2023-12-04, 19:13 | #31 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: konflikt
Dlaczego nie pójdziesz na policję?
|
2023-12-04, 19:33 | #32 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2023-11
Wiadomości: 39
|
Dot.: konflikt
Ale jakie masz te dowody? Mokra ściana na przykład? Mokra ściana to dowód na co, według Ciebie?
Bo np. dla mnie to jest dowód na to, że sąsiad miał jakąś awarię, może pralka wylała, a może pękła u niego rura. Zresztą, nawet nie wiadomo, czy rura u niego. Rury idą też w ścianach i może to być nawet rura od Twojego własnego mieszkania, albo prowadząca do sąsiadów z góry (jeśli takich masz). Poza tym, uważasz, że sąsiad zniszczył swoją własną ścianę specjalnie, żeby Tobie zaszkodzić? Strasznie czujesz się ważna (chorobliwie wręcz, powiedziałabym). Myślisz, że życie sąsiadów dosłownie zaczęło kręcić się wokół Ciebie, niczym Ziemia wokół Słońca. Jasne, bo oni myślą tylko o Tobie, nawet nie pomyślą o własnym interesie, bo co tam własne ich mieszkanie, co tam ich łazienka i ich ściana, Ty jesteś przecież najważniejsza... Istny pępek sąsiedzkiego świata. Inne te Twoje "dowody" na rzekome krzywdzenie Ciebie są równie "racjonalne", jak ta mokra ściana. Wszystkie te jakieś rysy, które zobaczyłaś nagle w różnych miejscach, a to na poręczy, a to na wizjerze, które nie wiesz, skąd się wzięły... ale nie, bo Ty przecież wiesz, jesteś telepatką i nie widziałaś momentu ich powstawania, a mimo to WIESZ. Spłynęła na Ciebie wszechwiedza, że to na pewno sprawka sąsiadów, więc po co Ci jakieś dowody? To jest właśnie typowo chorobowe. Że nie masz ŻADNYCH konkretnych dowodów na nic, tylko własne domysły, ale uważasz, że to prawda objawiona. Jesteś bezkrytyczna do samej siebie, a to jest typowy objaw manii. A równie dobrze te rysy mogły być w tych miejscach wcześniej, np. w wyniku zużycia materiału, a Ty nie zwracałaś na to uwagi, bo nie byłaś wtedy nakręcona na swoich sąsiadów. Ciekawe też, że rysy pojawiły się na tej poręczy jakoś tak dziwnie po Twoim szorowaniu jej Podobnie z autem - zepsuło się, sam mechanik stwierdził, że nie wie, dlaczego, ale Ty od razu WIEDZIAŁAŚ, że to ICH sprawka, tych wrednych sąsiadów. I skąd wzięłaś taką informację, że w tej chorobie podejrzewa się wszystkich? Przykro mi, ale prezentujesz mechanizm wyparcia, nic więcej. "Jest to normalny mechanizm obronny: mechanizm wyparcia, kiedy nie godzę się z chorobą albo godzę się na jej ukrywanie w zaciszu domowym. Nawet są takie sytuacje, że pacjenci, wstydząc się lub obawiając się reakcji rodziny, przynoszą pracodawcom zwolnienia od wszystkich innych lekarzy, tylko nie od psychiatry. Takie wyparcie jest olbrzymie." Dalej wypieraj, nie idź do lekarza, cierp jeszcze miesiącami - Twoja wola. Nikt Ciebie tam siłą nie zaciągnie, bo każdy dba o własne zdrowie i samopoczucie, a nie o kogoś innego, tym bardziej takiego, który sam o siebie nie chce zadbać. ---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 20:18 ---------- "Urojenia to sądy, opinie, przekonania niezgodne z rzeczywistością i niepodlegające perswazji. Bywa, że określone zdarzenia są rzeczywiste, ale pacjent nadaje im szczególne znaczenie, irracjonalnie nadinterpretuje. Pacjent przeżywający urojenia przyjmuje chorobliwą, błędną interpretację realnej rzeczywistości, chociaż percepcja zmysłowa tej rzeczywistości często nie odbiega od normy, bądź zmienia się nieznacznie." ---------- Dopisano o 20:33 ---------- Poprzedni post napisano o 20:26 ---------- Te rysy i mokra ściana są prawdziwe (tak podejrzewam przynajmniej), ale Ty nadinterpretujesz