Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-10-10, 13:58   #1
depgirl
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 6

Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza


Nie wiem, od czego zacząć. Jestem mężatką od roku. Przed ślubem byłam na antydepresantach, a teraz tylko dokładam kolejne leki w walce o równowagę psychiczną. Czuję, że małżeństwo się dla mnie nie sprawdza. Dla męża? Chyba tak. Jemu jest dobrze tak, jak jest - i wcale mu się nie dziwię. A mi siada zdrowie, z uwagi na stres mam różne dolegliwości.Według bliskich mi osób, w małżeństwie zaczęłam gasnąć i chyba mają rację.


Nie odczuwam żadnej troski ze strony męża, żadnych spontanicznych aktywności w moją stronę a co gorsza, gdy wyraźnie komunikuję swoje potrzeby i prośby, nigdy nie chce ich spełnić. Nie przesadzam. Proszę go o coś i zawsze jest afera. Czy to o zrobienie mi kawy, czy o skoczenie do sklepu po bułki - nie, bo mu się nie chce. Bo mogę sama. Ale to wszystko pikuś.



Z uwagi na covid moja firma zaczęła pracę na zmiany i od czasu do czasu pracuję do 21. Ciężko mi zdążyć na autobus o 21:11, bo muszę przejść kawałek drogi. Żeby zdążyć, musiałabym iść przez wyâ˜☠â˜☠â˜☠â˜☠owo i menelnię na skróty, nad rzeką, gdzie jest ciemno i rożne dziwne typy przesiadują. Jeśli pójdę normalną, cywilizowaną drogą, najbliższy autobus będę miała o 21:40 i w domu będę po 22. Prosiłam męża, żeby po mnie przyjeżdżał, bo samochodem to 10 minut drogi, albo pożyczał mi samochód w te dni, gdy mam popołudniową zmianę. Usłyszałam, że jemu się nie chce, że nie jestem dzieckiem, że przecież nic mi się nie stanie, że jakoś inni ludzie mogą korzystać z komunikacji miejskiej, a ja wymagam podwożenia. Samochodu pożyczyć nie pożyczy, bo on chce się wozić do pracy samochodem. Po potężnej kłótni, gdy to krzyczał na mnie, że nic nie potrafię sama zrobić i jestem rozpieszczona, zaczął mnie zabierać z pracy, ale wypomina mi to w każdym momencie.


Idźmy dalej. Zaraz po ślubie kupiliśmy dom i błyskawicznie go wykończylismy. Obecnie zostały nam naprawdę kosmetyczne prace do wykonania. W ogóle nie cieszy mnie to. Mąż dostał â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠c a na punkcie tego domu. Wcześniej dzieliliśmy się jako tako pracami domowymi, choć po prawdzie ja i tak robiłam więcej. Teraz on uważa, że skoro on robi rzeczy typu powieszenie lamp, luster i pomalowanie klatki schodowej, to moją broszką jest "prowadzenie domu". Ciągle ma do mnie pretensje, że to jest niezrobione i tamto, przy czym raz w tygodniu odkurzam i myję podłogi, kuchnię i łazienki sprzątam na bieżąco, piorę na bieżąco, codziennie ogarniam obiad. Robi mi afery, że w MOIM własnym GABINECIE zostawiłam ubrania na krześle. Wytyka mi, że wrócił z pracy, a w domu wszystko porozwalane - dopytałam, co niby jest porozwalane? A no szalik zostawiłam na krześle i na stole opakowanie po bateriach. Doszło do tego, że idę do pracy i stresuję się, czy przypadkiem rano nie zostawiłam kubków w złym miejscu. Chciałabym żyć i czuć się w domu swobodnie, a mąż ciągle chce, żeby było jak w muzeum. Co lepsze, on wczesniej nie był pedantyczny. Teraz jest, bo nowy dom musi na co dzień wyglądać jak z katalogu.


Jestem prawnikiem i kilka lat po studiach w końcu dojrzałam do tego, żeby zacząć aplikację. Wiąże się to z tym, że zmienię pracę na gorzej płatną, ale bardziej w zawodzie. Nie mamy złej sytuacji finansowej, żyje nam się wygodnie, mamy dodatkowe źródła dochodów, no ale wiadomo, także kredyt hipoteczny. Przy czym ten cały kredyt kosztuje nas niewiele więcej, niż wcześniej stancja. Byłam mega szczęśliwa, że się w końcu zdecydowałam na apkę. Niestety, mąż mnie sprowadził do parteru... Jest obrażony, że będę gorzej zarabiać przez kilka lat i mieć mniej czasu. Wszyscy mi gratulują tego kroku, a on sucho oznajmił, że liczy, iż mimo braku czasu BĘDĘ OGARNIAĆ DOM JAK DO TEJ PORY.



Nie siedzę jak trusia, co to, to nie. Mówię mu, że jak mu się nie podoba mój styl prowadzenia domu, to ma trzy opcje: nic nie mówić, wynająć pomoc domową, albo włączyć się w prace. On zawsze ripostuje, że jest taaaki zapracowany (bo po pracy powiesi ramki na ścianie, albo pomaluje listwy) i myslał, że "...żona choć tyle potrafi, żeby dom ogarnąć", a tymczasem on musiał iść do pracy w pogniecionej koszuli.



