Nasze Codzienne Jadłospisy - posty chorobowe [wątek zbiorczy], cz. III

[Sissi19]

Dawno mnie tu nie było,a to przez to,że złapało mnie przeziębienie....
Przez te "problemy z jedzeniem",wszystko się mnie łapie-lekarka powiedziała,że mam zerową odporność,awitaminoze,bra ki pierwiastków (hipokaliemia i te sprawy),ehh mogłabym wymieniać i wymieniać bez końca chyba....
I niestety zrobiłam krok w tył....
A to wszystko przez kłopoty z chłopakiem/byłym chłopakiem,sama nie wiem jak to nazwać....
Cholernie to trudne....
Ja go kocham,a on....brak słów....
Te myśli są silniejsze ode mnie....
Wizyty u fryzjera nie było,bo choroba,poza tym stwierdziłam,że to nie ma sensu i nastroju w ogóle nie mam....
Dzisiaj zjedzone : 2 parówki i puszka łososia w sosie a'la ketchup,talerz zupy krem....
Przez afty i ból gardła nie mogę przełykać za bardzo....
Z apetytem nadal problemy i te myśli....
A nastrój i problemy jeszcze bardziej to wszystko potęgują....
Ehhh....
Wybaczcie Dziewczyny,musiałam się Wam tutaj wyżalić....
Mam nadzieję,że choć u Was ok....

[Ervisha]

Łykasz probiotyki ?

[Sissi19]

Napisane przez Ervisha

Łykasz probiotyki ?

Ervisha,nie,a powinnam ?

[Ervisha]

Jeśli masz osłabiony organizm to powinnaś wzmacniać florę bakteryjną bo to ona jest odpowiedzialna za naszą odpornosć

[moniq909]

Napisane przez Sissi19

Dawno mnie tu nie było,a to przez to,że złapało mnie przeziębienie....
Przez te "problemy z jedzeniem",wszystko się mnie łapie-lekarka powiedziała,że mam zerową odporność,awitaminoze,bra ki pierwiastków (hipokaliemia i te sprawy),ehh mogłabym wymieniać i wymieniać bez końca chyba....
I niestety zrobiłam krok w tył....
A to wszystko przez kłopoty z chłopakiem/byłym chłopakiem,sama nie wiem jak to nazwać....
Cholernie to trudne....
Ja go kocham,a on....brak słów....
Te myśli są silniejsze ode mnie....
Wizyty u fryzjera nie było,bo choroba,poza tym stwierdziłam,że to nie ma sensu i nastroju w ogóle nie mam....
Dzisiaj zjedzone : 2 parówki i puszka łososia w sosie a'la ketchup,talerz zupy krem....
Przez afty i ból gardła nie mogę przełykać za bardzo....
Z apetytem nadal problemy i te myśli....
A nastrój i problemy jeszcze bardziej to wszystko potęgują....
Ehhh....
Wybaczcie Dziewczyny,musiałam się Wam tutaj wyżalić....
Mam nadzieję,że choć u Was ok....

Sissi
kłopoty z partnerem - skąd ja to znam.. choroba potrafi zabrać wiele, ale nie poddawaj się. wiesz, że poukłąda się jak wyzdrowiejesz? szukaj siły w sobie! będzie dobrze. WALCZ.!

Ervisha, Tapetka miałam się odezwać. wyszłam ze szpitala, zrobili mi komplet badań. sosły mi nowe objawy: barykardia zatokowa, niski poziom d3, niedomykalność zasadki trójdielnej II stopnia.. dodzwoniłąm się do Lublina. w końcu Pani powiedziałą, że mam przyjechać ze skierowaniem do nich i przyjmą mnie na konsultację - ale że nie muse się zapisywać na termin czy coś.. a później zdecydują na jaki oddział mnie przyjąć - dorośli/dzieci, oczekiwanie to ok 2tygodni-miesiąc. troche to dziwne dla mnie, że przyjmą mnie bez umawiania się na termin.. do Lublina mam min. 4h jazdy samochodem przy dobrych wiatrach, nie chciałabym pojechać na marne.. Kraków ciągle niedostępny, pielęgniarka oddziałowa z Sosnowca jest na l4 do 11.12 więc nie ma szans do tego czasu na nic. Sprawdzałam też te osrodki od Ciebie, Tapetko, niektóre są bardzo daleko..

teraz się zastanawiam co zrobić. czy jechać do Lublina? czy walczyć w domu? czekać na Kraków?

[Ervisha]

Napisane przez moniq909

Ervisha, Tapetka miałam się odezwać. wyszłam ze szpitala, zrobili mi komplet badań. sosły mi nowe objawy: barykardia zatokowa, niski poziom d3, niedomykalność zasadki trójdielnej II stopnia.. dodzwoniłąm się do Lublina. w końcu Pani powiedziałą, że mam przyjechać ze skierowaniem do nich i przyjmą mnie na konsultację - ale że nie muse się zapisywać na termin czy coś.. a później zdecydują na jaki oddział mnie przyjąć - dorośli/dzieci, oczekiwanie to ok 2tygodni-miesiąc. troche to dziwne dla mnie, że przyjmą mnie bez umawiania się na termin.. do Lublina mam min. 4h jazdy samochodem przy dobrych wiatrach, nie chciałabym pojechać na marne.. Kraków ciągle niedostępny, pielęgniarka oddziałowa z Sosnowca jest na l4 do 11.12 więc nie ma szans do tego czasu na nic. Sprawdzałam też te osrodki od Ciebie, Tapetko, niektóre są bardzo daleko..

teraz się zastanawiam co zrobić. czy jechać do Lublina? czy walczyć w domu? czekać na Kraków?

No to niewesoło Trzymaj się
Dzwoniłaś do Lublina do tej kliniki o której pisałyśmy, na Głuskiej? Tapetka pisała Ci, że tam mają dobrą terapię Moim zdaniem nie ma na co czekać bo możesz się nie doczekać... z ED trzeba walczyć jak najszybciej bo ta choroba się zakorzenia - im dłużej w tym siedzisz, tym trudniej z tego wyjsć.. Na prawde jeszcze się nad tym zastanawiasz?

[tapetka22]

Napisane przez moniq909

Sissi
kłopoty z partnerem - skąd ja to znam.. choroba potrafi zabrać wiele, ale nie poddawaj się. wiesz, że poukłąda się jak wyzdrowiejesz? szukaj siły w sobie! będzie dobrze. WALCZ.!

Ervisha, Tapetka miałam się odezwać. wyszłam ze szpitala, zrobili mi komplet badań. sosły mi nowe objawy: barykardia zatokowa, niski poziom d3, niedomykalność zasadki trójdielnej II stopnia.. dodzwoniłąm się do Lublina. w końcu Pani powiedziałą, że mam przyjechać ze skierowaniem do nich i przyjmą mnie na konsultację - ale że nie muse się zapisywać na termin czy coś.. a później zdecydują na jaki oddział mnie przyjąć - dorośli/dzieci, oczekiwanie to ok 2tygodni-miesiąc. troche to dziwne dla mnie, że przyjmą mnie bez umawiania się na termin.. do Lublina mam min. 4h jazdy samochodem przy dobrych wiatrach, nie chciałabym pojechać na marne.. Kraków ciągle niedostępny, pielęgniarka oddziałowa z Sosnowca jest na l4 do 11.12 więc nie ma szans do tego czasu na nic. Sprawdzałam też te osrodki od Ciebie, Tapetko, niektóre są bardzo daleko..

teraz się zastanawiam co zrobić. czy jechać do Lublina? czy walczyć w domu? czekać na Kraków?

jedz do Lublina!!! nawet sie nie zastanawiaj!!!tam jest swietna tetrapia i naprawde dobrzy specjalisci,,a ze daleko? co z tego!! czasami to nawet lepiej..

[Ervisha]

Jeśli chodzi o życie odległość nie ma znaczenia....

[moniq909]

tzn. zastanawiam się czy rzeczywiście tam pojade - w którykolwiek dzień - i tak poprostu przyjmą mnie na wizyte konsultacyjna? bo takie dostałam informacje dziś przez telefon. to dla mnie zaskoczenie, zwłaszcza, że na Kraków czy Sosnowiec trzeba tyle czekać..

Lublin wydaje mi się najlepszą opcją, tylko perspektywa świąt (a to w sumie tak niedlugo..) poza domem.. nie chce czekać, nie mam na co.. ale chciałabym bardzo zostać przez świąteczny czas z bliskimi..

[Ervisha]

Jedź, porozmawiaj i zobaczysz co Ci powiedzą Nie jest powiedziane, ze będą tam trzymać Cię przez Świeta - można wyjść na przepustkę

[moniq909]

Ervisha

btw. czytasz "moje wypieki" co będziesz pichciła?

[Ervisha]

Skąd wiesz?? Jeszcze nie wiem - moja mama chce bym pierniczki zrobiła

[linnek199]

Napisane przez moniq909

Lublin wydaje mi się najlepszą opcją, tylko perspektywa świąt (a to w sumie tak niedlugo..) poza domem.. nie chce czekać, nie mam na co.. ale chciałabym bardzo zostać przez świąteczny czas z bliskimi..

Pewnie część osób się ze mną nie zgodzi, ale uważam, że nawet jeśli nie dostaniesz świątecznej przepustki, nie masz czego żałować. Mam za sobą wiele świąt spędzonych z rodziną i.. chorobą i to jedne z tych wspomnień, które z chęcią bym usunęła ze swojej głowy. O wiele lepszą opcją jest wg. mnie myślenie: "Okej, teraz idę do PORZĄDNEGO szpitala, mam motywację do leczenia, dam sobie pomóc. Potem będzie Wielkanoc, na którą będę już w lepszym stanie i będę mogła ją spędzić w miłej, nieudawanej atmosferze wraz z bliskimi".

[Ervisha]

Napisane przez linnek199

Pewnie część osób się ze mną nie zgodzi, ale uważam, że nawet jeśli nie dostaniesz świątecznej przepustki, nie masz czego żałować. Mam za sobą wiele świąt spędzonych z rodziną i.. chorobą i to jedne z tych wspomnień, które z chęcią bym usunęła ze swojej głowy. O wiele lepszą opcją jest wg. mnie myślenie: "Okej, teraz idę do PORZĄDNEGO szpitala, mam motywację do leczenia, dam sobie pomóc. Potem będzie Wielkanoc, na którą będę już w lepszym stanie i będę mogła ją spędzić w miłej, nieudawanej atmosferze wraz z bliskimi".

Masz całkowitą rację

[moniq909]

Napisane przez linnek199

Pewnie część osób się ze mną nie zgodzi, ale uważam, że nawet jeśli nie dostaniesz świątecznej przepustki, nie masz czego żałować. Mam za sobą wiele świąt spędzonych z rodziną i.. chorobą i to jedne z tych wspomnień, które z chęcią bym usunęła ze swojej głowy. O wiele lepszą opcją jest wg. mnie myślenie: "Okej, teraz idę do PORZĄDNEGO szpitala, mam motywację do leczenia, dam sobie pomóc. Potem będzie Wielkanoc, na którą będę już w lepszym stanie i będę mogła ją spędzić w miłej, nieudawanej atmosferze wraz z bliskimi".

dziękuje

Napisane przez Ervisha

Skąd wiesz?? Jeszcze nie wiem - moja mama chce bym pierniczki zrobiła

podglądam Twojego bloga czasem..

[Sissi19]

Napisane przez moniq909

Sissi
kłopoty z partnerem - skąd ja to znam.. choroba potrafi zabrać wiele, ale nie poddawaj się. wiesz, że poukłąda się jak wyzdrowiejesz? szukaj siły w sobie! będzie dobrze. WALCZ.!

Ervisha, Tapetka miałam się odezwać. wyszłam ze szpitala, zrobili mi komplet badań. sosły mi nowe objawy: barykardia zatokowa, niski poziom d3, niedomykalność zasadki trójdielnej II stopnia.. dodzwoniłąm się do Lublina. w końcu Pani powiedziałą, że mam przyjechać ze skierowaniem do nich i przyjmą mnie na konsultację - ale że nie muse się zapisywać na termin czy coś.. a później zdecydują na jaki oddział mnie przyjąć - dorośli/dzieci, oczekiwanie to ok 2tygodni-miesiąc. troche to dziwne dla mnie, że przyjmą mnie bez umawiania się na termin.. do Lublina mam min. 4h jazdy samochodem przy dobrych wiatrach, nie chciałabym pojechać na marne.. Kraków ciągle niedostępny, pielęgniarka oddziałowa z Sosnowca jest na l4 do 11.12 więc nie ma szans do tego czasu na nic. Sprawdzałam też te osrodki od Ciebie, Tapetko, niektóre są bardzo daleko..

teraz się zastanawiam co zrobić. czy jechać do Lublina? czy walczyć w domu? czekać na Kraków?

Moniq,jesteś mega
Dzięki za tak miłe słowa
Wczoraj byłam drugi raz na terapii i mojej jednej z dwóch terapeutek i wczorajsza rozmowa dużo mi chyba dała....
Bo po pierwsze chyba zaczęłam sobie uświadamiać,że mam to zacząć robić dla siebie, a nie dla kogoś,a poza tym....zaczęłam zauważać,jak bardzo moja mama cierpi patrząc na to jak się męczę i ja....ja nie mogę patrzeć na to jak najważniejsza osoba w moim życiu,kobieta która dała mi życie,która nosiła mnie pod sercem przez 9 miesięcy,cierpi przez moją chorobę....
To dla mnie bardzo trudne,
ale chyba...chce walczyć....
Moja terapeutka kazała mi sporządzić plan typowego mojego tygodnia i tego "co jem" (głoďowo....) i dzięki temu mając pogląd na wszystko,będzie w stanie mi pomóc..

Może będzie lepiej....
Mam mętlik w głowie....

[Ervisha]

Napisane przez moniq909

dziękuje



podglądam Twojego bloga czasem..

Miło mi

---------- Dopisano o 15:11 ---------- Poprzedni post napisano o 15:09 ----------

Napisane przez Sissi19

Moniq,jesteś mega
Dzięki za tak miłe słowa
Wczoraj byłam drugi raz na terapii i mojej jednej z dwóch terapeutek i wczorajsza rozmowa dużo mi chyba dała....
Bo po pierwsze chyba zaczęłam sobie uświadamiać,że mam to zacząć robić dla siebie, a nie dla kogoś,a poza tym....zaczęłam zauważać,jak bardzo moja mama cierpi patrząc na to jak się męczę i ja....ja nie mogę patrzeć na to jak najważniejsza osoba w moim życiu,kobieta która dała mi życie,która nosiła mnie pod sercem przez 9 miesięcy,cierpi przez moją chorobę....
To dla mnie bardzo trudne,
ale chyba...chce walczyć....
Moja terapeutka kazała mi sporządzić plan typowego mojego tygodnia i tego "co jem" (głoďowo....) i dzięki temu mając pogląd na wszystko,będzie w stanie mi pomóc..

Może będzie lepiej....
Mam mętlik w głowie....

Pisałam Ci o tym - pamietasz? Bardzo cieszę się, że w końcu to sobie uświadomiłaś Teraz tylko do przodu - nie cofaj się.. Wszystkie tutaj w Ciebie wierzymy

[Sissi19]

A takie o to jest moje motto z terapii :
"Nie daj się zjeść chorobie."
Mam bardzo często zachwiania nastroju,wątpliwości....
Często zdarza mi się cofać....
Ale może jednak się uda....
Pozdrawiam Was Dziewczyny Ervisha,Moniq i wszystkie pozostałe
Dajecie naprawdę duże wsparcie,którego nie mam od rodziny,bo się ode mnie odsunęli....

[tapetka22]

moniq909 i co zdecydowalas?

[moniq909]

Napisane przez tapetka22

moniq909 i co zdecydowalas?

uderzam na Lublin. albo pakuje się do autobusu w środe, albo jade samochodem, ale tą możliwość mam dopiero w piątek.. w każdym razie jade.

Napisane przez Sissi19

Moniq,jesteś mega
Dzięki za tak miłe słowa
Wczoraj byłam drugi raz na terapii i mojej jednej z dwóch terapeutek i wczorajsza rozmowa dużo mi chyba dała....
Bo po pierwsze chyba zaczęłam sobie uświadamiać,że mam to zacząć robić dla siebie, a nie dla kogoś,a poza tym....zaczęłam zauważać,jak bardzo moja mama cierpi patrząc na to jak się męczę i ja....ja nie mogę patrzeć na to jak najważniejsza osoba w moim życiu,kobieta która dała mi życie,która nosiła mnie pod sercem przez 9 miesięcy,cierpi przez moją chorobę....
To dla mnie bardzo trudne,
ale chyba...chce walczyć....
Moja terapeutka kazała mi sporządzić plan typowego mojego tygodnia i tego "co jem" (głoďowo....) i dzięki temu mając pogląd na wszystko,będzie w stanie mi pomóc..

Może będzie lepiej....
Mam mętlik w głowie....

Napisane przez Sissi19

A takie o to jest moje motto z terapii :
"Nie daj się zjeść chorobie."
Mam bardzo często zachwiania nastroju,wątpliwości....
Często zdarza mi się cofać....
Ale może jednak się uda....
Pozdrawiam Was Dziewczyny Ervisha,Moniq i wszystkie pozostałe
Dajecie naprawdę duże wsparcie,którego nie mam od rodziny,bo się ode mnie odsunęli....

ja bardzo polubiałam moją terapeutke. wiele rzeczy mi uświadomiła, bardzo mi jej brakuje, bo wiem, że nie wszystko zostało powiedziane, ogarnięte i pokonane. Rozmowy są ważne - rozmawiaj jak najwięcej. Czasem nieświadomie padają słowa, które zmieniają pogląd na cały świat. I wtedy wszystko nabiera kolorów.
Wahania nastrojów są normalne - waga skoczy, będzie spokojniej. I głowa się uspokoi i ciało.. Dlatego biegnij do przodu! i już nie patrz wstecz. Uderzaj sobie palcem wskazującym w czubek noska. bo TY jesteś priorytetem - wszystko inne schodzi na bok. Walczysz o siebie. To co teraz się dzieje jest tylko etapem do pokonania. I wyjdziesz z tego silniejsza niż kiedykolwiek byłaś. Zobaczysz.

..a wsparcia Ci u nas dostatek

[Ervisha]

Napisane przez moniq909

uderzam na Lublin. albo pakuje się do autobusu w środe, albo jade samochodem, ale tą możliwość mam dopiero w piątek.. w każdym razie jade.

Słuszna decyzja

Napisane przez moniq909

ja bardzo polubiałam moją terapeutke. wiele rzeczy mi uświadomiła, bardzo mi jej brakuje, bo wiem, że nie wszystko zostało powiedziane, ogarnięte i pokonane. Rozmowy są ważne - rozmawiaj jak najwięcej. Czasem nieświadomie padają słowa, które zmieniają pogląd na cały świat. I wtedy wszystko nabiera kolorów.
Wahania nastrojów są normalne - waga skoczy, będzie spokojniej. I głowa się uspokoi i ciało.. Dlatego biegnij do przodu! i już nie patrz wstecz. Uderzaj sobie palcem wskazującym w czubek noska. bo TY jesteś priorytetem - wszystko inne schodzi na bok. Walczysz o siebie. To co teraz się dzieje jest tylko etapem do pokonania. I wyjdziesz z tego silniejsza niż kiedykolwiek byłaś. Zobaczysz.

..a wsparcia Ci u nas dostatek

Moniq piszesz to co my tutaj pisałyśmy wiele razy, ale czasem warto powtarzać

[antenn087]

Ja też uważam, że wsparcie w zdrowieniu i zauważanie każdej bariery jaką stawia nam choroba jest bardzo ważne. I żebyśmy zobaczyli o my i nasi najblisi .... Nie każdy ma tyle zrozumienia i nawet nie wie jak jest osobie chorej czasem jest trudno walczyc, dlatego ważne jest szukanie wsparcia


Grauluje podjęcia takiego kroku w dobrą stronę moniq909 !

[tapetka22]

No to jestem dumna! Ja też jadę daleko daleko od siebie ale wierzę że to da efekt. I pojechalabym nawet do Australii 😁

[Ervisha]

Tapetko jedziesz gdzieś na leczenie?

[tapetka22]

Napisane przez Ervisha

Tapetko jedziesz gdzieś na leczenie?

[Ervisha]

Napisane przez tapetka22

W końcu coś znalazłaś??? Kiedy jedziesz? Trzymam kciuki

[tapetka22]

Napisane przez Ervisha

W końcu coś znalazłaś??? Kiedy jedziesz? Trzymam kciuki

Na poczatku stycznia.. No.. Wreszcie dla kogoś nie jestem przypadkiem beznadziejnym

[Ervisha]

Napisane przez tapetka22

Na poczatku stycznia.. No.. Wreszcie dla kogoś nie jestem przypadkiem beznadziejnym

Bardzo, bardzo się cieszę O ile dobrze pamiętam to już ciągnie się to kilka lat - jestem wdzięczna temu kto chce udzielić Ci pomocy Możesz powiedzieć gdzie jedziesz?

[tapetka22]

Napisane przez Ervisha

Bardzo, bardzo się cieszę O ile dobrze pamiętam to już ciągnie się to kilka lat - jestem wdzięczna temu kto chce udzielić Ci pomocy Możesz powiedzieć gdzie jedziesz?

No kilka plus kilka plus kilka.. To nieważne gdzie ale ważne z jakim nastawieniem.. W przyszłym tyg idę do siebie do szpitala i czekają mnie "bardzo przyjemne "2 badania.. No ale niestety to warunek by mogła pojechać na terapię..

[Ervisha]

Napisane przez tapetka22

No kilka plus kilka plus kilka.. To nieważne gdzie ale ważne z jakim nastawieniem.. W przyszłym tyg idę do siebie do szpitala i czekają mnie "bardzo przyjemne "2 badania.. No ale niestety to warunek by mogła pojechać na terapię..

Jeśli nie masz ochoty pisać to nie musisz - rozumiem i szanuję Twoją decyzję Cieszę się, że jesteś pozytywnie nastawiona bo to duży plus Wierze, że Ci się uda i będę cały czas trzymać za Ciebie kciuki