Majówki 2016 - część ósma ❤

[Iwonia27]

Napisane przez asiaczek

Może gdyby się okazało, że jesteś w ciąży to coś przez te 9 miesięcy wykombinujecie. Np można wcześniej poszukać niani/znajomej, która w razie "w" zajęłaby się Lenką albo ściągnąć kogoś z Polski na ostatni czas ciąży. Wiadomo, że przy dwójce pomoc jest potrzebna nie tylko na czas porodu, no ale co zrobić jak się mieszka z dala od rodziny.

Ja to mam jednak dobrze, że na dole są teściowie. Przynajmniej czasem coś pomogą.
A propo... Dość uniesionym tonem rano odezwałam się do teścia i jest obrażony. A poszło o to, że Mati rano zrobił awanturę a teść od razu przyszedł i żeby osiągnąć go od płaczu mówi żeby poszedł na dół. No to ja zła jak osa powiedziałam, że nigdzie nie pójdzie bo śniadanie najpierw musi zjeść. Z resztą był jeszcze w przesikanej piżamce, a w nocy miał gorączkę. Takim sposobem uraziłam teścia i będą ciche dni

Wysłane z mojego TA-1021 przy użyciu Tapatalka

No wiesz co?! To juz nie mozesz soe zdenerwowac i stanowczo zareagować? Domyślam się ze na spokojnie teść dalej by wtracal swoje...
Ja nawet bym pewnie nie zarejestrowała ze moglam kogos urazic haha

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:17 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Napisane przez SzczyptaRadosci

Asiaczku, niech się gniewa, olej to. W sumie, to nie ma za co, nic złego nie zrobiłaś...

Ja zrobiłam porządki w relacjach "rodzinnych" i w końcu odetchnęłam. Teściowie zaszli mi kilkakrotnie za skórę i nareszcie powiedziałam dość. Tyle, że mam to szczęście, że nie mieszkamy blisko siebie i nie muszę ich widywać.

Bona, jak Zuzia u logopedy? Są postępy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

I dobrze. Czasem tak trzeba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[asiaczek]

Teść to od razu zszedł na dół i coś już na mnie nagadał do teściowej.
Jak mam doła to sobie myślę, że nie czuję się w tym domu jak u siebie właśnie dlatego, że każdy oczekuje, że będę siedzieć cicho, nic nie decydować. Po prostu mam w tym domu sobie być. Niewykonalne to na dłuższą metę.
A już w ogóle drażni mnie podejście do wychowania. Ja mam całkiem inne niż "starsi" i nikt nie potrafi tego zrozumieć.

Kocie z tym kominem to trzeba będzie go połatać i wstawić jakąś rurę oraz pilnować żeby te sadze tak mocno się nie osadzały. Kominiarz co rok go czyścił, ale wiadomo jak to jest.
A co do Twojej siostry to plus taki, że w Anglii tak szybko wypuszczają do domu.

Ja pojechałam rodzić Igę nocą. Najpierw o 22 uśpiłam Mateusza a o północy byłam na IP i niestety misiek w nocy nie wiedział co się dzieje.

Wysłane z mojego TA-1021 przy użyciu Tapatalka

[Iwonia27]

Napisane przez pluszowy_kot

asiaczek, ale to jak z tym kominem? Będziecie go jakoś poprawiać, żeby się coś takiego już nie powtórzyło?
A z teściem to olej, nie powinien był się wcinać. Oczywiście, chciał dobrze, ale to Ty wiesz o co Mati zrobił zadymę i Ty chcesz to rozegrać zgodnie ze swoim modelem wychowania. Mnie osobiście strasznie drażni, jak Wojtek nam się o coś awanturuje, my próbujemy jakoś się z nim dogadać a ktoś nam się w to wcina jak między wódkę a zakąskę.


Iwonia, jak masz status ciąży donoszonej to może spróbuj jakoś namówić Kacperka na wyjście? Do Świąt w sam raz ciut ponad 3 tygodnie, zdążycie do domu wrócić i może jako tako się ogarnąć, nie będzie tak z prosto z porodówki na Wigilię


anulus, a doula? Może w razie czego znaleźć taką panią, która będzie Ci towarzyszyć gdyby nie udało się nikogo zorganizować do Lenki?
Moja siostra też miała problem, jak spodziewała się drugiego, bo nawet nie miała warunków, żeby kogoś u siebie gościć na końcówce ciąży żeby mógł zostać ze starszym, jak pojadą rodzić. Niby miała dogadaną szwagierkę a jakąś znajomą, że w razie czego przyjadą w nocy, ale czarno widziała scenę, jak się starszy obudzi a ich nie będzie. W końcu złapało ją w ciągu dnia, jak mały był w przedszkolu i tylko zadzwonili do przedszkola, że dziś chyba zostanie aż do zamknięcia i może odbierze go właśnie szwagierka czy koleżanka. Ale ostatecznie wyrobiła się z rodzeniem tak, że mąż zdążył odebrać małego przed zamknięciem przedszkola

Z jednej strony to tak- spokojnie moze juz wychodzic bez obawy o jego zdrowko, ale z drugiej mysle sobie ze poki ja jeszcze jako tako sie katulam to niech jeszcze korzysta jesli mu tam dobrze. Zawsze to więcej przeciwciał dostanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anulus17]

Kocie muszę się dowiedzieć jak wygląda sprawa z doula
Asiaczek niestety nie mamy takich znajomych którzy mogli by zostać w nocy z mala bo sami mają dzieci. Moja mama może i mogłaby na tydzień przyjechać ale ciężko trafić w termin bo jednak nie wiadomo kiedy się urodzi dziecko. Ja zresztą tak się nakręcam jakbym comajmniej w ciąży była a tu testy negatywne czasami jednak brakuje kogoś z rodziny na miejscu.
Asiaczek teściem się nie przejmuj masz prawo mieć swoje zdanie w kwestiach wychowania

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:52 ---------- Poprzedni post napisano o 23:49 ----------

W Szwecji można wyjść po 6 godzinach od porodu ale nie jeżeli to była cc wtedy 2 dni trzeba zostać. A ja raczej będę starała się o cc jezeli bede w ciazy kiedys z powodu komplikacji przy Lence, więc z jednej strony jeżeli lekarz zgodzi się na cc to będę miała date i może moja mama moglaby przyjechać na te 2 dni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[konsternacja]

Napisane przez anulus17

Kocie muszę się dowiedzieć jak wygląda sprawa z doula
Asiaczek niestety nie mamy takich znajomych którzy mogli by zostać w nocy z mala bo sami mają dzieci. Moja mama może i mogłaby na tydzień przyjechać ale ciężko trafić w termin bo jednak nie wiadomo kiedy się urodzi dziecko. Ja zresztą tak się nakręcam jakbym comajmniej w ciąży była a tu testy negatywne czasami jednak brakuje kogoś z rodziny na miejscu.
Asiaczek teściem się nie przejmuj masz prawo mieć swoje zdanie w kwestiach wychowania

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:52 ---------- Poprzedni post napisano o 23:49 ----------

W Szwecji można wyjść po 6 godzinach od porodu ale nie jeżeli to była cc wtedy 2 dni trzeba zostać. A ja raczej będę starała się o cc jezeli bede w ciazy kiedys z powodu komplikacji przy Lence, więc z jednej strony jeżeli lekarz zgodzi się na cc to będę miała date i może moja mama moglaby przyjechać na te 2 dni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja Ciebie nie chcę straszyć ale data datą a może wyjść różnie.
Dwa razy miałam mieć planowe cc a dwa razy w środku nocy, przed wyznaczoną datą odeszły wody i trzeba było jechać w środku nocy do szpitala. Jak teraz też tak będzie to Mąż zgarnie dzieci i pojedziemy wszyscy do szpitala. Zostawią mnie na izbie, kiedy będzie pewność, że mnie nie odeślą i w wrócą do domu.

[anulus17]

Konsternacja nie strasz pierwsze to wyjść nie chciało więc ja się nawet nie nastawialabym na poród przed terminem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:17 ---------- Poprzedni post napisano o 10:16 ----------

A co do ip to tutaj się dzwoni i położna decyduje czy już czas do szpitala trochę bez sensu bez badań zdecydować czy ktoś rodzi czy to fałszywy alarm

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[konsternacja]

Napisane przez anulus17

Konsternacja nie strasz pierwsze to wyjść nie chciało więc ja się nawet nie nastawialabym na poród przed terminem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:17 ---------- Poprzedni post napisano o 10:16 ----------

A co do ip to tutaj się dzwoni i położna decyduje czy już czas do szpitala trochę bez sensu bez badań zdecydować czy ktoś rodzi czy to fałszywy alarm

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A odbierają ten telefon czy ciężko się dodzwonić ?

[anulus17]

Napisane przez konsternacja

A odbierają ten telefon czy ciężko się dodzwonić ?

Odbierają odrazu przeważnie bo one zawsze noszą to ze sobą na słuchawkach więc raczej dodzwonić się idzie. Z drugiej strony fajnie bo dzwonisz że jedziesz i już szykują sale /kąpiel czy co tam sobie rodząca zyczy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[SzczyptaRadosci]

Napisane przez konsternacja

A odbierają ten telefon czy ciężko się dodzwonić ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:07 ----------

Konsternacja, u nas by było "wszyscy konsultanci są zajęci, jesteś 15 w kolejce"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[BonaDea75]

Napisane przez SzczyptaRadosci

Asiaczku, niech się gniewa, olej to. W sumie, to nie ma za co, nic złego nie zrobiłaś...

Ja zrobiłam porządki w relacjach "rodzinnych" i w końcu odetchnęłam. Teściowie zaszli mi kilkakrotnie za skórę i nareszcie powiedziałam dość. Tyle, że mam to szczęście, że nie mieszkamy blisko siebie i nie muszę ich widywać.

Bona, jak Zuzia u logopedy? Są postępy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Narazie nie chodzi odkąd są te katary i siedzą w domu, więc narazie była raz.
Ale muszę przyznać że trochę ruszyła do przodu z mową, oczywiście nie wiążę tego z tym jednym spotkaniem.
Nie sklada jeszcze zdań zeby sobie z nią porozmawiać, ale doszło parę słów.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Anika1986]

Napisane przez BonaDea75

Asiaczek dobrze że nic Wam nie jest i w porę się zorientowaliście.

My byliśmy u lekarza, słuchowo dalej ok, gardła czyste i blade, ale że ta infekcja trwa już trzy tygodnie, dziewczynki mają zapisany antybiotyk sumamed, mam jakieś mieszane odczucia że antybiotyk na katar.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bona, u nas jeśli taka sytuacja trwa 2-3 dni i nic dalej się nie rozwija to poza witaminą c czy czymś na wzmocnienie odporności lekarka nic nie zapisuje.
Paweł w zeazlym roku z katarem bujał się od października w zasadzie do maja. Teraz też tyle co uda się przeleczyć katar i kaszel to po max tygodniu wraca z nowym. Po prostu tak już jest, że dziecko w żłobku ma styczność z innymi wirusami i bakteriami a katar to naturalna reakcja organizmu aby się ich pozbyć. W momencie jeśli uszy sprawdzone, osluchowo jest ok i gardło w porządku w zyciu nie podawalabym antybiotyku. Tym bardziej że i tak gro chorób to wirusowki i na nie antybiotyki są nieskuteczne.

Napisane przez asiaczek

7sweety7 nie mamy alarmu.

Od wczoraj spaliłam 3 garnki, dom mógłby nam się spalić, dziś wieczorem piekłam tort,bo jutro idziemy na urodziny i musiałam zrobić wersję dla Mateusza, i zapalił mi się w piekarniku papier do pieczenia! Szybko wyłączyliśmy piekarnik z prądu i się okazało, że gniazdko jest trochę stopione (choć to chyba stary temat bo niedawno kilka razy przy włączonym piekarniku wywaliło bezpieczniki i nikt nie wiedział dlaczego). Boję się teraz dotknąć czegokolwiek

Wysłane z mojego TA-1021 przy użyciu Tapatalka

Asia, poki nie zadziałała cie z kominem ja bym na Waszym miejscu zainwestowała w czujnik czadu. Te przenośne kosztują koło 100 zł a z pewnością będziecie się czuć bezpieczniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[martunia_199]

Napisane przez Anika1986

Bona, u nas jeśli taka sytuacja trwa 2-3 dni i nic dalej się nie rozwija to poza witaminą c czy czymś na wzmocnienie odporności lekarka nic nie zapisuje.
Paweł w zeazlym roku z katarem bujał się od października w zasadzie do maja. Teraz też tyle co uda się przeleczyć katar i kaszel to po max tygodniu wraca z nowym. Po prostu tak już jest, że dziecko w żłobku ma styczność z innymi wirusami i bakteriami a katar to naturalna reakcja organizmu aby się ich pozbyć. W momencie jeśli uszy sprawdzone, osluchowo jest ok i gardło w porządku w zyciu nie podawalabym antybiotyku. Tym bardziej że i tak gro chorób to wirusowki i na nie antybiotyki są nieskuteczne. Asia, poki nie zadziałała cie z kominem ja bym na Waszym miejscu zainwestowała w czujnik czadu. Te przenośne kosztują koło 100 zł a z pewnością będziecie się czuć bezpieczniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czyli puszczasz go z takim katarem? Ja Tymona też puszczam jak na razie. Nie wygląda na chorego, czuje się i zachowuje normalnie więc niech walczy sam z wirusami. Zresztą odbierajac to ostatnio ze żłobka słyszałam jak Pani mowila do jednego ojca że dzisiaj w czasie drzemki mała nie kaszlala, bo wczoraj to kaszlala bardzo.... więc ten tego, jak widać dzieci chodzą "chore" i tego się nie zmieni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[BonaDea75]

No właśnie problem w tym że u dziewczynek w przedszkolu nie bardzo chcą przyjmować dzieci z katarem. Jak przez trzy dni chodziły półtora tygodnia temu to zasugerowano żebym jej nie przyprowadzała dopóki katar nie minie, bo inni rodzice nie chcą aby w grupie było zakatarzone dziecko.
Trochę to rozumiem, ale jak ten katar ma trwać do maja, to cienko to widzę.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Anika1986]

Napisane przez martunia_199

Czyli puszczasz go z takim katarem? Ja Tymona też puszczam jak na razie. Nie wygląda na chorego, czuje się i zachowuje normalnie więc niech walczy sam z wirusami. Zresztą odbierajac to ostatnio ze żłobka słyszałam jak Pani mowila do jednego ojca że dzisiaj w czasie drzemki mała nie kaszlala, bo wczoraj to kaszlala bardzo.... więc ten tego, jak widać dzieci chodzą "chore" i tego się nie zmieni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jak zachowuje sie normalnie, apetyt dopisuje, nie ma temperatury, to puszczam. Jak ma taki mocniejszy katar to dodatkowo robie inhalacje z soli w domu. Ostatnio kaszlal wiecej, bo w czasie drzemki splywal mu katar. Oczywiście Panie w zlobku musialy się nagadac. Skonczylo sie na tym, ze od lekarza rodzinnego musialam przyniesc zaswiadczenie. Lekarka nam wtedy wpisala, ze kaszel ma zwiazek z katarem i gardlo oraz osluchowo jest w porzadku. Ale u nas dochodzi jeszcze ten problem, ze jego kaszel brzmi jakby byl mial zapalenie krtani niezaleznie czy kaszlnie jak sie nawet zakrztusi jedzeniem. O katar u nas nie robia problemu, zreszta wiekszosc dzieciakow teraz lata z katarem lub kaszlem.
W poprzedniej grupie same kobiety mowily ze katar pewnie będzie sie ciagnal az do wiosny i to tzw. katar zlobkowy.

Bona, u nas gdyby chcieli odeslac dzieciaki z katarem to chyba chodzilaby moze 1/4 grupy. A bylam tez swiadkiem sytuacji, gdzie jednego dnia rodzic odbieral dziecko z temperatura (Panie z reguly dzwonia jesli widac ze dziecko klapniete i jest 38 i wyzej), a na drugi dzien przyprowadzali bo niby przeszlo... I to mimo niby oficjalnego regulaminu gdzie gdy dziecko wyjdzie z temparatura, musi miec zaswiadczenie ze jest zdrowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[martunia_199]

Napisane przez Anika1986

Jak zachowuje sie normalnie, apetyt dopisuje, nie ma temperatury, to puszczam. Jak ma taki mocniejszy katar to dodatkowo robie inhalacje z soli w domu. Ostatnio kaszlal wiecej, bo w czasie drzemki splywal mu katar. Oczywiście Panie w zlobku musialy się nagadac. Skonczylo sie na tym, ze od lekarza rodzinnego musialam przyniesc zaswiadczenie. Lekarka nam wtedy wpisala, ze kaszel ma zwiazek z katarem i gardlo oraz osluchowo jest w porzadku. Ale u nas dochodzi jeszcze ten problem, ze jego kaszel brzmi jakby byl mial zapalenie krtani niezaleznie czy kaszlnie jak sie nawet zakrztusi jedzeniem. O katar u nas nie robia problemu, zreszta wiekszosc dzieciakow teraz lata z katarem lub kaszlem.
W poprzedniej grupie same kobiety mowily ze katar pewnie będzie sie ciagnal az do wiosny i to tzw. katar zlobkowy.

Bona, u nas gdyby chcieli odeslac dzieciaki z katarem to chyba chodzilaby moze 1/4 grupy. A bylam tez swiadkiem sytuacji, gdzie jednego dnia rodzic odbieral dziecko z temperatura (Panie z reguly dzwonia jesli widac ze dziecko klapniete i jest 38 i wyzej), a na drugi dzien przyprowadzali bo niby przeszlo... I to mimo niby oficjalnego regulaminu gdzie gdy dziecko wyjdzie z temparatura, musi miec zaswiadczenie ze jest zdrowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No właśnie to takie rozterki. Bo nie wiadomo co robić. Ale myślę że to widać kiedy dziecko jest faktycznie chore a kiedy to tylko katar. Nie sposób 180 dni w roku być na chorobowym :/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[konsternacja]

Mam nadzieje, ze moja Panna pojdzie jutro do zlobka, chociaz po tygodniu w domu wiem, ze bedzie ogromny ryk przed wyjsciem.

Nie moge sie doczekac, az jutro bede mogla sie znowu lenic- Iwonia, ogromne uznanie za to, ze cala ciaze opiekujesz sie Igorem. Ja po tygodniu jestem umeczona. Do tego chyba ja sie teraz zarazilam ale mam nadzieje sie wygrzac i byc zdrowa od jutra.

Bona- o tyle w panstwowym zlobku i przedszkolu jest lepiej, ze jak dziecko ma zgloszona nieobecnosc to sie nie placi ani za pobyt ani za jedzenie. My za dwoje dzieci placimy miesiecznie max 600 pln miesiecznie. Ale do tego nalezaloby doliczyc koszt benzyny bo Natka ma zlobek bardzo daleko i zupelnie nie po drodze do niczego.

[Anika1986]

Napisane przez martunia_199

No właśnie to takie rozterki. Bo nie wiadomo co robić. Ale myślę że to widać kiedy dziecko jest faktycznie chore a kiedy to tylko katar. Nie sposób 180 dni w roku być na chorobowym :/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No wlasnie tak - Pawel jak ma vos wiekszego to na ogol qidac po zachowaniu + temperatura.

Napisane przez konsternacja

Mam nadzieje, ze moja Panna pojdzie jutro do zlobka, chociaz po tygodniu w domu wiem, ze bedzie ogromny ryk przed wyjsciem.

Nie moge sie doczekac, az jutro bede mogla sie znowu lenic- Iwonia, ogromne uznanie za to, ze cala ciaze opiekujesz sie Igorem. Ja po tygodniu jestem umeczona. Do tego chyba ja sie teraz zarazilam ale mam nadzieje sie wygrzac i byc zdrowa od jutra.

Bona- o tyle w panstwowym zlobku i przedszkolu jest lepiej, ze jak dziecko ma zgloszona nieobecnosc to sie nie placi ani za pobyt ani za jedzenie. My za dwoje dzieci placimy miesiecznie max 600 pln miesiecznie. Ale do tego nalezaloby doliczyc koszt benzyny bo Natka ma zlobek bardzo daleko i zupelnie nie po drodze do niczego.

Nie wiem jak w przedszkolu, ale w Krakowie w zlobku za pobyt jest stala stawka miesieczna niezaleznie od tego czy dziecko jest czy go nie ma. Kolezanka w gminie obok ma tak samo. Nie placi sie jedynie za wyzywienie przy czym trzeba zglosic rano ze dziecka nie ma. Natomiast przy calomiesiecznej frekwencji oplaty to okolo 300 zł + wyprawka higieniczna, no i jeali dziecko korzysta to pieluchy. Dodatkowo dochodzi rytmika, dogoterapia, angielski i raz na semestr wyprawka plastyczna. Teraz byla jeszcze skladka mikolajowa. Ale ogolnie poza angielskim to jakies drobne kwoty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[BonaDea75]

Nam też powiedzieli żeby przynieść zaświadczenie od lekarza, a na drzwiach u lekarza wisi wielka kartka że nie wydają zaświadczeń do przedszkoli i żłobków po przebytych infekcjach.
Zrobiłam sobie zdjecie tej kartki jakby co.

Zuzia już jest ok, Natalka też w miarę, tzn katar z takiego kitowatego zamienil się na lejący przeźroczysty. To zapewne efekt psikaczy do nosa.
Planuję żeby od środy poszły do przedszkola.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[konsternacja]

Napisane przez Anika1986

No wlasnie tak - Pawel jak ma vos wiekszego to na ogol qidac po zachowaniu + temperatura.Nie wiem jak w przedszkolu, ale w Krakowie w zlobku za pobyt jest stala stawka miesieczna niezaleznie od tego czy dziecko jest czy go nie ma. Kolezanka w gminie obok ma tak samo. Nie placi sie jedynie za wyzywienie przy czym trzeba zglosic rano ze dziecka nie ma. Natomiast przy calomiesiecznej frekwencji oplaty to okolo 300 zł + wyprawka higieniczna, no i jeali dziecko korzysta to pieluchy. Dodatkowo dochodzi rytmika, dogoterapia, angielski i raz na semestr wyprawka plastyczna. Teraz byla jeszcze skladka mikolajowa. Ale ogolnie poza angielskim to jakies drobne kwoty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To u nas jest inaczej- placi sie za rzeczywiste godziny opieki plus jedzenie za dany miesiac z dolu. Za zajecia dodatkowe sie nie doplaca. Ale angielskiego nie ma. Tylko logopeda i rytmika. Skladki mikolajkowej w zlobku nie bylo. W tamtym roku jeszcze nie chodzila w tym okresie, w tym roku nie bylo zadnej informacji na ten temat.
W przedszkolu za opieke sie nie placi, jedynie za jedzenie, dodatkowo za jakies wycieczki, trzeba przyniesc co jakis czas artykuly artystyczne- np na jutro bombki styropianowe, cekiny itp., na mikolajki na prezent.

[kaylla]

To Majka chodzi do prywatnego przedszkola. Za pobyt jest stała opłata miesięczna, niezależnie od tego czy dziecko chodzi czy nie, za jedzenie płaci się tylko za te dni, kiedy dziecko było, o ile zgłosi się odpowiednio wcześnie nieobecność dziecka.

Oprócz tego nie ma w zasadzie innych opłat - na samym początku płaciliśmy jeszcze 75 zł za jakieś książki czy coś w tym stylu, ale to ma na rok starczyć. Za inne rzeczy nie płacimy, sami musimy tylko przynosić co miesiąc paczkę mokrych chusteczek, dać dziecku szczoteczkę i pastę do zębów, ręczniczek i pościel i tyle. Dodatkowe oplaty tylko za ewentualne wycieczki.

[konsternacja]

Napisane przez kaylla

To Majka chodzi do prywatnego przedszkola. Za pobyt jest stała opłata miesięczna, niezależnie od tego czy dziecko chodzi czy nie, za jedzenie płaci się tylko za te dni, kiedy dziecko było, o ile zgłosi się odpowiednio wcześnie nieobecność dziecka.

Oprócz tego nie ma w zasadzie innych opłat - na samym początku płaciliśmy jeszcze 75 zł za jakieś książki czy coś w tym stylu, ale to ma na rok starczyć. Za inne rzeczy nie płacimy, sami musimy tylko przynosić co miesiąc paczkę mokrych chusteczek, dać dziecku szczoteczkę i pastę do zębów, ręczniczek i pościel i tyle. Dodatkowe oplaty tylko za ewentualne wycieczki.

Dlatego ja się cieszę, że moi chodzą do państwowych placówek
Z prywatnym przedszkolem nie mam porównania, ale Starszak chodził do prywatnego żłobka i z żalem serca trzeba było płacić miesięcznie ponad 1000 pln niezależnie czy chodził czy nie chodził (a często nie chodził). Za jedzenie nie liczyli pieniędzy dopiero po trzech dniach nieobecności. Trzeba było przynosić rzeczy osobiste mokre chusteczki, pieluchy, szczoteczkę, pastę, pościel.
W przedszkolu, w najmłodszej grupie było leżakowanie to trzeba było pościel. Wyprawka artystyczna mile widziana ale nie obowiązkowa.
U Natki pieluch już nie trzeba bo jest odpieluchowana ale 2 paczki mokrych chusteczek i 1 suchych jest zapisana w regulaminie, więc trzeba dostarczać.

---------- Dopisano o 18:22 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------

Napisane przez kaylla

To Majka chodzi do prywatnego przedszkola. Za pobyt jest stała opłata miesięczna, niezależnie od tego czy dziecko chodzi czy nie, za jedzenie płaci się tylko za te dni, kiedy dziecko było, o ile zgłosi się odpowiednio wcześnie nieobecność dziecka.

Oprócz tego nie ma w zasadzie innych opłat - na samym początku płaciliśmy jeszcze 75 zł za jakieś książki czy coś w tym stylu, ale to ma na rok starczyć. Za inne rzeczy nie płacimy, sami musimy tylko przynosić co miesiąc paczkę mokrych chusteczek, dać dziecku szczoteczkę i pastę do zębów, ręczniczek i pościel i tyle. Dodatkowe oplaty tylko za ewentualne wycieczki.

Bona u nas w regulaminie żłobka jest zapis, że musi być zaświadczenie po chorobie i koniec. Jak jeden nie chce dać to trzeba iść do innego. Na szczęście w Luxmedzie nikt nigdy nie robił problemu.

W przedszkolu takiego zaświadczenia nie wymagają.

---------- Dopisano o 18:24 ---------- Poprzedni post napisano o 18:22 ----------

Jedyny minus, że nadkładamy codziennie 30 km, żeby zawieźć Natkę, więc ze 300 pln dodatkowo za paliwo wychodzi. Czyli jej żłobek kosztuje ok 600 pln miesięcznie.

[martunia_199]

U nas żłobek ma dofinansowanie unijne. Płacimy 300 zł co miesiąc niezależnie od nieobecności. W tym jest wszystko. Ale musimy zgłaszać nieobecność dziecka bo wtedy nie zamawiają kateringu i kasa zostaje na coś innego. Np pieniądze które zaoszczędzili przez wakacje kiedy dzieci było mniej przeznaczyli ba zajęcia dodatkowe... więc w sumie fajnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[konsternacja]

Napisane przez martunia_199

U nas żłobek ma dofinansowanie unijne. Płacimy 300 zł co miesiąc niezależnie od nieobecności. W tym jest wszystko. Ale musimy zgłaszać nieobecność dziecka bo wtedy nie zamawiają kateringu i kasa zostaje na coś innego. Np pieniądze które zaoszczędzili przez wakacje kiedy dzieci było mniej przeznaczyli ba zajęcia dodatkowe... więc w sumie fajnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Rzeczywiście dobra opcja

[kaylla]

Napisane przez konsternacja

Mam nadzieje, ze moja Panna pojdzie jutro do zlobka, chociaz po tygodniu w domu wiem, ze bedzie ogromny ryk przed wyjsciem.

Nie moge sie doczekac, az jutro bede mogla sie znowu lenic- Iwonia, ogromne uznanie za to, ze cala ciaze opiekujesz sie Igorem. Ja po tygodniu jestem umeczona. Do tego chyba ja sie teraz zarazilam ale mam nadzieje sie wygrzac i byc zdrowa od jutra.

Bona- o tyle w panstwowym zlobku i przedszkolu jest lepiej, ze jak dziecko ma zgloszona nieobecnosc to sie nie placi ani za pobyt ani za jedzenie. My za dwoje dzieci placimy miesiecznie max 600 pln miesiecznie. Ale do tego nalezaloby doliczyc koszt benzyny bo Natka ma zlobek bardzo daleko i zupelnie nie po drodze do niczego.

My pewnie spróbujemy od przyszłego roku przenieść Majkę do publicznego przedszkola, zwłaszcza, że mamy je jakieś 100-200 metrów od klatki. W tym roku publiczne nie wchodziło w grę, bo jednak za młoda Maja jeszcze była we wrześniu, a do żłobka już nie chciałam jej dawać. A że w przedszkolach prywatnych nie marudzili, że jest za młoda, to poszła do przedszkola

[Iwonia27]

Napisane przez SzczyptaRadosci

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:07 ----------

Konsternacja, u nas by było "wszyscy konsultanci są zajęci, jesteś 15 w kolejce"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Hahahahahahaha

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[BonaDea75]

Napisane przez kaylla

To Majka chodzi do prywatnego przedszkola. Za pobyt jest stała opłata miesięczna, niezależnie od tego czy dziecko chodzi czy nie, za jedzenie płaci się tylko za te dni, kiedy dziecko było, o ile zgłosi się odpowiednio wcześnie nieobecność dziecka.

Oprócz tego nie ma w zasadzie innych opłat - na samym początku płaciliśmy jeszcze 75 zł za jakieś książki czy coś w tym stylu, ale to ma na rok starczyć. Za inne rzeczy nie płacimy, sami musimy tylko przynosić co miesiąc paczkę mokrych chusteczek, dać dziecku szczoteczkę i pastę do zębów, ręczniczek i pościel i tyle. Dodatkowe oplaty tylko za ewentualne wycieczki.

U nas jest tak samo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:31 ----------

Napisane przez konsternacja

Dlatego ja się cieszę, że moi chodzą do państwowych placówek
Z prywatnym przedszkolem nie mam porównania, ale Starszak chodził do prywatnego żłobka i z żalem serca trzeba było płacić miesięcznie ponad 1000 pln niezależnie czy chodził czy nie chodził (a często nie chodził). Za jedzenie nie liczyli pieniędzy dopiero po trzech dniach nieobecności. Trzeba było przynosić rzeczy osobiste mokre chusteczki, pieluchy, szczoteczkę, pastę, pościel.
W przedszkolu, w najmłodszej grupie było leżakowanie to trzeba było pościel. Wyprawka artystyczna mile widziana ale nie obowiązkowa.
U Natki pieluch już nie trzeba bo jest odpieluchowana ale 2 paczki mokrych chusteczek i 1 suchych jest zapisana w regulaminie, więc trzeba dostarczać.

---------- Dopisano o 18:22 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------




Bona u nas w regulaminie żłobka jest zapis, że musi być zaświadczenie po chorobie i koniec. Jak jeden nie chce dać to trzeba iść do innego. Na szczęście w Luxmedzie nikt nigdy nie robił problemu.

W przedszkolu takiego zaświadczenia nie wymagają.

---------- Dopisano o 18:24 ---------- Poprzedni post napisano o 18:22 ----------

Jedyny minus, że nadkładamy codziennie 30 km, żeby zawieźć Natkę, więc ze 300 pln dodatkowo za paliwo wychodzi. Czyli jej żłobek kosztuje ok 600 pln miesięcznie.

No dobra, a co ma pisać w takim zaświadczeniu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[konsternacja]

Napisane przez BonaDea75

U nas jest tak samo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:31 ----------

No dobra, a co ma pisać w takim zaświadczeniu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Że dziecko po infekcji, jest już zdrowe, może uczęszczać do żłobka. Jakoś tak nam lekarz pisze, zależnie od jego inwencji. Ale jest haczyk- żłobek ma prawo zakwestionować takie zaświadczenie

[SzczyptaRadosci]

Napisane przez BonaDea75

U nas jest tak samo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:31 ----------

No dobra, a co ma pisać w takim zaświadczeniu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bona, raz brałam i lekarka wypisała na zwykłej kartce, takiej co wypisuje dawkowanie leków "Mikołaj ... może uczęszczać do żłobka". Podbiła, podpisała się i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pluszowy_kot]

Napisane przez martunia_199

No właśnie to takie rozterki. Bo nie wiadomo co robić. Ale myślę że to widać kiedy dziecko jest faktycznie chore a kiedy to tylko katar. Nie sposób 180 dni w roku być na chorobowym :/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

oj, żebyś wiedziała, że widać! Jak Wojtka naprawdę wzięło przeziębienie, to był taki biedulek, że żal było patrzeć - katar, kaszel, temperatura, szkliste oczy, ospały, marudny, bez apetytu... Jak ma "tylko" katar i szaleje jak zwykle, to dla mnie jest zdrowy. U nas niby wisi kartka, żeby nie przyprowadzać dzieci chorych, z katarem i kaszlem, ale też starają się patrzeć obiektywnie czy to katar jako reakcja obronna czy serio dziecko choruje. A prawda jest taka, że najczęściej zaraża się jeszcze przed wystąpieniem objawów, więc późniejsze zostawianie dziecka w domu to przede wszystkim kwestia jego dobrego samopoczucia. Raz mieliśmy niezbyt przyjemną rozmowę z właścicielką, że nie powinniśmy go w takim stanie przyprowadzać, ale to był wrzesień, dużo nowych dzieci, nowi rodzice zaczynali się awanturować widząc inne dzieci z katarem i kaszlem, więc przez chwilę zaczęli przesadzać pod tym względem.


My chyba jednak wystartujemy w rekrutacji do państwowego przedszkola od września. Prawdopodobnie przynajmniej jedno z nas do tego czasu zmieni pracę i obecna lokalizacja będzie nam już mniej pasować. Tylko pewnie w zależności od tego, gdzie które z nas wyląduje, będziemy celować w przedszkole bliżej domu. Chociaż dla mnie świadomość, że w kwadrans któreś z nas jest w stanie poinformować kierownika, wybiec z pracy i odebrać Wojtka to ogromny komfort, średnio widzę musieć jechać do niego pół godziny samochodem, godzinę komunikacją.

[Anika1986]

Napisane przez konsternacja

To u nas jest inaczej- placi sie za rzeczywiste godziny opieki plus jedzenie za dany miesiac z dolu. Za zajecia dodatkowe sie nie doplaca. Ale angielskiego nie ma. Tylko logopeda i rytmika. Skladki mikolajkowej w zlobku nie bylo. W tamtym roku jeszcze nie chodzila w tym okresie, w tym roku nie bylo zadnej informacji na ten temat.
W przedszkolu za opieke sie nie placi, jedynie za jedzenie, dodatkowo za jakies wycieczki, trzeba przyniesc co jakis czas artykuly artystyczne- np na jutro bombki styropianowe, cekiny itp., na mikolajki na prezent.

W przedszkolach chyba nie ma dopłat za zajęcia dodatkowe, a u nas w żłobku to raptem po 5 zł miesięcznie także nie majątek. Wyprawka artystyczna to 25 zł za semestr także tyle by akurat pokryć materiały. A jednak co chwilę jakieś prace przygotowują.
Angielski chyba było 150 zł za semestr, ale nie zdecydował am się zapisywać - nawet nie tyle ze względów finansowych, co uwazam że na tym etapie to nie ma sensu, zwłaszcza że zajęcia są raz w tygodniu po 30 minut.

Napisane przez BonaDea75

U nas jest tak samo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:31 ----------

No dobra, a co ma pisać w takim zaświadczeniu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moja pisze datę imię i nazwisko i zdrowy. Mamy w ogole zapis, że jak 3 dni dziecka nie ma to tez ma mieć zaświadczenie. Lekarka zawsze się śmieje z tego ale wypisuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz