Czy oglądanie nagości to grzech?

[Mijanou]

O, "Siostry Magdalenki" Petera Mullana zrobił się filmem z informacją, że w tym kraju został zablokowany na YT. Pozostaje pytanie, czy z powodu praw autorskich, czy ideologii. Dostępny jest w języku włoskim, co ciekawe.
Jeśli toś znajdzie- serdecznie polecam. Bezsenna noc gwarantowana.

[puchaty71]

Kościół wpierw wmówi ci, że jesteś grzeszny i skalany, że twoje ciało i jego popędy są niewłaściwe a potem poda samego siebie jako lekarstwo. Identycznie w sprzedaży: stwarzasz nową potrzebę a potem dajesz metodę/środki aby ją zaspokoić.
Żal tych ludzi, którzy poddani są tej manipulacji, oni "nie wiedzą, co czynią".

[Limonka2738]

Napisane przez puchaty71

Kościół wpierw wmówi ci, że jesteś grzeszny i skalany, że twoje ciało i jego popędy są niewłaściwe a potem poda samego siebie jako lekarstwo. Identycznie w sprzedaży: stwarzasz nową potrzebę a potem dajesz metodę/środki aby ją zaspokoić.
Żal tych ludzi, którzy poddani są tej manipulacji, oni "nie wiedzą, co czynią".

Kurczę, racja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mariamalaria]

Napisane przez puchaty71

Kościół wpierw wmówi ci, że jesteś grzeszny i skalany, że twoje ciało i jego popędy są niewłaściwe a potem poda samego siebie jako lekarstwo. Identycznie w sprzedaży: stwarzasz nową potrzebę a potem dajesz metodę/środki aby ją zaspokoić.
Żal tych ludzi, którzy poddani są tej manipulacji, oni "nie wiedzą, co czynią".

Masz całkowitą rację.

---------- Dopisano o 11:50 ---------- Poprzedni post napisano o 11:36 ----------

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;87566238]Mnie zastanawia, ilu świętych żyjących w poprzednich wiekach, miałoby przepisane teraz leki na schizofrenię lub inne choroby psychiczne.

Zastanawiające jest też to, że współcześnie nie ma żadnych stygmatyków, proroków, osób z wizjami, a przecież kiedyś zdarzały się☠podobno nawet zbiorowe wizje. Nikomu nie objawia się Maryja, krzewy gorejące do nikogo nie przemawiają, no nic. Przynajmniej ja o takich przypadkach nie słyszałam. Jakoś kiedyś Bóg chętniej się z ludźmi komunikował i wcale nie kazał im wierzyć tylko "na słowo". "Błogoslawieni, którzy nie widzieli a uwierzyli" - to wcale nie było kiedyś takie prawdziwe, bo cały czas pojawiały się jakieś znaki.

hmm a może te wszystkie cuda i wizje to był po prostu wynik braku wiedzy, chorób psychicznych i samo-sugestii [/QUOTE]

Ależ są!
A potem się ich diagnozuje i leczy. Psychiatria współczesna wiele może.

[Limonka2738]

Napisane przez AleKosmos

Są święci, objawienia, stygmatycy i mistycy. Znaki też są.

Racja. Może inaczej.


Nie ma żadnych nagrań, zdjęć ani medycznej dokumentacji cudów, mimo tego, że teraz każdy może nagrać wszystko.



Wszystko jest jak w średniowieczu, na gębę.


Odrósłby bóg mojemu znajomemu urwaną nogę, to bym się mocno zastanowiła. Ale on wyleczył (według mojej mamy) moją nerwicę natręctw. Mógł to zrobić zanim zapłaciliśmy 20 tysięcy psychologom i psychiatrom.

[mariamalaria]

Napisane przez Limonka2738

Racja. Może inaczej.


Nie ma żadnych nagrań, zdjęć ani medycznej dokumentacji cudów, mimo tego, że teraz każdy może nagrać wszystko.



Wszystko jest jak w średniowieczu, na gębę.


Odrósłby bóg mojemu znajomemu urwaną nogę, to bym się mocno zastanowiła. Ale on wyleczył (według mojej mamy) moją nerwicę natręctw. Mógł to zrobić zanim zapłaciliśmy 20 tysięcy psychologom i psychiatrom.

I jak w średniowieczu wiszą po świątyniach wota w kształcie rąk, nóg czy innych organów...I to są dowody.

[puchaty71]

Napisane przez Limonka2738

Wszystko jest jak w średniowieczu, na gębę.

W średniowieczu przecież nie było tak łatwo i na gębę. Mieli przecież relikwie! Można było sobie kupić drzazgę z drabiny, która się przyśniła św. Jakubowi albo fiolkę oleju, na której poganie chcieli usmażyć Jana Chrzciciela... To teraz ludzie są jacyś łatwowierni, kiedyś potrzebne były twarde dowody.

[Limonka2738]

Napisane przez puchaty71

W średniowieczu przecież nie było tak łatwo i na gębę. Mieli przecież relikwie! Można było sobie kupić drzazgę z drabiny, która się przyśniła św. Jakubowi albo fiolkę oleju, na której poganie chcieli usmażyć Jana Chrzciciela... To teraz ludzie są jacyś łatwowierni, kiedyś potrzebne były twarde dowody.

Prawda. To intelektualnie nie jest widać mój dzień.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mariamalaria]

Napisane przez puchaty71

W średniowieczu przecież nie było tak łatwo i na gębę. Mieli przecież relikwie! Można było sobie kupić drzazgę z drabiny, która się przyśniła św. Jakubowi albo fiolkę oleju, na której poganie chcieli usmażyć Jana Chrzciciela... To teraz ludzie są jacyś łatwowierni, kiedyś potrzebne były twarde dowody.

I teraz są relikwie. Choćby "świętego " Jana Pawła 2.

[Limonka2738]

Napisane przez mariamalaria

I teraz są relikwie. Choćby "świętego " Jana Pawła 2.

EDIT. To było niemiłe. I niefair, bo żaden sąd wyroku (niestety) nie wydał.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[puchaty71]

Napisane przez mariamalaria

I teraz są relikwie. Choćby "świętego " Jana Pawła 2.

No tak, są ale weź je kup! Nie sprzedadzą, więc wciąż musisz wierzyć. Kiedyś były ogólnodostępne na rynku, a jak poczułaś że wiara słabnie to wystarczy, że spojrzałaś na pukiel włosów Św Archanioła Gabriela, któren se wisiał u pieca i od razu pojawiała się bojaźńboża i wiedziałaś kogo należy się słuchać we wsi.

[mariamalaria]

Napisane przez puchaty71

No tak, są ale weź je kup! Nie sprzedadzą, więc wciąż musisz wierzyć. Kiedyś były ogólnodostępne na rynku, a jak poczułaś że wiara słabnie to wystarczy, że spojrzałaś na pukiel włosów Św Archanioła Gabriela, któren se wisiał u pieca i od razu pojawiała się bojaźńboża i wiedziałaś kogo należy się słuchać we wsi.

Wejdź sobie na allegro i wpisz "relikwie "...

[Limonka2738]

Napisane przez mariamalaria

Wejdź sobie na allegro i wpisz "relikwie "...

Teraz modne są spraye z powietrzem z Lichenia czy z Wadowic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mariamalaria]

Napisane przez Limonka2738

Teraz modne są spraye z powietrzem z Lichenia czy z Wadowic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ależ tam naprawdę za duże pieniądze ludzie sprzedają konkretne rzeczy. Np. Obrazek z kawałkiem materiału potartym o brodę Kolbego.

"Relikwia Krzyża świętego, pochodząca od jednego z arcybiskupów z południa Włoch, jak zapewnia sprzedawca — bardzo rzadka okazja. Cena: 16 800 zł. Uwaga — jest certyfikat autentyczności.
Relikwia świętej włóczni, jak zapewnia sprzedawca — wielka rzadkość. Cena: 8700 zł.
Komplet 2 oryginalnych różańców papieża Franciszka. Cena: 870 zł. Co prawda, papież jeszcze żyje i nie jest święty, ale może jakiś przewidujący inwestor dobrze ulokuje swoje oszczędności?
Relikwie, ale te o mniejszym znaczeniu, czyli trzeciego stopnia, można również kupić w sklepach z dewocjonaliami."

[Liszja]

Napisane przez Limonka2738

Teraz modne są spraye z powietrzem z Lichenia czy z Wadowic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przypomnialo mi sie jak kilka lat temu ktos wystawił na allegro rzekomą maczetę nalezącą do Jana Pawła II

[puchaty71]

Napisane przez mariamalaria

Wejdź sobie na allegro i wpisz "relikwie "...

O, Cholera 8-)

Wysłane z mojego EML-L29 przy użyciu Tapatalka

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

albo takie cacuszko
https://misericordia.pl/Przytulanka_...ade_43_cm.html

[mariamalaria]

Napisane przez puchaty71

O, Cholera 8-)

Wysłane z mojego EML-L29 przy użyciu Tapatalka

Zdziwiony?
W kwestiach wierzeń i kultów mnie już nic nie zdziwi. Gdy rozum śpi...

[puchaty71]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87580459]albo takie cacuszko
https://misericordia.pl/Przytulanka_...ade_43_cm.html[/QUOTE]Jedyne 149,90!

Wysłane z mojego EML-L29 przy użyciu Tapatalka

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Jest popyt, jest podaż.

Pamiętam, jak kiedyś czytałam jako nastolatka żywoty świętych i do dzisiaj nie mogę zrozumieć, jak można to brać nie tylko na poważnie, ale i za wzór do naśladowania.

Szczerze, ale brzydzi mnie gloryfikowanie męczeństwa. Dajcie spokój, wychwalanie cierpienia, dokładne opisy, jak to jakiejś kobiecie w jakiej kolejności co poodcinali i jak ona przy tym boga chwaliła... Niedobrze mi, jak o tym myślę. Albo jakiś czas temu chyba nawet film powstał (chociaż historie i takich "świętych" w kościele też slyszalam), który dobitnie pokazywał, że lepiej umrzeć, niż dać się "zhańbić". Wbijanie ludziom do głowy, że gwałt to hańba bardziej dla kobiety, niż dla gwałciciela.

I nikt mi nie wmówi, że to normalne. Jak religia, która oficjalnie głosi takie poglądy, może mieć cokolwiek do powiedzenia w kwestii moralności? Jak można na niej opierać swój światopogląd?

Mam też pytanie do osób, kierujących się pismem swietym. Wiecie, że ta księga w obecnej formie powstała na przestrzeni wieków? Ze kościół wyrzucił z niej mnóstwo rozdziałów/dzieł (biblia to ksiega zbiorcza), bo nie pasowały do jego światopoglądu, kierując się "duchem swietym"? Skąd pewność, że nie odrzucono słowa boga, a nie zostawiono fałszu? I nie, dogmat o nieomylności papieży mnie nie przekonuje, chociaż przyznam, że jest bardzo wygodny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ankawer]

Nie chcę zakładać nowego tematu, a mój problem dotyczył religii, więc zapytam tutaj.

Zostałam ochrzczona w kościele katolickim przez rodziców, i jestem wierząca. Nie wszystko mi w tym kościele odpowiada, ale tu chyba moje zdanie się nie liczy. Rodzice i babcia mówili mi, że religii nie można zmienić jeśli zostało się ''zapisanym'' do jakiegoś kościoła, ewentualne przez małżeństwo z innym wyznawcą. Można odejść jeśli się nie wierzy, ale jeśli wierzy, to jest się katolikiem, muzułmaninem its, aż do śmierci. W moim przypadku obowiązują mnie zasady katolickie, i skoro wierzę, to muszę do końca być katoliczką, czy to prawda?



Ogólnie mam problem z religią i masturbacją. Nie mam chłopaka, aczkolwiek seks przed ślubem to też grzech, ale raz na jakiś czas, ci kilka tygodni, mam ogromną chęc to zrobić sama, i robię, potem się spowiadam. Księża, prawie zawsze komentują to, straszą potępieniem, piekłem. Czy naprawdę to aż taki ciężki grzech? Chciałbym zapytać poważnie, czy jeśli umarłabym z tym grzechem niewyspowiadanym jako osoba wierząca byłabym potępiona? Mam problem z tym, jak pogodzić mój czyn z religią.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

ks. Glass ma konferencję na ten temat

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez Ankawer

Nie chcę zakładać nowego tematu, a mój problem dotyczył religii, więc zapytam tutaj.

Zostałam ochrzczona w kościele katolickim przez rodziców, i jestem wierząca. Nie wszystko mi w tym kościele odpowiada, ale tu chyba moje zdanie się nie liczy. Rodzice i babcia mówili mi, że religii nie można zmienić jeśli zostało się ''zapisanym'' do jakiegoś kościoła, ewentualne przez małżeństwo z innym wyznawcą. Można odejść jeśli się nie wierzy, ale jeśli wierzy, to jest się katolikiem, muzułmaninem its, aż do śmierci. W moim przypadku obowiązują mnie zasady katolickie, i skoro wierzę, to muszę do końca być katoliczką, czy to prawda?



Ogólnie mam problem z religią i masturbacją. Nie mam chłopaka, aczkolwiek seks przed ślubem to też grzech, ale raz na jakiś czas, ci kilka tygodni, mam ogromną chęc to zrobić sama, i robię, potem się spowiadam. Księża, prawie zawsze komentują to, straszą potępieniem, piekłem. Czy naprawdę to aż taki ciężki grzech? Chciałbym zapytać poważnie, czy jeśli umarłabym z tym grzechem niewyspowiadanym jako osoba wierząca byłabym potępiona? Mam problem z tym, jak pogodzić mój czyn z religią.

Lepiej pomyśl sama, poczytaj źródła niekoniecznie religijne. Dojdz sama do wniosków. Polecam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9c7b885137e5ed850f86ce0a9dd12dda548895b7_5ff7a0aad4a4b]

A na uja to księdzu mówisz? Ciula go go powinno obchodzić. W życiu bym nie mówił gościowi co bierze kasę za coś co nie powiniem ( pogrzeb np) czy robię sobie dobrze cy nie. Moja sprawa a jemu uja do tego

Wysłane z mojego Lenovo TB-8703X przy użyciu Tapatalka

[Mijanou]

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;87580969]
Mam też pytanie do osób, kierujących się pismem swietym. Wiecie, że ta księga w obecnej formie powstała na przestrzeni wieków? Ze kościół wyrzucił z niej mnóstwo rozdziałów/dzieł (biblia to ksiega zbiorcza), bo nie pasowały do jego światopoglądu, kierując się "duchem swietym"? Skąd pewność, że nie odrzucono słowa boga, a nie zostawiono fałszu? I nie, dogmat o nieomylności papieży mnie nie przekonuje, chociaż przyznam, że jest bardzo wygodny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Wiemy.
Ja nie uznaję nieomylności papieży, ani papieży kościoła rzymskiego. Jednak co do Twojego pytania- chyba tylko Tojra jest niezmienna od poczatku. Niestety, nie mam za wielkiej wiedzy na ten temat, poza tym, że ortodoksyjni Żydzi wciąż przestrzegają surowo jej zasad.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez Mijanou

Wiemy.
Ja nie uznaję nieomylności papieży, ani papieży kościoła rzymskiego. Jednak co do Twojego pytania- chyba tylko Tojra jest niezmienna od poczatku. Niestety, nie mam za wielkiej wiedzy na ten temat, poza tym, że ortodoksyjni Żydzi wciąż przestrzegają surowo jej zasad.

Słyszałam po prostu wielokrotnie, że ktoś nie akceptuje kościoła jako autorytetu, tylko i wyłącznie biblię. Ale przecież ta biblia została stworzona i okrojona przez Kościół.

Widać nawet na przestrzeni kilku miesięcy, jak przekręcane jest słowo mówione, a przecież tzw. Słowo Boże było przez wiele lat przekazywane w takiej właśnie formie. Nie rozumiem, jak można brać coś takiego za pewnik. Niech każdy wierzy w co chce, ale mnie to mocno zastanawia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AleKosmos]

Napisane przez Ankawer

Nie chcę zakładać nowego tematu, a mój problem dotyczył religii, więc zapytam tutaj.

Zostałam ochrzczona w kościele katolickim przez rodziców, i jestem wierząca. Nie wszystko mi w tym kościele odpowiada, ale tu chyba moje zdanie się nie liczy. Rodzice i babcia mówili mi, że religii nie można zmienić jeśli zostało się ''zapisanym'' do jakiegoś kościoła, ewentualne przez małżeństwo z innym wyznawcą. Można odejść jeśli się nie wierzy, ale jeśli wierzy, to jest się katolikiem, muzułmaninem its, aż do śmierci. W moim przypadku obowiązują mnie zasady katolickie, i skoro wierzę, to muszę do końca być katoliczką, czy to prawda?



Ogólnie mam problem z religią i masturbacją. Nie mam chłopaka, aczkolwiek seks przed ślubem to też grzech, ale raz na jakiś czas, ci kilka tygodni, mam ogromną chęc to zrobić sama, i robię, potem się spowiadam. Księża, prawie zawsze komentują to, straszą potępieniem, piekłem. Czy naprawdę to aż taki ciężki grzech? Chciałbym zapytać poważnie, czy jeśli umarłabym z tym grzechem niewyspowiadanym jako osoba wierząca byłabym potępiona? Mam problem z tym, jak pogodzić mój czyn z religią.

Żeby dany czyn był uznany za grzech ciężki, muszą wystąpić trzy warunki:
1. Ma dotyczyć ważnej sfery.
2. Ma być popełniony świadomie.
3. Ma być popełniony dobrowolnie.


W przypadku masturbacji, do której prowadzi nagły i silny impuls wewnętrzny, ciężko mówić o dobrowolności. Zostaliśmy stworzeni jako istoty płciowe i siłą rzeczy po osiągnięciu pewnej dojrzałości odzywa się w nas cielesna tęsknota za obcowaniem z drugą osobą. Tutaj dobrze jest znaleźć sobie stałego spowiednika (najlepiej takiego, który zajmuje się np. duszpasterstwem młodzieży i dobrze rozumie jej problemy) i omówić z nim ten problem.


Co do umierania w grzechu niewyspowiadanym, to moim zdaniem lepiej porzucić takie rozważania i zastąpić je częstą spowiedzią, żeby nie musieć ich mieć. Na pewno masturbacja jest grzechem i świadome niespowiadanie się z niej jest dobrą drogą do wiecznego potępienia.

[Liszja]

Napisane przez Ankawer

Nie chcę zakładać nowego tematu, a mój problem dotyczył religii, więc zapytam tutaj.

Zostałam ochrzczona w kościele katolickim przez rodziców, i jestem wierząca. Nie wszystko mi w tym kościele odpowiada, ale tu chyba moje zdanie się nie liczy.

Dlaczego? Takie podejście sugeruje troche, że identyfikujesz sie jako bezwolne zombie i twoje zycie nie zalezy kompletnie od ciebie.

Rodzice i babcia mówili mi, że religii nie można zmienić jeśli zostało się ''zapisanym'' do jakiegoś kościoła, ewentualne przez małżeństwo z innym wyznawcą. Można odejść jeśli się nie wierzy, ale jeśli wierzy, to jest się katolikiem, muzułmaninem its, aż do śmierci. W moim przypadku obowiązują mnie zasady katolickie, i skoro wierzę, to muszę do końca być katoliczką, czy to prawda?

To typowa koscielna propaganda. Akt apostazji jest wlasnie po to abys mogła formalnie wystapić ze wspólnoty jeżeli tego chcesz. Kościól byc moze bardzo chcialby byc sektą od ktorej nie ma ucieczki i jest sie w niej na zawsze, ale na szczęście nie ma takiej potęgi.

Ogólnie mam problem z religią i masturbacją. Nie mam chłopaka, aczkolwiek seks przed ślubem to też grzech, ale raz na jakiś czas, ci kilka tygodni, mam ogromną chęc to zrobić sama, i robię, potem się spowiadam. Księża, prawie zawsze komentują to, straszą potępieniem, piekłem. Czy naprawdę to aż taki ciężki grzech? Chciałbym zapytać poważnie, czy jeśli umarłabym z tym grzechem niewyspowiadanym jako osoba wierząca byłabym potępiona? Mam problem z tym, jak pogodzić mój czyn z religią.

Gdyby seks przedmałżeński był cięzkim grzechem to blisko kilkadziesiat procent katolików juz na starcie swojego zycia mialoby bilet do piekła.

[puchaty71]

Napisane przez AleKosmos

Żeby dany czyn był uznany za grzech ciężki, muszą wystąpić trzy warunki:
1. Ma dotyczyć ważnej sfery.
2. Ma być popełniony świadomie.
3. Ma być popełniony dobrowolnie.

Zatem jak się kogo zamorduje będąc pod wpływem narkotyków to w zasadzie nie będzie to grzech ciężki bo zostanie popełniony nieświadomie? Samo wzięcie narkotyków również nie będzie takim grzechem, wszak gdy ktoś jest uzależniony to trudno mówić o dobrowolności, podobnie jak ma to miejsce podczas obcowania ze swoją ręką (hormony).
Swoją drogą, ciekawe czy można OBCOwać z WŁASNĄ ręką.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Kiedyś natknełam się na fajny dokument na temat rozwoju wymiaru sprawiedliwości. Osoby wypowiadające się uważały, że nie ważny jest sam czyn, tylko zamiar.

Na przykład jeśli ktoś zrzuci z 10 piętra doniczkę z zamiarem zrobienia komuś krzywdy, ale nie trafi powinien być surowo ukarany, ponieważ działał w pełni świadomie z zamiarem zrobienia komuś krzywdy.

Jeśli z kolei ktoś będzie podlewał kwiaty na 10 piętrze i ta doniczka mu nieszczęśliwie z rąk wypadnie (zakładając, że zabezpieczenie było i wydarzył się po prostu nieszczęśliwy wypadek) i ta doniczka komuś spadnie na głowę i zabije, powinien dostać znacznie mniejszy wymiar kary (lub prawie żaden) niż osoba z pierwszego wypadku. Ta osoba nie planowała nikomu zrobić krzywdy i jest mniejszym zagrożeniem dla społeczeństwa niż ta pierwsza.

Bardzo ciekawe zagadnienie, ale problem w tym, że nie ma na razie możliwości udowodnić, jakie kto miał zamiary, poza tym większość ludzi ma raczej "tradycyjne" spojrzenie na wymierzanie kar.

Wzmianka o "OBCOwaniu" ciekawa, ale mnie najbardziej rozwala "SAMOGWAŁT" to slowo jest tak abstrakcyjne, że pusty śmiech mnie bierze. Oczyma wyobraźni widzę takiego nastolatka, który ostatkiem sił powstrzymuje własną rękę drugą ręką i woła "apage satanas"

Nie jest zdrowe wmawianie młodym ludziom, że ich popęd jest grzechem i w ogóle to "jak ręka jest powodem do grzechu to ją sobie utnij". Samo to, jakie rozterki powoduje to np. u autora watku jest chore. Mógłby się w tym czasie uczyć, spotykać z ludźmi, robić cokolwiek innego, ale zastanawia się, czy jest nieczysty, bo podniecają go panienki w telewizji. No paranoja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz