2018-03-04, 10:20 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 70
|
Nie radzę sobie z emocjami
Witam.
Może ktoś mi powie co jest ze mną nie tak. Dość często zdarzają mi sie wybuchy emocji, gniewu, płaczu pomieszanego z nienawiścią do samej siebie. W jednym momencie wszystko jest ok, za chwilę dojdzie jakiś czynnik : zazwyczaj to kłótnia z TŻ i po prostu czuje bez kontroli jak wybucham. On się wtedy na mnie mocno gniewa i puka w głowę, że co jest ze mną nie tak, że jestem psycho. Ja siedzę, płacze, mówię głupie rzeczy: nazywając siebie debilka, nie warta tego wszystkiego etc. Nie wiem, czy to po prostu życie codziennie mnie przytłacza, czy to nagromadzony stres... Poza tym nasze życie jest wręcz idealne. Oboje pracujemy, kupiliśmy mieszkanie, jesteśmy zdrowi, mamy super zwiazek (prócz tych wybuchów). Za kilka miesięcy ślub. Mieszkamy poza krajem, mamy tylko grupkę znajomych. Razem układamy sobie życie tutaj na obczyźnie. Nie mam pojęcia. Ktokolwiek mnie zna, napewno nie spodziewałby się po mnie takich akcji. Wybuchy są krótkie. Czuję wtedy, że muszę czyms rzucić, cos rozwalić, ewentualnie przywalić w ściane. Ostatnio nawet żeby się okaleczyć. Po tym całe emocje opadają i wracam do siebie. A po minutach czuje kaca moralnego. Potem jestem jak nowa, uśmiechnięta, jakby sie nic nie wydarzyło. Partner nie pomaga. Mówi, że zdarza mi sie to coraz częściej i dzis mi powiedział, że jak tak będę robić dalej to anulujemy ślub. Że nie chce bym robiła takie akcje przy naszych przyszłych dzieciach. A dzis poszło o naprawdę głupia rzecz... moze to tez pomieszanie z PMSem, ale co jestli faktycznie bede niebezpieczna dla siebie, dzieci... prawdopodobnie jest wiele czynników które mają na to wpływ. Ale jak sobie z tym radzić? Trenuję, zdrowo sie odżywiam, wysypiam sie... Co siedzi w tej głowie? Ktoś może zna taki przypadek? |
2018-03-04, 11:29 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 102
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Ewidentnie musisz coś z tym zrobić, bo zniszczysz ten związek i idealne życie jakie masz.
Nie zasłaniaj się PMSem, bo to do mnie akurat nie przemawia - rozumiem, można być drażliwą no, ale Ty myślisz nad tym czy się nie okaleczyć, a to już jest głębszy problem. Nie wiem czy poradzisz sobie sama, może masz możliwość udać się na jakąś terapię, cokolwiek. Jeśli nie na terapię to może joga? Ona działa wyciszająco, można się totalnie wyłączyć, złapać jakiś balans. Kiedy czujesz, że przychodzi Twoja fala gniewu załóż buty, kurtkę i wyjdź z domu... Przejdź się, pooddychaj świeżym powietrzem i wróć jak już poczujesz, że przeszło choćbyś tak miała łazić godzinę. Spójrz na swojego faceta... sama piszesz, że wszystko się Wam układa, niczego nie brakuje i jesteście szczęśliwi - nie możesz mu fundować takich niestabilności. Na Twoim miejscu sama próbowałabym na początku nad sobą pracować, jeśli problem by się nie zmniejszył naprawdę poszłabym do specjalisty - on pomoże zdiagnozować podłoże Twoich zachowań. Dodam coś jeszcze: byłam w związku, w którym to chłopak miał podobne wybuchy do Twoich, jednak on jeszcze dodatkowo wyżywał się na mnie mówiąc, że go niszczę, pomimo, że robiłam wszystko, żeby był szczęśliwy. Kiedy przechodziły mu te napady byłam cudowna, a on przepraszał i miał kaca moralnego. Nie wytrzymałam tej toksycznej atmosfery i odeszłam, on nic nie chciał z tym zrobić, proponowałam mu właśnie terapię. Edytowane przez agatulina Czas edycji: 2018-03-04 o 11:39 |
2018-03-04, 15:04 | #3 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 70
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Cytat:
Jak przeczytałam Twój post, odrazu zrobiło mi się głupio i czułam się źle, że robie TŻtowi takie cyrki. Nic dziwnego, że zaczyna go to denerwować. Tak jak piszesz, muszę się nauczyć to kontrolować w jakiś sposób. Lecz nie zawsze jest to łatwe. |
|
2018-03-04, 15:36 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 102
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Uwierz, że szkoda chłopaka tym bardziej, że piszesz, że Wam się układa.
