Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.80.

[natalia_t]

Napisane przez kasiunia788742

Ehem. Jak poszłam do zwykłego salonu przymierzać suknie to byłam zawiedziona, że takie ceny a takie materiały i taka jakość... niektóre to proponują sprzedaż jeszcze przed ślubem przecież na weselu może się wszystko wydarzyć więc mega mnie dziwi, że ktoś się zgłasza

No i ceny tych sukienek ma grupach to kolejna szopka. Zawsze "wymarzona", "idealna" i 80 procent ceny nowej ja na początku próbowałam tak właśnie szukać i na kazde pytanie o negocjacje było "ale ja zapłaciłam tak dużo pieniędzy za nią"

A, no i w temacie ślubu dziwi mnie kupowanie specjalnie tandetnej biżuterii, dodatkow, butów a dzień po ślubie od razu wystawianie jej na grupie na sprzedaż.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Dla mnie to totalny brak logiki. Wiadomo, że jak kogoś stać żeby kupić używaną sukienkę za 80% jej pierwotnej ceny, to prędzej pójdzie do salonu żeby kupić nówkę nieśmiganą, której nie trzeba prać, naprawiać itp.
Jakbym miała sprzedawać swoją, to od razu za pół ceny. Za 80% to możnaby sprzedawać, jak się kupiło suknię, a do ślubu nie doszło, a nie ubranie po całodziennej imprezie...

Napisane przez Norluka

Ostatnio widziałam post z taką kiecką "kupiłam za 9000, sprzedaję za 8000"

Mnie to z biżuterią też dziwi. Nie wiem, dlaczego tyle przyszłych panien młodych kupuje biżu, której później już nie założy Ale żeby było sprawiedliwie - to samo dotyczy garniturów smokingowych.

Kolejna tygrysica biznesu. Stać było, żeby kupić suknię za 9tysi, to niech będzie stać sprzedać za 4.
Jedna z drugą chyba myślą, że te ich sukienki to są takie cudeńka, o które inne panny będą się zabijać, chociaż przepocone, porwane i wyciągnięte.
Jakby komuś zależało na indywidualnym projekcie na zamówienie itp. to raczej nie szukałby sukni na olx.
Ciekawe ile kosztuje pranie, naprawianie i dopasowywanie. Nie zdziwiłabym się, gdyby to z nawiązką pokryło te "zaoszczędzone" 20%.

Napisane przez kasiunia788742

W jednym salonie kiedy powiedziałam, że nie czuje się soba w tej sukience to pani ma to "i o to chodzi! A co, chcialaby pani czuc sie sobą w tak waznym dniu?"

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

O ludzie... Mam nadzieję, że wyszłaś z tego salonu trzaskając drzwiami i nie wróciłaś.
W jednym salonie nawet się nie zapisałam na przymiarki, bo babka przy zapisach była bardzo niemiła. Zaczęła komentować, że przecież skoro już jakieś suknie mierzyłam, to powinnam wiedzieć, jakie materiały, jakie fasony mnie interesują, a nie że ja tak ciągle nie wiem nie wiem nic nie wiem. Że inne panie przychodzą i mają konkretne wizje, a mi to ona nie wie co ma przygotować na przymiarkę. Już przy umawianiu wprawiła mnie w taki dyskomfort, że nie chciałam tam więcej być.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;89702610]Ja powiedziałam,że suknia jest niewygodna i ciężka, a babka do mnie: proszę pani, to nie jest dres

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Jak to nie... Przecież dres. Wedding dress.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;89702610]Ja powiedziałam,że suknia jest niewygodna i ciężka, a babka do mnie: proszę pani, to nie jest dres

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

przecież nawet sukienki 'na okazje' nie ślubne tylko wieczorowe, koktajlowe itp. są kupowane przez wiele osób na raz i potem odsprzedawane. co w tym dziwnego?
I czemu odsprzedawanie akurat biżuterii 'na okazje' budzi zdziwienie?

A propos ubrań to mnie dziwi mnie zachowanie takiej osoby, która co sezon jesienno/zimowy kupuje po 2-3 płaszcze i ze 3 kurtki (inne ubrania też w sporej ilości). Figura się jej nie zmienia ani gust jakoś zauważalnie. Jojczy, że mało zarabia (i faktycznie tak jest, ale mąż ma spore dochody), a tych ubrań nie chce posprzedawać, tylko próbuje wciskać koleżankom, rodzinie.

[Norluka]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89702664]
I czemu odsprzedawanie akurat biżuterii 'na okazje' budzi zdziwienie?

.[/QUOTE]

Mnie dziwi, bo biżuteria nawet jakaś "odświętna" na różne okazje się przydaje i w przeciwieństwie do ubrań ani tak szybko nie wychodzi z mody, ani tak szybko się nie niszczy, ani nie ma z nią problemu, jeśli się przytyje lub schudnie.
Ogólnie biżuteria to dla mnie taka rzecz, którą ma się latami.

[meliandra]

Napisane przez natalia_t

Dla mnie to totalny brak logiki. Wiadomo, że jak kogoś stać żeby kupić używaną sukienkę za 80% jej pierwotnej ceny, to prędzej pójdzie do salonu żeby kupić nówkę nieśmiganą, której nie trzeba prać, naprawiać itp.
Jakbym miała sprzedawać swoją, to od razu za pół ceny. Za 80% to możnaby sprzedawać, jak się kupiło suknię, a do ślubu nie doszło, a nie ubranie po całodziennej imprezie...Kolejna tygrysica biznesu. Stać było, żeby kupić suknię za 9tysi, to niech będzie stać sprzedać za 4.
Jedna z drugą chyba myślą, że te ich sukienki to są takie cudeńka, o które inne panny będą się zabijać, chociaż przepocone, porwane i wyciągnięte.
Jakby komuś zależało na indywidualnym projekcie na zamówienie itp. to raczej nie szukałby sukni na olx.
Ciekawe ile kosztuje pranie, naprawianie i dopasowywanie. Nie zdziwiłabym się, gdyby to z nawiązką pokryło te "zaoszczędzone" 20%.
O ludzie... Mam nadzieję, że wyszłaś z tego salonu trzaskając drzwiami i nie wróciłaś.
W jednym salonie nawet się nie zapisałam na przymiarki, bo babka przy zapisach była bardzo niemiła. Zaczęła komentować, że przecież skoro już jakieś suknie mierzyłam, to powinnam wiedzieć, jakie materiały, jakie fasony mnie interesują, a nie że ja tak ciągle nie wiem nie wiem nic nie wiem. Że inne panie przychodzą i mają konkretne wizje, a mi to ona nie wie co ma przygotować na przymiarkę. Już przy umawianiu wprawiła mnie w taki dyskomfort, że nie chciałam tam więcej być.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

Jak to nie... Przecież dres. Wedding dress.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na vinted jest tak ze wszystkim. Laski sprzedają jakieś ciuchy sprzed 4 lat w cenie 80-90%, bo przecież nowe z metkami. No spoko, ale wciąż to stare rzeczy, których nie ma możliwości przymierzyć, zwrócić ani zareklamować

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89702664]przecież nawet sukienki 'na okazje' nie ślubne tylko wieczorowe, koktajlowe itp. są kupowane przez wiele osób na raz i potem odsprzedawane. co w tym dziwnego?
I czemu odsprzedawanie akurat biżuterii 'na okazje' budzi zdziwienie?

A propos ubrań to mnie dziwi mnie zachowanie takiej osoby, która co sezon jesienno/zimowy kupuje po 2-3 płaszcze i ze 3 kurtki (inne ubrania też w sporej ilości). Figura się jej nie zmienia ani gust jakoś zauważalnie. Jojczy, że mało zarabia (i faktycznie tak jest, ale mąż ma spore dochody), a tych ubrań nie chce posprzedawać, tylko próbuje wciskać koleżankom, rodzinie.[/QUOTE]

Bo nie tak łatwo jest sprzedać ciuchy. To jest bardziej sztuka dla sztuki niż zarabianie na tym pieniędzy. Ja sprzedaje na vinted bardziej po to żeby dać ciuchom drugie życie i się ich pozbyć, a nie faktycznie coś zarobić. Jak się da za da za wysoką cenę, to nikt tego nie kupi.

Napisane przez Norluka

Mnie dziwi, bo biżuteria nawet jakaś "odświętna" na różne okazje się przydaje i w przeciwieństwie do ubrań ani tak szybko nie wychodzi z mody, ani tak szybko się nie niszczy, ani nie ma z nią problemu, jeśli się przytyje lub schudnie.
Ogólnie biżuteria to dla mnie taka rzecz, którą ma się latami.

Zależy co to za biżuteria. Jak ktoś kupuje jakiś pozłacany shit, to takie coś po czasie czarnieje.

[Czarna2000]

Napisane przez Norluka

Mnie dziwi, bo biżuteria nawet jakaś "odświętna" na różne okazje się przydaje i w przeciwieństwie do ubrań ani tak szybko nie wychodzi z mody, ani tak szybko się nie niszczy, ani nie ma z nią problemu, jeśli się przytyje lub schudnie.
Ogólnie biżuteria to dla mnie taka rzecz, którą ma się latami.

Też tak uważam. Gdybym sobie wymarzyła coś kompletnie szalonego to chyba kupiłabym jakąś tanią wersję, żeby jakoś tego nie przeżywać i nie bawić się w sprzedaż. A taka elegancka, klasyczna biżuteria zawsze będzie ok. No chyba że ktoś w ogóle nie nosi biżuterii.

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89702664]
A propos ubrań to mnie dziwi mnie zachowanie takiej osoby, która co sezon jesienno/zimowy kupuje po 2-3 płaszcze i ze 3 kurtki (inne ubrania też w sporej ilości). Figura się jej nie zmienia ani gust jakoś zauważalnie. Jojczy, że mało zarabia (i faktycznie tak jest, ale mąż ma spore dochody), a tych ubrań nie chce posprzedawać, tylko próbuje wciskać koleżankom, rodzinie.[/QUOTE]

Dla mnie to jest szaleństwo. Gdzie to wszystko trzymać?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez natalia_t

Dla mnie to totalny brak logiki. Wiadomo, że jak kogoś stać żeby kupić używaną sukienkę za 80% jej pierwotnej ceny, to prędzej pójdzie do salonu żeby kupić nówkę nieśmiganą, której nie trzeba prać, naprawiać itp.
Jakbym miała sprzedawać swoją, to od razu za pół ceny. Za 80% to możnaby sprzedawać, jak się kupiło suknię, a do ślubu nie doszło, a nie ubranie po całodziennej imprezie...Kolejna tygrysica biznesu. Stać było, żeby kupić suknię za 9tysi, to niech będzie stać sprzedać za 4.
Jedna z drugą chyba myślą, że te ich sukienki to są takie cudeńka, o które inne panny będą się zabijać, chociaż przepocone, porwane i wyciągnięte.
Jakby komuś zależało na indywidualnym projekcie na zamówienie itp. to raczej nie szukałby sukni na olx.
Ciekawe ile kosztuje pranie, naprawianie i dopasowywanie. Nie zdziwiłabym się, gdyby to z nawiązką pokryło te "zaoszczędzone" 20%.
O ludzie... Mam nadzieję, że wyszłaś z tego salonu trzaskając drzwiami i nie wróciłaś.
W jednym salonie nawet się nie zapisałam na przymiarki, bo babka przy zapisach była bardzo niemiła. Zaczęła komentować, że przecież skoro już jakieś suknie mierzyłam, to powinnam wiedzieć, jakie materiały, jakie fasony mnie interesują, a nie że ja tak ciągle nie wiem nie wiem nic nie wiem. Że inne panie przychodzą i mają konkretne wizje, a mi to ona nie wie co ma przygotować na przymiarkę. Już przy umawianiu wprawiła mnie w taki dyskomfort, że nie chciałam tam więcej być.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

Jak to nie... Przecież dres. Wedding dress.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oczywiście, że wyszłam. A salon najbardziej polecany w moim mieście.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[Norluka]

Napisane przez meliandra

Na vinted jest tak ze wszystkim. Laski sprzedają jakieś ciuchy sprzed 4 lat w cenie 80-90%, bo przecież nowe z metkami. No spoko, ale wciąż to stare rzeczy, których nie ma możliwości przymierzyć, zwrócić ani zareklamować

Kilka miesięcy temu przeglądając vinted trafiłam na ogłoszenie z sukienką, którą sama kupiłam 10 lat temu. Wystawiona za wyższą cenę, niż była wtedy w sklepie.

[kasiunia788742]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89702664]przecież nawet sukienki 'na okazje' nie ślubne tylko wieczorowe, koktajlowe itp. są kupowane przez wiele osób na raz i potem odsprzedawane. co w tym dziwnego?

I czemu odsprzedawanie akurat biżuterii 'na okazje' budzi zdziwienie?



A propos ubrań to mnie dziwi mnie zachowanie takiej osoby, która co sezon jesienno/zimowy kupuje po 2-3 płaszcze i ze 3 kurtki (inne ubrania też w sporej ilości). Figura się jej nie zmienia ani gust jakoś zauważalnie. Jojczy, że mało zarabia (i faktycznie tak jest, ale mąż ma spore dochody), a tych ubrań nie chce posprzedawać, tylko próbuje wciskać koleżankom, rodzinie.[/QUOTE]

Nic dziwnego, tylko niech kwota będzie adekwatna. Suknie ślubne są bardziej kłopotliwe bo chociażby ciężko znaleźć krawcowa, która chce się podjąć przeróbek krawieckich. Czyszczenie też jest droższe i to sporo.

A biżuteria, no dziwi mnie i tyle. Najpierw nakupowanie tego tony a później sprzedaż za 80% bo "było drogie, bo piękne, bo sentyment"

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[Czarna2000]

Napisane przez Norluka

Kilka miesięcy temu przeglądając vinted trafiłam na ogłoszenie z sukienką, którą sama kupiłam 10 lat temu. Wystawiona za wyższą cenę, niż była wtedy w sklepie.

Na vinted regularnie widuję ubrania które są wciąż dostępne lub niedawno były dostępne w sieciówkach. Ceny tylko niewiele niższe niż w sklepie, zwłaszcza jak się doliczy ochronę kupujacych i wysyłkę. Często te oferty są promowane i mają mnóstwo serduszek. Serio ktoś to kupuje?
Ale cóż, regularnie śledzę wątek o Vinted i nauczyłam się, że to inny stan umysłu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Swedish54]

Mnie niezmiennie dziwią ludzie, którzy na forach kłócą się na tematy polityczne. Jest to dla mnie niepojęte XD Rozumiem komentowanie pewnych wątków, ruchów, ale to co dzieje sie na niekórych serwisach jest straszne

[Triszuniek]

Pora to nic. Najlepiej wejść w sekcję komentarzy pod artykułami czy to na wp czy onecie. Tam można poczytać..

[kwiaty_w_polu]

Napisane przez Paprotka_

Ale to makijażystki się obrażają o to, że ktoś zamawia makijaż wieczorowy i idzie w nim do ślubu. Ten temat był wałkowany na wizażu już jakiś czas temu, wg niektórych to jest oszustwo. Mnie oburza takie podejście bo moim zdaniem wynika z nieuczciwości osoby wykonującej makijaż i podejścia "ślub tyle kosztuje to i za makijaż zapłaci". Tylko dorabiana jest do tego caaaala filozofia. Sprzedaje się usługę, nie okazję. Jeżeli zamawiam makijaż wieczorowy to takiej usługi oczekuje, a co ja z twarzą później zrobię - czy pójdę do ślubu czy zjem w nim obiad z kotami - to już moja sprawa. I moje ryzyko.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

ja mysle, ze w praktyce to jesli taki makijaz pod jakims wzgledem nie spodoba sie klientce/uczuli/nie bedzie pasowal do sukienki/nie wytrzyma w stanie idealnym 12h harcow na weselu itd. to wszystko jest zwalane na makijazystke, ze makijaz nietrwaly czy nieladny
z tego powodu tez bylabym zla na cos takiego, bo mimo ze to nie moja wina to i tak ja oberwe, bo klientka wie swoje i po co slubny i czemu kazdy makijaz nie trzyma sie 2 dni i noc
a potem jest na ciebie i jedzie po Twojej reputacji

[Lumimi]

Napisane przez meliandra

No chyba się oburzyła skoro pytała po grupach co robić. Od tego zaczęła się ta dyskusja. Z resztą przecież to nie jest problem od dziś. Obserwuje jakieś makijażystki na insta czy na tik toku i one wymyślają jakieś kocopoły dlaczego to makijaż ślubny jest inny od wieczorowego, a potem jest zdziwko, że ktoś bierze wieczorowy na ślub. Widocznie jednak komuś nie zależy na ślubnym skoro robi takie rzeczy. I jasne jest mnóstwo makijażystek, każdy niech sobie idzie do jakiej chce, ale nie to w tej dyskusji chodzi. Po prostu dziwi nas dorabianie jakiś głupich ideologii tam gdzie ich nie ma.







Oczywiście, że każdy sobie prowadzi biznes jak chce, ale niech potem nie płacze po grupach, że ktoś robi makijaż wieczorowy na ślub, bo to jest śmieszne Ale Ty masz świadomość, że makijaż nie istnieje od wczoraj i są laski, które malują się mocno na co dzień, miały wczęśniej robiony profesjonalny makijaż i wiedzą jak się w takim czują? Albo że nie każdy robi szopkę ze swojego ślubu tylko kamerlane przyjęcie i nie potrzebuje 5 prób makijażu? Jak ktoś chce próby to luz, ale Twoje argumenty są bzurne i tyle. No ja jednka wiem lepiej w czym się dobrze czuje od przypadkowej osoby, nawet jak ona twierdzi, że w czymś będę wyglądać lepiej, to nie oznacza, że ja muszę mieć takie samo zdanie. Oczywiście można zaproponować próbny, ale jendnak nie każdy to usługę potrzebuję. Masz bardzo dużą wiarę w ludzi albo jesteś bardzo naiwna skoro wierzysz, że ludzie pracujący w usługach zawsze chcą dobra klientów, a nie zarobienia kasy Na tym to właśnie polega, że reklamuje się i proponuje usługi, które są zbędne, ale wmawia się klientowi, że to jest super i hiper i bez tego to się nie obejdzie. No ale nie każdy jest podatny na takie bzudry jak Ty i ma świaodmość, że 'ślubny' nie jest oznacza, że coś jest lepsze tylko droższe i dlatego umawia się na makijaż wieczorowy I z mojej strony koniec już tej dyskusji, bo do niczego to nie prowadzi.







Też mnie bawi, że ktoś myśli, że sprzeda używaną kieckę za prawie 100% ceny. Przecież i tak trzeba doliczyć ewentualne poprawki, więc lepiej iść i kupić nową

Z tego co zauważyłam to nikt nie płakał tylko pytał to że do ciebie nie docierają jakieś argument nie znaczy że są bzdurne. Możesz po prostu nie znać realiów. Po prostu patrzysz ze swojej perspektywy. Ja jednak wiem jak wygląda praca takimi klientami że tak powiem od kuchni. Więc rozumiem skąd to wynika. Ty nie musisz Tylko nie wypowiadaj się w roli eksperta skoro nim nie jesteś. Na cenę składa się wiele rzeczy, ale jak widać nie musisz tego wiedzieć.

Fajnie ze wiesz w czym wyglądasz dobrze. Tylko że wielu kobietom Tylko się tak wydaje że wiedzą w czym wyglądają dobrze. A potem okazuje się że jednak nie. Idealnym przykładem są choćby sytuacje jak blondynki z blada skóra jako inspiracje pokazują zdjęcia opalonej brunetki i potem są zdziwione że jak to one nie będą wyglądać w tym makijażu identycznie.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Lumimi

Fajnie ze wiesz w czym wyglądasz dobrze. Tylko że wielu kobietom Tylko się tak wydaje że wiedzą w czym wyglądają dobrze. A potem okazuje się że jednak nie. Idealnym przykładem są choćby sytuacje jak blondynki z blada skóra jako inspiracje pokazują zdjęcia opalonej brunetki i potem są zdziwione że jak to one nie będą wyglądać w tym makijażu identycznie.
Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

Nie mam pojęcia w czym, pod względem makijażu, wyglądam dobrze.

---------- Dopisano o 20:23 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89702664]
A propos ubrań to mnie dziwi mnie zachowanie takiej osoby, która co sezon jesienno/zimowy kupuje po 2-3 płaszcze i ze 3 kurtki (inne ubrania też w sporej ilości). Figura się jej nie zmienia ani gust jakoś zauważalnie. Jojczy, że mało zarabia (i faktycznie tak jest, ale mąż ma spore dochody), a tych ubrań nie chce posprzedawać, tylko próbuje wciskać koleżankom, rodzinie.[/QUOTE]
Po co jej tyle szmat? Pytałaś?

---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ----------

Napisane przez meliandra

No chyba się oburzyła skoro pytała po grupach co robić. Od tego zaczęła się ta dyskusja. Z resztą przecież to nie jest problem od dziś. Obserwuje jakieś makijażystki na insta czy na tik toku i one wymyślają jakieś kocopoły dlaczego to makijaż ślubny jest inny od wieczorowego, a potem jest zdziwko, że ktoś bierze wieczorowy na ślub. Widocznie jednak komuś nie zależy na ślubnym skoro robi takie rzeczy. I jasne jest mnóstwo makijażystek, każdy niech sobie idzie do jakiej chce, ale nie to w tej dyskusji chodzi. Po prostu dziwi nas dorabianie jakiś głupich ideologii tam gdzie ich nie ma.
Oczywiście, że każdy sobie prowadzi biznes jak chce, ale niech potem nie płacze po grupach, że ktoś robi makijaż wieczorowy na ślub, bo to jest śmieszne Ale Ty masz świadomość, że makijaż nie istnieje od wczoraj i są laski, które malują się mocno na co dzień, miały wczęśniej robiony profesjonalny makijaż i wiedzą jak się w takim czują? Albo że nie każdy robi szopkę ze swojego ślubu tylko kamerlane przyjęcie i nie potrzebuje 5 prób makijażu?

Zeżarło mi post który czesniej napisałam.

Nie oglądam kosmetyczek na insta bo mnie to nie interesuje.
Nie moje klimaty. Uważam,ze problemem nie są kosmetyczki tylko cała ślubna otoczka która ludziom wodę z mózgu robi a kosmetyczka w ten trend się wpisuje.
Mój próbny makijaz uratowal mnie przed pomyłka, ale ja nie mam zbyt...... intensywnych makijazowych doswiadczen.
Mój ślubny makijaż wytrzymał ponad 12 godzin, świetnie wyglądał w świetle dziennym, sztucznym i w nocy.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

A potem niech pomarudzą, bo ludzie tylko siedzą z telefonami i tyją

[staska_stasia]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89703420]A potem niech pomarudzą, bo ludzie tylko siedzą z telefonami i tyją [/QUOTE]
https://sport.tvp.pl/73799715/prof-f...ewrotu-w-przod
Ale w sumie spoko, dalej budujmy typowo sypialniane dzielnice miasta, gdzie na kilka tysięcy mieszkań przypada placyk zabaw z dwiema huśtawkami, w dodatku otoczony betonem i na pełnej patelni.

[cava]

No ale co chcecie, ile tu było jojczenia ze za oknem dzieci krzyczą?
No to sąd wydał wyrok zgodny z oczekiwaniami tych, którym w dzień przeszkadzają odgłosy ludzkiego życia:

„Jednak grupa osób, której przeszkadzały hałasy dochodzące z placu, skierowała sprawę do sądu. Wszystko ciągnęło się przez dwa lata. Ostatecznie sąd boisko kazał usunąć.”

Może tam będzie wyznaczona strefa zamieszkania bez śladu dzieci/młodzieży za oknem.

---------- Dopisano o 16:27 ---------- Poprzedni post napisano o 16:22 ----------

Napisane przez Norluka

Ostatnio widziałam post z taką kiecką "kupiłam za 9000, sprzedaję za 8000"

Za taką kasę, a podejrzewam że może i mniej, uszyłabym sobie suknię u krawcowej. Przynajmniej bym miała pewność ze jest ta jedna, jedyna a nie fafsetna z serii i to jeszcze używana po kimś na dodatek.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

moze plan zagospodarownia byl niezgodny z przepisami?
W sumie nie dziwie sie ludziom, ze nie chca boiska blisko domu, biorac pod uwage wrzaski, ryki i inne atrakcje temu towarzyszace

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89703496]moze plan zagospodarownia byl niezgodny z przepisami?
W sumie nie dziwie sie ludziom, ze nie chca boiska blisko domu, biorac pod uwage wrzaski, ryki i inne atrakcje temu towarzyszace [/QUOTE]

Dokładnie. Ja rozumiem, że dzieci są głośne podczas zabaw i gier, ale na nowych osiedlach po prostu nie da się tego znieść. Rok mieszkaliśmy na nowym LUKSUSOWYM osiedlu i słyszałam wszystko. Bo osiedle ogrodzone, echo okropne, a przestrzeń do zabawy miała drewniany podest... każdy krok było słychać, więc nawet jak dzieci były w miarę cicho to i tak się nie dało okna otworzyć. Teraz mieszkamy na starym osiedlu i plac zabaw jest otoczony drzewami, tak samo w moim rodzinnym mieście. Większe odległości, drzewa, trawa zamiast drewnianego podestu i nie jest tak głośno...

[Lumimi]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89703496]moze plan zagospodarownia byl niezgodny z przepisami?

W sumie nie dziwie sie ludziom, ze nie chca boiska blisko domu, biorac pod uwage wrzaski, ryki i inne atrakcje temu towarzyszace [/QUOTE]Dokładnie. Każdy by chciał place zabaw i boiska ale jakoś nie kolo siebie. Ewentualnie jak masz dziecko to wolisz mieć bo latwiej zerknac. Tylko trzeba popatrzeć też na drugą stronę. Że Ludzie chcą mieć po prostu względny spokój. A zachowanie dzieci też pozostawia wiele, a rodzice nie potrafią tego zrozumieć. Bo dzieci też potrafią się drzeć, krzyczeć i piszczeć a rodzic to powie ze przecież dziecko musi się wybiegać. A potem iść z takim wybieganym dzieckiem do domu żeby mieć ciszę.

Tak samo jak budowanie w jednym miejscu boiska do piłki, kosza, siatki i jeszcze kort tenisowy. Może dla niektórych to wygoda, ale dla sąsiadów to generuje duzy hałas. Nie można mieć pretensji że ludzie chcą mieć komfortowe warunki. Zamiast tego powinno stawiać się w takich miejscach żeby dźwięk nie był taki uciążliwy. Budować ekrany dźwiękoszczelne a nie budować na zasadzie że tu jest kawałek trawy.

Mnie obchodzi cisza a nie to czy czyjeś dziecko ma potrzebę się wybiegać

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[kasia2209]

Treść usunięta

[Lumimi]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Parki, obok budynków usługowo handlowych. Odsunięte od bloków, przy sklepach i kawałkach zieleni. Tak żeby nie budować żeby z każdej strony było otoczone blokami po przeważnie w takich miejscach się niesie. Zadbać o akustykę.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[kasiunia788742]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Dla mnie to się wiele nie różni.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89703505]Dokładnie. Ja rozumiem, że dzieci są głośne podczas zabaw i gier, ale na nowych osiedlach po prostu nie da się tego znieść. Rok mieszkaliśmy na nowym LUKSUSOWYM osiedlu i słyszałam wszystko. Bo osiedle ogrodzone, echo okropne, a przestrzeń do zabawy miała drewniany podest... każdy krok było słychać, więc nawet jak dzieci były w miarę cicho to i tak się nie dało okna otworzyć. Teraz mieszkamy na starym osiedlu i plac zabaw jest otoczony drzewami, tak samo w moim rodzinnym mieście. Większe odległości, drzewa, trawa zamiast drewnianego podestu i nie jest tak głośno...[/QUOTE]Ja ogolnie mam wrazenie, ze akustyka i zagospodarowanie przestrzeni sa o wiele lepsze na starych osiedlach, a ludzie sa w stanie zaplacic kilka tysiecy z metra wiecej, plus wykonczenie, byleby mieszkac "na nowym". I jeszcze sie dziwia, ze ktos kupuje mieszkanie w bloku z wielkiej plyty, bo jak to tak, przeciez jak cos jest stare, to na pewno ruina i w ogole jak wtedy gosci zapraszac. No sa faktycznie takie bloki, ktore ostatni remont przeszly za Gierka pewnie, ale jest tez mnostwo ladnych, zmodernizowanych.

Wysłane z mojego LM-X540 przy użyciu Tapatalka

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89703735]Ja ogolnie mam wrazenie, ze akustyka i zagospodarowanie przestrzeni sa o wiele lepsze na starych osiedlach, a ludzie sa w stanie zaplacic kilka tysiecy z metra wiecej, plus wykonczenie, byleby mieszkac "na nowym". I jeszcze sie dziwia, ze ktos kupuje mieszkanie w bloku z wielkiej plyty, bo jak to tak, przeciez jak cos jest stare, to na pewno ruina i w ogole jak wtedy gosci zapraszac. No sa faktycznie takie bloki, ktore ostatni remont przeszly za Gierka pewnie, ale jest tez mnostwo ladnych, zmodernizowanych.

Wysłane z mojego LM-X540 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Tu nie chodzi o wygląd. Nowe vs stare. W nowym mam windy, miejsca parkingowe. U mnie w mieście do 4 piętra nie uświadczysz windy.

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89703773]Tu nie chodzi o wygląd. Nowe vs stare. W nowym mam windy, miejsca parkingowe. U mnie w mieście do 4 piętra nie uświadczysz windy.[/QUOTE]W blokach majacych do 4 pieter najczesciej nie ma wind, bo nie ma takiego obowiazku. Mieszkalam w nowym bloku i windy nie bylo, mieszkalam tez w starym 15-pietrowcu i tam winda byla, bo musiala. No i wiadomo, ze ludzie powody maja rozne, nowe budownictwo nowemu budownictwu tez nierowne, ale patrzac generalnie na jakosc mieszkan z rynku pierwotnego, to ceny za jakie schodza w porownaniu do rynku wtornego mnie dziwia.
Z tym garazem to faktycznie, ciezko o mieszkanie na starym osiedlu z przypisanym garazem czy miejscem parkingowym, wiec dla osob zmotoryzowanych to pewnie duze utrudnienie.

Wysłane z mojego LM-X540 przy użyciu Tapatalka

[Pigeons]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Myślę, że to po prostu kwestia granicy tego co nam przeszkadza. Mieszkam przy boisku i mi to rybka, że czasem ktoś coś krzyknie czy będzie słychać stłumione uderzenie piłki. Ale mój TŻ aż białej gorączki dostaje. Wygląda przez okno pytając "Słyszysz? Słyszysz?", dzwoni na policję, zgadał się już z sąsiadami i zgłaszał sprawę w ratuszu. Taki typ co musi mieć permanentną ciszę i mu nie przetłumaczysz, że nie mieszka sam w środku lasu.

[magbeth]

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89703735]Ja ogolnie mam wrazenie, ze akustyka i zagospodarowanie przestrzeni sa o wiele lepsze na starych osiedlach, a ludzie sa w stanie zaplacic kilka tysiecy z metra wiecej, plus wykonczenie, byleby mieszkac "na nowym". I jeszcze sie dziwia, ze ktos kupuje mieszkanie w bloku z wielkiej plyty, bo jak to tak, przeciez jak cos jest stare, to na pewno ruina i w ogole jak wtedy gosci zapraszac. No sa faktycznie takie bloki, ktore ostatni remont przeszly za Gierka pewnie, ale jest tez mnostwo ladnych, zmodernizowanych.

Wysłane z mojego LM-X540 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Myślę podobnie. Kiedyś projektowało się całościowo, włącznie z zielenią, arteriami i sensownymi odległościami pomiędzy obiektami (to się jakoś fachowo nazywa, ale nie umiem teraz wytrzasnąć tego słowa) plus same domy nie były z gipsu i kartonu. Obecnie izolacja dźwiękowa leży i kwiczy, chaty stawia się jedna na drugiej, a pomiędzy wszystkim głównie beton.
Mieszkałam za dzieciaka w starej, ale ładnie utrzymanej kamienicy, było obok duże podwórko gdzie się bawiłam z innymi dziećmi i gdzie dorośli sąsiedzi tez często siedzieli, był tam tez mały plac zabaw i miejsce gdzie graliśmy w piłkę i poziom hałasu tamże był nieporównywalnie niski z chociażby tym, który jest u moich rodziców na tzw.nowym osiedlu, gdzie jak więcej ludności, szczególnie młodej wylegnie na zewnątrz to można faktycznie czasami #$%&&/$