|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2018-08-23, 13:02 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 28
|
Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Piszę tutaj, bo już na prawdę nie mam z kim porozmawiać. Proszę przeczytajcie i wysłuchajcie mnie.
W zeszłym tygodniu zerwała ze mną kontakt ostatnia przyjaciółka, która pomagała mi przejść przez piekło, które przeżywam. Moim piekłem jest depresja, zaburzenia lękowe, początki nerwicy. Nie liczę, że w 100% zrozumieją mnie osoby, które nie mieli styczności z takimi zaburzeniami. Proszę tylko nie traktujcie mnie jak typowej '14 latki z depresją'. Nie mam siły już udowadniać, że naprawdę jestem chora, nie leniwa. Lat mam 21, podobnie jak i moi 'przyjaciele', którzy jeszcze do niedawna pomagali mi funkcjonować. Rodzeństwa nie mam, rozmowy z rodzicami tylko pogarszają mój stan. 'Przyjaciele' niestety zerwali ze mną kontakt, bo psuje im humor. Mówiąc szczerze i wiem o tym też, że życie z kimś chorym na depresję (w związku, jako dobry przyjaciel też) wymaga siły. Czasem rozmawiacie o serialach, czasem o tym, że tej osobie nie chce się żyć. I też, starałam się, żeby nasze rozmowy nie krążyły tylko i wyłącznie wokół mnie i mojej choroby. Do tego każdego dnia staram się wyjść z choroby, trochę uprawiam sport, staram się lepiej odżywiać. Ale zdarza, że całe dnie praktycznie nic nie jem, płaczę, leżę w łóżku, zrobienie herbaty czy prysznic graniczą z cudem. Często nawet po pół dniu leżenia w łóżku i płaczu, dzwoniłam do kolegi porozmawiać. Po prostu usłyszeć coś, chwilę, zapytać jak minął dzień i nie wspominać o tym jak się czuje. Bo nie chciałam często ich obarczać. Ale zdarzało się tak, że dzwoniłam i chciałam się wygadać o tym jak mi się wszystko wali. Było ucinanie tematu i "ej... spieszę się, pogadamy innym razem (jak już się lepiej poczujesz i nie będę musiała wysłuchiwać tych 'smętów') ". I tak przez kilka miesięcy, dopiero potem zaczęło się zrywanie kontaktu. Żeby było jasne. Nie każe nikomu wchodzić w związek/przyjaźnić się z osobą z zaburzeniami depresyjnymi. Ba! Nawet jeśli się przyjaźnicie, a ktoś wyzna Wam, że jest chory, możecie zerwać znajomość. Tak, jestem za tym. Jeśli nie czujecie się na siłach wchodzić w taką relacje. Tylko ja pier**** Jeśli już uznanie, że nie chcecie się z taką osobą przyjaźnić, wspierać jej, PROSZĘ NIE RÓBCIE JEJ NA TO NADZIEJI. Przysięgam, że to najgorsze co można zrobić takiej osobie. Życie z depresją jest bardzo, bardzo ciężkie. Życie z depresją, bez żadnego wsparcia jest niewyobrażalnie ciężkie. Życie z depresją, z wsparciem, które Ci się tylko wydaje, że masz... |
2018-08-23, 13:12 | #2 |
BLACK&WHITE
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: UE
Wiadomości: 633
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Leczysz się?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2018-08-23, 13:16 | #3 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 2 159
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Troszkę Cię nie rozumiem.
"Jeśli już uznanie, że nie chcecie się z taką osobą przyjaźnić, wspierać jej, PROSZĘ NIE RÓBCIE JEJ NA TO NADZIEJI. Przysięgam, że to najgorsze co można zrobić takiej osobie. " Dlaczego zakładasz, że ktoś od razu będzie wiedział co i jak? Czy nie ma nadziei, że jednak da radę? Często ludzie nie wiedzą na co się piszą. Problemy chorej osoby przerastają ją, źle wpływają, dlatego chce zrezygnować. Nie patrz tak czarno- biało. Tobie jest ciężko, jasne, ale otoczeniu też. Przyjaciel chce pomóc, ale nie potrafi. To też potrafi człowieka położyć. |
2018-08-23, 13:18 | #4 |
Śnięta Mucha
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Psychiatra, psychoterapeuta. Obowiązkowo. Sport to Ci akurat nic nie da, pójście pobiegać nie leczy depresji, wbrew obiegowej opinii
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about Be kind. Always Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26) Wyzwanie Filmowe 5 / 100 100 książek w 2023 92 / 55 |
2018-08-23, 13:21 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Autorko, współczuję Ci, że zostałaś sama, ale czy przypadkiem nie wymagałaś za dużo od znajomych, czy nawet przyjaciół? Wsparcie to jedno, a pokładanie w kimś całej nadziei na "normalne funkcjonowanie" to drugie. Ci ludzie mają jednak swoje życia, sprawy i również problemy. Relacja z Tobą mogła się jednak momentami wydawać dosyć jednostronna. Pomimo swojego stanu może też staraj się bardziej rozumieć innych. Depresja to mega ciężki temat i nie każdy wie jak to "ugryźć". Znajomi się zapewne spodziewali, że będzie widać po Tobie poprawę, że zacznie się zmieniać wszystko na lepsze.
Autorko, czy Ty w ogóle się leczysz? Bierzesz leki? Moja koleżanka od wielu lat cierpli na depresję, silne stany lękowe i ostatnio w końcu dobrze dobrano jej leki i jest naprawdę duża poprawa. Oczywiście zaczęła również terapię. Nawet jutro idziemy na miasto, gdzie jeszcze niedawno nie dało się z nią nigdzie wyjść. |
2018-08-23, 13:36 | #6 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 3 395
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Depresja, nerwica i Twoje zaburzenia to bardzo dużo ciężaru, nie tylko dla Ciebie, ale też dla Twoich przyjaciół, znajomych, którzy chcieliby Ci pomóc, ale nie potrafią.
Rozumiem, że jesteś zła i rozżalona, bo zawiodłaś się na nich, oczekiwałaś pewnych konkretnych działań, ale oni też niekoniecznie chcieli źle. Skoro Twój stan trwa już kilka miesięcy, może mieli nadzieję, że powoli zaczniesz wychodzić z tego i chcieli być przy Tobie, ale z czasem, gdy nie było poprawy zaczęło ich to przerastać. Niestety to dość delikatna sytuacja i nie każdy jest świadom swoich granic wytrzymałości. Leczysz się? |
2018-08-23, 13:37 | #7 |
Kobieta z klasą
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Autorko od dwóch lat zakładasz wątki dotyczące stanów depresyjnych, nerwicy, myśli samobójczych - co z Twoją terapią? Terapeuta powinien Ciebie leczyć, nie przyjaciółka. Nie każdy podoła takiej trudnej przyjaźni, tym bardziej, że to już długo trwa.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać. |
2018-08-23, 13:39 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
|
2018-08-23, 15:35 | #9 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
sorry, ale jeśli od 2 lat masz takie problemy to ja się ludziom nie dziwię, że maja dosyć, bo ile można? bierzesz antydepresanty?
__________________
-27,9 kg |
2018-08-23, 17:16 | #10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 341
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
A leczysz się? Co na to Twój terapeuta? Jeśli się nie leczysz to uważaj aby nie obarczać swoją chorobą bliskich -to nie lekarze, terapeuci, żeby wiedzieć jak się zachować i móc to udźwignąć. Bliscy osób z zaburzeniami też często korzystają z profesjonalnej pomocy, aby mieć siły no konstruktywnie wspierać chorą osobę, a nie umacniać ten stan.
|
2018-08-23, 18:48 | #11 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 3 713
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Cytat:
Też bym z tobą zerwała kontakty. Przyjaciele to nie pomoc w depresji. Jak można w ogóle innych w ten sposób traktować i obarczać ich odpowiedzialnością za chorobę? Sama bym tego nie udźwignęła. Przyjaciele nie są od ciągłej i nieustannej pomocy, najwidoczniej oczekiwałaś od nich zbyt wiele. Jeśli się nie leczysz to ich reakcja jest jak najbardziej uzasadniona. Ja sama jestem słaba psychicznie i taka osoba w moim towarzystwie której do tego miałabym POMAGAĆ w depresji sprawiłaby że sama poszłabym na dno. To jest choroba, choroby się leczy. A ludzie odchodzą i będą odchodzić, bo dopóki sama nie poradzisz sobie ze sobą - nie oczekuj, że inni będą sobie z tym radzić i ci pomagać. I sam twój post sprawia, że jestem przerażona. Jesteś kłębkiem emocji z którymi sobie nie radzisz i przelewałaś to na otoczenie które po prostu pękło. To nie są zdrowe i fajne emocje. Edytowane przez patusiaa23 Czas edycji: 2018-08-23 o 18:49 |
|
2018-08-23, 19:33 | #12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 18
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
To ja tylko podlinkuję wątek, który sama założyłam jakiś czas temu, żebyś zobaczyła, jak to wyglądało ze strony osoby kolegującej się z kimś z depresją i do czego to doprowadziło: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1196021
|
2018-08-23, 20:37 | #13 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Cytat:
|
|
2018-08-23, 23:10 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 094
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Autorko.
Sama jestem osobą z przebytą nerwicą, depresją i czymś na kształt anoreksji. I tak, przyjaciele się w najgorszych chwilach odwracają. Ale nie wszyscy dlatego, że chcą. Są oczywiście i tacy, którzy wieją na początku. Ale to nie ogół. Często latami żerujemy na innych (nie zdając sobie nawet z tego sprawy, takie zaburzenia czynią z człowieka egocentryka), wysysamy energię, skupiamy się na sobie, swoich problemach, swoich uczuciach, swoich lękach. Jako, że były to osoby mi bliskie i miałam na uwadze ich dobro, cieszę się, że odeszły, kiedy relacja ze mną stawała się toksyczna. Wyleczyłam się, mamy znowu kontakt. Nie mam żalu, dobrze, że pomyśleli o sobie, a mnie uświadomili, jak sytuacja jest poważna. I jestem wdzięczna, że byli przy mnie latami, choć byłam bardzo ciężka do zniesienia.
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
2018-08-24, 06:26 | #15 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 18
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Cytat:
Hej Nie powiedziałabym, że mnie olał, bo się obraził. Szczerze mówiąc nawet chyba wolałabym, żeby tak było. Na kawę czy coś się nigdy nie spotkaliśmy i myślę, że już się raczej nie spotkamy. Spotkaliśmy się oczywiście przypadkowo na przystanku i odniosłam wrażenie, że on chciałby odnowić kontakt. To przypadkowe spotkanie było oczywiście niezręczne i odliczałam przystanki . Mam cichą nadzieję, że się w końcu stąd wyprowadzi (chociaż na to nie wygląda) i nie będziemy musieli się nawet przypadkiem spotykać. Zdałam sobie sprawę, że ta depresja to był tylko gwóźdź do trumny i chyba zawsze mi coś w nim nie pasowało - możliwe, że już wcześniej przejawiał objawy zaburzenia osobowości, bo myślę, że depresja nie była jedynym problemem tego pana. Także tak, bogatsza o to doświadczenie uważam, że relacje, które z jakiegoś powodu nam nie odpowiadają, należy po prostu kończyć. Odcięłabym się całkowicie, gdyby nie ten nieszczęsny fakt że mieszkamy obok siebie. |
|
2018-08-24, 07:07 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 469
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Miałam znajomą z podobnymi problemami - wrażliwa, skłonna do depresji. Lubiła mi się zwierzać, poza tym to była naprawdę fajna dziewczyna - inteligentna, z podobnymi zainteresowaniami, miła, zabawna. Niestety, nie dałam rady. Na początku starałam się jej słuchać, pomagać, pocieszać to potem...zaczęła wydzwaniać do mnie, jak miała napad histerii. Pół biedy jak byłam w domu, gorzej że dzwoniła też jak byłam w pracy i nie dało się jej uspokoić. Raz poświęciłam przerwę na jedzenie, jednak gdy dzwoniła drugi, trzeci...
Każda taka rozmowa dobijała się też na mnie, kończyłam z trzęsącymi się rękoma. W końcu, nie odbierałam jej telefonów w pracy. Przestałam też w domu, bo po pracy ostatnie na co miałam ochotę to rozmowa z nią. Strzeliła focha, były płacze, oskarżenia że jestem egoistką. Ja po prostu, nie miałam już siły na jej telefony, wyżalania się, bo na terapię nie chciała chodzić. Rozumiem pociechę, ale zrozum drugą stronę. Każdy ma swój próg wytrzymałości. Przyjaciel to nie lekarz ani terapeuta. |
2018-08-24, 08:41 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 125
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
W sumie to ja się trochę nie dziwię znajomym. Nie można robić z przyjaciół terapeutów i poduszki do depresji. Towarzystwo takiej osoby prędzej czy później potrafi bardzo zmęczyc. To nie są kompetentne osoby, żeby Ci pomóc. Leki i terapia. Jak najszybciej.
|
2018-08-24, 19:05 | #18 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: stara syrena bez kół w stodole
Wiadomości: 1 124
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Autorko, czy któryś ze znajomych/przyjaciół próbował nakłonić Cię, namówić na terapię? Albo na wizytę u psychiatry/psychologa? Co do tej pory zrobiłaś w sprawie swoich problemów? Jak już ktoś wyżej pisał bieganie itp. to żadne rozwiązanie. Leżysz i płaczesz, nie masz siły się umyć - bardzo niepokojące objawy, potrzebujesz pomocy specjalisty.
Nie obwiniaj proszę przyjaciół, oni się tylko bronią przed Twoim toksycznym wpływem, dlaczego uważasz że powinni pozwalać Ci na zarzucanie ich Twoimi problemami? Zerwałam dwie takie znajomości i żałuję tylko że zrobiłam to tak późno, za dużo czasu straciłam na próby wzięcia odpowiedzialności za życie innych. Cytat:
Edytowane przez Senija Czas edycji: 2018-08-24 o 19:11 |
|
2018-08-24, 23:00 | #19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 28
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Tak, to ważne i przepraszam, nie wspomniałam o tym. Tak lecze się, od roku chodzę do psychologa i psychiatry. Biorę leki, które mi naprawdę pomogły (a może raczej troszkę otumaniły). Co prawda psycholog czuje, że niewiele mi pomogła i chciałam się przepisać do kogoś innego. Ale to trudne od początku opowiadać wszystko co i jak. Miałam już umówione 2 wizyty do nowych psychologów i poprosiłam 2 znajomych, żeby ze mną poszli. Ktokolwiek. Na Boga, podtrzymać za rękę... Proszę, powiedzcie mi czy to aż tak dużo?! Staram się, NAPRAWDĘ , ale czasem po prostu nie mam siły... Olali mnie, obaj. I to jeszcze jeden powiedział, że tego dnia o 18 będzie u niego impreza (psycholog był na 13) i że musi się przygotować do niej.
Proszę nie naskakujcie na mnie wszyscy (większość). Tak, wiem że to duże obciążenie i proszę przeczytajcie jeszcze raz - staram się ich nie obarczać za nadto. Ale zrozumcie też mnie. Mam 2 bliskich przyjaciół i wiedzą, że tylko oni są (byli) przy mnie. Staram się zdjąć z nich jakąś presję, ale to też nie jest łatwe. To jest kolejna rzecz, którą muszę się martwić. Wyobraźcie sobie, że macie depresję, nerwice i po jednym z takich 'gorszych stanów' nie możecie nawet napisać do kolegi, bo macie z tyłu głowy, że nie możecie go obarczać swoim stanem. ---------- Dopisano o 00:00 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:19 ---------- I jeszcze. Zawsze jest, że osoba w depresji nic nie chce oprócz wysłuchiwania jej problemów. Ja chcę, czasem wyjść do kina, nawet sama proponuję. Poprosiłam kolegę o bycie przy mnie podczas czekania na wizytę u psychologa - powiedziałam, że jeśli to za dużo i nie chciało by mu się czekać - żeby mnie tylko odprowadził. Wystarczy, naprawdę. Chyba po rękach bym całowała kogoś i popłakałabym się ze szczęścia, gdyby ktoś zadał sobie trud np. umówienia takiej wizyty za mnie, czy poszukania numerów specjalistów. Naprawdę nie wiem jakich mam użyć słów, żeby przekazać Wam, że ja chcę tylko odrobinkę wsparcia. Żeby ktoś NA CHWILĘ wziął ode mnie 2% tej choroby. |
2018-08-25, 00:55 | #20 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 6
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Ile masz lat? Z kim mieszkasz, co z twoimi rodzicami? Czym się zajmujesz- studiujesz, pracujesz?
|
2018-08-25, 06:02 | #21 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Ja sobie wyobrażać nie muszę. Leczę się od 10 lat na nerwicę, depresję, stany depresyjne. Nie masz po prostu bliskich przyjaciół i to nie jest kwestia choroby tylko kwestia kiepskiego wyboru znajomych. Rodziny też nie Masz? Wystarczyłaby jedna osoba.
A może też ludzie reagują strachem i niechęcią bo czują, że nie sprostają twoim oczekiwaniom. siła spokoju
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
2018-08-25, 08:09 | #22 |
Śnięta Mucha
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Ale czemu to takie ważne, żeby ktoś Cię trzymał za rękę i jeszcze umówił za Ciebie wizytę? Wyjdź z tej strefy komfortu.
A leki - źle dobrane, jeśli nadal się tak czujesz.
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about Be kind. Always Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26) Wyzwanie Filmowe 5 / 100 100 książek w 2023 92 / 55 |
2018-08-25, 09:38 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomości: 60
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Nie wiem, czy jest to pocieszenie, ale tracenie kontaktu, a nawet zrywanie go, jest niestety wpisane w nasze życie. Po prostu czasami przyjaźń się wypala z biegiem czasu, albo dochodzi do różnych konfliktów, zazdrości i innych rzeczy. Nie wiem, jak to faktycznie się potoczyło z Wami, ale depresja to mógł być tylko jeden z czynników przez które nie wyszło. Jak byłam w Twoim wieku też mocno przeżywałam takie sytuacje, dzisiaj trochę mniej. Dodatkowo, również byłam w bardzo złej sytuacji osobistej i tych kilka bliższych osób się odwróciło (ale z innego powodu). Dałam sobie radę w sumie sama, a po tym wszystkim poszukałam nowych znajomych (i znalazłam). Jak u Ciebie z rodziną? Powinna być Twoim wsparciem nr 1, choć tu też różnie z tym bywa. Choroba psychiczna to bardzo ciężki temat, bardzo obciążający i na pewno nie pomagający w utrzymywaniu znajomości. Moim zdaniem powinnaś skupić się na swoim leczeniu, psychoterapii.
|
2018-08-25, 09:49 | #24 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 395
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Cytat:
W punkt. Jeśli psychoterapia nie daje spodziewanych efektów i Twoje problemy Autorko ciągną się już ponad 2 lata to pomóc może Ci jedynie specjalista ,najlepiej psychiatra i hospitalizacja na odział zamknięty a nie Twoi znajomi czy przyjaciele. Nie rozumiem czego oczekujesz od innych ? Przecież to już tak długo trwa że żaden normalny człowiek nie wytrzymałby z osobą w takim stanie psychicznym jakim jesteś ,to jest destrukcyjne dla otoczenia i źle wpływa na samopoczucie osób postronnych . Jeśli sobie nie radzisz , to tylko szpital Ci pozostał ,tam otrzymasz fachową opiekę ludzi którzy są do tego przystosowań . |
|
2018-08-25, 09:58 | #25 |
Catleesi Morza Kocimiętki
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 978
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Tak jak dziewczyny pisały, wyjdź ze strefy komfortu. Psychologa zmień, poproś o inne leki. I zrozum, że za Ciebie nikt nie zacznie zmian. Nie możesz od innych wymagać żeby umawiali za Ciebie wizyty i Ciebie na nie odprowadzali. Ludzie mają własne życie, własne problemy i nie każdy jest w stanie udźwignąć taką relację.
