Kara

[kalincia]

Autorko, co jest złego w masturbacji? Czemu karać za coś naturalnego? Napisałaś to takim tonem, jakby on przeleciał pół burdelu.
"Powiedziałam mu, że wiem" - no, litości, to nie zbrodnia, to natura.

[ilona872]

Napisane przez Hibiku

Przykro mi - masę kobiet odstręcza tekst na poziomie fanfica do Zmierzchu napisanego przez babkę żądną łatwej kasy, nie posiadającą ciekawego życia erotycznego i jakichkolwiek umiejętności literackich.

Uważam, że w zmierzchu zbyt wiele fikcji literackiej i jest pisany znacznie prościej niż Grey. Nie wnikałam jakie życie erotyczne ma autorka. Wyobraźnia i jej fantazje erotyczne wystarczą do stworzenia czegoś ciekawego. Nie uważam również aby była pozbawiona zdolności literackich, gdyż jak zacznie się czytać książkę to wręcz cięzko przerwać z ciekawości co będzie dalej. Książka wciąga i uzależnia a do tego potrzeba zdolności autora bo nie każdy napisze coś co będzie dobrze przyjęte. Fakt jest dobrze rozreklamowane i to przyczyniło się do sukcesu. Przyznam że nie jest to literatura najwyższych lotów. Jednak powieść nasycona seksem i ogromną dozą fantazji, której często nam kobietom brakuje gdy poświęcamy się rodzinie. Jednak nie jest to coś pokroju Harlekina.


do autorki:
ja również uważam masturbację za coś normalnego. A facet może nie zrozumieć twojego oburzenia. Bo być może to właśnie wynik tego że przez seks z tobą jest jeszcze bardziej napalony i potrzebuje więcej.

[Hibiku]

Napisane przez ilona872

Uważam, że w zmierzchu zbyt wiele fikcji literackiej i jest pisany znacznie prościej niż Grey. Nie wnikałam jakie życie erotyczne ma autorka. Wyobraźnia i jej fantazje erotyczne wystarczą do stworzenia czegoś ciekawego. Nie uważam również aby była pozbawiona zdolności literackich, gdyż jak zacznie się czytać książkę to wręcz cięzko przerwać z ciekawości co będzie dalej. Książka wciąga i uzależnia a do tego potrzeba zdolności autora bo nie każdy napisze coś co będzie dobrze przyjęte. Fakt jest dobrze rozreklamowane i to przyczyniło się do sukcesu. Przyznam że nie jest to literatura najwyższych lotów. Jednak powieść nasycona seksem i ogromną dozą fantazji, której często nam kobietom brakuje gdy poświęcamy się rodzinie. Jednak nie jest to coś pokroju Harlekina.

Sugerowałabym zacząć odróżniać ja od my. Szafowanie hasłami o "wszystkich kobietach" które podniecą się Greyem i poświęcają się rodzinie zamiast dbać o swoje szczęście jest najzwyczajniej błędne. tobie się książka podoba, pewnej grupie też... ale nadal to tylko grupa. Przeciwników i osób absolutnie niezainteresowanch jest równie wiele.
tak z prywatnej strony - współczuję jeśli naprawdę w twoim łóżku jest tak nudno, że powtarzane co trzy strony "zagryzła wargi", "związał jej ręce" są taką odmianą. Zamiast czytać takie opowiastki - lepiej w końcu zacząć poznawać swoje ciało i rozmawiać z partnerem o potrzebach. Stanowczo przyniesie to większy skutek.

Swoją drogą - miernikiem jakości stylu bynajmniej nie jest łatwoczytalność (większość grafomanii czyta się lekko).

[ilona872]

Myślę, że wiele kobiet odrzuca takie książki dopóki ich nie zacznie czytać. Mi szczerze mówiąc wpadła w ręce przez przypadek od znajomej, a ponieważ lubie mieć zawsze jakąś książkę to zaczełam i mnie wciągnęła. Nie pisałam nic o łatwości czytania a raczej o tym, że książka uzależnia i aż chce się ją dokończyć.
Pomimo wyraźnego potępienia w twoich wypowiedziach widzę, że również od niej nie stroniłaś.
Nie uważam również abym uogólniała i aby moje wypowiedzi miały kogoś obrażać. Każdy nawet najlepszy związek potrzebuje stymulacji, z różnych przyczyn. Czytanie tego typu pozycji jest tak samo normalne jak masturbacja u mężczyzn. Mogą się zarzekać, że tego nie robią, ale im tego nie udowodnisz.
Mam wrażenie, że twoje wypowiedzi celowo dążą do obrażenia mojej inteligencji i wywyższenia siebie. Ok przyznaje istnieje wiele osób, które odnajdują przyjemność w czytaniu wielkich wiekowych dzieł. Ja do niech nie należe. Lubie dobre powieści różnego typu. A zdecydowanie to czytanie podnosi naszą inteligencję, a wytłumaczyć najtrudniej coś ludziom, u których w domu stale gra telewizja.
W moim łózku napewno nie wieje nudą. mimo iż jesteśmy razem bardzo długo, niedługo urodzi się nam drugie dziecko to i tak do siebie lgniemy. Jednak pamiętaj że codzienne obowiązki i zmęczenie często oddalają od siebie partnerów a czytanie niektórych erotyków czy nawet wspólne obejrzenie filmu porno może skłonić do jeszcze orginalniejszych testów, albo wzrostu napięcia seksualnego i większą chęć na zbliżenia.

Jeśli tego nie rozumiesz to podejrzewam, że sama masz jakieś problemy z udanym związkiem i wten sposób próbujesz sobie coś udowodnić.

[Hibiku]

Napisane przez ilona872

Myślę, że wiele kobiet odrzuca takie książki dopóki ich nie zacznie czytać. (...)
Nie pisałam nic o łatwości czytania a raczej o tym, że książka uzależnia i aż chce się ją dokończyć.
Pomimo wyraźnego potępienia w twoich wypowiedziach widzę, że również od niej nie stroniłaś.

Nie zwykłam krytykować czegoś, czego nie znam. Miałam pecha przeczytać część, nie zdzierżyłam, bo dla mnie niestety jest to twór literacko będący na poziomie tegoż harlequina połączonego ze Zmierzchem, dlatego ją odrzucam i zaprzeczam jakoby była uzależniająca (DLA CIEBIE jest, znów zwracam uwagę na odróżnienie ja od wszyscy). Dla mnie (i wielu osób które znam) jest śmiertelnie nudna i bełkotliwa. Jest masa literatury erotycznej (bądź z elementami erotyki) nie tylko z półki klasyki literatury, ale i takich które są zwyczajnie dobrze napisane (między popularną grafomanią a klasyką literatury jest milion pośrednich stopni, naprawdę nie ma potrzeby skakania ze skrajności w skrajność). Może ty nie uważasz tego za obraźliwe... ale niestety dla mnie przypisywanie do grupy, która może podniecić się czymś tak ubogim w jakiekolwiek wartości jest wyjątkowo odrzucające i zniesmaczające. Jakim cudem nie uogólniasz skoro masz przed sobą osobę mówiącą "mnie nie podnieciła" a nadal uparcie twierdzisz, że "każdą kobietę podnieci"?

Każdy nawet najlepszy związek potrzebuje stymulacji, z różnych przyczyn. Czytanie tego typu pozycji jest tak samo normalne jak masturbacja u mężczyzn. Mogą się zarzekać, że tego nie robią, ale im tego nie udowodnisz. (...)
W moim łózku napewno nie wieje nudą. mimo iż jesteśmy razem bardzo długo, niedługo urodzi się nam drugie dziecko to i tak do siebie lgniemy. Jednak pamiętaj że codzienne obowiązki i zmęczenie często oddalają od siebie partnerów a czytanie niektórych erotyków czy nawet wspólne obejrzenie filmu porno może skłonić do jeszcze orginalniejszych testów, albo wzrostu napięcia seksualnego i większą chęć na zbliżenia.

Jeśli tego nie rozumiesz to podejrzewam, że sama masz jakieś problemy z udanym związkiem i wten sposób próbujesz sobie coś udowodnić.

Całą swoją wypowiedź opierasz na skrajnościach, ogólnikach i stereotypach, dodatkowo przeinaczasz moje słowa. Nigdzie nie napisałam, że związek nie potrzebuje stymulacji i nie przechodzi zmian - ale skrytykowałam uznanie za normę tego, że partnerzy się oddalają i przestają o siebie dbać i do zauważenia tych zaniedbań potrzebują takiej książeczki. to dwie całkiem różne rzeczy.

[201609102148]

ilona872:

1. Nie, nie każdy facet ogląda porno.

2. Grey to żenujący gniot. Pod względem literackim jest gorszy niż niektóre blogaski... Doczytałam 1/3, ale zamiast zafascynować (o podnieceniu nie wspominając), tylko mnie bawił. Naprawdę, wstyd by mi było takiej jakości tekst podpisać własnym nazwiskiem.

Identyczną opinię ma zdecydowana większość moich znajomych (ta mądrzejsza, oczytana część).

[ilona872]

Poprawiłam się i nie pisałam "wszystkie kobiety", a "wiele kobiet". Z pewnością dla feministek, książka może być obraźliwa i żenująca. Jednak do wszystkiego trzeba mieć dystans, także do siebie samego. Mi również zdarzało się śmiać przy tej książce. Może i częściowo uogólniam i moje wypowiedzi częściowo nie są zgodne z postrzeganiem świata przez osoby skupione na doktrynach feminizmu, mało doświadczonych w życiu, zakompleksionych i szukających pociechy w literaturze pięknej, do której zgłębiania potrzeba czasu i koncentracji.
Nie uważam, również aby przeczytanie tego typu pozycji świadczyło o inteligencji, więc powyższa wypowiedź jest bardzo obraźliwa. Uważam się za osobę wykształconą, oczytaną oraz z dystansem do życia i siebie.
A w kwestii ogladania pornoli to ja doceniam prawdziwych mężczyzn a nie metroseksualnych mamisynków i zwyczajnie nie widze nic złego w oglądaniu pornografii

[201609102148]

Napisane przez ilona872

Poprawiłam się i nie pisałam "wszystkie kobiety", a "wiele kobiet". Z pewnością dla feministek, książka może być obraźliwa i żenująca. Jednak do wszystkiego trzeba mieć dystans, także do siebie samego. Mi również zdarzało się śmiać przy tej książce. Może i częściowo uogólniam i moje wypowiedzi częściowo nie są zgodne z postrzeganiem świata przez osoby skupione na doktrynach feminizmu, mało doświadczonych w życiu, zakompleksionych i szukających pociechy w literaturze pięknej, do której zgłębiania potrzeba czasu i koncentracji.


Nie uważam, również aby przeczytanie tego typu pozycji świadczyło o inteligencji, więc powyższa wypowiedź jest bardzo obraźliwa. Uważam się za osobę wykształconą, oczytaną oraz z dystansem do życia i siebie.


A w kwestii ogladania pornoli to ja doceniam prawdziwych mężczyzn a nie metroseksualnych mamisynków i zwyczajnie nie widze nic złego w oglądaniu pornografii

Pacz Hibiku, jak nas podsumowała, bystrzacha


A tak serio- ten post od pierwszej do ostatniej litery jest tak głupi, że nawet nie wiem, jak z nim polemizować. Jedną bzdurę wypunktować łatwo... Takiego natężenia kretynizmów nawet mi się nie chce.

[Hibiku]

Napisane przez Farmakopea

Pacz Hibiku, jak nas podsumowała, bystrzacha


A tak serio- ten post od pierwszej do ostatniej litery jest tak głupi, że nawet nie wiem, jak z nim polemizować. Jedną bzdurę wypunktować łatwo... Takiego natężenia kretynizmów nawet mi się nie chce.

Płaczę...chyba jestem za bardzo feministyczna na bycie nędzną podróbką suki... jak ja sobie z tym poradzę:<!?

Ilona, której części stwierdzenia "nie podoba mi się ta książka, bo jest beznadziejnie napisana" nie potrafisz zrozumieć?

[201609102148]

Napisane przez Hibiku

Płaczę...chyba jestem za bardzo feministyczna na bycie nędzną podróbką suki... jak ja sobie z tym poradzę:<!?

Ilona, której części stwierdzenia "nie podoba mi się ta książka, bo jest beznadziejnie napisana" nie potrafisz zrozumieć?

Weź, ona uważa się za inteligentną i oczytaną (chociaż brawurową tezę "nie ogląda porno=metroseksualny maminsynek" ciężko byłoby jej obronić), nie pozbawiajmy jej złudzeń. Grej to arcydzieło, a jak nie przygryzasz wargi (huehuehue) i nie rozpadasz na miljon kawałków (to moje ulubione!) podczas lektury, to znaczy, że jesteś pruderyjnom, zakompleksionom, niewydymanom feministkom! I kij, że bardziej sugestywne, pikantne i zwyczajnie lepsze pod względem warsztatu opisy zbliżeń można by znaleźć w sekundę w bibliotece wiejskiej. Grej i jego helikopter nie mają sobie równych.

[BiteAddict]

Nie mogłam się powstrzymać przed komentarzem...

ilona872, jesteś autentycznie pierwszą osobą, którą widzę, i która twierdzi, że 50 shades of gray to dobra i podniecająca literatura...
Pomijając żenujący styl w jakim jest to napisane przerażający jest sposób opisania klimatu przez kogoś kto najwyraźniej się w ogóle na tym nie zna Plus idiotyczny przekaz, że tego typu ciągoty seksualne są wynikiem problemów z psychiką i że można je wyleczyć miłością
Całość jest napisana jak kiepski harlequin, w dodatku przez kogoś kto nie wie o czym pisze Jak to ładnie ktoś określił, porno dla gospodyń domowych.
Nie ma tam absolutnie nic podniecającego.
Tak, mam prawo oceniać, masochistycznie przeczytałam wszystkie 3 części...

[Hibiku]

Napisane przez BiteAddict

Tak, mam prawo oceniać, masochistycznie przeczytałam wszystkie 3 części...

Podziwiam! Jesteś większą masochistką niż bohaterka książki!

Swoją drogą co do braku wiedzy w temacie w wydaniu autorki - sugeruję poszukać wywiadów z nią, gdzie wyraźnie stwierdza (to co dla osób siedzących/mających jakiekolwiek pojęcie o klimacie po jest oczywiste) ,że nie ma wiedzy praktycznej w temacie, tylko poczytała troszkę w internecie, ale większość wymyśliła. Porównania do Zmierzchu też nie są z kosmosu - to powstało jako fan fic, dopiero na potrzeby wydawania zostało nieco przerobione...

[BiteAddict]

Hibiku, dla człowieka żyjącego tym na co dzień jest to widać jak na dłoni, że ona nie ma pojęcia o czym pisze.
A przez jej pseudo romantyczne wizje się namnożyło dziwnych ludzi, którym się wydaje, że to takie fajne jest.
Wywiadów czytać nie chcę, bo to grozi załamaniem nerwowym
A bohaterka książki masochistką nie jest

[gottsu]

od robienia sobie dobrze facet ma swoją kobietę a nie rękę :P

[Hibiku]

Napisane przez BiteAddict

Hibiku, dla człowieka żyjącego tym na co dzień jest to widać jak na dłoni, że ona nie ma pojęcia o czym pisze.
A przez jej pseudo romantyczne wizje się namnożyło dziwnych ludzi, którym się wydaje, że to takie fajne jest.

Ale tu nie trzeba siedzieć w tym na codzień... moja typowo waniliowa przyjaciółka nie mająca szczególnej styczności z tematem (wcześniej o tym nie rozmawiałyśmy, nie ma innych znajomych w klimacie, pewnie przeczytała kilka artykułów w prasie) jakoś nie miała problemu z zauważeniem jaki to bullshit O jej stosunku do walorów artystycznych nie wspomnę.

[BiteAddict]

Napisane przez Hibiku

moja typowo waniliowa przyjaciółka nie mająca szczególnej styczności z tematem (wcześniej o tym nie rozmawiałyśmy, nie ma innych znajomych w klimacie, pewnie przeczytała kilka artykułów w prasie) jakoś nie miała problemu z zauważeniem jaki to bullshit

Ale parę postów wyżej masz przykład człowieka, który jakoś nie zauważa wszystkiego co jest nie tak z tą książką

[Pejsik]

Napisane przez gottsu

od robienia sobie dobrze facet ma swoją kobietę a nie rękę :P

O ile ma takową

[201609102148]

Napisane przez Hibiku

Ale tu nie trzeba siedzieć w tym na codzień... moja typowo waniliowa przyjaciółka nie mająca szczególnej styczności z tematem (wcześniej o tym nie rozmawiałyśmy, nie ma innych znajomych w klimacie, pewnie przeczytała kilka artykułów w prasie) jakoś nie miała problemu z zauważeniem jaki to bullshit O jej stosunku do walorów artystycznych nie wspomnę.

Też jestem waniliowa i kurde, tu nie trzeba być osobiście zainteresowanym, by zwietrzyć, że coś w tej książce jest mocno nie tak.

Tak samo jak nie muszę rozgrzebywać kijem psiej kupy i wkładać w nią nosa, by wiedzieć, że śmierdzi (dawno nie sypałam fekalnymi metaforami, trza nadrobić).

[torpedo]

Czy jest na sali moderator?
Może by tak wydzielić 3/4 wątku do osobnego tematu bo dyskusja jest mocno OT.

[201607040946]

Wątek można nawet zamknąć, bo autorka już się nie udziela.