Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 73.

[Pusheen_]

Napisane przez Imperfecta

Ludzie się boją tego, czego nie znają a ciężko poznać temat śmierci, kiedy się żyje.
Z resztą w naszej kulturze rozmowa o śmierci jest tematem tabu.
Ja sama mówię mojemu TŻtowi jak chciałabym, żeby wyglądał mój pogrzeb, w co chciałabym być ubrana, ale zazwyczaj słyszę, że mam się nie wygłupiać. Ja mówiąc to nie zakładam, że jutro umrę, ale w sumie nie mam pewności, że nie umrę, więc wolę go przygotować. W innych krajach śmierć jest bardziej oswojona, tak sądzę.

Ja się nigdy nie bałam ciał zmarłych, było mi ciężko patrzeć na kogoś bliskiego wiedząc, że już się do mnie nie uśmiechnie, nic do mnie nie powie, ale nie bałam się, nie obrzydzało mnie.
Bardziej przerażało mnie to, co dzieje się z ciałem człowieka po śmierci plus cała otoczka pogrzebowa i ogólnie śmierć sama w sobie jako "czynność".

Religia bardzo mocno określa nasz stosunek do śmierci - dodaje jej swoistego mroku, melancholii i innych negatywnych odczuć, któremu dajemy wyraz mówiąc : "Jakie to przygnębiające/dolujace", co jest wg mnie niepotrzebne.

Katolicyzm jest generalnie przygnębiający, taki cierpietniczy...Mam wrażenie, ze inne religie/wyznania są bardziej radosne czy też wyrażające "stan pogodzenia" z...Z życiem/natura/ludźmi/whatever.
Serio, im starsza jestem, tym częściej żałuję, że nie urodziłam się gdzieś indziej, bo to nie jest tylko kwestia wychowania w danej wierze. Możesz podziękować rodzicom ateistom za to, że nie wychowali Cię w duchu wiary, ale to i tak nie oszczędza Ci konieczności obcowania z innymi jej gorliwymi wyznawcami.
Religia na pewno jest jednym z głównych powodów, dla których jesteśmy tak cierpietniczym narodem.
Serio, już wolalabym prawosławie - to też odlam chrześcijaństwa, ale jakoś bardziej "radosny". Albo nawet buddyzm, mimo że tak odmienny, to chyba łatwiejszy do zaakceptowania...))

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Napisane przez Pusheen_

Religia bardzo mocno określa nasz stosunek do śmierci - dodaje jej swoistego mroku, melancholii i innych negatywnych odczuć, któremu dajemy wyraz mówiąc : "Jakie to przygnębiające/dolujace", co jest wg mnie niepotrzebne.

Katolicyzm jest generalnie przygnębiający, taki cierpietniczy...Mam wrażenie, ze inne religie/wyznania są bardziej radosne czy też wyrażające "stan pogodzenia" z...Z życiem/natura/ludźmi/whatever.
Serio, im starsza jestem, tym częściej żałuję, że nie urodziłam się gdzieś indziej, bo to nie jest tylko kwestia wychowania w danej wierze. Możesz podziękować rodzicom ateistom za to, że nie wychowali Cię w duchu wiary, ale to i tak nie oszczędza Ci konieczności obcowania z innymi jej gorliwymi wyznawcami.
Religia na pewno jest jednym z głównych powodów, dla których jesteśmy tak cierpietniczym narodem.
Serio, już wolalabym prawosławie - to też odlam chrześcijaństwa, ale jakoś bardziej "radosny". Albo nawet buddyzm, mimo że tak odmienny, to chyba łatwiejszy do zaakceptowania...))

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A co w prawosławiu jest bardziej radosnego? Prawosławni prawie ciągle mają jakiś post - przed Wielkanocą 49 dni Wielkiego postu, przed bożym narodzeniem 40 dni postu, środa i piątek post, w lipcu i sierpniu po dwa tygodnie postu, kilka jeszcze pojedynczych dni postu. Ci to dopiero się umartwiają, zapościć się można.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[linaya]

Napisane przez Finlora

Jak już tak piszecie, to ja też non stop dostaję zaproszenia i wiadomości na fb od jakichś obcokrajowców, które oczywiście od razu usuwam. W życiu by mi nie przyszło do głowy, żeby z nimi gadać.

O, ja też od czasu do czasu dostaję zaproszenia na fb od jakichś obcokrajowców, często nazwisko anglosasko brzmiące, na zdjęciu pan koło 50-60 czasem też taki nieznajomy próbuje do mnie najpierw pisać. Nie przyjmuję, nie odpowiadam, kasuję.

Ale zastanawiam się, czym tacy oszuści kierują się w wyborze potencjalnej ofiary. Wiekiem?

Napisane przez czekooczekolada

jedyne co to ostatnio mi przyszedl sms od oszusta, że przelew blik dostałam, ale odpisałam grzecznie, żeby sobie wsadził ten przelew w .

Też dostałam takiego smsa, skasowałam.

[Pusheen_]

Napisane przez natalia_t

A co w prawosławiu jest bardziej radosnego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mentalność, nastawienie ludzi, którzy wyznają prawosławie. Wszystkich tych, z którymi się zetknelam łączą podobne cechy - pogodne nastawienie do życia, generalnie optymizm...No ok, może nie u wszystkich, ale u wielu.

Oczywiście mam na myśli osoby z innych krajów, ale tak łatwo zauważalne różnice dają mi niemal pewność, ze to dominujące w danym kraju wyznanie mocno określa mentalność/świadomość jego mieszkańców. Ba, nawet oni sami to podkreślają i tu mam w szczególności zwłaszcza Rumunów. Wszystkie Rumunki, które miałam okazję poznać pytały mnie o religię, dziwily się jak religia miesza sie z polityka, wpływa na tyle istotnych kwestii w kraju...Jedna nawet wprost powiedziała, że w jej oczach jesteśmy katolickim Afganistanem, a wątpię aby znała określenie "Katoliban".
U Serbów też widać więcej naturalnej radości życia, a chyba żyje się tam bardziej biednie, bo wojna odcisnela tam piętno na laaaata...
Nawet Białorusini sprawiają lepsze wrażenie niż my.

Chociaż we wschodniej Polsce, trochę już przecież zabarwionej prawoslawiem (jakby nie było) ludzie też są już trochę inni - jakby radosniejsi, mniej skłonni do wiecznych kłótni, itd. I piszę zupełnie serio.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ninquelote]

Napisane przez Ingrid80

Dla mnie również. Nic nie może przeszkadzać mi w spaniu, a ponieważ kot po mnie łaził w nocy to zamykam drzwi do sypialni. Nie wyobrażam sobie tańcować tak wokół kota.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mój kot sam sobie otwiera drzwi ale w nocy jednak śpi. Teraz, zimą najczęściej pod kołdrą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wlosomaniaczkaaa]

Do mnie dzwonili policjanci z CBŚP. Trochę sobie z nimi pogadalam, ale do momentu wyrzucenia pieniędzy przez okno nie doszło. Za to jakiś koleś dał się tego dnia nabrać i wyrzucił kilkadziesiąt tysi. Na szczęście policja (na którą zadzwoniłam) złapała gnoi. Wtedy jeszcze nie słyszałam o tej metodzie. Dziś co prawda tramwaje i autobusy są obklejone alertami, ale i tak co jakiś czas ktoś daje się na to nabrać. Jakąś grubą kasę nawet od polskich celebrytek dmuchneli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Do mnie dzwonili policjanci z CBŚP. Trochę sobie z nimi pogadalam, ale do momentu wyrzucenia pieniędzy przez okno nie doszło. Za to jakiś koleś dał się tego dnia nabrać i wyrzucił kilkadziesiąt tysi. Na szczęście policja (na którą zadzwoniłam) złapała gnoi. Wtedy jeszcze nie słyszałam o tej metodzie. Dziś co prawda tramwaje i autobusy są obklejone alertami, ale i tak co jakiś czas ktoś daje się na to nabrać. Jakąś grubą kasę nawet od polskich celebrytek dmuchneli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

a tak swoją drogą to mnie do zawsze dość zaskakuje... z jednej strony ponoć Polacy nie oszczędzają. ok 44 % Polaków deklaruje, że nie ma żadnych oszczędności, a kolejne 17% ma od jedynie 1-5 tys.
a z drugiej strony tyle się słyszy się o ludziach (często starszych) którzy się dali naciągnąć na kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy.

[natalia_t]

Napisane przez Pusheen_

Mentalność, nastawienie ludzi, którzy wyznają prawosławie. Wszystkich tych, z którymi się zetknelam łączą podobne cechy - pogodne nastawienie do życia, generalnie optymizm...No ok, może nie u wszystkich, ale u wielu.

Oczywiście mam na myśli osoby z innych krajów, ale tak łatwo zauważalne różnice dają mi niemal pewność, ze to dominujące w danym kraju wyznanie mocno określa mentalność/świadomość jego mieszkańców. Ba, nawet oni sami to podkreślają i tu mam w szczególności zwłaszcza Rumunów. Wszystkie Rumunki, które miałam okazję poznać pytały mnie o religię, dziwily się jak religia miesza sie z polityka, wpływa na tyle istotnych kwestii w kraju...Jedna nawet wprost powiedziała, że w jej oczach jesteśmy katolickim Afganistanem, a wątpię aby znała określenie "Katoliban".
U Serbów też widać więcej naturalnej radości życia, a chyba żyje się tam bardziej biednie, bo wojna odcisnela tam piętno na laaaata...
Nawet Białorusini sprawiają lepsze wrażenie niż my.

Chociaż we wschodniej Polsce, trochę już przecież zabarwionej prawoslawiem (jakby nie było) ludzie też są już trochę inni - jakby radosniejsi, mniej skłonni do wiecznych kłótni, itd. I piszę zupełnie serio.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A może mentalność danej społeczności kształtuje religię.
Według mnie nie ma między tymi wyznaniami tyle różnic, żeby zupełnie inaczej wpływały na podejście do życia ich wyznawców. Chyba że jako element wyznania brać pod uwagę patologie wśród księży i wpływ na politykę. Stawiałabym jednak na inne czynniki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[KathyLeonia]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Do mnie dzwonili policjanci z CBŚP. Trochę sobie z nimi pogadalam, ale do momentu wyrzucenia pieniędzy przez okno nie doszło. Za to jakiś koleś dał się tego dnia nabrać i wyrzucił kilkadziesiąt tysi. Na szczęście policja (na którą zadzwoniłam) złapała gnoi. Wtedy jeszcze nie słyszałam o tej metodzie. Dziś co prawda tramwaje i autobusy są obklejone alertami, ale i tak co jakiś czas ktoś daje się na to nabrać. Jakąś grubą kasę nawet od polskich celebrytek dmuchneli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

moją babcię i mamę taki policjant chciał nabrać na tel stacjonarny dzwoniąc. Że oszuści chodzą po osiedlu i trzeba zabezpieczyć mienie składając je na policji. I że dla niepoznaki ci oszuści najpierw dzwonią do ludzi. Ale on jest tym uczciwym, podał imię i nazwisko i można go sprawdzić na policji, śmiało dzwonić. kurcze wszystko się zgadzało tylko na całe szczęście mój brat który był wtedy w domu zadzwonił nie pod nr policji z tel stacjonarnego tylko na osiedlowy komisariat z własnej komórki. I się okazało że dzwoniąc na policję z nr stacjonarnego po tel oszusta by było się przekierowanym na inny tel oszusta potwierdzającego że ten i ten to policjant. Rozumiecie jakie tu akcje już odchodzą...