Wiecie, niby wysmiałam go, że ma dwie rączki i może sobie wyprasować, zamiast nawalać wieczorem w konsolę. Ale w środku umieram. Nie tak to sobie wyobrażałam. Płaczę po kątach, łykam antydepresanty i z niedowierzaniem słucham, jak ludzie mi gratulują wspaniałego związku. Bo na zewnątrz jesteśmy tacy zakochani, tacy reprezentatywni. Świetnie dobrani.


Ostatnio przelała się czara. Byłam chora, ale musiałam pilnie jechać do Wawy załatwić jedną sprawę, prosiłam męża, żeby ze mną pojechał, bo nie jestem w stanie sama prowadzić. Zlał to zupełnie, bo jest zmęczony. Chora pojechałam pociągiem, zmokłam, zestresowalam się. Odnowiła mi się moja stara przypadłość i wylądowalam na małym zabiegu u chirurga. Po kilku dniach zwolnienia stwierdzilam, że mi lepiej i może pojadę z bratem do rodziców (godzina drogi od naszego miejsca zamieszkania), bo tam też mogę dochodzić do siebie, a bardzo chciałam z mamą pogadać. Mąż ze spokojem oznajmił, że skoro chcę wyjechać z domu, to czuję się już lepiej i mogę odkurzyć. Powiedzialam, że nie będę ze szwami ganiać z odkurzaczem, sorry. Na to on stwierdził, że ja symuluję swoje złe samopoczucie i jak siedzę w domu, to mogę coś zacząć robić. Rozumiecie! Bo ja leżę i pachnę. Wszystko się pierze i sprząta samo, a pan domu znalazl pyłki na podłodze i kazał posprzątać.


Wyszła wielka awantura. Zapytałam go, jak on by to widział, gdyby pojawiło się dziecko. Np. cały dzień będzie wyło i nie da się go odlożyć do łóżeczka. To co, przyjdzie sfochany, bo nie ma obiadu i nie odkurzone? Odpowiedział mi, uwaga: "Chyba żartujesz, myslisz, że będziesz siedzieć w domu, a ja po pracy jeszcze będę PO WAS sprzątał?".


Ulało mi się po prostu. Nie chce mi się już nic. Po kłótni on jest milusi, odkurzył, pyta o samopoczucie. Co z tego. Ciągle mam w glowie, że jeśli nie daj borze okaże się, że jestem w ciąży, to będzie tylko mój kolejny obowiązek. Ja sobie będę nieugięta, ale cały czas z nerwicą i depresją. Teraz pyta o samopoczucie, a potem mi powie, że jego zdaniem symuluję chorobę.


Co mam robić? "Odejść" brzmi najprościej, ale chyba jestem juz po praniu mózgu i widzę to jako wariactwo: chcę piznąć obrączką, bo mąż mnie nie chce odbierać wieczorami z pracy i zrobić kawy, jak proszę. I w ogóle może mi się już w dupencji poprzewracało, bo ciężko mi poodkurzać, jak monsz poprosi ekhm rozkaże. Rodzice mi mowią, że zdrowie jest najważniejsze, że nie ma sensu się po katolicku katować, jeśli ten związek mnie niszczy. Ale może ja przesadzam i jestem za delikatna... Czy ktoś ma jakieś doświadczenia? Czy da się uzdrowić tę sytuację?


Help.

Edytowane przez Trzepotka
Czas edycji: 2020-10-11 o 18:47 Powód: Słownictwo.
depgirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-10, 15:37   #2
awia
Zakorzenienie
 
Avatar awia
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 576
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Ojej.

Ojej.
Byłam w podobnym małżenstwie, mój chociaz sie ze mną nie kłócił, po prostu mnie ignorował.
Nie warto, tak bardzo nie warto w tym tkwić, z człowiekiem który dba tylko o siebie.

Nie mówie, ze bycie samemu jest łatwe, bo są takie dni że jestem tak zmęczona że chce mi się wyć a musze jeszcze cos zjeść, ogarnać dom czy zrobić zakupy,
ale psychicznie można czerpać z tego siłe.
z życia z człowiekiem który nas nawet nie lubi nic się pozytywnego nie wyciągnie.
__________________
nie bo tu nie ma nieba
jest prześwit między wieżowcami
a serce to nie serce to tylko kawał mięsa
a życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach
a bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach


Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczniem
awia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-10, 15:42   #3
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Kolezanki bym tak nie olewala, jak olewa cie twoj wlasny maz. Nie, nie przesadzasz. Tylko nie rob sobie z nim dzieci.
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-10, 15:47   #4
Pani_Mada
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Cytat:
Napisane przez depgirl Pokaż wiadomość
Nie wiem, od czego zacząć. Jestem mężatką od roku. Przed ślubem byłam na antydepresantach, a teraz tylko dokładam kolejne leki w walce o równowagę psychiczną. Czuję, że małżeństwo się dla mnie nie sprawdza. Dla męża? Chyba tak. Jemu jest dobrze tak, jak jest - i wcale mu się nie dziwię. A mi siada zdrowie, z uwagi na stres mam różne dolegliwości.Według bliskich mi osób, w małżeństwie zaczęłam gasnąć i chyba mają rację.


