Najbardziej skąpy facet- ranking:)

[Paulinka675]

Napisane przez BioIvO

Mój kolega zawsze powtarza, że nie będzie inwestował tych kilku złotych na piwo czy herbatę dla dziewczyny, która wg niego nie okaże się tego warta. Umawia się z dziewczynami z internetu ale pierwsze spotknie jest zawsze na ulicy. Dla niego kwestia postawienia czegoś zobowiązuje dziewczynę do rewanżu

dlatego ja zanim się z kimś umówię, to dużo rozmawiam, wtedy poznaję czy koles jest prostakiem czy amatorem tyłków itd

poza tym jakas kultura obowiązuje

ostatnio koleżanka mi się żaliła, że sami wygodni jej się trafiają i chcą, żeby do nich przyjechała na randkę do ich miejscowości:P nawet się nie raczą pofatygować

[madzia0007]

Napisane przez iorwethowa

I dziwisz im się? Bo ja nie. I szczerze powiedziawszy sto razy bardziej wolę pójść na pierwszej randce na miły spacer i zjeść na nim drożdżówkę na pół, ale mieć interesującego i sympatycznego towarzysza, niż pójść na kolację, za którą facet zapłacił 100 zł i na koniec przestać się do niego odzywać, bo przynudzał. Szczerze powiedziawszy nie rozumiem, skąd w kobietach takie nastawienie typu: "Facet MUSI mi na spotkaniu coś kupić".

Chyba trochę nie rozumiesz, zasady dobrego wychowania mówia ze zapraszajacy płaci. W momencie w którym zaprosilabym jakiegos chłopa do kina czy na kawę na pewno nie oczekiwalabym zeby za siebie płacił skoro to ja go zaprosilam. Drozdzowka na pól byłaby fajna w gimnazjum albo liceum a nie kiedy spotykam sie z dorosłym pracującym facetem. Ja jestem zdania ze jeżeli facet zaprasza to chyba powinno mu zależeć na zrobieniu dobrego wrażenia bardziej niż na tych max 10 zł które wydałby na kawę czy herbate(litości! Nie trzeba stawiać od razu kolacji z deserem) Wogole to na te gratisowe zimowe spacery najlepiej wogole sie nie wybierać bo można przyplacic choroba. O ile w lecie spacer to dobry pomysł na randkę o tyle w zimie jest to poroniony pomysł i tyle.

[hoonda]

Napisane przez iorwethowa

I dziwisz im się? Bo ja nie. I szczerze powiedziawszy sto razy bardziej wolę pójść na pierwszej randce na miły spacer i zjeść na nim drożdżówkę na pół, ale mieć interesującego i sympatycznego towarzysza, niż pójść na kolację, za którą facet zapłacił 100 zł i na koniec przestać się do niego odzywać, bo przynudzał. Szczerze powiedziawszy nie rozumiem, skąd w kobietach takie nastawienie typu: "Facet MUSI mi na spotkaniu coś kupić".

Bo taka jest rola faceta, to facet powinien byc gentlemanem i zabiegac o kobiete, przeciez nie chodzi o drogie kolacje, tylko cherbate za 3 zl. Tak juz jest w przyrodzie ludzkiej ze najpierw facet zabiega i dba o kobiete a pozniej to ona o niego dba zamieniajac sie w kure domowa, gotujac dla niego pol dnia w kuchni, piorac jego gacie ,dziecmi sie zajmuje, itp.. Czy wasi faceci piorą wam czasem wasze brudne gacie? Watpie, ( moze jakies rzadkie przypadki) kazdy odgrywa swoje role w zyciu. A to jest Polska a nie kraje arabskie gdzie facet jest panem i wladca a my musimy robic wszystko zeby zechcial laskawie z nami byc. Moim zdaniem taka kolej rzeczy.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Napisane przez hoonda

Czy wasi faceci piorą wam czasem wasze brudne gacie? Watpie, ( moze jakies rzadkie przypadki) kazdy odgrywa swoje role w zyciu.

