczątka, dziecyzny, która chciałąby byc piekna jak łabędzie ale nie może więc gada, że to co w dusyz najpiekniejsze. Pkej, najpiekniejsze, autorka nie mowila, ze nie obchodiz ja nauka ale chce sie dostosowac, poczuc fajna, skoro jej sie to podoba.

Napisane przez kate b

Jaki by nie był, czy gimnazjalistki czy nie, jak komus się nie podoba to niech nic nie pisze.

Rozumiem, że Twoje posty pomogły Autorce w rozwiązaniu Jej problemu?

[MdM]

Napisane przez kate b

Ale mnie to wkurza. Dziewcyzna ma problem. PROBLEM, czyli sobie z czyms nie radzi a Wy jej mówicie, żeby to olała bo to co w głowie wazniejsze. Bzdury. Przypomina mi to gadanie brzydkiego kaczątka, dziecyzny, która chciałąby byc piekna jak łabędzie ale nie może więc gada, że to co w dusyz najpiekniejsze. Pkej, najpiekniejsze, autorka nie mowila, ze nie obchodiz ja nauka ale chce sie dostosowac, poczuc fajna, skoro jej sie to podoba.

Och przepraszam. Juz wyciagam moja karte kredytowa i kupie autorce wymarzone ciuchy i akrylowe paznokcie.


_________________________ _________________________ __

Jedyna madra rada jaka mozna tutaj udzielic to ta, ktorej udzielaja inne dziewczyny: nauka jest na studiach wazniejsza niz ciuchy. I niestety Twoja rada autorce na pewno do niczego sie nie przydala. Jak masz z tym problem to idz ponarzekac na inny watek.

[gozdzik_nana]

uwazam, ze mozna ladnie wygladac bez wywalania duzej kasy...

[MdM]

Napisane przez gozdzik_nana

uwazam, ze mozna ladnie wygladac bez wywalania duzej kasy...

Dokladnie tak samo uwazam

[masmeli]

idź do pracy weekendowej i zarób sobie na te rzeczy albo niech Ci rodzice dadzą

[kate b]

Tak wrzucajcie na mi, zaraz sie poplacze i nigdy wiecje nie wejde na ten watek. I naprawde zazdroszcze Wam, ze mozecie sie ubrac ladnie za grosze

[Megan19]

Napisane przez kate b

Tak wrzucajcie na mi, zaraz sie poplacze i nigdy wiecje nie wejde na ten watek. I naprawde zazdroszcze Wam, ze mozecie sie ubrac ladnie za grosze

To płacz, łaski nie robisz. To Ty przedstawiasz swój wydumany problem i oczekujesz odpowiedzi. Twój problem, nie nasz. Powinnaś być wdzięczna za odpowiedzi, pseudostudentko.

[kate b]

"Pseudostudentko" haha, kochanie ja nawet nie jestem studentka więc nie wyobrazaj sobie, ze wiesz wiecej niz wiesz w rzeczywistosci

[Megan19]

Napisane przez kate b

"Pseudostudentko" haha, kochanie ja nawet nie jestem studentka więc nie wyobrazaj sobie, ze wiesz wiecej niz wiesz w rzeczywistosci

Właściwie to pomyliłam Cię z autorką wątku. To można po Twoich postach wywnioskować, tak zawzięcie jej bronisz i piszesz w podobny sposób, że nie zdziwiłabym się, gdybyście były tą samą osobą. Biorąc pod uwagę, że ona ani razu się nie wypowiedziała od założenia wątku.

[_vixen_]

Napisane przez masmeli

idź do pracy weekendowej i zarób sobie na te rzeczy albo niech Ci rodzice dadzą

To chyba trzeba by na głowę upaść, żeby ciężko zarobione pieniądze wydawać na bardzo drogie ciuchy. Warto przeliczyć, ile czasu kosztuje zarobienie na jakąś tam bluzeczkę i czy się opłaca - a moim zdaniem nie opłaca się tyrać przez 8 weekendów na promocji, żeby kupić dżinsy za 1500 zł.

Rozsądni rodzice, nawet jeśli są nie wiadomo jak zamożni, nie dadzą dziecku pieniędzy na bardzo drogie ciuchy, żeby się polansowało na uczelni i mieście. No chyba że są to nowobogackie buraki i muszą się dowartościować, wtedy jak najbardziej

[kotka20093]

autorko dziwisz się studiujesz na uczelni prywatnej i pewnie jeszcze kierunek humanistyczny??

[aaricia8]

Dla mnie też podczas studiów ważniejsza była wiedza a nie ciuchy. Co prawda tipsów nie noszę, ale lubię fajne ciuchy. Nie lubię natomiast na nie zbyt dużo wydawać. Więc kupuje na wyprzedażach lub w sklepach typu Factory.
I nie kupuję tysiąca identycznych szmatek modnych tylko w tym sezonie a rzeczy, które łatwo zestawiać z innymi, i które są dobrej jakości. Np. właśnie wyciągnęłam kurtkę puchową z szafy. Kupiłam ją w Espricie w lutym tego roku. Jak łatwo się domyśleć, była na wyprzedaży. Kosztowała 799 zł. Ja kupiłam ją za 399 zł. Wygląda świetnie, podobne są teraz znów w Espricie za coś ok. 699 zł. Albo mam torebkę Lacoste. Normalnie są za jakieś 500 -600 zł, ja zapłaciłam 199 zł. Buty zimowe - kosztują majątek. Polowałam w Kazarze na świetne kozaki. Kosztowały zeszłej zimy prawie tysiąc złotych. Kupiłam potem za mniej niż połowę.
I to nie tak, że wydaję masę kasy na ciuchy, kurtkę zimową i skórzane kozaki zdecydowanie bardziej opłaca się kupić pod koniec zimy, na następny sezon jest to świetna sprawa, wyciągasz z szafy nowe rzeczy nie rujnując portfela.
Do tego 2 - 3 koszule dobrej jakości, np. Benetton (i nie dlatego, że to Benetton tylko dlatego, że piorę i piorę a one już 2 rok wyglądają świetnie). Jeansy lubię Wranglera. W Factory zapłaciłam za nie trochę ponad 100 zł. Klasyczne, proste jeansy, które mam tez ok. 2 lat.

Da się kombinować i kupować fajne rzeczy. Tyle że:
- na wyprzedażach
- z głową, jeśli 1 koszula biała, to druga niebieska a trzecia czarna. Nie potrzebujesz 5 białych koszul
- rzeczy, które nie wyjdą z mody za sezon czy dwa.

---------- Dopisano o 17:40 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------

Napisane przez kotka20093

autorko dziwisz się studiujesz na uczelni prywatnej i pewnie jeszcze kierunek humanistyczny??

A co to ma do rzeczy? Daruj sobie złośliwości.

[MdM]

Napisane przez kotka20093

autorko dziwisz się studiujesz na uczelni prywatnej i pewnie jeszcze kierunek humanistyczny??

To nie ma wiele do rzeczy. Ja tez studiowalam na prywatnej uczelni i nie widzialam, zeby ktos sie lansowal. Ale osoby z kompleksami na pewno to zauwazyly i pewnie nawet moje nieprzejmowanie sie tym, co mysla inni, w ten sposob odbieraly. Jak ktos chce cos dostrzec, to dostrzeze to nawet tam, gdzie tego nie ma.