Licencjat z administracji i co dalej??

[khloe]

Witam drogie Wizażanki!

Już nie raz uzyskałam od Was poradę, mam nadzieję, że tak będzie i tym razem.

Otóż. Obecnie jestem na ostatnim roku studiów licencjackich- administracja. Studiuję na prywatnej uczelni, ale na magisterkę chcę się przenieść do dużego miasta. Nie mogę znaleźć stałej pracy, więc myślę nad tym, żeby nie kontynuować na mgr administracji, aloe zrobić coś pokrewnego/ bardziej przydatnego, żeby poszerzyć możliwości zatrudnienia.

Czy był ktoś w podobnej sytuacji?? Co wybrać?
Zależy mi na tym, bo studia opłacą mi rodzice, i będą zapewne 2 razy droższe niż obecne, także zależy mi, żeby wybrać coś w miarę przyszłościowego (o ile w ogóle kierunek humanistyczny może być przyszłościowy )

[basiek0109]

prawo ?? No o tym kierunku na pewno nie można powiedzieć, że jest "nieprzyszłościowy"
Poza tym, jest szansa że jakieś przedmioty udałoby Ci się przepisać, no bo to są w końcu bardzo pokrewne kierunki (to wszystko zależy od uczelni ...)

[Wizazanka492]

również polceam prawo, kierunki rzeczywiście pokrewne

[khloe]

Myślałam nad tym, ale mój plan raczej spali na panewce

Uczelnia na której wykładane jest prawo oferuje je w zaocznym trybie- ale jednolite 5 letnie. Nie mogę iśc na prawo na mgr tylko.

No i tu pies pogrzebany, bo nie chcę studiować znowu 5 lat, a poza tym kasa, kasa- 5 tysięcy za każdy rok akademicki

[mm444]

Treść usunięta

[basiek0109]

Żeby wskoczyć od razu na wyższy rok to chyba raczej nie, no bo to są jednak dwa odrębne (mimo że bardzo pokrewne) kierunki i nie wszystkie przedmioty się pokrywają w całości nawet i na pierwszym roku, ale przez te 3 lata na administracji miałaś sporo takich, które są w ciągu tych 5 lat na prawie i te być może uda Ci się przepisać, o ile ten wymiar godzin nie będzie się jakoś znacznie różnił i tak jak pisałam, to zależy od uczelni (no bo jeśli byś chciała na prywatnej dalej to myślę że jakoś by się udało, ale jeśli na państwowej to tu mógłby być pewnie kłopot )

[RainSong]

Może coś na uniwersytecie ekonomicznym? Na przykład finanse i rachunkowość. Nie wiem czy na wszystkich UE tak jest, ale na wrocławskim licencjat można skończyć z czegokolwiek żeby iść na 2 stopień. Ew. ekonomia na zwykłym uniwersytecie (na niektórych też jest kierunek finanse i rachunkowość).
Nie wiem co innego można poradzić, na prawo nie bo pewnie przepisaliby kilka przedmiotów a studiować byś musiała i tak pewnie 5 lat.
Wszelkie socjologie i europeistyki też nie bo już o wiele lepszą opcją jest skończyć administrację.
A na resztę kierunków to raczej trzeba mieć skończony licencjat z pokrewnego kierunku, więc też odpadają.

[Cherry Blossom Girl]

Nie wiem jak to wygląda na uczelniach prywatnych, ale na państwowych nie ma możliwości wskoczyć sobie na wyższy rok od tak. Istnieje możliwość przepisania kilku przedmiotów, ale studiować trzeba od początku.

[khloe]

Napisane przez RainSong

Może coś na uniwersytecie ekonomicznym? Na przykład finanse i rachunkowość. Nie wiem czy na wszystkich UE tak jest, ale na wrocławskim licencjat można skończyć z czegokolwiek żeby iść na 2 stopień. Ew. ekonomia na zwykłym uniwersytecie (na niektórych też jest kierunek finanse i rachunkowość).
Nie wiem co innego można poradzić, na prawo nie bo pewnie przepisaliby kilka przedmiotów a studiować byś musiała i tak pewnie 5 lat.
Wszelkie socjologie i europeistyki też nie bo już o wiele lepszą opcją jest skończyć administrację.
A na resztę kierunków to raczej trzeba mieć skończony licencjat z pokrewnego kierunku, więc też odpadają.

No właśnie zastanawiam się nad takim czymś.
Tylko nie wiem, czy dam sobie radę.. Z matmy zawsze ledwo przechodziłam z klasy do klasy

[viva91]

Napisane przez basiek0109

prawo ?? No o tym kierunku na pewno nie można powiedzieć, że jest "nieprzyszłościowy"

studenci prawa mówią co innego

czy udałoby ci się wskoczyć na wyższy rok prawa po przepisaniu części przedmiotów z administracji wątpię, bo mimo iż te przedmioty nazywają się tak samo to wymiar godzin i zakres materiału bardzo się różni. mieszkałam z 3 studentkami administracji do których często przychodził student administracji i prawa równocześnie (na tej samej uczelni), żadnych przedmiotów mu nie przepisano oprócz pierdółek typu technologia informacyjna czy WF.

no i właśnie - prawo to 5 lat studiów, inaczej się nie da nie wspomnę już o aplikacji.

brat mojej koleżanki skończył administrację na prywatnej uczelni (kompletny antymatematyk), a na magisterkę poszedł na ekonomię na publiczną. teraz kończy pierwszy semestr ekonomii mgr i jak dobrze się orientuję załapał się do roboty papierkowej w jakiejś spółdzielni - bo podstawy przepisów zna i trochę ekonomii też liznął

[RainSong]

Według mnie dasz radę, tam jest tyle matmy co kot napłakał, na I stopniu była matematyka, matematyka finansowa i statystyka, ale nie musiałabyś tego nadrabiać. Na innych przedmiotach to trzeba umieć rzeczy typu odejmowanie, dodawanie, mnożenie i dzielenie i to wszystko z kalkulatorem. Jeszcze jakbyś się zdecydowała na specjalność z rachunkowością to tym bardziej byś nic związanego z matmą nie miała.
Powiem tyle, ja skończyłam licencjat z FiR i zrezygnowałam bo było za mało matmy Wyobrażałam sobie że te studia to właśnie głównie wszystko związane z matematyką finansową i się rozczarowałam, teraz poszłam sobie na polibudę studiować.
Wiedzę z rachunkowości da się nadrobić w miarę szybko. Wiem że idą na 2 stopień osoby co się tego nigdy nie uczyły i dają radę.

[Wizazanka492]

A skoro już mowa o prawie, to ja się właśnie zastanawiam jak jest z tym prawem, ciekawi mnie ten kierunek , studiuję 5 lat - otrzymuję tytuł magistra i co dalej? Co mogę wybrać dalej i ile jeszcze tych egzaminów ( po tych już 5 latach) mnie czeka, typu aplikacji itp, w ogóle jakie zawody są do wyboru po prawie ? czytałam tylko z ciekawości o notariuszu, radcy prawnym - oprócz 5 lat jeszcze trzeba włożyć dużo praktyki, aplikacji i kasy na te egzaminy.....

po 5 latach prawa bez aplikacji ma się tylko satysfakcję z tego, że kończyło się prawo?


Ps. Również studiuję administrację.
I podzielam zdania innych:
-nie ma 2 stopniowego prawa - są tylko studia jednolite 5 letnie,
-nie można od tak wskoczyć na np od razu na 2 rok studiów, można przepisać NIEKTÓRE przedmioty, o ile wykładowca na to pozwoli, i o ile przedmiot jest np mało istotny dla danego kierunku ( np. historia administracji, ekonomia czy inne bzdety).

[khloe]

Napisane przez Wizazanka492

A skoro już mowa o prawie, to ja się właśnie zastanawiam jak jest z tym prawem, ciekawi mnie ten kierunek , studiuję 5 lat - otrzymuję tytuł magistra i co dalej? Co mogę wybrać dalej i ile jeszcze tych egzaminów ( po tych już 5 latach) mnie czeka, typu aplikacji itp, w ogóle jakie zawody są do wyboru po prawie ? czytałam tylko z ciekawości o notariuszu, radcy prawnym - oprócz 5 lat jeszcze trzeba włożyć dużo praktyki, aplikacji i kasy na te egzaminy.....

po 5 latach prawa bez aplikacji ma się tylko satysfakcję z tego, że kończyło się prawo?


Ps. Również studiuję administrację.
I podzielam zdania innych:
-nie ma 2 stopniowego prawa - są tylko studia jednolite 5 letnie,
-nie można od tak wskoczyć na np od razu na 2 rok studiów, można przepisać NIEKTÓRE przedmioty, o ile wykładowca na to pozwoli, i o ile przedmiot jest np mało istotny dla danego kierunku ( np. historia administracja, ekonomia czy inne bzdety).

Fajny kierunek na pewno.
Tyle, że 5 lat studiów to dopiero początek.
Potem aplikacja za jak nie sie mylę kilka tysięcy złotych. Mój chrzestny jest prawnikiem. Obecnie ma prawie 40 lat i dopiero "wyszedł na swoje". Poza tym trzeba wziąć poprawkę na to, że ten kierunek oferuje coraz więcej prywatnych uczelni, także już mamy bezrobotnych po prawie.

[Wizazanka492]

właśnie mnie też przeraża taka perspektywa, gdzie dopiero w wieku 40 lat zaczynam tak na dobrą sprawę własną pracę, zarabiam nareszcie "przyzwoicie", a szkoda , że tak jest...

[khloe]

Napisane przez Wizazanka492

właśnie mnie też przeraża taka perspektywa, gdzie dopiero w wieku 40 lat zaczynam tak na dobrą sprawę własną pracę, zarabiam nareszcie "przyzwoicie", a szkoda , że tak jest...

Prawo i medycyna to specyficzne kierunki.

W sumie chodzi w nich o tym, że "im starszy tym lepszy". Wraz z upływem czasu wiedza z zakresu twojego "zawodu" się powiększa i jesteś coraz lepszy. Taka karma

Dodam, że ten mój chrzestny od razu po prawie jako prawnik nie pracował.. przez około 10 lat "tułał" się po "zwykłych" firmach, nie po kancelariach...

[viva91]

Ktoś pytał co po prawie, może te inf nie są w pełni wiarygodne, ale można poczytać: http://www.zawodowe.com/Prawo_i_Administracja_8

[20160901857]

Napisane przez Wizazanka492

A skoro już mowa o prawie, to ja się właśnie zastanawiam jak jest z tym prawem, ciekawi mnie ten kierunek , studiuję 5 lat - otrzymuję tytuł magistra i co dalej? Co mogę wybrać dalej i ile jeszcze tych egzaminów ( po tych już 5 latach) mnie czeka, typu aplikacji itp, w ogóle jakie zawody są do wyboru po prawie ? czytałam tylko z ciekawości o notariuszu, radcy prawnym - oprócz 5 lat jeszcze trzeba włożyć dużo praktyki, aplikacji i kasy na te egzaminy.....

po 5 latach prawa bez aplikacji ma się tylko satysfakcję z tego, że kończyło się prawo?

Dalej albo aplikacja albo praca. Możesz iść na aplikację, ale przymusu nie ma. Egzaminów sporo, bo każdy przedmiot na aplikacji się nim kończy.
Z zawodów na szybko przychodzi mi do głowy sędzia, prokurator, adwokat, radca prawny, notariusz, doradca podatkowy, komornik, syndyk, referendarz sądowy, rzecznik patentowy, wykładowca na uczelni, policjant (oczywiście po szkole policyjnej, mówię o tym, bo sporo osób po prawie decyduje się na ten zawód).

[Wizazanka492]

Nouvelle , ale chyba wszystkie wyżej wymienione zawody wymagają ukończenia aplikacj? Wspomnialas, że po prawie : albo można zacząć pracować, albo iść na aplikacje. W takim razie gdzie mogę zacząć pracę po prawie 5 letnim bez odbycia aplikacj? I czy to ma właściwe sens? Myślę o prawie, ale o aplikacjach myślę niechętnie...

[20160901857]

Bez aplikacji to np w firmach najróżniejszych, w urzędach. Mój kuzyn w przerwie między studiami a aplikacją uczył wosu w liceum. Oczywiście można też wylądować w Maku.
Ja generalnie uważam, że prawo bez aplikacji jest bez sensu.