Jasne że pierze, ja jego też piorę - właśnie wirują w pralce

[iorwethowa]

Szczerze powiedziawszy trochę dziwi mnie, że w Waszym słowniku pod hasłem "staranie się o kobietę" jest "kupienie herbaty za 3 zł". Dla mnie staranie się o kobietę to pokazanie jej, że jest się wartościową, dobrą osobą, podarowanie jej poczucia bezpieczeństwa i bycia wyjątkową. Może jestem dziwna, ale ja się nie czuję wyjątkowa, kiedy dostaję kawę za kilka złotych. Wyjątkowa czuję się, kiedy mogę podziwiać z fajnym człowiekiem panoramę naszego miasta o zmroku i toczyć interesującą rozmowę, która z każdą chwilą uświadamia mi, że ten facet to TEN facet.

hoonda, ale ja napisałam wyraźnie, że to osoba prosząca powinna zapłacić. Z tym, że nie rozumiem, dlaczego kobiety słowa: "Zapraszam cię na randkę" utożsamiają z: "Zapłacę za ciebie, żebyś mogła się nażreć i napić za darmo".

[mary_poppins]

Napisane przez iorwethowa

hoonda, ale ja napisałam wyraźnie, że to osoba prosząca powinna zapłacić. Z tym, że nie rozumiem, dlaczego kobiety słowa: "Zapraszam cię na randkę" utożsamiają z: "Zapłacę za ciebie, żebyś mogła się nażreć i napić za darmo".

Ojoj, ale się ktoś nażre ciasteczkiem i opije tą kawą
Może dlatego utożsamiają, że utarło się, że "zapraszam" znaczy "płacę". Przecież mówi się nawet na "ale ja nie mam pieniędzy" -> "to nic, ja cię zapraszam". Przynajmniej w moim otoczeniu Analogicznie jak ja kogoś gdzieś zaproszę, to ja płacę. Chyba, że to wyższy stopień znajomości, gdzie się o kasie gada bez żadnego problemu, sklepuje się na różne rzeczy itd.

[Suvia]

Napisane przez hoonda

Czy wasi faceci piorą wam czasem wasze brudne gacie?

Ty tak serio?

tak, mój facet potrafi uruchomić pralkę i wyprać rzeczy, które w niej są (z moimi gaciami włącznie)

[hoonda]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;45357817]Jasne że pierze, ja jego też piorę - właśnie wirują w pralce [/QUOTE]

A czy gotujecie obiady i kolacje na zmiane, albo chociaz po rowno mniej wiecej, czy czesciej Ty? Czy sprzatacie na zmiane? Czy dziecmi zajmujecie sie tez po tyle samo?

[Suvia]

ja nie taco, ale odpowiem - tak.


Taki mam warunek w życiu, jeśli zawodo pracujemy tyle samo, to w domu robimy tyle samo. Nie miałam oporów przed powiedzeniem "papa" osobnikom, którym się wydawało, że mam jakąś rolę i z tego powodu mogą mnie wykorzystywać. Bo tak to się nazywa, po prostu


jak facet miał przymusowa przerwe w pracy, to on robił więcej, bo był w domu. jak by mnie to spotkalo, to ja robilabym więcej. to jest naprawde proste chyba



no i ja z tych co płacą za siebie, może to ma jakies znaczenie. Poza związkiem, bo jak już jest związek to kasa jest wspólna (tak to sobie ułożylismy), więc razem płacimy za jakieś wyjścia itp. ;p

[iorwethowa]

Zapraszam = płacę? Już widzę, jak niezadowolona panienka po wspólnym spacerze mówi: "Przecież mnie zaprosiłeś, musisz teraz iść gdzieś ze mną i coś ku kupić!". Paranoja. Czy to taki problem zapytać faceta: "Gdzie mnie zapraszasz?" i w przypadku, w którym odpowiedzią nie jest kawiarnia/restauracja, po prostu nie iść z pustym brzuchem i nie mieć pretensji wielce urażonej księżniczki? Ja na spotkanie idę z facetem i jego osobowością, a nie jego kartą kredytową.

Poza tym wyznaję zasadę, że skoro ja wymagam od mężczyzny, by przejął na siebie nieco tradycyjnych ról kobiecych (opieka nad dzieckiem, sprzątanie, gotowanie), to jednocześnie sama powinnam podchodzić do związku bardziej partnersko i od czasu do czasu zapłacić za kolację w restauracji ze swojej kieszeni czy podarować ukochanemu mężczyźnie jakiś miły upominek.

[hoonda]

Napisane przez iorwethowa

Może jestem dziwna, ale ja się nie czuję wyjątkowa, kiedy dostaję kawę za kilka złotych. Wyjątkowa czuję się, kiedy mogę podziwiać z fajnym człowiekiem panoramę naszego miasta o zmroku i toczyć interesującą rozmowę,

Przez ile nastepnych spotkan mozna spacerowac i podziwiac krajobrazy, zycie to nie film romantyczny non stop. Rozumiem na poczatku ale takie podejscie nie jest na dluzsza mete, a o nazarciu nikt nie mowi, tylko o glupiej cherbacie na rozgrzanie w zime, chodzi o zwykla troske, zeby kobieta miala swiadomosc ze facet nie jest egoistą.

[Paulinka675]

płacić to nie chcą ale mój eks miał w zwyczaju rzucać mi swoje brudne ubrania na podłogę w nadziei że je wrzucę najpierw do kosza na brudną odzież a potem do pralki i jeszcze myślał że mu będę prasowała

a on od siebie nic

w efekcie chodził w brudnych a jak już wreszcie się nauczył obsługiwać pralkę to chodził w wygniecionych

bo tak go mamusia nauczyła chłop 28 lat a mama zbierała z podłogi jego brudne gacie, prała mu i prasowala i wybierała mu ubrania jakie ma założyć

[hoonda]

Napisane przez Paulinka675

płacić to nie chcą ale mój eks miał w zwyczaju rzucać mi swoje brudne ubrania na podłogę w nadziei że je wrzucę najpierw do kosza na brudną odzież a potem do pralki i jeszcze myślał że mu będę prasowała

a on od siebie nic

w efekcie chodził w brudnych a jak już wreszcie się nauczył obsługiwać pralkę to chodził w wygniecionych

bo tak go mamusia nauczyła chłop 28 lat a mama zbierała z podłogi jego brudne gacie, prała mu i prasowala i wybierała mu ubrania jakie ma założyć

I taka wlasnie jest znaczna wiekszosc facetow,

[madzia0007]

Napisane przez iorwethowa

Szczerze powiedziawszy trochę dziwi mnie, że w Waszym słowniku pod hasłem "staranie się o kobietę" jest "kupienie herbaty za 3 zł". Dla mnie staranie się o kobietę to pokazanie jej, że jest się wartościową, dobrą osobą, podarowanie jej poczucia bezpieczeństwa i bycia wyjątkową. Może jestem dziwna, ale ja się nie czuję wyjątkowa, kiedy dostaję kawę za kilka złotych. Wyjątkowa czuję się, kiedy mogę podziwiać z fajnym człowiekiem panoramę naszego miasta o zmroku i toczyć interesującą rozmowę, która z każdą chwilą uświadamia mi, że ten facet to TEN facet.

hoonda, ale ja napisałam wyraźnie, że to osoba prosząca powinna zapłacić. Z tym, że nie rozumiem, dlaczego kobiety słowa: "Zapraszam cię na randkę" utożsamiają z: "Zapłacę za ciebie, żebyś mogła się nażreć i napić za darmo".

Ciekawa jestem jak bardzo wyjątkowo byś sie czula dzien w dzien podziwiając panoramę miasta o zmroku w zimny -20 stopni lutowy wieczór. Ja bym sie czuła bardziej wyjątkowo gdyby facet zainteresował sie czy przypadkiem nie jest mi zimno i mi kupił ta głupia herbatę. Kto tu pisze o nazarciu sie? chyba nadinterpretujesz trochę. poza tym really, ta wspomniana kawa ktora kosztuje max 5 zl to aż taki ogromny wydatek i wysiłek dla faceta ze trzeba sie za niego wstawiać ?? Nie wierze... Kwestia dobrego wychowania i tyle. Zapraszajacy powinien tak zorganizować czas zeby zaproszona osoba czuła sie komfortowo i dobrze sie bawiła a nie przeciągać dziewczyne na szpilkach po całym mieście w zimnie.

[mary_poppins]

Napisane przez iorwethowa

Ja na spotkanie idę z facetem i jego osobowością, a nie jego kartą kredytową.

To BARDZO duże wyrażenie w kontekście herbaty w kawiarni. Standardowo na ten cel przeznacza się drobniaki z dna portfela, a nie kartę kredytową

Napisane przez iorwethowa

Poza tym wyznaję zasadę, że skoro ja wymagam od mężczyzny, by przejął na siebie nieco tradycyjnych ról kobiecych (opieka nad dzieckiem, sprzątanie, gotowanie), to jednocześnie sama powinnam podchodzić do związku bardziej partnersko i od czasu do czasu zapłacić za kolację w restauracji ze swojej kieszeni czy podarować ukochanemu mężczyźnie jakiś miły upominek.

