Jak sobie radzicie ze stresem w pracy?

[Miss_Suze]

Postanowiłam wykorzystać ostatnie dni forum. Od paru miesięcy pracuję w miejscu, do którego bardzo chciałam się dostać i jestem z siebie dumna, że w końcu się udało. Przede wszystkim cenię sobie tam fajną atmosferę wśród innych pracowników. Każdy tam służy pomocą i mogę zachowywać się luźno. Nie chcę zdradzać czym dokładnie się zajmuje, ale jest to praca biurowa, dość obciążającą psychicznie. Z tego względu, że na każdym kroku jesteśmy poddawani statystyce, kontrolowani przez górę, a zadania dostajemy każdego dnia o różnym stopniu trudności, które muszą być wykonane do X dnia i ani sekundy dłużej. Przez trzy miesiące oficjalnie miałam przydzielonego tzw. opiekuna, który przychodził do mnie ze swoimi sprawami, tłumaczył, potem ja to robiłam, on skrupulatnie sprawdzał. Teraz jak jestem już sama to większość umiem zrobić bez problemu, a jak nie to mogę do dowolnej osoby się udać i poprosić o pomoc, nikt nikomu nie odmawia. Dodam też, że po mnie jest jeszcze osoba weryfikująca, więc tak jakby za daną rzecz zawsze odpowiedzialna jestem ja i ta osoba, także nie jestem pozostawiona sama sobie, bo można powiedzieć, że pracujemy poniekąd w zespołach. Jednak zżera mnie stres, że jestem nieco osobą roztrzepaną i jakaś sprawa mi umknie, a potem ups już po terminie. Ostatnio miałam sytuację, że trafiło mi się zadanie koszmarnie trudne. Spędziłam na nim prawie dwa dni, a nadal nie jest ono zamknięte. Utknęłam nad tym i byłam zmuszona zrobić nadgodziny, bo ze względu na zbliżające się święta wiele zadań miało zostać zamkniętych w bardzo szybkim terminie. Nie tylko ja na to narzekam, a wszyscy. Mam wrażenie, że mi się już taryfa ulgowa skończyła i teraz zaczynam rozumieć na co narzekali inni pracownicy kiedy ja bez spiny uczyłam się z opiekunem w swoim tempie. Nie umiem mieć podejścia, że to tylko praca i najwyżej dostanę o☠☠☠☠☠☠☠, bo przede wszystkim mam ambicje i wiem, że te moje zadania to żywi ludzie. Chce robić wszystko tak jak należy, ale ten stres poniekąd mnie męczy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Aelora]

Jeśli masz z czymś trudność, nie wahaj się prosić o pomoc i pytać współpracowników bo jak na czymś utkniesz możesz spędzić wiele czasu walcząc z danym zagadnieniem, ale nie dostrzeżesz problemu, który wskazany przez kogoś innego nagle okaże się szybki do rozwiązania. Sprawdziłam to na sobie i mam wrażenie, że w pracy też lepiej na Ciebie patrzą jeśli pytasz, angażujesz się (oczywiście w granicach rozsądku, żeby nie męczyć innych).
Do organizacji pracy możesz ustawiać sobie przypomnienia, wydarzenia w kalendarzu, żeby regularnie pokazywały Ci co jest do zrobienia i kiedy nastąpi deadline.
Na odreagowanie stresu po pracy polecam siłownię, basen, zwykły spacer, jogę albo inne aktywności, zależy co sprawia Ci większą przyjemność i pozwala odpocząć.
A w ostateczności jeśli tempo pracy jest zbyt duże poszukaj innej, spokojniejszej. Żadne pieniądze nie są warte Twojego zdrowia i stresu, praca jest dla Ciebie, a nie Ty dla pracy.

[Riposta]

Pracuję w korpo i też mam czasem zadania, które są bardziej skomplikowane czy trudne, bo np są gdzieś na granicy moich kompetencji. Co mi pomaga:

1. Za te najgorsze rzeczy zabieram się od razu, nie odsuwam ich w czasie

2. Skrupulatnie analizuję takie zadania i rozbijam je na etapy, zapisując sobie w notatkach co konkretnie muszę zrobić by domknąć dany etap. Wtedy łatwiej ogarnąć, ile potrzebuję czasu, co umiem, czego nie umiem itp. Łatwiej też wtedy pilnować, żeby o różnych drobnostkach nie zapomnieć - też bywam roztrzepana a dzięki takiemu rozpisywaniu, w pracy uważają mnie za ogarniętą

3. Jak utknę i naprawdę nie umiem czegoś zrobić, to idę do przełożonej. Bo ona między innymi po to jest, żeby mi pomóc, np. doradzić, do kogo się zwrócić itp. Przy czym zawsze idę do niej ze spisem działań, które już próbowałam podjąć aby rozwiązać dany problem.

Zauważyłam, że kiedy mam wszystko dobrze przeanalizowane, rozpisane i przemyślane, stres jest zminimalizowany prawie do zera.

[Miss_Suze]

Napisane przez Aelora

Jeśli masz z czymś trudność, nie wahaj się prosić o pomoc i pytać współpracowników bo jak na czymś utkniesz możesz spędzić wiele czasu walcząc z danym zagadnieniem, ale nie dostrzeżesz problemu, który wskazany przez kogoś innego nagle okaże się szybki do rozwiązania. Sprawdziłam to na sobie i mam wrażenie, że w pracy też lepiej na Ciebie patrzą jeśli pytasz, angażujesz się (oczywiście w granicach rozsądku, żeby nie męczyć innych).
Do organizacji pracy możesz ustawiać sobie przypomnienia, wydarzenia w kalendarzu, żeby regularnie pokazywały Ci co jest do zrobienia i kiedy nastąpi deadline.
Na odreagowanie stresu po pracy polecam siłownię, basen, zwykły spacer, jogę albo inne aktywności, zależy co sprawia Ci większą przyjemność i pozwala odpocząć.
A w ostateczności jeśli tempo pracy jest zbyt duże poszukaj innej, spokojniejszej. Żadne pieniądze nie są warte Twojego zdrowia i stresu, praca jest dla Ciebie, a nie Ty dla pracy.

O to, to, to. Też to znam na swoim przykładzie. Nad jedną sprawą siedziałam godzinę (!), bo coś mi się rozjeżdżało. W końcu zrezygnowana zapytałam koleżanki obok. Okazało się, że musiałam zrobić dwa kliknięcia w pewnym miejscu i już było okej XD Mam utworzony przez siebie taki pliczek w exelu i regularnie do niego zaglądam, ale i tak ten stres mnie czasem zjada, że coś źle spojrzę, coś pomylę.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[madliyn]

A co powinniście zrobić, jeśli z czymś się nie wyrabiacie? Może jest na to jakaś procedura jeśli to korpo :P
U nas wygląda to podobnie, natomiast najważniejsze jest aby informować przełożonych/wszystkich o problemach i możliwych obsuwach jak tylko pojawią się przesłanki, że może nie udać się dowieźć w terminie. Ja zawsze -informuję przełożonych i innych zainteresowanych jeśli tylko widzę że to się może nie udać,
-piszę dokładnie w zadaniu co jest już zrobione a co nie i z czym problem, -oczywiście proszę o pomoc

[Miss_Suze]

Napisane przez madliyn

A co powinniście zrobić, jeśli z czymś się nie wyrabiacie? Może jest na to jakaś procedura jeśli to korpo :P
U nas wygląda to podobnie, natomiast najważniejsze jest aby informować przełożonych/wszystkich o problemach i możliwych obsuwach jak tylko pojawią się przesłanki, że może nie udać się dowieźć w terminie. Ja zawsze -informuję przełożonych i innych zainteresowanych jeśli tylko widzę że to się może nie udać,
-piszę dokładnie w zadaniu co jest już zrobione a co nie i z czym problem, -oczywiście proszę o pomoc

U mnie to tłumaczysz się przed dyrektorem. Poza tym statystyka się pogarsza, także cały wydział zbiera opierdenko. Ale nawet pracownicy z kilkudziesięcioletnim stażem pracy zdarza się, że nie dadzą rady się z czymś wyrobić.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Miss_Suze

