Wf-koszmar

[paulina18021995]

Napisane przez Elsay

Wf jest taaaki potrzebny... ehh
Jakby nie było wf-u to przecież te biedne dzieci by sobie w życiu nie poradziły.

i byłyby kalekami do końca życia. w końcu w życiu nie poznałabym przyjemności z jazdy na rowerze gdyby nie wf, podczas którego ani razu nie wsiadłam na rower (nie było takich zajęć) nie musiałabym też uczyć się uodparniać się psychicznie (że wcale nie jestem gorsza z powodu wfu do tej pory polega to na wmawianiu sobie, a nie wierzeniu w to), ani mój chłopak nie widziałby moich łez.
Normalnie same zalety wfu, on normalnie uczy życia!

[Paula_95]

Napisane przez paulina18021995

i byłyby kalekami do końca życia. w końcu w życiu nie poznałabym przyjemności z jazdy na rowerze gdyby nie wf, podczas którego ani razu nie wsiadłam na rower (nie było takich zajęć) nie musiałabym też uczyć się uodparniać się psychicznie (że wcale nie jestem gorsza z powodu wfu do tej pory polega to na wmawianiu sobie, a nie wierzeniu w to), ani mój chłopak nie widziałby moich łez.
Normalnie same zalety wfu, on normalnie uczy życia!

Paulinko kocham Twoje ociekające ironią wiadomości
Nie no, ale tak serio-serio, to macie rację, bez wychowania fizycznego tez da się wyjść na człowieka, bez przesady a Ci, co kochają wychowanie fizyczne zawsze mają jeszcze zajęcia dodatkowe, jakby chcieli

[paulina18021995]

Napisane przez Paula_95

Paulinko kocham Twoje ociekające ironią wiadomości
Nie no, ale tak serio-serio, to macie rację, bez wychowania fizycznego tez da się wyjść na człowieka, bez przesady a Ci, co kochają wychowanie fizyczne zawsze mają jeszcze zajęcia dodatkowe, jakby chcieli

wkurza mnie ten temat no i wtedy bardzo często ironizuję
tylko zazwyczaj Ci, co tak kochają wf to ruszają się mniej ode mnie i na zajęcia dodatkowe nie chodzą cóż za ironia (tym razem) losu

[potfurr]

Mnie po roku bez wfu na studiach tak cieszy to, ze od pazdziernika mi się zacznie, że już nie mogę się doczekać

A muszę dodać, że nigdy z wuefu dobra nie byłam. Mimo to lubię grać w kosza i w ręczną, chociaż nie wychodzi mi to najlepiej. Moja grupa wuefowa była zgrana, nikogo nie interesowało, czy gra dobrze, czy źle, nikt na nikogo się nie darł, jak coś nie wychodziło. Sympatyczny był wf, a do tego urozmaicony (aerobik, siłownia, gimnastyka)

[Oh Peggy Brown]

Napisane przez potfurr

Mnie po roku bez wfu na studiach tak cieszy to, ze od pazdziernika mi się zacznie, że już nie mogę się doczekać

A muszę dodać, że nigdy z wuefu dobra nie byłam. Mimo to lubię grać w kosza i w ręczną, chociaż nie wychodzi mi to najlepiej. Moja grupa wuefowa była zgrana, nikogo nie interesowało, czy gra dobrze, czy źle, nikt na nikogo się nie darł, jak coś nie wychodziło. Sympatyczny był wf, a do tego urozmaicony (aerobik, siłownia, gimnastyka)

Też się cieszę na myśl o wfie Pewnie wybiorę jakiś taniec, ćwiczenia na piłce lub ręczną

[Bziu]

wf to mój szkolny koszmar, omijany szerokim łukiem jak tylko się dało. na studiach jednak nie było wyboru, na pierwsze zajęcia poszłam ze skwaszoną miną poszkodowana przez system edukacji, a po zajęciach mimo mega wycisku czułam się świetnie. Ruch jest dobry, nie ma co się nastawiać źle, poznałam wiele fajnych osób. Jeśli już musimy chodzić to chyba lepiej z pozytywnym nastawieniem?

[paulina18021995]

Napisane przez Bziu

wf to mój szkolny koszmar, omijany szerokim łukiem jak tylko się dało. na studiach jednak nie było wyboru, na pierwsze zajęcia poszłam ze skwaszoną miną poszkodowana przez system edukacji, a po zajęciach mimo mega wycisku czułam się świetnie. Ruch jest dobry, nie ma co się nastawiać źle, poznałam wiele fajnych osób. Jeśli już musimy chodzić to chyba lepiej z pozytywnym nastawieniem?

nie zawsze się da, jeśli wf jest naprawdę koszmarem, to ciężko to zrobić z uśmiechem na ustach. Bo wiesz, nie wszyscy nie chodzą bo 'nie chce im się', 'nie lubią wfu ot tak' czy coś takiego, niektórzy natomiast z powodu drących się nauczycielek, presji rówieśników czy czegoś takiego.

niedawno w pnś był temat Olimpiady. Nie oglądałam od początku (a na kompie obejrzeć nie mogę) ale z wymienianych przyczyn niećwiczenia przez młodzież na wfie wymieniają wszystko tylko nie niekompetencję nauczycieli, presję rówieśników, kompleksy czy złą atmosferę na wfie

edit: podaję link http://www.tvp.pl/styl-zycia/magazyn...iadzie/8273662

[Bziu]

Napisane przez paulina18021995

nie zawsze się da, jeśli wf jest naprawdę koszmarem, to ciężko to zrobić z uśmiechem na ustach. Bo wiesz, nie wszyscy nie chodzą bo 'nie chce im się', 'nie lubią wfu ot tak' czy coś takiego, niektórzy natomiast z powodu drących się nauczycielek, presji rówieśników czy czegoś takiego.

niedawno w pnś był temat Olimpiady. Nie oglądałam od początku (a na kompie obejrzeć nie mogę) ale z wymienianych przyczyn niećwiczenia przez młodzież na wfie wymieniają wszystko tylko nie niekompetencję nauczycieli, presję rówieśników, kompleksy czy złą atmosferę na wfie

edit: podaję link http://www.tvp.pl/styl-zycia/magazyn...iadzie/8273662

oj ja to rozumiem doskonale, chodzi mi tylko o to, że ktoś nie lubi wf bo mu się nie chce ćwiczyć, przebierać, bo paznokcie, bo spocona, bo musze taszczyć strój, bo jestem grubsza, bo zakwasy itp itd po prostu na wf idziemy w nowe środowisko, nowa
prowadząca, nowe osoby i trzeba się nastawić do tego w miarę przyjaźnie, jeśli sobie założymy z góry że będzie źle to tak będzie.
trafić też na fajnego prowadzącego zajęcia jest ciężko, ale czasami się udaje.

[wybieramstereo]

wracam do tego wątku, bo czuję się coś winna otóż wf na studiach (kiedy sama możesz wybrać dyscyplinę i godzinę zajęć) jest czymś fantastycznym, aż szkoda, że to tylko 2 lata.

[6291cc2e5cca5cd6ab177e5efe4c5e0758342977]

Napisane przez wybieramstereo

wracam do tego wątku, bo czuję się coś winna otóż wf na studiach (kiedy sama możesz wybrać dyscyplinę i godzinę zajęć) jest czymś fantastycznym, aż szkoda, że to tylko 2 lata.

Super że na studiach chociaz tak jest Bo od ciągłego grania w siatke to juz się chce. Nie lubię WTF-u i nigdy nie polubię.

[naydah]

w liceum nienawidziłam wfu, wszystko zwalano na mnie bo "mogłaś bardziej na środek!'' ale i tak mnie nie obchodziło, bo komentarze koleżanek robiły się coraz śmieszniejsze chciały już chyba tak mi obrzydzić wf że aż mi szkoda było ich wysiłku
jednak te trzy godziny ruchu tygodniowo coś zmieniały, bo brakuje mi teraz na studiach wfu. i komentarzy koleżanek

[kahoko hino]

nienawidziłam zajęć wfu. Marnowanie czasu. Brak przygotowania pedagogicznego nauczycieli (jednego to miałam takiego idiotę...), brak sprzętu, brak miejsca. Jako dziecko lubiłam chodzić na basen, niestety, szkolne wfy to zniszczyły. tym razem nie była winna sama oświata jako taka, a "koleżanki i koledzy". miałam jakieś 9 lat i byłam jedyną osobą, która chodziła do toalety przed wejściem do wody. CAŁA RESZTA sikała do basenu. Do dziś mam traumę i odruch wymiotny na basenie publicznym (ale w prywatnym basenie koleżanki pływałam już bez zachamowań )