i oskarżasz o każdą jedną rzecz sąsiadów, że spiskują przeciwko Tobie. Tak samo było z tą pierwszą rzeczą - stukaniem. Usłyszałaś jakieś stukanie. Nie wiadomo, dlaczego to stukanie się rozlegało u sasiadów. Może coś naprawiali na przykład. Może mają psa lub dziecko, które bawiło się. Człowiek bez zaburzeń nie powiązałby od razu stukania u sąsiadów z własną osobą. Gdyby to był jakiś piąty raz z rzędu, że Ty się odzywasz, a zaraz potem słyszysz stukanie - można by wtedy przypuszczać, że ma to związek z Tobą. Ale u Ciebie tak nie było. I to nie jest objaw zdrowia psychicznego, że powiązałaś to, i inne rzeczy, ze swoją osobą, upatrując w tym spisek sąsiadów na siebie. |
2023-12-04, 19:53 | #33 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 1 922
|
Dot.: konflikt
Cytat:
Wiem, że logika do Ciebie nie przemówi: ani to, że nikt nie puszczałby głośnych dźwięków w swoim mieszkaniu całą dobę, ani to, że nikt nie majstrowałby Ci w aucie przez jakąś wojenkę o klapę od kibla. Ty sama musisz się otrząsnąć i poprosić o pomoc. Chodzi o Twoje życie. ---------- Dopisano o 20:53 ---------- Poprzedni post napisano o 20:43 ---------- [/COLOR]Tu nawet nie było mokrej ściany, tylko jakieś bąble i odchodzący tynk. |
|
2023-12-04, 22:28 | #34 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 557
|
Dot.: konflikt
Tak, sąsiedzi celowo zalewają coś u siebie, żeby zalać ci ścianę. I tak sąsiedzi psują ci auto tak, że nawet mechanik nie wie, co się stało... Pomijam, że ryzykowali wiele, skoro pod blokiem zaryzykowali i popsuli ci auto
Skoro jesteś o tym przekonana, idź na policję Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2023-12-05, 00:00 | #35 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 1 813
|
Dot.: konflikt
Musisz iść do lekarza i opowiedzieć o tym, co czujesz.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2023-12-05, 01:26 | #36 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 532
|
Dot.: konflikt
Nie wiem czy jest sens odpisywać już dłużej... chodzę do lekarza już bardzo długo od kilku lat i sam lekarz doradził aby ich przeprosić... napisałam Wam, że byli na klatce schodowej, a ja uderzyłam w swoje drzwi dosyć głośno od wewnątrz... i się wkurzyli. Następnego dnia po tym zdarzeniu najpierw zaczęło się od hałasów takich całodobowych. Zrozumiałam ich przekaz wówczas: mamy prawo rozmawiać i nic Ci do tego. Później doszły właśnie zniszczenia. Zrozumiałam kolejny przekaz: jeśli spróbujesz być wobec nas agresywna, my również będziemy.
Gdyby nie te wszystkie sytuacje po prostu podeszłabym do sąsiada porozmawiać że chyba mu łazienkę zalało, bo mi ściana spuchła, a tak to naprawdę nie wiem co zrobić... tak myślę, że to nienormalne jest wręcz, że ktoś robi takie rzeczy celowo aby mi ściana spuchła. No wlasnie że co rozkul u siebie fugę (bo on tam lazienke) i wpuścił wodę w sciane ???? Przecież to naprawdę nie jest normalne. Na policję nie chce iść bo to tylko zaogni ten cały konflikt, chciałam polubownie to załatwić. |
2023-12-05, 09:29 | #37 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 532
|
Dot.: konflikt
Ja przede wszystkim czuje się już jak ofiara tych ludzi. Mogę podesłać zdjęcie na pv
|
2023-12-05, 10:38 | #38 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 291
|
Dot.: konflikt
To może właśnie idź z nimi pogadać, wyjaśnić, zapytać o co im chodzi. Powiedz wprost, że chcesz po prostu spokojnie żyć i żebyście nie wchodzili sobie w drogę. Nie strasz od razu policją, bo mogą się wkurzyć, ale rób zdjęcia, zbieraj dowody gdyby dalej działo się coś dziwnego.
Nawet jeśli nie zalali Cię celowo, to masz dobry pretekst, żeby zagadać do nich pod pretekstem czy nie mają jakiejś usterki w mieszkaniu. A jak rozmowa nie pomoże, zastanów się czy wnieść sprawę na policję, lub przemyśl czy w ostateczności masz jakąś opcję wyprowadzki. |
2023-12-05, 11:38 | #39 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2023-11
Wiadomości: 39
|
Dot.: konflikt
Moim zdaniem powinnaś iść też do psychoterapeuty. Samo leczenie lekami to może być za mało. Leki by pomogły, żeby się trochę wyciszyć, zmniejszyć napięcie i lęk, poprawić sen. Ale same leki tych chorych myśli z głowy chyba nie wygonią. Chociaż, nie wiem. Pewnie zależy co to za zaburzenie tak naprawdę jest. Wiem, że na przykład przy schizofrenii leki to absolutna podstawa i na tym trzeba się skupić najbardziej. Znam osobę z tą chorobą, która bierze leki od wielu, wielu lat i tak bardzo one pomagają, że ktoś, kto by nie wiedział o jej chorobie, nawet by nie wiedział, że ta osoba na coś choruje.
Ale w każdym razie, taka rozmowa z dobrym psychoterapeutą często może też dużo pomóc. A w niczym nie zaszkodzi. Może by Ci się poprawiło po kilku takich rozmowach. Wspólnie z kimś drugim, trzeźwo myślącym i bezstronnym, doszlibyście do prawdy. Uzyskałabyś pomoc, wsparcie. Razem z terapeutą mogłabyś ułożyć plan zaradczy poprawy sytuacji. Wtedy poczułabyś ulgę. Ale musiałabyś sama chcieć takiej pomocy. Otworzyć się na tą pomoc. Skoro mówisz, że nie chcesz iść na policję (pewnie czujesz jakąś zdrową cząstką umysłu, że tak naprawdę nie masz na nic żadnego dowodu i bezstronny policjant bardzo szybko przejrzy całą tą iluzję Twojego umysłu, a zobaczy prawdę, bardzo przykrą i niewygodną dla Ciebie), to może zamiast na policję, wybierz się do psychoterapeuty lub do psychiatry i to jemu pokaż wszystkie swoje "dowody", i opisz ze szczegółami, co uważasz, że Ciebie spotkało. Zapytaj, czy zgadza się z Twoimi wnioskami. Czy są według niego rzeczywiście logiczne i dowodzą Twojej teorii o złych sąsiadach. Czy raczej widzi jakieś oznaki chorobowe w tym. Wtedy się przekonasz, co sądzi trzeźwo myśląca, bezstronna, niepowiązana z sytuacją osoba. I w dodatku osoba znająca się zawodowo na przeróżnych sztuczkach i trickach ludzkiego umysłu, który to właśnie umysł Ciebie teraz zwodzi i oszukuje, moim zdaniem. Jeśli okaże się, że masz jednak rację i sąsiedzi Ciebie prześladują - ta osoba wskaże Ci, co możesz z tym dalej zrobić, jak sobie poradzić, jakie kroki podjąć. Będzie Ci dużo łatwiej z kimś drugim zaradzić sytuacji. Ale bądź przygotowana na inny scenariusz i że będziesz musiała w końcu stanąć twarzą w twarz z bolesnym faktem, że zachorowałaś. Ale chyba lepiej stanąć z nim oko w oko teraz, a nie jak już całkiem źle będzie i leczenie trudniejsze? Każda choroba, jak się ją zaniedba, będzie postępować i czynić coraz większe szkody. Tak, ja myślę, że mogłoby Ci pomóc takie porównanie własnego postrzegania rzeczywistości z postrzeganiem innej osoby. Psychoterapeuta lub psychiatra mógłby z Tobą przedyskutować całą sytuację i wtedy byś zobaczyła, co by ktoś taki powiedział, jak on to widzi. Nie masz się czego bać, prawda się przecież obroni. Upaść może tylko iluzja, szkodliwa iluzja, której nie warto żałować. A jeśli nawet po takiej rozmowie uznałabyś, że wolisz dalej trwać w tej iluzji, żyć w tym paranoicznym poczuciu zagrożenia, no to po prostu wyjdziesz z gabinetu, powiesz do widzenia i co ryzykujesz? Będziesz mogła dalej żyć, jak żyjesz teraz. Jeśli to jest to, co lubisz i tak chcesz żyć dalej, to nikt Ci tego nie zabroni. Psychiatra czy psycholog też nie może Ci tego zabronić. Wolny kraj i można żyć nawet jak szczur, siedzieć zabunkrowaną w mieszkaniu, kisić się w swoich lękach i strachach, aż w końcu będziesz się bała nawet wyjść z domu, jak choroba się rozwinie. Tego Ci nikt nie zabroni. Pytanie, czy naprawdę tak chcesz żyć? Ile tak wytrzymasz? Jak długo będziesz w stanie tak żyć jak teraz, jak myślisz...? Życie w stałym napięciu i lęku to według Ciebie dobre życie jest? Daj sobie pomóc, szkoda marnacji człowieka |
2023-12-05, 12:59 | #40 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 10 371
|
Dot.: konflikt
Cytat:
|
|
2023-12-05, 13:00 | #41 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 532
|
Dot.: konflikt
Nie dopowiadaj. Sama snujesz już masę teorii i dopowiedź. Na policję nie idę bo to nie jest rozwiązanie problemu. Nie chodzi o dowody lecz o to konflikt dalej będzie trwał, jeszcze silniejszy. Nic to nie da.
|
2023-12-05, 13:03 | #42 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 306
|
Dot.: konflikt
Treść usunięta
Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 Czas edycji: 2023-12-08 o 02:33 |
2023-12-05, 13:07 | #43 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 532
|
Dot.: konflikt
Przynajmniej już jest jakiś powód, bo Ci ludzie mieli prawo się wkurzyć. A mi cały czas wmawiana jest schizofrenia przez uczestników forum.
|
2023-12-05, 13:14 | #44 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 081
|
Dot.: konflikt
Nikt normalny się nie wkurzy do tego stopnia za walnięcie w drzwi, bo nie weźmie tego do siebie. Ja bym pomyślała, że coś się przewróciło albo sprzątasz i niechcący czymś uderzyłaś. Jednorazowe rąbnięcie w drzwi to nie powód do takiej wojny, bez jaj.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2023-12-05, 13:20 | #45 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 306
|
Dot.: konflikt
Treść usunięta
Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 Czas edycji: 2023-12-08 o 02:33 |
2023-12-05, 13:21 | #46 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 1 922
|
Dot.: konflikt
Walisz agresywnie w drzwi, gadasz do siebie w łazience, nagle zaczęłaś mieć dużo wolnego czasu na skanowanie otoczenia, rodzina się odcięła, piszesz bardzo dziwne rzeczy typu ,,nie przeprosiłam bezpośrednio, ale na pewno do nich dotarło'', nie możesz jeść, bo zauważyłaś rysę i bąble na ścianie, twierdzisz, że nie rozmawiałaś z sąsiadami, a oni martwią się o Ciebie - to wszystko wzięte do kupy jest niepokojące i jednoznacznie wskazuje, że choćby i sąsiedzi byli dziwakami zalewającymi własne mieszkanie i skaczącymi ludziom po balkonach, z Twoim zdrowiem psychicznym również jest coś nie w porządku. Idź do psychiatry, możesz mu powiedzieć, że żyjesz w ogromnym stresie i pozwolić jemu poprowadzić rozmowę.
|
2023-12-05, 13:27 | #47 |
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 437
|
Dot.: konflikt
Na co się leczysz i o co chodzi z tym, że lekarz kazał ci przeprosić sąsiadów? Cały czas nie odpowiadasz na konkretne pytania - czemu sąsiedzi się o Ciebie martwią i dzwonią do Twojej rodziny? Co to były za głośne rozmowy? Co mechanik ostatecznie zdiagnozował w samochodzie? Zamontowałaś wreszcie sobie jakąś kamerkę?