On Cię nie skreślił, znosi Twoje nastroje, jedyne co zrobił to postawił warunek dotyczący ślubu co jest moim zdaniem normalne... Wiem, jak on się może czuć, bo również przechodziłam coś podobnego i uwierz, że jest to męczące, w gruncie rzeczy faceci też są wrażliwi tylko nie za często to pokazują, on się też na pewno o Ciebie martwi. Ale ważne żeby wiedział co się dzieje w Twojej głowie. Może zrób jakiś fajny obiad, pójdźcie na spacer i pogadajcie o Twoich zachowaniach, o tym co on Ci radzi. Tak bez nerwów. TO Twój przyszły mąż, musisz z nim otwarcie rozmawiać o takich rzeczach. Wiesz co jest Twoim plusem? Jesteś świadoma problemu, a to już dużo. |
2018-03-04, 19:48 | #5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 597
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Nic dziwnego, że zaczyna go to denerwować? Dla mnie dziwne, że w ogóle chce to znosić.
Idź do psychoterapeuty, bo jego decyzja o anulowaniu ślubu w razie czego jest w pełni dobra i rozsądna. |
2018-03-05, 17:14 | #6 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Kiedyś miałam problemy z takimi wybuchami gniewu bez powodu, więc wiem, o czym mówisz. To irracjonalne, ale początkowo trudno na tym zapanować. Mnie się takie akcje zdarzały już w dzieciństwie. Teraz myślę, że to mój tatuś się do tego przyczynił, bo on sam nie panował nad emocjami i robił awantury bez powodu. Takie huśtawki emocjonalne od najmłodszych lat trochę ryją banię. Ja jakoś to ogarnęłam, pracowałam nad sobą, bardzo starałam się odetchnąć i się powstrzymać, kiedy mnie taka złość nachodziła. Jak nie dasz rady zwalczyć tego sama, idź do terapeuty. Szkoda życia i związku na takie akcje.
|
2018-03-05, 17:18 | #7 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 128
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Udaj sie do psychiatry. Chec okaleczenia sie i agresja w strone innych w jednej chwili, a zaraz spokoj i dobry humor sa niepokojace.
|
2018-03-05, 17:41 | #8 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 70
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Cytat:
Czytając Twoja odpowiedź mam przed oczami swojego ojca.. u nas w domu on często wpadał w złość. Za byle co, za mały bagałagan w pokoju, na moją mamę (był strasznie zazdrosny, bez powodu...). Dostawało nam się z siostrą po tyłku pasem wiele razy. Nigdy nie przepraszał, jego złość mijała i dalej był ojcem. Przez to miałam bardzo słabe relacje z nim długi czas. Teraz w dorosłym życiu jest troche lepiej, ale nadal jak wpadnie w złość to wole przy tym nie byc. Mieszkam daleko od niego wiec moze to tez pomogło naszej relacji. No i tak sumując, moze ja po prostu jestem podobna do niego? Chociaż nigdy nie porównywałam moich wybuchów do jego. To dwie rożne rzeczy. A moze to jest wynik tego co miałam w domu? ... nie wiem? ---------- Dopisano o 18:41 ---------- Poprzedni post napisano o 18:38 ---------- Uwierz mi, że bardzo bym chciała pójść do specjalisty. Mieszkam w Norwegii i mógłby byc z tym problem. Bariera językowa przede wszystkim i nie chciałabym mieć w papierach że byłam poddawana leczeniu u psychiatry. Jeżeli cos takiego by wypłynęło gdy ma sie tu dziecko, rząd ma na mnie oko i bałabym sie ze by mi je odebrali. Wiem, chore,P. Ale tutaj odbierają rodzinom dzieci za byle co. Zwłaszcza słowiańskie dzieci... |
|
2018-03-05, 18:13 | #9 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 4 778
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Cytat:
Może warto byłoby na jakiś czas wrócić do Polski skoro się boisz iść do Norweskiego psychologa, ewentualnie może poszukaj jakiegoś polskiego psychologa w Norwegii. Naprawdę szkoda życia na te wybuchy które w końcu mogą rozwalić twój związek. Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka |
|
2018-03-05, 19:51 | #10 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Nie musisz chodzić do psychiatry, bo nie jesteś chora psychicznie. Wystarczy terapeuta. Ale jeśli się boisz, spróbuj sama na początek narzucić sobie jakieś ramy. Np. kiedy czujesz zbliżający się gniew licz do dwudziestu albo od razu wychodź z pokoju i idź na spacer. To szczególnie ważne, jeśli myślisz o dzieciach. Rodzic musi panować nad emocjami, bo jeśli nie, to najpewniej wychowa osobę z takimi problemami jak Ty czy ja. (Jeśli idzie o ich źródło, to ja myślę, że to mix skłonności genetycznych z brakiem stabilności emocjonalnej w dzieciństwie. Nic fajnego, ale trzeba nad sobą pracować, bo to też nie tak, że ten gniew jest tak całkiem od nas niezależny).
PS Właśnie zauważyłam, że mamy ze sobą jeszcze coś wspólnego. Mieszkasz w Stavanger. Też się przez to miasto przewinęłam. Choć mnie to miejsce dość mocno dołowało, styl życia Norwegów był dla mnie zbyt depresyjny. Edytowane przez megamag Czas edycji: 2018-03-05 o 20:14 |
2018-03-05, 19:55 | #11 |
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 437
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Mam ten sam problem, z tym że moje wybuchy to "wybuchy" smutku. Niby nie atakuję tym swojego TŻ (raczej samą siebie - też mam nagłą chęć samookaleczania czy myśli, że jestem beznadziejna i powinnam zniknąć), ale na pewno nie działa to na niego pozytywnie. U mnie moje zachowanie (chyba) wynika z ogromnego stresu na studiach i braku konkretnego celu w życiu na płaszczyźnie zawodowej. Chodzę na terapię od kilku miesięcy, ale długo droga przede mną.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2018-03-05, 22:36 | #12 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 70
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;8192054 1]Nie zasłaniaj się Pmsem widocznie masz nieprzepracowane problemy z dzieciństwa które teraz wychodzą na zewnątrz. Wiem jak się czujesz bo miałam to samo. Mi pomogła psychoterapia chociaż nadal są jakieś złe epizody ale nieporównywalnie mniejsze niż kiedyś. Szkoda twojego zdrowia, szkoda waszego związku na takie coś...
Może warto byłoby na jakiś czas wrócić do Polski skoro się boisz iść do Norweskiego psychologa, ewentualnie może poszukaj jakiegoś polskiego psychologa w Norwegii. Naprawdę szkoda życia na te wybuchy które w końcu mogą rozwalić twój związek. Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE] Popytam koleżanki tutaj. Słyszałam, że korzystała z psychologa. Ale wiem, że będzię sie mnie dopytywać po co mi to i co mi jest... yhh. Chyba że powiem, że to nie dla mnie ---------- Dopisano o 23:34 ---------- Poprzedni post napisano o 23:29 ---------- Cytat:
mam nadzieje, że to nie żadna choroba. Naprawdę już myslalam , że coś mi się w głowie poprzestawiało.. mieszkam tu juz prawie 5 lat, początki były mega trudne. Tęsknota za krajem i znajomymi. No i Norwegowie bardzo chłodni i zdystansowani. Nie mam poczucia, że mam tu przyjaciół wśród nich. I pogoda, która przytłacza,.. ---------- Dopisano o 23:36 ---------- Poprzedni post napisano o 23:34 ---------- Cytat:
Życzę Ci powodzenia w terapii. Dobrze, że się za siebie wzięłaś. |
||
2018-03-05, 23:18 | #13 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 128
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Cytat:
|
|
2018-03-05, 23:49 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 4 865
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Z bardziej przyziemnych spraw - suplumentujesz witaminy B? One maja wplyw na uklad nerwowy.
Kiedys bylam u lekarza pierwszego kontaktu z podobna sklonnoscia do awanturowania sie bez powodu i pierwsza rzecz to bylo zbadanie poziomu witamin B we krwi. Jasne, ze terapia moze duzo bardziej pomoc, ale akurat suplementacja to zaden wysilek, a moze dac pozytywny efekt Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2018-03-06, 01:31 | #15 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 70
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Cytat:
Poczytam o tym jaki ma wpływ na układ nerwowy. Będę brać codziennie. Może faktycznie brakuje to w mojej diecie - jem mało mięsa. |
|
2018-03-06, 03:02 | #16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Dobre rady dostałaś, mam nadzieję że skorzystasz
Cytat:
A jeśli pogoda cię dobija, kup lampę słoneczną. Nawet tania wystarczy. Odczułam efekty w tym samym dniu. Do tego, ja to chyba standardowo polecam we wszystkich wątkach, ale medytacja czyni cuda jeśli chodzi o świadomość własnych uczuć, kontrolę nad nimi (czy to gniew, czy smutek, czy lęk), i nabranie dystansu do burzy panującej w twojej głowie. To nie zastąpi terapii, albo leczenia farmakologicznego jeśli jest potrzebne, ale to naprawdę świetna broń w walce z trudnymi emocjami, darmowa, łatwo dostępna No i powodzenia
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato. https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0 |
|
2018-03-06, 06:17 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 141
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Po 1 zbadać hormony. Tarczycowe, kobiece, cukier i tym podobne. To bardzo wpływa na psychikę. Jeśli tego nie ogarniesz to żadne witaminy ani antydepresanty nie pomogą na dłuższą metę.
|
2018-03-06, 06:17 | #18 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-12
Wiadomości: 6
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Borderline? Ale to temat na głębsza dyskusję
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2018-03-06, 10:08 | #19 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Witamina D to słuszna uwaga, mój mąż się właśnie w Stavanger dorobił takiego niedoboru, że zachowywał się, jakby miał depresję. (Choć wege w przeciwieństwie do mnie nie jest. Zresztą tak naprawdę udział tej witaminy pobieranej z żywności jest niewielki, najwięcej produkujemy jej sami pod wpływem słońca). Tamtejszy klimat akurat sprzyja niedoborom. W ogóle przy wahaniach nastroju wato zacząć od zbadania poziomu witamin i hormonów. Czasami coś, co wydaje się mega skomplikowanym problemem psychicznym, okazuje się zwykłą biologiczną reakcją organizmu.
Edytowane przez megamag Czas edycji: 2018-03-06 o 10:09 |
2018-03-06, 10:18 | #20 | |
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 437
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2018-03-06, 11:52 | #21 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
2018-03-07, 06:40 | #22 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Cytat:
Nikt nie odbiera w Norwegii dziecka za byle co, ale jakbyś zrobiła mu taką chorą awanturę albo uderzyła to owszem, możesz je stracić natychmiast. I uważam, że słusznie. Przynajmniej państwo ma jakąś kontrolę i zabiera dzieci ludziom, którzy nie potrafią się nimi opiekować. Nie, nie robią tego na złość "słowiańskim" rodzinom, tylko zwykle ludzie z innych krajów nie rozumieją, że w przeciwieństwie do tego co się odwala w ich kraju pochodzenia, w Norwegii dziecko jest szanowane, ma coś do powiedzenia i nie można nim pomiatać czy mu niszczyć psychiki bo takie jest widzimisię mamusi czy tatusia. Nie powinnaś bać się iść do psychiatry, bo jak będziesz się tak zachowywać i dziecko coś powie w przedszkolu o tym, to też będziesz mieć za chwilę i papiery, i państwo "na głowie". I słusznie. Powinnaś się przeleczyć zanim weźmiesz się za macierzyństwo bo czymś takim możesz zrobić realną krzywdę dziecku (no ale to już mniej Cię obchodzi, niż że mogliby Ci je SŁUSZNIE odebrać). |
|
2018-03-08, 02:39 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Cytat:
https://www.youtube.com/watch?v=ZjPZsF45yx8 Jest też coś takiego, jak "skanowanie ciała", czyli skupienie się na tym, co obecnie odczuwamy w naszym ciele. To pomaga uspokoić układ nerwowy, zmniejszyć stres. W linku poniżej opisują tą technikę: https://polki.pl/zdrowie/medycyna-na...2,artykul.html I na koniec - uważność, czyli forma medytacji którą można praktykować robiąc cokolwiek. Na przykład - prozaiczny przykład, kroisz warzywa Zwykle jak wykonujemy jakąś drobną czynność, to nasz umysł "krąży" - myślimy o tym, co dzisiaj się wydarzyło, albo co będzie jutro, może się zamartwiamy. A w uważności chodzi o skupieniu się na *tu i teraz*. Więc jak kroisz te warzywa, skup się na tym momencie, zauważ, co mówią ci twoje zmysły. Poczuj, jak twoje stopy kontaktują się z podłogą kuchni - może jest chłodna, może jest ciepła, może masz na sobie miękkie kapcie. Zaobserwuj ciężar i chłód rączki noża w twojej ręce, to, jak ostrze odbija światło, dźwięk, gdy ostrze przecina warzywo, gdy stuka o deskę do krojenia, poczuj wyzwalający się aromat świeżo pokrojonych warzyw. Jest to niesamowicie relaksujące nawet przy bardzo drobnych, głupich czynnościach, np. nawet mycie włosów to świetna okazja do skupienia się nad teraźniejszością i jej bodźcami. Powodzenia od jednego nerwusa do drugiego jeśli masz jakieś pytania, to pisz
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato. https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0 |
|
2018-03-08, 06:41 | #24 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 593
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Swoją drogą niedoszły przyszły mężuś też niczego sobie.
Ja się leczę na depresję i mam okresy, kiedy jest gorzej - wygląda to jak u Ciebie, tylko niestety posuwam się dalej (męża nie atakuję). Warto na pewno dla siebie samej się temu przyjrzeć i pomyśleć jak sobie pomóc. Natomiast reakcja Twojego narzeczonego - On tylko w Waszych idealnych momentach, kiedy wszyscy są zdrowi i szczęśliwi jest zainteresowany związkiem z Tobą, a jak "Tobie się przydarzy raz jeszcze" to papa? Jego postawa nie pomaga, nie wspiera. Zastanowiłabym się nad nim. Edit. Doczytałam o Norwegii. Dopiero wychodzimy z zimy, taka aura. Koniecznie zasuplementuj najmocniejszą dostępną D3. Jak będziesz w Polsce sprawdź B12, jej niedobory dają podobne objawy. Jeśli masz potrzebę i będziesz potrafiła przebić barierę po angielsku - idź do specjalisty na miejscu i zaufaj im, nikt Ci dzieci nie zabierze z takich powodów. A jak nie to na wakacje w Polsce, odpocznij i odwiedź lekarza. Edit2. I doczytałam, że jesz mało mięsa. Poczytaj o B12 i koniecznie suplementacja. Edytowane przez elfik_ Czas edycji: 2018-03-08 o 07:01 |
2018-03-08, 06:58 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2018-03-08, 08:02 | #26 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 7 327
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
Przede wszystkim najpierw powinnaś porobić badania czy faktycznie wszystko jest ok. Jeśli wyjdą dobrze, jednym rozwiązaniem jakie tu widzę jest psychoterapia i psychiatra, bo sama sobie z tym nie poradzisz, potrzebujesz zdecydowanie specjalisty.
Ja też miałam takie wybuchy, właściwie to nadal je mam. Biorę leki i jest lepiej. U mnie jest to związane z nerwicą lękową i depresją. Ostatnio wręcz wydarłam się na babkę, która zamiast pobierać krew u pielęgniarki, gadała 40 min o swoim mężu i kartach paliwowych, a kolejka długa. Miałam potem wyrzuty sumienia, że nie powinnam tak zrobić. Natomiast podejście Twojego chłopaka jest okropne i jeszcze bardziej Cię dołuje. Edytowane przez ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2 Czas edycji: 2018-03-08 o 08:04 |
2018-03-08, 08:09 | #27 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
O co się zazwyczaj kłócisz z TŻ?
|
2018-03-09, 09:27 | #28 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 119
|
Nie radzę sobie z emocjami
Cytat:
Przeczytalam wątek psychiatrze, zapytalam, co o tym myśli, czy to borderline, jego odp.: „bardzo prawdopodobne”. Szczególnie jeśli dochodzi do samookaleczeń. Zasięgnij konsultacji z psychiatrą zdiagnozowanie borderline wymaga czasu. Pomóż sobie. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez Lyssa0 Czas edycji: 2018-03-09 o 09:31 |
|
2018-03-09, 13:01 | #29 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 5 461
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;81995446]Przede wszystkim najpierw powinnaś porobić badania czy faktycznie wszystko jest ok. Jeśli wyjdą dobrze, jednym rozwiązaniem jakie tu widzę jest psychoterapia i psychiatra, bo sama sobie z tym nie poradzisz, potrzebujesz zdecydowanie specjalisty.
Ja też miałam takie wybuchy, właściwie to nadal je mam. Biorę leki i jest lepiej. U mnie jest to związane z nerwicą lękową i depresją. Ostatnio wręcz wydarłam się na babkę, która zamiast pobierać krew u pielęgniarki, gadała 40 min o swoim mężu i kartach paliwowych, a kolejka długa. Miałam potem wyrzuty sumienia, że nie powinnam tak zrobić. Natomiast podejście Twojego chłopaka jest okropne i jeszcze bardziej Cię dołuje.[/QUOTE]No dobra, ale chlopak tez nie jest jej psychoterapeuta i tez ma swoje granice wytrzymalosci. Wspierac mozna kogos jak ktos robi cos w kierunku tego aby bylo lepiej, a przede wszystkim gdy widac jakies efekty. Ja tez kiedys mialam takie wybuchy. Moj obecny narzeczony staral mnie sie rozumiec itd. bo tez mam problemy zdrowotne (co bynajmnie nie powinno byc usprawiedliwieniem, tak jak nic innego takim usprawiedliwieniem nie jest) ale tez ile mozna. Niestety ale w takiej sytuacji musimy zaczac przede wszystkim intensywna prace nad soba. Znalezienie przyczyny to pierwszy krok ( leczenie - jesli to hormony np., psychoterapia) i przede wszystkim duuuuzo pracy wlasnej. Bo nikt za nas nic nie zmieni! Nikt nie jest w stanie na dluzsza mete byc w zwiazku z kims kto nad soba nie panuje. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6 Czas edycji: 2018-03-09 o 13:09 |
2018-03-09, 13:10 | #30 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 7 327
|
Dot.: Nie radzę sobie z emocjami
[1=faf3d67d51656f0b2bcdb9f 98a45434bc3aa12e6;8203400 1]No dobra, ale chlopak tez nie jest jej psychoterapeuta i tez ma swoje granice wytrzymalosci. Wspierac mozna kogos jak ktos robi cos w kierunku tego aby bylo lepiej, a przede wszystkim gdy widac jakies efekty.
Ja tez kiedys mialam takie wybuchy. Moj obecny narzeczony staral mnie sie rozumiec itd. bo tez mam problemy zdrowotne (co bynajmnie nie powinno byc usprawiedliwieniem) ale tez ile mozna. Niestety ale w takiej sytuacji musimy zaczac przede wszystkim intensywna prace nad soba. Znalezienie przyczyny to pierwszy krok, a potem dalsza walka ( leczenie, psychoterapia) Nikt nie jest w stanie na dluzsza mete byc w zwiazku z kims kto nad soba nie panuje. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] Dziewczyna sama nie wie co się z nią dzieje, z postu odbieram, że jest zagubiona, mam nadzieję, że zacznie leczenie. Sorry, ale mówienie do kogoś, że jest psycho i pukanie się w głowę jest chamstwem po prostu. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:33.