Wydawało mi się, że tu była mowa o pierwszej randce, na którą w dodatku zapraszał facet, a nie o związku i finansach funkcjonujących w nim.

[iorwethowa]

Przez ile nastepnych spotkan mozna spacerowac i podziwiac krajobrazy, zycie to nie film romantyczny non stop.

Ale ja mówię o pierwszym spotkaniu, podczas którego sprawdzamy, czy dobrze nam się ze sobą przebywa i rozmawia. Potem zaproszenie kogoś i zapłacenie za niego prawdopodobnie nie zostawi w nas poczucia źle wydanej kasy, szczególnie, jeśli nasze fundusze są dosyć skromne.

płacić to nie chcą ale mój eks miał w zwyczaju rzucać mi swoje brudne ubrania na podłogę w nadziei że je wrzucę najpierw do kosza na brudną odzież a potem do pralki i jeszcze myślał że mu będę prasowała

Mój też posiada paskudny zwyczaj rzucenia swoich rzeczy na podłogę. Perswazja niewiele daje, bo nawet jak posprząta to potem i tak zrobi to samo, po prostu wyniósł skądś taki nawyk i nie może się go pozbyć. Generalnie jednak nie jest brudasem ani dużym chłopcem, który jest przyzwyczajony do tego, że mamusia wszystko mu robiła, powiedziałabym nawet, że na tle większości Polaków wypada bardzo korzystnie, bo wszystko w domu i koło domu zrobi.

[Paulinka675]

Napisane przez iorwethowa

Wyjątkowa czuję się, kiedy mogę podziwiać z fajnym człowiekiem panoramę naszego miasta o zmroku i toczyć interesującą rozmowę, która z każdą chwilą uświadamia mi, że ten facet to TEN facet.

a po waszej wspólnej nocy i śniadaniu TEN facet ci wyliczy ile masz mu oddać za jajecznicę którą ci przyrządził

tak jest od wieków, że to faceci jako adoratorzy zapewniają nam "nażarcie sie i napicie za darmo" a my im "seks za darmo"

dlaczego mam nie dostać kubka kawy ale tyłek to już facet by chciał mieć i cycki do macania za darmoche

zaraz pewnie mi się oberwie :P

[hoonda]

Napisane przez Paulinka675

a po waszej wspólnej nocy i śniadaniu TEN facet ci wyliczy ile masz mu oddać za jajecznicę którą ci przyrządził

tak jest od wieków, że to faceci jako adoratorzy zapewniają nam "nażarcie sie i napicie za darmo" a my im "seks za darmo"

dlaczego mam nie dostać kubka kawy ale tyłek to już facet by chciał mieć i cycki do macania za darmoche

zaraz pewnie mi się oberwie :P

Zgadzam sie z tym, choc to nie zawsze tylko facet chce pomacac, czasem to dziewczyna jest z wiekim libido. No ale wiekszosc przypadkow stanowia wlasnie spragnieni faceci ktorzy to oni chcieli by bzykac i czerpac z nas korzysci a od siebie nic nie dac zebysmy czuly sie jakos po ludzku traktowane, nawet glupia kawe czy herbate, a wrajac do opisu mojej historii dodam ze ten koles zapraszajac mnie do siebie dodal ze nie bedzie jego wspołlokatorow takze nie wiadomo jakie mial zamiary. Wszystko sie potwierdza w niektorych przypadkach.

[mary_poppins]

hoonda, Paulinka675 - mam nadzieję, że obie sobie jaja robicie...

[Paulinka675]

Napisane przez mary_poppins

hoonda, Paulinka675 - mam nadzieję, że obie sobie jaja robicie...

nie no ja sobie nie robie

taka prawda, większośc liczy że sobie pomaca nie znam tego z autopsji acz z opowieści o tych romantycznych spacerkach bez kawy i ciastka bo po co wydawać, ale pod koniec spotkania już koleżankę koleś próbował obmacać i wylizać migdałki

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Napisane przez hoonda

A czy gotujecie obiady i kolacje na zmiane, albo chociaz po rowno mniej wiecej, czy czesciej Ty? Czy sprzatacie na zmiane? Czy dziecmi zajmujecie sie tez po tyle samo?

Za późno pracę kończy (czasem nawet o 21) żebym miała czekać aż mi obiad zrobi :P Dodatkowo lubię gotować (i to po swojemu). Jeśli jest w domu o normalnej porze to gotujemy razem - robię z niego pomocnika - obiera ziemniaki, kroi warzywa, podaje mi składniki. W dodatku on jest mistrzem śniadań i zajmuje się robieniem jajek sadzonych, jajecznic Sprzątamy razem, podział jest równy. Nie czuję się w żadnym punkcie bardziej przytłoczona obowiązkami domowymi od niego. Czasem nawet jak wraca styrany to zmyje coś, przetrze stoliki, odkurzy. Dzieci nie mamy.

[201804100943]

Napisane przez Paulinka675

a po waszej wspólnej nocy i śniadaniu TEN facet ci wyliczy ile masz mu oddać za jajecznicę którą ci przyrządził

tak jest od wieków, że to faceci jako adoratorzy zapewniają nam "nażarcie sie i napicie za darmo" a my im "seks za darmo"

dlaczego mam nie dostać kubka kawy ale tyłek to już facet by chciał mieć i cycki do macania za darmoche

zaraz pewnie mi się oberwie :P

"Lubię to"

[Kolor Bzu]

Napisane przez Paulinka675

nie no ja sobie nie robie

taka prawda, większośc liczy że sobie pomaca nie znam tego z autopsji acz z opowieści o tych romantycznych spacerkach bez kawy i ciastka bo po co wydawać, ale pod koniec spotkania już koleżankę koleś próbował obmacać i wylizać migdałki

Czekaj ale w końcu macanki i lizanie sobie migdałków mogą być miłe dla obu stron. Nigdy nie rozumiałam podejścia, że "daję mu pomacać cycki to niech on mi kawę kupi", w końcu pieszczoty i seks są miłe dla obu stron, a jak nie są to się do nich nie doprowadza.
Nigdy nie myślałam o swoim ciele jako o karcie przetargowej i przedmiocie handlu....

[Paulinka675]

Napisane przez Kolor Bzu

Czekaj ale w końcu macanki i lizanie sobie migdałków mogą być miłe dla obu stron. Nigdy nie rozumiałam podejścia, że "daję mu pomacać cycki to niech on mi kawę kupi", w końcu pieszczoty i seks są miłe dla obu stron, a jak nie są to się do nich nie doprowadza.
Nigdy nie myślałam o swoim ciele jako o karcie przetargowej i przedmiocie handlu....

też tak tego nie traktuję, ale jakoś tak się utarło że dla facetów to się bardziej liczy

ja sobie myślę, że skoro on to traktuje mniej emocjonalnie niż ja to niech chociaż kwiatka mi kupi raz na jakis czas, albo zabierze mnie na ten kebab

[iorwethowa]

Aha, czyli jak chce mnie pocałować facet po spacerze to jest egoistą i w ogóle podłą świnią, ale jakby mnie chciał pocałować po kupieniu mi herbaty to powinnam od razu rozłożyć nogi, bo przecież zapłacił za "usługę"? Nie dziwię się, że takie nastawienie mają panie do towarzystwa, ale że normalne kobiety? To ja się już nie dziwię facetom, że wolą chodzić na prostytutki, bo taniej ich kosztują (i idąc tym tokiem myślenia jest to prawda).

[kaja2301]

Napisane przez Kolor Bzu

Czekaj ale w końcu macanki i lizanie sobie migdałków mogą być miłe dla obu stron. Nigdy nie rozumiałam podejścia, że "daję mu pomacać cycki to niech on mi kawę kupi", w końcu pieszczoty i seks są miłe dla obu stron, a jak nie są to się do nich nie doprowadza.
Nigdy nie myślałam o swoim ciele jako o karcie przetargowej i przedmiocie handlu....

wydaje mi sie, ze bardziej chodziło o to, ze taki facet nie dając nic od siebie, ani finansowo, ani uczuciowo chce juz na pierwszzej randce 'pouzywac', taki ma cel. Jakos kojarzy mi sie to z Panami z internetu

[hoonda]

Napisane przez Paulinka675

nie no ja sobie nie robie

taka prawda, większośc liczy że sobie pomaca nie znam tego z autopsji acz z opowieści o tych romantycznych spacerkach bez kawy i ciastka bo po co wydawać, ale pod koniec spotkania już koleżankę koleś próbował obmacać i wylizać migdałki

A ja znam z autopsji, nawet podwojnej. Ten o ktorym opowiadalam tez sie dobieral, i faktycznie bylam chora po tym spacerze ale nie na tyle zeby nie ruszyc sie z domu, to bylo przeziebienie, troche naciagnelam to bo przestraszylam sie ze koles zaprasza mnie na 4 spotkaniu i mowi ze ma wolna chate, wniosek : nic nie wniesc a skorzystac. Inny przypadek z jakim mialam do czynienia, na studiach poznalam goscia opowiadal ze prowadzi interes razem z ojcem, hotel i restauracje, czyli gosc kaske ma, poza tym odwalony jak z Jurnala, przyjechal na spotkanie niezla furka , spotkalismy sie niedaleko plazy, ja zaaranzowalam miejsce spotkania z mysla o spacerze, ale jemu sie nie chcialo, chcial posiedziec w jego aucie przy muzyce, chyba chcial sie pochwalic ze ma skorzana tapicerke, siedzielismy dobra godzine, zaczal glaskac mnie po twarzy i pocalowal w policzek,troche ludzi sie przewijalo i zapytal czy nie pojedziemy gdzies dalej, olaboga, wystraszylam sie, powiedzialam mu co mysle i wyszlam, pisal do mnie pozniej ale ja juz nie odp. Nawet kawy nie zaproponowal.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Ja się cieszę, że nigdy nie chodziłam na randki :P Chyba czułabym się jak towar - trzeba mnie przetestować (spacerek w zimnie), żeby dowiedzieć się czy warto mi kupić herbatę. A jeśli się kupi mi herbatę to jestem kupiona i wypadałoby z mojej strony też coś dać (w domyśle - cycka pomacać).
Dodam, że mimo braku randek całowałam się z chłopakami. Ależ jam głupia, tak za darmochę!

[Paulinka675]

Napisane przez iorwethowa

Aha, czyli jak chce mnie pocałować facet po spacerze to jest egoistą i w ogóle podłą świnią, ale jakby mnie chciał pocałować po kupieniu mi herbaty to powinnam od razu rozłożyć nogi, bo przecież zapłacił za "usługę"? Nie dziwię się, że takie nastawienie mają panie do towarzystwa, ale że normalne kobiety? To ja się już nie dziwię facetom, że wolą chodzić na prostytutki, bo taniej ich kosztują (i idąc tym tokiem myślenia jest to prawda).

oj już za daleko wniknęłaś w temat

tak się traktuje prostytutkę z tym, że ona dostanie kasę, a ja nawet głupiego kwiatka za 5zł przez cały związek

ja lubię dostawać kwiatki, prezenciki itd, nawet jakies pierdółki

ja nawet koleżance jak robię prezent to staram się wybrać dla niej coś o czym wiem, że chciała mieć, żeby się cieszyła

to dlaczego facet nie może poświęcić mi chwili uwagi i raz na jakiś czas nie kupić mi nie wiem kawy czy ulubionej szminki za 20zł

ja też lubię dla faceta coś kupować, mimo, że mam małe finanse ale raz na jakiś czas czemu nie

---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:47 ----------

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;45359264]Ja się cieszę, że nigdy nie chodziłam na randki :P Chyba czułabym się jak towar - trzeba mnie przetestować (spacerek w zimnie), żeby dowiedzieć się czy warto mi kupić herbatę. A jeśli się kupi mi herbatę to jestem kupiona i wypadałoby z mojej strony też coś dać (w domyśle - cycka pomacać).
Dodam, że mimo braku randek całowałam się z chłopakami. Ależ jam głupia, tak za darmochę![/QUOTE]


hahhaha

no on testować może, ale ja na kawe liczyć nie mogę

[hoonda]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;45359264]
Dodam, że mimo braku randek całowałam się z chłopakami. Ależ jam głupia, tak za darmochę![/QUOTE]

Jesli calowalas sie w innych okolicznosciach niz randka to co innego. Co innego jak jestes na umowionej i zaaranzowanej randce gdzie spedzasz na niej min 3 godz czasu z czego niecale 2 spacerujesz na mrozie. Kupienie czegos do picia to zwykla troska i grzecznosc ze strony faceta jesli jest gentlemanem.