Nasze Codzienne Jadłospisy - posty chorobowe [wątek zbiorczy], cz. III

[Ginarella]

Dasz radę! Ja też miewam gorsze dni ale nie pozwalam wtedy rządzić mną chorobie. I już nawet mój nieidealny brzuszek pokochałam, który zawsze był moim kompleksem. Trzymam kciuki i życzę powodzenia

[antenn087]

Bralam kiedyś hydroksyzyne a potem olanzapine. Teraz mam fluo cos tam poprawiajace nastrój. Ogólnie najgorsze jest to myślenie. A czasem tak się zastanawiam czy robię coś bo lubię i chcę i mam ochotę czy robię coś żeby spalić

[linnek199]

Napisane przez antenn087

Bralam kiedyś hydroksyzyne a potem olanzapine. Teraz mam fluo cos tam poprawiajace nastrój. Ogólnie najgorsze jest to myślenie. A czasem tak się zastanawiam czy robię coś bo lubię i chcę i mam ochotę czy robię coś żeby spalić

Fluoksetyna? Kto Ci ją dobierał?
Jestem bardzo negatywnie nastawiona do tego leku, dostawałam go w szpitalu w końskich dawkach, które kazali mi brać również po wyjściu. Efekt był taki, że zupełnie zatraciłam siebie, a jak tata spróbował mi ją odstawić, było ciężko... No i, co najistotniejsze, nie pomagała zbytnio.
Prawda jest taka, że szpitale mają jedynie leki starszych generacji - za mojego pobytu praktycznie cały oddział, niezależnie od choroby, brał to samo, z minimalnymi różnicami w dawkach.

Czujesz, że Ci ten lek pomaga?

Niech się ktoś mądrzejszy ode mnie wypowie.

[Bibiannaa]

bylam w szpitalu na OZO w Łodzi. tam w oogle nie dawali nam lekow. i to mnie akurat bardzo cieszy.

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:52 ----------

i widze, ze ktos tu mnie jeszcze pamieta, no tak,trudno zapomniec. po polrocznym pobycie w szpitalu stwierdzam,ze anoreksja to parszywa swinia, taka maciora jak ich malo.

[linnek199]

Napisane przez Bibiannaa

bylam w szpitalu na OZO w Łodzi. tam w oogle nie dawali nam lekow. i to mnie akurat bardzo cieszy.

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:52 ----------

i widze, ze ktos tu mnie jeszcze pamieta, no tak,trudno zapomniec. po polrocznym pobycie w szpitalu stwierdzam,ze anoreksja to parszywa swinia, taka maciora jak ich malo.

Na ozo nie dawali leków? A to nowość, serio! Moje znajome niejednokrotnie słyszały od pani Ś., że "da im takie dawki, że od razu będą ułożone".

A tak zwyczajnie po ludzku pytając - jesteś w stanie stwierdzić, że faktycznie Ci pomogli, czy po prostu "odbębniłaś" pobyt??

[antenn087]

szczerze mówiąc to nie czuje różnicy jak to biorę. Przepisala mi learka to biorę. Mam tylko raz dziennie wiec to mała dawka. Osobiście uważam, ze otepianie kogoś lekami żeby ktoś przespał cały dzień to nie jest wyjście

[Ervisha]

Napisane przez Bibiannaa

bylam w szpitalu na OZO w Łodzi. tam w oogle nie dawali nam lekow. i to mnie akurat bardzo cieszy.

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:52 ----------

i widze, ze ktos tu mnie jeszcze pamieta, no tak,trudno zapomniec. po polrocznym pobycie w szpitalu stwierdzam,ze anoreksja to parszywa swinia, taka maciora jak ich malo.

Byłaś tam pół roku??? A chociaż Ci pomogli? Jak sobie radzisz?

[Bibiannaa]

hm czy pomogli? psychicznie to srednio,ale wagowo podciagneli,chociaz wydalam multum pieniedzy na dojadanie, az szok,ze wieczorem moglam zjesc bule granole i do tego owsianke. PSychiczna pomoc tam jest ZNIKOMA.
Tak prawde mowiac wieksza pomoc otrzymalam od mojej aktualnej psychiatry,ktora wiele mi wyjasnila,dala jakiegos kopa zyciowego. Ze szpitala wyszlam wczesniej, na wlasne zadanie. Inaczej posiedzialabym jeszcze z pol roku.

[antenn087]

a jak sie czujesz Bibiannaa? radzisz sobie z objawami ?

Ja dzisiaj byłam u pani psycholog i ona kazała mi wymyślic sobie przyjemne rzeczy które lubię robic w chwilach gdy np nie wiem co mam robic więc idę się przejśc. Taką liste ma u siebie w mieszkaniu moja starsza siostra która jaieś 9 lat temu miała bulimie i kiedy chciała się najeśc a potem zwrócic to patrzyła jak się uspokoic

[Ervisha]

Napisane przez Bibiannaa

hm czy pomogli? psychicznie to srednio,ale wagowo podciagneli,chociaz wydalam multum pieniedzy na dojadanie, az szok,ze wieczorem moglam zjesc bule granole i do tego owsianke. PSychiczna pomoc tam jest ZNIKOMA.
Tak prawde mowiac wieksza pomoc otrzymalam od mojej aktualnej psychiatry,ktora wiele mi wyjasnila,dala jakiegos kopa zyciowego. Ze szpitala wyszlam wczesniej, na wlasne zadanie. Inaczej posiedzialabym jeszcze z pol roku.

Z tego co wiem to w szpitalach mogą trzymać maz 3 miesiące.... no chyba że jestem w błędzie... dlaczego dłużej by Cię trzymali? Miałaś aż tak niską wagę, czy nie chciałaś współpracować?

Jesli chodzi o terapię w szpitalach to nic nowego. Teraz to psycholodzy odwalają "lipie". Przychodzą do szpitala aby odbębnić godziny pracy i idą.. niestety Cieszę się, że w końcu trafiłaś na dobrego psychologa i że są jakieś postępy. Tylko nie przerywaj terapii i cały czas pracuj nad sobą. Nie poddawaj się i walcz.

A jak tam z wagą? Masz jeszcze dużą niedowagę?

Napisane przez antenn087

a jak sie czujesz Bibiannaa? radzisz sobie z objawami ?

Ja dzisiaj byłam u pani psycholog i ona kazała mi wymyślic sobie przyjemne rzeczy które lubię robic w chwilach gdy np nie wiem co mam robic więc idę się przejśc. Taką liste ma u siebie w mieszkaniu moja starsza siostra która jaieś 9 lat temu miała bulimie i kiedy chciała się najeśc a potem zwrócic to patrzyła jak się uspokoic

Współczuję z powodu siostry Wyszła z tego na dobre?

[tapetka22]

Na oddziale na ed moga trzymać 24 tyg..

Oswieccie mnie co to jest OZO?

[linnek199]

Napisane przez tapetka22

Na oddziale na ed moga trzymać 24 tyg..

Oswieccie mnie co to jest OZO?

Oddział Zaburzeń Odżywiania w Łodzi przy Czechosłowackiej.

[tapetka22]

Napisane przez linnek199

Oddział Zaburzeń Odżywiania w Łodzi przy Czechosłowackiej.

No tak myślałam.. :p ale tam jest tylko młodzieżowka nie?

[linnek199]

Napisane przez tapetka22

No tak myślałam.. :p ale tam jest tylko młodzieżowka nie?

Nie. Przyjmują od 13r.ż. wzwyż - zdarzają się osoby około czterdziestki.
Mały oddzialik, wydzielony z części diagnostyczno-obserwacyjnej.

[tapetka22]

Napisane przez linnek199

Nie. Przyjmują od 13r.ż. wzwyż - zdarzają się osoby około czterdziestki.
Mały oddzialik, wydzielony z części diagnostyczno-obserwacyjnej.

Serio? No to niezły masz masz.. To w ogóle zgodne z prawem jest żeby dzieci z dorosłymi leżały?

[linnek199]

Napisane przez tapetka22

Serio? No to niezły masz masz.. To w ogóle zgodne z prawem jest żeby dzieci z dorosłymi leżały?

Na prawie się nie znam, ale to akurat jest tam najmniejszym problemem.

Ogólnie miejsc jest mało, "za moich czasów" było 8 (4 pokoiki z przeszklonymi ścianami, po 2 łóżka w każdym) + ew. przyjmowali kogoś w stanie krytycznym na korytarz, więc ciężko by było rozdzielić osoby młodsze i starsze. W większości jednak są to pacjenci w wieku nastoletnim/studenckim. Słyszałam też, że planowali zrobić (a może już zrobili?) część płatną, nie na NFZ - co dla mnie jest jakimś nieporozumieniem, żeby płacić za takie piekło, jakie tam fundują.

[tapetka22]

Napisane przez linnek199

Na prawie się nie znam, ale to akurat jest tam najmniejszym problemem.

Ogólnie miejsc jest mało, "za moich czasów" było 8 (4 pokoiki z przeszklonymi ścianami, po 2 łóżka w każdym) + ew. przyjmowali kogoś w stanie krytycznym na korytarz, więc ciężko by było rozdzielić osoby młodsze i starsze. W większości jednak są to pacjenci w wieku nastoletnim/studenckim. Słyszałam też, że planowali zrobić (a może już zrobili?) część płatną, nie na NFZ - co dla mnie jest jakimś nieporozumieniem, żeby płacić za takie piekło, jakie tam fundują.

No właśnie słyszałam na temat tego oddziału same źle rzeczy.. Ale ponoć p4zyjmuja wszystkich.. Niezależnie od BMI..

[linnek199]

Napisane przez tapetka22

No właśnie słyszałam na temat tego oddziału same źle rzeczy.. Ale ponoć p4zyjmuja wszystkich.. Niezależnie od BMI..

Owszem. Bo ich leczenie polega na podbiciu wagi i tyle.
Na wejście, podczas pierwszej konsultacji, usłyszałam od ordynatorki "Dziewczyno, czego ty oczekujesz? My cię nie wyleczymy, my cię po prostu odkarmimy".

[tapetka22]

Napisane przez linnek199

Owszem. Bo ich leczenie polega na podbiciu wagi i tyle.
Na wejście, podczas pierwszej konsultacji, usłyszałam od ordynatorki "Dziewczyno, czego ty oczekujesz? My cię nie wyleczymy, my cię po prostu odkarmimy".

Jak tam teraz jadłospis wygląda? Wazyli was codziennie? Kroplowke I sondy tez dostawaliscie?

[linnek199]

Napisane przez tapetka22

Jak tam teraz jadłospis wygląda? Wazyli was codziennie? Kroplowke I sondy tez dostawaliscie?

Znaczy się, ja nie byłam tam na stałe... Spędziłam sporo czasu na oddziale na konsultacjach, przed "normalnym" pobytem uchroniło mnie to, że była długa kolejka i w momencie, kiedy zadzwonili z wiadomością o wolnym łóżku byłam już "za ciężka" na ich kryteria. Liczyła się tylko waga.
Ale wiem, że ważyli codziennie. Pacjenci sami musieli uzupełniać uroczy wykresik przyrostów wiszący przy łóżku. Sondy były na porządku dziennym.

Jadłospis wyglądał mniej-więcej tak:
I. Jakieś 2 bułki z masłem i wędliną/serem/dżemem/od święta (czyt. - jak miała być kontrola z zewnątrz ) twarożkiem i rzodkiewką + zupa mleczna + kakao,
II. Gratka/Jogutek (ogólnie coś wyglądającego jak jogurt, co jogurtem nie było ) + np. herbatniki + Nutridrink/Nutrison (co z tego, że Nutrison jest do sondy, przecież można dać do picia! ,
III. zupa, ziemniaki, mięso w sosie, gotowana marchewka (ogólnie b. podobnie zawsze) + woda z syropem,
IV. drożdżówka/serek/kanapki + odżywka,
V. kanapki jak na śniadanie
Wieczorem odżywka.

Ewentualnie dodatkowe Nutridrinki jak się pani ordynator podpadło. Serio, nie wiadomo za co - waga rosła, ale krzywo się spojrzałaś? Proszę bardzo, pijemy.

Dziennie miało wychodzić >3500kcal.

[Ervisha]

W Lublinie na Abramowickiej to codziennie na śniadanie były kanapki z dżemem, raz w tygodniu z miodem a od święta jajko lub rozwodniony twarożek (więcej w nim było mleka niż twarogu). Z tego co piszesz to typowo szpitalne jedzenie...

A w tym szpitalu kroplówki dawali jak się nie jadło czy dodatkowo?

---------- Dopisano o 09:12 ---------- Poprzedni post napisano o 09:12 ----------

Napisane przez linnek199

Owszem. Bo ich leczenie polega na podbiciu wagi i tyle.
Na wejście, podczas pierwszej konsultacji, usłyszałam od ordynatorki "Dziewczyno, czego ty oczekujesz? My cię nie wyleczymy, my cię po prostu odkarmimy".

To chyba tak wygląda w każdym szpitalu

[tapetka22]

Napisane przez linnek199

Znaczy się, ja nie byłam tam na stałe... Spędziłam sporo czasu na oddziale na konsultacjach, przed "normalnym" pobytem uchroniło mnie to, że była długa kolejka i w momencie, kiedy zadzwonili z wiadomością o wolnym łóżku byłam już "za ciężka" na ich kryteria. Liczyła się tylko waga.
Ale wiem, że ważyli codziennie. Pacjenci sami musieli uzupełniać uroczy wykresik przyrostów wiszący przy łóżku. Sondy były na porządku dziennym.

Jadłospis wyglądał mniej-więcej tak:
I. Jakieś 2 bułki z masłem i wędliną/serem/dżemem/od święta (czyt. - jak miała być kontrola z zewnątrz ) twarożkiem i rzodkiewką + zupa mleczna + kakao,
II. Gratka/Jogutek (ogólnie coś wyglądającego jak jogurt, co jogurtem nie było ) + np. herbatniki + Nutridrink/Nutrison (co z tego, że Nutrison jest do sondy, przecież można dać do picia! ,
III. zupa, ziemniaki, mięso w sosie, gotowana marchewka (ogólnie b. podobnie zawsze) + woda z syropem,
IV. drożdżówka/serek/kanapki + odżywka,
V. kanapki jak na śniadanie
Wieczorem odżywka.

Ewentualnie dodatkowe Nutridrinki jak się pani ordynator podpadło. Serio, nie wiadomo za co - waga rosła, ale krzywo się spojrzałaś? Proszę bardzo, pijemy.

Dziennie miało wychodzić >3500kcal.

Masakra.. I. Potem się dziwić że zamiast zdrowiec to się w takim szpitalu wpada w bulimie.. A właśnie? Co z osobami z anoreksja bulimiczna?
I te nutridrinki to wam dawali oni czy musieliście kupić sami?

Napisane przez Ervisha

W Lublinie na Abramowickiej to codziennie na śniadanie były kanapki z dżemem, raz w tygodniu z miodem a od święta jajko lub rozwodniony twarożek (więcej w nim było mleka niż twarogu). Z tego co piszesz to typowo szpitalne jedzenie...

A w tym szpitalu kroplówki dawali jak się nie jadło czy dodatkowo?

---------- Dopisano o 09:12 ---------- Poprzedni post napisano o 09:12 ----------


To chyba tak wygląda w każdym szpitalu

Wiesz chce jednak wierzyć że w tych gdzie jest oddział nerwic i zaburzeń osobowości nie..

[linnek199]

Napisane przez tapetka22

Masakra.. I. Potem się dziwić że zamiast zdrowiec to się w takim szpitalu wpada w bulimie.. A właśnie? Co z osobami z anoreksja bulimiczna?
I te nutridrinki to wam dawali oni czy musieliście kupić sami?







Wiesz chce jednak wierzyć że w tych gdzie jest oddział nerwic i zaburzeń osobowości nie..

Miałam przed oczami 2 kontrakty - jeden "czysto" anorektyczny, drugi bulimiczny. Jednak rozmawiałam z dziewczyną, która była jak to delikatnie pani ordynator określiła "miksem totalnym" (anoreksja+bulimia+ortore ksja+anoreksja sportowa) i u niej był stosowany kontrakt anorektyczny ze względu na niską wagę + jeszcze większa kontrola toalety (bo sikanie przy otwartych drzwiach jest przecież taaakie komfortowe...).

Nutridrinki były szpitalne. Chyba nikt nie byłby takim masochistą, żeby sobie Nutrison kupić do picia.

[tapetka22]

Napisane przez linnek199

Miałam przed oczami 2 kontrakty - jeden "czysto" anorektyczny, drugi bulimiczny. Jednak rozmawiałam z dziewczyną, która była jak to delikatnie pani ordynator określiła "miksem totalnym" (anoreksja+bulimia+ortore ksja+anoreksja sportowa) i u niej był stosowany kontrakt anorektyczny ze względu na niską wagę + jeszcze większa kontrola toalety (bo sikanie przy otwartych drzwiach jest przecież taaakie komfortowe...).

Nutridrinki były szpitalne. Chyba nikt nie byłby takim masochistą, żeby sobie Nutrison kupić do picia.

no to dziany szpital..
ze tyle nutri dziennie kazdej pacjentce fundowali..

tam gdzie ja bylam to rodzice musieli je dostraczac..

[linnek199]

Napisane przez tapetka22

no to dziany szpital..
ze tyle nutri dziennie kazdej pacjentce fundowali..

tam gdzie ja bylam to rodzice musieli je dostraczac..

Jeśli się było grzecznym i waga rosła, to stopniowo było ich mniej.
Nutrison aż tak drogo nie wychodzi, szczególnie kupowany w ilościach hurtowych.

[Ervisha]

Napisane przez linnek199

Miałam przed oczami 2 kontrakty - jeden "czysto" anorektyczny, drugi bulimiczny. Jednak rozmawiałam z dziewczyną, która była jak to delikatnie pani ordynator określiła "miksem totalnym" (anoreksja+bulimia+ortore ksja+anoreksja sportowa) i u niej był stosowany kontrakt anorektyczny ze względu na niską wagę + jeszcze większa kontrola toalety (bo sikanie przy otwartych drzwiach jest przecież taaakie komfortowe...).

Nutridrinki były szpitalne. Chyba nikt nie byłby takim masochistą, żeby sobie Nutrison kupić do picia.

Z tym to się nie spotkałam Czasem tylko jedna pielęgniarka zaglądała do kabiny prysznicowej jak dziewczyny brały prysznic - nie miało znaczenia kto tam siedzi

[tapetka22]

Napisane przez Ervisha

Z tym to się nie spotkałam Czasem tylko jedna pielęgniarka zaglądała do kabiny prysznicowej jak dziewczyny brały prysznic - nie miało znaczenia kto tam siedzi

W Sosnowcu tez było siku przy otwartych drzwiach

[asias94]

I
koktajl:
250ml mleka ryżowego, banan, garść jarmużu

II
Kawa + wafel ryżowy

Kawa o smaku babeczki i mleko ryżowe
wafel ryżowy musli

III
herbata+kanapka

herbata biała lipton z granatem
Bułeczka wieloziarnista ciemna serek bieluch,schab,rukola,pomi dor

IV
Zupa:

Zupka pomidorowa (tylko na warzywach)
i 50g ryżu brązowego

[cava]

Napisane przez asias94

I
koktajl:
250ml mleka ryżowego, banan, garść jarmużu

II
Kawa + wafel ryżowy

Kawa o smaku babeczki i mleko ryżowe
wafel ryżowy musli

III
herbata+kanapka

herbata biała lipton z granatem
Bułeczka wieloziarnista ciemna serek bieluch,schab,rukola,pomi dor

IV
Zupa:

Zupka pomidorowa (tylko na warzywach)
i 50g ryżu brązowego

Eeeee... tu nie ma chyba nawet z 800 kalorii. Bardzo, bardzo chorobowy jadłospis, tragiczny.

[asias94]

Wieeem zdaje sobie sprawe
Niestety w trybie siedzacym nie chce sie za bardzo jesc
Plus chyba najgorszy strach przed przybraniem kg