Moja córka pali papierosy a ma ledwo 17 lat :(

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez maria211

Tragedia w biały dzień, owszem, jest możliwa, ale wiadomo, że późna pora, młodzież, używki sprzyjają tragedii i prawdopodobieństwo jest większe.
Nie widzę samych skrajności, ale gołym okiem widać, że dobry kontakt z dzieckiem jest dla was ważniejszy niż jego dobre prowadzenie się, stąd moje pytanie.

A wiesz,że można miec jedno i drugie? pod warunkiem,że traktuje się dziecko jak człowieka a nie pieska do wytresowania i to 'dobre prowadzenie się ' nie oznacza absurdalnych,ziejących hipokryzją obostrzeń.

Wrócę jeszcze do tego palenia...tłumaczyłaś córce,ze nie chcesz,żeby paliła,ze to szkodzi itd, ale jednoczesnie przekazujesz jej komunikat : 'ty nie mozesz palić ,bo w twoim wieku nie wypada,ale dorosły facet palić może i to jest ok' . Powiedz mi ,jak ona ma to traktowac serio? To trochę tak,jak matka dająca dziekcu klapsa i tłumacząca ,że bić nie wolno. Albo wolno -każdego i zawsze,albo nie wolno nikogo i nigdy. Tak samo z paleniem -albo szkodzi albo nie.

---------- Dopisano o 07:27 ---------- Poprzedni post napisano o 07:25 ----------

Napisane przez maria211

manolita - ale jak to nie mam? Dostała pozwolenie na imprezę, mogła przyjść do nas koleżanka, chłopak. Co mogę jeszcze zrobić?

Ano tak to -nie masz,testujesz nową metodę,ale nie robisz tego,bo zaufałaś córce,a dlatego,że nie wiesz co innego mogłabyś zrobić.

Powiem Ci,że gdybym usłyszała od własnej matki tyle razy ile tutaj napisałaś tekst o 'przegraniu zycia' to pewnie skończyłabym na terapii.

[mary_poppins]

Napisane przez maria211

Mary Poppins - ja to wszystko wiem, ale nastolatka jest najbardziej podatna na przegranie życia, bo wchodzi w dorosłość i od tego jak się będzie prowadzić sporo zależy.

Ale co zależy, skoro jeśli stanie się coś nieprzewidzianego, to w parę miesięcy/lat przestanie mieć to jakiekolwiek znaczenie, a życie będzie toczyło się dalej? Po co dziewczynę straszysz przegraniem życia, czemu w niej hodujesz przeświadczenie że jak popełni błąd (nawet niezamierzony) to nic dobrego jej już po nim nie czeka? Masz świadomość jak to może wpływać na człowieka? Masz świadomość że jak jej powiesz np. że jak się nie będzie uczyć i nie zda do następnej klasy to zmarnuje sobie życie, to ona może potem zachorować albo z innych względów nie móc do szkoły uczęszczać, i zawalenie roku będzie dla niej taką samą tragedią, mimo że absolutnie nie będzie to od niej zależało? Masz świadomość tego, jak łatwo sprawić, żeby człowiek zupełnie w siebie nie wierzył i traktował każde niepowodzenie jako koniec życia? Masz świadomość, że to nawet do samobójstwa może prowadzić?

[maria211]

Stokrotko, obawiam się, że mamy różne definicje dobrego prowadzenia się...
mary_poppins - może i nie będzie miało (choć to zależy) ale po co nadmiernie kusić los?

[mary_poppins]

Napisane przez maria211

mary_poppins - może i nie będzie miało (choć to zależy) ale po co nadmiernie kusić los?

Ależ nie ma co kusić losu, dlatego dziecko się o niebezpieczeństwach informuje. Ale informowanie o tym, że coś może mieć kiepskie konsekwencje to zupełnie co innego niż powtarzanie nastolatce na każdym kroku, że w każdym momencie może przegrać swoje życie i nic ją już po tym nie czeka, że jak zajdzie w ciążę albo upije się na imprezie no to już tylko na most może iść. Coś mi się wydaje, że Twoja córka w dorosłym życiu spędzi trochę czasu na terapii.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez maria211

Stokrotko, obawiam się, że mamy różne definicje dobrego prowadzenia się...

to podaj swoją

[manolita]

Napisane przez maria211

Tragedia w biały dzień, owszem, jest możliwa, ale wiadomo, że późna pora, młodzież, używki sprzyjają tragedii i prawdopodobieństwo jest większe.
Nie widzę samych skrajności, ale gołym okiem widać, że dobry kontakt z dzieckiem jest dla was ważniejszy niż jego dobre prowadzenie się, stąd moje pytanie.

Myślę, ze jesteś w błędzie.
Dobry kontakt z dzieckiem to podstawa, to fundament rodzicielstwa. Bo dziecko , tak samo jak każdy inny człowiek, do egzystencji potrzebuje nie tylko tych podstawowych rzeczy , jak jedzenie, ubranie, książki, etc, które zapewniają bezpieczeństwo materialne, ale też wszystkiego tego co zapewni mu ostoję duchową.
Powiedz mi , gdzie ma szukać miłości, takiego prostego poczucia, ze komuś może ufać - jak nie w domu ?

Napisane przez maria211

Mary Poppins - ja to wszystko wiem, ale nastolatka jest najbardziej podatna na przegranie życia, bo wchodzi w dorosłość i od tego jak się będzie prowadzić sporo zależy.

więc Ty wprowadź ją w dorosłe życie, niech nie szuka rady i porady, uznania wśród niedoświadczonych rówieśników.
Ciągle potwarz " przegrane życie". jeśli dla Ciebie zpapalenia papierosa, wypicie piwa , spotykanie się z chłopakiem, oznacza przegranie życia, to co Ty sądzisz o tych wszystkich , które miały dziecko w wieku kilkunastu lat ? Przekreślasz tych wszystkich, którzy piją i palą, i nie mogą wyjść z nałogu ?

Napisane przez maria211

manolita - ale jak to nie mam? Dostała pozwolenie na imprezę, mogła przyjść do nas koleżanka, chłopak. Co mogę jeszcze zrobić?

Dostała pozwolenie na widzenie. Tak mi się skojarzyło, wiesz. Zakaz, nakaz, zakaz , nakaz .... ładna układanka.
Dziewczyna ma 17 lat, wkracza w najpiękniejsze lata młodości , które będą trwały przez jeszcze tylko kilka lat , bo potem przyjdzie czas na prozę życia, nie zepsuj jej tego, niech potem w sercu nie nosi do Ciebie żalu.
Ja bym nie przekreślała mocy rozmowy. Owszem są sfery , gdzie ostry zakaz czegoś tam musi obowiązywać, ale to są wypracowane przez lata reguły, których człowiek musi się trzymać, to dekalog.

Fajnie , że pozwoliłaś jej na spotkanie z grupą młodych ludzi, może to początek Waszej wspólnej pracy nad zaufaniem.
Jeśli dziecko nie może spotykać się z rówieśnikami, zostaje wykluczone z grupy,a to jedna z największych tragedii dla dziecka - ODRZUCENIE.

[Tallan]

Napisane przez stokrotka_to_ja

to podaj swoją

Ja podam, ja

Dobrze wychowane dziewczynki nie chodzą na nocne imprezy- są przed 22 w domu, bo panience po nocy chodzić nie wypada. Nie palą papierosów, bo palą je tylko kobiety zdemoralizowane. Nie piją alkoholu (nawet szampana na sylwestra) bo alkohol również jest tylko dla kobiet zdemoralizowanych i sąsiedzi rodziców obgadają. Nie spotykają się z chłopakami- one nawet myśleć o chłopaku nie powinny, bo jak tylko na niego spojrzą to zajdą w ciążę i znowu sąsiedzi/rodzina obgadają rodziców. Noszą sukienki przyzwoitej długości (za kolanko) i małe dekolty. Po szkole grzecznie wracają do domu i odrabiają lekcje- tylko źle wychowane chodzą do kina. Kino to zło i prosta droga do demoralizacji bo tam jest ciemno. Jak chcą się z kimś spotkać to proszą rodziców żeby pojechali z nimi do równie dobrze wychowanej kuzynki i tam razem siedzą i porównują zeszyty. A jak chcą kogoś zaprosić do domu to muszą pytać o pozwolenie, bo to nie ich dom, one tam tylko mieszkają.

---------- Dopisano o 10:03 ---------- Poprzedni post napisano o 09:51 ----------

Maria, powtórzę: jak dla mnie jestes osobą toksyczną. Twoja wielka przemiana i łaskawość, o ktorej piszesz są tylko na pokaz. Nie chcesz mieć lepszych relacji z córką (bo nie wypada), nie chcesz dać jej poczucia bezpieczeństwa i miłości, nie chcesz zauważyć w niej człowieka. Ciągle tylko kombinujesz jak tu "naprawić relacje", a tak naprawdę jak "odzyskać władzę nad życiem dziecka". Zasłaniasz się "moralnością", ale nie potrafisz wyjaśnić o co Ci chodzi. Powtarzasz "to niemoralne", "przegra życie", "stoczy się", ale bez konkretów. Jesteś w tym zaściankowa- "moja babcia 100 lat temu na wsi na imprezy nie chodziła bo nie wypada, to i moja córka też nie będzie".
Przy tym, w całej tej dyskusji, obrażasz ludzi, któzy nas wychowywali mówiąc jacy to niemoralni i nieodpowiedzialni byli, a nie dopuszczasz do siebie argumentów, które przedstawiamy. Z całych długich wypowiedzi wybierasz jedno zdanie, na które możesz odpowiedzieć "to niemoralne:, "ale prowadzi do zła", "zmarnuje sobie życie". Mówi się, że jeśli 10 osób twierdzi, że jesteś pijany to nie siadaj za kierownicę. To może, skoro kilkananście osób mówi Ci, że Twój system tresury (przepraszam, wychowania) ma poważne braki, to mogłabyś to przemyśleć. I fakt, że Twoja córka idzie na imprezę wcale nie świadczy o tym, że przemyślałaś bo Twoje zdanie jest dalej takie samo.
I po raz kolejny twierdzę, że jak dla mnie to Twoje zachowanie mają cechy socjopatii i powinnaś spotkać się z psychologiem, żeby ogarnąć swoje emocje.

I mam coraz większą nadzieję, że jesteś trollem.

[anne_mary]

Napisane przez Tallan

Ja podam, ja

Dobrze wychowane dziewczynki nie chodzą na nocne imprezy- są przed 22 w domu, bo panience po nocy chodzić nie wypada. Nie palą papierosów, bo palą je tylko kobiety zdemoralizowane. Nie piją alkoholu (nawet szampana na sylwestra) bo alkohol również jest tylko dla kobiet zdemoralizowanych i sąsiedzi rodziców obgadają. Nie spotykają się z chłopakami- one nawet myśleć o chłopaku nie powinny, bo jak tylko na niego spojrzą to zajdą w ciążę i znowu sąsiedzi/rodzina obgadają rodziców. Noszą sukienki przyzwoitej długości (za kolanko) i małe dekolty. Po szkole grzecznie wracają do domu i odrabiają lekcje- tylko źle wychowane chodzą do kina. Kino to zło i prosta droga do demoralizacji bo tam jest ciemno. Jak chcą się z kimś spotkać to proszą rodziców żeby pojechali z nimi do równie dobrze wychowanej kuzynki i tam razem siedzą i porównują zeszyty. A jak chcą kogoś zaprosić do domu to muszą pytać o pozwolenie, bo to nie ich dom, one tam tylko mieszkają.

dodam jeszcze ze nie odzywaja sie nieproszone i nie wtracaja w rozmowe doroslych, bo sa dziecmi i nie maja nic sensownego do powiedzenia. W gre nie wchodzi jakakolwiek dyskusja z rodzicami, bo rodzic zaaawsze ale to zaaawsze ma racje i trzeba wykonywac jego polecenia bez mrugniecia okiem. Nie nalezy okazywac zbytnio uczuc, trzeba byc spokojna i opanowana. Marzyc mozna...ech w zasadzie nie powinno sie, bo marzenia takich glupiutkich panienek utrudniaja dobre prowadzenie sie.

Czy nie taki jest ideal corki, Mario??

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[maria211]

Mary, na Boga... na jakiej terapii? Przesadzasz i tyle.