Nie odczuwam żadnej troski ze strony męża, żadnych spontanicznych aktywności w moją stronę a co gorsza, gdy wyraźnie komunikuję swoje potrzeby i prośby, nigdy nie chce ich spełnić. Nie przesadzam. Proszę go o coś i zawsze jest afera. Czy to o zrobienie mi kawy, czy o skoczenie do sklepu po bułki - nie, bo mu się nie chce. Bo mogę sama. Ale to wszystko pikuś.



Z uwagi na covid moja firma zaczęła pracę na zmiany i od czasu do czasu pracuję do 21. Ciężko mi zdążyć na autobus o 21:11, bo muszę przejść kawałek drogi. Żeby zdążyć, musiałabym iść przez wyâ˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠owo i menelnię na skróty, nad rzeką, gdzie jest ciemno i rożne dziwne typy przesiadują. Jeśli pójdę normalną, cywilizowaną drogą, najbliższy autobus będę miała o 21:40 i w domu będę po 22. Prosiłam męża, żeby po mnie przyjeżdżał, bo samochodem to 10 minut drogi, albo pożyczał mi samochód w te dni, gdy mam popołudniową zmianę. Usłyszałam, że jemu się nie chce, że nie jestem dzieckiem, że przecież nic mi się nie stanie, że jakoś inni ludzie mogą korzystać z komunikacji miejskiej, a ja wymagam podwożenia. Samochodu pożyczyć nie pożyczy, bo on chce się wozić do pracy samochodem. Po potężnej kłótni, gdy to krzyczał na mnie, że nic nie potrafię sama zrobić i jestem rozpieszczona, zaczął mnie zabierać z pracy, ale wypomina mi to w każdym momencie.


Idźmy dalej. Zaraz po ślubie kupiliśmy dom i błyskawicznie go wykończylismy. Obecnie zostały nam naprawdę kosmetyczne prace do wykonania. W ogóle nie cieszy mnie to. Mąż dostał â˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠ â˜â˜☠â˜â˜☠ca na punkcie tego domu. Wcześniej dzieliliśmy się jako tako pracami domowymi, choć po prawdzie ja i tak robiłam więcej. Teraz on uważa, że skoro on robi rzeczy typu powieszenie lamp, luster i pomalowanie klatki schodowej, to moją broszką jest "prowadzenie domu". Ciągle ma do mnie pretensje, że to jest niezrobione i tamto, przy czym raz w tygodniu odkurzam i myję podłogi, kuchnię i łazienki sprzątam na bieżąco, piorę na bieżąco, codziennie ogarniam obiad. Robi mi afery, że w MOIM własnym GABINECIE zostawiłam ubrania na krześle. Wytyka mi, że wrócił z pracy, a w domu wszystko porozwalane - dopytałam, co niby jest porozwalane? A no szalik zostawiłam na krześle i na stole opakowanie po bateriach. Doszło do tego, że idę do pracy i stresuję się, czy przypadkiem rano nie zostawiłam kubków w złym miejscu. Chciałabym żyć i czuć się w domu swobodnie, a mąż ciągle chce, żeby było jak w muzeum. Co lepsze, on wczesniej nie był pedantyczny. Teraz jest, bo nowy dom musi na co dzień wyglądać jak z katalogu.


Jestem prawnikiem i kilka lat po studiach w końcu dojrzałam do tego, żeby zacząć aplikację. Wiąże się to z tym, że zmienię pracę na gorzej płatną, ale bardziej w zawodzie. Nie mamy złej sytuacji finansowej, żyje nam się wygodnie, mamy dodatkowe źródła dochodów, no ale wiadomo, także kredyt hipoteczny. Przy czym ten cały kredyt kosztuje nas niewiele więcej, niż wcześniej stancja. Byłam mega szczęśliwa, że się w końcu zdecydowałam na apkę. Niestety, mąż mnie sprowadził do parteru... Jest obrażony, że będę gorzej zarabiać przez kilka lat i mieć mniej czasu. Wszyscy mi gratulują tego kroku, a on sucho oznajmił, że liczy, iż mimo braku czasu BĘDĘ OGARNIAĆ DOM JAK DO TEJ PORY.



Nie siedzę jak trusia, co to, to nie. Mówię mu, że jak mu się nie podoba mój styl prowadzenia domu, to ma trzy opcje: nic nie mówić, wynająć pomoc domową, albo włączyć się w prace. On zawsze ripostuje, że jest taaaki zapracowany (bo po pracy powiesi ramki na ścianie, albo pomaluje listwy) i myslał, że "...żona choć tyle potrafi, żeby dom ogarnąć", a tymczasem on musiał iść do pracy w pogniecionej koszuli.



