Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-02-21, 19:48   #31
MiamiGlow
Zakorzenienie
 
Avatar MiamiGlow
 
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 4 020
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Też się ostatnio zastanawiam nad tym uczuciem pustki i niedosytu. Trudno to zrozumieć i może rzeczywiście ma to jakiś związek z dorosłością? Gdy już się skończy studia to wchodzi się w jakiś inny etap. Mi trochę pomaga wynotowanie sobie zmian, jakie zachodzą w moim życiu. Bo na bieżąco wszystko umyka. Dopiero gdy się zastanowię to widzę, że jestem w zupełnie innym miejscu niż rok czy dwa lata temu. Że się rozwijam, jestem bogatsza o doświadczenia.
Znam wiele par, które wcale nie są szczęśliwe i nie jestem na tyle naiwna, by wierzyć, że poznanie faceta to gwarancja na super życie. Niestety żyjemy w takich mitach. Właśnie w świecie Instagrama i mediów społecznościowych. No i to też zrozumiałe, że ludzie dzielą się publicznie dobrymi rzeczami, nie smutnymi. A potem naprawdę można się bardzo zdziwić, bo ktoś, kto teoretycznie super sobie radzi wcale nie jest szczęśliwy i ma w głowie dużo trudnych, smutnych myśli albo problemów, o których nikt nie wie...
Wydaje mi się, że najważniejsze są cele w życiu. Czy to dla singla, czy nie. Żeby mieć jakąś wizję. Do tego to cieszenie się małymi rzeczami, by nie wpaść w nadmierną gonitwę. Ale ten "niedosyt" to jest coś tak dziwnego, że jeszcze go nie rozkminiłam. A chyba naprawdę sporo osób go ma.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
MiamiGlow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-21, 19:52   #32
Ava_
Zakorzenienie
 
Avatar Ava_
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 4 865
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Nigdy wyobrażenia nie będą takie same jak rzeczywistość. Zawsze wyobrażamy sobie więcej niż dostajemy i niedosyt pozostaje. Zawsze i we wszystkim.

Zwykle jestem szczęśliwa singielka, totalnie widzę siebie jako samotna starsza panią za x lat. Teraz akurat jestem w związku, ale ile to potrwa nie wiadomo. Facet mi zwyczajnie nie jest do niczego potrzebny - i bez niego mam udane życie towarzyskie, podróżuje sobie gdzie i kiedy chce, robię ze swoim wolnym czasem na co mam kaprys. Jedyny haczyk w szczęśliwym singielstwie to kwestia finansów. Nie masz nikogo z kim można wziąć kredyt na spole, nie dzielisz rachunków ani kosztów hoteli na wakacjach. Musisz sama o siebie zadbać, wiec i pomyśleć o pracy, która ci pozwoli żyć na poziomie jaki chcesz, plus jeszcze odłożyć na emeryturę/czarna godzinę.

Ktoś już pisał o Twoim otoczeniu, rzeczywiście najlepiej zmienić na ludzi o podobnym podejściu. Mnie się nigdy nikt nie czepiał czemu jestem solo i dlaczego nie mam dzieci.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ava_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-21, 19:55   #33
BialePolslodkie
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 13
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Cytat:
Napisane przez MiamiGlow Pokaż wiadomość
Też się ostatnio zastanawiam nad tym uczuciem pustki i niedosytu. Trudno to zrozumieć i może rzeczywiście ma to jakiś związek z dorosłością? Gdy już się skończy studia to wchodzi się w jakiś inny etap. Mi trochę pomaga wynotowanie sobie zmian, jakie zachodzą w moim życiu. Bo na bieżąco wszystko umyka. Dopiero gdy się zastanowię to widzę, że jestem w zupełnie innym miejscu niż rok czy dwa lata temu. Że się rozwijam, jestem bogatsza o doświadczenia.
Znam wiele par, które wcale nie są szczęśliwe i nie jestem na tyle naiwna, by wierzyć, że poznanie faceta to gwarancja na super życie. Niestety żyjemy w takich mitach. Właśnie w świecie Instagrama i mediów społecznościowych. No i to też zrozumiałe, że ludzie dzielą się publicznie dobrymi rzeczami, nie smutnymi. A potem naprawdę można się bardzo zdziwić, bo ktoś, kto teoretycznie super sobie radzi wcale nie jest szczęśliwy i ma w głowie dużo trudnych, smutnych myśli albo problemów, o których nikt nie wie...
Wydaje mi się, że najważniejsze są cele w życiu. Czy to dla singla, czy nie. Żeby mieć jakąś wizję. Do tego to cieszenie się małymi rzeczami, by nie wpaść w nadmierną gonitwę. Ale ten "niedosyt" to jest coś tak dziwnego, że jeszcze go nie rozkminiłam. A chyba naprawdę sporo osób go ma.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Dzięki

Oczywiscie... instagram i social media pokazuja tylko dobro i szczescie. A nawet jak smutek - to pozowany.

Niecaly rok temu zrobilam sobie konkretną przerwę od social mediów i fajnie to na mnie wpłynęło. Mogłam porownywac siebie tylko do siebie samej.

---------- Dopisano o 20:55 ---------- Poprzedni post napisano o 20:52 ----------

Cytat:
Napisane przez Ava_ Pokaż wiadomość
Nigdy wyobrażenia nie będą takie same jak rzeczywistość. Zawsze wyobrażamy sobie więcej niż dostajemy i niedosyt pozostaje. Zawsze i we wszystkim.

Zwykle jestem szczęśliwa singielka, totalnie widzę siebie jako samotna starsza panią za x lat. Teraz akurat jestem w związku, ale ile to potrwa nie wiadomo. Facet mi zwyczajnie nie jest do niczego potrzebny - i bez niego mam udane życie towarzyskie, podróżuje sobie gdzie i kiedy chce, robię ze swoim wolnym czasem na co mam kaprys. Jedyny haczyk w szczęśliwym singielstwie to kwestia finansów. Nie masz nikogo z kim można wziąć kredyt na spole, nie dzielisz rachunków ani kosztów hoteli na wakacjach. Musisz sama o siebie zadbać, wiec i pomyśleć o pracy, która ci pozwoli żyć na poziomie jaki chcesz, plus jeszcze odłożyć na emeryturę/czarna godzinę.

Ktoś już pisał o Twoim otoczeniu, rzeczywiście najlepiej zmienić na ludzi o podobnym podejściu. Mnie się nigdy nikt nie czepiał czemu jestem solo i dlaczego nie mam dzieci.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
mnie może się nikt nie czepia jakoś mocno i często, ale otocczenie jest taki, ze sluby, dzieci, zwiazki, wspolne zycie. A ja wiecznie jakiś wolny ptak, ktoremu czasem sie zazdrosci ("bo ty mozesz wszystko!"). Zaczynamy się rozmijać.
BialePolslodkie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-21, 20:20   #34
Hanged
must be a hole in my hat
 
Avatar Hanged
 
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 132
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Cytat:
Napisane przez BialePolslodkie Pokaż wiadomość
Mam głupie poczucie, że każdy ode mnie ma lepiej. Dosłownie - każdy.
"jestem zaradna, zdrowa, ładna i mądra"
Pocieszę Cię. Nie mogę mieć lepiej gdy jestem niezaradny, zdrowie się sypie, brzydki i głupi.

Myślę że można być szczęśliwym bez związku, zależy jaką rolę w Twoim życiu pełnią romantyczne uczucia, bliskość. Zależy od człowieka więc zadawanie tego pytania ogólnie nie jest właściwe.
Hanged jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-22, 01:34   #35
69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 9 276
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Cytat:
Napisane przez BialePolslodkie Pokaż wiadomość
Dominika - dziękuję za twoją odpowiedź.

Ja mam przyjaciolki/kolezanki, ale to nie są relacje jakieś mega głębokie. Moge na nich liczyc, tak jak oni na mnie, ale nie czuję tutaj zadnej milosci, ciepła.

Dostałam w zyciu po dupie i od rodziny i od facetow i od przyjaciolek. Zawsze sie jakos podnosilam, ale chyba doszłam do sciany.

Nigdy nic w zyciu nie dostalam. Od 18 zycia roku pracuje, od urodzenia jestem wychowywana w poczuciu winy, ze w ogole zyje. Mimo to wierze w szczesliwe zycie, ale naszła mnie wlasnie chwila zwatpienia, po kolejnej nieudanej relacji.

Teraz chce sie skupic na kształceniu w celu tej wymarzonej pracy, ale czuję się żałosna. Gdy ide gdzies sama i w ogole - jest mi z tym okej. Ciesze sie z tego. Uwazam, ze to lepiej niz siedziec w domu i narzekac, ze nigdzie nie chodze, bo nie mam z kim, ale boję się...

---------- Dopisano o 19:38 ---------- Poprzedni post napisano o 19:36 ----------



No okej - ale co dawało ci szczescie, gdy bylas singielka?

Racja. Trochę sama po sobie jadę i patrzę się na innych, a tu mam wrazenie, ze kazdy jest w parze i okazuje sie, ze dopiero teraz jest naprawde szczesliwy.

---------- Dopisano o 19:44 ---------- Poprzedni post napisano o 19:38 ----------





staram się cieszyć z małych rzeczy. Serio sie staram, ale czasem czuję się w tym ZALOSNA. Ze ja nie moge chciec czegos wiecej...
ale od 4 lat jestem sama (nie licze kilkumiesiecznej relacji, ktora kompletnie nie wyszła).

Ja nie mam rodziny, a przynajmniej nie czuje, ze mam. Zawsze mogłam liczyc tylko na siebie, to potęguje poczucie osamotnienia. Moje zycie to ciagla walka i presja - gdy podwinie mi sie noga, to nie wiem... pozostaje mi sie cieszyc, ze w moim miescie jest kilka mostow. Oczywiscie popadam tu w skrajnosc - ktos na pewno by mi pomogl, ale w codziennosci... jestem sama.

Tesknie za zwierzaniem sie komus z moich marzen, smianiem się, rozmowami do pozna. Czy to przyjaciolka, czy facet... no nie mam takiej osoby. Moja najblizsza przyjaciolka wyjechala z facetem za granice. Z facetami mam chyba jakis problem.
Co mi dawało szczęście, kiedy byłam sama - święty spokój, brak konieczności dostosowywania się do drugiej osoby, glaskanie kota, kontakty z rodziną i przyjaciółmi, praca - ale ja kocham to co robię - książki, netflix, siłownia, taniec. Teraz szczęście zamiast świętego spokoju daje mi poczucie bezpieczeństwa, robienie wspólnych planów na przyszłość, wspólne spędzanie czasu po prostu plus to wszystko pozostałe, co robiłam kiedy byłam sama. Ale też poza facetem mam super wspierającą, dużą rodzinę i spore grono przyjaciół i znajomych i absolutnie nie uzależniam swojego szczęścia jako całokształtu od tego czy akurat jestem z kimś czy nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-22, 03:10   #36
d2aeef710e3e8d1f4610c2bbb82ca891dfd97dba_6083518f8d759
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 62
Cool Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Na wstępie, powiem, że dobrze myślisz

NIE - to nie jest wszystko, co w życiu można przeżyć, jest znacznie więcej....
TAK - w życiu jest jeszcze coś więcej, niż tylko społeczny schemat.

Od takich pytań "i to już wszystko?" ludzie zaczynają robić rzeczy większe, poszukiwać "większego" życia. Szukać. Z takiego pytania rodzą się odkryte pasje, biznesy, porzucanie tego, co nie daje satysfakcji, czyli jałowych związków, niesatysfakcjonującej pracy, miejsca do życia. Rodzi się styl życia, za którym się tęskni. Prawda, o sobie,o życiu, której się łaknie. A więc - szukaj!

Zapytaj siebie, czego chcesz? Czego Ci brakuje?
Jak chciałabyś żyć teraz, za rok, dwa lub 10?

Nie, schemat praca+małżeństwo+dzieci nie daje wielu ludziom spełnienia, znam i Ty też znasz pewnie przypadki, gdzie nawet jest udane małżeństwo, dom, dzieci, tzw. "poukładane życie", a brakuje czegoś, jest pustka.

U Ciebie wyczuwam, że coś Cię woła, czegoś szukasz, że środka, z trzewi. Pewnie odpowiedzi na pytanie, czym jest ta tajemnica życia, kim jesteś Ty, po co tu jesteś, chcesz też doświadczać.

W punkt - w facecie, w związku często nie znajdziesz spełnienia. Jeśli w swoim życiu nie jesteś co najmniej zadowolona, to z facetem też nie będziesz.

Są różne style życia, jedni są szczęśliwi, podróżując, znam ludzi, których całe życie jest podróżą, są ciekawi życia, mieszkania w różnych miejscach, inni w biznesie, inni mając rodzinę, dzieci, inni z kotami i książkami (kocham wizazanke, która to napisała!!! O to chodzi, żyć, jak chcesz, jak Ci sprawia przyjemność!), inni prowadząc bloga, jeszcze inni idą do zakonu itd itp.

Nie ma jednego przepisu na życie - pytaj siebie, czego pragniesz i za czym tęsknisz i gdzie Cię woła życie.

Edytowane przez d2aeef710e3e8d1f4610c2bbb82ca891dfd97dba_6083518f8d759
Czas edycji: 2020-02-22 o 03:29
d2aeef710e3e8d1f4610c2bbb82ca891dfd97dba_6083518f8d759 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-22, 17:25   #37
SoftClassic
Raczkowanie
 
Avatar SoftClassic
 
Zarejestrowany: 2019-12
Wiadomości: 234
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Cytat:
Napisane przez gothka152 Pokaż wiadomość
Ideałem (tym wizualnym) to ja na pewno nie jestem... Ani z twarzy, ani z figury.
Mam 152 cm wzrostu, noszę rozmiar 44. Moje ciało pokryte jest sporą ilością rozstępów.
Obiektywnie patrząc - zdecydowanie bliżej mi do brzydkiej, niż ładnej kobiety. Wiele razy słyszałam od różnych mężczyzn, że jestem fajna- ale oni szukają ładniejszej

Pracuję w przedszkolu, więc o dużej forsie (czy własnym lokum bez kredytu) mogę jedynie pomarzyć Znaczna część mojej pensji idzie na wynajem mieszkania i po prostu na tzw. życie.

Żyję od poniedziałku do piątku, z utęsknieniem czekając na wypłatę, weekend i możliwość wyspania się Cieszę się, gdy stać mnie na wakacje raz w roku (krajowe). I gdy nasz stary, 20-letni samochód odpala

Czy jestem szczęśliwa? Uważam, że bardzo
Cieszę się, że chodzę na własnych, dwóch nogach (co z tego, że z cellulitem? ). Cieszę się, że widzę i słyszę. Że jestem samodzielna i nie muszę nikogo prosić o pomoc, gdy chcę wyjść na spacer.
Cieszę się, że jest na świecie tyle fajnych książek, których jeszcze nie czytałam. Tyle filmów do obejrzenia. Muzyki do posłuchania. Zwierząt do wygłaskania.

Nie mam wiele- i może dlatego wiele mnie cieszy

Narzeczonego poznałam w staropanieńskim wieku 27 lat- w momencie, gdy postanowiłam być szczęśliwą singielką ...

Generalnie uważam, że szczęścia nie definiuje stan posiadania ani wygląd jak z okładki magazynu. Można mieć wiele i nie cieszyć się niczym. Sztuką jest widzieć i doceniać małe szczęścia w codzienności.

Jest takie powiedzenie, że jeśli ktoś nie cieszy się z małych rzeczy, to i duże go nie ucieszą.
Wow, ale świetny post .
Chciałabym się takiej postawy wobec życia kiedyś nauczyć .
SoftClassic jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-02-22, 20:18   #38
Annulka90
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 17
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Ja rowniez naleze do tych osob co odczuwaja ta "pustke".

I w wieku 30lat nadal nie wiem jak sobie z tym poradzic.

I niestety musze sie zmartwic - ani facet, ani podroze, ani najlepsza praca tego nie wypelni.

Zawsze robilam to co chcialam - studia, praca za granica. Potem np rzucalam prace i robilam sobie przerwe tylko po to zeby podrozowac. Znajdowalam kolejna prace, tam gdzie chcialam. I jeszcze wiecej podrozowalam, poznawalam wiele osob z calego swiata. I wiesz co? Mam super wspomnienia, jestem bardzo wdzieczna za to co doswiadczylam, ale pustka pozostaje.

I nie wiem czy to jeden z powodow, ale nie potrafie stworzyc prawdziwego zwiazku. A wlasnie te wszystkie momenty, podroze, przygody sa najlepsze gdy dzielisz je z kims. Bo wiesz co? Gdy wrocisz i bedziesz chciala sie tym podzielic, nikogo to nie bedzie interesowac. A pustka boli zawsze, niezaleznie od tego gdzie jestes i co robisz.
Annulka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-22, 20:34   #39
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Zapełnianie pustki duchowej podróżami chyba nie jest bardziej skuteczne niż zapełnianie jej zakupami. Trochę bardziej posh, ale jednak...
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-22, 20:38   #40
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Czuję się podobnie. Trochę przeraża mnie to, że otoczenie pokazuje mi jedno -tylkp w związku i w rodzinie jest szansa na szczęście (a i tu bez gwarancji).
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-22, 21:05   #41
gothka152
Zakorzenienie
 
Avatar gothka152
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Dolina Dzikiej Róży
Wiadomości: 19 132
GG do gothka152
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;87606744]Piękny wpis poruszył moje lodowate serce[/QUOTE]
Cytat:
Napisane przez SoftClassic Pokaż wiadomość
Wow, ale świetny post .
Chciałabym się takiej postawy wobec życia kiedyś nauczyć .
Dzięki, dziewczyny
__________________
17. 09. 2016 r.
Mieszkamy razem
07. 08. 2018 r.
08. 08. 2020 r.
Tekla


15/2023
gothka152 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-02-22, 22:56   #42
d2aeef710e3e8d1f4610c2bbb82ca891dfd97dba_6083518f8d759
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 62
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Dziewczyny, zaciekawiły mnie Wasze wpisy o tym, że odczuwacie pustkę... Nawet mimo fajnej pracy, podróży, związku, rodziny.
Trochę się zastanowiłam nad tym i przychodzi mi kilka powodów... Skąd ta pustka duchowa. Wielu osobom pomaga praca duchowa, zaczynają szukać, i trafiają na medytację, lub inne formy rozwoju duchowego, czy np pogłębiają swoją praktykę religijną.

Jakby to zebrać, to przychodzi mi do głowy kilka powodów/rozwiązań:

- najważniejsze - miłość własna - połączenie ze sobą. Brak więzi, intymnej, partnerskiej relacji ze sobą. Poczucie własnej wartości. Bycie z tzw. wewnętrznym dzieckiem (lub jakkolwiek tego nie nazwać, chodzi o połączenie z czującą częścią nas, która ma potrzeby, pragnienia). Mam wrażenie często, że zapominanie, porzucanie wewnętrznego dziecka, zaniedbywanie go prowadzi do stanów pustki - zapytajcie go, czego ono chce, potrzebuje, czego mu brakuje...? Ono WIE. Trzeba tylko je pytać. Czemu ono czuję się niespełnione, co to za brak, pustka w środku?

- medytacja pomaga wielu osobom. Zaczynają medytować i odkrywają spełnienie, radość, spokój, inny sposób patrzenia na świat, życie, siebie.

- praktyka wdzięczności pomaga, czyli codziennie dostrzeganie i docenianie tego, co mamy. Bo często mamy fajne rzeczy, a chcemy więcej, nawet nie wiadomo co, a bycie wdzięcznym nagle przywraca uczucie spełnienia, radość. Bycie wdzięcznym w ogóle wnosi więcej radości, spełnienia. Może chodzi też o docenianie prostych rzeczy, cieszenie się życiem.

- może ta pustka bierze się z różnych wewnętrznych, szkodliwych przekonań, sabotujących, podważających naszą wartość, ważność naszych potrzeb, podważających sukcesy, to, w jakim miejscu w życiu jesteśmy. Wewnętrzny krytyk. Przekonania typu..."jestem nieważna", "nie zasługuję (na xyz)", "jestem bezwartościowa", "niewarta miłości" lub wiele innych przekonań, typu takich jak Autorka napisała, że rodzice jej wbijali poczucie winy za to, że jest na tym świecie (???? brzmi okrutnie). Lub jesteśmy bombardowani nakazem życia w określony sposób (np. rodzina, dzieci, standardowy schemat itd), inne są złe i nawet gdy żyjemy w sposób, który daje nam spełnienie, to wewnętrzny sabotażysta odbiera nam spełnienie i POCZUCIE ZE JESTEŚMY WE WŁAŚCIWYM MIEJSCU I NA WŁAŚCIWEJ DRODZE, że robimy to co chcemy, co możemy i na co zasługujemy

- jakieś stłumione emocje, niezałatwione sprawy emocjonalne.

- brak spełniających relacji z ludźmi, spełniającego, intymnego kontaktu z ludźmi (lub nawet izolacja, częściowa lub calkowita)

- brak pasji, lub potrzeba pojscia w końcu w kierunku tej pasji, czegoś wymarzonego, co zawsze gdzieś z tyłu głowy było lub tylko jakieś niejasne uczucie tego było w nas.

- może chcemy określonego stylu życia, którego w tym momencie nie realizujemy - potrzebujemy żyć na wsi, lub realizując się w czymś konkretnym, na co sobie nie pozwalamy

- przychodzi mi do głowy, że coś jest jakby w tej pustce zblokowane, jakby nie pozwala się temu dojść do głosu. Może nieukochane? Nieodżałowane? Jakieś pragnienie tam jest, któremu się nie pozwala dojść do głosu? Lub podważane potrzeby, które się zamrażają, tłumią i przechodzą w tą pustkę...?

Hmmm, to przyszło mi do głowy.. kurczę, chciałam Wam pomóc, dziewczyny, możecie napisać, czy któreś z tych rezonuje z Wami, brzmi jakoś tak, że to o to może chodzi...?

Edytowane przez d2aeef710e3e8d1f4610c2bbb82ca891dfd97dba_6083518f8d759
Czas edycji: 2020-02-22 o 23:26
d2aeef710e3e8d1f4610c2bbb82ca891dfd97dba_6083518f8d759 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-23, 06:13   #43
puchaty71
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 750
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Pustka nie jest niczym złym. To po prostu fakt. Gdyby materię, z której zbudowani są wszyscy ludzie pozbawić pustej przestrzeni międzyatomowej, jej wielkość odpowiadałaby kostce cukru.
Co jest złego w odczuwaniu pustki? Co jest złego w odczuwaniu czegokolwiek? Jesteśmy pustka, po prostu. Naszym problemem jest to, że chcemy zapełniać ja czym innym niż tym, czym właśnie jest zapełniana.
Nie chcę czuć pustki, nie widzę sensu, dzień jak codzień, zdobywam ale nie osiągam satysfakcji. To wszystko jest pragnieniem bycie gdzie indziej niż się jest.
Wszystko jedno, czy będziesz próbować to zmieniać podróżami, profesjami, zainteresowaniami, wejdziesz na ścieżkę rozwoju osobistego czy zgoła duchowego i zaczniesz medytację czy inne transformacje. Jeśli nie rozpoznasz, że nigdy nie spotka cię nic innego, co właśnie cię spotyka (łącznie z pragnieniem by spotkało co innego - to ostatni decydujący level) nie osiągniesz spokoju. Bo wtedy całą pustka zostaje nagle zapełniona tym, co jest.
I nie da się tego"zrobić" ani wymedytować. Ani osiągnąć. To wystarczy zauważyć. A właściwie zauwazAć cały czas, na okrągło, nawet na początku z wysiłkiem, tak by w końcu stało się naturalne.

Wysłane z mojego EML-L29 przy użyciu Tapatalka
__________________
Takie tam moje oszopeny.
puchaty71 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-23, 07:12   #44
d2aeef710e3e8d1f4610c2bbb82ca891dfd97dba_6083518f8d759
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 62
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Cytat:
Napisane przez puchaty71 Pokaż wiadomość
Pustka nie jest niczym złym.
To prawda.

Cytat:
Napisane przez puchaty71 Pokaż wiadomość
Co jest złego w odczuwaniu pustki? Co jest złego w odczuwaniu czegokolwiek?
To prawda, nie ma w tym nic złego.

Cytat:
Napisane przez puchaty71 Pokaż wiadomość
I nie da się tego"zrobić" ani wymedytować. Ani osiągnąć. To wystarczy zauważyć. A właściwie zauwazać cały czas, na okrągło, nawet na początku z wysiłkiem, tak by w końcu stało się naturalne
To co opisujesz, zauważanie, cały czas na okrągło, to właśnie medytacja, na tym m.in. polega.
By być ze wszystkim, co się pojawia. By przyjmować wszystko, co się pojawia, czyli myśli, emocje, sytuacje, które je wywołują, nie odrzucać, nie zapełniać, tylko zauważać. I z tego zauważania, pochodzi transformacja, zmiana. Bo przestajemy się identyfikować z myślami, emocjami. Często dużo energii, emocji zostaje uwolnionych, gdy pobędziemy tak ze swoim myślami, emocjami. Zamiast "ale to straszne, czuję się podle przez to jak mnie potraktowała", szybciej i sprawniej dojdziemy do zrozumienia i spokoju. Często widzimy rzeczy, których w życiu bysmy nie dostrzegli, np. w danej sytuacji. Od "jestem kompletnie do niczego" przejdziemy do "czuję się do niczego", a z tego krok do zauważenia, że nasze myśli nie mają potwierdzenia w rzeczywistości. Bo to fałszywe przekonanie pochodzi np. z bolesnego wydarzenia z przeszłości. Zaczynamy zauważać, że nasze myśli są często fałszywe, zaczynamy się przez medytację do nich dystansować.

O ile zgadzam się ze stanem, że tzw. pustka, odczuwanie jej nie jest czymś złym, o tyle uważam, że to objaw czegoś, ona pochodzi z czegoś. Jej przeciwieństwem jest "spełnienie". I nie uważam, że pustka, o której mowa w wątku, jest zaprojektowana na bycie w nas już zawsze. Raczej jesteśmy zaprojektowani na życie, w którym jesteśmy spełnieni, ona wtedy się nie pojawia, ten "głód czegoś". Bo głód, pustkę zapełniliśmy. W zasadzie chodzi o wypełnienie miłością - do kogoś, do siebie (każdej cząstki nas, nawet tej bolesnej, nieidealnej - to bezwarunkowa miłość), bądź do dzieci, do pasji, czasem nawet do ludzkości.

Edytowane przez d2aeef710e3e8d1f4610c2bbb82ca891dfd97dba_6083518f8d759
Czas edycji: 2020-02-23 o 07:24
d2aeef710e3e8d1f4610c2bbb82ca891dfd97dba_6083518f8d759 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-23, 07:20   #45
natash88
Wtajemniczenie
 
Avatar natash88
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 128
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Zyje pelnia zycia w takim zakresie na jaki moge sobie obecnie pozwolic. Jestem w zwiazku i nie ukrywam, ze to dla mnie fajny stan, mimo ze jako singiel tez bylam zadowolona (ale wtedy cale moje otoczenie singlowalo, wiec bylo inaczej). Nie odczuwam pustki, bo mam przepracowane swoje emocje i znam swoje potrzeby, jednoczesnie przeszlam proces akceptowania (takiej zaloby po), ze niektorych rzeczy nie bede miala i nie osiagne.
A jakies takie niecalkowite spelnienie zaspokoilam nie kiedy weszlam w zwiazek, tylko kiedy zmienilam prace na taka uzyteczna spolecznie i niosaca sens oraz zdecydowalam sie na wolontariat ze zwierzetami, bo te kocham (sama mam 3 adopciaki). Czlowiek przestaje sie w takich zawodach i wobec cierpienia zwierzat skupiac egoistycznie i roztkliwiac nad swoim zyciem, zaczyna dostrzegac priorytety. Nie mowie, ze to jedyna droga do osiagniecia szczescia i spelnienia, ale obstawiam ze taka, ktora ludzie wybieraja pozniej, po zakupach, dbaniu o wyglad, poszukiwaniu wrazen w kontaktach z innymi, podrozach, zarabianiu pieniedzy etc.

Btw, podroze uwielbiam i dopelnia to moj sens zycia. Kontakty towarzyskie sa takze kluczowe.
__________________
zakochana w sobie od urodzenia

natash88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-23, 07:30   #46
d2aeef710e3e8d1f4610c2bbb82ca891dfd97dba_6083518f8d759
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 62
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Cytat:
Napisane przez natash88 Pokaż wiadomość
Zyje pelnia zycia w takim zakresie na jaki moge sobie obecnie pozwolic. Jestem w zwiazku i nie ukrywam, ze to dla mnie fajny stan, mimo ze jako singiel tez bylam zadowolona (ale wtedy cale moje otoczenie singlowalo, wiec bylo inaczej). Nie odczuwam pustki, bo mam przepracowane swoje emocje i znam swoje potrzeby, jednoczesnie przeszlam proces akceptowania (takiej zaloby po), ze niektorych rzeczy nie bede miala i nie osiagne.
A jakies takie niecalkowite spelnienie zaspokoilam nie kiedy weszlam w zwiazek, tylko kiedy zmienilam prace na taka uzyteczna spolecznie i niosaca sens oraz zdecydowalam sie na wolontariat ze zwierzetami, bo te kocham (sama mam 3 adopciaki). Czlowiek przestaje sie w takich zawodach i wobec cierpienia zwierzat skupiac egoistycznie i roztkliwiac nad swoim zyciem, zaczyna dostrzegac priorytety. Nie mowie, ze to jedyna droga do osiagniecia szczescia i spelnienia, ale obstawiam ze taka, ktora ludzie wybieraja pozniej, po zakupach, dbaniu o wyglad, poszukiwaniu wrazen w kontaktach z innymi, podrozach, zarabianiu pieniedzy etc.

Btw, podroze uwielbiam i dopelnia to moj sens zycia. Kontakty towarzyskie sa takze kluczowe.
Wow, pięknie napisałaś.

Zgadzam się, że droga pomocy innym, robienie czegoś, co ma sens, co dokłada cegiełkę do wspólnoty, społeczeństwa, którego częścią jesteśmy, droga nawet służby, misji, to coś bardzo spełniającego. Chyba w sumie po to tu jesteśmy. I zgadzam się, że to skutecznie oddala od skupienia na sobie, swoim cierpieniu.
d2aeef710e3e8d1f4610c2bbb82ca891dfd97dba_6083518f8d759 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-23, 07:34   #47
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Wydaje mi sie, ze w Polsce wiekszosc zwiazkow jest na sile. A juz to co piszecie, ze facet jest potrzebny w celu wspolego kredytu - brzmi bardzo smutno.



27 lat to bardzo mlody wiek. Jak chcesz podrozowac, to to rob bez pytania o zgode.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-23, 08:16   #48
puchaty71
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 750
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

[1=d2aeef710e3e8d1f4610c2b bb82ca891dfd97dba_6083518 f8d759;87609804] I z tego zauważania, pochodzi transformacja, zmiana. Bo przestajemy się identyfikować z myślami, emocjami. Często dużo energii, emocji zostaje uwolnionych, gdy pobędziemy tak ze swoim myślami, emocjami. Zamiast "ale to straszne, czuję się podle przez to jak mnie potraktowała", szybciej i sprawniej dojdziemy do zrozumienia i spokoju. Często widzimy rzeczy, których w życiu bysmy nie dostrzegli, np. w danej sytuacji. Od "jestem kompletnie do niczego" przejdziemy do "czuję się do niczego", a z tego krok do zauważenia, że nasze myśli nie mają potwierdzenia w rzeczywistości. Bo to fałszywe przekonanie pochodzi np. z bolesnego wydarzenia z przeszłości. Zaczynamy zauważać, że nasze myśli są często fałszywe, zaczynamy się przez medytację do nich dystansować.

O ile zgadzam się ze stanem, że tzw. pustka, odczuwanie jej nie jest czymś złym, o tyle uważam, że to objaw czegoś, ona pochodzi z czegoś. Jej przeciwieństwem jest "spełnienie". I nie uważam, że pustka, o której mowa w wątku, jest zaprojektowana na bycie w nas już zawsze. Raczej jesteśmy zaprojektowani na życie, w którym jesteśmy spełnieni, ona wtedy się nie pojawia, ten "głód czegoś". Bo głód, pustkę zapełniliśmy. W zasadzie chodzi o wypełnienie miłością - do kogoś, do siebie (każdej cząstki nas, nawet tej bolesnej, nieidealnej - to bezwarunkowa miłość), bądź do dzieci, do pasji, czasem nawet do ludzkości.[/QUOTE]


W tym co piszesz, mimo, że używasz słów, z których wynikać ma akceptacja tego co jest, wyziera, że tak się wyrażę, potrzeba transformowania do jakiejś zaprojektowanego stanu życia w pełni czy w miłości. Napisałaś o zaprzestaniu identyfikowania się z myślami i emocjami - to prawda. Rzecz w tym, że również z tymi, które mówią o zaprojektowanym na miłość życiu. O "wypełnianiu" życia miłością.
Często zastępujemy bowiem pogoń za dobrym samopoczuciem, które miałoby wynikać ze zdobywania dóbr i doświadczeń, pogonią za dobrym samopoczuciem wynikającym z uduchowionego życia, które jest staraniem wypełniania życia wzniosłymi uczuciami. W obu wypadkach chodzi jednak o zapełnianie jakiejś pustki.
Miłość nie jest czymś, co może kogokolwiek wypełnić. Bezwarunkowa miłość nie ma żadnego adresata. Nie ma adresata, bo nie ma autora. Jeśli wierzysz, że możesz pokochać "jakąś bolesną część siebie", konstytuujesz jednocześnie swoje jej niekochanie.
__________________
Takie tam moje oszopeny.
puchaty71 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-23, 08:49   #49
Monika828282
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 054
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

[1=d2aeef710e3e8d1f4610c2b bb82ca891dfd97dba_6083518 f8d759;87609826]
Zgadzam się, że droga pomocy innym, robienie czegoś, co ma sens, co dokłada cegiełkę do wspólnoty, społeczeństwa, którego częścią jesteśmy, droga nawet służby, misji, to coś bardzo spełniającego. Chyba w sumie po to tu jesteśmy. I zgadzam się, że to skutecznie oddala od skupienia na sobie, swoim cierpieniu.[/QUOTE]

Myślę, że jest w tym dużo prawdy. Mamy takie czasy, że wielu ludzi (jak ja) pracuje w zawodach, nie które ich interesują ani nie w których można poczuć, że to co się robi ma sens, co pomaga innym ludziom i zwyczajnie jest przydatne ale w pracach, które przynoszą zarobki na odpowiednim poziomie. Często korporacjach. I jest to smutne, bo gdybym chciała pracować np. w schronisku dla zwierząt to bym musiała chyba mieszkać pod mostem. Też mam poczucie pustki i myślę że bierze się właśnie stąd, z poczucia nieodpowiedniej pracy, nieodpowiedniego miejsca do życia (blok zamiast domu z ogrodem). Braku związku już nawet nie wspominam. Natomiast nie zgadzam się z Puchatym, że ta pustka nie jest czymś złym. Według mnie jest, bo powoduje brak odczuwania szczęścia, zadowolenia.
Może dobra jest w takim sensie, że potencjalnie może skłaniać do zmian i poszukiwania lepszego dla nas miejsca, związku, pracy, itp.

Edytowane przez Monika828282
Czas edycji: 2020-02-23 o 08:51
Monika828282 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-02-23, 08:57   #50
d2aeef710e3e8d1f4610c2bbb82ca891dfd97dba_6083518f8d759
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 62
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Cytat:
Napisane przez puchaty71 Pokaż wiadomość
W tym co piszesz, mimo, że używasz słów, z których wynikać ma akceptacja tego co jest, wyziera, że tak się wyrażę, potrzeba transformowania do jakiejś zaprojektowanego stanu życia w pełni czy w miłości. Napisałaś o zaprzestaniu identyfikowania się z myślami i emocjami - to prawda. Rzecz w tym, że również z tymi, które mówią o zaprojektowanym na miłość życiu. O "wypełnianiu" życia miłością.
Często zastępujemy bowiem pogoń za dobrym samopoczuciem, które miałoby wynikać ze zdobywania dóbr i doświadczeń, pogonią za dobrym samopoczuciem wynikającym z uduchowionego życia, które jest staraniem wypełniania życia wzniosłymi uczuciami. W obu wypadkach chodzi jednak o zapełnianie jakiejś pustki.
Miłość nie jest czymś, co może kogokolwiek wypełnić. Bezwarunkowa miłość nie ma żadnego adresata. Nie ma adresata, bo nie ma autora.
Może poleciałam trochę za bardzo w teoretyczne podkreślenie idealnego stanu miłości, pełni itd.
Zrobiłam to tylko na potrzeby pokazania, że pustka nie jest czymś, z czym całe życie musimy się mierzyć, bo tak zrozumiałam z Twojej wypowiedzi. W przeciwieństwie do emocji - smutku, złości, strachu, one będą się pojawiać, choćbyśmy nie wiem, ile lat medytowali. Ale "pustka" to określenie, które nie wiadomo co znaczy. Życie spełnione, bez pustki jest możliwe, wiele osób go osiąga, to nie jest jakaś wyidealizowana, nieosiągalna wizja.

Nie wiem, dlaczego uważasz, że miłość nie może nikogo wypełnić. Wypełnia jak najbardziej, uzdrawia, leczy, do pełni, do integracji.
To o bezwarunkowej miłości, to niby prawda, bezwarunkowa miłość, jako energia przenikająca wszystko. Ale też ta wstawka wydaje się wstawiona bez funkcji, taki argument żeby coś podważyć, ale po co i dlaczego. Przecież sami sobie czy komuś, jako kanał przez który ta uniwersalna miłość przepływa, możemy taką miłość dawać, za pomocą umysłu uczyć się tego, by bardziej kochać siebie, innych.

Chyba denerwują Cię z jakiegoś powodu określenia "wypełniać", "wypełniać miłością". Możesz zastąpić przez "dawać akceptację, współczucie", bo to o jedno i to samo chodzi.

Cytat:
Napisane przez puchaty71 Pokaż wiadomość
Jeśli wierzysz, że możesz pokochać "jakąś bolesną część siebie", konstytuujesz jednocześnie swoje jej niekochanie.
Jakim cudem?
Jakże często wielu z nas nie jest w stanie pokochać siebie w pełni - łatwo jest kochać siebie, gdy jesteśmy silni, radzimy sobie, ale już niekoniecznie zranieni, w bólu czy niedoskonali itd. Gdy damy sobie miłość do wszystkich naszych części, to one, niekochane, niedokochane, odrzucone, zranione, wystraszone, zawstydzone, w tej akceptacji, miłości mają szansę się uleczyć, topnieją pomału.

Edytowane przez d2aeef710e3e8d1f4610c2bbb82ca891dfd97dba_6083518f8d759
Czas edycji: 2020-02-23 o 08:59
d2aeef710e3e8d1f4610c2bbb82ca891dfd97dba_6083518f8d759 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-23, 09:09   #51
MiamiGlow
Zakorzenienie
 
Avatar MiamiGlow
 
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 4 020
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Cytat:
Napisane przez puchaty71 Pokaż wiadomość
W tym co piszesz, mimo, że używasz słów, z których wynikać ma akceptacja tego co jest, wyziera, że tak się wyrażę, potrzeba transformowania do jakiejś zaprojektowanego stanu życia w pełni czy w miłości. Napisałaś o zaprzestaniu identyfikowania się z myślami i emocjami - to prawda. Rzecz w tym, że również z tymi, które mówią o zaprojektowanym na miłość życiu. O "wypełnianiu" życia miłością.
Często zastępujemy bowiem pogoń za dobrym samopoczuciem, które miałoby wynikać ze zdobywania dóbr i doświadczeń, pogonią za dobrym samopoczuciem wynikającym z uduchowionego życia, które jest staraniem wypełniania życia wzniosłymi uczuciami. W obu wypadkach chodzi jednak o zapełnianie jakiejś pustki.
Miłość nie jest czymś, co może kogokolwiek wypełnić. Bezwarunkowa miłość nie ma żadnego adresata. Nie ma adresata, bo nie ma autora. Jeśli wierzysz, że możesz pokochać "jakąś bolesną część siebie", konstytuujesz jednocześnie swoje jej niekochanie.
O tak, właściwie jest w tym dużo racji. Ludzie szukają różnych sposobów, ale w sumie cel jest ten sam, a może my źle go postrzegamy... Szczególnie jeśli tak spojrzeć z większego dystansu, gdzie człowiek jest naprawdę małą drobinką kosmosu. Przecież to jest absolutnie dziwne i niepokojące, że żyjemy skrawkiem rzeczywiści. Poruszamy się w świecie, którego nie widzimy - na codzień nie myśląc o atomach, innych wymiarach, przestrzeni czasu czy rozległości wszechświata. No jak w takich warunkach powiedzieć sobie "spoko, jest bezpiecznie, mam wszystko i jestem super szczęśliwy"? Może nawet byłby to jakiś rodzaj ignorancji i zamknięcia horyzontu. Każdy, kto wyjdzie z bańki swojego życia i spojrzy dalej, musi czuć jakieś niedopełnienie... Wiemy zbyt mało o sobie i o świecie. A każda wiedza prowadzi tylko do dalszych pytań.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
MiamiGlow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-23, 09:25   #52
puchaty71
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 750
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Cytat:
Napisane przez Monika828282 Pokaż wiadomość
Też mam poczucie pustki i myślę że bierze się właśnie stąd, z poczucia nieodpowiedniej pracy, nieodpowiedniego miejsca do życia (blok zamiast domu z ogrodem). Braku związku już nawet nie wspominam. Natomiast nie zgadzam się z Puchatym, że ta pustka nie jest czymś złym. Według mnie jest, bo powoduje brak odczuwania szczęścia, zadowolenia.
Może dobra jest w takim sensie, że potencjalnie może skłaniać do zmian i poszukiwania lepszego dla nas miejsca, związku, pracy, itp.

Pustka jest naszą naturą. Tyle, że chyba trochę inaczej ją rozumiemy. Pustka w Twoim ujęciu, to brak czegoś. Nie czujesz pustki, tylko brak czegoś. Nazywasz to pustką, bo nie wiesz czego ten brak, który czujesz, ma dotyczyć. Wyobrażasz sobie, że może to będzie domek z ogrodem, lepsza praca, taka bardziej dla ludzi, albo partner kochający... nawet z tego wątka można wyczytać, że chyba nie o to chodzi.
Natomiast pustkę, o której piszę, rozumiem tak: to, co mnie otacza i czego doświadczam to jest wszystko. Ale to wszystko wymaga czegoś, co sprawia, że to wszystko jest. To coś można nazwać TERAZ. Bez TERAZ nie ma niczego. Ale jakie jest to Teraz? Ono jest totalnie puste. Przeźroczyste. Otwarte. Nie wybiera, nie unosi się gniewem, nie szuka poklasku, nie pamięta złego, nie jest niecierpliwe, nie unosi pychą. Takie jest TERAZ - sama sprawdź, masz do tego wszystkie narzędzia! I jest to najważniejsza rzecz w życiu, którą w ogóle można zrobić, właśnie to sprawdzenie. Jak daleko Ty jesteś od Teraz? Nie zauważasz siebie bo patrzysz tylko na to, co myślisz i czujesz. Pomijasz samą siebie.

---------- Dopisano o 11:25 ---------- Poprzedni post napisano o 11:10 ----------

[1=d2aeef710e3e8d1f4610c2b bb82ca891dfd97dba_6083518 f8d759;87609995]
Nie wiem, dlaczego uważasz, że miłość nie może nikogo wypełnić. Wypełnia jak najbardziej, uzdrawia, leczy, do pełni, do integracji.
To o bezwarunkowej miłości, to niby prawda, bezwarunkowa miłość, jako energia przenikająca wszystko. Ale też ta wstawka wydaje się wstawiona bez funkcji, taki argument żeby coś podważyć, ale po co i dlaczego. Przecież sami sobie czy komuś, jako kanał przez który ta uniwersalna miłość przepływa, możemy taką miłość dawać, za pomocą umysłu uczyć się tego, by bardziej kochać siebie, innych.

Chyba denerwują Cię z jakiegoś powodu określenia "wypełniać", "wypełniać miłością". Możesz zastąpić przez "dawać akceptację, współczucie", bo to o jedno i to samo chodzi.



Jakim cudem?
Jakże często wielu z nas nie jest w stanie pokochać siebie w pełni - łatwo jest kochać siebie, gdy jesteśmy silni, radzimy sobie, ale już niekoniecznie zranieni, w bólu czy niedoskonali itd. Gdy damy sobie miłość do wszystkich naszych części, to one, niekochane, niedokochane, odrzucone, zranione, wystraszone, zawstydzone, w tej akceptacji, miłości mają szansę się uleczyć, topnieją pomału.[/QUOTE]


Miłość nie może nikogo wypełnić, ponieważ nie ma nikogo, kogo mogłaby wypełnić. Miłość to jest to, czym jesteśmy. Nam się tylko wydaje, że jesteśmy czymś/kimś kto coś czuje. Ale nie ma jakiegoś oddzielonego od wszystkiego czującego.
Nie denerwują mnie te określenia "wypełniać". Po prostu są fałszywe. Tak jak "dawanie"komuś czegoś.

Wielu nie jest w stanie pokochać siebie w pełni, bo myślą, że powinni a nie mogą bo jest w nich coś do naprawienia. W pewien sposób rozumiem, co piszesz, bo cel jest podobny. Niestety środki, które proponujesz w formie "dawania sobie miłości" i "obejmowania niekochanych, zranionych i odrzuconych części siebie" są chybione. Nie trzeba niczego obejmować, ponieważ wszystko co się pojawia JUŻ JEST OBJĘTE. Nie ma nic do zrobienia tylko to cały czas sprawdzać. W tradycji chrześcijańskiej mówi się o tym "poddanie woli ducha świętego" albo "zaufanie Bogu". Inshallah po arabsku.
__________________
Takie tam moje oszopeny.

Edytowane przez puchaty71
Czas edycji: 2020-02-23 o 09:28
puchaty71 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-23, 09:32   #53
amillia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Zawsze wiedziałam, że nie chcę żyć według typowego polskiego schematu i dlatego po prostu tak nie żyłam. Wymagało to podjęcia pewnych świadomych i czasem ryzykownych decyzji, ale wizja życia w blokowisku na obrzeżach miasta wojewódzkiego z mężem i trójką dzieci doprowadzała mnie do takich ataków paniki, że jakoś samo poszło

Więc ja uważam, że warto wyrwać się ze schematu. Życie to nie książka i smutnym można być też przemierzając Gobi na wielbłądzie, ale wolałabym za 30 lat pomyśleć, że chociaż próbowałam niż spędzić ostatnie lata życia na myśleniu, że nie tak to miało wyglądać i że stchórzyłam. Jak słyszę od dojrzałych ludzi teksty w stylu "gdzie to życie zleciało, tyle było planów" to mnie mrozi. Nie chcę być taką osobą, nie chcę mieć takich myśli na starość.

Miałam natomiast dużo szczęścia w życiu prywatnym i nie wyobrażam sobie być szczęśliwa bez bliskiej osoby u boku, która dzieli z tobą te doświadczenia. Jeżeli bycie w związku daje nam satysfakcję to nie zostaje wiele oprócz po prostu szukania odpowiedniej osoby.
amillia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-23, 10:12   #54
Monika828282
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 054
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Cytat:
Napisane przez puchaty71 Pokaż wiadomość
Pustka jest naszą naturą. Tyle, że chyba trochę inaczej ją rozumiemy. Pustka w Twoim ujęciu, to brak czegoś. Nie czujesz pustki, tylko brak czegoś. Nazywasz to pustką, bo nie wiesz czego ten brak, który czujesz, ma dotyczyć. Wyobrażasz sobie, że może to będzie domek z ogrodem, lepsza praca, taka bardziej dla ludzi, albo partner kochający... nawet z tego wątka można wyczytać, że chyba nie o to chodzi.
Czy ja wiem, czy nie o to chodzi? Właśnie te osoby, które w tym wątku pisały, że są (w miarę) spełnione, to te, które mają prace dające im poczucie sensu, bycia potrzebnym, itd.

---------- Dopisano o 11:10 ---------- Poprzedni post napisano o 11:04 ----------

Cytat:
Napisane przez puchaty71 Pokaż wiadomość
Natomiast pustkę, o której piszę, rozumiem tak: to, co mnie otacza i czego doświadczam to jest wszystko. Ale to wszystko wymaga czegoś, co sprawia, że to wszystko jest. To coś można nazwać TERAZ. Bez TERAZ nie ma niczego. Ale jakie jest to Teraz? Ono jest totalnie puste. Przeźroczyste. Otwarte. Nie wybiera, nie unosi się gniewem, nie szuka poklasku, nie pamięta złego, nie jest niecierpliwe, nie unosi pychą. Takie jest TERAZ - sama sprawdź, masz do tego wszystkie narzędzia! I jest to najważniejsza rzecz w życiu, którą w ogóle można zrobić, właśnie to sprawdzenie. Jak daleko Ty jesteś od Teraz? Nie zauważasz siebie bo patrzysz tylko na to, co myślisz i czujesz. Pomijasz samą siebie.
Czytałam "Potęgę teraźniejszości". Nie za wiele mi pomogła, szczerze mówiąc. Wiem, że guru od "rozwoju duchowego" teraz złapaliby się za głowę ale czym więcej jestem niż tylko tym co myślę i czuję (nie licząc oczywiście ciała)?? Jak inaczej mam zauważyć siebie niż właśnie patrząc na to co myślę i czuję?
Pytasz, żeby sprawdzić jakie jest TERAZ - wiem, że jest nie takie, jakie bym chciała, ale pewnych rzeczy po prostu zmienić nie mogę, nie mam na nie wpływu.

---------- Dopisano o 11:12 ---------- Poprzedni post napisano o 11:10 ----------

Cytat:
Napisane przez amillia Pokaż wiadomość
Zawsze wiedziałam, że nie chcę żyć według typowego polskiego schematu i dlatego po prostu tak nie żyłam. Wymagało to podjęcia pewnych świadomych i czasem ryzykownych decyzji, ale wizja życia w blokowisku na obrzeżach miasta wojewódzkiego z mężem i trójką dzieci doprowadzała mnie do takich ataków paniki, że jakoś samo poszło
Na czym polegało Twoje wyjście ze schematu (jeżeli oczywiście chcesz się podzielić)?

Edytowane przez Monika828282
Czas edycji: 2020-02-23 o 10:14
Monika828282 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-23, 10:17   #55
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Cytat:
Napisane przez Monika828282 Pokaż wiadomość

Na czym polegało Twoje wyjście ze schematu (jeżeli oczywiście chcesz się podzielić)?
tez jestem ciekawa
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-23, 10:18   #56
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

[1=d2aeef710e3e8d1f4610c2b bb82ca891dfd97dba_6083518 f8d759;87609995]
Zrobiłam to tylko na potrzeby pokazania, że pustka nie jest czymś, z czym całe życie musimy się mierzyć[/QUOTE]

Moim zdaniem niestety jest. Ludzki mozg jest zaprogramowany na natychmiastowe wykrywanie dyskomfortu i dazenie do jak najwiekszego poczucia komfortu i spelnienia. To dlatego ludzie, ktorzy wydawaloby sie, ze maja wszystko, ciagle chca wiecej, np. wiecej pieniedzy, wiecej podrozy itp. Tak naprawde czlowiekowi zawsze jest malo.
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-23, 12:39   #57
d2aeef710e3e8d1f4610c2bbb82ca891dfd97dba_6083518f8d759
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 62
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Cytat:
Napisane przez puchaty71 Pokaż wiadomość
Miłość nie może nikogo wypełnić, ponieważ nie ma nikogo, kogo mogłaby wypełnić. Miłość to jest to, czym jesteśmy. Nam się tylko wydaje, że jesteśmy czymś/kimś kto coś czuje. Ale nie ma jakiegoś oddzielonego od wszystkiego czującego.
Nie denerwują mnie te określenia "wypełniać". Po prostu są fałszywe. Tak jak "dawanie"komuś czegoś.

Wielu nie jest w stanie pokochać siebie w pełni, bo myślą, że powinni a nie mogą bo jest w nich coś do naprawienia. W pewien sposób rozumiem, co piszesz, bo cel jest podobny. Niestety środki, które proponujesz w formie "dawania sobie miłości" i "obejmowania niekochanych, zranionych i odrzuconych części siebie" są chybione. Nie trzeba niczego obejmować, ponieważ wszystko co się pojawia JUŻ JEST OBJĘTE. Nie ma nic do zrobienia tylko to cały czas sprawdzać. W tradycji chrześcijańskiej mówi się o tym "poddanie woli ducha świętego" albo "zaufanie Bogu". Inshallah po arabsku.
Podzielam filozoficzne podłoże, dalej uważam, że mówimy o tym samym, ja jednak w oderwaniu od jakichkolwiek religii i w oderwaniu od reżimu używania lub nieużywania określonych słów, symboli itd. Mogłybyśmy toczyć tą dysputę przez 2 godziny lub dłużej. Prowadź ją, a ja będę o nauce miłości własnej mówić dalej zwyczajnie, po ludzku

Zastąp słowa "dawać miłość" przez "kochanie siebie". Aha, zapomniałam, że nie można siebie kochać, bo nie ma podmiotu kochającego, wszystko jest miłością, nie ma kogo wypełnić, bo nie jesteśmy odseparowani, więc kto niby miałby kochać.

Skoro jednak nie lubisz określeń pochodzących od podmiotu, bo nie ma oddzielonego od całości podmiotu, czemu używasz "nam", "uważam". Zamiast tego powinnaś zgodnie z Twoimi zasadami mówić np "moje ego (czy jakkolwiek nazywasz tą część umysłu reprezentującą każdego z "nas", o ile używasz słowa umysł) odseparowane od całości uważa, że.." itd.

Rozumiem, że do ukochanej osoby nie mówisz "kocham Cię", albo o swoim hobby nie mówisz "uwielbiam/kocham robić xyz", bo nie ma podmiotu kochającego, nie jesteśmy odseparowani. Ok, masz prawo używać/nie używać określonych słów.

Czyli jeśli ktoś ma niską samoocenę, to radzisz mu: "sprawdzaj, że jesteś objęty. Jesteś miłością". Ok, wątpię, czy to skuteczne.

Ta dyskusja jest tylko o nazwy, o symbole.
Ja pozostanę przy swoim sposobie opisu, typu "bycie łagodnym dla siebie, wyrozumiałym, czułym", "akceptacja siebie", "wypełniać" (jako symbole), zamiast "jesteś objęty, musisz to tylko sprawdzać"

---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ----------

Cytat:
Napisane przez MiamiGlow Pokaż wiadomość
O tak, właściwie jest w tym dużo racji. Ludzie szukają różnych sposobów, ale w sumie cel jest ten sam, a może my źle go postrzegamy... Szczególnie jeśli tak spojrzeć z większego dystansu, gdzie człowiek jest naprawdę małą drobinką kosmosu. Przecież to jest absolutnie dziwne i niepokojące, że żyjemy skrawkiem rzeczywiści. Poruszamy się w świecie, którego nie widzimy - na codzień nie myśląc o atomach, innych wymiarach, przestrzeni czasu czy rozległości wszechświata. No jak w takich warunkach powiedzieć sobie "spoko, jest bezpiecznie, mam wszystko i jestem super szczęśliwy"? Może nawet byłby to jakiś rodzaj ignorancji i zamknięcia horyzontu. Każdy, kto wyjdzie z bańki swojego życia i spojrzy dalej, musi czuć jakieś niedopełnienie... Wiemy zbyt mało o sobie i o świecie. A każda wiedza prowadzi tylko do dalszych pytań.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Tylko że ja pisałam o pustce z psychologicznego, jednostkowego poziomu. Rozważając ją na płaszczyźnie tego, jak skonstruowana jest nasza skomplikowana psychologia, duchowość, jakie są ludzkie potrzeby. Jeśli dodać do tego płaszczyznę wszechświata, uniwersalną, to także jesteśmy pełnią. Ludzie po wielu (często tragicznych) bitwach, ze sobą, światem, po rozkminach filozoficznych, złości, próbach naprawy świata itd dochodzą do wniosku, że to, co tu jest do zrobienia, to najpierw dbać o siebie, czyli swoje spełnienie, szczęście, równowagę, a potem pomagać, służyć - w ramach osobistej misji, celu, który się odkryło w ramach szukania spełnienia.
Patrząc z perspektywy filozoficznej, wszechświata - jesteśmy częścią ogromnej całości. Jak rośliny, zwierzęta - każde z nich pełni swoją funkcję, jest całkowicie ważne, potrzebne w tej całości, jest taką pojedynczą "pełnią" w tej całości. Tak samo my - tylko że ludzie mają ego, które "opowiada" nam kłamstwa, iluzje, że "jestem do niczego", "jestem gorsza", "jestem niepotrzebny" i wiele innych. Czyli nie kochamy siebie. Nie przepływa przez nas uniwersalna życiodajna energia, która "mówi": jestem ważny, jestem potrzebny i inne. Mamy blokady (nasz umysł, a dokładnie ego je ma) uniemożliwiajace to, a sposobów na umożliwienie tego przepływu jest wiele: jedni powtarzają, że są miłością, inni usuwają blokady na poziomie energetycznym, kwantowym, inni uczą się miłości do siebie na terapii, inni uczą się samodzielnie łagodności, wyrozumiałości (to składowe, lub może odmiany miłości), przez to coraz więcej blokad się usuwa i życiodajna energia może przepływać przez nas. Cały wszechświat ewoluuje - my też jesteśmy "zaprogramowani" na ewolucję, rozwój. Stąd rozwój duchowy, osobisty, na który składają się tysiące różnych doświadczeń, lekcji, rozwój miłości własnej, tzw."szukanie siebie", które jest niczym innym jak właśnie szukaniem roli, misji, celu, spełnienia, bo każdy z nas ma tu coś do zrobienia, jakąś rolę, funkcję - w społeczeństwie, ludzkości, na planecie. Dla jednych będzie to bycie rodzicem, inni będą pomagać w osobistej ewolucji (coache, terapeuci), inni będą dbać o pokój, brak wojen, byśmy się nawzajem nie pozabijali, inni będą dbać o Ziemię, byśmy jej nie zdewastowali, inni o zwierzęta, byśmy ich nie powybijali, inni o rośliny, żebyśmy ich nie poniszczyli (fajny obraz nas tu pokazałam, no ale w sumie to prawda; oczywiście zajęcia inne niż tylko te zapobiegające zagładzie z powodu ludzkiego szaleństwa też wchodzą w grę), czyli mówiąc ogólnie żeby na Ziemi panowała sobie równowaga. O to chodzi z tym pojęciem praca, która daje prawdziwy sens, poczucie spełnienia. To są prace, gdzie się pomaga - pracuje się na rzecz całości, ma się wkład w ogólne, całościowe dobro, dobrostan, równowagę,
W sumie to w skrócie, bo to jest temat na bardzo długą dyskusję.

Aha, i każdy człowiek jest ważny. Nie że jakiś uznany działacz społeczny o pokój jest ważniejszy od nauczyciela w szkole, który ma misję wpajania dzieciom np.szacunku, miłości, czy od kogoś, kto jest rodzicem. Mamy różne misje, cechy, talenty, każdy z nas z całym zestawem cech jest równie potrzebny, ważny.

Edytowane przez d2aeef710e3e8d1f4610c2bbb82ca891dfd97dba_6083518f8d759
Czas edycji: 2020-02-23 o 13:23
d2aeef710e3e8d1f4610c2bbb82ca891dfd97dba_6083518f8d759 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-23, 13:21   #58
puchaty71
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 750
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

[1=d2aeef710e3e8d1f4610c2b bb82ca891dfd97dba_6083518 f8d759;87610268]
Rozumiem, że do ukochanej osoby nie mówisz "kocham Cię", albo o swoim hobby nie mówisz "uwielbiam/kocham robić xyz", bo nie ma podmiotu kochającego, nie jesteśmy odseparowani. Ok, masz prawo używać/nie używać określonych słów. [/quote]
Słowa są ułomne. Używam ich zgodnie z przyjętą konwencją i przyzwyczajeniem.



Cytat:

Czyli jeśli ktoś ma niską samoocenę, to radzisz mu: "sprawdzaj, że jesteś objęty. Jesteś miłością". Ok, wątpię, czy to skuteczne.
To akurat jest do sprawdzenia. Tu, na forum, w tym dziale.
A czy skuteczne? Nie wiem. Niekoniecznie jest to dla mnie najważniejsze. Fajnie, jak ktoś czuje o czym piszę, ale jak nie czuje to też jest fajnie, bo można pogadać.



Cytat:

Ta dyskusja jest tylko o nazwy, o symbole.
Obawiam się, że nie. Ale nie musimy się zgadzać.





Cytat:

Patrząc z perspektywy filozoficznej, wszechświata - jesteśmy częścią ogromnej całości.
Właśnie w tym miejscu jest różnica. Czy na pewno jesteśmy częścią całości? Można to sprawdzić zadając sobie pytanie, jeśli jesteśmy częścią to jako CO nią jesteśmy?
__________________
Takie tam moje oszopeny.
puchaty71 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-23, 13:47   #59
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Cytat:
Napisane przez Monika828282 Pokaż wiadomość
Mamy takie czasy, że wielu ludzi (jak ja) pracuje w zawodach, nie które ich interesują ani nie w których można poczuć, że to co się robi ma sens, co pomaga innym ludziom i zwyczajnie jest przydatne ale w pracach, które przynoszą zarobki na odpowiednim poziomie.
To pewnie jest część problemy. Jest taki pan, który się nazywa David Graeber i napisał taką książkę "Bullshit jobs". Po polsku chyba nie wyszła, ale w anglojęzycznym świecie była głośna. Autor opisał w niej właśnie takie zjawisko prac, w których ludzie nie czują się potrzebni, właśnie takich korpozawodów, które nie przynoszą żadnych namacalnych korzyści dla społeczeństwa i powodują przez to wypalenie i uczucie pustki.

https://www.strike.coop/bullshit-jobs/

Mam wrażenia, że w Polsce to silne zjawisko. Wiele prac dających satysfakcję i poczucie bycia potrzebnym, uczestnictwa w kulturze i tym podobnych, jest przeraźliwe słabo płatnych. Prace lepiej płatne to często właśnie takie korpozawody, bullshit jobs. I jak w tragedii greckiej, co nie wybierzesz, to jest źle. Bo albo będziesz nieszczęśliwy, że masz głupią pracę, albo że jesteś biedny.
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-23, 13:52   #60
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Czy żyjecie pełnią życia? + Czy jest możliwość być szczęśliwym samotnie?

Cytat:
Napisane przez megamag Pokaż wiadomość
To pewnie jest część problemy. Jest taki pan, który się nazywa David Graeber i napisał taką książkę "Bullshit jobs". Po polsku chyba nie wyszła, ale w anglojęzycznym świecie była głośna. Autor opisał w niej właśnie takie zjawisko prac, w których ludzie nie czują się potrzebni, właśnie takich korpozawodów, które nie przynoszą żadnych namacalnych korzyści dla społeczeństwa i powodują przez to wypalenie i uczucie pustki.

https://www.strike.coop/bullshit-jobs/

Mam wrażenia, że w Polsce to silne zjawisko. Wiele prac dających satysfakcję i poczucie bycia potrzebnym, uczestnictwa w kulturze i tym podobnych, jest przeraźliwe słabo płatnych. Prace lepiej płatne to często właśnie takie korpozawody, bullshit jobs. I jak w tragedii greckiej, co nie wybierzesz, to jest źle. Bo albo będziesz nieszczęśliwy, że masz głupią pracę, albo że jesteś biedny.
Przypomina się też pamiętne zdanie agenta Smitha z Matrixa.
Pierwszy Matrix zapewniał ludziom spełnienie pragnień i sielankę a ''tracili całe plony''.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2022-12-16 23:05:08


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:43.