Manolita - nie mam zastrzeżeń do posta, ale sama napisałaś, że ona dopiero wchodzi w najlepsze lata życia. Więc, czy nie może poczekać z tym wszystkim do studiów?

Tallan - gdyby wyciąć te ironicznie teksty o zeszytach i o ciąży, to całkiem nieźle opisałaś mój światopogląd.
Przemyślałam sobie to i owo, ale faktycznie - to że trochę "wyluzowałam" jest póki co formą próby.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez maria211

Manolita - nie mam zastrzeżeń do posta, ale sama napisałaś, że ona dopiero wchodzi w najlepsze lata życia. Więc, czy nie może poczekać z tym wszystkim do studiów?


.

czyli palenie papierosów i picie alkoholu jest niemoralne do czasu rozpoczęcia studiów?a na studiach można się schlać,palić paczkę dziennie,nawet bzykać co popadnie i będzie ok?

[maria211]

Hmm, w pewnym sensie tak - można to prędzej usprawiedliwić, niż w przypadku 17letniego dziecka.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez maria211

Hmm, w pewnym sensie tak - można to prędzej usprawiedliwić, niż w przypadku 17letniego dziecka.

Po raz kolejny -zupełnie się nie dziwię Twoje córce,że nie dociera do niej to co mówisz ,jeśli przebija w tym taka hipokryzja. Tobie samej brakuje kręgosłupa moralnego i zasad,jak chcesz je przekazać dziecku?

[maria211]

Oczywiście, nie zrozum mnie źle - jeśli kobieta uprawia przygodny seks to niezależnie od wieku jest zerem, ale jeśli chodzi o papierosy i alkohol to na studiach nie ma w nich nic złego. I co jest dziwnego w takich poglądach? Wielu rodziców wychodzi z założenia, że studia są właśnie od tego, żeby się "wyszaleć".

[mary_poppins]

Napisane przez maria211

Mary, na Boga... na jakiej terapii? Przesadzasz i tyle.

Nie, nie przesadzam. Nastolatki w okresie dojrzewania są szczególnie wrażliwe, a i w ogóle dzieci przez cały okres wychowania chłoną to, co im mówią rodzice. Skoro non stop powtarzasz córce, że jest o krok od przegrania życia i że każdy jej błąd wiąże się z tym, że się stoczy i że nic nigdy już jej się nie uda, to aż trudno sobie wyobrazić, co ta dziewczyna ma w głowie. I jak by zareagowała, gdyby zdarzyło się coś nieprzewidzianego, co zadecydowałoby o jej życiu na minus. No psychiatryk, bo co innego, skoro w Twoich oczach byłaby przegrana? W swoich tez by była, zakodowałaś to w niej: problemy = koniec wszystkiego.

[maria211]

Nieprawda, nie mówię jej, że o krok od przegrania życia, mówię tylko jakie niebezpieczeństwa niesie za sobą świat i ostrzegam ją przed czym trzeba. Wasi rodzice robili przecież podobnie, z tego co piszecie.

[Carousel]

Napisane przez shonyen

to na pewno będzie się świetnie bawić
wypijając jedno piwo będzie trzeźwa - ale pewnie rano po imprezie będzie to powód do "kazania", prawda?

Oo, właśnie. Też o to pytałam, ale odpowiedzi nie dostałam. A więc ponawiam: co, jeśli Twoja córka, Mario, coś tam wypije? Piwo, wino, wódkę, drinki, nieważne, cokolwiek, ale z głową i wróci trzeźwa? Ja wiem, że Ty nie widzisz nic pomiędzy całkowitą abstynencją a pijaństwem, ale uwierz, że jednak coś tam 'pośrodku' jest. I co wtedy? Jak zareagujesz w takiej sytuacji?

Napisane przez maria211

Tragedia w biały dzień, owszem, jest możliwa, ale wiadomo, że późna pora, młodzież, używki sprzyjają tragedii i prawdopodobieństwo jest większe.
Nie widzę samych skrajności, ale gołym okiem widać, że dobry kontakt z dzieckiem jest dla was ważniejszy niż jego dobre prowadzenie się, stąd moje pytanie.

Mary Poppins - ja to wszystko wiem, ale nastolatka jest najbardziej podatna na przegranie życia, bo wchodzi w dorosłość i od tego jak się będzie prowadzić sporo zależy.

Sporo zależy od tego, jakie relacje będzie mieć z matką. I jakie wartości przekaże jej matka, czego jej nauczy. Ty jesteś, a przynajmniej powinnaś być jedną z najbliższych jej osób. A teraz zastanów się, czy ona widzi w Tobie kogoś więcej niż strażnika więziennego...

Napisane przez maria211

manolita - ale jak to nie mam? Dostała pozwolenie na imprezę, mogła przyjść do nas koleżanka, chłopak. Co mogę jeszcze zrobić?

No właśnie, 'dostała pozwolenie'. Wspaniałomyślna matka ŁASKAWIE zgodziła się na ten jeden wieczór spuścić córeczkę ze smyczy i dać 'przepustkę'.
Już też pisałam o tym, ale widzę, że nie dotarło - co z tego, że zrobisz to, to i to? Że dasz pozwolenie na to, na to i na to, skoro nic, kompletnie NIC nie zmieni się w Tobie, w Twoim pojmowaniu świata i stosunku do Twojej córki? Dobry kontakt z dzieckiem to nie tylko ileś tam wyjść, na które z wielką łaską wyrazisz zgodę. To zaczyna się gdzieś indziej: w miłości, cieple, dobrych relacjach, zaufaniu, które tak tu wałkujemy... Nigdy nie będziesz autorytetem dla swojej córki, jeśli nie będziesz też jej przyjaciółką. Owszem, nie mówię tu o utopii, że zawsze we wszystkim będziecie się zgadzać, że nigdy nie będzie między wami sprzeczek. To tak nie działa, macie odmienne charaktery, poglądy, uczucia, jesteście odmiennymi ludźmi. Ja też czasem kłócę się z rodzicami, najczęściej o jakieś banalne, błahe sprawy, i podejrzewam, że nie ma człowieka, który nie zaliczyłby nigdy kłótni czy tam wymiany zdań z rodzicami, bo to jest po prostu nierealne. Ale tu nie chodzi o to, żeby ze wszystkim się zawsze zgadzać, ale o to, żeby Twoja córka wiedziała, że zawsze może do Ciebie przyjść, pogadać, zwierzyć się, nawet jeśli czasem podniesiesz na nią głos za, nie wiem, nieposprzątany pokój czy cokolwiek innego. Żeby wiedziała, że jej pomożesz, wysłuchasz i wesprzesz, a nie wyjedziesz jej z tekstami o przegranym życiu.

Napisane przez Tallan

Ja podam, ja

Dobrze wychowane dziewczynki nie chodzą na nocne imprezy- są przed 22 w domu, bo panience po nocy chodzić nie wypada. Nie palą papierosów, bo palą je tylko kobiety zdemoralizowane. Nie piją alkoholu (nawet szampana na sylwestra) bo alkohol również jest tylko dla kobiet zdemoralizowanych i sąsiedzi rodziców obgadają. Nie spotykają się z chłopakami- one nawet myśleć o chłopaku nie powinny, bo jak tylko na niego spojrzą to zajdą w ciążę i znowu sąsiedzi/rodzina obgadają rodziców. Noszą sukienki przyzwoitej długości (za kolanko) i małe dekolty. Po szkole grzecznie wracają do domu i odrabiają lekcje- tylko źle wychowane chodzą do kina. Kino to zło i prosta droga do demoralizacji bo tam jest ciemno. Jak chcą się z kimś spotkać to proszą rodziców żeby pojechali z nimi do równie dobrze wychowanej kuzynki i tam razem siedzą i porównują zeszyty. A jak chcą kogoś zaprosić do domu to muszą pytać o pozwolenie, bo to nie ich dom, one tam tylko mieszkają.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez maria211

Oczywiście, nie zrozum mnie źle - jeśli kobieta uprawia przygodny seks to niezależnie od wieku jest zerem, ale jeśli chodzi o papierosy i alkohol to na studiach nie ma w nich nic złego. I co jest dziwnego w takich poglądach? Wielu rodziców wychodzi z założenia, że studia są właśnie od tego, żeby się "wyszaleć".

a jeśli facet uprawia przygodny seks?

Nie wiem z jakich założeń wychodzą inni,ja uważam,że jeśli coś jest moralnie naganne lub szkodliwe to jest takie zawsze,niezaleznie od wieku i płci.
Jak Twoja córka ma nie palić,skoro dajesz jej mylne sygnały? Za 2 lata fajki jej nie bedą szkodzić? nie będzie narazona na wykorzystanie pod wpływem alkoholu? czy moze po prostu sąsiedzi jej z fajką nie zobaczą ,więc Ci to zwisa?

[Tallan]

W takim razie wrócę do zadawanego wcześniej pytania: czyli na 18-stki ma chodzić jako studentka? Będąc po 20? Do obcych ludzi bo jej znajomi mieli swoje 18-stki 3 lata wczesniej? Swoją też wtedy będzie mogła dopiero wyprawić?
A właśnie: będzie mogła zorganizować imprezę urodzinową? Czy dopuszczasz tylko obiad z babcią i ciocią?

[anne_mary]

Chyba lepiej sie "wyszalec" pod nie zawsze widzacym, ale jednak okiem rodzica w liceum niz potem bez kontroli?
Czyli corka autorki jak zacznie palic za 3 lata to juz nie przegra zycia, a teraz przegrywa?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Carousel]

Napisane przez maria211

Mary, na Boga... na jakiej terapii? Przesadzasz i tyle.

Nie, Mario, Mary nie przesadza. Miałam kiedyś taką koleżankę. W domu miała nie za ciekawie. I nie chodzi tu wcale o patologię, alkoholizm, biedę czy coś takiego, nie, to normalna rodzina, jakich wiele. Natomiast jej stosunki z rodzicami był godne pożałowania. Uczyła się dobrze, bardzo dobrze, startowała w konkursach... Ale ciągle słyszała tylko, że mogła zrobić coś lepiej, dostać 6 zamiast 5, być laureatką, a nie tylko finalistką itp, zdobyć pierwsze miejsce, a nie drugie. Nie słyszała ciepłych słów, nie słyszała, że jest fajna, mądra, ładna, że ją kochają... Nie, tylko ciągłe pretensje, nie tylko związane ze szkołą, ze wszystkim. Nie wiem dokładnie, co z nią dzieje się teraz, ale słyszałam, że wyprowadziła się z domu. W wieku 18 lat. A w gimnazjum wstydziła się odsłonić ręce. Z powodu blizn. Tak, cięła się. Tak, miała myśli samobójcze. Tak, może i to jest głupie i niedojrzałe, ale mając 15 czy 16 lat nie mogła sobie z tym poradzić. Miała i chyba nadal ma problemy z poczuciem własnej wartości, okazywaniem uczuć, budowaniem relacji, w każdym człowieku widziała 'zagrożenie', nie ufała w czyjeś dobre intencje... Powtarzam, nie wiem, jak jest teraz. Mam nadzieję, że lepiej, ale to raczej dosyć utopijna wizja

[maria211]

Carousel - pytanie bez sensu, bo jeśli wypije to tak żebym nie wyczuła, a sama też się nie przyzna. Alkomatem jej badać z kolei nie będę, bez przesady.
Spokojnie, jeśli córka będzie w porządku wobec mnie to nie będę tak surowa. Nie mogę teraz wszystkiego planować.

Stokrotka... po co pytasz teraz o mężczyzn? Na Boga, jaki to ma związek z tematem? Chcesz poznać moje zdanie na kolejny temat, żeby je potem wyśmiać?
Fajki będą szkodzić zawsze, ale bardziej wypada, żeby studentka paliła, albo chociaż osoba pełnoletnia, a nie 17letnie dziecko.

Tallan - miała już zaproszenia na parę osiemnastek, ale jej nie puszczałam, bo nie było sensu wychodzić jeśli miała być o 22 w domu - to tak jakby przyszła i poszła z imprezy. Ale może to się zmieni? Nie wiadomo. Co do jej urodzin, to oczywiście 18stkę jej zorganizuję, jeśli będzie chciała.

anne_mary - można tak powiedzieć.

[Tallan]

Napisane przez anne_mary

Chyba lepiej sie "wyszalec" pod nie zawsze widzacym, ale jednak okiem rodzica w liceum niz potem bez kontroli?
Czyli corka autorki jak zacznie palic za 3 lata to juz nie przegra zycia, a teraz przegrywa?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Oj jak Wy niczego nie rozumiecie. Teraz sąsiadki przychodzą i mówią "udała się pani ta córka, pani X. Taka mądra, ładna, dobrze wychowana, nie pije, nie pali, ach och". I gdyby zobaczyły, że wraca w nocy albo że pili, to by przestały tak mówić. I na całej wsi by rozgadały
Za 3 lata córka będzie na studiach daleko od domu to sąsiadki nie będą widzieć, że się stacza. Dalej będą chwalić. Przecież w tym wszystkim to wcale nie o córkę chodzi- ona jest na ostatnim miejscu. Dobrze ma się czuć maria i ludzie mają nie gadać

[Carousel]

Napisane przez maria211

Carousel - pytanie bez sensu, bo jeśli wypije to tak żebym nie wyczuła, a sama też się nie przyzna. Alkomatem jej badać z kolei nie będę, bez przesady.
Spokojnie, jeśli córka będzie w porządku wobec mnie to nie będę tak surowa. Nie mogę teraz wszystkiego planować.

Ale sama kiedyś powiedziałaś, że gdyby wypiła jedno piwo, to nie wiesz, co byś zrobiła czy tam załamałabyś się, czy coś w tym stylu. A przecież wiadomo, że pijana nie będzie po tym jednym piwie. Więc jak? Zresztą, możesz wyczuć to z jej ust na przykład, a nadal może być trzeźwa. Albo jakby się jednak przyznała? Albo w jakiś inny sposób dowiedziałabyś się, że piła? Co wtedy? Poteoretyzujmy trochę, skoro Ty możesz, to dlaczego my nie?

Napisane przez maria211

Stokrotka... po co pytasz teraz o mężczyzn? Na Boga, jaki to ma związek z tematem? Chcesz poznać moje zdanie na kolejny temat, żeby je potem wyśmiać?
Fajki będą szkodzić zawsze, ale bardziej wypada, żeby studentka paliła, albo chociaż osoba pełnoletnia, a nie 17letnie dziecko.

Taki to ma związek z tematem, że jeśli według Ciebie coś jest niemoralne i chcesz wychować swoją córkę zgodnie z Twoimi zasadami, to nie powinno mieć dla Ciebie znaczenia, kogo dane zachowanie dotyczy, bo w każdym przypadku powinnaś oceniać je tak samo. Zachowanie, nie osobę.

Napisane przez maria211

Tallan - miała już zaproszenia na parę osiemnastek, ale jej nie puszczałam, bo nie było sensu wychodzić jeśli miała być o 22 w domu - to tak jakby przyszła i poszła z imprezy. Ale może to się zmieni? Nie wiadomo. Co do jej urodzin, to oczywiście 18stkę jej zorganizuję, jeśli będzie chciała.

Pogrubione - bez komentarza.

Ty jej zorganizujesz? To znaczy, że co? Matka przyjdzie, otworzy imprezę, potem wszyscy będą robić to, co im każe, a na końcu, o 22, no, ewentuaaaaalnie, 23 przyjdzie i rozkurzy całe towarzystwo, bo można przegrać życie, siedząc tak długo?

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez maria211

Stokrotka... po co pytasz teraz o mężczyzn? Na Boga, jaki to ma związek z tematem? Chcesz poznać moje zdanie na kolejny temat, żeby je potem wyśmiać?
Fajki będą szkodzić zawsze, ale bardziej wypada, żeby studentka paliła, albo chociaż osoba pełnoletnia, a nie 17letnie dziecko.

nie po to pytam,żeby wysmiać,a żeby pokazać Ci absurd Twojego podejścia


Sama sobie strzelasz w stopę ,jeśli córka wie,że za 2 lata palenie będzie ok ,to dlaczego ma nie zapalić już ,jeśli jej zdaniem wypada teraz? Ty masz inne zdanie,ale co z tego? Jedynym racjonalnym argumentem jest szkodliwość palenia,ale ten sama zbijasz,akceptując palenie za jakiś czas.

[maria211]

Carousel... przecież będzie mieć taką osiemnastkę w klubie jak reszta.
Co do pytania Stokrotki - facet, który co tydzień sypia z inną nie ma zbyt wielkiego uznania w moich oczach.

Dobrze, więc teoretyzujmy. Wasze posty wpłynęły trochę na mnie i pewnie powiedziałabym tylko, że nie wypada, ale i tak ją kocham i niech idzie spać.

Stokrotka! Przecież ja tej dziewczynie nie mówiłam niczego takiego. Bardziej coś w rodzaju "nie dość, że to szkodzi, to ty jesteś jeszcze dzieckiem i to nie wypada" - czyli wiek był tu sprawą drugorzędną, na pierwszym miejscu postawiłam szkodliwość.

[ajah]

Mario bardzo przykro się czyta twoje wypowiedzi.
Ciesz się swoim nieskazitelnym i czystym życiem i swoją dulszczyzna.
Oceniasz ludzi szybko, na podstawie jakiegoś incydentu czy jednego lub dwóch wyborów.
To jest chore i patologiczne.
Nie jesteś partnerem do rozmowy : ani dla córki ani na forum.

[Tallan]

Napisane przez Carousel

Ale sama kiedyś powiedziałaś, że gdyby wypiła jedno piwo, to nie wiesz, co byś zrobiła czy tam załamałabyś się, czy coś w tym stylu. A przecież wiadomo, że pijana nie będzie po tym jednym piwie. Więc jak? Zresztą, możesz wyczuć to z jej ust na przykład, a nadal może być trzeźwa. Albo jakby się jednak przyznała? Albo w jakiś inny sposób dowiedziałabyś się, że piła? Co wtedy? Poteoretyzujmy trochę, skoro Ty możesz, to dlaczego my nie?



Taki to ma związek z tematem, że jeśli według Ciebie coś jest niemoralne i chcesz wychować swoją córkę zgodnie z Twoimi zasadami, to nie powinno mieć dla Ciebie znaczenia, kogo dane zachowanie dotyczy, bo w każdym przypadku powinnaś oceniać je tak samo. Zachowanie, nie osobę.



Pogrubione - bez komentarza.

Ty jej zorganizujesz? To znaczy, że co? Matka przyjdzie, otworzy imprezę, potem wszyscy będą robić to, co im każe, a na końcu, o 22, no, ewentuaaaaalnie, 23 przyjdzie i rozkurzy całe towarzystwo, bo można przegrać życie, siedząc tak długo?

A ja nawet myślę, że maria zorganizuje jej w pewnym stopniu normalną 18-stkę. Bo to też jest element tego "co ludzie powiedzą". Wszystkie koleżanki miały to sąsiadki będą pytać a czemu córka marii nie miała.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez maria211

Stokrotka! Przecież ja tej dziewczynie nie mówiłam niczego takiego. Bardziej coś w rodzaju "nie dość, że to szkodzi, to ty jesteś jeszcze dzieckiem i to nie wypada" - czyli wiek był tu sprawą drugorzędną, na pierwszym miejscu postawiłam szkodliwość.

tej dziewczynie.... a swojej córce coś mówiłaś?

myślisz,że gdyby jej przyjaciółka powiedziała 'nie chcę,żebyś paliła,bo to szkodzi a ja cię kocham i chciałabym,żebyś była zdrowa " to posłuchałaby?

A Twój mąż jest Twoim przyjacielem?

[maria211]

Stokrotka, możesz być spokojna, że wytłumaczyłam jej czemu ma nie palić w logiczny sposób, nie wiem czemu na siłę doszukujesz się tu mojego błędu.

Pewnie, że mąż jest przyjacielem...

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez maria211

Stokrotka, możesz być spokojna, że wytłumaczyłam jej czemu ma nie palić w logiczny sposób, nie wiem czemu na siłę doszukujesz się tu mojego błędu.

Pewnie, że mąż jest przyjacielem...

odpowiedz na moje pierwsze pytanie mylisz,ze Twoja córka posłuchałaby bliskiej przyjaciólki,gdyby ta poprosiła ją,żeby nie paliła?

wiesz,zwykle tak bywa,że trudniej zawieść bliską osobę ,stracić jej zaufanie,narazić dobre stosunki,niż wykiwać strażnika
Twoja córka robiąc co chce nie traci nic. Co możesz jej zrobić? dać karę?