Odeszłam od męża i zżera mnie zazdrość w nowym związku.

[meliandra]

Napisane przez AsteriK

Zastanawiam sie skad u niektorych tyle zlosliwosci i jadu? I to ze rozmawiacie ze soba jakby mnie tu nie bylo... To czy moj facet mnie zdradzi,porzuci to juz zlosliwe gdybanie z waszej strony

---------- Dopisano o 16:57 ---------- Poprzedni post napisano o 16:54 ----------

Dla niego akurat jestem piekna i madra kobieta wiec moja zazdrosc jest calkowicie bezpodstawna

To nie jest jad ani złośliwość tylko szczera prawda, której Ty nie chcesz zaakceptować. Próbujemy Ci otworzyć oczy na pewnie sprawy, a Ty traktujesz to jako atak. Ja uważam, że Twoja zazdrość wcale nie jest taka bezpodstawna. Twój partner ma tendencje do podrywania swoich pacjentek, na dodatek żonatych. Skoro zrobił to raz, jest bardzo prawdopodobne, że zrobi i drugi. Na dodatek rozmijacie się w kluczowej sprawie co w przyszłości może ułatwić mu decyzję o zdradzie.

[AsteriK]

Obawiam sie ze mnie zostawi gdy zaczne okazywac zazdrosc wiadomo ze chora zazdrosc w zwiazku nie wrozy nic innego jak rozstanie.Chce byc taka jaka mnie poznal bo wtedy nawet latwiej bedzie powiedziec o dziecku gdy ponownie poruszy temat.

Maz mojej kuzynki byl tak zazdrosny ze zaczal ja sledzic przestal panowac nad zazdroscia .Na poczatku bylo ok potem sie zaczelo wiec sie naogladalam i nasluchalam

[ManillaLatte]

Napisane przez AsteriK

Zastanawiam sie skad u niektorych tyle zlosliwosci i jadu? I to ze rozmawiacie ze soba jakby mnie tu nie bylo... To czy moj facet mnie zdradzi,porzuci to juz zlosliwe gdybanie z waszej strony

---------- Dopisano o 16:57 ---------- Poprzedni post napisano o 16:54 ----------

Dla niego akurat jestem piekna i madra kobieta wiec moja zazdrosc jest calkowicie bezpodstawna

Ale jakiego jadu? Mówimy ci jak to wyglada z boku a to już nie nasza wina, ze się tak urządziłaś. Próbujemy wytłumaczyć ci co zrobić, żeby jakoś ogarnąć ta sytuacje a ty dalej swoje.
Jesteś zazdrosna, wydaje ci się, ze facet cię zdradzi z pierwsza lepsza kobieta, nie możesz znieść tego, ze pracuje z innymi kobietami i inne mamy szukają z nim kontaktu po nocach w sprawie swoich dzieci - ale twoja zazdrość jest oczywiście bezpodstawna - No może i jest, ale i tak nie możesz przez to spać po nocach. No sama przyznasz, ze to się kupy nie trzyma.
Dla niego jest piękna i mądra, ale boisz się, ze jak przejrzy na oczy to dostrzeże w tobie kłamczuchę.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Misia452]

Napisane przez AsteriK

Obawiam sie ze mnie zostawi gdy zaczne okazywac zazdrosc wiadomo ze chora zazdrosc w zwiazku nie wrozy nic innego jak rozstanie.Chce byc taka jaka mnie poznal bo wtedy nawet latwiej bedzie powiedziec o dziecku gdy ponownie poruszy temat.

Maz mojej kuzynki byl tak zazdrosny ze zaczal ja sledzic przestal panowac nad zazdroscia .Na poczatku bylo ok potem sie zaczelo wiec sie naogladalam i nasluchalam

Nie, ty się po prostu boisz, że facet zachowa się tak jak ty w stosunku do swojego męża

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AsteriK]

Z tym podrywaniem pacjentek mezatek to grubo powiedziane .Chyba nie musze tlumaczyc ze czesto Ludzie zauraczaja sie w sobie zakochuja od pierwszego wejrzenia wiec chyba z niego zaden lowelas skoro ze mna zostal a nie przelecial kilka razy i rzucil bo na horyzoncie pojawila sie inna no nie?