Wiecie, niby wysmiałam go, że ma dwie rączki i może sobie wyprasować, zamiast nawalać wieczorem w konsolę. Ale w środku umieram. Nie tak to sobie wyobrażałam. Płaczę po kątach, łykam antydepresanty i z niedowierzaniem słucham, jak ludzie mi gratulują wspaniałego związku. Bo na zewnątrz jesteśmy tacy zakochani, tacy reprezentatywni. Świetnie dobrani.


Ostatnio przelała się czara. Byłam chora, ale musiałam pilnie jechać do Wawy załatwić jedną sprawę, prosiłam męża, żeby ze mną pojechał, bo nie jestem w stanie sama prowadzić. Zlał to zupełnie, bo jest zmęczony. Chora pojechałam pociągiem, zmokłam, zestresowalam się. Odnowiła mi się moja stara przypadłość i wylądowalam na małym zabiegu u chirurga. Po kilku dniach zwolnienia stwierdzilam, że mi lepiej i może pojadę z bratem do rodziców (godzina drogi od naszego miejsca zamieszkania), bo tam też mogę dochodzić do siebie, a bardzo chciałam z mamą pogadać. Mąż ze spokojem oznajmił, że skoro chcę wyjechać z domu, to czuję się już lepiej i mogę odkurzyć. Powiedzialam, że nie będę ze szwami ganiać z odkurzaczem, sorry. Na to on stwierdził, że ja symuluję swoje złe samopoczucie i jak siedzę w domu, to mogę coś zacząć robić. Rozumiecie! Bo ja leżę i pachnę. Wszystko się pierze i sprząta samo, a pan domu znalazl pyłki na podłodze i kazał posprzątać.


Wyszła wielka awantura. Zapytałam go, jak on by to widział, gdyby pojawiło się dziecko. Np. cały dzień będzie wyło i nie da się go odlożyć do łóżeczka. To co, przyjdzie sfochany, bo nie ma obiadu i nie odkurzone? Odpowiedział mi, uwaga: "Chyba żartujesz, myslisz, że będziesz siedzieć w domu, a ja po pracy jeszcze będę PO WAS sprzątał?".


Ulało mi się po prostu. Nie chce mi się już nic. Po kłótni on jest milusi, odkurzył, pyta o samopoczucie. Co z tego. Ciągle mam w glowie, że jeśli nie daj borze okaże się, że jestem w ciąży, to będzie tylko mój kolejny obowiązek. Ja sobie będę nieugięta, ale cały czas z nerwicą i depresją. Teraz pyta o samopoczucie, a potem mi powie, że jego zdaniem symuluję chorobę.


Co mam robić? "Odejść" brzmi najprościej, ale chyba jestem juz po praniu mózgu i widzę to jako wariactwo: chcę piznąć obrączką, bo mąż mnie nie chce odbierać wieczorami z pracy i zrobić kawy, jak proszę. I w ogóle może mi się już w dupencji poprzewracało, bo ciężko mi poodkurzać, jak monsz poprosi ekhm rozkaże. Rodzice mi mowią, że zdrowie jest najważniejsze, że nie ma sensu się po katolicku katować, jeśli ten związek mnie niszczy. Ale może ja przesadzam i jestem za delikatna... Czy ktoś ma jakieś doświadczenia? Czy da się uzdrowić tę sytuację?


Help.
dokładnie to powinnaś zrobić - odejść.
zabezpieczać się, żeby 'nie pojawiło się' dziecko i wziąć rozwód. tu nie ma nic do ratowania bo nie widzę aby kiedykolwiek było coś to 'coś'.
po co marnować sobie życie. doskonale wiesz, że on się nie zmieni. chcesz przy nim zmarnować 10 lat zanim dojdziesz do wniosku, że zasługujesz na partnera, a nie dużego rozpuszczonego bachora?

czemu w ogóle wzięłaś z nim ślub? przed był inny? mieszkaliście ze sobą wcześniej? ile w ogóle jesteście razem? w jakim wieku?


no i najważniejsze... to nie małżeństwo się dla Ciebie nie sprawdza, tylko wybrałaś sobie beznadziejnego faceta na męża. bywa i tak... ale to wcale nie oznacza, że tak wygląda normalne małżeństwo. bo nie wygląda i nie powinno wyglądać.

Edytowane przez Trzepotka
Czas edycji: 2020-10-11 o 18:48 Powód: Słownictwo w cytacie.
Pani_Mada jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-10, 15:51   #5
Likka9
Zakorzenienie
 
Avatar Likka9
 
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 6 969
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

On Cię niszczy. Teraz jedziesz na lekach,a co zrobisz za 10 lat? 20? Nie daj Boże po porodzie wpadniesz w mega depresję. Nie rób sobie tego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Likka9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-10, 15:55   #6
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Opis związku tragiczny. Czemu w tym jesteś trudno zrozumiałe.
Powinniście kupić 2gi samochód dla Ciebie.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-10, 16:16   #7
depgirl
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 6
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Cytat:
Napisane przez Pani_Mada Pokaż wiadomość
dokładnie to powinnaś zrobić - odejść.
zabezpieczać się, żeby 'nie pojawiło się' dziecko i wziąć rozwód. tu nie ma nic do ratowania bo nie widzę aby kiedykolwiek było coś to 'coś'.
po co marnować sobie życie. doskonale wiesz, że on się nie zmieni. chcesz przy nim zmarnować 10 lat zanim dojdziesz do wniosku, że zasługujesz na partnera, a nie dużego rozpuszczonego bachora?

czemu w ogóle wzięłaś z nim ślub? przed był inny? mieszkaliście ze sobą wcześniej? ile w ogóle jesteście razem? w jakim wieku?


no i najważniejsze... to nie małżeństwo się dla Ciebie nie sprawdza, tylko wybrałaś sobie beznadziejnego faceta na męża. bywa i tak... ale to wcale nie oznacza, że tak wygląda normalne małżeństwo. bo nie wygląda i nie powinno wyglądać.

Tak, wybrałam. Stało się. Popełniłam błąd. Przed ślubem sytuacja była taka, że żyliśmy w związku na odległość. Zamieszkaliśmy ze sobą kilka tygodni PO ślubie. Skończyło się jak się skończyło, nie wieszajcie na mnie psów dodatkowo z tego powodu, bo sama mam tego pełną świadomość.



Przed ślubem to ho ho... Nie-mąż był najbardziej zaangażowanym chłopem na świecie. Moje złe samopoczucie? Przyjedzie w nocy o północy 100 km. Egzamin na drugim końcu Polski? Sam nalega, żeby mnie zawieźć. Naprawdę, czułam się kochana, czułam, że o mnie dba. Przykładał wagę do drobnostek, tylko żeby mi sprawić przyjemność. Czułam się piękna i seksowna. Teraz tylko wytyki, że przytyłam (całe 3kg), i wiecie, nie że on mi chce przykrość sprawiać, ale "sama przyznasz, że przytyłaś, ja tylko stwierdzam fakt".
Nie mieliśmy zaległej sesji poślubnej, bo stwierdził, że pewnie się nie zmieszczę w suknię ślubną. Odechciało mi się sesji.

W żartach stwierdził, że nie jestem już kobietą, tylko żoną. Śmieszne, doprawdy.



Anyway. Wiem, że zaryzykowałam z tym ślubem. Wiem, że się przejechałam. Rozpaczliwie szukam jakiejś nadziei, że coś może nim potrząsnąć. Nadzieja matką...wiem.



W ogóle, to eskalacja tych zachowań nastąpiła jakieś 3 miesiące temu, akurat, jak mieliśmy zacząć starania o dziecko. Po urlopie spędzonym u jego rodziny, który też był dla mnie traumatyczny.


Jakiś czas temu znalazłam jego notatki na kompie. Wiem, że to karygodne, ale przeczytałam. To było straszne. On jakby sobie świetnie zaplanował całą akcję znalezienia żony. Brzmi absurdalnie, ale serio. Zmienil na czas, jak się poznawaliśmy (przez internet btw) styl ubierania się, zacząl czytać książki, kupił dobre auto, którym teraz nie godna jestem jeździć, notował tematy do rozmów z dziewczyną, propozycje komplementów, pomysły na niespodzianki... I dochodzę do wniosku, że chcial znaleźć sobie reprezentatywną babę i ją sobie podporządkować. a ja się na to zlapalam na wlasne życzenie.



Mamy lat 29 (ja) i 32 (on).
depgirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-10-10, 16:24   #8
Pani_Mada
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Cytat:
Napisane przez depgirl Pokaż wiadomość
Tak, wybrałam. Stało się. Popełniłam błąd. Przed ślubem sytuacja była taka, że żyliśmy w związku na odległość. Zamieszkaliśmy ze sobą kilka tygodni PO ślubie. Skończyło się jak się skończyło, nie wieszajcie na mnie psów dodatkowo z tego powodu, bo sama mam tego pełną świadomość.



Przed ślubem to ho ho... Nie-mąż był najbardziej zaangażowanym chłopem na świecie. Moje złe samopoczucie? Przyjedzie w nocy o północy 100 km. Egzamin na drugim końcu Polski? Sam nalega, żeby mnie zawieźć. Naprawdę, czułam się kochana, czułam, że o mnie dba. Przykładał wagę do drobnostek, tylko żeby mi sprawić przyjemność. Czułam się piękna i seksowna. Teraz tylko wytyki, że przytyłam (całe 3kg), i wiecie, nie że on mi chce przykrość sprawiać, ale "sama przyznasz, że przytyłaś, ja tylko stwierdzam fakt".
Nie mieliśmy zaległej sesji poślubnej, bo stwierdził, że pewnie się nie zmieszczę w suknię ślubną. Odechciało mi się sesji.

W żartach stwierdził, że nie jestem już kobietą, tylko żoną. Śmieszne, doprawdy.



Anyway. Wiem, że zaryzykowałam z tym ślubem. Wiem, że się przejechałam. Rozpaczliwie szukam jakiejś nadziei, że coś może nim potrząsnąć. Nadzieja matką...wiem.



W ogóle, to eskalacja tych zachowań nastąpiła jakieś 3 miesiące temu, akurat, jak mieliśmy zacząć starania o dziecko. Po urlopie spędzonym u jego rodziny, który też był dla mnie traumatyczny.


Jakiś czas temu znalazłam jego notatki na kompie. Wiem, że to karygodne, ale przeczytałam. To było straszne. On jakby sobie świetnie zaplanował całą akcję znalezienia żony. Brzmi absurdalnie, ale serio. Zmienil na czas, jak się poznawaliśmy (przez internet btw) styl ubierania się, zacząl czytać książki, kupił dobre auto, którym teraz nie godna jestem jeździć, notował tematy do rozmów z dziewczyną, propozycje komplementów, pomysły na niespodzianki... I dochodzę do wniosku, że chcial znaleźć sobie reprezentatywną babę i ją sobie podporządkować. a ja się na to zlapalam na wlasne życzenie.



Mamy lat 29 (ja) i 32 (on).
ile się spotykaliście zanim doszło do ślubu? wnioskuję, że nie za długo...

w każdym razie chyba sama to widzisz, a już zwłaszcza po ostatnim akapicie.
albo rozwód albo przyzwyczajaj się do roli żony-popychadła
Pani_Mada jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-10, 17:54   #9
Ruwi
Zadomowienie
 
Avatar Ruwi
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 1 263
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Cytat:
Napisane przez depgirl Pokaż wiadomość
Tak, wybrałam. Stało się. Popełniłam błąd. Przed ślubem sytuacja była taka, że żyliśmy w związku na odległość. Zamieszkaliśmy ze sobą kilka tygodni PO ślubie. Skończyło się jak się skończyło, nie wieszajcie na mnie psów dodatkowo z tego powodu, bo sama mam tego pełną świadomość.
Twój facet po prostu pokazał swoje prawdziwe oblicze. No cóż, tak bywa, że związki są weryfikowane przez wspólne zamieszkanie, nic nowego. U was jedynie jest ta różnica, że jest ślub, więc czeka Was trochę kosztów no i formalności do załatwienia. Skoro jak piszesz, jesteś prawnikiem, to przynajmniej będziesz mieć łatwiej sobie z tym poradzić.



Cytat:
Napisane przez depgirl Pokaż wiadomość
W ogóle, to eskalacja tych zachowań nastąpiła jakieś 3 miesiące temu, akurat, jak mieliśmy zacząć starania o dziecko. Po urlopie spędzonym u jego rodziny, który też był dla mnie traumatyczny.
Mam nadzieję, że zarzuciliście te plany. Staranie się o dziecko to najgorsze co możesz zrobić. Wtedy faktycznie sytuacje może być ciężko odkręcić, a teraz masz ciągle szansę zacząć życie na nowo.
Ruwi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-10, 19:10   #10
Tequila222
Raczkowanie
 
Avatar Tequila222
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 128
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

W imię czego chcesz się dłużej katować? Po tym co napisałaś odnoszę wrażenie, że nie mylisz się - masz wyprany mózg ale przede wszystkim jesteś nieszczęśliwa. W dodatku chorujesz a w tej sytuacji wsparcie partnera jest podwójnie ważne. Masz rację, że łatwo powiedzieć - odejdź, ale przyznaj co tak naprawdęTy byś poradziła osobie w podobnej sytuacji?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Tequila222 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-10, 19:16   #11
black_elderflower
Raczkowanie
 
Avatar black_elderflower
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 476
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Przepraszam ale się strasznie zachorowałam czytając tym wątkiem. Ja bym uciekła.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
black_elderflower jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-10-10, 19:28   #12
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Jesteś prawniczka, wiesz jak to działa. Rozwód i tyle.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-10, 19:40   #13
LhunLai
Eternal rebel
 
Avatar LhunLai
 
Zarejestrowany: 2019-12
Wiadomości: 1 054
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Smutne to jest jak się patrzy, gdy komuś się dowala a ten przyjmuje te ciosy z pokorą i jeszcze się pyta innych, czy jego złe samopoczucie to 'rozkapryszenie' i w ogóle przecież może mu się tylko wydaje.... tragedia.
Słuchaj siebie i działaj według tego. I nie, to nie jest 'wariactwo' bo 'mąż mnie nie chce odbierać wieczorami z pracy i zrobić kawy', to jest patologiczne małżeństwo po całości, w którym mąż Cię niszczy, podcina Ci skrzydła i rozwala poczucie wartości. Tak absolutnie nie powinno to wyglądać. Ty sobie za żadne skarby nie rób z tym burakiem dziecka, tylko składaj papiery rozwodowe, tu się nie ma nad czym zastanawiać.
__________________
In a society that profits from self-doubt... loving yourself is an act of rebellion.
LhunLai jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-10, 21:08   #14
mylady21
Wtajemniczenie
 
Avatar mylady21
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 529
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

To nie malzenstwo sie dla Ciebie nie sprawdza tylko ten czlowiek .
__________________
Im dalej w las, tym więcej drzew.
mylady21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-10, 21:30   #15
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

To nie małżeństwo cię niszczy, tylko ten burak, za którego wyszłaś.


Ewakuuj się jak najszybciej, ja bym obcej osoby tak nie zlewała, jak on zlewa ciebie.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-10, 21:39   #16
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Po co był ślub? Żeby mieć lepszą zdolność kredytową i spełnić marzenie o domku? Dałaś się wrobić, ale przecież rozwód to normalna sprawa w dzisiejszych czasach. Tu nie ma czego ratować.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-10, 21:48   #17
Przytul_Mnie_Dzisiaj
Rozeznanie
 
Avatar Przytul_Mnie_Dzisiaj
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 680
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Rozwiedź się z nim. Masz wsparcie rodziny, nie macie dzieci - jeszcze sobie ułożysz życie.
Przytul_Mnie_Dzisiaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-10, 21:51   #18
linaya
astro-loszka
 
Avatar linaya
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 505
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

O matko, jaki toksyk. Uciekaj.
__________________
Kpię i o drogę nie pytam.
linaya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-10, 23:08   #19
nightingale__
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 256
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Jak można kogoś tak terroryzować. Jak najszybciej wyprowadź się, do rodziców, rodziny, przyjaciółki albo coś wynajmij i zacznij załatwiać rozwód. Nie wyobrażam sobie mieszkać w takiej atmosferze z takim pseudo mężem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
nightingale__ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-10-10, 23:25   #20
veni122
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2020-09
Wiadomości: 44
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Ten gość jest okropny. Ewakuacja. Spróbuj coś porozmawiać ale wątpię by poszło do przodu. Bardzo przykra sprawa. Znajdź siłę w sobie by to skończyć. Jesteś młodą kobietą i całe życie przed Tobą. Zamęczysz się z nim. Zniszczy Cię

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
veni122 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-11, 02:09   #21
ssnn
Rozeznanie
 
Avatar ssnn
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 781
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Nie dość, że cham i burak, to jeszcze psychopata...
ssnn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-11, 09:00   #22
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Dołączam się do opinii, że koleś jest fatalny i proponuję prastarą zasadę "rzuć go". Pewnie będzie ciężko, bo wspólny dom, kredyt - nieważne, wszystko jest warte tego żeby wydostać się z takiego fatalnego związku. Facet pokazał swoją prawdziwą twarz i będzie już tylko gorzej - nie warto.
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-11, 09:41   #23
Saintpaulia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 31
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

To nie małżeństwo cię niszczy tylko ten facet. Z opisu wyłania się współlokator, który nawet niezbyt cię lubi. Podwiezienie, zadbanie w razie choroby to normalna rzecz, żaden wyczyn a twój mąż reaguje jakbyś wymagała od niego nie wiadomo ile. Zachowuje się paskudnie. Rozwód to nie jest łatwa sprawa ale dasz sobie radę, wyzwól się od toksyka. Małżeństwo może być dokonałe dla osób którym na sobie zależy, masz osobę która cię wspiera a dla której ty jesteś wsparciem w każdej sytuacji. Gdybyś zachorowała, zbrzydła, utyła, straciła pracę....mozesz liczyc na swojego męża?
Saintpaulia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-11, 09:58   #24
Tola12345
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2019-02
Lokalizacja: Baden-Baden
Wiadomości: 241
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Czy przed ślubem rzeczywiście nie było takich momentów, które by na to wskazywały, czy może były (nawet delikatne) ale je zignorowałaś?
Tola12345 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-11, 10:13   #25
andziutek
Zadomowienie
 
Avatar andziutek
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 296
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Mocne. Czytając to poczułam się jakbym w kilku kwestiach czytała o sobie i swoim byłym związku. Ten facet jest zaburzony, węszę w nim osobowość narcystyczną, być może psychopatę. Jego ,,uzdrowienie" to dłuuuugi proces, długa terapia, której on się nie podejmie, bo przecież wg niego to z Tobą jest coś nie tak. To pranie mózgu znam doskonale, człowiek traci już orientację czy nie przesadza czy rzeczywiście własne emocje i odczucia są prawdziwe i odpowiednie. Zaczyna wierzyć w oskarżenia i zarzuty partnera. Tacy ludzie doskonale znają nasze czułe punkty i wiedzą w co uderzyć, by umniejszać naszą wartość. Niszczy to dogłębnie samoocenę. Powiem tyle- uciekaj. Pomyśl jakbyś poradziła swojej najlepszej przyjaciółce, albo komuś kogo kochasz w takiej sytuacji? Zacznij życie na nowo, być może zgłoś się na terapię, bo możliwe, że podświadomie przyciągasz takich ludzi do siebie i masz np. osobowość zależną.
__________________
''W każdym detalu, akordzie i dźwięku
Bez Ciebie życie nie miało by sensu...
Nic bez Muzyki
Wszystko dla Muzyki...''

OSTR- 'Pegaz'

Edytowane przez andziutek
Czas edycji: 2020-10-11 o 10:17
andziutek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-11, 10:15   #26
Pani_Mada
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Cytat:
Napisane przez Tola12345 Pokaż wiadomość
Czy przed ślubem rzeczywiście nie było takich momentów, które by na to wskazywały, czy może były (nawet delikatne) ale je zignorowałaś?
jak się spotykali jedynie weekendowo...
Pani_Mada jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-11, 10:42   #27
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Cytat:
Napisane przez Pani_Mada Pokaż wiadomość
jak się spotykali jedynie weekendowo...
Heh... Ale nawet jeżeli, to i tak zadziwiająco dobrze się krył. Raczej obstawiam klasyczne przymykanie oczu na jakieś zgrzyty i niefajne zachowania.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-11, 10:46   #28
Tola12345
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2019-02
Lokalizacja: Baden-Baden
Wiadomości: 241
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
Heh... Ale nawet jeżeli, to i tak zadziwiająco dobrze się krył. Raczej obstawiam klasyczne przymykanie oczu na jakieś zgrzyty i niefajne zachowania.
Można się spotykać weekendowo ale są jeszcze smsy, whatsapp etc.. przez które też można poznać drugiego człowieka, bo przecież często są to wielogodzinne rozmowy.

Ja np. spotykałam się z kimś przez 2 miesiące a niepokojące cechy właśnie wyszły przez whatsapp w tych rozmowach. Po czasem rozmawiasz z kimś po pracy, czasem przed snem etc.. w różnych porach dniach kiedy to człowiek jest mniej czujny..
Na żywo wszystko było ok (albo prawie, bo się bardziej pilnował) ale właśnie w tych wiadomościach pokazywał swoją prawdziwą twarz.

Autorko - czy przed ślubem byłaś z nim chociaż na jakiś wakacjach / wyjeździe weekendowym ? Wakacje też wbrew pozorom dużo weryfikują..

Edytowane przez Tola12345
Czas edycji: 2020-10-11 o 10:49
Tola12345 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-11, 10:49   #29
depgirl
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 6
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Cytat:
Napisane przez Pani_Mada Pokaż wiadomość
jak się spotykali jedynie weekendowo...

Spotykaliśmy się znacznie częściej i spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu. Widzę to tak, że wówczas był bardzo zmotywowany, żebym miała o nim wyobrażenie takie, jakie miałam.



Po co był ślub? Żeby mieć lepszą zdolność kredytową i spełnić marzenie o domku? Dałaś się wrobić, ale przecież rozwód to normalna sprawa w dzisiejszych czasach. Tu nie ma czego ratować.


Wybacz, @Ellen_Ripley ale Twoje słowa w moją stronę są krzywdzące. Wyszłam za mąż, bo kochałam, bo widziałam w nim faceta, który będzie dla mnie takim mężem, o jakim marzyłam. Zdolność kredytową mialam i bez niego.




W imię czego chcesz się dłużej katować? Po tym co napisałaś odnoszę wrażenie, że nie mylisz się - masz wyprany mózg ale przede wszystkim jesteś nieszczęśliwa. W dodatku chorujesz a w tej sytuacji wsparcie partnera jest podwójnie ważne. Masz rację, że łatwo powiedzieć - odejdź, ale przyznaj co tak naprawdęTy byś poradziła osobie w podobnej sytuacji?

@Tequila222 jasne, że każdej osobie dokładnie to bym poradziła! Ale jak ktoś mi często pakuje do głowy, że księżniczkuję czy jestem rozpieszczona przez rodziców (bo mu nieraz mówię, że mój ojciec w życiu by się tak nie odnosił do mnie czy do mojej matki, że w moim rodzinnym domu pomoc domownikom jest normalna, przyjeżdżamy po siebie, robimy sobie jedzenie, bezinteresownie sprawiamy przyjemność), to już sama nie wiem, w jakim świecie żyję. Nie zrozumie tego nikt, komu wieczorem nabliższa osoba nie wyrzuca, że jest się rozpuszczoną księżniczką, która symuluje złe samopoczucie, a rano jest już "kiciu", "kochanie", "jak się czujesz?". Dlatego założyłam ten wątek. Bo po prostu już wariuję.

Edytowane przez depgirl
Czas edycji: 2020-10-11 o 10:51
depgirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-10-11, 10:51   #30
Tola12345
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2019-02
Lokalizacja: Baden-Baden
Wiadomości: 241
Dot.: Małżeństwo się dla mnie nie sprawdza

Cytat:
Napisane przez depgirl Pokaż wiadomość
Nie zrozumie tego nikt, komu wieczorem nabliższa osoba wyrzuca, że jest się rozpuszczoną księżniczką, która symuluje złe samopoczucie, a rano jest już "kiciu", "kochanie", "jak się czujesz?". Dlatego założyłam ten wątek. Bo po prostu już wariuję.
To jest właśnie typowa manipulacja.
Też przez to przeszłam.
Zauważ że jeśli Twój mąż miał jakieś notatki co robić żeby Cię zdobyć, co ubrać, jakie komplementy powiedzieć to pewnie też przeglądał strony, czytał książki jak należy manipulować żeby osiągnąć swój cel.
Tola12345 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-10-22 15:43:37


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:49.