U mnie to tłumaczysz się przed dyrektorem. Poza tym statystyka się pogarsza, także cały wydział zbiera opierdenko. Ale nawet pracownicy z kilkudziesięcioletnim stażem pracy zdarza się, że nie dadzą rady się z czymś wyrobić.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Takie statystyki, praca na czas, wydają mi sie okropne. Sama pracuje od terminu do terminu, ale w tak zwanym miedzyczasie nikt sie nie interesuje na co ile czasu poświęcam. Chyba, ze cos sie wywala to informuje, ze to i to zajęlo za duzo czasu, zeby nie bylo zdziwienia, ze cos innego bedzie zrobione last minute. Dlatego same zadania mnie nie stresują, oduczyłam sie tez stresowac widmem pomyłki. Jak sie pomyle to poprawie. Dotrzymac terminu musze, wiec to mnie czasem rusza, ale tez juz coraz mniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PumpkinEyes]

Napisane przez PaulinciaKWC

Takie statystyki, praca na czas, wydają mi sie okropne. Sama pracuje od terminu do terminu, ale w tak zwanym miedzyczasie nikt sie nie interesuje na co ile czasu poświęcam. Chyba, ze cos sie wywala to informuje, ze to i to zajęlo za duzo czasu, zeby nie bylo zdziwienia, ze cos innego bedzie zrobione last minute. Dlatego same zadania mnie nie stresują, oduczyłam sie tez stresowac widmem pomyłki. Jak sie pomyle to poprawie. Dotrzymac terminu musze, wiec to mnie czasem rusza, ale tez juz coraz mniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie też. Ja bym się na miejscu autorki po prostu zastanowiła czy to praca dla niej, skoro ma takie wymagania, a ona nie potrafi się nie przejmować.

[skara]

Napisane przez PumpkinEyes

Mnie też. Ja bym się na miejscu autorki po prostu zastanowiła czy to praca dla niej, skoro ma takie wymagania, a ona nie potrafi się nie przejmować.

Myślę, że trzeba dać też sobie i pracy szansę. Każdy na początku jest wolniejszy i popełnia błędy, myślę że warto przetrzymać jeszcze przyjemniej kilka miesięcy i zobaczyć czy jest lepiej czy nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Suze]

Akurat to, że chce w tej pracy zostać jest pewne. Dobra atmosfera, wynagrodzenie mi na ten czas odpowiada, zajmuje się tym czym się interesuje. Problemem jest to, że chyba narzucam na siebie zbyt dużą presję i wymagania, że będę coś na zasadzie nieskazitelnie idealna, a jak okazuje się, że jednak popełniłam gdzieś chociaż najmniejszy błąd to się podłamuje.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Aelora]

Napisane przez Miss_Suze

Od paru miesięcy pracuję w miejscu, do którego bardzo chciałam się dostać i jestem z siebie dumna, że w końcu się udało.

Zrozumiałam, że bardzo zależało Ci na tej konkretnie firmie, dlatego narzucasz na siebie taką presję żeby wypaść jak najlepiej. Może z czasem sama zobaczysz, czy warto się tak spinać. Chyba zawsze w nowej, fajnej pracy jest na początku motywacja, żeby wszystko robić jak najlepiej i jak najszybciej, a po pewnym czasie dostrzegasz, jak współpracownicy radzą sobie z niektórymi problemami, czy też pracują na 100% swoich możliwości, czy po prostu starają się dobrze wykonywać bieżące obowiązki, żeby nie mieć problemów i dostosowujesz się do ogólnego klimatu. Jeśli ciężka praca nie jest w tej firmie jakoś konkretnie nagradzana premiami czy awansem, to też nie walczyłabym o idealne statystyki i po prostu robiła to co do mnie należy, szkoda na to nerwów skoro i tak nic z tego nie będziesz miała. Jak masz opcję, staraj się zdobyć w pracy jak najwięcej umiejętności związanych z tą branżą.

[Marigold19]

Pachnie mi Ministerstwem. Robisz, co możesz, prowadzisz terminarz, żadnej prokrastynacji. Jeżeli dobrze zgadłam to nikt nie wyrabia w tych terminach zawsze ze wszystkim, trzeba się przestać przejmować.