Pomocy już nie wiem co myśleć facet 30 lat i zero zaangazowania

[EwelynKa84]

Jestem mężatka od 3 lat.Razem jesteśmy z 10 lat.Mamy 1 dziecko.Mąż ma stresująca pracę w trybie zmianowym....Mój problem polega na tym że on nigdy nie ma inicjatywy to tak jak by mi tylko zależało na sexie.Poza tym paradoks u nas polega na tym że to zawsze ja nalegam,zachęcam i nie zawsze spotykam się z chęcią z jego strony.Ba! często słyszę dziś idziemy spać, jutro, jestem zmęczony, nie chce mi się. Rozumiem że facet nie zawsze ma ochotę ale dla mnie to dość dziwne żeby nie powiedzieć podejrzane.czuję się trochę jak odrzucony towar,mam wrażenie że go nie pociągam już że godzi się na sex jeśli musi...(zamyka oczy w trakcie co powoduje że nasuwa mi się kolejne przykre stwierdzenie...pewnie wyobraża sobie kogoś innego......a ja w tym wszystkim staje na przysłowiowych rzęsach wymyślam nowości,kupuje nową bieliznę i nic....w moim odczuciu uważam że go juz nie podniecam, i że być może ma kogoś na boku...30 letni facet bez większej ochoty na sex to brzmi dziwnie prawda?
Za każdym razem na gorąco podejmuję rozmowę, pytam się o co chodzi, czy go już nie podniecam?
Zawsze z jego strony lecą ostre słowa typu spier***aj daj mi spokój,jesteś nienormalna,znowu to samo,mam Cię już dość,rzygam tobą...idź się leczyć....czy tak to powinno wyglądać?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez EwelynKa84

Jestem mężatka od 3 lat.Razem jesteśmy z 10 lat.Mamy 1 dziecko.Mąż ma stresująca pracę w trybie zmianowym....Mój problem polega na tym że on nigdy nie ma inicjatywy to tak jak by mi tylko zależało na sexie.Poza tym paradoks u nas polega na tym że to zawsze ja nalegam,zachęcam i nie zawsze spotykam się z chęcią z jego strony.Ba! często słyszę dziś idziemy spać, jutro, jestem zmęczony, nie chce mi się. Rozumiem że facet nie zawsze ma ochotę ale dla mnie to dość dziwne żeby nie powiedzieć podejrzane.czuję się trochę jak odrzucony towar,mam wrażenie że go nie pociągam już że godzi się na sex jeśli musi...(zamyka oczy w trakcie co powoduje że nasuwa mi się kolejne przykre stwierdzenie...pewnie wyobraża sobie kogoś innego......a ja w tym wszystkim staje na przysłowiowych rzęsach wymyślam nowości,kupuje nową bieliznę i nic....w moim odczuciu uważam że go juz nie podniecam, i że być może ma kogoś na boku...30 letni facet bez większej ochoty na sex to brzmi dziwnie prawda?
Za każdym razem na gorąco podejmuję rozmowę, pytam się o co chodzi, czy go już nie podniecam?
Zawsze z jego strony lecą ostre słowa typu spier***aj daj mi spokój,jesteś nienormalna,znowu to samo,mam Cię już dość,rzygam tobą...idź się leczyć....czy tak to powinno wyglądać?

Jak zawsze w sprawach z niskim libido: najpierw badania, potem seksuolog. Jak nie chce współpracować to pozostaje tylko rozstanie.

Natomiast za samo to jak on się do ciebie zwraca powinnaś się rozstać. Dlaczego dajesz się wyzywać? W twoim domu rodzinnym to była norma? Dla mnie to chora sytuacja. Czemu go nie zostawisz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[EwelynKa84]

U mnie w domu nie bylo takiej atmosfery.Czemu z nim jestem może nie bede orginalna ale powiem ze mamy dziecko i go kocham...co do badań obawiam sie ze jest to malo wykonalne on nie widzi problemu ...obawiam się że znowu usłyszę epitety pod swoim adresem...zastanawiam się czy to ja tworze czy to nie jest moja wina że on tak reaguje...choc z drugiej strony...wczesniej bylo inaczej...a co jesli libido jest ok to co oznacza że mąż doprawia mi rogi?😞 będę wdzieczna za opinie ...moze opinia innych osób da mi odpowiedz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez EwelynKa84