[wlosomaniaczkaaa]

Starsi ludzie często latami odkładają na swój pogrzeb, żeby dzieci kosztami nie obciążać. Moja babcia miała na przykład na ten cel przeznaczone 20k. Miało być też na ładny pomnik.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:49 ---------- Poprzedni post napisano o 19:39 ----------

Oni tylko na stacjonarne dzwonili. Wcześniej dzwonił kurier z przesyłką pytać o numer domu. To metoda dedykowana starszym, bardziej strachliwym i naiwnym ludziom. Tak mnie wkurzyli, że do wszystkich lokalnych mediów napisałam - telewizja, radio, gazeta, portal miejski. Wszyscy dziennikarze byli ta sprawa zainteresowani i wszędzie pojawiły się ostrzeżenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ateris]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Starsi ludzie często latami odkładają na swój pogrzeb, żeby dzieci kosztami nie obciążać. Moja babcia miała na przykład na ten cel przeznaczone 20k. Miało być też na ładny pomnik.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:49 ---------- Poprzedni post napisano o 19:39 ----------

Oni tylko na stacjonarne dzwonili. Wcześniej dzwonił kurier z przesyłką pytać o numer domu. To metoda dedykowana starszym, bardziej strachliwym i naiwnym ludziom. Tak mnie wkurzyli, że do wszystkich lokalnych mediów napisałam - telewizja, radio, gazeta, portal miejski. Wszyscy dziennikarze byli ta sprawa zainteresowani i wszędzie pojawiły się ostrzeżenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moja babcia za życia sama sobie kupiła i postawiła pomnik. Przezorna była i wybrała taki jak chciała .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Natalie_Alex]

Napisane przez Nette

Tacy ludzie są mistrzami manipulacji, do tego potrafią wybrać odpowiednią osobowość / odpowiedni moment jakiegoś dołka, wyczuć podatność i wyeksploatować do końca.
Ten Simon z The Tinder Swindler miał to jeszcze dobrze dopracowane - to nie online scam na Clinta Eastwooda proszącego i pieniądze na operację, czy jak tam było. On wiele wysiłku włożył w stworzenie pozorów w realnym świecie, a nie tylko wirtualnym.
Uważam, że stygmatyzacja ofiar (m.in. twierdzenie, że dobrze im tak, same chciały, "nie ma ofiar, są ochotnicy" etc.), jest działaniem w interesie oszusta, bo potem, ze strony ofiar, trzeba wiele odwagi/siły, by takie rzeczy zgłaszać, a nie - ze wstydu - ukrywać. Zwróćcie uwagę, że pod artykułami o oszustach matrymonialnych (no, mniejszego kalibru), zwykle jest informacja, że policja szacuje, że ten zgłoszony przypadek nie jest jedyny i poszukuje innych ofiar. Bo same się nie zgłaszają.

Masz całkowitą rację. Też uważam, ze ofiary należy wspierać, a nie stygmatyzować. Stygmatyzowanie sprawia, że ludzie boją się coś zgłosić. Podobnie jest w przypadku gwałtów.

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez ateris

Moja babcia za życia sama sobie kupiła i postawiła pomnik. Przezorna była i wybrała taki jak chciała .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To rzeczywiście poważnie i konkretnie do tematu podeszła.
Moja teściowa też nie miała problemu z organizacją swojego pogrzebu i bez większych emocji potrafiła o nim mówić.
Jak kilka lat temu zachorowała, to zaprowadziła mnie po kawce do pokoju, otworzyła szafę i mówi: patrz, w to macie mnie ubrać. Wszystko od stóp do głów było przygotowane. Dała mi też list, który miałam otworzyć po jej śmierci. Schowałam go głęboko w szafie. Niedawno odeszła. Myślałam, że to będzie ckliwy list o tym, żebyśmy po niej nie płakali, że zawsze będzie z nami i tego typu tony, a tam... wojskowa instrukcja punkt po punkcie organizacji jej pogrzebu. Po kolei dokąd się udać z jakimi dokumentami, kolor trumny, rodzaj muzyki, jakie kwiaty lubi, długa lista z osobami, które mamy powiadomić wraz z numerami telefonów. Pieniądze oczywiście też były na ten cel odłożone. Zero sentymentów.

[Natalie_Alex]

Napisane przez Pusheen_

Ok, mój błąd. Generalnie łatwe, ale przy oszustwach typu yhkym...Matrymonialnego mając jako takie doświadczenie w kontaktach z płcią przeciwną, czy w ogóle kontaktach miedzyludzkich i słysząc czy widząc co się wokół Ciebie dzieje, raczej wyczujesz cudze złe intencje. Ale tu mam na myśli właśnie jakieś zagrywki psychologiczne - wbrew pozorom nie tak łatwo dac się komuś "zwerbowac" do jakiejś sekty (taki przykład).

Oszustwa finansowe mogą wynikać z czyjejś głupoty, ale wiele wynika z naiwności. To stosunkowo latwe okraść kogoś w sieci i nie nazwalabym cudzej naiwności głupotą. Ale już takie przypadki, że ludzie dają sobie świadomie wyciągnąć pieniądze dla jakiegoś potrzebującego "Adonisa" to inna para kaloszy.

W przypadku kobiet "zakochanych" w jakimś matrymonialnym oszuście będę się chyba skłaniać bardziej ku wersji "Nie ma ofiar, są głównie ochotnicy". Ludzie się czasem dają na coś nabrać, bo chcą. A to "chcenie" to dla mnie wiara w niemożliwe, chęć przeżycia czegoś "niezwyklego" czy życie chwilą i nieprzewidywanie konsekwencji. A wszystko dla jakiejś chwilowej ekscytacji, która nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

"Nie ma ofiar, są głównie ochotnicy" - dziwny brak empatii u osoby, która jeszcze niedawno bała się, co pomyślą o niej jakieś randomy mieszkające na innym kontynencie. Chyba że pomyliłam cię z kimś innym.
Często jest tak, że osoby, które najpierw zapierają się, że nigdy nie dałyby się na coś nabrać i wręcz wyśmiewają ofiary, same są później takimi ofiarami.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Lottie69]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

To rzeczywiście poważnie i konkretnie do tematu podeszła.
Moja teściowa też nie miała problemu z organizacją swojego pogrzebu i bez większych emocji potrafiła o nim mówić.
Jak kilka lat temu zachorowała, to zaprowadziła mnie po kawce do pokoju, otworzyła szafę i mówi: patrz, w to macie mnie ubrać. Wszystko od stóp do głów było przygotowane. Dała mi też list, który miałam otworzyć po jej śmierci. Schowałam go głęboko w szafie. Niedawno odeszła. Myślałam, że to będzie ckliwy list o tym, żebyśmy po niej nie płakali, że zawsze będzie z nami i tego typu tony, a tam... wojskowa instrukcja punkt po punkcie organizacji jej pogrzebu. Po kolei dokąd się udać z jakimi dokumentami, kolor trumny, rodzaj muzyki, jakie kwiaty lubi, długa lista z osobami, które mamy powiadomić wraz z numerami telefonów. Pieniądze oczywiście też były na ten cel odłożone. Zero sentymentów.

Łał, bardzo przygotowana kobieta. Według mnie super, bo jak ktoś jeszcze nie przygotowywał pogrzebu, to nie jest super jasne, co gdzie załatwiać. Często też nie zna sie wszystkich znajomych.

Super sprawa, też muszę się tak przygotować na wszelki wypadek i zagadać z mamą o taką listę osób do powiadomienia, o ile z rodziny to wiem, tak nie znam wszystkich jej koleżanek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

Napisane przez ateris

Moja babcia za życia sama sobie kupiła i postawiła pomnik. Przezorna była i wybrała taki jak chciała .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moje babcie z obu stron tez stawiały pomniki za zycia

Czasem sie zastanawiam czy za X lat na polskich cmentarzach nadal bedzie tak na bogato jak teraz. Patrzac na zasobnosc przecietnej polskiej kieszeni, kwatera i pomnik to duzy koszt a pomniki sa zwykle naprawde okazałe.

[Pusheen_]

Napisane przez Natalie_Alex

"Nie ma ofiar, są głównie ochotnicy" - dziwny brak empatii u osoby, która jeszcze niedawno bała się, co pomyślą o niej jakieś randomy mieszkające na innym kontynencie. Chyba że pomyliłam cię z kimś innym.
Często jest tak, że osoby, które najpierw zapierają się, że nigdy nie dałyby się na coś nabrać i wręcz wyśmiewają ofiary, same są później takimi ofiarami.

Ale ja nie wyśmiewam ofiar...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nette]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

W moich czasach późnostudenckich bliska mi osoba (osoba A), inteligentna i wrażliwa dusza, ktoś, kto jest zawsze miły, dobry i pomocny dla innych - tak szczerze, a nie pokazowo - została zmanipulowana. Wielka miłość, partner jak marzenie, zakochany, przystojny, zaradny etc. (osoba B). Bardzo szybko zamieszkali razem, tym bardziej że akurat A wygasała umowa, prowadzili razem życie towarzyskie ze znajomymi A, bo B przeprowadził się z drugiego końca Polski, wiadomo. Nie pamiętam już ich startu, tj. czy B się przeprowadził do naszego miasta konkretnie dla A, czy już tam chwilkę mieszkał. A studiowała, pracowała i mocno łożyła na wspólne mieszkanie, B prowadził firmę - w dość młodym wieku. B opowiadał o sobie wiele rzeczy, które z czasem nie stykały (bo ile rzeczy można zdążyć zrobić we względnie krótkim życiu albo ile złych rzeczy może się przydarzyć), ale pewne niestykające udowadniał - np. twierdził, że świetnie się zna z celebrytami X i Y, gdzie to wszyscy traktowali z przymrużeniem oka (bo niby skąd, różne światy), a B zorganizował wejście na event, na którym z tymi celebrytami współpracował i trzymał się bardzo blisko - my, tj. paczka, widząc *zażyłość*, stwierdziliśmy, że no jednak się pomyliliśmy. Biznes osoby B szedł tak sobie, zleceń mało, więc wypłata A pokrywała koszt życia obojga. B zaczął proponować deale znajomym A, jak ktoś szukał pewnego sprzętu, to oferował, że pomoże kupić, zrobi to na firmę, odliczy VAT, będzie taniej, a poza tym w miejscu Z robił biznesy i ma jakieś super zniżki. Robił to inteligentnie, nie narzucał się, proponował swoją "profesjonalną" opinię, zdobył opinię czołoweka od deali, że wystarczy dać mu kasę z góry, bo musi najpierw opłacić wszystko, a potem tylko czekać na przedmiot. Kilka osób złapał * kilka tys. PLN od każdej. Ileś długich tygodni czy miesięcy upłynęło, sprzętu nie było. Ludzie cisnęli, chcieli rezygnować, a wtedy... U B nagle został zdiagnozowany nowotwór. Wielka tragedia, młody człowiek, tak strasznie cierpiał, pracować nie mógł, bo źle się czuł, A całkiem przejęła utrzymanie domu, wożenie do szpitala i czekanie na parkingu na jego powrót z leczenia.
Już nie pamiętam jak to się sypnęło, ale nie muszę chyba mówić, że żadnego raka nie było - ale była to świetna metoda na przeciągnięcie spłat (bo nikt od biednego umierającego na raka się niczego nie upominał...), na utrzymanie A w kieracie zarabiania na B. Czy Wy sobie wyobrażacie jaki emocjonalny rollercoaster przeżyła A? Dramat, latami się zbierała po +/- rocznym "związku" z manipulatorem, oszustem i na dodatek mitomanem.
Ja ten związek A sobie obserwowałam z boku, bo w biznesy z B nie weszłam, ale nawet na moje życie/randkowanie to wywarło wpływ - bo jak tylko poznawałam kogoś o "przeładowanym" życiorysie, to ucinałam znajomość, nawet jeśli wszystko wyglądało "legitnie" i nie miałam żadnych dowodów na kłamstwo.
Oczywiście nikt nigdzie niczego nie zgłosił, trochę ze wstydu, trochę z braku dowodów, a trochę chyba z tego, że młodzi ludzie nie mieli ochoty zasuwać na policję i zgłaszać, że chcieli coś kupić taniej, bo wałek na VAT. B zniknął z życia nas wszystkich z dnia na dzień, zostaliśmy zablokowani, oczywiście nagle i cichaczem wyprowadził się od A i po prostu zniknął.
Nie twierdzę, że taki manipulator, jak B czy szwindlarz Simon, każdego "zrobi", ale inteligencja nie chroni przed złymi decyzjami, gdy w grę wchodzą emocje.

[natalia_t]

Zachęcona dyskusją obejrzałam dokument i jak dla mnie oczywiste jest, że ofiary wykazały się naiwnością i brakiem roztropności (lecieć z kimś do innego kraju po godzinnej kawie? Serio? No ale dobra, dziewczyny prowadziły taki trochę "koczowniczy" tryb życia, dużo podróżowały, może dla nich to nie jest nic niezwykłego tak hop wsiąść w samolot z ledwo poznanym gościem), no ale kurczę, jakim psycholem trzeba być, żeby robić takie rzeczy?
Serduszko mi urosło, gdy słuchałam ostatniej dziewczyny, cieszyła mnie jej mała zemsta, ale zaraz pękło, gdy okazało się, że dostał w sumie mały wyrok, jeszcze mniej odsiedział i ostatecznie prawdopodobnie wrócił do oszustw.
A dziewczyn jest mi naprawdę żal, bo straciły dużo - i pieniędzy, i czasu, a złamane serce na pewno też boli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Pusheen_

Religia bardzo mocno określa nasz stosunek do śmierci - dodaje jej swoistego mroku, melancholii i innych negatywnych odczuć, któremu dajemy wyraz mówiąc : "Jakie to przygnębiające/dolujace", co jest wg mnie niepotrzebne.

Katolicyzm jest generalnie przygnębiający, taki cierpietniczy...Mam wrażenie, ze inne religie/wyznania są bardziej radosne czy też wyrażające "stan pogodzenia" z...Z życiem/natura/ludźmi/whatever.
Serio, im starsza jestem, tym częściej żałuję, że nie urodziłam się gdzieś indziej, bo to nie jest tylko kwestia wychowania w danej wierze. Możesz podziękować rodzicom ateistom za to, że nie wychowali Cię w duchu wiary, ale to i tak nie oszczędza Ci konieczności obcowania z innymi jej gorliwymi wyznawcami.
Religia na pewno jest jednym z głównych powodów, dla których jesteśmy tak cierpietniczym narodem.
Serio, już wolalabym prawosławie - to też odlam chrześcijaństwa, ale jakoś bardziej "radosny". Albo nawet buddyzm, mimo że tak odmienny, to chyba łatwiejszy do zaakceptowania...))

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To nie ma związku z katolicyzmem. To jest po prostu część kultury w Polsce, ukształtowana głównie w XIX wieku.
Jest wiele katolickich krajów i potrafi to tam wyglądać bardzo różnie. W katolickiej Polsce na przestrzeni wieków też niekoniecznie wyglądało to tak, jak teraz.
Cierpiętnictwo powstało przede wszystkim na skutek zaborów i tego, ci się wówczas działo.
W ogóle bardzo wiele polskich zwyczajów, o których ludzie myślą, że były od zawsze, albo przynajmniej od średniowiecza powstało właśnie wtedy.

Napisane przez Pusheen_

Chociaż we wschodniej Polsce, trochę już przecież zabarwionej prawoslawiem (jakby nie było) ludzie też są już trochę inni - jakby radosniejsi, mniej skłonni do wiecznych kłótni, itd. I piszę zupełnie serio.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To jest raczej kwestia tempa życia, bliskości natury, rodzaju stosunków międzyludzkich i ich intensywności.

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka

[Nette]

Napisane przez natalia_t

Zachęcona dyskusją obejrzałam dokument i jak dla mnie oczywiste jest, że ofiary wykazały się naiwnością i brakiem roztropności (lecieć z kimś do innego kraju po godzinnej kawie? Serio? No ale dobra, dziewczyny prowadziły taki trochę "koczowniczy" tryb życia, dużo podróżowały, może dla nich to nie jest nic niezwykłego tak hop wsiąść w samolot z ledwo poznanym gościem), no ale kurczę, jakim psycholem trzeba być, żeby robić takie rzeczy?
Serduszko mi urosło, gdy słuchałam ostatniej dziewczyny, cieszyła mnie jej mała zemsta, ale zaraz pękło, gdy okazało się, że dostał w sumie mały wyrok, jeszcze mniej odsiedział i ostatecznie prawdopodobnie wrócił do oszustw.
A dziewczyn jest mi naprawdę żal, bo straciły dużo - i pieniędzy, i czasu, a złamane serce na pewno też boli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tu bym brała poprawkę na to, że ta pierwsza dziewczyna jest Norweżką - oni mają mocno inną mentalność, to kraj, w którym przestępczość jest bardzo niska, ludzie sobie ufają, nie zamyka się drzwi od domu. Będąc tam kiedyś poznałam Norwega, który przeprosił za spóźnienie mówiąc, że mu jakieś nastolatki ukradły samochód, przejechali w inne miejsce, zaparkowali i tak zostawili, a on musiał chodzić po miasteczku szukać auta. Ja w szoku jak to się stało, a on z tekstem, że dobrze, że nic im się nie stało, bo by sobie nie darował, że tak auto z kluczykami zostawia na ulicy. Do czego zmierzam - Polce zapewne pierwsze co przyjdzie na myśl, na taką propozycję, to to, że pewnie typ chce ją sprzedać do rumuńskiego burdelu. A Norweżka może takoe zaproszenie potraktować jako okazję do niewinnej przygody.
Simon został skazany na 15 m-cy (sądzono go tylko za sprawy w Izraelu), a odsiedział raptem 5 m-cy, bo po wybuchu pandemii ograniczano obłożenie więzień. Ciekawe, czy toczą się jakieś sprawy w innych jurysdykcjach - wydaje mi się, że nic o tym nie było.
W podobnej tematyce oszustów matrymonialnych jest na Netflixie historia Roberta Freegarda, "The Puppet Master", polecam obejrzeć, to dopiero manipulator. Okradł ludzi nie tylko z pieniędzy, ale z wielu lat życia.

[natalia_t]

Napisane przez Nette

Ja tu bym brała poprawkę na to, że ta pierwsza dziewczyna jest Norweżką - oni mają mocno inną mentalność, to kraj, w którym przestępczość jest bardzo niska, ludzie sobie ufają, nie zamyka się drzwi od domu. Będąc tam kiedyś poznałam Norwega, który przeprosił za spóźnienie mówiąc, że mu jakieś nastolatki ukradły samochód, przejechali w inne miejsce, zaparkowali i tak zostawili, a on musiał chodzić po miasteczku szukać auta. Ja w szoku jak to się stało, a on z tekstem, że dobrze, że nic im się nie stało, bo by sobie nie darował, że tak auto z kluczykami zostawia na ulicy. Do czego zmierzam - Polce zapewne pierwsze co przyjdzie na myśl, na taką propozycję, to to, że pewnie typ chce ją sprzedać do rumuńskiego burdelu. A Norweżka może takoe zaproszenie potraktować jako okazję do niewinnej przygody.
Simon został skazany na 15 m-cy (sądzono go tylko za sprawy w Izraelu), a odsiedział raptem 5 m-cy, bo po wybuchu pandemii ograniczano obłożenie więzień. Ciekawe, czy toczą się jakieś sprawy w innych jurysdykcjach - wydaje mi się, że nic o tym nie było.
W podobnej tematyce oszustów matrymonialnych jest na Netflixie historia Roberta Freegarda, "The Puppet Master", polecam obejrzeć, to dopiero manipulator. Okradł ludzi nie tylko z pieniędzy, ale z wielu lat życia.

Słuszna uwaga z tą Norwegią. Jakby mnie obcy gościu zaprosił na lot do Bułgarii, to bym pomyślała, że po drodze zgarniamy jeszcze inne panienki do domu uciech.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nette]

Tak w tej tematyce przypomniało mi się, że na Netflixie jest/był jeszcze trzeci dokument o oszuście matrymonialnym - Dirty John. Najpierw chyba był film dokumentalny, a potem fabularyzowany serial.
W skali powalenia antybohaterów: 1) Robert Freegard, 2) John Meehan aka Dirty John, a dopiero 3) Simon Leviev.

[Pusheen_]

Napisane przez Nette

W moich czasach późnostudenckich bliska mi osoba (osoba A), inteligentna i wrażliwa dusza, ktoś, kto jest zawsze miły, dobry i pomocny dla innych - tak szczerze, a nie pokazowo - została zmanipulowana. Wielka miłość, partner jak marzenie, zakochany, przystojny, zaradny etc. (osoba B). Bardzo szybko zamieszkali razem, tym bardziej że akurat A wygasała umowa, prowadzili razem życie towarzyskie ze znajomymi A, bo B przeprowadził się z drugiego końca Polski, wiadomo. Nie pamiętam już ich startu, tj. czy B się przeprowadził do naszego miasta konkretnie dla A, czy już tam chwilkę mieszkał. A studiowała, pracowała i mocno łożyła na wspólne mieszkanie, B prowadził firmę - w dość młodym wieku. B opowiadał o sobie wiele rzeczy, które z czasem nie stykały (bo ile rzeczy można zdążyć zrobić we względnie krótkim życiu albo ile złych rzeczy może się przydarzyć), ale pewne niestykające udowadniał - np. twierdził, że świetnie się zna z celebrytami X i Y, gdzie to wszyscy traktowali z przymrużeniem oka (bo niby skąd, różne światy), a B zorganizował wejście na event, na którym z tymi celebrytami współpracował i trzymał się bardzo blisko - my, tj. paczka, widząc *zażyłość*, stwierdziliśmy, że no jednak się pomyliliśmy. Biznes osoby B szedł tak sobie, zleceń mało, więc wypłata A pokrywała koszt życia obojga. B zaczął proponować deale znajomym A, jak ktoś szukał pewnego sprzętu, to oferował, że pomoże kupić, zrobi to na firmę, odliczy VAT, będzie taniej, a poza tym w miejscu Z robił biznesy i ma jakieś super zniżki. Robił to inteligentnie, nie narzucał się, proponował swoją "profesjonalną" opinię, zdobył opinię czołoweka od deali, że wystarczy dać mu kasę z góry, bo musi najpierw opłacić wszystko, a potem tylko czekać na przedmiot. Kilka osób złapał * kilka tys. PLN od każdej. Ileś długich tygodni czy miesięcy upłynęło, sprzętu nie było. Ludzie cisnęli, chcieli rezygnować, a wtedy... U B nagle został zdiagnozowany nowotwór. Wielka tragedia, młody człowiek, tak strasznie cierpiał, pracować nie mógł, bo źle się czuł, A całkiem przejęła utrzymanie domu, wożenie do szpitala i czekanie na parkingu na jego powrót z leczenia.
Już nie pamiętam jak to się sypnęło, ale nie muszę chyba mówić, że żadnego raka nie było - ale była to świetna metoda na przeciągnięcie spłat (bo nikt od biednego umierającego na raka się niczego nie upominał...), na utrzymanie A w kieracie zarabiania na B. Czy Wy sobie wyobrażacie jaki emocjonalny rollercoaster przeżyła A? Dramat, latami się zbierała po +/- rocznym "związku" z manipulatorem, oszustem i na dodatek mitomanem.
Ja ten związek A sobie obserwowałam z boku, bo w biznesy z B nie weszłam, ale nawet na moje życie/randkowanie to wywarło wpływ - bo jak tylko poznawałam kogoś o "przeładowanym" życiorysie, to ucinałam znajomość, nawet jeśli wszystko wyglądało "legitnie" i nie miałam żadnych dowodów na kłamstwo.
Oczywiście nikt nigdzie niczego nie zgłosił, trochę ze wstydu, trochę z braku dowodów, a trochę chyba z tego, że młodzi ludzie nie mieli ochoty zasuwać na policję i zgłaszać, że chcieli coś kupić taniej, bo wałek na VAT. B zniknął z życia nas wszystkich z dnia na dzień, zostaliśmy zablokowani, oczywiście nagle i cichaczem wyprowadził się od A i po prostu zniknął.
Nie twierdzę, że taki manipulator, jak B czy szwindlarz Simon, każdego "zrobi", ale inteligencja nie chroni przed złymi decyzjami, gdy w grę wchodzą emocje.

Tak, i właśnie takich ludzi należy się obawiać - bo chyba trudno wyczuć czyjeś intencje i potem dopiero po fakcie człowiek czuje się przerażony wszystkimi kłamstwami, oszustwami, manipulacjami...
Chociaż może niektórym intuicja czy przeczucia nie pozwolą na zawierzenie takiej osobie.

Typ, z którym ja miałam do czynienia wyróżniał się wręcz aktorskim talentem do wcielania się w różne postaci i przechodzenia z jednej w drugą w błyskawicznym tempie (piszę zupełnie serio), narcyzmem czy wręcz manią wielkości i potrzebą autorytetu oraz ciągłej kontroli innych.
Do tego niesamowita komunikatywność (muszę z rezygnacją przyznać, że podziwiam), talent do manipulatorstwa, snucia intryg i lawirowania między ludzmi, a do tego i to rzucilo mi się w oczy najbardziej...Straaaaszna skłonność do kłamstwa i odsiewania ludzi z blahych powodów. Idealny typ osobowości do uprawiania ghostlightingu...

Za to ordynarne klamanie w realu niejedna osoba spuscilaby mu manto.

W moich przypuszczeniach jeszcze ta osoba: ma na koncie sprawe o molestowanie seksualne (jestem niemal pewna, ze tak), prawdopodobnie ma problem z określeniem swojej seksualności (tutaj akurat podejrzewam bycie bi i przyznam, że pierwszy raz mnie to zbrzydzilo), ma baaardzo dziwne fetysze, jeśli nie dewiacje.

Nie mam problemu, żeby sobie wyobrazic tę osobę jako niezłego w swoim fachu złodzieja, guru sekty albo kogoś "bawiącego się" w pracę dla rządu bądź mafii...I nie mialabym problemu, żeby sobie wyobrazić, że taka osoba jak on mogłaby kogoś zabić. Pisze serio. Tak, wiem że zaraz ktoś napisze, że gość ma tyle "multi talentów", że już dawno powinien odlecieć, ale w wiele jestem w stanie uwierzyć.
Socjopatia, osobowość narcystyczna- wszystko czego trzeba unikać...

Prawda jest taka, że chyba większość z nas trafi w życiu przynajmniej raz na jakiegoś oszusta, manipulatora, narcyza a może nawet socjopate. Nie mówię, że od razu jako jego ofiara, ale same doświadczenie bycia przez jakiś czas wokół takiej osoby i obserwowania jej poczynań jest bardzo nieprzyjemna - zmusza do przełożenia paru cegielek w głowie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nette]

Opisałam wyżej tę historię z mojego otoczenia, bo mnie rozwala obwinianie ofiar za to, że wykazały się empatią wobec osoby, do której żywiły uczucia i "dały" się oszukać. No halo, to nie był żołnierz na Instagrama, który dwa dni wcześniej założył konto, po kolejnych trzech się oświadczył, a wszystko rozegrało się w wiadomościach tekstowych.
Ten facet włożył spory wysiłek w to, by wypaść wiarygodnie. Począwszy od zmiany nazwiska, przez podszywanie się pod związek z istniejącą firmą, po wizerunek zgodny z tym, co mówił (ciuchy, środki transportu, podróże). Zwróćcie uwagę, że on pewne rzeczy udowadniał - mówił, że dużo podróżuje i rzucał pinezki z miejsc w których był, zasilał Insta w nowy kontent. Nie ukrywał się, nie chował swojego profilu. No i dodatkowo ciągle zasilał więź emocjonalną. I pewnie dodatkowo działała tu znana psychologom reguła wzajemności, najpierw dawał, zanim zaczął brać. Całokształt nie musiał wywoływać od razu czerwonych flag.
Czy ja bym się dała oszukać temu typowi - nie, ale absolutnie nie dlatego, że bym od razu przejrzała jego grę, tylko zwyczajnie bym uznała, że to nie jest ktoś dla mnie (zbyt duża różnica w potrzebach i stylu życia) i nie kontynuowałabym znajomości. One uznały, że to ktoś, z kim się czują OK, co je wiele kosztowało. Szkoda mi tych kobiet, bo z kilkudziesięciu poszkodowanych tylko one pokazały twarz i nazwiska, one go zdemaskowały dosłownie przed całym światem, a teraz przede wszystkim na nie wylewają się pomyje.

[HelloLittleKittie]

Dziwi mnie w tym kraju, że nikt nie widzi, nikt nic nie robi z tą inflacją jaka jest w Polsce. To prawdziwy dramat, że nikogo na nic nie stać oprócz bandy uprzywilejowanej kasty, która się ma jak pączki w maśle i opływa w luksusy gdy tymczasem wszyscy inni jak ja muszą zapierniczać a w biedrze liczyć każdy grosz i wyjmować kalkulator czy dzisiaj jeszcze będzie mnie stać na obiad czy nie.
Czytałam dziś artykuł w Gazecie Wyborczej, świetny jak zawsze swoją drogą, gdzie jest inflacja w Polsce rozłożona na czynniki pierwsze.
Należy zrozumieć czym jest inflacja. Inflacja to wyższe ceny. A kiedy są wyższe ceny? Kiedy ludzie są w stanie ten sam produkt kupić drożej, to jasne. Producenci, szefowie koncernów mają zwykłych ludzi gdzieś. Chcą sprzedać jak najdrożej i ich nie obchodzi kto kupi ich tanio i bublawato zrobiony produkt, bo nam nadal będzie płacić grosze. Nie jest trudno się zorientować komu żyje się ponad przeciętną i komu ciągle z pańskiego stołu spadają największe frykasy i kto jest pieszczochem władzy.
Nie jeden raz można usłyszeć o programistach 15k. Teraz czytałam że to nieaktualne, bo na dzień dobry tyle się dostaje. Czy to jest sprawiedliwe? Nie jest.
W artykule jest postulat aby właśnie takim grupom zawodowym założyć kaganiec zarabkowy i zamrozić po prostu tak skrajnie wysokie pensje aby nie można było tyle zarabiać, bo praca powinna być skalowalna efektywnością. Chcemy dążyć do nowoczesnego społeczeństwa a nie wracać do dziekiego i prymitywnego kapitalizmu.
W artykule w Wyborczej pani redaktor napisała, że już horrendalne dzisiaj a mimo to ciągle rosnące wynagrodzenia w sektorze IT sprzyjają inflacji. Racja programistów to nie racja całego społeczeństwa. Dlatego zarobki w IT trzeba zamrozić - inaczej stracimy my wszyscy. Sttacimy, bo producent woli sprzedać swoje produkty drożej ludziom z IT niż nam i ja się nie dziwię. Dziwię się, że nikt jeszcze nic nie zrobił z tymi zarobkami a szpitale i pielęgniarki klepią biedę.

---------- Dopisano o 02:28 ---------- Poprzedni post napisano o 01:48 ----------

Co mnie jeszcze dziwi? To że nie można u nas rozwiązać problemu z mieszkaniami jak na zachodzie Europy. Niby jesteśmy w Unii a jednak nie.
Przykłady są oczywiste:
- Niemcy - tutaj dało się wywłaszczyć firmy i osoby które skupowały zbyt dużą liczbę mieszkań pod wynajem a te wtedy nie trafiały do uczciwych obywateli. Państwo interweniowało
- Holandia - tutaj zakazano kupna mieszkań w celu inwestycyjnym. Państwo interweniowało
- Hiszpania - tutaj nie można ot tak sobie zażyczyć od najemcy pieniędzy, bo w Hiszpanii zakazano ustalenia ceny przez właściciela więc nie ma jak u nas, że za byle ruderę żąda się milionów i bym spłacała komuś mieszkanie. W Hiszpanii zrobiono że ceny wynajmu są przez państwo regulowane, czyli państwo interweniowało.

A wiecie że w Niemczech, Holandii, Hiszpanii w ciągu ostatnich 5 lat ceny mieszkań poszły procentowo w górę mniej niż w Polsce? Mniej poszły a wystarczyło to do tego by państwo interweniowało i coś z tym złodziejstwem zrobiło. A chyba jesteśmy zgodne, że daleko nam do tych państw w zarobkach. Ale musi się w Polsce żyć dobrze tylko bogatym bo oni nie pozwolą abyśmy im mniej płacili przez regulację cen

[Imperfecta]

Napisane przez Nette

Tak w tej tematyce przypomniało mi się, że na Netflixie jest/był jeszcze trzeci dokument o oszuście matrymonialnym - Dirty John. Najpierw chyba był film dokumentalny, a potem fabularyzowany serial.
W skali powalenia antybohaterów: 1) Robert Freegard, 2) John Meehan aka Dirty John, a dopiero 3) Simon Leviev.

Oglądałam serial i dokument też, aż ciężko uwierzyć że to na faktach. John był mocno powalony chyba na każdej płaszczyźnie.

[natalia_t]

Napisane przez Imperfecta

Oglądałam serial i dokument też, aż ciężko uwierzyć że to na faktach. John był mocno powalony chyba na każdej płaszczyźnie.

Też sobie obejrzę. Dalej mi ten dokument siedzi w głowie. Wiedziałam, że na świecie są oszuści, ale chyba bardziej wstrząsnęło mnie to że ... no nie wiem jak ja bym się zachowywała w podobnej sytuacji. Myślę, że raczej bym nie poszła na to już na samym początku (bo nie mój świat, bo facet też nie bardzo w moim typie, bałabym się że chodzi za nim jakaś mafia), a już na pewno bym się przestraszyła jakby mi zaczął smęcić o jakichś wrogach, ale ogólnie to dziewczyny przecież nie były takimi ofermami, że nie sprawdzały - przecież googlowały i wszystko się zgadzało...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[squirrelqa]

Tak na trzeźwo myśląc z bezpiecznej miejscówki przed komputerem to myślę, że nawet jeśli weszlabym w bliską relację z taką osobą, to przy prośbach o pieniężną pomoc chciałabym pomóc inaczej, a nie dając pieniądze. Ma się ukrywać? To niech jedzie pociągiem do jakiejś wiochy i tam przesiedzi na kwaterze trudny czas. A nie samolotami od jednej europejskiej stolicy do drugiej... Niech przyjedzie do mnie, ogarniemy jakieś miejsce. Niech jego ludzie rozproszą się, a nie jeżdżą z nim i wzbudzają zainteresowanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz