Rodzice chcą pieniędzy

[Alinamalina7]

Moja mama odziedziczyła dom po swoim tacie. Dziadek doprowadził dom do totalnej ruiny. Teraz mama remontuje dom i zamieszkała tam. Niedawno zmieniłam pracę i pochwaliłam się rodzicom awansem finansowym. Wczesniej zarabiałam przyzwoicie, ale bez przesady. Już wtedy rodzice zagadywali mnie o pieniądze na remont. Nie miałam za dużo oszczędności, a oni chcieli zbyt wiele, więc odmówiłam. Teraz temat odżył. Gdy powiedziałam, że będę zarabiać więcej tato wyraził takie stwierdzenie, że w takim razie im pomogę. To nie było pytanie. Po prostu tak stwierdził. Odpowiedziałam, że zobaczymy czy będę mogła sobie na to pozwolić. Tato uznał to za pewnik i powiedział mamie, że dam im...10 tys. Mama ucieszona zadzwoniła do mnie i powiedziała "a tato mówił, że Ty nam dasz 10 tys.". Powiedziałam mamie, że to dużo, ale jak więcej odłożę to zobaczymy. Moj błąd. Powinnam to uciąć od razu, ale nie chciałam zranić rodziców. Od tego czasu zaczęło się regularne nagabywanie kiedy dam im te 10 tys. (Słownie: dziesięć tysięcy złotych), bo oni chcą sobie zrobić panele. Czy rodzice mają prawo żądać ode mnie aż tak dużej kwoty?

Dodam, że nigdy im się nie przelewało. W dzieciństwie nie miałam kieszonkowego. Jakieś 2-3 stówki dostawałam od dziadka na studiach. Gdyby nie on, nie miałabym swoich pieniędzy. Zdarzało się, że rodzice mi je podkradali na spłaty długów taty (tato prowadził działalność, która nie generowała dużych zysków; mama bezrobotna nie poszukiwała pracy). Na zakończenie LO dostałam od dziadków 1000 zł. Mama je schowała, a po kilku latach kiedy mi się o nich przypomniało dowiedziałam się, że rodzice je dawno temu wydali. Nigdy nie dostałam od nich pieniędzy. Do mieszkania dołożyła się babcia, która zbierała dla mnie na prezent na zakończenie studiów.

I na koniec, od wielu lat wspomagam rodziców kwotą 500 zł miesięcznie.

Kiedy poprosili mnie o 10 tys. początkowo czułam się w obowiązku im dać. Ale ostatnio zaczęłam odczytać bunt po kłótni, kiedy mama w gniewie wyrzuciła mi, że nie pomagam jej w koszeniu trawy przy domu, którą ona kosi...co 3 dni. Kłótnia była ostra. Nie chcę jej przytaczać, ale usłyszałam wiele gorzkich słów o sobie. Że nie pomagam. Ja pracuję, mieszkam w innym mieście, nie mam samochodu i nie mam siły przyjeżdżać do nich i robić za parobka.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Alinamalina7

Moja mama odziedziczyła dom po swoim tacie. Dziadek doprowadził dom do totalnej ruiny. Teraz mama remontuje dom i zamieszkała tam. Niedawno zmieniłam pracę i pochwaliłam się rodzicom awansem finansowym. Wczesniej zarabiałam przyzwoicie, ale bez przesady. Już wtedy rodzice zagadywali mnie o pieniądze na remont. Nie miałam za dużo oszczędności, a oni chcieli zbyt wiele, więc odmówiłam. Teraz temat odżył. Gdy powiedziałam, że będę zarabiać więcej tato wyraził takie stwierdzenie, że w takim razie im pomogę. To nie było pytanie. Po prostu tak stwierdził. Odpowiedziałam, że zobaczymy czy będę mogła sobie na to pozwolić. Tato uznał to za pewnik i powiedział mamie, że dam im...10 tys. Mama ucieszona zadzwoniła do mnie i powiedziała "a tato mówił, że Ty nam dasz 10 tys.". Powiedziałam mamie, że to dużo, ale jak więcej odłożę to zobaczymy. Moj błąd. Powinnam to uciąć od razu, ale nie chciałam zranić rodziców. Od tego czasu zaczęło się regularne nagabywanie kiedy dam im te 10 tys. (Słownie: dziesięć tysięcy złotych), bo oni chcą sobie zrobić panele. Czy rodzice mają prawo żądać ode mnie aż tak dużej kwoty?

Dodam, że nigdy im się nie przelewało. W dzieciństwie nie miałam kieszonkowego. Jakieś 2-3 stówki dostawałam od dziadka na studiach. Gdyby nie on, nie miałabym swoich pieniędzy. Zdarzało się, że rodzice mi je podkradali na spłaty długów taty (tato prowadził działalność, która nie generowała dużych zysków; mama bezrobotna nie poszukiwała pracy). Na zakończenie LO dostałam od dziadków 1000 zł. Mama je schowała, a po kilku latach kiedy mi się o nich przypomniało dowiedziałam się, że rodzice je dawno temu wydali. Nigdy nie dostałam od nich pieniędzy. Do mieszkania dołożyła się babcia, która zbierała dla mnie na prezent na zakończenie studiów.

I na koniec, od wielu lat wspomagam rodziców kwotą 500 zł miesięcznie.

Kiedy poprosili mnie o 10 tys. początkowo czułam się w obowiązku im dać. Ale ostatnio zaczęłam odczytać bunt po kłótni, kiedy mama w gniewie wyrzuciła mi, że nie pomagam jej w koszeniu trawy przy domu, którą ona kosi...co 3 dni. Kłótnia była ostra. Nie chcę jej przytaczać, ale usłyszałam wiele gorzkich słów o sobie. Że nie pomagam. Ja pracuję, mieszkam w innym mieście, nie mam samochodu i nie mam siły przyjeżdżać do nich i robić za parobka.

Nie, rodzice nie mają prawa żądać od ciebie żadnych pieniędzy na remonty. Nie inwestuj w nic co nie jest twoją osobistą własnością. Nie daj się złapać na żadne pożyczki na gębę czy remonty na zaś, bo przecież i tak odziedziczysz (co wcale nie jest takie pewne z ich podejściem do finansów). Twoi rodzice brzmią bardzo toksycznie. Powinnaś ograniczyć z nimi kontakt, przestać opowiadać o swoim życiu i zarobkach, a pieniądze zainwestować w terapię, żeby nie odczuwać nieuzasadnionego poczucia winy, dlatego że żyjesz swoim życiem i kierujesz się swoim dobrem.

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:52 ----------

Acha, ja bym im nawet tych 500 zł nie dawała, jeśli mają własny dochód/możliwość pracy. Przestań dawać na sobie pasożytować. Widzisz, że w zamian nie dostajesz miłości i wdzięczności, tylko coraz większe roszczenia.

[Hultaj]

tu są grubsze problemy, jakieś DDD, powinnaś iść na terapię. Matka całe życie nie była zainteresowana pójściem do pracy, i jej sprawa co ile sobie kosi swój własny trawnik.

[v-x-n]

Dlaczego Ty im dajesz te 500zl miesiecznie??? Dorosli sa, moga pracowac, bedziesz im do konca zycia dawac kase?

Ja bym w zyciu im tych pieniedzy nie dala, niech sie obrazaja - wyjdziesz na tym lepiej niz teraz.

[skara]

Absolutnie odetnij ich od pieniędzy. Od dziś 0 złotych, nie żadne 500 czy 10000. Co to w ogóle za pomysł żeby dziecko płaciło zdrowym i pełnoprawnym rodzicom w normalnej sytuacji. Rodzice cię okradli i nadal chcą to robić. Zainwestuj lepiej w terapię żeby wyjść z tych schematów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[black_elderflower]

W życiu im nie dawać żadnej kasy!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

ja bym nie dawala. rodzice nie robia dzieci po to zeby na nich pasozytowac.

[DarkChocolate666]

Napisane przez v-x-n

Dlaczego Ty im dajesz te 500zl miesiecznie??? Dorosli sa, moga pracowac, bedziesz im do konca zycia dawac kase?

Ja bym w zyciu im tych pieniedzy nie dala, niech sie obrazaja - wyjdziesz na tym lepiej niz teraz.

Mysle podobnie.

Rozumiem, ze mozna raz na jakis czas pomoc lub jak rodzice sa w trudnej sytuacji, ale Twoi sa dosc niewdzieczni i roszczeniowi...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Glodomorek]

Przestań dawać nawet te 500zł. Nic nie wspominasz, że rodzice są ciężko chorzy i nie mogą się utrzymać. Wprowadzili się do domu po dziadku, gdzieś wcześniej mieszkali, raczej bezdomni nie byli? Tamto mieszkanie/dom był ich?
Jeśli nie wiesz co powiedzieć to wystarczy najprostsze zdanie:
"Skoro nie odpowiada wam to ile do tej pory pomagałam, to teraz żadnej pomocy nie otrzymacie. Przestaje wam dawać nawet to co do tej pory, bo ciągle wysłuchuje tylko awantury, że to za mało". Kolejna awantura o to powinna cię tylko umocnić w tym postanowieniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

Nic bym nie dała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rena]

A masz partnera? Co on na to?

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

nic im nie dawaj,przestan dawac nawet te 500zl i odetnij sie od nich

[Alinamalina7]

Odcinam.

Najgorsze jest to, że ja nigdy od nich nie wyciągałam kasy. Wiedziałam, że nie mają i nie ciągnęłam na drogie ciuchy.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Alinamalina7

Odcinam.

Najgorsze jest to, że ja nigdy od nich nie wyciągałam kasy. Wiedziałam, że nie mają i nie ciągnęłam na drogie ciuchy.

a co w tym najgorszego?
nie wyciagalas i ok teraz mozesz sie odciac i zyc na swoim za swoje a oni niech sie sami utrzymuja
wedlug mnie najgorsze to to ze sie dawalas w ciula robic od lat im wysylajac 500zl za nic

[skazana_na_bluesa]

Ja bym przestala dawac nawet te 500 zl i wydała je na terapię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Alejakto]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88756138]Nie, rodzice nie mają prawa żądać od ciebie żadnych pieniędzy na remonty. Nie inwestuj w nic co nie jest twoją osobistą własnością. Nie daj się złapać na żadne pożyczki na gębę czy remonty na zaś, bo przecież i tak odziedziczysz (co wcale nie jest takie pewne z ich podejściem do finansów). Twoi rodzice brzmią bardzo toksycznie. Powinnaś ograniczyć z nimi kontakt, przestać opowiadać o swoim życiu i zarobkach, a pieniądze zainwestować w terapię, żeby nie odczuwać nieuzasadnionego poczucia winy, dlatego że żyjesz swoim życiem i kierujesz się swoim dobrem.

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:52 ----------

Acha, ja bym im nawet tych 500 zł nie dawała, jeśli mają własny dochód/możliwość pracy. Przestań dawać na sobie pasożytować. Widzisz, że w zamian nie dostajesz miłości i wdzięczności, tylko coraz większe roszczenia.[/QUOTE]Madrego to az miło posłuchać;-)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Glodomorek]

Autorko, i jak sytuacja? Rozmawiałaś z rodzicami, że nie dostaną kasy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Senija]

Ja to się dziwię Autorko że w ogóle nie przelewasz im całej swojej pensji. Wiesz, oni dali Ci bezcenny dar - dar życia do końca swoich dni się za niego nie wypłacisz

A tak btw to co to za panele za 10 tys? Jaka powierzchnia wchodzi w grę? Ciekawe jakby zareagowali gdybyś powiedziała że kupisz panele ale hajsu im nie dasz do łapy ja bym się bała że te pieniądze rozlezą się znowu nie wiadomo gdzie. No ale tak jak dziewczyny piszą, odetnij im jakąkolwiek kasę.

W ogóle nie rozumiem, na jakiej zasadzie Ty im przelewasz te 500 zł? Twoja matka w jakim jest wieku, pracowała kiedykolwiek? Jak nie pracowała to dlaczego? JAkies problemy zdrowotne? Gdzie w takim razie renta itp?

Napisane przez Glodomorek

Jeśli nie wiesz co powiedzieć to wystarczy najprostsze zdanie:
"Skoro nie odpowiada wam to ile do tej pory pomagałam, to teraz żadnej pomocy nie otrzymacie. Przestaje wam dawać nawet to co do tej pory, bo ciągle wysłuchuje tylko awantury, że to za mało".
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W punkt.

[karola11]

Autorko, jak sytuacja?

[peach_passion]

jestem w szoku. wylicz sobie ile im lącznie przelałaś tymi 500+ i oni mają śmiałość żądać jeszcze więcej

[rejczeI]

Nie ten topić

[c6b6756720a205d307becdde1d052a7f45362f96_64ed273165c68]

Dorosła osoba nie ma obowiązku utrzymywania swojego rodzica. Twoi rodzice stworzyli sobie idealnego niewolnika.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;89649469]Dorosła osoba nie ma obowiązku utrzymywania swojego rodzica. Twoi rodzice stworzyli sobie idealnego niewolnika. [/QUOTE]

Istnieje obowiązek alimentacyjny dziecka wobec rodzica.
Ale nie w takim przypadku jak jest opisany

[Rena]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89650620]Istnieje obowiązek alimentacyjny dziecka wobec rodzica.
Ale nie w takim przypadku jak jest opisany[/QUOTE]


Musieli by dac sprawe do sadu i tam udowodnic, ze ma podstawy. Zazwyczaj jest to trudna sytuacja zyciowa.

[Aelora]

Chyba nauczyłaś rodziców dając im te 500 zł miesięcznie, że będziesz ich tak wspomagać finansowo bez końca. To teraz wyciągają ręce po pieniądze na remont na zasadzie: dasz palec, to wezmą całą rękę. Absolutnie nie zgodziłabym się i jeszcze to wmawianie, że niby obiecałaś dać 10 000 zł. Odetnij ich od finansowego wsparcia, bo będzie coraz gorzej i sama nic się nie dorobisz.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Rena

Musieli by dac sprawe do sadu i tam udowodnic, ze ma podstawy. Zazwyczaj jest to trudna sytuacja zyciowa.

Nie, strasznie chory człowiek ładuje w ZOZIE. O alimenty wnioskuje MOPS. Po stronie dziecka leży udowodnienie ze wsparcie się nie należy.

[jaksy]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89651329]Nie, strasznie chory człowiek ładuje w ZOZIE. O alimenty wnioskuje MOPS. Po stronie dziecka leży udowodnienie ze wsparcie się nie należy.[/QUOTE]Rodzic sam też może zawnioskować, ale musi popaść w ubóstwo i nie mieć szans na poprawę sytuacji, czyli nie mieć nieruchomości do spieniężenia i możliwości podjęcia pracy ze względu na chorobę, podeszły wiek.

Sent from my M2101K9G using Tapatalk

[Rena]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89651329]Nie, strasznie chory człowiek ładuje w ZOZIE. O alimenty wnioskuje MOPS. Po stronie dziecka leży udowodnienie ze wsparcie się nie należy.[/QUOTE]


A jak nie jest ciezko chory ?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Rena

A jak nie jest ciezko chory ?

Nie znam takich sytuacji. O takich z MOPSEM czytałam.