[Nimve]

Zrobiłaś w życiu mega rewolucję, postawiłaś wszystko na jedną kartę tak właściwie w ciemno, nie znając swojego przyszłego partnera. Nie na siebie, ale na Was, Ciebie w komplecie z właściwie obcym człowiekiem, wielką niewiadomą. Nie zadbałaś o swoją przestrzeń, niezależność, wskoczyłaś odrazu w rolę jego wręcz żony, gdzie powinniście dopiero randkować i się spokojnie poznawać. Nie dziwię się, że jesteś zazdrosna. Zwyczajnie życiowo nie wiesz na czym stoisz, a do stracenia masz wiele, skoro u niego mieszkasz, przeprowadzka wiąże się znowu z mieszkaniem dziecku w głowie, odejście od męża kosztowało Cię na pewno masę nerwów i przyjęcia na klatę hektolitrów pomyj, będzie ciężko jeśli okaże się, że to na marne. Na twoim miejscu spróbowałabym wypracować sobie plan na życie w razie rozstania. Co zrobić, gdzie pójść mieszkać i za co, coś bym odkładała, myślała jak poprawić kwalifikacje, żeby lepiej zarabiać. Wszystko po to, żeby się panicznie nie obawiać zerwania i kolejnej zmiany w życiu. Może to by pomogło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[madzil]

Pracujesz czy jesteś na niego utrzymaniu?
Co na to twoi rodzice akceptują twoje wybory?
Czy w razie rozstania z nim będziesz mogła iść z dzieckiem do twoich rodziców?
Jeżeli chcesz mieć czyste sumienie to powiedz mu że nie chcesz mieć więcej dzieci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AsteriK]

Oczywiscie ze pracuje bo nigdy nie chcialam byc czyjas utrzymanka. Na rodzicow moge oczywiscie liczyc ale wiadomo zadowoleni nie byli z mojej decyzji ze ot tak nagle wzielam dziecko odeszlam do innego mezczyzny.Teraz juz niby lepiej ale gdy sie do nich wprowadzilam to byli zli. Ojciec opowiadal ze czul ze mam kochanka gdy podrzucalam im malego ze czul ze cos nie tak u mnie w malzenstwie i marudzili prawili moraly ale od kiedy mieszkam z partnerem to jest lepiej

[Rena]

To wychodzi na to, ze rodzice 26 letniej dziewczyny musza jej zapewnic mieszkanie, podczas gdy matka 3 letniego chlopca nie ma takich obowiazkow?



Nie wiem w jakim kraju mieszkasz, bo pisalas ze nie pl, wiec nie wiem jak to bedzie interpretowane.

[Arlekinowa]

Autorko, mam wrażenie, że albo nie rozumiesz co dziewczyny próbują Ci przekazać, albo nie chcesz zrozumieć. Może to nawet nie do końca Twoja "wina" i podświadomie wypierasz pewne fakty. Napisałaś, że zazdrość z Twojej strony jest bezpodstawna, ale prawda jest taka, że nie jest, gdyby faktycznie tak było to nie byłabyś zazdrosna. To się znikąd nie wzięło. Ty go mierzysz swoją miarą, sama po sobie widzisz, że łatwo Ci ta zdrada przyszła. A przecież Twój związek nie był jakiś zły, sama twierdzisz, że byłaś szczęśliwa, aż nagle po prostu się zauroczyłaś. I może nie chcesz się do tego przyznać, ale gdzieś w środku zastanawiasz się czy w przyszłości on nie zrobi tego samego Tobie. Związek może być udany, ale pojawi się jakaś inna matka, on zobaczy jej cudowne oczy i bum!, poszło. Wiesz, że Twój facet już raz związał się z matką pacjenta, z mężatką, też pisałaś z nim o późnych porach, więc czemu miałby tego nie zrobić znowu? Nawet jeśli intencje faceta są szczere to nie zmienia to faktu, że zaczęliście od "dupy strony" i niepokój, zazdrość, ogólnie negatywne emocje pojawiają się niezależnie od Twojego "chcenia". Sprawa dziecka dodatkowo wszystko komplikuje, boisz się, że chęć bycia ojcem będzie dla niego ważniejsza niż związek z Tobą, a wtedy okaże się, że postawiłaś na złego konia i zostaniesz na lodzie. Teraz jeszcze okazuje się, że kreowałaś się na inną niż jesteś. Kolejny trup z szafy. Ty potrzebujesz, przede wszystkim, szczerze z nim porozmawiać zanim on sam odkryje te trupy, bo wtedy poczuje się oszukany i będzie "po ptokach".

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Arlekinowa

Autorko, mam wrażenie, że albo nie rozumiesz co dziewczyny próbują Ci przekazać, albo nie chcesz zrozumieć. Może to nawet nie do końca Twoja "wina" i podświadomie wypierasz pewne fakty. Napisałaś, że zazdrość z Twojej strony jest bezpodstawna, ale prawda jest taka, że nie jest, gdyby faktycznie tak było to nie byłabyś zazdrosna. To się znikąd nie wzięło. Ty go mierzysz swoją miarą, sama po sobie widzisz, że łatwo Ci ta zdrada przyszła. A przecież Twój związek nie był jakiś zły, sama twierdzisz, że byłaś szczęśliwa, aż nagle po prostu się zauroczyłaś. I może nie chcesz się do tego przyznać, ale gdzieś w środku zastanawiasz się czy w przyszłości on nie zrobi tego samego Tobie. Związek może być udany, ale pojawi się jakaś inna matka, on zobaczy jej cudowne oczy i bum!, poszło. Wiesz, że Twój facet już raz związał się z matką pacjenta, z mężatką, też pisałaś z nim o późnych porach, więc czemu miałby tego nie zrobić znowu? Nawet jeśli intencje faceta są szczere to nie zmienia to faktu, że zaczęliście od "dupy strony" i niepokój, zazdrość, ogólnie negatywne emocje pojawiają się niezależnie od Twojego "chcenia". Sprawa dziecka dodatkowo wszystko komplikuje, boisz się, że chęć bycia ojcem będzie dla niego ważniejsza niż związek z Tobą, a wtedy okaże się, że postawiłaś na złego konia i zostaniesz na lodzie. Teraz jeszcze okazuje się, że kreowałaś się na inną niż jesteś. Kolejny trup z szafy. Ty potrzebujesz, przede wszystkim, szczerze z nim porozmawiać zanim on sam odkryje te trupy, bo wtedy poczuje się oszukany i będzie "po ptokach".

Lepiej tego nie dało się ująć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Przyznam, ze autorka mnie zaskoczyła tym, ze on poznał ja taka a ona taka nie jest...


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[AsteriK]

To gdzie mieszkam nie tu najmniejszego znaczenia.W Europie zyje...

I przestancie robic z niego jakiegos napalenca na mezatki! To w jakich okolicznosciach go poznalam na pewno poteguje moj stan ale staram sie myslec rozsadnie i to ze mnie poznal to zrobil to bedac wolnym a teraz jest ze mna.Gorzej jskby byl w zwiazku I zdradzilby partnerke ze mna.

Przeszkadzaja mi te wszystkie telefony z ☠☠☠☠☠☠☠kami i to ze pisza do niego i w sumie to nie wiem z Kim pisze bo wiadomo nie dopytuje o to. Boje sie ze go strace ze moja zazdrosc doprowadzi a koncu do popsucia relacji i napewno mysle jak zareaguje na to gdybym mu powiedziala ze nie chce drugiego dziecka

[Misia452]

Napisane przez AsteriK

To gdzie mieszkam nie tu najmniejszego znaczenia.W Europie zyje...

I przestancie robic z niego jakiegos napalenca na mezatki! To w jakich okolicznosciach go poznalam na pewno poteguje moj stan ale staram sie myslec rozsadnie i to ze mnie poznal to zrobil to bedac wolnym a teraz jest ze mna.Gorzej jskby byl w zwiazku I zdradzilby partnerke ze mna.

Przeszkadzaja mi te wszystkie telefony z kami i to ze pisza do niego i w sumie to nie wiem z Kim pisze bo wiadomo nie dopytuje o to. Boje sie ze go strace ze moja zazdrosc doprowadzi a koncu do popsucia relacji i napewno mysle jak zareaguje na to gdybym mu powiedziala ze nie chce drugiego dziecka

Ale skoro pisze z kimś po nocach i ty nie wiesz z kim i boisz się nawet zapytać to chyba nie jest taki święty? Coś może być na rzeczy, ale myślę,że dobrze o tym wiesz, w końcu też zdradzałaś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Ale sama wiesz po sobie, ze posiadanie partera i bycie w szczęśliwym związku nie jest przeszkoda aby wdać sie w romans.

Ty to wiesz, stad ta zazdrość


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[RenWier]

Napisane przez AsteriK

To gdzie mieszkam nie tu najmniejszego znaczenia.W Europie zyje...

I przestancie robic z niego jakiegos napalenca na mezatki! To w jakich okolicznosciach go poznalam na pewno poteguje moj stan ale staram sie myslec rozsadnie i to ze mnie poznal to zrobil to bedac wolnym a teraz jest ze mna.Gorzej jskby byl w zwiazku I zdradzilby partnerke ze mna.

Przeszkadzaja mi te wszystkie telefony z ☠☠☠☠☠☠☠kami i to ze pisza do niego i w sumie to nie wiem z Kim pisze bo wiadomo nie dopytuje o to. Boje sie ze go strace ze moja zazdrosc doprowadzi a koncu do popsucia relacji i napewno mysle jak zareaguje na to gdybym mu powiedziala ze nie chce drugiego dziecka

No ale, prócz tego, że zaczynasz pisać w kółko to samo, to masz jakieś przemyślenia na ten temat, plan działania?
Bo wiesz, my sobie poklepiemy, Ty wyrzucisz z siebie co Ci tam zalega na wątrobie (o ile to pomocne to sedna nie rozwiązuje) a status quo w kwestii zazdrości będzie utrzymane.

[ManillaLatte]

Napisane przez AsteriK

To gdzie mieszkam nie tu najmniejszego znaczenia.W Europie zyje...

I przestancie robic z niego jakiegos napalenca na mezatki! To w jakich okolicznosciach go poznalam na pewno poteguje moj stan ale staram sie myslec rozsadnie i to ze mnie poznal to zrobil to bedac wolnym a teraz jest ze mna.Gorzej jskby byl w zwiazku I zdradzilby partnerke ze mna.

Przeszkadzaja mi te wszystkie telefony z kami i to ze pisza do niego i w sumie to nie wiem z Kim pisze bo wiadomo nie dopytuje o to. Boje sie ze go strace ze moja zazdrosc doprowadzi a koncu do popsucia relacji i napewno mysle jak zareaguje na to gdybym mu powiedziala ze nie chce drugiego dziecka

A nie boisz się, że go stracisz jak facet zorientuje się, ze kochanka ma niewiele wspólnego z kobieta, z którą teraz żyje? Twoja zazdrość bierze się z faktu, że podświadomie zdajesz sobie sprawę, ze kochanek może się zwyczajnie rozczarować i będzie chciał się wycofać, bo nie jesteś w stanie udawać zbyt długo kogoś, kim nie jesteś. Zamiast szukać sposobu na zdławienie swojej zazdrości i niepewności, powinnaś postawić sprawę jasno i przestać udawać.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[karola11]

Gdybyś naprawdę była taka pewna tego, że jest w Ciebie wpatrzony tak, jak tutaj piszesz, to nie miałabyś najmniejszego problemu z zapytaniem go z kim pisze (skoro nie wiesz z kim wypisuje po nocach) i powiedzeniu mu, że nie jesteś gotowa na kolejne dziecko. Wpatrzony i kochający facet odpowie na pytanie bez awantur i zadba o poczucie bezpieczeństwa.

[wiekanka]

Napisane przez AsteriK

To gdzie mieszkam nie tu najmniejszego znaczenia.W Europie zyje...

I przestancie robic z niego jakiegos napalenca na mezatki! To w jakich okolicznosciach go poznalam na pewno poteguje moj stan ale staram sie myslec rozsadnie i to ze mnie poznal to zrobil to bedac wolnym a teraz jest ze mna.Gorzej jskby byl w zwiazku I zdradzilby partnerke ze mna.

Przeszkadzaja mi te wszystkie telefony z â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠k ami i to ze pisza do niego i w sumie to nie wiem z Kim pisze bo wiadomo nie dopytuje o to. Boje sie ze go strace ze moja zazdrosc doprowadzi a koncu do popsucia relacji i napewno mysle jak zareaguje na to gdybym mu powiedziala ze nie chce drugiego dziecka

(Wcale nic nie wiadomo.)
Nie zabronił ci interesować się jego pracą. A interesując się jego pracą i różnymi przypadkami macie wspólny temat.

Może taka forma wiedzy cię uspokoi. Pośrednio wiesz o innych "mamach".

[AsteriK]

Nie dopytuje bo nie zachowuje sie podejrzliwie nie chowa telefonu nie oddala sie gdy ktos dzwoni.

Nie wiem jak jest w pl ale tutaj wiekszosc chodzi do prywatnego pediatry a ten jest o dziecko odpowiedzialny I tutaj tak jest ze ze wszystkim dzwonisz lub piszesz do swojego pediatry z kazdym niepokojem, z kazdym problemow u dziecka. I dopiero ten po wysluchaniu powie co robic czy np. Jechac do szpitala na dyzur bo jak nie ma takiej potrzeby to umawia ich na wizyte.I niestety lekarz ktory jest niedostepny raz czy dwa nie odbierze telefonu rodzice czuja sie z nim niepewnie I zmieniaja lekarzy. I taki lekarz Traci klientow . A ze pediatrow tutaj okropnie wielu konkurencja ogromna. Jestem na przeroznych grupach mam z Kraju w ktorym mieszkam i na codzien czytam jak szukaja nowego pediatre bo ze starym nie maja dobrego kontaktu gdy np. Chca sie pilnie czegos poradzic lekarz nie odpowiada. Dobry pediatra tutaj bedzie sie rowniez interesowal swim pacjentami I Sam zadzwoni zapytac co u dziecka czy sie polepszylo itp. Ja to rozumiem ale co innego pisac z glupotami poznym wieczorem a co innego dzwonic noca gdy dziecku cos sie dzieje . W szpitalu z kolei pracuje rowniez z kobietami wiadomo wiec jak nie ma zaufania to jest kiepsko ze mna

[karola11]

A wiesz, że nie tylko w szpitalu pracuje się z kobietami? Niezależnie gdzie by pracował miałby styczność z kobietami.

[ManillaLatte]

Napisane przez AsteriK

Nie dopytuje bo nie zachowuje sie podejrzliwie nie chowa telefonu nie oddala sie gdy ktos dzwoni.

Nie wiem jak jest w pl ale tutaj wiekszosc chodzi do prywatnego pediatry a ten jest o dziecko odpowiedzialny I tutaj tak jest ze ze wszystkim dzwonisz lub piszesz do swojego pediatry z kazdym niepokojem, z kazdym problemow u dziecka. I dopiero ten po wysluchaniu powie co robic czy np. Jechac do szpitala na dyzur bo jak nie ma takiej potrzeby to umawia ich na wizyte.I niestety lekarz ktory jest niedostepny raz czy dwa nie odbierze telefonu rodzice czuja sie z nim niepewnie I zmieniaja lekarzy. I taki lekarz Traci klientow . A ze pediatrow tutaj okropnie wielu konkurencja ogromna. Jestem na przeroznych grupach mam z Kraju w ktorym mieszkam i na codzien czytam jak szukaja nowego pediatre bo ze starym nie maja dobrego kontaktu gdy np. Chca sie pilnie czegos poradzic lekarz nie odpowiada. Dobry pediatra tutaj bedzie sie rowniez interesowal swim pacjentami I Sam zadzwoni zapytac co u dziecka czy sie polepszylo itp. Ja to rozumiem ale co innego pisac z glupotami poznym wieczorem a co innego dzwonic noca gdy dziecku cos sie dzieje . W szpitalu z kolei pracuje rowniez z kobietami wiadomo wiec jak nie ma zaufania to jest kiepsko ze mna

Okay, super. Jaki masz wiec plan działania?


Sent from my iPhone using Tapatalk

[RenWier]

Dobry specjalista nie traci pacjentów, nawet jak nie odbiera telefonów po godzinach pracy, że nie wspomnę o wybitnym.
Lekarz też ma swoje prywatne życie, powinien mieć, inaczej wypalenie zawodowe i frustracja, przemęczenie.
Taki lekarz w sytuacji intymnej ze swoją partnerką a pacjentka swawolnie dobija się o 23, abstrakcja

[AsteriK]

Haha no niestety dzieci nie choruja tylko w godzinach pracy lekarza. Chyba za bardzo nie wiesz na czym ta praca polega I z czym sie wiaze. To tak jak ginekolog nie zostawi swojej rodzacej pacjentki I nie pojedzie na wakacje.Praca lekarza to duze poswiecenie teraz widze jak duze.

Wiadomo, ze sa chwile gdy nie moze odebrac czy odpisac od razu chyba az tak dosadnie tlumaczyc tego nie trzeba . Ale zawsze oddzwoni .

[RenWier]

Napisane przez AsteriK

Haha no niestety dzieci nie choruja tylko w godzinach pracy lekarza. Chyba za bardzo nie wiesz na czym ta praca polega I z czym sie wiaze. To tak jak ginekolog nie zostawi swojej rodzacej pacjentki I nie pojedzie na wakacje.Praca lekarza to duze poswiecenie teraz widze jak duze.

Wiadomo, ze sa chwile gdy nie moze odebrac czy odpisac od razu chyba az tak dosadnie tlumaczyc tego nie trzeba . Ale zawsze oddzwoni .

Nie sądzisz, że gdym była aż taką ignorantką to bym sie nie wypowiadała?
I nie chłonę wiedzy z grup fejsbuczkowych jak Ty mniemam. Na zasadzie jedna mama drugiej mamie
Bardzo dobrze znam środowisko lekarskie. W tym jednego lekarza, a właściwie jedną urodziłam
Oczywiście, lekarz może odbierać po godzinach pracy o ile umówi się tak z pacjentkami, ale mówimy tu o przyzwoitej porze. Tylko to wiesz, lekarze "rozdają karty,,
Oczywiście może i w nocy, na zasadzie jak monopolowy - całodobowy
Ale rozumiem, że Twój przeciętny lekarz nie może kaprysić
Znam lekarzy co się zażynali, więc doskonale wiem o czym mowisz, potem zmienili podejście do zawodu i pracy.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez AsteriK

Haha no niestety dzieci nie choruja tylko w godzinach pracy lekarza. Chyba za bardzo nie wiesz na czym ta praca polega I z czym sie wiaze. To tak jak ginekolog nie zostawi swojej rodzacej pacjentki I nie pojedzie na wakacje.Praca lekarza to duze poswiecenie teraz widze jak duze.

Wiadomo, ze sa chwile gdy nie moze odebrac czy odpisac od razu chyba az tak dosadnie tlumaczyc tego nie trzeba . Ale zawsze oddzwoni .

Nie wyobrażam sobie byc z kims kto jest 24h/7 w pracy
Dla mnie to co ty opisujesz brzmi jak horror
Jak dziecko zachoruje w nocy to sa od tego dyzurne telefony czy szpital nie wyobrażam sobie dzwonic do pediatry o 4am bo dziecko ma goraczke czy kaszle

[Arlekinowa]

Napisane przez AsteriK

To gdzie mieszkam nie tu najmniejszego znaczenia.W Europie zyje...

I przestancie robic z niego jakiegos napalenca na mezatki! To w jakich okolicznosciach go poznalam na pewno poteguje moj stan ale staram sie myslec rozsadnie i to ze mnie poznal to zrobil to bedac wolnym a teraz jest ze mna.Gorzej jskby byl w zwiazku I zdradzilby partnerke ze mna.

Przeszkadzaja mi te wszystkie telefony z ☠☠☠☠☠☠☠kami i to ze pisza do niego i w sumie to nie wiem z Kim pisze bo wiadomo nie dopytuje o to. Boje sie ze go strace ze moja zazdrosc doprowadzi a koncu do popsucia relacji i napewno mysle jak zareaguje na to gdybym mu powiedziala ze nie chce drugiego dziecka

Autorko, nikt nie robi z Twojego faceta "napaleńca na mężatki". Tak samo może Cię zdradzić z panną z dzieckiem lub wdową. To, że związał się z Tobą - mężatką - świadczy tylko o tym, że nie ma skrupułów. Zdajesz sobie z tego sprawę dlatego wariujesz z zazdrości. W jednym poście sama nam tłumaczysz, że te nocne rozmowy są służbowe, bo w Twoim kraju pediatrzy tak postępują (wątpliwe, ale nie wiem, może), a jednak i tak jesteś piekielnie zazdrosna. Bo wiesz, że dla tego faceta związek nie jest przeszkodzą w nawiązaniu romansu, w końcu nawiązał relację z Tobą, a byłaś przecież zajęta. Ba! Dla Ciebie samej związek nie jest przeszkodą, bo przecież zdradziłaś męża zamiast najpierw się rozwieść, a potem układać sobie życie z kimś nowym. Piszesz, że kiedy Cię poznał to był wolny, a teraz jest z Tobą. Ale Ty nie byłaś wolna, a jednak zdecydowałaś się wejść w tę relację. Powtórzę po raz trzeci: mierzysz go swoją miarą, a że on sam żelaznego kręgosłupa moralnego nie zaprezentował to tym gorzej. Oczywiście, może masz czyste intencje, może on również, ale statystycznie ludzie, którzy raz przekroczyli granice są bardziej skłonni do przekroczenia jej ponownie. Doskonale o tym wiesz i stąd Twoja zazdrość. Gdybyś nie postawiła wszystkiego w ciemno na jedną kartę tylko powoli budowała związek to nie byłabyś teraz zazdrosna. Dostajesz piany kiedy kobiety piszą do niego o późnych godzinach, i niby wiesz, że to "służbowo", ale wiesz też, że sama pisałaś do niego o późnych godzinach "służbowo" i wiesz jak to się skończyło. Ten związek od samego początku jest źle poprowadzony, na chybcika, na chwiejących się fundamentach, więc normalne, że pojawiają się negatywne emocje. To nie jest moja czy wizażowa złośliwość, tak to wygląda z boku dla osób, które nie są zaangażowane emocjonalnie w tę sprawę. Dopuść do siebie tę myśl, a nie idź w zaparte, że wszystko jest cudownie. Zamiast jeszcze pogarszać sytuację i oszukiwać go w kwestii dziecka czy tego, jaka naprawdę jesteś - porozmawiaj z nim szczerze i może jakoś uda Wam się to naprostować. Oszukując go dalej, tak naprawdę, tylko odwlekasz moment rozstania. Bo na pewno dojdzie do rozstania kiedy on sam, po czasie, odkryje te wszystkie trupy.

[meliandra]

Napisane przez AsteriK

Z tym podrywaniem pacjentek mezatek to grubo powiedziane .Chyba nie musze tlumaczyc ze czesto Ludzie zauraczaja sie w sobie zakochuja od pierwszego wejrzenia wiec chyba z niego zaden lowelas skoro ze mna zostal a nie przelecial kilka razy i rzucil bo na horyzoncie pojawila sie inna no nie?

Nie bardzo wiem czego od nas oczekujesz i po co ten wątek toczy się przez tyle stron skoro Ty na wszystko masz usprawiedliwienie i wszystko wiesz lepiej. No oczywiście, że ludzie się sobą zauraczają, ale nie ma czegoś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia. Nie da się pokochać i nie móc żyć bez kogoś kogo widziało się trzy razy na wizycie w gabinecie. Poza tym mając męża i dziecko takie zauroczenie zwalcza się w zarodku, a nie brnie bez pamięci i szuka okazji do wskoczenia komuś do łóżka. Tak samo z drugiej strony. Jak kogoś poznaje i się nim zauraczam, ale dowiaduje się, że ma męża i dziecko to odpuszczam temat. Nie widzę sensu brnięcia w takie bagno skoro jest jeszcze czas żeby się ewakuować. Jak u Was doszło do pierwszego spotkania? Jak wasza relacja z lekarz-pacjent przeszła na prywatną? Kto pierwszy wyszedł z inicjatywą? Też trochę ciężko mi uwierzyć w te pacjentki wypisujące po nocach z nagłymi przypadkami. Nie mam dzieci, ale moje koleżanki mają i żadna nie ma potrzeby żeby wypisywać po nocach do lekarzy. Bez przesady, jakieś mega awaryjne sytuacje zdarzają się naprawdę rzadko. Nie wiem co można Ci doradzić. Zaczęliście ten związek tak jak zaczęliście i teraz może być ciężko. Przede wszystkim zacznij od szczerej rozmowy z nim o swoich obawach i o dziecku.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88144465]Nie wyobrażam sobie byc z kims kto jest 24h/7 w pracy
Dla mnie to co ty opisujesz brzmi jak horror
Jak dziecko zachoruje w nocy to sa od tego dyzurne telefony czy szpital nie wyobrażam sobie dzwonic do pediatry o 4am bo dziecko ma goraczke czy kaszle[/QUOTE]


Tak samo myśle.
Mam znajomych z dziećmi i nie znam ani jednego przypadku gdzie dzwonili do lekarza na prywatny numer w nocy.
Zwyczajne jechali na ostry dyżur.

Lekarz tez ma życie prywatne.
Rozumiem jakby dzwonili do niego ze szpitala... ale nie pacjentki.


Dla mnie to kosmos

[RenWier]

Ja jeszcze pamiętam prehistoryczne czasy haha, że telefonów nie było - żadnych. Dzieci też chorowały, ale nikt do nikogo nie wydzwaniał, z braku powyższych sprzętów jak się można domyślać