Jakie istnieją przyjemności na tym połamanym świecie?

[macka]

Taniec
Wygrzewanie się na słońcu (nie opalanie)

[201712242137]

Napisane przez MalyRycerzyk

WOW, to najlepsze studia jakie w ogóle są. Mówię serio.
https://www.youtube.com/watch?v=sxb0FtTtTtQ

Nauczyłem się francuskiego na tyle, żeby zrozumieć ten wiersz (podpierając się polskim przekładem) i wykuć go na pamięć. Poza tym umiem jeszcze policzyć do stu i zamówić taksówkę. To nieprzenikniony, nieprawdopodobnie skomplikowany język.

Baudelaire kojarzy mi się z bardzo fajnym okresem w moim życiu
Bez przesady, nie wiem, czemu Polacy tak się boją francuskiego. Wg mnie jest jednym z prostszych języków. Jedyne, co może sprawiać problemy, to wymowa, ale to da się wycwiczyc z dobrym nauczycielem i słuchając native'ów.

[Hultaj]

Napisane przez Adrianna_8

Ja czerpie przyjemnosc ze wszystkiego co sie da. Seks, muzyka, przytulanie, pogaduchy z dziewczynami, poranne zakupy spozywcze, gotowanie dla innych, pieczenie ciasta, swieza kawa o poranku, spacer, poranki w lozku z Tz, odwiedzanie rodzicow, imprezy, seriale, gry, spanie, drapanie po plecach (ktos mnie, mmm), smianie sie... dlugo by wymieniac . Sztuka jest znajdowanie przyjemnosci we wszystkim.

rewelacyjnie to ujęłaś. Uwielbiam wszystko co wywołuje uśmiech na mojej twarzy , radość, zatrzymać się w połowie czegoś, jakiegoś dzialania i pomyśleć, jakie to jest przyjemne.

Dodalabym do wymienianych tu różności pogodę, lubię jak jest burza i wiatr, uwielbiam. W ogóle jak jest fajna pogoda, a im bardziej taka magiczna tym lepiej.
Latanie.
Jazda na rolkach.
Adorowanie, lubię to że faceci często mnie zaczepiają. ; ) Lubię patrzeć na swoją buzię, na moje oczy i mój uśmiech i lubię swoje ciało, tyłek czy gładzić się po talii. ; )
Kupowanie (noszenie) fajnych ubrań, w których świetnie się czujesz.
Technologia. To, ile daje możliwości . Fajnie jest korzystać np. ze smartfona.
Korzystanie z wygodnych oraz ładnych rzeczy.

Jak to możliwe... Nie czekasz aż trening się skończy? Chyba nigdy nie ćwiczylem fizycznie delektując się tym, zawsze było "kiedy koniec, kiedy koniec...". To przecież boli.

Za krótko lub /i za rzadko ćwiczysz. Sport to są najlepsze endorfiny , jak sporo trenujesz już sam wysiłek sprawia frajdę, u mnie nawet jak mi się nie chce robić treningu to najpóźniej po 30 minutach mam radochę z tego. ; ) Inna sprawa, że ćwiczenia należy robić takie, aby się nie zarzynać, nic na siłę.

[201712242137]

Napisane przez Hultaj

Adorowanie, lubię to że faceci często mnie zaczepiają. ; ) Lubię patrzeć na swoją buzię, na moje oczy i mój uśmiech i lubię swoje ciało. ; )
Kupowanie fajnych ubrań.

O! Ja lubię może nie samo to, że jakiś tam przypadkowy facet mnie zaczepi (tzn. raczej tego nie lubię ;p), ale fajny, ekscytujący flirt z kimś, kto mi się podoba. Tez lubię swoje ciało, lubię na nie patrzeć i je dotykać, i kiedy ktoś inny fajny je dotyka . I kupowanie ubrań, kosmetyków również .
Jeszcze mi się przypomniało, że bardzo lubię śpiewać - sprawia mi to ogromna przyjemnosc, jak mogłam o tym zapomnieć?

[MalyRycerzyk]

Napisane przez karaba_la_sorciere

Baudelaire kojarzy mi się z bardzo fajnym okresem w moim życiu
Bez przesady, nie wiem, czemu Polacy tak się boją francuskiego. Wg mnie jest jednym z prostszych języków. Jedyne, co może sprawiać problemy, to wymowa, ale to da się wycwiczyc z dobrym nauczycielem i słuchając native'ów.

Jak każdy język romański, jest bardzo skomplikowany gramatycznie.

[Hultaj]

Ja lubię może nie samo to, że jakiś tam przypadkowy facet mnie zaczepi (tzn. raczej tego nie lubię ;p),

mnie chodzi o to, że fajnie się podobać, , wiadomo, że woli się ciacha ; )

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

Za krótko lub /i za rzadko ćwiczysz. Sport to są najlepsze endorfiny , jak sporo trenujesz już sam wysiłek sprawia frajdę, u mnie nawet jak mi się nie chce robić treningu to najpóźniej po 30 minutach mam radochę z tego. ; ) Inna sprawa, że ćwiczenia należy robić takie, aby się nie zarzynać, nic na siłę.

Pół roku codziennie biegałam. Według takiego programu, który w trzy miesiące z braku formy pozwolił mi biec przez godzinę. Nic z tego, dalej tego nienawidzę, tylko lepiej biegam. Endorfin doświadczam za to przed lustrem.

- zniszczenie kogoś w grze (ale jestem tak ogólnie do rany przyłóż )
- wycieczka na konwent, najlepiej z noclegiem w hotelu
- pouczenie się na studia przedmiotów, które lubię,
- czytanie książek (fantastyka, popularnonaukowe i obyczajowe),
- szycie,
- pieczenie,
- nauka języków
- wydawanie pieniędzy w Internecie,
- narzekanie na beznadziejne serie z przyjacielem,
- dyskusje filozoficzno-światopoglądowe ze wybranymi osobami,
- karaoke,
- oglądanie dobrego anime, filmu,
- oglądanie siebie w za☠☠☠istym ubraniu/cosplayu na zdjęciach lub w lustrze (a co! ),
- DOBRY seks.

Napisane przez MalyRycerzyk

podczas zbyt długiego stosunku seksualnego wkrada się nuda

Hm... nie. Chyba że mówisz o samym akcie penetracji na misjonarza, bo cała otoczka może być ciekawa godzinami.

---------- Dopisano o 02:04 ---------- Poprzedni post napisano o 02:00 ----------

Napisane przez Doris1981

5. Leżenie z ciepłym termoforem pod kocem, szczególnie pod koniec tygodnia pracy.

O, to też lubię. Ale najlepiej w środku zimy z otwartym oknem, żeby w pokoju było lodowato, a pod kołderką cieplutko. W dobrym towarzystwie przy fajnym filmie.

[MalyRycerzyk]

Napisane przez Limonka2738

Hm... nie. Chyba że mówisz o samym akcie penetracji na misjonarza, bo cała otoczka może być ciekawa godzinami.

To zależy od stanu umysłu. Zawsze jak seks się przedłużał, zaczynałem się nudzić. Ale może to wina partnerki, braku wystarczającej inicjatywy itp. Ale w sumie nigdy nie miałem długiego i udanego seksu.

[Kelecka]

Bardzo dziekuje Wam za ten watek - przypomieliscie mi o malych rzeczach, ktore zawsze mnie cieszyly, a ze ostatnio jestem w bardzo gownianym momencie zycia to zwyczajnie o nim zapomnialam. Teraz bede wcielac w zycie od nowa.
Dla mnie to (kolejnosc przypadkowa):

-Dobry serial, taki, ze nie mozesz sie doczekac, kiedy wrocisz z pracy, zrobisz sobie / herbate / nalejesz kieliszek wina i bedziesz dalej ogladac

-Czytanie ksiazki przed snem, kiedy jestes juz w pizamie, pod koldra

-Wysprzatanie domu na blysk - wiem, dziwne takie fajne uczucie, kiedy pol dnia zapieprzasz ze sciera, a potem siadasz, jest idealnie sterylnie i po prostu cieszysz sie tym

-Swieczki zapachowe - lubie jak mi w domu ladnie pachnie i swieczki daja takie fajne poczucie 'domowosci'

-Obejrzenie, dobrego filmu, takiego, ktory wciaga i nie masz potrzreby bawic sie telefonem w trakcie

-Samotne zwiedzanie miasta w ktorym jestem po raz pierwszy - daje jakies nieokreslone poczucie wolnosci i anonimowosci

-Koty, koty w kazdej postaci

-Spacery z przyjaciolka

-Jazda samochdem w nocy, kiedy jedzieie zdecydowanie za szybko, a muzyka gra za glosno

-Sprzatanie w kosmetyczce (wyciaganie wszystkiego, czyszczenie opakowan, ukladanie z powrotem, ale to pewnie moje OCD )

-Lezenie na sloncu, zapach rozgrzanej skory

-Przyjemne zmeczenie po bieganiu i poczucie spelnionego obowiazku, mimo ze nie znosze biagac

-Duga kapiel, ze wszystkimi maseczkami, peelingami, balsamami etc, teraz dla mnie niedostepne, bo w obecnym mieszkaniu nie mam wanny

-Kupienie sobie czegos, co na 100% chcialas, nie tam zadne przypadkowe shopping therapy

-Kawa i dobre ciasto po obiedzie

-Sobotni lunch zaczynajacy sie od szapmana

[Limonka2738]

Napisane przez MalyRycerzyk

To zależy od stanu umysłu. Zawsze jak seks się przedłużał, zaczynałem się nudzić. Ale może to wina partnerki, braku wystarczającej inicjatywy itp. Ale w sumie nigdy nie miałem długiego i udanego seksu.

Może też kwestia człowieka. Ja uwielbiam, jak się przedłuża i najchętniej bym nigdy nie kończyła.

Nigdy nikt z partnerów nie narzekał, więc chyba trafiałam na facetów o podobnych temperamentach. Albo to ja taka niesamowita jestem.

[chacaos]

- wylegiwanie się w łóżku z kotem
- spotkania w miłym towarzystwie
- wyczekiwany odcinek serialu albo film w kinie
- siedzenie w domu gdy pada deszcz/śnieg
- granie, zwłaszcza miażdżenie przeciwników
- przyjemne dreszcze przy dotyku
- wyjścia do restauracji, kawiarni, pubu
- kupienie czegoś, w czym świetnie się wygląda
- czytanie ciekawych artykułów
- wciągające książki
- jesienne spacery
- fantazjowanie
- ładne perfumy
- dobry alkohol
- bilard, basen

[Adrianna_8]

Napisane przez MalyRycerzyk

Czyli po prostu jest ciepło jak człowiek z tym legnie. Osobliwa rzecz. Ale na przykład znam kobietę, która spryskuje się wodą a sprayu. Ludzie są dziwni.



Dobra myśl, musze tam podczytać.


Jest taki kawał: Po kilkunastu latach małżonek patrząc na żonę:
- Tyłeczek masz nadal zgrabny, piersi też niczego sobie...
ehhhh, żebyś Ty chociaż jeszcze troszkę obca była...


O, voila!


No, znowu wszystko się kręci wokół relacji.


Poleć jakąś konkretną, bo nie mogę nic znaleźć, a też testuję różne.

---------- Dopisano o 22:20 ---------- Poprzedni post napisano o 22:16 ----------


Nie czytałem Bondy, ale znam kogoś kto czytał. Ponoć piękny styl, piękny język, i zero akcji (akurat mowa o Pochłaniaczu). Florystka brzmi ciekawie.
Co do C.L. - wspaniałe to rzeczy. Od siebie polecam Grange "Zmiłuj się".

---------- Dopisano o 22:22 ---------- Poprzedni post napisano o 22:20 ----------


Zgadza się, ale one nie są intensywne. Człowiek nie może nimi prawdziwie żyć.

---------- Dopisano o 22:23 ---------- Poprzedni post napisano o 22:22 ----------


Mistrzostwo świata.

Co do herbaty - Dilmah migdaly&wisnia moja ulubiona
Dlaczego uwazasz, ze nie mozna prawdziwie zyc? Przeciez na zycie nie skladaja sie nie wiadomo jakie rzeczy. Czlowiek najczesciej bywa szczesliwy, a nie jest caly czas. A pozostaly czas powinien napakowac roznymi przyjemnymi rzeczami, ktore lubi. Czlowiek, ktory oczekuje wiecznych fajerwerkow w zyciu, nigdy nie bedzie 100% szczesliwy.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[K_ajka88]

Napisane przez MalyRycerzyk

Też wracam, ale jednak w człowieku jest potrzeba żeby otworzyć się na nieznane. A to pewien wysiłek, bo trzeba przesłuchiwac nowe utwory, które z reguly sa irytujące. I trzeba mieć nastrój na muzykę, etc. Myślę że tylko kilka procent czasu poświęconego na słuchanie muzyki to pełen odlot, z reguły muzyka raczej nam towarzyszy w życiu, a drugim planie.

Raczej nie siadam i nie szukam muzyki na siłę, kiedy szukanie miałoby mnie męczyć . Jeśli chodzi o nowe utwory jest to często coś polecone przez kogoś/gdzieś i szybkie zapisanie wykonawcy/przypadkowo włączony kawałek na yt, który mi się spodoba, który spowoduje ciary i wtedy przesłuchanie kilku innych utworów danego wykonawcy, a dzięki temu nowe odkrycie Tym bardziej nie zamykam się na żaden muzyczny gatunek.

Napisane przez MalyRycerzyk

Jak to możliwe... Nie czekasz aż trening się skończy? Chyba nigdy nie ćwiczylem fizycznie delektując się tym, zawsze było "kiedy koniec, kiedy koniec...". To przecież boli.

Owszem, kiedyś tego nienawidziłam. Przez co trening był beznadziejny. Był czymś do czego się zmuszałam, przez co przytłaczał. Ale tego też da się nauczyć Dawniej było to samo cardio. Nie lubie cardio, a tylko je robiłam. Od niedawna otwarłam się na trening siłowy, mam plan, wiem jak go poprawnie wykonywać, mało tego nie chodzę sama, a z przyjacielem, gdzie razem się wspieramy, pomagamy itp. Naprawdę mi się to podoba! Nie, nie czekam, aż się skończy. Czekam kiedy będzie kolejny. Owszem czasem boli, ale przecież ten ból nie sprawia, że się zwijam To jest taki mały "przeskadzacz" do pokonania I piękna jest też satysfakcja po i nawet cardio na dobicie na sam koniec przeszkadza już mniej

[201609201246]

Napisane przez Hultaj

Adorowanie, lubię to że faceci często mnie zaczepiają. ; ) Lubię patrzeć na swoją buzię, na moje oczy i mój uśmiech i lubię swoje ciało, tyłek czy gładzić się po talii. ; )

Napisane przez karaba_la_sorciere

O! Ja lubię może nie samo to, że jakiś tam przypadkowy facet mnie zaczepi (tzn. raczej tego nie lubię ;p), ale fajny, ekscytujący flirt z kimś, kto mi się podoba. Tez lubię swoje ciało, lubię na nie patrzeć i je dotykać, i kiedy ktoś inny fajny je dotyka

W sumie racja - też dodaję do listy przyciąganie wzroku płci przeciwnej. I patrzenie na własne ciało. Narcystyczni ludzie z nas.

[onomatopejka]

Napisane przez RedSuit

W sumie racja - też dodaję do listy przyciąganie wzroku płci przeciwnej. I patrzenie na własne ciało. Narcystyczni ludzie z nas.

Uwielbiam być podrywana, adorowana. Lubię się komuś podobać. Sama chciałabym się stać większą flirciarą, ale jakoś ciężko mi się przełamać

[201703061208]

Napisane przez karaba_la_sorciere

Baudelaire kojarzy mi się z bardzo fajnym okresem w moim życiu
Bez przesady, nie wiem, czemu Polacy tak się boją francuskiego. Wg mnie jest jednym z prostszych języków. Jedyne, co może sprawiać problemy, to wymowa, ale to da się wycwiczyc z dobrym nauczycielem i słuchając native'ów.

Też jestem absolwentką filologii romańskiej i nie uważam, żeby francuski był jakiś trudny, włoski jeszcze łatwiejszy (ja od zawsze lubiłam język łaciński, on bardzo pomógł mi w nauce różnych romańskich).

[Mijanou]

Mi się wydaje, że sztuka polega na tym, żeby umieć cieszyć się z małych rzeczy. Wiaomo, że mnie najbardziej cieszą zakupy w Sephorze ale niestety to kosztowna przyjemność.

Na co dzień ciesze się towarzystwem kotów (sam widok bawiącego się lub śpiącego kota jest dla mnie przyjemnością a jak jeszcze właduje się na kolana to już odlot). Przyjemność znajduję też w pomaganiu kotom w osiedlowym kotkowie. Przyjemnością jest też dobra książka, film, widok parku (mieszkam tuż obok), zapach powietrza wieczorem podczas lata, bieganie boso po kałuzach w ulewę i pakowanie stóp do strumyka podczas spaceru z psem w upał. Jazda samochodem za miastem i widok "pól malowanych zbozem rozmaitem", ciche spacery po starych cmentarzach, jedzenie w restauracjach (choć rzadko mogę sobie pozwolić na dobrą i pewnie dlatego to takie miłe), wyprawy albo gadki z przyjaciółmi i wiele innych rzeczy.

Kurczę, staram się w kazdym dniu o drobne przyjemności i chyba potrafię się nimi cieszyć.

[Frezja__]

Napisane przez Kelecka

-Jazda samochdem w nocy, kiedy jedzieie zdecydowanie za szybko, a muzyka gra za glosno

Osobiście średnio przepadam za jazdą samochodem (jako kierowca), ale nocą uwielbiam! Kiedy są te delikatne światła, pustki, cisza zwłaszcza w lato, jest tak przyjemnie. I o dziwo jadę wtedy wolno Jakoś w dzień jadę trasą ok 120, czasami więcej, a bo się śpieszę, bo coś tam etc. A w nocy? Na spokojnie wracam do domu, nikt mnie nie goni i mogę się rozkoszować jazdą

Napisane przez Mijanou

Mi się wydaje, że sztuka polega na tym, żeby umieć cieszyć się z małych rzeczy.

Ja lubię swoje włosy po wyjściu od fryzjera, po podcięciu końcówek. Pięknie pachną, są takie mięciutkie i puszyste. Taka pierdoła a cieszy. Co je wymacam i wywącham to moje

[K_ajka88]

Napisane przez Frezja__

Osobiście średnio przepadam za jazdą samochodem (jako kierowca), ale nocą uwielbiam! Kiedy są te delikatne światła, pustki, cisza zwłaszcza w lato, jest tak przyjemnie. I o dziwo jadę wtedy wolno Jakoś w dzień jadę trasą ok 120, czasami więcej, a bo się śpieszę, bo coś tam etc. A w nocy? Na spokojnie wracam do domu, nikt mnie nie goni i mogę się rozkoszować jazdą



Ja lubię swoje włosy po wyjściu od fryzjera, po podcięciu końcówek. Pięknie pachną, są takie mięciutkie i puszyste. Taka pierdoła a cieszy. Co je wymacam i wywącham to moje

Z tymi włosami tez tak mam I daje je co chwilę macac i wąchać TŻ, który zupełnie nie rozumie mojego zachwytu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[BlackLucy]

- seks
- masaże
- jedzenie
- pieczenie ciast,
- wyjazd nad morze,
- ogólnie zmiana otoczenia,
- książki,
- kino,
- film,
- przytulanie się
- spędzanie czasu z TŻ,
- spotkania z przyjaciółkami,
- leżenie na leżaku niekoniecznie na słońcu
- spedzanie czasu na świeżym powietrzu,
- głaskanie kota , psa, koni
- ogolnie obcowanie ze zwierzetami
- spacery
- taniec
- snieg na święta (może w tym roku )
- słuchanie śpiewu ptaków,
- ogólnie natura
- słuchanie muzyki,
- zakupy

[201712242137]

Napisane przez MalyRycerzyk

Jak każdy język romański, jest bardzo skomplikowany gramatycznie.

Skomplikowane gramatycznie są języki słowiańskie , języki fiński i węgierski, może też jakieś języki bliskiego wschodu (nie wiem, strzelam), ale nie języki romańskie. Ok, we francuskim odstraszać może dużo czasów (z czego w codziennym języku wielu z nich się nie używa albo prawie nie używa), tryb subjonctif i uzgadnianie przymiotnika i wielu końcówek do rodzaju rzeczownika (ale to jest cudownie logiczne). Ale to by było na tyle :p.

[nowaliia]

Napisane przez karaba_la_sorciere

Skomplikowane gramatycznie są języki słowiańskie , języki fiński i węgierski, może też jakieś języki bliskiego wschodu (nie wiem, strzelam), ale nie języki romańskie. Ok, we francuskim odstraszać może dużo czasów (z czego w codziennym języku wielu z nich się nie używa albo prawie nie używa), tryb subjonctif i uzgadnianie przymiotnika i wielu końcówek do rodzaju rzeczownika (ale to jest cudownie logiczne). Ale to by było na tyle :p.

A ja się uczę węgierskiego (to też mogłabym zaliczyć do przyjemności ) i wcale nie jest taki trudny . Jest zupełnie niepodobny do żadnego innego języka, a przez to unikatowy . Gramatyka jest dość logiczna, a jak się popracuje nad wymową to spokojnie można się nauczyć . Francuskiego się nie uczyłam, ale szczerze mówiąc zawsze mnie trochę odstraszał, jednak myślę, że każdego języka można się nauczyć, ale najtrudniej jest chyba z chińskim/japońskim/arabskim, potrzeba wiele, wiele samozaparcia .

[estate_]

1. sen 2. gorący prysznic 3. słuchanie ulubionej muzyki 4. czytanie interesujących książek (Harlan Coben) 5. spacery z tż i wspólne wypady za miasto nad wodę 6. pocałunki 7. picie wina (grzaniec na jesień)

[standup]

Bardzo fajny wątek nawet świetny, poprawil mi humor bo przypomnialam sobie o wszystkich milych rzeczach w zyciu wymieniam:
1. Dobre jedzenie, zwlaszcza jak jestem bardzo glodna
2. Picie kawy rano
3. Uczucie PO meczacym treningu
4. Lezenie w lozku PO meczacym dniu
5. Jak uda mi sie z kims dogadac po angielsku lub francusku
6. Picie piwka z przyjaciolka i pozniejsze heheszki
7. Jak sie zrobie i dobrze wygladam (makijaz, fryzura), jak wychodze od fryzjera, kosmetyczki, gladkie nogi
8. Buszowanie w lumpeksach
9. Zakupy kosmetyczne
10. Spanie w swiezo zmienionej poscieli
11. Przebywanie w wysprzatanym mieszkaniu
12. Powrot z pracy, zwlaszcza w nocy SAMOCHODEM, kiedy wiem ze zaraz bede w domu i nie musze sie tluc autobuse
13. Przyciaganie meskiego spojrzenia i ogolnie zainteresowanie przystojnego mezczyzny
Jak bede miala dola bede czytac te liste

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Frezja__]

Napisane przez nowaliia

A ja się uczę węgierskiego (to też mogłabym zaliczyć do przyjemności ) i wcale nie jest taki trudny . Jest zupełnie niepodobny do żadnego innego języka, a przez to unikatowy . Gramatyka jest dość logiczna, a jak się popracuje nad wymową to spokojnie można się nauczyć . Francuskiego się nie uczyłam, ale szczerze mówiąc zawsze mnie trochę odstraszał, jednak myślę, że każdego języka można się nauczyć, ale najtrudniej jest chyba z chińskim/japońskim/arabskim, potrzeba wiele, wiele samozaparcia .

Dla mnie języki wschodnie: bliski, środkowy i daleki wschód. Wydają się trudne przez fakt iż mają inny alfabet (Podkreślam 'wydają' bo nigdy się nie uczyłam i nie wiem)
W liceum uczyłam się włoskiego i łaciny (porażka). Teraz sama uczę się włoskiego i mam satysfakcję, przyjemność jak mogę coś przetłumaczyć, zrozumieć

[Hultaj]

Pół roku codziennie biegałam. Według takiego programu, który w trzy miesiące z braku formy pozwolił mi biec przez godzinę. Nic z tego, dalej tego nienawidzę, tylko lepiej biegam. Endorfin doświadczam za to przed lustrem.

przed lustrem wiadoma sprawa, ale.

Mnie się wydaje, że to jak bycie na diecie a zmiana nawyków małymi krokami.
Mnie nawet jak sie nie chce iść, ale już jak pójdziesz to zaczyna działać.
Dlatego rozumiem te krytykowane matki które ćwiczą w ciąży (grunt by nie zaszkodzić dziecku). Sport też uzależnia.

[Limonka2738]

Napisane przez Frezja__

Dla mnie języki wschodnie: bliski, środkowy i daleki wschód. Wydają się trudne przez fakt iż mają inny alfabet (Podkreślam 'wydają' bo nigdy się nie uczyłam i nie wiem)
W liceum uczyłam się włoskiego i łaciny (porażka). Teraz sama uczę się włoskiego i mam satysfakcję, przyjemność jak mogę coś przetłumaczyć, zrozumieć

Za to wszystkie mają banalną gramatykę, bo w większości są aglutenacyjne, co bardzo ułatwia naukę (głównie przez znaki właśnie). Ale za to ta gramatyka jest bardzo egzotyczna, w naszym europejskim myśleniu w ogóle nielogiczna. Fakt, że przymiotniki odmieniają się przez czasy, olaboga!

Przynajmniej japoński, koreański i chiński, bo tylko te umiem (no, się uczę przynajmniej). No, chiński ma ciężką fonetykę...

Gwarantuję też, że nauka jednego mocno przyspiesza naukę innych. Jak zaczynałam naukę japońskiego musiałam się nauczyć, że wa to partykuła tematu i jak się jej używa, potem w koreańskim zakodowałam tylko "aha, un i nun to partykuły tematu" i było po kłopocie. Tak samo ze znakami, moja nauczycielka chińskiego śmiała się, bo umiem napisać, wiem, co znaczy (zwykle), ale nie umiem przeczytać.

W koreańskim już się raczej nie stosuje znaków chińskich (tylko do zapisów nazwisk i takie tam), więc nauka pisania też jest znacznie prostsza.

[cava]

Napisane przez Hultaj

Za krótko lub /i za rzadko ćwiczysz. Sport to są najlepsze endorfiny , jak sporo trenujesz już sam wysiłek sprawia frajdę, u mnie nawet jak mi się nie chce robić treningu to najpóźniej po 30 minutach mam radochę z tego. ; ) Inna sprawa, że ćwiczenia należy robić takie, aby się nie zarzynać, nic na siłę.

Ewentualnie nie swoją dziedznę.
trening funkcjonalny do pozygu, to jest jedna z niewielu rzeczy na swiecie, która jest w satnie zposwodowac ze w niedzielę wstaję o 7 rano.
Natomiast nie ma bata, zebym wstała tak rano zeby iśc grać w piłkę, czy na basen. W życiu, a przecież to tez sport.

Dorzuce do kolekcji:
- szydełkownie pledów, a potem patrzenie na gotowe i owijanie sie nimi jak chłodno.
- kota głaskanie i tulenie się z nim
- owsianka z owocami rano
- kawa
- jedzenie owoców
- wspólne posiłki z rodziną, znajomymi.
- jdzenie świezego chleba z masłem i solą
- zbieranie kwiatów/ owoców/ grzybów
- spacery po lesie, łakach (najbardziej lubię goracym latem pod wieczów, jak z łąk idzie obłakańczy zapach rozgrzanych kwiatów i roślin), po plazy
- ciepła kapiel z pianą, maseczką ksiazką i winkiem
- ja jeszcze mam olbrzymia przyjemność, z mycia się różnymi naturalnymi mydłami i potem smarowania się jakimś eko masłem/balsamem. Nie wiem jaki jest tego mechanizm, ale normalne kosmetyki tak mnie nie nastrajają pozytywnie, musi być eko o 100% naturalnym skąłdzie, nawet jesli jest to śmierdziel (np. mydło aleppo, no eko, ale smerdziel, mimo to, wprawia mnie to w doskonały nastrój)

- i lubię uczucie, jak komuś uda mi się pomóc jakoś. Nawet nie chodzi o jakieś wielkie rzeczy, ale przysłowiowe ponisienie siatki staruszce sąsiadce, podwiezienie sąsiadki gdzieś, pomoc drobna komuś przypadkowemu.

ach! Kluczowe- uwialbiam próbowac czegoś, czego jeszcze nie próbowłam. Moze to być nowa potrawa, owoc, słodycz, ale tak samo moze być rzecz której nie robiłam.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Kelecka

-Swieczki zapachowe - lubie jak mi w domu ladnie pachnie i swieczki daja takie fajne poczucie 'domowosci'
(...)
-Kupienie sobie czegos, co na 100% chcialas, nie tam zadne przypadkowe shopping therapy

O, ja też, prawie o tym zapomniałam.
Tylko ja zamiast świeczek wolę zabawę z kominkiem i olejkami.

Zapisz

[kora777]

największe szczęście w świecie na końskim leży grzbiecie
(jak w awatarze - od razu wiem,że jestem na właściwym miejscu w życiu)