Mieszkanie razem - moje rozterki - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2023-02-01, 10:59   #31
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Chyba straciłaś trochę życiowy "wątek" i miotasz się. Zaczęłaś szukać przysłowiowego "kozła ofiarnego" i dziury w całym. Nagle Ci się uwidziało, że przyczyną Twojego gorszego samopoczucia itd. jest nie mieszkanie razem. Gdzie w Twoim obecnym stanie ducha to mogłoby wygenerować jedynie multum nowych problemów. Zatrzymaj się na moment, weź wdech-wydech i przestań szukać nowych problemów. Rzeczywiście po prostu skup się na dniu dzisiejszym, na nauce.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 11:02   #32
wlosomaniaczkaaa
Zakorzenienie
 
Avatar wlosomaniaczkaaa
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 3 261
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Im dalej w las, tym gorzej. Nie ma możliwości, żebyś była samodzielna w kwestii dojazdów? Jakieś autobusy? Bo notoryczne dowożenie jak dzieciaka byłoby strasznie uciążliwe. Nie byłoby Tobie głupio oczekiwać tego od jego matki? Bokiem im tam wyjdziesz.





Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
wlosomaniaczkaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 11:10   #33
squirrelqa
Zakorzenienie
 
Avatar squirrelqa
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W podróży
Wiadomości: 6 906
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Autorko,
Co jakiś czas widzę Twoje wątki i posty i nasuwa się myśl, że pod powierzchnią normalności kryje się wiele rzeczy, które się w Tobie kotłują i nie możesz zaznać spokoju i swojej małej prywatnej normalności. Może warto trochę poszukać, pomyśleć, pozastanawiać się, dlaczego czujesz się tak źle gdy partnera nie ma obok, dlaczego dążysz do bycia razem nawet jeśli to ma oznaczać siedzenie w domu z jego rodziną przez większość dnia, bo partner w pracy, dlaczego miałaś te problemy pracowe i tak je przeżywałaś, mimo że to zwykła praca studencka...
Ostatnio natknęłam się na te podcasty, możesz posłuchać sobie ten konkretny w wolnej chwili (Dlaczego związki się nie udają):
https://open.spotify.com/episode/5vF...urce=copy-link

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

squirrelqa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 11:12   #34
FuguFish
Raczkowanie
 
Avatar FuguFish
 
Zarejestrowany: 2023-01
Wiadomości: 49
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89485507]
A to co napisałaś, że przy nim czujesz się dobrze, a bez niego przygaszona to niepokojące. Zadbaj o swoje życie, musisz je mieć, w innym razie będziesz właśnie musiała wieszać się na partnerze żeby czuć, że żyjesz. To zazwyczaj nie konczy sie dobrze[/QUOTE]

Dokładnie. 23 lata to nie czas, by partner był praktycznie całym życiem i nie móc nawet samodzielnie wybyć z domu do miasta.
Moim zdaniem problem jest w tym, że masz jakiś lękowy styl przywiązania i problem ze spędzaniem czasu z samą sobą.
FuguFish jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 11:13   #35
Sylia166
Raczkowanie
 
Avatar Sylia166
 
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 381
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Trochę jesteś w gorącej wodzie kąpana. Jeszcze bym zrozumiała jakbyś miała jakąś patologiczną rodzine, a z tego co piszesz masz dobry kontakt z rodzicami i jeszcze pomagają Ci finansowo, doceń to serio i poczekaj te pół roku, to naprawdę króciutko, szybko zleci, a nie chcesz się ładować na chatę właściwie to obcym ludziom, mi by było głupio.
Sylia166 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 11:14   #36
alicjaross
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2019-09
Wiadomości: 1 217
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Może znajdź jakiś staż czy praktyki, nawet bezpłatne, ale dadzą Ci jakieś dobre podstawy i doświadczenie.


Skoro na weekend i tak będziesz u rodziców, to też bedziesz jezdziła z torba

Edytowane przez alicjaross
Czas edycji: 2023-02-01 o 11:17
alicjaross jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 11:18   #37
lulka19
Zakorzenienie
 
Avatar lulka19
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 12 833
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Abstrahując od wszystkich rad, zgadzam się z nimi. Co zrobisz w sytuacji gdy będzie trzeba Cię wozić na studia? Sytuację są różne. Lekarz itd.
Ja też długo unikałam jeżdżenia autem, też mieszkam poza miastem, ale tamte czasy jawią mi się jako koszmar.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
lulka19 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2023-02-01, 11:24   #38
alicjaross
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2019-09
Wiadomości: 1 217
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Cytat:
Napisane przez lulka19 Pokaż wiadomość
Abstrahując od wszystkich rad, zgadzam się z nimi. Co zrobisz w sytuacji gdy będzie trzeba Cię wozić na studia? Sytuację są różne. Lekarz itd.
Ja też długo unikałam jeżdżenia autem, też mieszkam poza miastem, ale tamte czasy jawią mi się jako koszmar.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie podobnie, musiałam prosić ojca, większość czasu siedziałam w domu
alicjaross jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 11:30   #39
0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-11
Wiadomości: 1 805
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Cytat:
Napisane przez FuguFish Pokaż wiadomość
Moim zdaniem problem jest w tym, że masz jakiś lękowy styl przywiązania i problem ze spędzaniem czasu z samą sobą.
tak samo pomyslalam, i do tego taki niezdrowy przymus realizowania czegos juz teraz natychmiast - wczesniej przezywala prace, rozwiazali z nia umowe, to znalazla sobie nowy temat do fiksowania


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 11:38   #40
Calla_
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 556
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Brak własnej mobilności i to życie na dwa domy mi się kompletnie nie zgrywa. Strasznie męczący pomysł dla wszystkich zaangażowanych. Już samo to będzie konfliktogenne, bo wątpię by była to jakaś przyjemność takie wożenie kogoś wte i wewte z każdą pierdołą. Nie mówiąc już o kosztach paliwa. Planujesz za to płacić?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Calla_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 11:39   #41
Miss_Suze
(=^‥^=)
 
Avatar Miss_Suze
 
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: polsza
Wiadomości: 2 575
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89485507]No właśnie autorka omija nasze pytania o finanse, dzielenie rachunków i pracę.[/QUOTE]

Gdzie te pytania? Nie zauważyłam. Wydawało mi się, że wszystko już wyjaśniłam.

Moją sytuację znacie z poprzedniego wątku. Studiuję zaocznie, ale na ten ostatni rok było mi ciężko. Pracowałam na 1/4 etatu, a teraz tą pracę straciłam. Mam oszczędności, ale nie chcę ich ruszać, więc mieszkam u rodziców i oni mi pomagają. Postanowiłam te pół roku nie pracować, zdać wszystko, napisać pracę dyplomową, a potem szukać już pracy na cały etat z możliwością rozwoju. Stąd fundusze na wynajem będę mieć dopiero za ten czas.

Z kolei mój facet zarabia 'normalnie', pracuje na cały etat. Jednak ostatnio zmienił branżę na kompletnie inną (stara przestała mu odpowiadać), od końca tamtego roku dopiero jest w tej nowej pracy, wdraża się i uczy, więc buduje sobie pozycję w firmie.

Jeśli chodzi o rachunki to chcemy na wynajmie 50 / 50. Albo adekwatnie do zarobków, bo ja pewnie będę dużo mniej od niego zarabiać, na pewno. Zobaczymy jak już to mieszkanie będzie, ile komu będzie zostawać z wypłaty, itd.

Gdzie będę pracować to jeszcze nie wiem. Na pewno w swoim mieście i tam też będziemy wynajmować. U niego akurat dostosowanie się do osiedla to jest kluczowe, bo do biura będzie musiał dojeżdżać trochę za miasto, więc on chce mieć blisko wylotówkę. Z kolei ja obojętnie gdzie znajdę sobie pracę w mieście to zawsze dojadę komunikacją miejską.

Cytat:
Napisane przez wlosomaniaczkaaa Pokaż wiadomość
Im dalej w las, tym gorzej. Nie ma możliwości, żebyś była samodzielna w kwestii dojazdów? Jakieś autobusy? Bo notoryczne dowożenie jak dzieciaka byłoby strasznie uciążliwe. Nie byłoby Tobie głupio oczekiwać tego od jego matki? Bokiem im tam wyjdziesz.





Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Są autobusy. Jeżdżą często (co godzinę). Do przystanku jest kilka km. Także sęk w tym, żeby ktoś mnie po prostu podrzucił na ten przystanek, ale to nie jest problemem, bo jest wszystkim po drodze.

Cytat:
Napisane przez squirrelqa Pokaż wiadomość
Autorko,
Co jakiś czas widzę Twoje wątki i posty i nasuwa się myśl, że pod powierzchnią normalności kryje się wiele rzeczy, które się w Tobie kotłują i nie możesz zaznać spokoju i swojej małej prywatnej normalności. Może warto trochę poszukać, pomyśleć, pozastanawiać się, dlaczego czujesz się tak źle gdy partnera nie ma obok, dlaczego dążysz do bycia razem nawet jeśli to ma oznaczać siedzenie w domu z jego rodziną przez większość dnia, bo partner w pracy, dlaczego miałaś te problemy pracowe i tak je przeżywałaś, mimo że to zwykła praca studencka...
Ostatnio natknęłam się na te podcasty, możesz posłuchać sobie ten konkretny w wolnej chwili (Dlaczego związki się nie udają):
https://open.spotify.com/episode/5vF...urce=copy-link

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Bo wszystko się we mnie kotłuje.

Czuję się źle bez partnera obok, bo mam lękowy styl przywiązania. I tak, wiem, że takie coś to się naprawia na terapii, a nie wspólnym mieszkaniem. Mam swoje 'odchyły'. Często się boję tego, że ktoś mnie porzuci, zrani. Nie tylko tak mam w kwestii relacji romantycznych. U innych ludzi też dopatruję się znaków, że ktoś mnie nie lubi, że chce mi coś zrobić. A jak jestem obok niego to mam tą wiedzę gdzie on jest, jak się czuje, itd. Kontakt na żywo, a przez internet to dwie inne sprawy. Zauważyłam, że jak jestem u niego te kilka dni to nie mam odchyłów pt. 'chlip, chlip, on mnie już chyba nie kocha' tylko czuję się normalnie, bezpiecznie i kochana. Uprzedzając pytania, kiedy się nie widzimy to czuję zainteresowanie z jego strony, dużo rozmawiamy przez telefon (wolimy to niż pisać) jak wraca z pracy. Ale jakoś tak jest to po prostu inne niż na żywo. Kolejna kwestia jest taka, że bym bardzo chciała iść ten krok dalej, bo dla mnie w porównaniu do poprzedniego związku czekanie na te mieszkanie razem tyle czasu to jest kosmos.

Odnośnie straty pracy. Tak, to była tylko dorywcza. Ale poczułam się po prostu bezwartościowa. To samo mam ze studiami. Doszukuję się znaków, że jestem beznadziejna przez to, że nic mi nie wychodzi. Nie potrafię mieć wylane na takie sprawy.

Cytat:
Napisane przez lulka19 Pokaż wiadomość
Abstrahując od wszystkich rad, zgadzam się z nimi. Co zrobisz w sytuacji gdy będzie trzeba Cię wozić na studia? Sytuację są różne. Lekarz itd.
Ja też długo unikałam jeżdżenia autem, też mieszkam poza miastem, ale tamte czasy jawią mi się jako koszmar.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Tak jak pisałam wcześniej. Ja potrzebuję tylko, żeby ktoś zawiózł mnie na przystanek z 5 km dalej, gdzie np. mój facet ma po drodze. Potem to ja już sobie dojadę wszędzie sama. Tylko sama nie mogę się dostać na ten przystanek. Chyba, że ponad godzinnym spacerkiem.
Miss_Suze jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2023-02-01, 11:51   #42
Krystal_26
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 131
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Poroniony pomysł, serio chcesz się wbijać na głowę jego mamie i babci i jeszcze wymuszać, żeby cię wozili w te i wewte na przystanek 5 km, bo jesteś kompletnie niesamodzielna? Jak nie masz auta, boisz się prowadzić, to nie wyprowadzaj się na wieś, a już na pewno nie oczekuj, że rodzina partnera cię teraz będzie niańczyć i wozić. Te 5 km to wbrew pozorom i tak może być bardzo upierdliwe jak ktoś już jest zmęczony, ma dużo obowiązków, trzeba odśnieżać auto itp. potrzebujesz chyba pomocy psychologa i sama się musisz trochę usamodzielnić, a nie tak uwieszać na partnerze. Jak chcesz z nim wynajmować wspólnie mieszkanie jak nawet nie masz teraz pracy? Jak będziesz odstawiać takie akcje to w końcu chłopak i jego rodzina cię wezmą za jakąś naciągaczkę
Krystal_26 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 11:53   #43
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 370
Mieszkanie razem - moje rozterki

Cytat:
Napisane przez Miss_Suze Pokaż wiadomość
Tak jak pisałam wcześniej. Ja potrzebuję tylko, żeby ktoś zawiózł mnie na przystanek z 5 km dalej, gdzie np. mój facet ma po drodze. Potem to ja już sobie dojadę wszędzie sama. Tylko sama nie mogę się dostać na ten przystanek. Chyba, że ponad godzinnym spacerkiem.

Wg mnie to nie jest tylko 5km, rozumiem raz czy dwa; ale notorycznie być zobowiązanym do podwożenia kogos, serio to nie jest dla tej osoby „tylko” po jakimś czasie… serio chcesz się uzależnić od kogoś? Będzie sprawiać Ci to przyjemność?
Ciagle mówisz tylko, że będzie tak i tak, bo on np. Ma i tak po drodze. Czemu nie możesz myśleć o sobie i o tym jak żyć od a do z niezależnie, uwiedzenie na facecie i jego rodzinie nic Ci nie da, poza negatywami.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Edytowane przez chwast
Czas edycji: 2023-02-01 o 11:54
chwast jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 11:54   #44
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Ale partner to nie jest Twój terapeuta. Poczujesz się przez moment lepiej zamieszkawszy z nim, a potem pojawią się kolejne problemy. I kolejne. Za dużo sobie obiecujesz po mieszkaniu z facetem, serio. Dlaczego nie chcesz po prostu realizować jednego planu na raz - skupienie się na nauce, zdanie tego, co masz zdać. Rozwalisz wszystko, jeżeli będziesz coś chciała robić na siłę. I za moment będzie wątek z płaczem, że rozstanie z facetem.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 11:56   #45
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 370
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
Ale partner to nie jest Twój terapeuta. Poczujesz się przez moment lepiej zamieszkawszy z nim, a potem pojawią się kolejne problemy. I kolejne. Za dużo sobie obiecujesz po mieszkaniu z facetem, serio. Dlaczego nie chcesz po prostu realizować jednego planu na raz - skupienie się na nauce, zdanie tego, co masz zdać. Rozwalisz wszystko, jeżeli będziesz coś chciała robić na siłę. I za moment będzie wątek z płaczem, że rozstanie z facetem.

No dokładnie, idealnie to ujęłaś.

Ja widzę już, że autorka ma w głowie plan jak to będzie wszystko super funkcjonować - a bo przecież mama ja lubi i zostaje tam sobie na 3 dni, a bo przecież facet ma i tak po drodze - zupełnie rozmijając się z realnym życiem i potrzebami oraz zdaniem innych ludzi wokół. Tworzy sytuacje dla siebie, bezpieczną jej zdaniem dla niej - tylko właśnie facet i jego rodzina to nie terapeuci, tutaj co rusz będzie cos nie tak, bo problem jest zwyczajnie, w mojej opinii, głębszy niż na hurraaa zamieszkanie z ukochanym


Sent from my iPhone using Tapatalk
chwast jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 12:01   #46
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 283
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

To świetnie, że masz dobre relacje z jego rodziną. A wiesz, co najczęściej psuje dobre relacje? Wspólne zamieszkanie.

Zgadzam się z dziewczynami wyżej, przeprowadzka to bardzo angażująca sprawa i jeśli teraz sie przeprowadzisz, to bardzo możliwe, że już nie będzie ci sie chciało stamtąd znowu ruszać za pół roku. A co jeśli facet powie: skoro już mieszkamy u mnie, to może zostańmy tu na jakiś czas? Wynajem drogi, a tu możemy sobie odłożyć na przyszłość, poczekać na tańsze mieszkania. I tak utkniesz na odludziu z rodziną faceta na lata. Ten scenariusz nie jest pewny, ale jak najbardziej możliwy, zwłaszcza że facet już wspominał o drogim wynajmie.

Jeśli już dokonasz tego ruchu i wspólnie zamieszkasz, to nie boisz się, że tam utkniesz na odludziu z jego matka i babka, na dłużej? Skoro już planujecie wspólny start, to czemu nie postawić na ŚWIEŻY START, na swoim, na swoich warunkach, bez innych osób, z którymi będziesz musiała się dogadywać w sprawie mieszkania i w domu, do którego nie masz praw do decyzji?
Cytat:
Napisane przez Miss_Suze Pokaż wiadomość
Dlaczego bezsensu? Właśnie mi się to wydaje dobrym rozwiązaniem, bo każdy wieczór w tygodniu bym miała z nim, bez tego ciągłego jeżdżenia, brania torby z ciuchami, itd. A tak to czasem się widzimy, czasem nie. Teraz głównie weekendy, bo są zaliczenia tylko, ale jak nadejdzie kolejny semestr to już będzie ciężko.
No widzisz, czyli i tak będziesz jeździć z torbą z ciuchami, bo na weekend musisz wracać do rodziców. Naprawdę musisz ochłonąć, wtedy zobaczysz, że taki pomysł to utrudnianie sobie życia. Poza argumentami które wymieniłam wyżej - pakowanie się w mieszkanie na takim odludziu bez samochodu to masakra. Ogarnęła cię nagle wielka fala entuzjamu (bo masz wizję wspólnych wieczorów) i na tej fali wydaje ci się to takie proste, bo co to jest podwieźć kogoś kilka kilometrów na przystanek. A wiesz jak będzie wyglądała codzienna rzeczywistość? Facet i matka będą musieli dostosowywać się do ciebie, bo autobus tez jeździ o określonej godzinie (pytanie jak często?), a jeszcze potem jak wrócisz z miasta, to ktoś będzie musiał cię z tego przystanku odebrać. Co innego podwózka raz na jakiś czas, a co innego mieć takiego gościa na co dzień.

Ps: zapomnialam dodać, że moim zdaniem zwyczajnie nie wypada samemu proponować wbicia się do mieszkania na chatę do rodziny faceta. To chyba nawet właściciel domu powinien zaproponować? Czyli matka faceta, a nie facet.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Czas edycji: 2023-02-01 o 12:13
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 12:08   #47
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Dopiero teraz sobie uświadomiłam, że plan nie obejmuje wspólnego wynajęcia czegoś, tylko wbicie mu na chatę, a raczej jego mamie, babci i jemu. Przecież to jest kopalnia potencjalnych problemów. Za moment byłoby, że mama krzywo spojrzała, a babcia coś tam, a faceta długo nie ma w domu i ona nie wie, czy może wyjść z pokoju, czy co robić. Przepis na załamkę w miesiąc-dwa. NIEEE.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 12:15   #48
Sylia166
Raczkowanie
 
Avatar Sylia166
 
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 381
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Masakra Weź sobie rady do serca i skup się na sobie, na nauce, wszystko przyjdzie z czasem i serio pomyśl o psychologu, bo ewidentnie masz problem ze sobą, a problemy same nie miną. Nikt nie lubi na dłuższą metę partnera bluszcza, a Ty masz świetne predyspozycje do tego.
Sylia166 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 12:19   #49
PumpkinEyes
Zakorzenienie
 
Avatar PumpkinEyes
 
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

5 km do przystanku i autobus co godzinę brzmi jak słabo skomunikowane miejsce. Nie zgodziłabym się ani na chwilę mieszkać w takiej odległości od cywilizacji bez własnego auta, którym chociaż mogłabyś podjeżdżać do jakiejś najbliżej pętli w mieście na zasadzie park&ride, skoro się ogólnie boisz się włączać do ruchu.
PumpkinEyes jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2023-02-01, 12:19   #50
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 283
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Dziewczyny też słusznie zauważyły, że wspólne mieszkanie nie rozwiąże problemu, który siedzi w twojej głowie. Tak szczerze z serducha ci mówię. Jeśli już teraz masz fazy, że "chlip chlip chyba mnie nie kocha" jak mieszkacie osobno, to po wspólnym zamieszaniu ten sam problem obejmie po prostu inny kierunek, i bedzie np: "chlip chlip, nie chce spędzić ze mną wieczoru, tylko siedzi w tym samym pokoju, nie odzywa się i gra, czy on mnie wciąż kocha?".

To tylko przykład, ale chcę zobrazować co mam na myśli. Jeśli ten lęk pozostanie w twojej głowie, to znajdziesz sobie po prostu inne problemy i argumenty. Czy było coś podobnego w mieszkaniu z tym exem, co zamieszkaliscie razem po 2 ms?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 12:19   #51
FuguFish
Raczkowanie
 
Avatar FuguFish
 
Zarejestrowany: 2023-01
Wiadomości: 49
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Cytat:
Napisane przez Miss_Suze Pokaż wiadomość
Czuję się źle bez partnera obok, bo mam lękowy styl przywiązania. I tak, wiem, że takie coś to się naprawia na terapii, a nie wspólnym mieszkaniem. Mam swoje 'odchyły'. Często się boję tego, że ktoś mnie porzuci, zrani. Nie tylko tak mam w kwestii relacji romantycznych. U innych ludzi też dopatruję się znaków, że ktoś mnie nie lubi, że chce mi coś zrobić. A jak jestem obok niego to mam tą wiedzę gdzie on jest, jak się czuje, itd. Kontakt na żywo, a przez internet to dwie inne sprawy. Zauważyłam, że jak jestem u niego te kilka dni to nie mam odchyłów pt. 'chlip, chlip, on mnie już chyba nie kocha' tylko czuję się normalnie, bezpiecznie i kochana. Uprzedzając pytania, kiedy się nie widzimy to czuję zainteresowanie z jego strony, dużo rozmawiamy przez telefon (wolimy to niż pisać) jak wraca z pracy. Ale jakoś tak jest to po prostu inne niż na żywo. Kolejna kwestia jest taka, że bym bardzo chciała iść ten krok dalej, bo dla mnie w porównaniu do poprzedniego związku czekanie na te mieszkanie razem tyle czasu to jest kosmos.

Odnośnie straty pracy. Tak, to była tylko dorywcza. Ale poczułam się po prostu bezwartościowa. To samo mam ze studiami. Doszukuję się znaków, że jestem beznadziejna przez to, że nic mi nie wychodzi. Nie potrafię mieć wylane na takie sprawy.
To już jest spory krok, że zdajesz sobie sprawę z tych "odchyłów". Pytanie, czy coś zamierzasz z tym zrobić. Planujesz jakąś terapię albo byłaś już na takiej? Bo w teorii to wszystko brzmi niegroźnie, ale takie coś naprawdę potrafi osaczyć partnera i być może nawet rozwalić związek.
Na dłuższą metę bez zmiany tych rzeczy tylko sama się unieszczęśliwisz. Przecież to świeża relacja, jesteś jeszcze młoda. Jak ugasisz te swoje lęki wspólnym zamieszkaniem to tylko zamieciesz problem pod dywan i odłożysz go w czasie. No ale z drugiej strony niektórzy może muszą się sparzyć parę razy, żeby wreszcie zauważyć jakiś schemat i nabrać motywacji, by to zmienić.
FuguFish jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 12:20   #52
DaisyMerollin
Rozeznanie
 
Avatar DaisyMerollin
 
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 549
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Przede wszystkim to nigdy nie wpadłoby mi do głowy wprowadzać sie do rodziców swojego tż na zasadzie, zgodnie z którą to JA proponuję wproszenie się na lokal a nie jest to proponowane MI, przy wyraźnej aprobacie rodziny.
DaisyMerollin jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 12:21   #53
PumpkinEyes
Zakorzenienie
 
Avatar PumpkinEyes
 
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;89485632]A co jeśli facet powie: skoro już mieszkamy u mnie, to może zostańmy tu na jakiś czas? Wynajem drogi, a tu możemy sobie odłożyć na przyszłość, poczekać na tańsze mieszkania. I tak utkniesz na odludziu z rodziną faceta na lata. Ten scenariusz nie jest pewny, ale jak najbardziej możliwy, zwłaszcza że facet już wspominał o drogim wynajmie.[/QUOTE]

Jak dla mnie to bardzo prawdopodobny scenariusz. Jeden to był wątek na wizażu, gdzie facet naciskał na taki układ, bo on obcym ludziom nie będzie wkładał pieniędzy do kieszeni, a jak pomieszkają z mamusią jeszcze X lat to szybciej uda im się zebrać pieniądze na wkład własny?
PumpkinEyes jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 12:26   #54
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Zgadzam się ze wszystkimi wpisami tutaj. Masz zarąbiste możliwości, aby się rozwijać i zbudowac sobie fundamenty na fajną przyszłość. Ale masz jakąś wyidealizowaną wizję mieszkania, szczególnie z rodziną faceta. Uparłaś się i tyle, pewnie będziesz do tego dążyć, więc nie wiem po co kogokolwiek pytać o zdanie.
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 12:26   #55
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Cytat:
Napisane przez Miss_Suze Pokaż wiadomość
Gdzie te pytania? Nie zauważyłam. Wydawało mi się, że wszystko już wyjaśniłam.

Moją sytuację znacie z poprzedniego wątku. Studiuję zaocznie, ale na ten ostatni rok było mi ciężko. Pracowałam na 1/4 etatu, a teraz tą pracę straciłam. Mam oszczędności, ale nie chcę ich ruszać, więc mieszkam u rodziców i oni mi pomagają. Postanowiłam te pół roku nie pracować, zdać wszystko, napisać pracę dyplomową, a potem szukać już pracy na cały etat z możliwością rozwoju. Stąd fundusze na wynajem będę mieć dopiero za ten czas.

Z kolei mój facet zarabia 'normalnie', pracuje na cały etat. Jednak ostatnio zmienił branżę na kompletnie inną (stara przestała mu odpowiadać), od końca tamtego roku dopiero jest w tej nowej pracy, wdraża się i uczy, więc buduje sobie pozycję w firmie.

Jeśli chodzi o rachunki to chcemy na wynajmie 50 / 50. Albo adekwatnie do zarobków, bo ja pewnie będę dużo mniej od niego zarabiać, na pewno. Zobaczymy jak już to mieszkanie będzie, ile komu będzie zostawać z wypłaty, itd.

Gdzie będę pracować to jeszcze nie wiem. Na pewno w swoim mieście i tam też będziemy wynajmować. U niego akurat dostosowanie się do osiedla to jest kluczowe, bo do biura będzie musiał dojeżdżać trochę za miasto, więc on chce mieć blisko wylotówkę. Z kolei ja obojętnie gdzie znajdę sobie pracę w mieście to zawsze dojadę komunikacją miejską.



Są autobusy. Jeżdżą często (co godzinę). Do przystanku jest kilka km. Także sęk w tym, żeby ktoś mnie po prostu podrzucił na ten przystanek, ale to nie jest problemem, bo jest wszystkim po drodze.



Bo wszystko się we mnie kotłuje.

Czuję się źle bez partnera obok, bo mam lękowy styl przywiązania. I tak, wiem, że takie coś to się naprawia na terapii, a nie wspólnym mieszkaniem. Mam swoje 'odchyły'. Często się boję tego, że ktoś mnie porzuci, zrani. Nie tylko tak mam w kwestii relacji romantycznych. U innych ludzi też dopatruję się znaków, że ktoś mnie nie lubi, że chce mi coś zrobić. A jak jestem obok niego to mam tą wiedzę gdzie on jest, jak się czuje, itd. Kontakt na żywo, a przez internet to dwie inne sprawy. Zauważyłam, że jak jestem u niego te kilka dni to nie mam odchyłów pt. 'chlip, chlip, on mnie już chyba nie kocha' tylko czuję się normalnie, bezpiecznie i kochana. Uprzedzając pytania, kiedy się nie widzimy to czuję zainteresowanie z jego strony, dużo rozmawiamy przez telefon (wolimy to niż pisać) jak wraca z pracy. Ale jakoś tak jest to po prostu inne niż na żywo. Kolejna kwestia jest taka, że bym bardzo chciała iść ten krok dalej, bo dla mnie w porównaniu do poprzedniego związku czekanie na te mieszkanie razem tyle czasu to jest kosmos.

Odnośnie straty pracy. Tak, to była tylko dorywcza. Ale poczułam się po prostu bezwartościowa. To samo mam ze studiami. Doszukuję się znaków, że jestem beznadziejna przez to, że nic mi nie wychodzi. Nie potrafię mieć wylane na takie sprawy.



Tak jak pisałam wcześniej. Ja potrzebuję tylko, żeby ktoś zawiózł mnie na przystanek z 5 km dalej, gdzie np. mój facet ma po drodze. Potem to ja już sobie dojadę wszędzie sama. Tylko sama nie mogę się dostać na ten przystanek. Chyba, że ponad godzinnym spacerkiem.

Studiujesz zaocznie czyli masz zajęcia raz na 2 tygodnie od piatku do niedzieli tak?


No a w założeniu że zamieszkałabys w domu rodziny chłopaka, to co Ty masz w planie robić przez 5 dni tygodnia jak on będzie w pracy?


Będziesz siedzieć z jego mamą i babcią, albo sama w pokoju
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 12:27   #56
Trzepotka
Zakorzenienie
 
Avatar Trzepotka
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Treść usunięta
Trzepotka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 12:27   #57
wlosomaniaczkaaa
Zakorzenienie
 
Avatar wlosomaniaczkaaa
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 3 261
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Gdyby nie fakt, że autorka jest "starą" użytkowniczka, to chyba bym sobie pomyślała, że ktoś sobie tutaj jajca robi, że chce sobie to zrobić. Dla przytulania wbić na pięterko do teściowej na jakimś za przeproszeniem zadupiu, bez pracy i samochodu. To tylko może wygenerować masę kolejnych problemów.
Tych oszczędności też pewnie zbyt wiele się nie nazbierało z pracy na 1/4 etatu. Lepiej je sobie zostaw na jakieś fajne wspólne wakacje.
Pewnie nawet głupio byłoby im brać kasę od bezrobotnej studentki.
Mój brat przerobił bardzo podobną historię i jego studentka zwiała do siebie już chyba po miesiącu, bo ja załamały dojazdy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
wlosomaniaczkaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 12:29   #58
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Cytat:
Napisane przez FuguFish Pokaż wiadomość
To już jest spory krok, że zdajesz sobie sprawę z tych "odchyłów". Pytanie, czy coś zamierzasz z tym zrobić. Planujesz jakąś terapię albo byłaś już na takiej? Bo w teorii to wszystko brzmi niegroźnie, ale takie coś naprawdę potrafi osaczyć partnera i być może nawet rozwalić związek.
Na dłuższą metę bez zmiany tych rzeczy tylko sama się unieszczęśliwisz. Przecież to świeża relacja, jesteś jeszcze młoda. Jak ugasisz te swoje lęki wspólnym zamieszkaniem to tylko zamieciesz problem pod dywan i odłożysz go w czasie. No ale z drugiej strony niektórzy może muszą się sparzyć parę razy, żeby wreszcie zauważyć jakiś schemat i nabrać motywacji, by to zmienić.
Dokładnie. Po wspólnym zamieszkaniu będzie, że ojej nie mogę znaleźc pracy, bo mam wszędzie daleko, ale facet blisko, albo no nie wiem -koleżanki biorą ślub, a my tylko mieszkamy razem itp itd. Masz pół roku, studia w co drugi weekend - dałabyś radę nauczyć się czegoś porządnie, chociażby języka obcego od podstaw nawet do B1, zrobić fajny staż, popróbowac wolontariatu żeby sprawdzic, co cię interesuje - ale nie. Ty wybierasz scenariusz w którym więcej szkody niż pożytku, nic dziwnego, że nikt ci tego nie poleca.
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 12:34   #59
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

odpowiem ci z perspektywy tej jego mamy
moj syn kupil dom w tamtym roku,w domu chcial zrobic kompletny remont(przestawianie scian,kladzenie nowych rur ,elektryka no poprostu generalny remont)
jego dziewczyna wynajmowala mieszkanie,planowali ze remont zajmie 4 miesiace i wprowadza sie do tego domu razem, dala wypowiedzenie ,oczywiscie sprawy nie poszly tak jak bylo przewidywane,ona musiala sie wyprowadzic i sila rzeczy wyladowala u mnie w domu(mam dom wiec sytuacja podobna co u twojego chloapaka)
dodam jeszcze do jasnosci ze dziewczyne lubie,nigdy nie mialam problemu zeby tu zostawala na noc ,zeby sobie cos ugotowala itp ale roznica miedzy goszczeniem jej przez kilka wieczorow a mieszkaniem razem jest KOLOSALNA
to sa dwie rodziny pod jednym dachem,rozne tempo zycia,rozne kuchnie ,o wiele wiecej zuzycia pradu wody ,o wiele wiecej cichow do prania ,recznikow ,zmywarka chodzi dwa razy tyle ,ubrania w kanciapie sie nie miescily kurki buty itp itd
ona tez nie ma prawa jazdy czasami ja gdzies podwiozlam ale to nie jest tak jak ty piszesz ze to nie problem bo przystanek jest po drodze wszystkim,moze i jest podrodze ale nie o tym czasie co ty potrzebujesz podwozki,jego matka ma swoja rutyne w zyciu nie zawsze bedzie jej sie chcialo ubierac,wylazic i cie wozic to jest "pain in the ass" jak to tutaj mowia
pomysl poprostu poroniony,nie pracujesz,nie masz samochodu ,nie jestes samodzielna jednym slowem ,bylabys dodatkowym dzieckiem na glowie jego matki
zajmij sie studiowaniem i szukaniem pracy a pozniej mysl o wspolnych sniadaniach(przy okazji mnie nawet po jakims czasie zaczely denerwowac ich pory gotowania ,nigdy nie bylo spokoju ciagle ktos sie krecil po kuchni ,ja np chcialam sobie uciac drzemke a musialam sluchac glosnego gadania i muzyki w kuchni bo oni gotowali albo tukli sie w lazience jak ja juz bylam w lozku i chcialam spac itp itd
te wspolne mieszkanie nie zniszczylo relacji miedzy mna a dziewczyna mojego syna tylko dlatego ze wiedzialam ze to tylko kilka miesiecy az remont sie skonczy ,ale naprawde liczylam dni do ich wyprowadzki ;-)
w twoim przypadku nie ma takiej potrzeby abyscie razem mieszkali wiec tym bardziej nie wyobrazam sobie dlaczego mialabys sie zwalac jego matce na glowe

zapomnij o tym chorym pomysle ,poczekaj az dostaniesz prace ktora pozwoli ci na wynajecie czegos razem i skup sie na zakonczeniu edukacji,jak masz byc z tym facetem to kilka miesiecy mieszkania osobno nic nie zmieni

Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Czas edycji: 2023-02-01 o 12:47
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-01, 12:45   #60
lulka19
Zakorzenienie
 
Avatar lulka19
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 12 833
Dot.: Mieszkanie razem - moje rozterki

Cytat:
Napisane przez Miss_Suze Pokaż wiadomość
Gdzie te pytania? Nie zauważyłam. Wydawało mi się, że wszystko już wyjaśniłam.

Moją sytuację znacie z poprzedniego wątku. Studiuję zaocznie, ale na ten ostatni rok było mi ciężko. Pracowałam na 1/4 etatu, a teraz tą pracę straciłam. Mam oszczędności, ale nie chcę ich ruszać, więc mieszkam u rodziców i oni mi pomagają. Postanowiłam te pół roku nie pracować, zdać wszystko, napisać pracę dyplomową, a potem szukać już pracy na cały etat z możliwością rozwoju. Stąd fundusze na wynajem będę mieć dopiero za ten czas.

Z kolei mój facet zarabia 'normalnie', pracuje na cały etat. Jednak ostatnio zmienił branżę na kompletnie inną (stara przestała mu odpowiadać), od końca tamtego roku dopiero jest w tej nowej pracy, wdraża się i uczy, więc buduje sobie pozycję w firmie.

Jeśli chodzi o rachunki to chcemy na wynajmie 50 / 50. Albo adekwatnie do zarobków, bo ja pewnie będę dużo mniej od niego zarabiać, na pewno. Zobaczymy jak już to mieszkanie będzie, ile komu będzie zostawać z wypłaty, itd.

Gdzie będę pracować to jeszcze nie wiem. Na pewno w swoim mieście i tam też będziemy wynajmować. U niego akurat dostosowanie się do osiedla to jest kluczowe, bo do biura będzie musiał dojeżdżać trochę za miasto, więc on chce mieć blisko wylotówkę. Z kolei ja obojętnie gdzie znajdę sobie pracę w mieście to zawsze dojadę komunikacją miejską.



Są autobusy. Jeżdżą często (co godzinę). Do przystanku jest kilka km. Także sęk w tym, żeby ktoś mnie po prostu podrzucił na ten przystanek, ale to nie jest problemem, bo jest wszystkim po drodze.



Bo wszystko się we mnie kotłuje.

Czuję się źle bez partnera obok, bo mam lękowy styl przywiązania. I tak, wiem, że takie coś to się naprawia na terapii, a nie wspólnym mieszkaniem. Mam swoje 'odchyły'. Często się boję tego, że ktoś mnie porzuci, zrani. Nie tylko tak mam w kwestii relacji romantycznych. U innych ludzi też dopatruję się znaków, że ktoś mnie nie lubi, że chce mi coś zrobić. A jak jestem obok niego to mam tą wiedzę gdzie on jest, jak się czuje, itd. Kontakt na żywo, a przez internet to dwie inne sprawy. Zauważyłam, że jak jestem u niego te kilka dni to nie mam odchyłów pt. 'chlip, chlip, on mnie już chyba nie kocha' tylko czuję się normalnie, bezpiecznie i kochana. Uprzedzając pytania, kiedy się nie widzimy to czuję zainteresowanie z jego strony, dużo rozmawiamy przez telefon (wolimy to niż pisać) jak wraca z pracy. Ale jakoś tak jest to po prostu inne niż na żywo. Kolejna kwestia jest taka, że bym bardzo chciała iść ten krok dalej, bo dla mnie w porównaniu do poprzedniego związku czekanie na te mieszkanie razem tyle czasu to jest kosmos.

Odnośnie straty pracy. Tak, to była tylko dorywcza. Ale poczułam się po prostu bezwartościowa. To samo mam ze studiami. Doszukuję się znaków, że jestem beznadziejna przez to, że nic mi nie wychodzi. Nie potrafię mieć wylane na takie sprawy.



Tak jak pisałam wcześniej. Ja potrzebuję tylko, żeby ktoś zawiózł mnie na przystanek z 5 km dalej, gdzie np. mój facet ma po drodze. Potem to ja już sobie dojadę wszędzie sama. Tylko sama nie mogę się dostać na ten przystanek. Chyba, że ponad godzinnym spacerkiem.
5 km do przystanku to jest kupa drogi. Myślalam, że to chodzi o ilość metrów a nie kilometrów...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
lulka19 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-02-07 11:46:35


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:49.