2006-04-06, 10:47 | #121 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: zmienna
Wiadomości: 3 356
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Aga, gratuluję odwagi i opanowania. Mam nadzieję, że to rozwiąże z grubsza problem - jeśli rodzice zrozumieli, co do nich mówiłać (a na to wgląda), to mogą się kiedyś jeszcze co najwyżej "zagalopować", ale łatwo chyba już będzie przypomnieć im o tej rozmowie i wnioskach z niej.
Podziwiam opanowanie, bo ja jestem dość histerycznie nastawiona do dyskusji z rodzicami (zwłaszcza na "poważne" tematy) i zawsze mi się chce płakać już po paru pierwszych zdaniach... Cieszę się, że nie musiałaś całkowicie zrywać z nimi kontaktów, bo jednak byłoby szkoda. |
2006-04-06, 20:21 | #122 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 645
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
Albo coś się w jej czy rodziców życiu wydarzyło, o czym nie wiesz, co ją tak psychicznie rozstroiło Agajotko, a Ty bądź konsekwentna
__________________
WYMIANA Pearl mancera |
|
2006-04-11, 16:57 | #123 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Agajot - jak tam relacje z rodzicami?
Czy w końcu postarali się ciebie zrozumieć i jest w porządku? |
2006-04-12, 07:15 | #124 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
dzięki za pamięć |
|
2006-04-12, 08:56 | #125 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Mam nadzuieje i życzę ci, aby Święta upłynęły spokojnie
|
2006-04-12, 11:39 | #126 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
|
|
2006-07-12, 12:16 | #127 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 19
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
hej
a moze mow tak a postepuj inaczej? inaczej sie wykonczysz jesli nie zadziala poczytaj i zastosuj metode asertywnosci bardzo sie przydaje, zastosuj argumenty konkretne a nie emocjonalne, twoi starsi stosuja szantaz emocjonalny dorosnij w koncu, bo wasz syn na to patrzy jesli nie widzi szacunku wobec ciebie nie bedzie szanowal innych a maz niech stanie w twojej obronie, powodzenia kinros |
2006-07-12, 12:23 | #128 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 19
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
pozdr kinros |
|
2006-07-12, 12:30 | #129 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 19
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
kinros |
|
2006-07-12, 12:31 | #130 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
|
|
2006-07-12, 13:57 | #131 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 19
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
hej
przeczytalam wszystkie odpowiedzi problem znam bardziej niz ci sie wydaje jak zakonczyla sie twoja sprawa napiszesz? pozdro kinros |
2006-07-13, 08:08 | #132 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 92
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Hej aga jak tam twoi rodzice masz już spokój, opowiedz troszkę. Szczerze ci współczuję bo miałam podobną sytuację ze swoimi teściami ale się uspokoili bo się postawiliśmy.
A co na to twój synek komentuje jakoś tą sytuację?? |
2006-07-13, 09:12 | #133 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
|
|
2006-07-13, 13:32 | #134 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 92
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
to gratulacje za determinancję i wytrwałość...
oby tak dalej. pozdrawiam justyna |
2006-07-28, 11:44 | #135 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 1 124
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
hej ja jeszcze nie mam dzieci a juz sobie obiecuje ze jak bede miec to sie nie bede wtracac w ich zycie tak jak moi rodzice robia to w moim przypadku. mieszkamy z mezem u mnie w domu i czsem bywa ciezko,ale najwazniejsz to nie pozwolic sobie wejsc na glowe tylko czase brak cierpliwosci na opanowanie nerwow zycze wam wszystkim duuuuuuzo cierpliwosci sobie zreszta tez. pozdrowienia
WSZYSCY CHCA NASZEGO DOBRA=NIE POZWOLMY GO SOBIE ZABRAC! |
2006-07-28, 11:50 | #136 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
|
|
2006-07-31, 11:11 | #137 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 1 124
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
ja akurat tesciow mam spoko, do niczego sie nie wtracaja,nie doradzaj ,nie pomagaj na sile i nie robia wszystkiego dla naszego dobra zeby miec pozniej co wypominac jak to robia moi rodzice. zazdroszcze tym ktorzy mieszkaja osobno NIE WIECIE JAK WAM DOBRZE!!!!
|
2006-08-01, 09:05 | #138 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 28
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Przeczytałam cały wątek i myślę, że mam podobny problem, nie tyle z samymi rodzicami co z rodziną od strony ojca. Może zacznę od tego, że mój ojciec jest alkoholikiem, który niszczy psychicznie moją mamę i przy okazji mnie. Z domu wyprowadziłam się w wieku 21 lat (przyczyną był ojciec i jego picie, miałam taką nerwicę, że dostawałam takich migrenowych bólów głowy że chodziłam tygodniami po ścianach) i wtedy się zaczęło. Mój dziadek (ojciec mojego ojca), przychodząc w tzw. odwiedziny do moich rodziców i opowiadał jak to mu się nie podoba to, że się wyprowadzałam z domu, więc mój ojciec podchwytywał temat i mówił, że to wina mojej mamy bo na to pozwoliła – oczywiście te wyrzuty zawsze są czynione podczas mojej nieobecności. Teraz mieszkam ze swoim TŻ , nikt oprócz mojej mamy o tym nie wie (a trwa to już z 5 lat) boję się powiedzieć o tym oficjalnie, bo pewnie znowu mama musiałaby wysłuchiwać od ojca i od dziadka, jak to z niej zła kobieta. A do tego w mojej rodzinie istniej jeszcze jeden obowiązek chodzenia na imieniny i święta. Czyli chodzi się na imieniny mojej kuzynki, jej męża, mojej ciotki, jej męża, mojego ojca mojej mamy, mojego dziadka, oczywiście sama też muszę zrobić imieniny, oprócz tego święta Bożego narodzenia czyli wigilia i przynajmniej jeden dzień świąt, no i Wielkanoc i przynajmniej jeden dzień świąt obecność obowiązkowa, bo jak nie to trzeba się od kochanej rodzinki nasłuchać. Oczywiście na tych imprezach nastepuję regularne przesłuchanie, co robisz, jak żyjesz, dlaczego tak, a nie inaczej, a nastepnie sąd rodzinny nad winowajcą czyli mną lub kuzynką. Zaznaczam, że mój TŻ nie chodzi ze mną na te imprezy, ani nawet do moich rodziców, po pierwsze, że u niego w domu nie ma takich zwyczaj, a po drugie jest mi wstyd, że mój ojciec pije. Więc dowiedziałam się, ostatnio od mojego dziadka, że on życzy sobie zobaczyć się z moim kochasiem, bo ma mu coś do powiedzenia – bo co on sobie wyobraża, że nie przychodzi ze mną na rodzinne imprezy z nimi posiedzieć i się napić. DZEWICZYNY, MAM JUŻ TEGO NAPRAWDĘ DOŚĆ, CHCE MI SIĘ WYĆ !!!!Chcę mieć nareszcie spokojne życie!
__________________
oczami na siebie rękami po niebie |
2006-08-02, 12:27 | #139 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 19
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
hej traszka
ten twoj dziadek to niezle ziolko razem z ojcem podziwiam twojego TZ, ze tyle wytrzymuje, bo ja bym, odjechala, jak mozna ukrywac swojego faceta przez 5 lat !!! Dziewczyno zastanow sie nad swoim zyciem, poczytaj sobie o DDA i wspoluzaleznieniu, zrob front z matka i ukochanym przeciwko ojcu i dziadkowi, to twoje zycie !!!! nie widzisz, ze powielasz schemat swojej matki, co to za rodzina, ktora nie chce twojego szczescia?, zycze powodzenia w szukaniu porozumienia kinros |
2006-08-04, 02:37 | #140 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 645
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
A dziadek nie ma nic do życzenia sobie spotkań z twoim TŻ. I mozesz mu to spokojnie powiedzieć.Że nie zrobią sobie z niego kompana do picia. Idż dziewczyno na jakies spotkania DDA , przestań się tej rodziny trzymać. W najgorszym razie zostaniesz czarna owcą w rodzinie Czarne owce mają zazwyczaj od rodzinki spokój i zyją po swojemu.
__________________
WYMIANA Pearl mancera |
|
2006-08-04, 07:56 | #141 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-02
Lokalizacja: mazury
Wiadomości: 1 430
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
Rozterko super to napisałaś. |
|
2006-08-04, 15:07 | #142 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 28
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
__________________
oczami na siebie rękami po niebie |
|
2006-08-04, 17:59 | #143 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
po przeczaniu ksiazki " toksyczni rodzice " i "toskyczni tesciowie" troszke sie zmienilo w moim zyciu. Moja matka jest strasznie zaborcza i nigdy mnie nie szanowala, zawsze bardziej jej zalezalo na znajomych niz na rodzinie , poczatkowo tego nie widzialam bo cale epicentrum bral na siebie ojciec , po jego smierci wszytsko skupilo sie na mnie. Moj narzyczony a teraz juz maz nie mogl patrzec na to jak mnie matka traktuje , nie raz z nia probowal rozmawiac, az szala sie przewazyla jak zaprosila jakiegos obcego faceta i oznjamila mi ze bedzie nocowal, maz mnie poprostu zabral z tego domu, wyprowadzilam sie tak jak stalam , matka byla obrazona , mojemu P powiedziala ze to ja mam ja przepraszac itd.. Po jakims czasie w dokladnie tydzien przed moim slubem, poprosilismy moja matke(jej kolezanka miala nam porzyczyc samochod) zeby poprosila znajoma o porzyczenie samochodu dzien wczesniej, zebysmy zdazyli go umyc i posprzatac, dowiedzialismy sie ze ona jest bardzo zajeta i mozemy sobie wziasc samochod o 4 rano w sobote, uswaidomilam moja matke ze moj P tez bierze slub tego dnia i bedzie musial sie przygotowac no i wyspac, w ferworze walki tak naprawde o szacunek do mnie moja matka sie mnie wyrzekla tydzien przed slubem i wyrzucila mnie z mieszkania ktorego jestem wspolwlascicielem. Na 3 dni przed slubem wyslala mi smsa ze mam ja i jej gosci wykreslic z listy gosci. Jestesmy po slubie juz 3 mc moja matka sie do mnie nie odzywa.
Jest mi troche przykro ze moja matka ktora miala nam pomoc przy slubie , zalatwic samochod ,i wiele innych wypiela sie na mnie w ostatniej chwili a najsmieszniejsze jest to ze poszlo o szacuenk do mnie czyi jej corki, moja maz byl bardzo spokojny w tej rozmowie a moja matka mu i mnie naublizala. Co wiecej zadzwonila do wszytskich moich gosci z jej strony ze sluby nie bedzie , w efekcie na slubie bylo tylko 5 osob. Chyba nie umiem sie pogodzic z tym ze moja matka ktora deklarowala taka milosc sie mnei wyrzekla i dodala ze wychodzac za maz niszcze rodzine . co o tym sadzicie, to tylko skrot informacji z tametego zdarzenia. |
2006-08-05, 19:36 | #144 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 645
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
A co do matki, to teraz jest szanowana i nie musi niczego wysłuchiwać? Ma wspaniałe zycie ? Przeciez tak naprawdę, to będzie tylko jeden temat do wysłuchiwania więcej. Nie zmieni jej zycia. A tobie tak, na plus. Samo się twoje zycie nie zmieni, popłakanie na wizażu nic nie da, jeżeli nie pójdą za tym decyzje.
__________________
WYMIANA Pearl mancera |
|
2006-08-05, 19:47 | #145 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 645
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
Z tego , co przeczytałam, to obie z matką nie możecie się zgodzić i nie umiecie porozumieć. Ale ty obwiniasz tylko matkę. Poza tym nie rozumiem dlaczego , twoja samotna , dorosła matka nie mogła przenocowac w domu mezczyzny, może on dla Ciebie był obcy, ale dla niej chyba nie ? Poza tym bardzo dużo mówisz o szacunku do siebie, ale w twoim zachowaniu szacunku do matki też nie widać. Matka nie jest twoją służącą. Może miec swoje sprawy i nie zajmować się twoimi. Ubliżanie nie jest wyjściem, nawet w złości i tego twojej matce nie wolno robic.
