Zagroda babuszki cz.4

[lenifa]

No tak moja najbliższa rodzinka to już wie i zaakceptowała sytuację i jest ok. Ale nie rozpowiadam po wszystkich w realu co mi jest A są ludzie których widzisz rzadko. I to bywa nieraz że w sytuacji co nie ma okazji powiedzieć o co chodzi. Z drugiej strony ja mam w sobie jakieś wewnętrzne przekonanie, ze uda mi się kiedyś wrócić do normalnego jedzonka i ten teges zjeśc np pierogi z borówkami, które uwielbiałam. Cóż cuda się zdarzają. I są sytuacje też, co w jakiś sposób tak cię poruszą, że zapominasz o swoim cuś. Zwłaszcza jak nie jest to co miałaś zawsze a nastapiło w pewnym momencie. Zycie jest pełne sytuacji wyjatkowych w jakimś sensie. No teraz też była dośc trudna sytuacja, ale nie chcę jej przywoływać, więc przypomnę jak mój syn przyjechał po wielu latach z narzeczoną, którą własnie poznałam i byłam tak zemocjonowana tymi faktami, że to co ja jem wykasowało mi się z głowy haha. Dopiero przy drugiej łyżce zorientowałam się, że jem co nie powinnam i konsekwencje były takie, że szkoda gadać nawet. Zamiast ja podejmowac nową synową to ona zajmowała się mna jak jakim dzieckiem.

To wcale nie jest proste. Weź tak An np swoje ulubione jedzonko przed oczka i powiedz sobie - Nigdy więcej nie możesz tego jeśc. No i nie jedz w ogóle. Gdyby to było proste, to połowa ludzi by ozdrowiała. Bardzo trudne jest pilnowanie diet a jeszcze takich rygorystycznych a jeszcze takich co "na zawsze"

[Emmi123]

Nie pytajcie jak mi mija dzień w pracy bo będę gryżć.

Annorl w święto pracy terapia? No, no, no.

Lenifa ja to bym się obraziła gdyby mi nie powiedziano, że czegoś ktoś nie może jeść lub po prostu nie je. To już są inne czasy. Nietolerancje, alergie czy wegetarianizm itd. A byłoby mi bardzo przykro gdyby przez brak wiedzy mojemu gościowi by zaszkodziło. W życiu bym go więcej nie zaprosiła. Z perspekrywy gospodarza to jest okropne - zachorowanie gościa. Ja miałam bliski kontakt z lekarzami i powiem Ci, ze takie nieleczenie a potem gnanie do szpitala jest niewporządku. Lekarze nie nawidzą takich niespodzianek. Jest to dla nich bardzo stresujące, bo zależy im na pomocy a muszą niemalże w ciemno jej udzielać.

[lenifa]

Ja również mam bliski kontakt z lekarzami na róźnych płaszczyznach. I pewnie bym pojechała jakbym widziała, że zupełnie sobie nie radzę, albo o czymś nie wiem. Nie lubię łażenia po lekarzach, ale m jest trochę bardziej uparty niż ja i co jakiś czas mam kompleksowe badania a ostatnie to nie ma nawet 2 miesiące i one sa w normie. Bardzo Ci dziekuję za troskę An Wiele jest takich chorób, co musisz z nimi łazić i nikt cię nie uzdrowi póki co. To się może zmienić bo nauka idzie bardzo do przodu. A lekarz jest czlowiekiem jako i każdy inny ludź a nie cudotwórca. Bazuje też na wiedzy a nie na hokus pokus.

I to nie musi być czyjaś wina, że takiemu komuś jak ja ktoś poda coś co nie powinien. Bo ja sama mam problem z kupowaniem w sklepach. No np jakiś produkt co teoretycznie nie powinien sprawić problemu i wszystko wydaje się ok. A tu masz...Wcale nie jest to proste. Np teoretycznie mogę jeść jogurty, a nie każdej firmy jogurt mogę kupić. No więc kupowałam do tej pory tylko fantazję i nie było po niej problemów. Były bardzo fajne z wiśniami albo z borówkami i masz babo placek. Znikneły przynajmniej u mnie w sklepie . Może w Krakowie są tak jak dawniej. Liczę na to. Więc nic nie jest wieczne. Wszystko może się zmienić.

Poza tym nie każdy ma takie podejście fajne jak ty Emmi. Nie każdy ma świadomośc, a czasem jak ją nawet ma, to uważa że coś jest pewnie ęą i to traktuje jako dziwadło siakieś. Miałam taką sytuację na wczasach, gdzie uprzedziłam, że jestem na diecie, ale kucharz uważał pewnie że mi pokaże co na ten tematy myśli I chora stamtąd już wracałm. Bo ludzie są po prostu różni. Każdy musi sam siebie pilnować. I jak pilnuje tak ma Czasem trzeba sobie powiedzić że trzeba podjąc jakąś rezygnację. No i jak wiecie mam straszną ochotę jechać do Tanzanii. No i co. Zaczęłam się zastanawiać czy to ma sens. Czy ja dam radę. To będzie dla mnie trochę jak skok na bungee. Inne środowisko, inna żywność, wszystko inne, a i opieka medyczna pewnie nie tak oczywista (czytałam trochę o podróżach tam i różnych okolicznościach co był potrzebny lekarz).

Ja się wam nie dziwię, bo jesteście dobre dziewczyny i chcecie dla mnie dobrze. I w jakimś sensie was rozumiem. Bo ja kiedyś tak samo słuchałam w filmie "Noce i dnie" jak hrabinia miała globusa) Taka wymyślona choroba. Wszystko się zmieniło jak z tym "globusem" trzeba było się zmierzyć i w tamtym przypadku wygrałam ja a nie "globus" Ale też kosztowalo kilka dobrych lat.

[Lanolinkaaa]

Cześć dziewczynki.

Gdyby Wam było za bylo za cieplo posyłam wczorajszą zimę w Tatrach

[Lanolinkaaa]

Glicynia w rozkwicie, pogoda służy. Moja ma kolor fioletowi bialy, krótko kwitnie ale mam razem z nią posadzony powojnik, splatały się galazkami, więc on później będzie mi kwitl nad głową

[Lanolinkaaa]

Ann, kosiarka dopiero wybrana, jeszcze nie kupiona. Zamawialiśmy okna i trochę poszło pisniedzy, jeszcze mąż kupił taczki ba trawę. Takie większe ale żadne cuda i prawie 500 zł.

Ann widocznie nie pochodzisz od Łemków, wiec pierogów nie znasz 😉

Piękna dziś pogoda. Na obiad ziemniaki z maślanka więc nic popisowego.



Emmi, nie znam Twojej książki. Ja czytam aktualnie reportaże Pawla Reszki

[Emmi123]

Lanolinka To jeszcze inny kolor, z fioletem. Pięknie kwitnie. Widzę, że masz ją koło domu. Zdecydowanie nie dla mnie te białe góry. Wiele razy letnie dni były za gorące dla mnie ani razu nie pomyślałam o śniegu .

Zjadłam sałatkę z serkiem feta, taką z różnościami co się napatoczyło. Napatoczył się też i nasz szczypiorek.

Lenifo Wiem, że wiele starszych osób olewa czyjeś problemy jedzeniowe, a wegetarianizm traktuje jak dziwactwo, ale na szczęście to się zmienia. Coraz więcej osób zwraca na to uwagę. Szczególnie młodzi ludzie śmiało o tym mówią. Jak Junior kogoś poznaje to nie ma problemu, kiedy przepytuje o to co je-czego nie je. W placówkach oświatowych musowo zgłaszać różne problemy żywieniowe i jest to na porządku dziennym. Jeśli gdzieś tak nie jest to dyrekcja jest do wymiany. Restauracje są już różne: wegetariańskie, bez-czegoś tam, agroturystyki ogłaszają się z przeróżną kuchnią albo biorą pod uwagę odmienność jedzeniową. To wszystko jest. Nie zawsze tam gdzie akurat jesteśmy.

---------- Dopisano o 15:03 ---------- Poprzedni post napisano o 15:01 ----------

Makabryczny upał.

I znów po przejściu przez naszą bramę zupełnie inne powietrze. Lekki chłodek, drzewa zatrzymują powietrze, które zamienia się w lekki wietrzyk.

Zastanawiam się czy iść kosić, czy popielić?

---------- Dopisano o 15:24 ---------- Poprzedni post napisano o 15:03 ----------

Lenifa siemanko. Powiedź jaką masz pogodę? Udaje Ci się wyjść na dwór, czy na razie jeszcze odchorowujesz? Co tym razem Ci zaszkodziło? Pisz śmiało, bo to wszystko jest dla Nas ważne. Nawet jeśli się z czymś nie zgadzamy, to bardzo Cię lubimy

[Emmi123]

Ooo! Widzę też Herbatkę . Czy u Ciebie też tak gorąco?

Jak nas dużo. A ja zaraz idę działać. Jak zaglądam to nikogo nie ma . Dobrze, że to co ktoś napisze to jest do późniejszego przeczytania.


Odtajam od pracy, dzisiaj było nudnawo. Ale chyba odtajam zbyt długo, za chwilę to mnie sen zmorzy

---------- Dopisano o 15:29 ---------- Poprzedni post napisano o 15:27 ----------

Idę koleżanki miłe Piszcie a ja poczytam sobie później