Zalanie mieszkania - czy celowe czy nie - wymaga reakcji i nie mówię o policji. Zgłosiłaś to spółdzielni, ubezpieczycielowi? |
2023-12-05, 13:32 | #48 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 291
|
Dot.: konflikt
Cytat:
"Pewnej lutowej nocy 2013 roku rodzina K. budzi swoją sąsiadkę i oskarża ją o zabicie ich psa i utopienie szczurów w kanalizacji. Od tego momentu w stronę Bożeny regularnie rzucane są wyzwiska i groźby, a w stronę jej domu - zgniłe pomidory, petardy i odchody. Zresztą, torby z tymi ostatnimi rodzina K. wiesza na ogrodzeniu dzielącym działki. Jak odpowiadają oburzonej sąsiadce, "to ich ogrodzenie i mogą wieszać na nim, co im się podoba"[...]Do tego Małgorzata K. i jej dwójka dorosłych dzieci śledzą każdy krok zarówno sąsiadki, jak i każdego, kto ją odwiedza, za pomocą monitoringu." Tylko tutaj na forum mamy za mało informacji. Pogadaj z tymi sąsiadami, weź chłopaka/brata/kogoś z rodziny jeśli nie chcesz do nich iść sama, jak nie przyniesie to skutku dokumentuj i zgłoś nękanie. Do lekarza idź choćby po to, żeby wypisał Ci papiery, że żyjesz w wyniszczającym stresie, zawsze to jakiś argument dla sądu/policji. Ale jak nie chcesz to z nimi załatwić, na policję ani do lekarza też nie pójdziesz, to jak mamy Ci inaczej tutaj pomóc? |
|
2023-12-05, 16:29 | #49 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2023-11
Wiadomości: 39
|
Dot.: konflikt
Cytat:
Zawsze lubiłam w dzieciństwie zabawę typu: dwa obrazki - znajdź różnice, tak że będzie chwila zabawy dla mnie tutaj Pierwsza różnica. "oskarża ją o zabicie ich psa" vs prawdopodobnie (bo to czysty domysł autorki) oskarża ją o stuknięcie w drzwi Jest pewna różnica w wadze tych powodów mszczenia się, nie uważasz? Druga różnica. "w stronę Bożeny regularnie rzucane są wyzwiska i groźby, a w stronę jej domu - zgniłe pomidory, petardy i odchody." ( = coś konkretnego i wyraźnego się dzieje) vs sąsiedzi mają kamerę w kwiatku, puszczają dniami i nocami odgłosy kroków i mycia szyb (które autorka słyszy nawet w zatyczkach do uszu), zalewają własne mieszkanie, żeby tylko dopiec autorce, wspindrają się na jej balkon, żeby tam jedynie zrobić jakieś rysy na poręczy (trochę raczej taki kiepski pomysł na mszczenie się, bo przecież normalnie człowiek z jakimś swoim życiem by nawet nie zauważył czegoś takiego, a po czasie, jak w końcu by zauważył, nie powiązał z osobą sąsiadów), robią rysy na wizjerze (mam takie pytanie przy okazji do użytkowniczek forum - kiedy ostatnio wyglądałyście przez wizjer? Bo ja bardzo dawno... W jakim celu autorka wyglądała akurat teraz i przyglądała się mu jeszcze pod kątem rys? Może łazi po mieszkaniu, ogląda ściany i poręcze, i wypatruje przez dziurkę w drzwiach? Czy tak wygląda życie zdrowej osoby? Hm, może to ja jakaś dziwna jestem ), psują rzekomo auto, na co póki co nawet nie ma żadnych dowodów, poza przeczuciem autorki (cytuję:"Czułam, że następny pójdzie samochód i tak też się stało. Jak odjeżdżałam słyszałam jakieś dudnienie, dragania - od razu wiedziałam, że to ich dzieło.") - czyli, jeszcze nawet zanim ruszyła ten samochód, ona już "czuła", że będzie uszkodzony i to oczywiście stanie się tak przez sąsiadów. Bo sam z siebie to nie ma już prawa się zepsuć. Aż się boję o kobietę, bo niestety, ale różne rzeczy się czasem psują i od teraz już wszystko, co się zepsuje, będzie winą sąsiadów Będzie niezaprzeczalną i bezdyskusyjną winą sąsiadów. Bo ona przecież tak CZUJE. A jej przeczucia i odczucia są bezbłędne. Totalny brak samokrytyki. "Myślenie" emocjami, jak małe dziecko. To jest wspólna cecha dla ciężkich chorób psychicznych i dziwię się, że niektórzy tutaj uważają, że to normalne myślenie, co autorka prezentuje. Wy też tak "czujecie", że coś jest jakieś i jak poczujecie to już się trzymacie tej pierwszej myśli w głowie jak pijany płotu? Ostatnia różnica: " Jak odpowiadają oburzonej sąsiadce, "to ich ogrodzenie i mogą wieszać na nim, co im się podoba"" (czyli wynika z tego, że tamta kobieta powiedziała sąsiadom wprost, poszła powiedzieć, że jej się nie podoba takie zachowanie, skoro dostała odpowiedź) vs zachowanie autorki: autorka w furii wali w drzwi, typowo jak osoba niezrównoważona psychicznie. No, dla mnie przynajmniej to nie jest normalne zachowanie dorosłej, zdrowej osoby. Jeśli dla kogoś to jest normalny sposób komunikowania się z innymi, to już nie wiem, nie mam komentarza i zwyczajnie no comments. Inne jeszcze takie kwiatuszki autorki: " Wiem, że to się nie skończy i będzie się nasilało." - A skąd autorko droga wiesz? Czujesz, zapewne? Czujesz = wiesz. A wiesz, co ja czuję? Czuję, że skończysz w pasach, jak się nie otrząśniesz w porę i nie udasz po pomoc. " Myślę, że jeśli ktoś jest tak zawzięty to dąży do tego abym wyprowadziła się z mieszkania." - Tak, na pewno, jak się uderzy w drzwi to jest ewidentny powód do takiej zemsty, że aż się chce kogoś wykurzyć z mieszkania. Acha. Rzeczywiście, masz rację, okropną rzecz zrobiłaś. Jeszcze myślę, że 10 lat więzienia Ci się należy za to uderzenie w drzwi. Trochę nie doceniłaś wagi tego doniosłego dla życia sąsiadów czynu Oni na pewno siedzieli i cały dzień o tym myśleli. A może i dnia brakło, to jeszcze nocą, zamiast się wyspać (bo co na tym świecie ważniejszego, niż Ty, no sama powiedz?) Dokładnie tak siedzieli, jak Ty siedzisz i rozmyślasz na ich temat. Siedzieli pewnie wszyscy przy obiedzie, pili herbatkę i zastanawiali się, jak Tobie sprytnie dokopać za to, że ośmieliłaś się uderzyć w drzwi. To na pewno jest normalne, tak rozmyślać o innych, zamiast robić coś swojego i myśleć o własnym życiu, no bo skoro Ty tak masz, to musi być przecież normalne. Ty jesteś przecież normalna, bo tak czujesz. Twoje czucie zmienia rzeczywistość. Jak będziesz miała jakąś inną chorobę, np. ząb Cię rozboli, to po prostu czuj, że jesteś zdrowa i choroba zniknie. Patrz, ale masz w sumie dobrze. Możesz choroby usuwać, samym swoim czuciem. Po prostu czujesz się zdrowa - i myk, choroby nie ma. Też bym tak chciała A ogółem nic, tylko ja, ja, ja w centrum świata i współczujcie mi, biedulce. Coś mi się zdaje, że jesteś okropnie wygłodniała uwagi. Do tego stopnia, że nawet i takiej negatywnej byś chciała, byle ktokolwiek zwrócił na Ciebie uwagę. W samej potrzebie bycia ważnym i zauważanym przez otoczenie nie ma nic złego, żeby nie było. Ale tutaj to przybrało patologiczną formę. Cytat:
No właśnie, dobre pytanie. Może autorce wcale nie chodzi o pomoc jej, tylko, żeby ludzie się nad nią litowali, jak ona sama nad sobą, bo taka rzekomo pokrzywdzona. Chociaż ja się zgodzę, że jest bardzo pokrzywdzona, tyle, że nie przez żadnych sąsiadów, a przez wredną chorobę, która jej się zaczęła rozwijać. A ona, zamiast walczyć z rzeczywistym wrogiem - własną chorobą, walczy z wiatrakami. Jeszcze mam na koniec takie pytanie do Ciebie autorko. Czemu się tak zapierasz przed tą schizofrenią? Co takiego strasznego jest w nazwaniu swojego stanu jakimś słowem? Uważasz, że ludzie ze schizofrenią są jacyś gorsi? Nie są wcale gorsi. Sama mam znajomą i jest to bardzo fajna osoba. Ale ona się leczy i dlatego nie jest uciążliwa dla siebie samej, i swojego otoczenia. Nie wali po drzwiach i nie łazi po mieszkaniu, gadając sama do siebie i wyglądając przez wizjer. To jej właśnie zapewniają leki. W sumie jednak nie wiem, po co to wszystko piszę... Mechanizm wyparcia jest tak silny przy takich chorobach, że to dopiero naprawdę ta osoba musi skończyć bardzo źle, żeby do niej dotarło, że ma problem To smutne i nad tym bardzo ubolewam. Cholerne te choróbska. Szkoda mi każdego człowieka, który cierpi. A myślę, że autorka bardzo cierpi. (A sąsiedzi niestety razem z nią.) Chciałabym jakoś pomóc. Jakoś przebić się przez ten mur wyparcia, mur choroby. Ale po prostu nie da się czasem pomóc komuś, mimo najlepszych chęci... |
||
2023-12-05, 17:02 | #50 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 291
|
Dot.: konflikt
HerbatkaKawka, ale Ty tak jakby rozumiesz sens mojego komentarza, że istnieje jakaś szansa, że sąsiedzi faktycznie są problemem, bo nie da się tego wykluczyć na podstawie anonimowego wpisu na Wizażu? Są przypadki uporczywego nękania, panią z artykułu też mogli traktować jak chorą, skoro mówi że sąsiedzi śledzą każdy jej ruch. Chyba nie sądzisz, że odnoszę tę sytuację 1:1 do tego co opisuje Autorka? To tylko przykład.
Po drugie, na podstawie paru wpisów trudno stwierdzić kto tu ma faktyczne problemy, więc wolę być ostrożna z sądami zamiast od razu jechać po anonimowej osobie, że ma schizofrenię. To powinien osądzić lekarz, a nie wizażanka. Nie żyjemy u Autorki, nie widzieliśmy co tam się dokładnie dzieje, a Ty już od razu diagnozujesz schizofrenię na podstawie paru wpisów. |
2023-12-05, 18:26 | #51 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 1 922
|
Dot.: konflikt
Cytat:
Nikt nie ,,jedzie'' po Autorce, że ma schizofrenię, bo choroba psychiczna to nie powód do pojazdu. Ale zgadzam się, że nie powinno się diagnozować konkretnej choroby, bo nie wiemy, czy to epizod manii prześladowczej, guz w mózgu czy inny problem. |
|
2023-12-05, 19:47 | #52 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2023-11
Wiadomości: 39
|
Dot.: konflikt
Cytat:
Nie da się tego wykluczyć na podstawie anonimowego wpisu na Wizażu. Cytat:
Nie, ja nic nie diagnozuję. Może to być któraś z różnych możliwych chorób i zaburzeń psychicznych. Nawet jakieś zmiany neurologiczne, guz mózgu, czy coś. Skąd ja bym miała wiedzieć, że to akurat schizofrenia? Są owszem, pewne sygnały, że to może być ta choroba, ale ja nigdzie nie napisałam, że na pewno ta. Nawet z początku obstawiałam bardziej zaburzenia urojeniowe, ale te jej opisy dziwnych dźwięków, to rzeczywiście typowe raczej dla schizofrenii. Z tym, że to musiałby lekarz zbadać, ja nikogo nie diagnozuję. Tyle widzę i to widzę bardzo wyraźnie, że wszystko, co autorka pisze, świadczy o jakiejś chorobie. A jak dla Ciebie się to wszystko trzyma kupy w jakikolwiek sposób i nie widzisz tych wszystkich absurdów i nielogiczności, to cóż... Może też masz myślenie jak autorka i temu Ciebie to nie razi. Poza tym, co znaczy "jechać po kimś, że ma schizofrenię"? A jak ktoś będzie się żalił na forum, że bardzo boli go gardło i ma gorączkę, ja mu napiszę, żeby poszedł jak najszybciej do lekarza, bo to może być grypa lub covid, to też napiszesz, że jadę po niej, że ma grypę/covida? Co to za taka pogarda dla ludzi chorych? Ja się nie zgadzam na takie mówienie o chorobie psychicznej jak o czymś uwłaczającym i nie życzę sobie w ogóle, bo mam też chorą bliską osobę. Takim ludziom trzeba starać się pomóc, żeby jak najszybciej mieli kontakt z lekarzem, żeby się to źle nie skończyło. Sama się zastanów, co piszesz i jak to może podziałać na chorą osobę Jak ja się pomyliłam i ona nie jest chora, to najwyżej się przejdzie za moją namową do lekarza i tyle. Jak Ty się pomyliłaś i ona jest chora, to jej zrobiłaś w tym momencie niedźwiedzią przysługę, karmiąc jej urojenia. |
||
2023-12-05, 20:00 | #53 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 532
|
Dot.: konflikt
Byłam u lekarza psychiatry, chodzę regularnie. Lekarz zachęcił mnie do przeprosin po wysłuchaniu historii. Nie zdiagnozował schizofrenii czy też urojeń. Powiedział że mogę być teraz ksobna i wszystko odnosić do siebie, bo jestem i czuje się zagrożona. Dużo chciałabym napisać, ale to jest forum z którego każdy może skorzystać. Bez względu już na to czy ktoś uważa, że postradalam zmysły nie można żyć w poczuciu ciągłego stresu. Ciągły stres wyczerpuje mnie. Bez względu na to sytuacja pozostaje nie rozwiązana a ja chce się wyspać Bez stresu. Niech przyjdą i sami osadza co się stało. Mechanik wymienił jedna część, ale nie ustalił przyczyny drgań. Inny ma się tym zająć.
|
2023-12-05, 20:04 | #54 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2023-11
Wiadomości: 39
|
Dot.: konflikt
Chciałam jeszcze dodać, że mój poprzedni post napisałam w stylu ironicznym, mocnym, żeby autorką jakoś potrząsnąć i choć trochę nadwerężyć mur jej ślepej wiary we własne myśli. Nie zrobiłam tego w celu jakiegoś wyśmiewania się z niej, czy coś. Może tak to zabrzmiało dla kogoś. A jeśli tak zabrzmiało i dla autorki, to przepraszam. Ale nie wiem, jak inaczej można dotrzeć, skoro autorka na prostą argumentację jest oporna...
|
2023-12-05, 20:12 | #55 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2023-11
Wiadomości: 39
|
Dot.: konflikt
Cytat:
Tak, myśl o sobie, żeby poczuć się lepiej, po prostu. To tylko o to chodzi, tak naprawdę. Bardzo dobrze, że chodzisz już do psychiatry. Tylko, musisz jemu opowiedzieć o tym, co się obecnie dzieje u Ciebie. On już powinien wiedzieć, jak dalej pomóc. |
|
2023-12-05, 20:16 | #56 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 532
|
Dot.: konflikt
Przyjdz do mnie do domu to Ci pokaże. Wszystko toczy się wokół tego co ja przedstawiam, a czego nikt nie widział. To jest tylko moja opowieść. Jak napisałam że mogę podesłać zdjęcia na dowód tego co jest to nikt nie napisał do mnie.
|
2023-12-05, 20:28 | #57 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 3 261
|
Dot.: konflikt
A co myślisz o tym, żeby wyciągnąć rękę na zgodę?
Wysłane z mojego M2006C3LG przy użyciu Tapatalka |
2023-12-05, 20:36 | #58 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2023-11
Wiadomości: 39
|
Dot.: konflikt
Cytat:
A jak chcesz, to możesz nawet tu na forum je wysłać, to wtedy każdy mógłby zobaczyć. W każdym razie, pokaż je koniecznie lekarzowi. Z nim powinnaś pomówić o tym wszystkim. Ja cały czas do tego zmierzam właśnie. Żebyś Ty nie była sama w tym stanie. Jeżeli masz u niego wizyty tylko raz w miesiącu na przykład, to radziłabym Ci, umów się wcześniej, jak tylko możesz najszybciej z nim się spotkaj. Po co masz cierpieć bez sensu w samotności. Braki w spaniu nikomu też nie służą. |
|
2023-12-05, 20:47 | #59 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 532
|
Dot.: konflikt
Oprócz tego włosy. Na balkonie są włosy które nie należą do mnie. Jest ich sporo. W końcu przeprowadziłam analizę i to nie są moje włosy. Włosy należą do innej osoby - mi znanej.
|
2023-12-05, 21:12 | #60 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2023-11
Wiadomości: 39
|
Dot.: konflikt
Spróbuj może się trochę zrelaksować, mimo swoich wszystkich zmartwień, dobrze? Jakąś herbatkę z melisy czy rumianku się napij, zjedz coś lekkiego może. I spróbuj dziś w nocy spać, staraj się nie nasłuchiwać tych hałasów.
Może rano, wyspana, poczujesz się nieco spokojniej i lepiej. Wtedy zadzwoń i umów się na jak najszybszą wizytę do swojego lekarza. Będziesz mogła jemu opowiedzieć to wszystko, co nam tutaj opowiedziałaś. Myślę, że sama możliwość opowiedzenia mu wszystkiego ze szczegółami trochę Ci ulży, nie będziesz się czuła taka samotna z tym wszystkim. A on też będzie wiedział, co się dzieje u Ciebie aktualnie. Dobrej nocy Ci życzę i trzymaj się |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:12.