Miałam kiedyś taką znajomą. Wydaje mi się, że było jej dobrze w swojej otoczce "mam depresję więc trzeba mnie głaskać" (od razu mówię, że to skrót myślowy), bo na każdą pomoc reagowała negatywnie lub wrecz agresywnie. Skończyło się urwaniem kontaktu z gorzkiej słowami (z jej strony że nie mam serca, z mojej że siedzi w tym bo za bardzo boi się walczyć o własne życie) Nie jest Ci po prostu żal tego czasu? Już go nie odzyskasz. Życie Ci mija na strachu przed zmianami i samodzielnością (bo nie jesteś samotna, ludzie się odsunęli bo nie każdy ma cierpliwość wysłuchiwać o tym jak jest źle, wiedząc że prawie nic z tym nie robisz). Jak jesteś z trójmiasta, to mogę Ci polecić dobrego psychologa. Ale zacznij o siebie walczyć, dziewczyno, siedzisz w bagnie ponad 2 lata. |
2018-08-25, 10:20 | #26 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 341
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Cytat:
Dokładnie, dobry psycholog nie podejmie pracy z osobą, którą ktoś umówił. Zacznij być samodzielna i pomyśl co Ty możesz dać przyjaciołom zamiast tylko brać, oni nie mają obowiązku brać ani 0,01% procenta Twojej choroby, mają też swoje życie, swoje problemy. Zacznij zachowywać się jak dorosłą osoba, a nie jak dziecko, zapisz się na grupę wsparcia prowadzoną przez terapeutę. Poproś o zmianę leków, powiedz psychologowi że nie widzisz zadowalającej Cię poprawy. Może to nie kwestia osoby prowadzącej terapię, a tego że nie pracujesz nad sobą pomiędzy spotkaniami? Porozmawiaj z nią o tym, może konieczna będzie zmiana terapeuty, a może coś innego? Zrób codziennie jedną małą rzecz, która wychodzi poza Twoją strefę komfortu. No zadzwoń/ napisz do znajomych czy nie za bardzo obarczałaś ich swoimi problemami w ostatnim czasie i czy mogłabyś coś zrobić żeby odtworzyć waszą znajomość. Albo pójdź sama do kina/psychologa. |
|
2018-08-25, 11:35 | #27 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 593
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Cytat:
Co to za leki bierzesz autorko? Polecam Ci dodatkowo (i wszystkim innym depresyjnym) zbadać poziom wit B12 i kwasu foliowego. Ja po latach leczenia depresji przypadkiem z lekarzem endokrynologiem odkryłam poważne niedobory powyższych i powiązaliśmy koniec z końcem, dlaczego przez większość życia czuję się jak się czuję. |
|
2018-08-25, 12:45 | #28 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 1 730
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Autorko, czemu twierdzisz, że rozmowy z rodzicami tylko pogarszają Twój stan? Co Ci takiego rodzice mówią?
|
2018-08-25, 14:51 | #29 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 341
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Cytat:
Myślę, że warto po prostu dodatkowo spróbować. Jeden z terapeutów, fan metody kaizen polecił swojej pacjentce zacząć od 1 min. marszu przed tv, po czasie organizm i ona sama tak się do tego przyzwyczaiła że sama stopniowo wydłużała ten czas, w pewnym momencie po iluś miesiącach przeskoczyła (sama z siebie) na ćwiczenia dywanowe. |
|
2018-08-25, 17:14 | #30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 125
|
Dot.: Zostałam sama z chorobą, która mnie przerasta.
Zgadzam się, filozofia kaizen jest bardzo korzystna dla osób ovawiajacych się zmian, bo te zmiany wprowadza się prawie niezauważalne. Cis jak żaba w garze. Stopniowo podgrzewany garnek, aż żaba nawet nie orientuje się, że kaput
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:54.