Jeśli nie chcecie takich metod, kliknijcie petycję ZA - Łódż

[nan]

Ponieważ ustawę o planowaniu rodziny zawdzięczamy kościołowi katolickiemu. I to kościół nawołuje najgłośniej w obronie życia. Nadto wcina się we wszystko (w politykę właśnie) oraz wysysa z naszego państwa tyle ile się da. Nie wiem, czy pamiętasz, jak SLD wygrywało ostatnie wybory, to jednym z haseł wyborczych była zmiana ustawy o planowaniu rodziny. A po wyborach - cisza jak makiem zasiał... Kościół w Polsce ma ogromne wpływy, widać uznali, że lepiej mu nie wchodzić w drogę...

[Gorylek]

Napisane przez nan

Ponieważ ustawę o planowaniu rodziny zawdzięczamy kościołowi katolickiemu. I to kościół nawołuje najgłośniej w obronie życia. Nadto wcina się we wszystko (w politykę właśnie) oraz wysysa z naszego państwa tyle ile się da. Nie wiem, czy pamiętasz, jak SLD wygrywało ostatnie wybory, to jednym z haseł wyborczych była zmiana ustawy o planowaniu rodziny. A po wyborach - cisza jak makiem zasiał... Kościół w Polsce ma ogromne wpływy, widać uznali, że lepiej mu nie wchodzić w drogę...

To nie jest jedyne haslo wyborcze ktorego nie zrealizowalo SLD

[Madlaine]

a czy jakakolwiek partia kiedykolwiek zrezalizowała swoje hasła przedwyborcze ???

Chyba nie wierzycie w cuda, że jak juz się dorwa do koryta, to zechce im się bawic w zmiany najważniejsze to tylko się przy nim znaleźć i przez 4 lata bawić się na koszt podatników - ot cała polityka w naszym kraju.

[Shemreolin]

Hmm... tak, Kościół nie jest władza ustawodawczą, ale ma ogromy wpływ na społeczeństwo, a politycy robia wszystko żeby spodobac sie jak najwiekszej ilosci ludzi. To jest jednak pewien łańcuch...

[Nadin]

Kościoł, Państwo, społeczeństwo to jest łańcuch zależności, bez których moim zdaniem uwarunkowana kulturowo i historycznie tradycja Naszego Kraju na pewno nie była by taką jaka jest.
Infraktustura zależności interpersonalnch, zawsze jest uwarunkowana odgórnie i ma władze ten, kto silniejszy ale nasza cywilizacja dostarczyła nam jeszcze możliwość kożystania z intelektu i instyktu zarazem. Poczucie odpowiedzialności i altruizm jednak może zaistnieć, tylko brak odpowiedniej, dobrze zorganizowanej i poprawnie opartej na tradycji i korzeniach naszej cywilizacji postawy połączonej z możliwościami technicznymi zakłuca tą istotą część szerszego i poprawnego funkcjonowania w obecnej rzeczywistosci. Co za tym idzie nie potrafimy wyłonić najistotniejszych aspektów godności wspołczesnego człowieka. Czesto zapomina się o tym, że układ nerwowy również ewoluje a wszelkie zakłucenia (przezycia traumatyczne) osłabiają nasze społeczeństwo.

[Shemreolin]

No tak... człowiek najlepiej czuje sie w sytuacji, gdzie nie grozi mu zmiana. Zmiana pociaga za sobą przymus przystosowania sie i zmiany swojego światopogladu, spojrzenia na kilka spraw z innej perspektywy. Wielu ludzi trzyma się swojego toku rozumowania bo im tak po prostu wygodniej, bo tak żyli ich pradziadowie wieki temu, mieli te same zasady itp. Wszystko co sprawdzone jest bezpieczne. Dlatego nasze społeczeństwo tak sobie nie razi z nowinkami z zachodu, gdzie pewne rzeczy i pewne postawy są juz dawno normą.

[Gorylek]

Napisane przez Shemreolin

No tak... człowiek najlepiej czuje sie w sytuacji, gdzie nie grozi mu zmiana. Zmiana pociaga za sobą przymus przystosowania sie i zmiany swojego światopogladu, spojrzenia na kilka spraw z innej perspektywy. Wielu ludzi trzyma się swojego toku rozumowania bo im tak po prostu wygodniej, bo tak żyli ich pradziadowie wieki temu, mieli te same zasady itp. Wszystko co sprawdzone jest bezpieczne. Dlatego nasze społeczeństwo tak sobie nie razi z nowinkami z zachodu, gdzie pewne rzeczy i pewne postawy są juz dawno normą.

Nie do konca sie z tym zgodze. Nie mozna bezkrytycznie akceptowac wszystkiego co przychodzi do nas z zachodu. Razem ze zmianami pozytywnymi jak np. rownouprawnienie kobiet przychodzi do nas cały brud jaki tam powstal. Wynaturzenie seksualne, programy w tv bez zadnych zahamowan... jakby czlowiek temu wszystkiemu ulegal to stracilby zupelnie wrazliwosc i wyczucie smaku. Uwazam ze nalezy rozsadnie podchodzic do roznych wymyslow zachodnich i czerpac jakas madrosc wlasnie z tego co przekazuja nam starsze pokolenia. Wszyscy zachwycaja sie Stanami gdzie ludzie chodza usmiechnieci, gdzie jest taka tolerancja i wolnosc.... ciekawi mnie dlaczego takie dlugie kolejki ustawiaja sie tam przed gabinetami psychologow?....

[Shemreolin]

Gorylek... je nie mówię, ze wszytsko co z zacgodu jest dobre. Wręcz przeciwnie, uważam, ze ludzie czasami przesadzaja z tym zachodem a juz doprawdy nie rozumiem na czym polaga ta wspaniałosć Ameryki i czemu ludzie jada tam jak do jakiejś ziemi obiecanej.

Skupmy sie raczej na tych dobrych rzeczach, które mozemy przejąć od innych ludzi jak np. tolerancja, Moja siostra mieszka w Barcelonie od prawie 5 lat. Ostatnio napisała mi, że sie do nich wprowadził gej, który ma chłopaka i wpadli tu razem przywieźćrzeczy tego pierwszego (ona mieszka w takim duzym mieszkaniu ze swoim chłopakiem i znajomymi). Pierwsze co to mnie zatkało, że jej koledzy nie maja nic przeciwko temu, by z nimi mieszkał facet - gej, który jesczcze ma chłopaka, wiec pewniesie bedą widywali w tym mieszkaniu itd. Jak jej o to spytałam, to ona powiedziała, ze tam nikogo to nie obchodzi czy on jest gejem czy nie. Sama ma przyjaciół gejów, wyjeżdżaja na wakacje razem, spotykaja sie itd. i heteroseksualni mężczyźni nie czuja sie jakos zagrożeni przez gejów, nie wymyslaja im i nie grożą pobiciem jak u nas. Moze warto jednak czegos sie nauczyć...

[Nadin]

Napisane przez Shemreolin

No tak... człowiek najlepiej czuje sie w sytuacji, gdzie nie grozi mu zmiana. Zmiana pociaga za sobą przymus przystosowania sie i zmiany swojego światopogladu, spojrzenia na kilka spraw z innej perspektywy. Wielu ludzi trzyma się swojego toku rozumowania bo im tak po prostu wygodniej, bo tak żyli ich pradziadowie wieki temu, mieli te same zasady itp. Wszystko co sprawdzone jest bezpieczne. Dlatego nasze społeczeństwo tak sobie nie razi z nowinkami z zachodu, gdzie pewne rzeczy i pewne postawy są juz dawno normą.

Zdecydowanie moje spostrzeżenia, nie dotyczą tego co opisałaś, nie rozumniem na czym oparłaś swoją wypowidz, jeśli wyraznie pisałam o ewulowaniu układu nerwowego.

[Shemreolin]

Tak... a układ nerwowy ewoluuję również dzięki bodźcom. A bodźce to zmiany. Choć może moja teoria zaszła nieco za daleko... ;P Ekspertem nie jestem prawdę mówiac.

[Nadin]

Napisane przez Shemreolin

Tak... a układ nerwowy ewoluuję również dzięki bodźcom. A bodźce to zmiany. Choć może moja teoria zaszła nieco za daleko... ;P Ekspertem nie jestem prawdę mówiac.

Kiedy tak piszesz, a rozmawiamy o aborcji, nasuwa mi się następujące stwierdzenie: układ nerwowy może ulec zmianie, jeśli zostanie dokonana aborcja (w znaczeniu psychicznym i fizycznym), która to będzie bodzcem na drodze "ewoluowania" tego układu (nerwowego). Ja uważam doznania psychiczne ("bodzce") związane z aborcją za traumatyczne.

[Shemreolin]

Nadin, ja również uważam, ze aborcja to nie jest zabieg wyrwania zęba, tak że idziesz pocierpisz i zaraz zapomnisz. To sie zawsze będzie za kobieta ciagnęło, bo jakby nie patrzeć usunęła swoje dziecko. Ja nie jestem (czy nie chcianą) to było by to dla mnie moje dziecko i już, a nie żadne komórki.

I uważam, że aborcja jest zła, ale jesli jest taka potrzeba, to powinna zostac przeprowadzona.

A tak z innej beczki. Zaczełąm rozmawiać o tym z moim TŻ, który zainteresował sie, że tak siedze na wizażu i ciagle piszę. Najbardziej zszokowało mnie to co on powiedział i do tej pory nie mogę tego zrozumieć...

Otóż powiedział, że gdyby była taka sytuacja, ze ja bym była w ciąży i to miałabyć moja ostatnia ciąża, bo wiecej nie mogłabym mieć dzieci stałoby sie tak, że trzeba by było ratować albo mnie albo dziecko to on powiedział, że wybrałby dziecko, bo tak by mu coś po mnie zostało.

Słabo mi sie zrobiło...

[svenja]

Napisane przez Shemreolin

Otóż powiedział, że gdyby była taka sytuacja, ze ja bym była w ciąży i to miałabyć moja ostatnia ciąża, bo wiecej nie mogłabym mieć dzieci stałoby sie tak, że trzeba by było ratować albo mnie albo dziecko to on powiedział, że wybrałby dziecko, bo tak by mu coś po mnie zostało.

Słabo mi sie zrobiło...

Fajnego masz TZ-a... Przeciez dziecko mozna adoptowac...

[Shemreolin]

Tez mu to powiedziałam, ale powiedział, że on chciałby miec NASZE dziecko. Odpowiedziaam, że ja bym wolała żyć jednak jakbym juz miała w tej kwestii cos do powiedzenia... No ale żeby on mógł podjąć taką decyzję, to musiałby być moim mężem, a nie jest...

[Nadin]

Ja obawiam się, że podjecie decyzji kiedy tak naprawde potrzebne jest "takie" działanie, może mieć wiele bolączek. Nie potrafimy określić co zdarzy się w przyszłości, jakie konsekwencje możemy ponosić. Dlatego też zdecydowanie pisze o poszeżaniu świadomości społecznej, np: jeśli gdy ofiara gwałtu zgłosi się na policje, w celu, zgłoszenia o zajściu przestępstwa, to powinna uzyskać fachową pomoc i wsparcie (poczuć, że nikt z tego powodu jej nie odtrąci, że ma prawo do normalnego funkcjonowania i nie musi sie obawiać, że oprawca powróci). Nie powinno się zostawiać jej samej sobie z wynagrodzeniem "aborcja". Zdecydowanie jestem za wsparcie rodziny, tak aby miała szansę na "zdrowe" funkcjonowanie. Aby dzieci z tych rodzin miały szansę nauczyć sie dokonywania wyborów (a nie ulegać zagrożeniom). Aby nie nazywały innych dzieci "benkartami"!
Na marginesie to mój "TŻ" też się dziwi co tak siedze przy komp.
Pozdrawiam

[Gorylek]

Napisane przez Shemreolin

Tez mu to powiedziałam, ale powiedział, że on chciałby miec NASZE dziecko. Odpowiedziaam, że ja bym wolała żyć jednak jakbym juz miała w tej kwestii cos do powiedzenia... No ale żeby on mógł podjąć taką decyzję, to musiałby być moim mężem, a nie jest...

Co to jest TŻ?

Ja bym za takiego goscia nigdy nie wyszła! Zalezy mu bardziej na tym zeby miec dziecko niz na tobie. Chore.

[Złośnica81]

Dokładnie. W życiu bym się nie zdecydowała na związek słysząc coś takiego... I odpowiedziałabym, że w razie wypadku wolałabym by wzięli mu narządy do przeszczepów i uratowali parę istnień, zamiast ratowania jego.

Przede wszystkim nie ufałabym komuś takiemu... Przepraszam, Agatko, wiem, że nie prosiłaś o opinie na ten temat - ale z tego co czytam o tym facecie, to wydaje się koszmarny.

[Hela_Bertz]

Bo on chyba jeszcze młody jest...ale nie zamądry zdaje sie A w ogóle jestem zwolennikiem tego, aby takie rzeczy jak transplantacja narzadów, ratowani życia itp - załatwić sobie ad hoc, czyli napisać coś w stylu własnej woli na ten temat z podpisem notarialnie zatwierdzonym. wtedy nie będzie problemu, że chcę oddać narządy i chcę aby mnie skremowali, a rodfzina chce mniegoraco pochować ze wszystkimi narzadami w ziemi