Szczepienia, religia i polityka, a randki.

[niepogodna]

Jak ważne jest dla was, żeby osoba, z którą się spotykacie lub zamierzacie się spotkać dzieliła wasze poglądy na życie w takich kwestiach, jak religia, polityka czy szczepienia na covid?



Ja się ostatnio zaczęłam martwić, że się "radykalizuję", bo jeszcze te parę lat temu było mi wszystko jedno, co mój chłopak myśli o aborcji albo klimacie (co do religii to raczej zwracałam na to uwagę), a teraz spotykając się z kimś bardzo zwracam na to uwagę, teraz doszła jeszcze kwestia pandemii i szczepień. Boję się, że przez to też mi ciężko kogoś znaleźć, bo nawet jak ma podobny do mnie pogląd na np. religię, to już na szczepienia czy politykę potrafi mieć inny, a mnie to odrzuca w jakiś sposób, bo potencjalnie może tworzyć problemy.

No i tu mamy przykład: portal randkowy, fajny facet, oczytany, ogarnięty. Rozmawialiśmy na wiele tematów, politycznie podobnie, ale... niezaszczepiony. Czemu? Niby nie foliarz, niby zamierza, ale jeszcze się waha, no i jest za wolnym wyborem szczepień dla każdego. I ja tutaj od dwóch dni deliberuję, czy się spotykać, czy nie. Po pierwsze, nie podoba mi się ten pogląd. Po drugie, - ja wiem, że jest mało zakażeń, ale pewniejsza bym się czuła, gdyby facet był szczepiony. Jak się pytałam znajomych, to uważają, że są w życiu też inne ważne rzeczy, niż polityka czy szczepienia i trzeba być wyrozumiałym.



A wy, co myślicie? Spotykacie się z ludźmi, którzy mają skrajnie różne poglądy na te ważne obecnie kwestie? Pytanie do wszystkich, nieważne, czy wierzycie, jesteście na lewo czy na prawo, wege, mięsożerne, zaszczepione czy nie.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Moim zdaniem materiał na porażkę, znam wiele par, które kłócą się o takie rzeczy i mają do siebie ogromny żal. Moja znajoma rozwiodla się niedawno z mężem, bo ich różnice w poglądach społecznych i politycznych eskalowaly do agresji -mąż zamykał się z jej torebka w łazience żeby dowiedzieć się na co głosowała, ona nie chciała mu powiedzieć żeby uniknąć awantur i męczenia doopy (mieszkamy w Szwajcarii i tutaj ciągle są jakieś referenda i głosowania), nie mogli się dogadać jak chcą wychowywać córkę, na jakie prezenty pozwolić religijnej babci (awantura o figurkę aniołka)
Wiem, że to tylko anegdota. Ale według mnie co innego koledzy czy ludzie w internecie, a co innego akceptacja na codzien czegoś, co realnie wpłynie na Wasz styl życia i wybory. Według mnie powinnaś ustalić sama ze sobą co jest dla Ciebie ważne w dopasowaniu z partnerem i trzymać się tego w 100%, a które mniej istotne sprawy możesz odpuścić

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[Mimiko]

Dla mnie kwestie typu religia, polityka i szczepienia są ważne i chciałabym, żebyśmy je z partnerem podzielali. Różnić to się możemy w typie słuchanej muzyki czy gatunku lubianych filmów. Światopoglądowe sprawy muszą być zbliżone.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[j_fly]

Napisane przez Mimiko

Dla mnie kwestie typu religia, polityka i szczepienia są ważne i chciałabym, żebyśmy je z partnerem podzielali. Różnić to się możemy w typie słuchanej muzyki czy gatunku lubianych filmów. Światopoglądowe sprawy muszą być zbliżone.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też tak uważam. Nie wyobrażam sobie tworzyć związku z antyszczepem, czy zwolennikiem poczynań PiSu. Taki związek byłby od razu skazany na porażkę. To zbyt poważne sprawy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

Ja dopuszczam trochę luzu. Nie byłabym w związku z kimś o diametralnie różnych poglądach, ale jeśli ktoś głosuje na inną partię, ale nie tokuje i nie próbuje mnie i całego świata na siłę do tej partii przekonać, to ok. Ze szczepieniami to samo: mnie jest obojętnie czy ktoś się szczepi czy nie, pod warunkiem, że nie zaczyna krucjaty, by przekonać mnie do swojego zdania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Bananalama]

Dla mnie kwestie kluczowe, w których musimy mieć z tż takie samo zdanie, to:
-religia,
-finanse,
-polityka,
-kwestie związane z równouprawnieniem i tolerancją (druga osoba musi być feministą/feministką, nie ma miejsca na homofobię, rasizm itp.)
-kwestia posiadania dzieci,
-stosunek do zwierząt,
-kwestia zdrowotne, takie jak między innymi szczepienia.

To takie minimum. Dzięki temu większości kłótni unikamy, bo nie ma o co .

[amillia]

Najważniejsze to dla mnie mieć podobne zdanie w kwestii religii i stosunkowo podobne poglądy polityczne (ale nie przeszkadzałoby mi gdyby mąż głosował na inną partię ze swoich powodów, zresztą głosujemy razem od dekady i chyba ani razu na tę samą partię nie głosowaliśmy). Szczepienia to też dla mnie żaden punkt zapalny o ile nie trafiłabym na fanatyka w którąkolwiek stronę, tutaj również mamy odrobinę inne poglądy z mężem i jakoś żyjemy Więc owszem, uważam, że szukanie kogoś kto będzie miał w 100% zgodne poglądy z naszymi to przegięcie i dziwny fanatyzm. Fajnie też umieć w związku się uprzejmie nie zgadzać i umieć wyrażać swoje poglądy, tak samo jak zawieszać topory wojenne i nie ciągnąć durnych wojenek tylko po to żeby wygrać.

Pewne kwestie według mnie są nie do pogodzenia - jak związek aktywisty Razem z bojówkarzem nacjonalistów, ale czy to naprawdę taki deal breaker, że Stasiek głosował na PSL 4 lata temu, a ja na KO i teraz go nienawidzę i nie wyobrażam sobie z nim wspólnej przyszłości? Meh, no nie dla mnie w każdym razie.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Dla mnie to są bardzo ważne kwestia, które jak najbardziej mogą wykluczyć kogoś na starcie. Łatwo powiedzieć, że to jest "tylko" polityka/aborcja/klimat/jedno szczepienie itp., ale to nie są nigdy poglądy zawieszone w próźni, tylko z czegoś wynikają.

[Aaneczkaa86]

Poglądy jakie wymieniłaś religia/ polityka/ zdrowie do tego dodałabym chęć lub brak chęci na posiadanie dzieci lub analogicznie legalizacja związku (ślub/ związek partnerski bez papierka), są kluczowe do tworzenia poprawnych relacji w związku.
Może przez pierwsze spotkania jak to nie jest jakiś fanatyk, który na siłę będzie chciał namawiać na JEGO poglądy nie będzie to odgrywać tak istotnej roli. Motylki, pierwsze zauroczenie. Natomiast na dłuższy staż są to tematy które będą wpływać na codzienne życie.

[Magrru]

Dla mnie ważniejszy jest sposób myślenia i kilka wartości, typu zwykła życzliwość do innych, szacunek dla innego zdania czy brak rasizmu.
Jestem zaszczepiona i nie przeszkadza mi, że ktoś się nie szczepi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[6f270d4e8c6dcf778f6b7eaa339056f9e260a162_657a458271287]

Napisane przez Bananalama

Dla mnie kwestie kluczowe, w których musimy mieć z tż takie samo zdanie, to:
-religia,
-finanse,
-polityka,
-kwestie związane z równouprawnieniem i tolerancją (druga osoba musi być feministą/feministką, nie ma miejsca na homofobię, rasizm itp.)
-kwestia posiadania dzieci,
-stosunek do zwierząt,
-kwestia zdrowotne, takie jak między innymi szczepienia.

To takie minimum. Dzięki temu większości kłótni unikamy, bo nie ma o co .

U mnie podobnie. Uważam te kwestie za fundamentalne i nie bałam się, że ominie mnie związek z kimś o odmiennych zapatrywaniach. Żadna to strata, wolałabym być sama.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88867242]Dla mnie to są bardzo ważne kwestia, które jak najbardziej mogą wykluczyć kogoś na starcie. Łatwo powiedzieć, że to jest "tylko" polityka/aborcja/klimat/jedno szczepienie itp., ale to nie są nigdy poglądy zawieszone w próźni, tylko z czegoś wynikają.[/QUOTE]Zgadzam się.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Likka9]

To są ważne kwestie.

Moja koleżanka ma dziecko z takim gościem,że przed sądem musi się tłumaczyć z szczepienia dzieciaka bo ojciec foliarz i robi dym za każdym razem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[uska89]

Ja z kolei mam/miałam koleżankę, nawet dobrą, tak mi się wydawało od lat. Nie widziałyśmy się przez czas pandemii, ona była w ciąży i sie nie szczepiła, co było dla mnie zrozumiałe. Gdy ja się w międzyczasie zaszczepiłam, wypytywała mnie o efekty uboczne, co mnie jakoś szczególnie nie dziwiło, nie dziwiło mnie też, że sama się nie rejestruje, będąc w ciąży. Absolutnie nie namawiałam jej, starałam się nie poruszać tematu. Niestety, ostatnio, gdy chciałam się z nią spotkać na kawę i zapytałam, dlaczego właściwie się tyle czasu nie widzimy, wykrzyczała mi, że ona sie ze mną w życiu nie spotka, bo jestem zaszczepiona i przez to stanowię dla niej zagrożenie, że dałam sobie wstrzyknąć truciznę, a ona nigdy na to nie pozwoli. Dowiedziałam się, że jestem idiotką i nie widzę ogólnoświatowego spisku, a ona nie będzie przykladać ręki do utrzymywania status quo, spotykajac się ze mną. Nie wiedziałam, co powiedzieć, więc nie powiedziałam nic. I tak już leci trzeci miesiąc bez żadnego kontaktu.
To tak a propos szczepień. Polityka i religia mogą być jeszcze bardziej zapalne. Generalnie wszystko zależy od człowieka, no ale...

Envoyé de mon SM-A705FN en utilisant Tapatalk

[NocnaWiedma]

Ważne rzeczy.

Nie wyobrażam sobie i nigdy nie wyobrażałam związku z kimś kto byłby homofobem, był przeciwko prawu do aborcji czy za "tradycyjnym" modelem związku.


Zdecydowanie wolałabym związek z ateistą. Nie wyobrażam sobie toczyć potem bojów o śluby, chrzty i tym podobne.

Szczepienie na covid ma dla mnie pewne znaczenie dla poczucia bezpieczeństwa, więc bycie zaszczepionymi +10 do atrakcyjności.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Dla mnie dużo zależy dlaczego ktoś się nie zaszczepił. Jeśli to były problemy zdrowotne albo inny logiczny powód, to jest jak najbardziej do zaakceptiowania.

Wszelkie spiski światowego rządu, "nie dam sobie wstrzknąć trucizny" ablo "nie wierzę w covida" to natychmiastowa dyskwalifikacja.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

W przypadku zwykłej znajomości, nawet bliższej, możemy mieć różne zdania na temat szczepień, podatków czy aborcji i co najwyżej na ten temat nie dyskutować - choć to zależy też od nastawienia danej osoby, jak bardzo to dla niej ważne i czy będzie usiłowała mnie przekonywać, zdarzyło mi się ochłodzić swój stosunek do kogoś z powodu poglądów.

W przypadku związku uważam, że to bardzo ważne, żeby światopogląd partnera nie kłócił się z moim. Poza tym ważny jest też stosunek do posiadania dzieci, zarządzania finansami itd. Jeśli chodzi o samo szczepienie przeciw covid, to też zależy, co za tym stoi.

---------- Dopisano o 11:12 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88867242]Dla mnie to są bardzo ważne kwestia, które jak najbardziej mogą wykluczyć kogoś na starcie. Łatwo powiedzieć, że to jest "tylko" polityka/aborcja/klimat/jedno szczepienie itp., ale to nie są nigdy poglądy zawieszone w próźni, tylko z czegoś wynikają.[/QUOTE]
Dokładnie.

[cava]

Napisane przez niepogodna

Jak ważne jest dla was, żeby osoba, z którą się spotykacie lub zamierzacie się spotkać dzieliła wasze poglądy na życie w takich kwestiach, jak religia, polityka czy szczepienia na covid?



Ja się ostatnio zaczęłam martwić, że się "radykalizuję", bo jeszcze te parę lat temu było mi wszystko jedno, co mój chłopak myśli o aborcji albo klimacie (co do religii to raczej zwracałam na to uwagę), a teraz spotykając się z kimś bardzo zwracam na to uwagę, teraz doszła jeszcze kwestia pandemii i szczepień. Boję się, że przez to też mi ciężko kogoś znaleźć, bo nawet jak ma podobny do mnie pogląd na np. religię, to już na szczepienia czy politykę potrafi mieć inny, a mnie to odrzuca w jakiś sposób, bo potencjalnie może tworzyć problemy.

No i tu mamy przykład: portal randkowy, fajny facet, oczytany, ogarnięty. Rozmawialiśmy na wiele tematów, politycznie podobnie, ale... niezaszczepiony. Czemu? Niby nie foliarz, niby zamierza, ale jeszcze się waha, no i jest za wolnym wyborem szczepień dla każdego. I ja tutaj od dwóch dni deliberuję, czy się spotykać, czy nie. Po pierwsze, nie podoba mi się ten pogląd. Po drugie, - ja wiem, że jest mało zakażeń, ale pewniejsza bym się czuła, gdyby facet był szczepiony. Jak się pytałam znajomych, to uważają, że są w życiu też inne ważne rzeczy, niż polityka czy szczepienia i trzeba być wyrozumiałym.



A wy, co myślicie? Spotykacie się z ludźmi, którzy mają skrajnie różne poglądy na te ważne obecnie kwestie? Pytanie do wszystkich, nieważne, czy wierzycie, jesteście na lewo czy na prawo, wege, mięsożerne, zaszczepione czy nie.

Dla mnie bardziej kluczowe jest, czy ktoś jest zajdłym i wojującym co gorsza radykałem.
Radykałów wojujących nie lubię, tworzą konflikty a konflikty nic nie dają poza w ostatecznym efekcie wojnami.


Z Was dwojga raczej bym miała wątpliwości czy ryzykować spotkania z Tobą, bo Ty bardziej jesteś zradykalizowana na punkcie szczepień niż on - niepokojące mi się wydaje, ze dla Ciebie jest problemem ze on uważa że szczepienia powinny być dobrowolne.
Przymus szczepień to już ostry radykalizm. Dobrowolność, to raczej objaw akceptacji różnorakości ludzkich postaw.
On mi wypada lepiej pod tym względem z was dwojga.

[this_witch]

Napisane przez cava

Dla mnie bardziej kluczowe jest, czy ktoś jest zajdłym i wojującym co gorsza radykałem.
Radykałów wojujących nie lubię, tworzą konflikty a konflikty nic nie dają poza w ostatecznym efekcie wojnami.


Z Was dwojga raczej bym miała wątpliwości czy ryzykować spotkania z Tobą, bo Ty bardziej jesteś zradykalizowana na punkcie szczepień niż on - niepokojące mi się wydaje, ze dla Ciebie jest problemem ze on uważa że szczepienia powinny być dobrowolne.
Przymus szczepień to już ostry radykalizm. Dobrowolność, to raczej objaw akceptacji różnorakości ludzkich postaw.
On mi wypada lepiej pod tym względem z was dwojga.

Ale ona się nie pyta kto ma rację, tylko czy jest sens się spotykać jak mają odmienne poglądy

[Atavish]

Napisane przez Bananalama

Dla mnie kwestie kluczowe, w których musimy mieć z tż takie samo zdanie, to:
-religia,
-finanse,
-polityka,
-kwestie związane z równouprawnieniem i tolerancją (druga osoba musi być feministą/feministką, nie ma miejsca na homofobię, rasizm itp.)
-kwestia posiadania dzieci,
-stosunek do zwierząt,
-kwestia zdrowotne, takie jak między innymi szczepienia.

To takie minimum. Dzięki temu większości kłótni unikamy, bo nie ma o co .

Zgadzam się z każdym punktem. Dodałbym jeszcze podejście do klimatu. Bo jeśli ktoś ma to w tyłku, to love story nie będzie.
Ogółem uważam każdą z tych rzeczy za fundamentalną i brak takiego samego podejścia skończyłby się kłótniami, frustracją lub po prostu kompletnym brakiem zrozumienia.

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88867391]Dla mnie dużo zależy dlaczego ktoś się nie zaszczepił. Jeśli to były problemy zdrowotne albo inny logiczny powód, to jest jak najbardziej do zaakceptiowania.

Wszelkie spiski światowego rządu, "nie dam sobie wstrzknąć trucizny" ablo "nie wierzę w covida" to natychmiastowa dyskwalifikacja.[/QUOTE]
O, z tym też się zgadzam. Jeśli ktoś się nie szczepi, bo ma do tego logiczny powód - spoko. Jeśli jest foliarzo-poszukiwaczem spisków - odejdź, przepadnij.


Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[tinque]

To zależy od poziomu poglądów. Nie przeszkadza mi czy ktoś się szczepi, czy nie, ale już osoba, która jest wojującym szczepionkowcem próbującym narzucić swój pogląd i wmawiać wszystkim, że szczepionka zbawi świat nie przejdzie.
W kwestii religii odmienność nie przejdzie. Nie chcę mieć w przyszłości problemów chcąc ochrzcić dziecko, że ojciec się na to nie zgodzi.
Natomiast podejście do polityki w ogóle mi nie przeszkadza.
Większość zdania zależy jednak od człowieka i to w jaki sposób komunikuje i narzuca swoje zdanie. Jeżeli będzie to osoba o odmiennych poglądach, której nie przeszkadzają moje i vice versa, to czemu ma się nie udać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[niepogodna]

cava, dlaczego jestem za przymusem czy tam obowiązkiem szczepień? Dlatego, że to jest coś więcej, niż tylko kwestia światopoglądowa, bo wykracza poza ramy "uważam tak" albo "uważam inaczej" i godzi w zdrowie, bezpieczeństwo wielu osób, w zapchane szpitale, w gospodarkę, powoduje fale i lockdowny. Szczepienia nie są idealne, ale póki co to jedyne co mamy. Tyle osób się już zaszczepiło, że mamy dużą skalę, która pokazuje, że skutki uboczne są naprawdę wyjątkowo rzadkie. Dlatego dla mnie niechęć do szczepień to egoizm i stwarzanie potencjalnego zagrożenia dla społeczeństwa. Zwłaszcza, że szczepionki są od dawna, ludzie szczepią swoje dzieci od wielu lat, szczepią się przed wyjazdem do Afryki, Indii, Ameryki Południowej na różne choroby zakaźne. W ustawie jest obowiązek szczepień dzieci, który niektórzy omijają. Dlatego nie rozumiem, skoro przez tyle lat wszystkie szczepienia okazały się być w ogólnym rozrachunku skuteczne i skoro w teorii większość jest obowiązkowa od dziecka (i nikt z tym raczej nie dyskutuje, poza antyszczepionkowcami głoszącymi teorie spiskowe), to dlaczego nagle szczepienie na covid ma być jakieś inne, że można je wybrać lub nie. Od razu powiem, że argument o tym, że jest niebezpieczne (bo nowa technologia) można zbić tym, że opracowują ją od kilkunastu lat co najmniej, od czasu SARS. No i też póki co ogólne plusy szczepień potwierdzają też coraz to wyższe zachorowania na odrę wśród dzieci, z powodu właśnie ruchów antyszczepionkowych wśród rodziców.

Oczywiście, jeśli ktoś ma przeciwwskazania medyczne do szczepień, to powinien być wyłączony moim zdaniem z tego obowiązku. Reszta nie, bo nie chodzi tu o "moje zdanie i prawo do mojego ciała".

---------- Dopisano o 12:20 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------

Jako takie Post Scriptum dodam też, że nieobowiązkowe są szczepienia na grypę, ale grypa jest jednak łagodniejsza niż covid. I tu kolejny cel szczepień, zrobić z covida infekcję sezonową, która nie będzie zagrażała w większym stopniu normalnemu funkcjonowaniu. Jestem też za obowiązkiem szczepień, bo może w ciebie nie trafił lockdown, ale ja jestem jedną z jego ofiar, jak sporo osób, które przedtem wiodły normalne, w miarę szczęśliwe życie, a potem straciły prawie wszystko za jednym zamachem.

[Rena]

Jak nie znasz faceta i na tym etapie budzi takie emocje, to chyba lepiej odpuscic. Widocznie nie jestes gotowa na nowy zwiazek i masz do tego prawo.

[niepogodna]

No właśnie ja z tą gotowością to czytałam niedawno ciekawą rzecz. Że jak ktoś jest gotowy, to jest w stanie iść na ustępstwa, a niegotowy ma jakiś "ideał" i oczekiwania. Bardzo mnie to zastanowiło, bo wydawało mi się wcześniej, że głównym problemem był niewłaściwy dobór partnerów przez brak konkretnych oczekiwań właśnie, zbyt dużą otwartość. A teraz wiem, czego nie chcę. No i od ostatniego rozstania miną niedługo 3 lata - jak to możliwe, aby być wciąż niegotową? Muszę to przemyśleć.

[6f270d4e8c6dcf778f6b7eaa339056f9e260a162_657a458271287]

Napisane przez niepogodna

No właśnie ja z tą gotowością to czytałam niedawno ciekawą rzecz. Że jak ktoś jest gotowy, to jest w stanie iść na ustępstwa, a niegotowy ma jakiś "ideał" i oczekiwania. Bardzo mnie to zastanowiło, bo wydawało mi się wcześniej, że głównym problemem był niewłaściwy dobór partnerów przez brak konkretnych oczekiwań właśnie, zbyt dużą otwartość. A teraz wiem, czego nie chcę. No i od ostatniego rozstania miną niedługo 3 lata - jak to możliwe, aby być wciąż niegotową? Muszę to przemyśleć.

Dobrze Ci się wcześniej wydawało. Niegotowość na związek z antyszczepem akurat dobrze o Tobie świadczy. Niedojrzałe jest właśnie ignorowanie istotnych różnic tylko po to, żeby były jakieś portki. Zazwyczaj kończy się to źle, bo namiętność przykrywająca różnice w końcu opada i okazuje się, że jesteśmy z kimś, kogo zwyczajnie nie lubimy jako człowieka.

[NocnaWiedma]

Napisane przez niepogodna

No właśnie ja z tą gotowością to czytałam niedawno ciekawą rzecz. Że jak ktoś jest gotowy, to jest w stanie iść na ustępstwa, a niegotowy ma jakiś "ideał" i oczekiwania. Bardzo mnie to zastanowiło, bo wydawało mi się wcześniej, że głównym problemem był niewłaściwy dobór partnerów przez brak konkretnych oczekiwań właśnie, zbyt dużą otwartość. A teraz wiem, czego nie chcę. No i od ostatniego rozstania miną niedługo 3 lata - jak to możliwe, aby być wciąż niegotową? Muszę to przemyśleć.

Tyle, że są takie kwestie w których kompromis nie istnieje. Nie da się mieć pół dziecka, bo jedno chce a drugie nie.



No i jak by można iść na kompromis i być z rasistą i homofobem kiedy jest dla Ciebie ważny szacunek dla ludzi?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Calla_]

Ja również mam kilka kwestii, w których partner musi mieć identyczne poglądy, bo moim zdaniem związek to nie miejsce na edukację. Chcą od razu wejść w relację z dojrzałą, także pod względem emocjonalnym osobą, więc nie będę marnowała czasu na tłumaczenie komuś podstaw byvia przyzwoitym człowiekiem. Tak radykalnie podchodzę do feminizmu, rasizmu, homofobii/transfobii. Z kwestii bardziej osobistych nie wyobrażam sobie różnic na tle religijnym, kwestii posiadania i wychowywania dzieci oraz miejsca zamieszkania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[niepogodna]

No właśnie te szczepienia jeszcze dodatkowo podzieliły ludzi, jakby nie byli już wystarczająco podzieleni z powodu innych kwestii (aborcja, polityka, klimat, religia, stosunek do osób innej rasy, stosunek do osób LGBT).

Ja w rodzinie słyszałam od osób starszych, że znają wieloletnie małżeństwa, gdzie jedno się szczepi, a drugie nie. I padło pytanie retoryczne: "i co, mają się rozwieść?".