__________________
WYMIANA Pearl mancera |
|
2006-08-10, 12:15 | #146 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 26
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
zadne rady nie pomoga kazdy czlowiek jest inny ...,zapamietaj co Ci dzis boli , abys nie powielala tego bledu na swoich dzieciach tyle moge CI poradzic...
|
2006-08-11, 09:43 | #147 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
Mowisz moja samotna dorosla matka , duzo bym dala zeby byla dorosla i zachowywala sie jak dorosly czlowiek a nie jak rozkapryszona nastolatka. Co do nocowania - skoro ja majac 26 lst nie moglam przenocowac mojego narzyczonego i musialam ja pytac o zgode, a moja matka nawet sie nie zapytala czy jej kolega moze nocowac to chyba jest tu cos nie tak pomimo ze to malo wanze, wazniejsze jest dla mnie toze od 4 lat uzeralam sie z jej "kolegami" ktorych zapraszala a jeden z nich o malo mnie nie zgwalcil- wiec chyba mam pelne prawo negacji co do nocowania doroslego faceta w omim domu. zapewne nie byl zadne z nich dla niej obcy ...znajomosc trwala zazwyczaj tylko 2 dni. Moja matka nigdy sie nie zajmowala mioimi sprawami i nigdy od niej tego nie chcialam, natomast zawsze miala pretensje ze ja sie nie zajmuje jej sprawami - dziwne prawda. Co do slubu, ona jako dorsly, samodzielny czlowiek sama zdeklarowala sie ze nam pomoze to zalatwic to byla tylko jej i tylko jej deklaracja to nie byla nawet nasza prosba. Ojciec mnie nauczyl ze jezeli sie cos deklaruje to powinno sie to zrobic .... |
|
2006-08-18, 20:05 | #148 |
Raczkowanie
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Trzymam kciuki za Twoją rodzinę
__________________
If happy little bluebirds fly above the rainbow- why can't I? Edytowane przez Sulami Czas edycji: 2008-10-27 o 15:14 |
2007-04-19, 06:18 | #149 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 828
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Drogie Wizazanki, ja rowniez borykam sie z podobnym problemem co Wy. Mam toksycznych rodzicow a w szczegolnosci jest nim moj ojciec. Uswiadomilam to sobie dopiero niedawno. Problem polega na tym ze moi rodzice chca caly czas mniec nade mna kontrole i traktuja mnie jak malutkie dziecko mimo ze juz od 3 lat nie mieszkam z nimi a z kochajacym i wspierajacym mezem. Mieszkamy poza Polska i rozumiem ze rodzice tesknia (jestem ich jedyna, dlugo wyczekiwana coreczka) i chca miec z nami kontakt....ale zaczelo mnie nie pokoic to ze oni chcieliby wiedziec doslownie o wszystkim co sie u nas dzieje - chca abysmy dzwonili co drugi dzien, i obowiazkowo rozmawiali przez internet kazdego dnia (w tym przypadku glownie z moja mama). Kiedy ktoregos dnia sie nie odezwe bo mialam np ciezki dzien w szkole i pozniej bolala mnie glowa to odrazu wielkie zale ze nie dalam znac, ze oni odchodza od zmyslow, ze moglam przynajmniej napisac jedno slowo ze boli mnie glowa i ze wszystko jest u nas w porzadku. Mnie takie sytuacje odrazu wyprowadzaja z rownowagi i probuje dac im do zrozumienia ze przesadzaja z ta nadopiekunczoscia, ze kiedy nie odezwe sie do nich jednego dnia to nie znaczy ze odrazu wpadlam pod samochod, albo cegla spadla mi na glowe. Oni oczywiscie nie zmieniaja swojego postepowania i sytuacja ciagle sie powtarza. Nastepna rzecz to egoistyczne postepowanie mojego ojca. Wszyscy musza tanczyc tak jak on zagra. On uwaza ze jego corka (czyli ja) "wykrecila mu numer" wyjezdzajac z mezem za granice. On od poczatku myslal ze ja wraz z mezem bede mieszkala razem z nimi, podporzadkowywala sie i byla jego pielegniarka na starosc. Mowiac to otwarcie probuje uswiadomic mi ze robie zle mieszkajac zdala od rodzicow i ze jestem jemu i mamie winna opieke za to ze mnie wychowali. Na poczatku bylismy w stosunku do rodzicow za dobrzy (b. czeste kontakty, robilismy wszystko tak jak oni chcieli etc) Ojciec obiecywal nam zlote gory jak tylko przeniesiemy sie do Polski i zamieszkamy z nimi. Bralismy pod uwage powrot do Polski i przynajmniej przez okres tymczasowy zamieszkanie z nimi. Wtedy jego plany zaczely sie diametralnie zmieniac - te zlote gory zaczely topniec. Zaczela sie nam ta jego manipulacja nie podobac. Do tego traktowanie mnie jak ich wlasnosc, ze jestem przede wszystkim ich corka a dopiero pozniej zona swojego meza.... Ostatnio nasze stosunki diametralnie sie ochlodzily po tym jak podczas naszej wizyty w Polsce doszlo do powaznej bojki, miedzy ojcem, moim mezem i moim bratem. Ojciec najpierw docinal pozniej obrazal mojego meza i ponizal, a kiedy on nie wytrzymal, wsciekl sie i oczywiscie powiedzial co mysli trzaskajac drzwiami moj brat z ojcem rzucil sie do bicia...no i o malo co go nie udusili!
Rodzice po tym wszystkim oczekiwali ze albo sie z mezem rozwiode (bo to wg. nich to dzikus, czlowiek z podwojna osobowoscia i Bog wie kto jeszcze) albo bedzie tak jak dawniej jak gdyby sie nic nie stalo ze bedziemy tanczyc jak nam zagraja i ze ja bede przy nich na starosc. Teraz kiedy po tym wszystkim kontakty z naszej strony sie ochlodzily szantazuja nas jak tylko mozna, nawet tym ze sie wykoncza psychicznie jak wszystko nie bedzie tak jak dawniej. Chyba nie zdaja sobie sprawy jak wykanczaja psychicznie swoja corke i ziecia. Nie wiem co mam z tym wszystkim robic, jak dac im do zrozumienia ze ich postepowanie pogorszy tylko nasze stosunki, bo nic do nich nie dociera, sa przekonani ze to my postepujemy zle. |
2007-04-23, 23:50 | #150 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 645
|
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie
Cytat:
Dzieci nie są własnością rodziców i nie po to się rodzi i wychowuje dzieci aby sobie służbę na starosć zapewnić. Rodzicom w potrzebie oczywiście należy pomagać ale celem zycia dzieci nie jest opiekowanie rodziców na starosc , jest to tylko jedna z funkcji którą dzieci podejmują w razie potrzeby np. gdy rodzice są częściowo lub całkiem niezdolni do samodzielnego funkcjonowania. Można tę opiekę sprawować osobiście lub wspomagając się częściowo odpowiednimi słuzbami. Ponad to pomoc rodzicom w faktycznej potrzebie winne są wszystkie ich dzieci , a więc równiez twoj brat tym bardziej , że jest bliżej., a nie tylko ty. Cytat:
A bójka to już dla mnie jest w ogóle nie do pomyśłenia . Cytat:
Ja na twoim miejscu ustaliłabym częstotliwość kontaków oświadczając , iż brak czasu i rytm waszego życia nie pozwala na kontakty tak częste jakby sobie życzyli. Jeżeli nie potrafią utrzymywać normalnych kontaktów , to narzuć im dni w kórych się będziesz kontaktować np. środa i niedziela i bądź w tym konsekwentna . Nie daj się wpędzić w poczucie winy bo nic złego nie robisz.
__________________
WYMIANA Pearl mancera Edytowane przez ROZ-ter-KA Czas edycji: 2010-02-01 o 03:19 |
|||
Nowe wątki na forum Kobieta 30+ |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:30.