Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2024-02-05, 14:27   #1
Miss_Suze
(=^‥^=)
 
Avatar Miss_Suze
 
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: polsza
Wiadomości: 2 575

Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja


Znacie mnie z komentowania innych wątków, ale jakby ktoś mnie nie śledził czy nie pamiętał to napiszę od początku.

Skończę w tym roku 25 lat, mój partner jest ode mnie 4 lata starszy. Jesteśmy ze sobą od 2 lat. Chcieliśmy razem zamieszkać, ale z powodu pewnych czynników było to niemożliwe na takich warunkach, jakie bym chciała. Zgodziłam się na czasowe zamieszkanie w jego domu rodzinnym.

Wytrzymaliśmy tą próbę dla naszego związku. A tak właściwie źle nie było, ale czułam się często niekomfortowo i miałam poczucie, że to nie jest mój dom - wiecie o co chodzi.

Ale nadszedł ten czas kiedy wynosimy się od teściowej i reszty jego rodziny. Postanowiliśmy jak najszybciej wynająć mieszkanie. Właściwie obejrzeliśmy trzy mieszkania. Jedno nam obu skradło serca - bardzo ładne, w dobrej lokalizacji dla nas obojga. Udało nam się je dorwać, bo złapaliśmy fajne flow z właścicielami. Do naszej wyprowadzki został miesiąc, bo mieszkanie jest wolne od marca. Czekałam na to bardzo, bo mimo tego, że dogadywałam się z teściową i resztą rodziny to nie czułam się komfortowo. Teraz wszyscy się z tego cieszą - partner, jego mama z rodziną, moi rodzice. Każdy obecnie wręcz żyje tym naszym wynajmem, doradzają nam w wyborze mebli, etc. Ja powinnam z tych wszystkich ludzi cieszyć się najbardziej, ale jak wizja tej przeprowadzki stała się realna to mi włączyły się wszystkie obawy.

Czego się boję? Pracuję pół roku w pewnym miejscu. Można powiedzieć, że moja praca marzeń. Długo próbowałam się tam dostać. Po okresie próbnym dostałam umowę, teraz czeka mnie trzecia. Obecna umowa kończy mi się na koniec kwietnia, a ja żyję w strachu, że z jakiegoś powodu trzeciej umowy nie dostanę.

Zajmuję się dosyć trudną dziedziną. Do pracy potrzebuję dużej wiedzy, każdy przypadek jest inny. Staram się jak mogę, ale nie ukrywam, że popełniam błędy, nie wiem wszystkiego i wiem, że nie jestem pracownikiem idealnym.

Jeszcze zanim wyszedł temat mieszkania na wynajem byłam raczej pewna, że mi dadzą tą umowę, bo jak była pogadanka o planowaniu urlopów na ten rok to dostałam prośbę, żebym przesunęła swój urlop w lipcu, czyli założyli w teorii, że ja tam dalej będę pracować. Ale potem sobie pomyślałam, że te urlopy nie świadczą k niczym i nie dają mi gwarancji.

Dzisiaj nie wytrzymałam i sama poszłam do szefostwa podpytać jak się zapatrują na moje zatrudnienie po zakończeniu umowy. Rozmowa była dla mnie dobra, ale też nie. Niestety, ale szefostwo nie jest w stanie mi odpowiedzieć w tym czasie. Powiedzieli mi, że jestem jeszcze w trakcie szkolenia, oni obserwują, analizują i jak oficjalnie moja nauka się skończy wtedy będzie wydana decyzja. Zapewniono mnie jednak, że dowiem się co z umową miesiąc przed końcem tej obecnej. Też powiedzieli, że bardzo chcą, żebym została, bo oni potrzebują stałego zespołu i widzą, że dogaduje się z innymi pracownikami, ale na ten moment nie są w stanie mi nic powiedzieć na 100% i muszę zaczekać, starać się dalej i się na zapas nie przejmować. Po tej rozmowie byłam tak zestresowana, że z tych nerwów poszłam wymiotować do toalety.

Przeraża mnie wizja, że mogę stracić pracę. To, że w takiej sytuacji zawiodę partnera i rodzinę, szczególnie w kwestii zobowiązania się do tego wspólnego mieszkania na wynajmie, a ja nagle straciłabym pracę. U teściowej czułam chociaż taką swobodę, że nie wydawałam jakoś dużo pieniędzy. A tutaj wynajem, na utrzymaniu mam auto, studia… Mam nadzieję, że panikuję tylko i dostanę tą umowę, a potem będę się z tego śmiać, ale rozważam scenariusze, a co jeśli nie? Nawet nie mam pomysłu, gdzie indziej bym chciała pracować niż tam i przeraża mnie wizja szukania zatrudnienia na nowo, jeszcze z presją finansową. Mam oszczędności, partner ma stałą pracę, też mam rodziców, którzy by mi pomogli. Ale ja chcę, żeby zostało jak jest, żebym nie musiała na kimś wisieć czy prosić o pomoc.

Jak wy sobie radzicie z taką presją? Tak na dobrą sprawę nawet mając umowę na czas nieokreślony można wylecieć. Szczególnie zastanawiają mnie osoby w gorszej sytuacji niż ja, czyli bez partnera, oszczędności i rodziców. Jak żyjecie z taką presją? I co najważniejsze, czy ja panikuje, czy moje obawy są przesadzone? Choruję na depresję i mam stany lękowe, to być może realnie nie oceniam tego. A tak logicznie, jaki objąć plan B gdyby moje obawy się spełniły, czy na pewno byłoby tak źle jak myślę?
Miss_Suze jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-05, 15:09   #2
xfrida
Raczkowanie
 
Avatar xfrida
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 439
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Cytat:
Napisane przez Miss_Suze Pokaż wiadomość
Znacie mnie z komentowania innych wątków, ale jakby ktoś mnie nie śledził czy nie pamiętał to napiszę od początku.

Skończę w tym roku 25 lat, mój partner jest ode mnie 4 lata starszy. Jesteśmy ze sobą od 2 lat. Chcieliśmy razem zamieszkać, ale z powodu pewnych czynników było to niemożliwe na takich warunkach, jakie bym chciała. Zgodziłam się na czasowe zamieszkanie w jego domu rodzinnym.

Wytrzymaliśmy tą próbę dla naszego związku. A tak właściwie źle nie było, ale czułam się często niekomfortowo i miałam poczucie, że to nie jest mój dom - wiecie o co chodzi.

Ale nadszedł ten czas kiedy wynosimy się od teściowej i reszty jego rodziny. Postanowiliśmy jak najszybciej wynająć mieszkanie. Właściwie obejrzeliśmy trzy mieszkania. Jedno nam obu skradło serca - bardzo ładne, w dobrej lokalizacji dla nas obojga. Udało nam się je dorwać, bo złapaliśmy fajne flow z właścicielami. Do naszej wyprowadzki został miesiąc, bo mieszkanie jest wolne od marca. Czekałam na to bardzo, bo mimo tego, że dogadywałam się z teściową i resztą rodziny to nie czułam się komfortowo. Teraz wszyscy się z tego cieszą - partner, jego mama z rodziną, moi rodzice. Każdy obecnie wręcz żyje tym naszym wynajmem, doradzają nam w wyborze mebli, etc. Ja powinnam z tych wszystkich ludzi cieszyć się najbardziej, ale jak wizja tej przeprowadzki stała się realna to mi włączyły się wszystkie obawy.

Czego się boję? Pracuję pół roku w pewnym miejscu. Można powiedzieć, że moja praca marzeń. Długo próbowałam się tam dostać. Po okresie próbnym dostałam umowę, teraz czeka mnie trzecia. Obecna umowa kończy mi się na koniec kwietnia, a ja żyję w strachu, że z jakiegoś powodu trzeciej umowy nie dostanę.

Zajmuję się dosyć trudną dziedziną. Do pracy potrzebuję dużej wiedzy, każdy przypadek jest inny. Staram się jak mogę, ale nie ukrywam, że popełniam błędy, nie wiem wszystkiego i wiem, że nie jestem pracownikiem idealnym.

Jeszcze zanim wyszedł temat mieszkania na wynajem byłam raczej pewna, że mi dadzą tą umowę, bo jak była pogadanka o planowaniu urlopów na ten rok to dostałam prośbę, żebym przesunęła swój urlop w lipcu, czyli założyli w teorii, że ja tam dalej będę pracować. Ale potem sobie pomyślałam, że te urlopy nie świadczą k niczym i nie dają mi gwarancji.

Dzisiaj nie wytrzymałam i sama poszłam do szefostwa podpytać jak się zapatrują na moje zatrudnienie po zakończeniu umowy. Rozmowa była dla mnie dobra, ale też nie. Niestety, ale szefostwo nie jest w stanie mi odpowiedzieć w tym czasie. Powiedzieli mi, że jestem jeszcze w trakcie szkolenia, oni obserwują, analizują i jak oficjalnie moja nauka się skończy wtedy będzie wydana decyzja. Zapewniono mnie jednak, że dowiem się co z umową miesiąc przed końcem tej obecnej. Też powiedzieli, że bardzo chcą, żebym została, bo oni potrzebują stałego zespołu i widzą, że dogaduje się z innymi pracownikami, ale na ten moment nie są w stanie mi nic powiedzieć na 100% i muszę zaczekać, starać się dalej i się na zapas nie przejmować. Po tej rozmowie byłam tak zestresowana, że z tych nerwów poszłam wymiotować do toalety.

Przeraża mnie wizja, że mogę stracić pracę. To, że w takiej sytuacji zawiodę partnera i rodzinę, szczególnie w kwestii zobowiązania się do tego wspólnego mieszkania na wynajmie, a ja nagle straciłabym pracę. U teściowej czułam chociaż taką swobodę, że nie wydawałam jakoś dużo pieniędzy. A tutaj wynajem, na utrzymaniu mam auto, studia… Mam nadzieję, że panikuję tylko i dostanę tą umowę, a potem będę się z tego śmiać, ale rozważam scenariusze, a co jeśli nie? Nawet nie mam pomysłu, gdzie indziej bym chciała pracować niż tam i przeraża mnie wizja szukania zatrudnienia na nowo, jeszcze z presją finansową. Mam oszczędności, partner ma stałą pracę, też mam rodziców, którzy by mi pomogli. Ale ja chcę, żeby zostało jak jest, żebym nie musiała na kimś wisieć czy prosić o pomoc.

Jak wy sobie radzicie z taką presją? Tak na dobrą sprawę nawet mając umowę na czas nieokreślony można wylecieć. Szczególnie zastanawiają mnie osoby w gorszej sytuacji niż ja, czyli bez partnera, oszczędności i rodziców. Jak żyjecie z taką presją? I co najważniejsze, czy ja panikuje, czy moje obawy są przesadzone? Choruję na depresję i mam stany lękowe, to być może realnie nie oceniam tego. A tak logicznie, jaki objąć plan B gdyby moje obawy się spełniły, czy na pewno byłoby tak źle jak myślę?
skoro u "tesciowej" nie wydawalas duzo pieniedzy to chyba masz jakies oszczednosci
gdziekolwiek bys nie mieszkala zawsze moze sie zdarzyc ze stracisz prace,najwazniejsze to miec oszczednosci zeby miec na biezace oplaty, prace zaraz moglabys znalesc bylejaka w sklepie czy gdziekolwiek byle tylko przetrwac a w miedzy czasie szukac innej lepszej
poza tym zyjesz z partnerem on tez moze przez miesiac czy dwa przejac wiekszosc oplat jesli cos sie stanie zgaduje ze on tez ma oszczednosci skoro mieszkal u rodzicow.
bedzie ok .
__________________
z wizazem od 12.2004
xfrida jest teraz online Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-05, 15:26   #3
Diarmuid
Raczkowanie
 
Avatar Diarmuid
 
Zarejestrowany: 2017-11
Wiadomości: 59
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Trzeba zdać sobie sprawę, że praca to tylko praca. Nie ma co się poświęcać, bo pracodawca nie będzie się przejmował naszym zaangażowaniem, sumiennością i pracowitością jeśli będzie szukał mniejszych kosztów. W mojej pracy kobietki szefowały działami, pracowały od początku firmy (30 lat) i w tym roku powiedziano im "pa pa". Niektóre same się zwolniły i wiesz co? Nikt ich nie zatrzymywał. A ich stanowiska wymagały kierowania ludźmi, doświadczenia i ogólnie wiedzy. Nie ma ludzi niezastąpionych.

Nie nastawiać się, że w tych czasach przepracuje się całe życie w jednej pracy. Postaraj się wynieść z obecnej jak najwięcej. Jeśli nie przedłużą ci umowy to zrobią to raczej ze względów finansowych niż twojej niekompetencji. Wstydzić to byś się mogła, gdybyś siedziała w domu i czekała na cud.

Jeśli w tej pracy nie wypali to na bank uda się w innej, niektórzy muszą szukać swojej niszy. Wiadomo, skoro to wymarzona praca to zostaje jakiś żal, ale w razie czego można się doszkolić i spróbować jeszcze raz jeśli będzie okazja. Za twój stan podejrzewam odpowiada depresja i stany lękowe. Jeśli mieszkasz w mieście w którym jest szansa na pracę to nie masz się co martwić.
Diarmuid jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-05, 15:31   #4
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

To chyba kwestia twoich specyficznych stanow lekowych i fiksacji. Ja tez mam zaburzenia lekowe, obecnie depresje po rozstaniu i tez wieloma rzeczami sie stresuje. Tylko ze mam inne 'fiksacje' niz ty, praca sie nie martwie wcale a tez sie sama utrzymuje i pracuje w super miejscu. Ale moj mozg z tym sobie radzi tak ze 'jak strace to znajde inna a poza tym to sie nie dzieje w realnym czasie tu i teraz'. Chyba najlepiej zebys zadbala o siebie, o tu i teraz, relaks, joga, przyjmowanie lekow, terapia, wsparcie bliskich, kontakt ze swoimi emocjami i starala sie nie martwic na zapas. Latwo mowic, jak ja wpadam w swoj stan lekowy (mam na punkcie zdrowia swojego i bliskich, wojen, kataklizmow i samotnosci) to tez ciezko mi zapanowac nad stresem i myslami ale probuje to ogarnac wlasnie krok po kroku i dbajac o siebie w stresujacym czasie.
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-05, 15:35   #5
ColourTheSmallOne
Rozeznanie
 
Avatar ColourTheSmallOne
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 600
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

To co napisała osoba wyżej - praca to tylko praca. Jak nie ta, to zawsze znajdzie się inna. W najgorszym razie poniżej kwalifikacji - trudno. Ja akurat mam oszczędności i zawsze warto je mieć, ale na pomoc rodziny czy partnera nigdy nie liczyłam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
When you have built a satisfying relationship with yourself, then you have something of great worth to share with others.

Zdarza mi się zmieniać niektóre drobne fakty w moich postach, żeby nie zostać rozpoznaną.
ColourTheSmallOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-05, 16:41   #6
TheSunTheMoonTheStars
Zadomowienie
 
Avatar TheSunTheMoonTheStars
 
Zarejestrowany: 2023-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 1 342
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Zgłaszam się jako osoba, o którą pytasz, bo nie mam rodziny i partnera. Też dostałam kilka lat temu pracę marzeń, którą niesamowicie bałam się stracić. Wydaje mi się, że to była właśnie kwestia tego, że nigdy nie miałam planów na nic więcej, to było moje najbardziej wymarzone miejsce i byłam przekonana, że jeśli mnie stamtąd wyrzucą, to będzie koniec.
Długo czułam się zakładniczką takich myśli i miałam takie same objawy stresu jak Ty.
Najbardziej pomogło mi to, kiedy w którymś momencie postawiłam sobie nowe zawodowe cele, przemyślałam wszystkie możliwości i autentycznie dotarło do mnie, że jest mnóstwo innych miejsc pracy. Rozpisałam na kartce plan, gdzie będę po kolei aplikować, jeżeli stąd mnie wyrzucą. Postanowiłam też zdać dodatkowy egzamin zawodowy, żeby móc zmienić firmę i awansować.
Dobrze jest też pomyśleć o realnych ludziach, których znasz, i którzy stracili kiedyś pracę, a potem znaleźli nową.
Ja teraz kompletnie się nie boję. A Ty masz chłopaka, rodzinę, więc wierzę, że będzie Ci jeszcze łatwiej
TheSunTheMoonTheStars jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-05, 16:43   #7
Miss_Suze
(=^‥^=)
 
Avatar Miss_Suze
 
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: polsza
Wiadomości: 2 575
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Cytat:
Napisane przez xfrida Pokaż wiadomość
skoro u "tesciowej" nie wydawalas duzo pieniedzy to chyba masz jakies oszczednosci
gdziekolwiek bys nie mieszkala zawsze moze sie zdarzyc ze stracisz prace,najwazniejsze to miec oszczednosci zeby miec na biezace oplaty, prace zaraz moglabys znalesc bylejaka w sklepie czy gdziekolwiek byle tylko przetrwac a w miedzy czasie szukac innej lepszej
poza tym zyjesz z partnerem on tez moze przez miesiac czy dwa przejac wiekszosc oplat jesli cos sie stanie zgaduje ze on tez ma oszczednosci skoro mieszkal u rodzicow.
bedzie ok .
Tak, mam oszczędności. Większość co prawda wydałam na samochód, ale nadal mam kilkanaście tysięcy, których nie ruszam. Partner też oszczędności ma i stałą pracę. Ale wychodzę z założenia, że nie chcę na nikim się uwieszać (na partnerze czy rodzicach), a oszczędności kiedyś też się kończą.
Miss_Suze jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2024-02-05, 16:52   #8
Miss_Suze
(=^‥^=)
 
Avatar Miss_Suze
 
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: polsza
Wiadomości: 2 575
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Cytat:
Napisane przez Diarmuid Pokaż wiadomość
Trzeba zdać sobie sprawę, że praca to tylko praca. Nie ma co się poświęcać, bo pracodawca nie będzie się przejmował naszym zaangażowaniem, sumiennością i pracowitością jeśli będzie szukał mniejszych kosztów. W mojej pracy kobietki szefowały działami, pracowały od początku firmy (30 lat) i w tym roku powiedziano im "pa pa". Niektóre same się zwolniły i wiesz co? Nikt ich nie zatrzymywał. A ich stanowiska wymagały kierowania ludźmi, doświadczenia i ogólnie wiedzy. Nie ma ludzi niezastąpionych.

Nie nastawiać się, że w tych czasach przepracuje się całe życie w jednej pracy. Postaraj się wynieść z obecnej jak najwięcej. Jeśli nie przedłużą ci umowy to zrobią to raczej ze względów finansowych niż twojej niekompetencji. Wstydzić to byś się mogła, gdybyś siedziała w domu i czekała na cud.

Jeśli w tej pracy nie wypali to na bank uda się w innej, niektórzy muszą szukać swojej niszy. Wiadomo, skoro to wymarzona praca to zostaje jakiś żal, ale w razie czego można się doszkolić i spróbować jeszcze raz jeśli będzie okazja. Za twój stan podejrzewam odpowiada depresja i stany lękowe. Jeśli mieszkasz w mieście w którym jest szansa na pracę to nie masz się co martwić.
Mieszkam w dużym mieście wojewódzkim, ale szczerze jak sama szukałam pracy to oprócz tej mojej obecnej to były może dwie / trzy oferty, które odpowiadałyby moim preferencjom. Celuję w prace administracyjne, kadry, księgowość. W pracach typowo studenckich jak np. sklep męczyłam się strasznie i mogę zrobić wszystko, żeby znowu nie wracać do tego typu prac. Niestety trochę racji masz, bo o dziwo tam gdzie pracuję starsi pracownicy nie są szanowani tak jak powinni być, co sami przyznają. Po prostu szefostwo wie, że osoby, które pracują już 30+ lat stażu raczej nie mają gdzie odejść.

---------- Dopisano o 17:49 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
To chyba kwestia twoich specyficznych stanow lekowych i fiksacji. Ja tez mam zaburzenia lekowe, obecnie depresje po rozstaniu i tez wieloma rzeczami sie stresuje. Tylko ze mam inne 'fiksacje' niz ty, praca sie nie martwie wcale a tez sie sama utrzymuje i pracuje w super miejscu. Ale moj mozg z tym sobie radzi tak ze 'jak strace to znajde inna a poza tym to sie nie dzieje w realnym czasie tu i teraz'. Chyba najlepiej zebys zadbala o siebie, o tu i teraz, relaks, joga, przyjmowanie lekow, terapia, wsparcie bliskich, kontakt ze swoimi emocjami i starala sie nie martwic na zapas. Latwo mowic, jak ja wpadam w swoj stan lekowy (mam na punkcie zdrowia swojego i bliskich, wojen, kataklizmow i samotnosci) to tez ciezko mi zapanowac nad stresem i myslami ale probuje to ogarnac wlasnie krok po kroku i dbajac o siebie w stresujacym czasie.
Ja mam różne fiksacje. To kwestia tego, na czym mi akurat teraz w tym momencie najbardziej zależy. Jak z partnerem upatrzyliśmy sobie te mieszkanie to cały czas chodziłam znerwicowana, czy właściciele nie wybiorą kogoś innego, bo bardzo mi zależało na tej lokalizacji. Miałam na tym punkcie obsesyjne myśli, ciągle zerkałam na tel i maila czy właściciel coś się odezwał, odliczałam do spotkań.

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ----------

Cytat:
Napisane przez ColourTheSmallOne Pokaż wiadomość
To co napisała osoba wyżej - praca to tylko praca. Jak nie ta, to zawsze znajdzie się inna. W najgorszym razie poniżej kwalifikacji - trudno. Ja akurat mam oszczędności i zawsze warto je mieć, ale na pomoc rodziny czy partnera nigdy nie liczyłam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
A nie liczyłaś z tego względu, że nie masz partnera / rodziców bądź oparcia w nich czy dlatego, że nie miałaś honoru ich prosić o pomoc?

---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:50 ----------

Cytat:
Napisane przez TheSunTheMoonTheStars Pokaż wiadomość
Zgłaszam się jako osoba, o którą pytasz, bo nie mam rodziny i partnera. Też dostałam kilka lat temu pracę marzeń, którą niesamowicie bałam się stracić. Wydaje mi się, że to była właśnie kwestia tego, że nigdy nie miałam planów na nic więcej, to było moje najbardziej wymarzone miejsce i byłam przekonana, że jeśli mnie stamtąd wyrzucą, to będzie koniec.
Długo czułam się zakładniczką takich myśli i miałam takie same objawy stresu jak Ty.
Najbardziej pomogło mi to, kiedy w którymś momencie postawiłam sobie nowe zawodowe cele, przemyślałam wszystkie możliwości i autentycznie dotarło do mnie, że jest mnóstwo innych miejsc pracy. Rozpisałam na kartce plan, gdzie będę po kolei aplikować, jeżeli stąd mnie wyrzucą. Postanowiłam też zdać dodatkowy egzamin zawodowy, żeby móc zmienić firmę i awansować.
Dobrze jest też pomyśleć o realnych ludziach, których znasz, i którzy stracili kiedyś pracę, a potem znaleźli nową.
Ja teraz kompletnie się nie boję. A Ty masz chłopaka, rodzinę, więc wierzę, że będzie Ci jeszcze łatwiej
Bardzo świetny pomysł, żeby zmienić podejście w ten sposób. Ja tak się zafiksowałam na punkcie obecnej pracy, że dla mojego mózgu to jest tylko ta praca, a reszta to na zmywaku albo w sklepie. Ale tak nie jest. Chociaż jak tutaj mi się nie uda to wiem, że stracę wiarę w siebie, bo zgodnie z moim wykształceniem celuję w prace związane z administracją i księgowością, a to wymaga dużo wiedzy, skupienia, dokładności, a ja mam czasem wrażenie, że jestem roztrzepana. Mnie trochę przeraża jak psychicznie radzą sobie tacy ludzie. Bo stracisz z dnia na dzień pracę, znikąd pomocy i w sumie to można wylądować na bruku jak będzie się miało pecha :/

Edytowane przez Miss_Suze
Czas edycji: 2024-02-05 o 16:54
Miss_Suze jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-05, 17:28   #9
ColourTheSmallOne
Rozeznanie
 
Avatar ColourTheSmallOne
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 600
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Długo byłam singielką, a nawet jak nie byłam, to duma nie pozwoliłaby mi, żeby ktoś mnie utrzymywał. Na rodziców nie mogę za bardzo liczyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
When you have built a satisfying relationship with yourself, then you have something of great worth to share with others.

Zdarza mi się zmieniać niektóre drobne fakty w moich postach, żeby nie zostać rozpoznaną.
ColourTheSmallOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-05, 17:32   #10
Flashdance
Zadomowienie
 
Avatar Flashdance
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 772
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Za bardzo się przejmujesz, analizujesz, co będzie jeśli. Tak oczywiście trzeba myśleć o przyszłości i mieć jakieś oszczędności, no ale bez przesady. Prace można stracić w każdym momencie i co przez cały czas teraz będziesz drżeć na myśl o bezrobociu?

Powinnaś znaleźć sposób żeby lepiej radzić sobie ze stresem, emocjami. Jakieś medytacje, joga, po prostu wyluzować , cieszyć się tym co masz. Nie wiem, ale wymioty że stresu po w sumie pozytywnej rozmowie z szefostwem nie świadczą najlepiej o Twoim stanie emocjonalnym.
Flashdance jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-05, 18:09   #11
xfrida
Raczkowanie
 
Avatar xfrida
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 439
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Cytat:
Napisane przez Miss_Suze Pokaż wiadomość
Tak, mam oszczędności. Większość co prawda wydałam na samochód, ale nadal mam kilkanaście tysięcy, których nie ruszam. Partner też oszczędności ma i stałą pracę. Ale wychodzę z założenia, że nie chcę na nikim się uwieszać (na partnerze czy rodzicach), a oszczędności kiedyś też się kończą.
Ale przeciez znajdziesz nowa prace nie musisz na nikim wisiec
Jest pelno pracy ,moze niebylaby to praca marzen ale zawsze cos co pozwoliloby ci przeyrwac nie musialoby byc twoim ostateczny zajeciem.dalej bys mogla szukac innej pracy .
po co odrazu myslec o miesiacach bezrobocia i wiszeniu na kimkolwiek szczegolnie majac kilka tysiecy oszczędności po co takie czarnowidztwo uprawiasz?
__________________
z wizazem od 12.2004

Edytowane przez xfrida
Czas edycji: 2024-02-05 o 19:47
xfrida jest teraz online Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2024-02-05, 18:25   #12
Kajix22
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2024-01
Wiadomości: 80
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Mam podobne zmartwienia. Ja chce pracować w gówno robocie na czas studiów. Może jak zrobię prawko to uda się coś znaleźć związanego z moim kierunkiem studiów. Jeszcze mam w planach psychologię skończyć i wtedy pracować jako psycholog dzieciecy czy pedagog szkolny. Już ściśle tak. No a jako studentka to sobie dorabiam.
Kajix22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-05, 21:53   #13
PumpkinEyes
Zakorzenienie
 
Avatar PumpkinEyes
 
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Przerabiałaś na terapii skąd u ciebie taki silny syndrom Zosi Samosi i strach przed proszeniem bliskich o wsparcie? Partner by nie dał rady was utrzymywać kilka miesięcy, jakby nie przedłużyli ci umowy?

---------- Dopisano o 22:43 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ----------

Cytat:
Napisane przez xfrida Pokaż wiadomość
Ale przeciez znajdziesz nowa prace nie musisz na nikim wisiec
Jest pelno pracy ,moze niebylaby to praca marzen ale zawsze cos co pozwoliloby ci przeyrwac nie musialoby byc twoim ostateczny zajeciem.dalej bys mogla szukac innej pracy .
Ale też czasem nie ma sensu się łapać byle gównianej pracy jak się nie ma noża na gardle, bo potem łatwo w takiej utknąć. Jak się ma wsparcie bliskich to warto korzystać, a jak się dostanie lepszą pracę potem to dla nich też profit.

---------- Dopisano o 22:53 ---------- Poprzedni post napisano o 22:43 ----------

A ta trzecia umowa co się spodziewasz to chociaż na czas nieokreślony? Bo ta praca marzeń dziwnie pachnie zwykłym Januszexem.
PumpkinEyes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-06, 00:02   #14
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 291
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Wyluzuj z tą pracą, masz umowę do kwietnia, a jak zauważysz że nie chcą przedłużyć zdążysz w tym czasie znaleźć inną pracę w branży (masz już doświadczenie a jak to taka poważana firma będzie lepiej wyglądać w CV dla innych pracodawców). Ogólnie zgadzam się, że kolejna z rzędu umowa na czas określony trąci bardziej Januszową firmą, może trochę przemyśl czy to naprawdę taka poważna praca marzeń. Zwykle po pozytywnie zaliczonym okresie próbnym można już myśleć o umowie na czas nieokreślony. Nie wiem jaką dokładnie masz specjalizację, ale stanowisk administracyjnych, kadrowych czy księgowych powinno być raczej sporo w dużym mieście wojewódzkim, nie musisz od razu pracować w sklepie.

Edytowane przez Aelora
Czas edycji: 2024-02-06 o 00:04
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-06, 00:53   #15
Natalie_Alex
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 1 199
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Cytat:
Napisane przez Miss_Suze Pokaż wiadomość
Mieszkam w dużym mieście wojewódzkim, ale szczerze jak sama szukałam pracy to oprócz tej mojej obecnej to były może dwie / trzy oferty, które odpowiadałyby moim preferencjom. Celuję w prace administracyjne, kadry, księgowość. W pracach typowo studenckich jak np. sklep męczyłam się strasznie i mogę zrobić wszystko, żeby znowu nie wracać do tego typu prac. Niestety trochę racji masz, bo o dziwo tam gdzie pracuję starsi pracownicy nie są szanowani tak jak powinni być, co sami przyznają. Po prostu szefostwo wie, że osoby, które pracują już 30+ lat stażu raczej nie mają gdzie odejść.

---------- Dopisano o 17:49 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------



Ja mam różne fiksacje. To kwestia tego, na czym mi akurat teraz w tym momencie najbardziej zależy. Jak z partnerem upatrzyliśmy sobie te mieszkanie to cały czas chodziłam znerwicowana, czy właściciele nie wybiorą kogoś innego, bo bardzo mi zależało na tej lokalizacji. Miałam na tym punkcie obsesyjne myśli, ciągle zerkałam na tel i maila czy właściciel coś się odezwał, odliczałam do spotkań.

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ----------



A nie liczyłaś z tego względu, że nie masz partnera / rodziców bądź oparcia w nich czy dlatego, że nie miałaś honoru ich prosić o pomoc?

---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:50 ----------



Bardzo świetny pomysł, żeby zmienić podejście w ten sposób. Ja tak się zafiksowałam na punkcie obecnej pracy, że dla mojego mózgu to jest tylko ta praca, a reszta to na zmywaku albo w sklepie. Ale tak nie jest. Chociaż jak tutaj mi się nie uda to wiem, że stracę wiarę w siebie, bo zgodnie z moim wykształceniem celuję w prace związane z administracją i księgowością, a to wymaga dużo wiedzy, skupienia, dokładności, a ja mam czasem wrażenie, że jestem roztrzepana. Mnie trochę przeraża jak psychicznie radzą sobie tacy ludzie. Bo stracisz z dnia na dzień pracę, znikąd pomocy i w sumie to można wylądować na bruku jak będzie się miało pecha :/
Co jest takiego wymarzonego w tej pracy, skoro sama zauważasz, że pracownicy nie są tam szanowani?
Natalie_Alex jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-06, 07:51   #16
Flashdance
Zadomowienie
 
Avatar Flashdance
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 772
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Nadal Twoim problemem jest podejście do życia i spraw tak naprawdę codziennych, takich które dotyczą praktycznie każdego (zakup, wynajem mieszkania, przeprowadzka, nowa praca, szukanie pracy itp ). Ty przy każdej sytuacji analizujesz, doszukujesz się zagrożeń, widzisz czarne scenariusze, zadręczasz się myśleniem a co jeśli. W końcu przeprowadzacie się "na swoje", znaleźliście super mieszkanie, a Ty zamiast czerpać z tego radość przeżywasz ogromny stres. W ten sposób sama zabijasz radość życia w sobie.

Chodzisz na terapię? Bo nie widzę aby cokolwiek w Twoim podejściu się zmieniło od poprzednich wątków. Zmieniają się w nich problemy którymi się zadręczasz ale sedno pozostaje to samo.
Flashdance jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-06, 08:38   #17
saab_
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 502
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

A tak trochę z innej beczki, wiem, że u Ciebie już po fakcie, ale pytałaś jak my sobie radzimy - ja wolę dmuchać na zimne, jestem dosyć ostrożna w tematach finansowych, więc rodzi się u mnie pytanie, dlaczego nie zdecydowaliście się zaczekać z mieszkaniem do tego końca kwietnia, żebyś miała już jasną sytuację i większy luz psychiczny?
W każdym razie partner z pracą, oszczędności i jak zakładam - w razie wielkiego W miejsce, do którego możecie wrócić, to całkiem dobra poduszka bezpieczeństwa
saab_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-06, 09:39   #18
xfrida
Raczkowanie
 
Avatar xfrida
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 439
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Jest jeszcze jedna opcja jak tak sie czujesz niepewnie I zagrozona zwolnieniem w tej pracy to moze juz zacznij szukać nowej
__________________
z wizazem od 12.2004
xfrida jest teraz online Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-06, 11:06   #19
miami_drink
Raczkowanie
 
Avatar miami_drink
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 158
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Ja w takiej sytuacji po prostu szukałabym z wyprzedzeniem nowej pracy, skoro nie mogą ci nic zagwarantować to nie robią ci wielkiej łaski że znajdziesz inną ofertę.
miami_drink jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2024-02-06, 18:38   #20
Miss_Suze
(=^‥^=)
 
Avatar Miss_Suze
 
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: polsza
Wiadomości: 2 575
Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Szefem nie jest jakiś Janusz, bo pracuję w instytucji państwowej. Chociaż mimo tego, że to budżetówka to nie wygląda tak jak wszyscy myślą, że kawka i ciasto. Mamy tam prawdziwy zapier… Czasem ciężko coś zjeść czy iść nawet na siku. Zdarza się, że doświadczeni pracownicy siedzą dłużej za darmo, bo mają na tyle ciężkie sprawy, że nie wyrabiają się w 8h, a potem za to dostają po łbach. Także może coś z Januszex’u jednak mają. Nie powinni tak robić skoro góra nie zleciła płatnych nadgodzin, ale tak się dzieje za cichym przyzwoleniem. Do tego jesteśmy tam na każdym kroku kontrolowani, tabelki, statystyki. Nie mówię, że ta praca nie ma wad, bo ma. Ale chodzi o to, że miałam ambicje się tam dostać i czuję dumę, że pracuję w tym miejscu. Dlatego mimo tego, że praca jest stresująca, wymagająca dużej wiedzy, a niektóre rzeczy nie są takie jakie powinny być (chyba w żadnej firmie tak nie ma), to zależy mi, żeby ją zatrzymać na długo. Partner oczywiście ma oszczędności tak jak ja. Byśmy sobie na pewno poradzili, ale no bardzo nie chcę takiej sytuacji.

Edytowane przez Miss_Suze
Czas edycji: 2024-02-06 o 18:39
Miss_Suze jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-06, 19:15   #21
PumpkinEyes
Zakorzenienie
 
Avatar PumpkinEyes
 
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Państwowa czy nie państwowa dla mnie takie praktyki są nieakceptowalne i pachną januszexem. Dziwię się, że ktoś takie miejsce może nazywać pracą marzeń. Trzeba być albo masochistą albo naprawdę nie mieć innych alternatyw i cieszyć się z byle czego.
PumpkinEyes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-06, 20:01   #22
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 291
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Cytat:
Napisane przez Miss_Suze Pokaż wiadomość
Szefem nie jest jakiś Janusz, bo pracuję w instytucji państwowej. Chociaż mimo tego, że to budżetówka to nie wygląda tak jak wszyscy myślą, że kawka i ciasto. Mamy tam prawdziwy zapier… Czasem ciężko coś zjeść czy iść nawet na siku. Zdarza się, że doświadczeni pracownicy siedzą dłużej za darmo, bo mają na tyle ciężkie sprawy, że nie wyrabiają się w 8h, a potem za to dostają po łbach. Także może coś z Januszex’u jednak mają. Nie powinni tak robić skoro góra nie zleciła płatnych nadgodzin, ale tak się dzieje za cichym przyzwoleniem. Do tego jesteśmy tam na każdym kroku kontrolowani, tabelki, statystyki. Nie mówię, że ta praca nie ma wad, bo ma. Ale chodzi o to, że miałam ambicje się tam dostać i czuję dumę, że pracuję w tym miejscu. Dlatego mimo tego, że praca jest stresująca, wymagająca dużej wiedzy, a niektóre rzeczy nie są takie jakie powinny być (chyba w żadnej firmie tak nie ma), to zależy mi, żeby ją zatrzymać na długo. Partner oczywiście ma oszczędności tak jak ja. Byśmy sobie na pewno poradzili, ale no bardzo nie chcę takiej sytuacji.
Nie wierzę, że nazywasz to miejsce pracą marzeń i sama prosisz się żeby dali Ci umowę na dłużej. Raczej wygląda to na miejsce,z którego każdy kto ma jakieś inne opcje wieje jak najszybciej. Skoro to budżetówka, płacą chociaż jakoś sensownie czy na takim poziomie jak zwykle w instytucjach publicznych? Twoja duma i ambicja na pewno bardzo Ci się przydadzą skoro wymiotujesz tam ze stresu.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-07, 16:55   #23
Natalie_Alex
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 1 199
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Cytat:
Napisane przez Miss_Suze Pokaż wiadomość
Szefem nie jest jakiś Janusz, bo pracuję w instytucji państwowej. Chociaż mimo tego, że to budżetówka to nie wygląda tak jak wszyscy myślą, że kawka i ciasto. Mamy tam prawdziwy zapier… Czasem ciężko coś zjeść czy iść nawet na siku. Zdarza się, że doświadczeni pracownicy siedzą dłużej za darmo, bo mają na tyle ciężkie sprawy, że nie wyrabiają się w 8h, a potem za to dostają po łbach. Także może coś z Januszex’u jednak mają. Nie powinni tak robić skoro góra nie zleciła płatnych nadgodzin, ale tak się dzieje za cichym przyzwoleniem. Do tego jesteśmy tam na każdym kroku kontrolowani, tabelki, statystyki. Nie mówię, że ta praca nie ma wad, bo ma. Ale chodzi o to, że miałam ambicje się tam dostać i czuję dumę, że pracuję w tym miejscu. Dlatego mimo tego, że praca jest stresująca, wymagająca dużej wiedzy, a niektóre rzeczy nie są takie jakie powinny być (chyba w żadnej firmie tak nie ma), to zależy mi, żeby ją zatrzymać na długo. Partner oczywiście ma oszczędności tak jak ja. Byśmy sobie na pewno poradzili, ale no bardzo nie chcę takiej sytuacji.
Jakoś szkodliwie pojmujesz ambitną pracę. Ambitna praca to taka, w której się rozwijasz, pracujesz przy ciekawych projektach, którymi potem możesz się pochwalić, sama widzisz postępy u siebie. A nie praca w jakimś miejscu, bo firma lub urząd nazywa się tak i tak, a potem okazuje, że w zasadzie to wszyscy są tam wykorzystywani, nikt nikogo nie szanuje i ludzie są zawaleni robotą, za którą nawet nie dostają wynagrodzenia, ale ty czujesz dumę, bo pracujesz, powiedzmy w np. urzędzie skarbowym. To droga do nikąd.
Natalie_Alex jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-07, 17:46   #24
karawanna
Zakorzenienie
 
Avatar karawanna
 
Zarejestrowany: 2020-11
Lokalizacja: Ciemna Strona Mocy
Wiadomości: 8 317
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Cytat:
Napisane przez Miss_Suze Pokaż wiadomość
Szefem nie jest jakiś Janusz, bo pracuję w instytucji państwowej. Chociaż mimo tego, że to budżetówka to nie wygląda tak jak wszyscy myślą, że kawka i ciasto. Mamy tam prawdziwy zapier… Czasem ciężko coś zjeść czy iść nawet na siku. Zdarza się, że doświadczeni pracownicy siedzą dłużej za darmo, bo mają na tyle ciężkie sprawy, że nie wyrabiają się w 8h, a potem za to dostają po łbach. Także może coś z Januszex’u jednak mają. Nie powinni tak robić skoro góra nie zleciła płatnych nadgodzin, ale tak się dzieje za cichym przyzwoleniem. Do tego jesteśmy tam na każdym kroku kontrolowani, tabelki, statystyki. Nie mówię, że ta praca nie ma wad, bo ma. Ale chodzi o to, że miałam ambicje się tam dostać i czuję dumę, że pracuję w tym miejscu. Dlatego mimo tego, że praca jest stresująca, wymagająca dużej wiedzy, a niektóre rzeczy nie są takie jakie powinny być (chyba w żadnej firmie tak nie ma), to zależy mi, żeby ją zatrzymać na długo. Partner oczywiście ma oszczędności tak jak ja. Byśmy sobie na pewno poradzili, ale no bardzo nie chcę takiej sytuacji.
To zdecydowanie nie brzmi jak praca marzeń.

Jestem singielką, utrzymuje się sama. Oszczędności mam, nie wyobrażam sobie ich nie mieć. W niedługich odstępach czasu dwa razy w firmie, której pracuje były zwolnienia grupowe i dalej jest ona w kryzysie. Jednocześnie w mojej branży jest dość kiepsko obecnie z ofertami pracy. Ale staram się nie nakręcać i powtarzam sobie, że zawsze jest jakieś wyjście. Jak już wszyscy wyżej pisali - praca to tylko praca. Powtarzam sobie, że oszczędności mam, kredytu nie mam, dzieci na utrzymaniu też nie. Mogło być dużo gorzej. Kilka miesięcy dam radę na bezrobociu, jeśli mnie wywalą. Polecam zmienić nastawienie Z każdej pracy tak naprawdę zawsze w każdej chwili można zostać zwolnionym. Nie ma sensu panikować, trzeba szukać alternatyw, rozwijać się, szkolić, zerkać na oferty czy nie pojawia się coś ciekawego.
karawanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-07, 17:51   #25
Miss_Suze
(=^‥^=)
 
Avatar Miss_Suze
 
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: polsza
Wiadomości: 2 575
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Nie wiem, czemu teraz zaczął się najazd na miejsce pracy. A to nie ze mną jest problem? Pracuję tam pół roku, a nadal robię błędy, mylę się. Te błędy są czzasem tak idiotyczne. Podam przykład: najprostsze zadanie jakie może być. Wprowadzałam adres do systemu. Zamiast jedynki, wbiłam dwójkę i tego sama nie wychwyciłam. Dopiero osoba, która mnie 'sprawdza' wskazała, że zrobiłam błąd w adresie. Staram się jak mogę, próbuję się skupić, a mam wrażenie, że i tak walnę jakiegoś byka. To jest strasznie demotywujące i czuję się po prostu głupia.
Miss_Suze jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-07, 17:58   #26
karawanna
Zakorzenienie
 
Avatar karawanna
 
Zarejestrowany: 2020-11
Lokalizacja: Ciemna Strona Mocy
Wiadomości: 8 317
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Cytat:
Napisane przez Miss_Suze Pokaż wiadomość
Nie wiem, czemu teraz zaczął się najazd na miejsce pracy. A to nie ze mną jest problem? Pracuję tam pół roku, a nadal robię błędy, mylę się. Te błędy są czzasem tak idiotyczne. Podam przykład: najprostsze zadanie jakie może być. Wprowadzałam adres do systemu. Zamiast jedynki, wbiłam dwójkę i tego sama nie wychwyciłam. Dopiero osoba, która mnie 'sprawdza' wskazała, że zrobiłam błąd w adresie. Staram się jak mogę, próbuję się skupić, a mam wrażenie, że i tak walnę jakiegoś byka. To jest strasznie demotywujące i czuję się po prostu głupia.
Bo przedstawiłaś je jako niezły kołchoz, sorry.
A to że zbyt mocno przejmujesz się pracą to swoją drogą i to też każdy chyba w tym wątku wspomniał.
Każdy może się pomylić, wiadomo że są błędy bardziej kosztowne No ale nikt nie jest robotem. Dobrze, że druga osoba to wychwyciła zanim gdzieś to poszło dalej. U mnie w pracy też sobie nawzajem sprawdzamy swoje zadania i to ile razy ktoś u mnie, czy ja u kogoś wychwycił jakieś literówki, to już nie zliczę. Dobrze się z drugą osobą konsultować, może mieć na coś lepszy pomysł, który by nam nie przyszedł do głowy. Co nie znaczy, że jesteśmy beznadziejni.
karawanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-07, 18:06   #27
Sylia166
Raczkowanie
 
Avatar Sylia166
 
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 381
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Myślę, że powinnaś zmienić terapeutę (jeśli chodzisz) na lepszego + jakieś leki, bo to nie jest normalne tak przeżywać xd

Edytowane przez Sylia166
Czas edycji: 2024-02-07 o 18:21
Sylia166 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-07, 18:07   #28
Flashdance
Zadomowienie
 
Avatar Flashdance
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 772
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

O matko, Ty chyba lubisz się tak bez sensu biczować, martwić, panikować i przeżywać. Co konkretnie zrobiłaś (robisz) aby zmienić swoje podejście do życia, problemów, stresu?
Flashdance jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-07, 19:00   #29
Miss_Suze
(=^‥^=)
 
Avatar Miss_Suze
 
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: polsza
Wiadomości: 2 575
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Na terapię obecnie nie chodzę. Biorę leki od psychiatry. Teraz stopniowo zwiększa mi dawkę. Planuję iść na terapię bliżej lata. Rozmawiam z psychiatrą o terapii, ja jestem bardzo do niej sceptyczna, to lekarz mi polecił wstrzymać się skoro nie jestem gotowa i na razie wdrożyć jego plan ze zwiększaniem dawki leków. A sceptycznie jestem nastawiona, bo swego czasu chodziłam i miałam wrażenie, że ta kobieta nic konkretnego nie wskóra w moim przypadku.
Miss_Suze jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-02-07, 19:32   #30
PumpkinEyes
Zakorzenienie
 
Avatar PumpkinEyes
 
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
Dot.: Przeprowadzka i praca - stres, nerwy i depresja

Cytat:
Napisane przez Miss_Suze Pokaż wiadomość
Nie wiem, czemu teraz zaczął się najazd na miejsce pracy. A to nie ze mną jest problem? Pracuję tam pół roku, a nadal robię błędy, mylę się. Te błędy są czzasem tak idiotyczne. Podam przykład: najprostsze zadanie jakie może być. Wprowadzałam adres do systemu. Zamiast jedynki, wbiłam dwójkę i tego sama nie wychwyciłam. Dopiero osoba, która mnie 'sprawdza' wskazała, że zrobiłam błąd w adresie. Staram się jak mogę, próbuję się skupić, a mam wrażenie, że i tak walnę jakiegoś byka. To jest strasznie demotywujące i czuję się po prostu głupia.
Ewidentnie z tobą jest problem, że tak przeżywasz możliwość utraty takie "pracy marzeń".

Błędy w pracy się zdarzają, jesteśmy tylko ludźmi, a ty zdaje się, że wciąż się uczysz skoro jesteś tam tylko 6 miesięcy.

---------- Dopisano o 20:32 ---------- Poprzedni post napisano o 20:30 ----------

Nikt ci z otoczenia nie zwrócił uwagi, że z twoim miejscem pracy jest coś nie tak skoro tak traktują pracowników? Partner, rodzice uważają, że to w porządku?
PumpkinEyes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2024-02-25 14:38:39


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:51.