U mnie w domu nie bylo takiej atmosfery.Czemu z nim jestem może nie bede orginalna ale powiem ze mamy dziecko i go kocham...co do badań obawiam sie ze jest to malo wykonalne on nie widzi problemu ...obawiam się że znowu usłyszę epitety pod swoim adresem...zastanawiam się czy to ja tworze czy to nie jest moja wina że on tak reaguje...choc z drugiej strony...wczesniej bylo inaczej...a co jesli libido jest ok to co oznacza że mąż doprawia mi rogi?😞 będę wdzieczna za opinie ...moze opinia innych osób da mi odpowiedz

To czy on cię zdradza nie ma już większego znaczenia. Już teraz traktuje cię gorzej niż źle. Kochasz go? On ciebie ewidentnie nie skoro tak się do ciebie odnosi. A co do dziecka to tym bardziej powinnaś zabrać go z takiego domu. Napatrzy się na rodziców i będzie to brał za normę, a nazywając rzeczy po imieniu - to zwykła patologia. Chcesz, żeby twoje dziecko tak samo się odnosiło do partnera/partnerki jak mąż do ciebie albo dawało tak sobą pomiatać?

[EwelynKa84]

No az tak źle nie jest zeby nazywac to odrazu patologią nie kłócimy się codziennie i on na codzień nie odnosi sie do mnie w takich klimatach tylko jesli w gre wchodza moje pretensje rozmowy na temat sexu wg.niego jazdy a zawsze gram otwarte karty pojawiają sie epitety...sa chwilę ze jest naprawde wporzadku ale sa tez chwile ze czuje się jak się czuje.A wtedy jego stosunek do mnie jest chamski w 100 %.Na codzień jest ok tylko jesli wchodza w gre kłótnie wowczas ida niewybredne epitety ..a ja jak ten zbity pies skupiam ogon i staram się ratowac sytuację...wczoraj na moje pyt.po co ze mna jest odp.ze w takim razie jutro sie wyprowadza....straszy?a może ulatwilabym mu tym sprawę bo sam nie potrafi odejść...do tej co to zadowala

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez EwelynKa84

No az tak źle nie jest zeby nazywac to odrazu patologią nie kłócimy się codziennie i on na codzień nie odnosi sie do mnie w takich klimatach tylko jesli w gre wchodza moje pretensje rozmowy na temat sexu wg.niego jazdy a zawsze gram otwarte karty pojawiają sie epitety...sa chwilę ze jest naprawde wporzadku ale sa tez chwile ze czuje się jak się czuje.A wtedy jego stosunek do mnie jest chamski w 100 %.Na codzień jest ok tylko jesli wchodza w gre kłótnie wowczas ida niewybredne epitety ..a ja jak ten zbity pies skupiam ogon i staram się ratowac sytuację...wczoraj na moje pyt.po co ze mna jest odp.ze w takim razie jutro sie wyprowadza....straszy?a może ulatwilabym mu tym sprawę bo sam nie potrafi odejść...do tej co to zadowala

Aha, jak czasem jest dobrze to już jesteście zdrowym związkiem. Zachowujesz się jak typowa ofiara przemocy psychicznej. On cię poniża, on cię straszy i szantażuje, a ty starasz się nie prowokować i udawać szczęśliwą rodzinę. Sama siebie okłamujesz, bo ci tak wygodnie. Szukaj dalej wymówek. Ani seksu z tego nie będzie, ani miłości, ani prawidłowych wzorców dla dziecka. Ja bym innej oddała z ucałowaniem ręki takiego dziada wulgarnego.

[linaya]

Problem u Was jest nie tyle z seksem, co z Waszym związkiem. On Cie nie szanuje, nie chce i chyba nawet nie lubi. Zastanów się, czy warto dalej podkulać ogon "bo dziecko"?

[EwelynKa84]

Pytanie to dlaczego jest ze mną?

[EwelynKa84]

I zawsze na moje pyt odpowiada ze jakby nie chciał to już dawno by zemna nie siedział...

---------- Dopisano o 12:39 ---------- Poprzedni post napisano o 12:10 ----------

I zawsze na moje pyt odpowiada ze jakby nie chciał to już dawno by zemna nie siedział...

---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ----------

A na pyt dlaczego ze mna jest .Odpowiada ze jakby nie chciał to by ze mna nie był i sobie poszedł...

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez EwelynKa84

Pytanie to dlaczego jest ze mną?

Sprzątasz? Gotujesz? Opiekujesz się jego dzieckiem? Stwarzasz iluzje szczęśliwej rodziny? Może powiedzieć jestem ojcem i mężem, spełnionym mężczyzna. Gdyby odszedł to już by nie mógł. Ludzie by oceniali. Znajomi, rodzina pytali dlaczego. Poza tym mało która kobieta chciałaby takiego buca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kruczoczarna11]

Co za głupi stereotyp, że facet chce się ciągle dymać... Sama napisałaś, że ma stresującą pracę, a to bardzo obniża libido. Jeżeli będziesz drążyć u niego temat to obniżysz jeszcze jego samoocenę - z resztą myślę, że i tak przez to już mu spadła. Trzeb zadbać o obniżenie poziomu stresu.

[wolinka23]

Napisane przez kruczoczarna11

Co za głupi stereotyp, że facet chce się ciągle dymać... Sama napisałaś, że ma stresującą pracę, a to bardzo obniża libido. Jeżeli będziesz drążyć u niego temat to obniżysz jeszcze jego samoocenę - z resztą myślę, że i tak przez to już mu spadła. Trzeb zadbać o obniżenie poziomu stresu.

Dokładnie, może niech zmieni pracę na spokojniejszą? Wiadomo nie z dnia na dzień, ale może niech się rozejrzy? Jest taka opcja?

[Matishau]

Napisane przez EwelynKa84

Jestem mężatka od 3 lat.Razem jesteśmy z 10 lat.Mamy 1 dziecko.Mąż ma stresująca pracę w trybie zmianowym....Mój problem polega na tym że on nigdy nie ma inicjatywy to tak jak by mi tylko zależało na sexie.Poza tym paradoks u nas polega na tym że to zawsze ja nalegam,zachęcam i nie zawsze spotykam się z chęcią z jego strony.Ba! często słyszę dziś idziemy spać, jutro, jestem zmęczony, nie chce mi się. Rozumiem że facet nie zawsze ma ochotę ale dla mnie to dość dziwne żeby nie powiedzieć podejrzane.czuję się trochę jak odrzucony towar,mam wrażenie że go nie pociągam już że godzi się na sex jeśli musi...(zamyka oczy w trakcie co powoduje że nasuwa mi się kolejne przykre stwierdzenie...pewnie wyobraża sobie kogoś innego......a ja w tym wszystkim staje na przysłowiowych rzęsach wymyślam nowości,kupuje nową bieliznę i nic....w moim odczuciu uważam że go juz nie podniecam, i że być może ma kogoś na boku...30 letni facet bez większej ochoty na sex to brzmi dziwnie prawda?
Za każdym razem na gorąco podejmuję rozmowę, pytam się o co chodzi, czy go już nie podniecam?
Zawsze z jego strony lecą ostre słowa typu spier***aj daj mi spokój,jesteś nienormalna,znowu to samo,mam Cię już dość,rzygam tobą...idź się leczyć....czy tak to powinno wyglądać?

Stresująca praca potrafi odebrać siłe n wszystko. Praca zmianowa zaś to w dluższej perspektywie problemy nie tylko z seksem ale sercem, nadwagą, ciśnieniem. I emocjami.


Czy przed praca na zmiany albo jak byl mlodszy przejawial takie zachowania?


Czy jak ma urlop jest lepiej?




Co do wyzwisk, jezeli one padaja tylko podczas pretensji o seks, nie przekeslalbym go. Sam na codzien jtesem raczej kulturalny ale w momentach zmeczenia, jak mnie ktos meczy mam ochote powiedzieć 'weź się odpie****".
On moze po prostu być tak zmeczony, że nie jest w stanie czerpac radości z seksu, co jest dla niego podwójnie frustrujące. Raz, ze go zmuszasz, dwa - nie daje rady.




PS: masz problem taki jak 90% mezczyzn po slubie, więc nie jesteś sama

[EwelynKa84]

Dziękuję za bardzo fachową odpowiedź i męski punkt widzenia.

Napewno go nie zostawię bo to kocham.Tak w chwilach flustracji są tego typu wyzwiska.Czy on wie ze mi się to niepodoba tak.Za każdym razem informuję go i tym że sprawia mi przykrość...moze wg.niektorych jestem glupia i naiwna ale odejście nie jest rozwiazaniem.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez EwelynKa84

Dziękuję za bardzo fachową odpowiedź i męski punkt widzenia.

Napewno go nie zostawię bo to kocham.Tak w chwilach flustracji są tego typu wyzwiska.Czy on wie ze mi się to niepodoba tak.Za każdym razem informuję go i tym że sprawia mi przykrość...moze wg.niektorych jestem glupia i naiwna ale odejście nie jest rozwiazaniem.

Trwanie przy nim bez seksu i słuchanie wyzwisk jest?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz