Perfumy a nasze zdrowie...

[trihomonas]

Drogie Wizazanki.....
To mój pierwszy watek na forum Jestem perfumo i kosmetoholiczka Od kiedy zarabiam duzo pieniedzy-kupuje same markowe kosmetyki...Poprawiaja mi nastrój itp. ale same zapewne znacie uczucie posiadania luxusowych kosmetyków (w tym przypadku perfum).Od niedawna zaczelam analize skladników perfum...Jakos wczesniej mnie to nie interesowalo,bo co zlego moze nam wyrzadzic nasz ulubiony zapach prawda,no dobra jakis tam alkohol moze wysuszac-co za problem nawilzac codziennie skóre no nie Jednak po glebszej analizie nieco sie zszokowalam ... Wiekszosc moich perfum posiada skladnik Ethylhexyl Methoxycinnamate Zapewne wiecie,ze skladnik ten przenika przez skóre a w kontakcie ze sloncem powoduje uwalnianie sie wolnych rodników.Do tego,to moze tez oddzialywac na tarczyce...Niektóre badania wykazuja,ze skladnik ten (podobnie jak oxybenzon) wykazuje dzialanie estrogenowe i nie tylko,bo równiez kancerogenne...Jeste m troche przerazona i zaczynam sie powaznie zastanawiac,czy nie stosowac swoich zapachów tylko i wylacznie na ubrania....Nie chce popasc w skrajnosc ale ja uzywam perfum kilka razy dziennie a nie ''raz na ruski rok'' Mysle,ze psikanie na ubrania byloby nieco bezpieczniejsze niz bezposrednio na skóre Jedne moje perfumy- Vera Wang Princess posiadaja oxybenzon a ten skladnik jakby nie bylo wykazal najwieksze dzialanie estrogenowe..Wiadomo,ze inne badania wykazaly,iz faktycznie te skladniki potrafia przenikac przez skóre ale nie wykryto dzialan estrogenowych,wiec w sumie to jest jedna wielka niewiadoma...Jeden wielki znak zapytania...Czy Wy mialyscie kiedykolwiek jakies watpliwosci co do stosowania perfum bezpsrednio na skóre Pozdrawiam

[LouLou25]

mialam watpliwosci szczegolnie od momentu kiedy zapoznalam sie blizej z biochemia, ograniczylam do minimum szkodliwe substancje kosmetyczne ( jedyna szkodliwa chemia jaka uzywam to konserwant w kremie z filtrem i tusz do rzes ) wiec chyba sobie moge pozwolic na male co nieco , ale faktycznie lape sie na tym, ze teraz 1 max 2 psiki na cialo, reszta na ubranie

[rachela]

Szczerze mówiąc, gdyby zanalizować i rozłożyć na czynniki pierwsze: wodę którą pijemy [bywa że to destylatka uzupełniona solami mineralnymi], zieleninę i mięso które jemy [ach, te utrwalacze, uwspanialacze, dzięki którym sałatka zielona i nie zżerana przez ślimaki, a mięso różowiutkie i... zawierające ok. 50% mięsa w mięsie], powietrze którym oddychamy [tu wolę się nie rozpisywać], chemię którą stosujemy [mazidła, proszki do prania], leki którymi się ratujemy [niezliczone, niewykryte i niespodziewane skutki uboczne, interakcje, kumulowanie się w organizmie]...

Jako niedoszły biotechnolog, nasłuchawszy się różnych historii - stwierdzam, że życie jest zbyt krótkie aby przejmować się takimi rzeczami.


Poza tym materiały pod wpływem wielu składników perfum mogą się odbarwiać - trwale.
I nie ma tego przyjemnego efektu, kiedy wraz z rozgrzaną skórą zapach zaczyna wibrować, ożywa... Magia. Szkoda byłoby ją tracić. A umrzeć i tak na coś trzeba ;]

[Fresa]

Napisane przez trihomonas

Drogie Wizazanki.....
To mój pierwszy watek na forum Jestem perfumo i kosmetoholiczka Od kiedy zarabiam duzo pieniedzy-kupuje same markowe kosmetyki...Poprawiaja mi nastrój itp. ale same zapewne znacie uczucie posiadania luxusowych kosmetyków (w tym przypadku perfum).Od niedawna zaczelam analize skladników perfum...Jakos wczesniej mnie to nie interesowalo,bo co zlego moze nam wyrzadzic nasz ulubiony zapach prawda,no dobra jakis tam alkohol moze wysuszac-co za problem nawilzac codziennie skóre no nie Jednak po glebszej analizie nieco sie zszokowalam ... Wiekszosc moich perfum posiada skladnik Ethylhexyl Methoxycinnamate Zapewne wiecie,ze skladnik ten przenika przez skóre a w kontakcie ze sloncem powoduje uwalnianie sie wolnych rodników.Do tego,to moze tez oddzialywac na tarczyce...Niektóre badania wykazuja,ze skladnik ten (podobnie jak oxybenzon) wykazuje dzialanie estrogenowe i nie tylko,bo równiez kancerogenne...Jeste m troche przerazona i zaczynam sie powaznie zastanawiac,czy nie stosowac swoich zapachów tylko i wylacznie na ubrania....Nie chce popasc w skrajnosc ale ja uzywam perfum kilka razy dziennie a nie ''raz na ruski rok'' Mysle,ze psikanie na ubrania byloby nieco bezpieczniejsze niz bezposrednio na skóre Jedne moje perfumy- Vera Wang Princess posiadaja oxybenzon a ten skladnik jakby nie bylo wykazal najwieksze dzialanie estrogenowe..Wiadomo,ze inne badania wykazaly,iz faktycznie te skladniki potrafia przenikac przez skóre ale nie wykryto dzialan estrogenowych,wiec w sumie to jest jedna wielka niewiadoma...Jeden wielki znak zapytania...Czy Wy mialyscie kiedykolwiek jakies watpliwosci co do stosowania perfum bezpsrednio na skóre Pozdrawiam

Wezmę pod lupę moje flakoniki, ale nie zamierzam popadać w przesadę... powietrze też nie jest czyste a oddychać trzeba

---------- Dopisano o 00:09 ---------- Poprzedni post napisano o 00:07 ----------

Napisane przez rachela

Szczerze mówiąc, gdyby zanalizować i rozłożyć na czynniki pierwsze: wodę którą pijemy [bywa że to destylatka uzupełniona solami mineralnymi], zieleninę i mięso które jemy [ach, te utrwalacze, uwspanialacze, dzięki którym sałatka zielona i nie zżerana przez ślimaki, a mięso różowiutkie i... zawierające ok. 50% mięsa w mięsie], powietrze którym oddychamy [tu wolę się nie rozpisywać], chemię którą stosujemy [mazidła, proszki do prania], leki którymi się ratujemy [niezliczone, niewykryte i niespodziewane skutki uboczne, interakcje, kumulowanie się w organizmie]...

Jako niedoszły biotechnolog, nasłuchawszy się różnych historii - stwierdzam, że życie jest zbyt krótkie aby przejmować się takimi rzeczami.


Poza tym materiały pod wpływem wielu składników perfum mogą się odbarwiać - trwale.
I nie ma tego przyjemnego efektu, kiedy wraz z rozgrzaną skórą zapach zaczyna wibrować, ożywa... Magia. Szkoda byłoby ją tracić. A umrzeć i tak na coś trzeba ;]

Rachela ubrała w słowa i moje myśli

[madziczka]

Napisane przez rachela

Szczerze mówiąc, gdyby zanalizować i rozłożyć na czynniki pierwsze: wodę którą pijemy [bywa że to destylatka uzupełniona solami mineralnymi], zieleninę i mięso które jemy [ach, te utrwalacze, uwspanialacze, dzięki którym sałatka zielona i nie zżerana przez ślimaki, a mięso różowiutkie i... zawierające ok. 50% mięsa w mięsie], powietrze którym oddychamy [tu wolę się nie rozpisywać], chemię którą stosujemy [mazidła, proszki do prania], leki którymi się ratujemy [niezliczone, niewykryte i niespodziewane skutki uboczne, interakcje, kumulowanie się w organizmie]...

Jako niedoszły biotechnolog, nasłuchawszy się różnych historii - stwierdzam, że życie jest zbyt krótkie aby przejmować się takimi rzeczami.


Poza tym materiały pod wpływem wielu składników perfum mogą się odbarwiać - trwale.
I nie ma tego przyjemnego efektu, kiedy wraz z rozgrzaną skórą zapach zaczyna wibrować, ożywa... Magia. Szkoda byłoby ją tracić. A umrzeć i tak na coś trzeba ;]

Mam podobne odczucia jak rachela. Nie jestem wprawdzie biotechnologiem ale jak czytam właśnie biochemię, artykuły w babskich gazetach ( i nie tylko babskich), to nasuwa mi się taki wniosek, że żeby nic nie szkodziło tak totalnie, to musiałabym nic nie jeść, chodzić nago, nie myć się żadnymi środkami, nie malować, nie smarować itd... OK - dobrze jest mieć świadomość pewnych rzeczy, szkodliwości pewnych substancji, ale przesadyzm w drugą stronę to chyba niezbyt dobre wyjście.

[Basiek93]

podpinam sie pod wątek! -super zreszta

Ostatnio rowniez zaczelam czytac sklad perfum. Ale znam tylko:
citronellol, butyl, alkohol,dentaurat,woda... . i czesto mysleco sie dzieje z perfumami ,ktore wchłaniamy. (osttnio widizlam gdzies eksperyment ze czlowiek moze pochlaanic alkohol przez skore ktrora przedostaje sie do krwiobiegu, nawet sprawdzali wydech człowieka- i mial ile tam promili-malo oczywiscie ale byly... Ale perfum uzywamy w małych ilosciach...)

Ale z drugiej strony nie mozna byłoby sprzedawac perfum,gdyby miały truć ludzi -no nie

[trihomonas]

Dziewczyny macie racje co do tego,by nie popadac w skrajnosc...Wiedzialam juz od dluzszego czasu,ze oxybenzon moze miec dzialanie estrogenowe czy kancerogenowe ale nie wiedzialam,ze ethylylhexyl methoxycinnamate równiez a ten skladnik nie tylko w perfumach uzywam ale w moich ulubionych podkladach tez Ba!!!! Nawet w kremie,który nie zawiera filtrów (Chanel Hydra Max + active) ale chyba jednak nie bede sie przejmowac tym az za nadto bo zycie faktycznie jest zbyt krótkie

[rachela]

Z tego co wiem, perfumy przed 'wypuszczeniem' na rynek muszą przejść badania - dermatologiczne, czy nie działają drażniąco na skórę, czy nie są szkodliwe, etc. - w akredytowanym laboratorium, po których to badaniach - otrzymują certyfikat.

W chemię moja wiedza zbytnio nie wnika, ale zastanawiam się - w jakich warunkach ten związek chemiczny przenika przez skórę? Doskonale zdaję sobie sprawę, jak przeprowadzane są testy toksykologiczne, i że wszelkie katalogi odczynników bardzo lubią straszyć ;] Możliwe że takie ilości jakie występują w kilku kropelkach perfum są nieszkodliwe, a w każdym razie nie zdążymy ich nawet poczuć.

[anastazjaaa2]

Napisane przez trihomonas

Drogie Wizazanki.....
To mój pierwszy watek na forum Jestem perfumo i kosmetoholiczka Od kiedy zarabiam duzo pieniedzy-kupuje same markowe kosmetyki...Poprawiaja mi nastrój itp. ale same zapewne znacie uczucie posiadania luxusowych kosmetyków (w tym przypadku perfum).Od niedawna zaczelam analize skladników perfum...Jakos wczesniej mnie to nie interesowalo,bo co zlego moze nam wyrzadzic nasz ulubiony zapach prawda,no dobra jakis tam alkohol moze wysuszac-co za problem nawilzac codziennie skóre no nie Jednak po glebszej analizie nieco sie zszokowalam ... Wiekszosc moich perfum posiada skladnik Ethylhexyl Methoxycinnamate Zapewne wiecie,ze skladnik ten przenika przez skóre a w kontakcie ze sloncem powoduje uwalnianie sie wolnych rodników.Do tego,to moze tez oddzialywac na tarczyce...Niektóre badania wykazuja,ze skladnik ten (podobnie jak oxybenzon) wykazuje dzialanie estrogenowe i nie tylko,bo równiez kancerogenne...Jeste m troche przerazona i zaczynam sie powaznie zastanawiac,czy nie stosowac swoich zapachów tylko i wylacznie na ubrania....Nie chce popasc w skrajnosc ale ja uzywam perfum kilka razy dziennie a nie ''raz na ruski rok'' Mysle,ze psikanie na ubrania byloby nieco bezpieczniejsze niz bezposrednio na skóre Jedne moje perfumy- Vera Wang Princess posiadaja oxybenzon a ten skladnik jakby nie bylo wykazal najwieksze dzialanie estrogenowe..Wiadomo,ze inne badania wykazaly,iz faktycznie te skladniki potrafia przenikac przez skóre ale nie wykryto dzialan estrogenowych,wiec w sumie to jest jedna wielka niewiadoma...Jeden wielki znak zapytania...Czy Wy mialyscie kiedykolwiek jakies watpliwosci co do stosowania perfum bezpsrednio na skóre Pozdrawiam

Zadko który z produktów, ( czy to żywność, kosmetyki czy cokolwiek innego) jest pozbawione wszelkich szkodliwych substancji. Zeby perfumy miały Ci zaszkodzić, musiałabyś się nawet nie kąpać w nich, tylko porzadnie moczyć codziennie
Nie ma co przesadzać No, chyba że jesteś alergikiem, wtedy powinnaś uwazać.

[LouLou25]

mozecie mi wierzyc albo nie ale ja odkad przeszlam na naturalne kosmetyki, mineraly i inne cuda + staram sie kupowac jedzenie w sklepach ekologicznych wygladam lepiej o niebo i czuje sie zdrowsza, oczywiscie wszystko ma swoja cene bo np taka ekologiczna herbatka malinowa jest tak naprawde slabo malinowa w smaku i parzy sie "na bialo" a wedlinka juz nie taka soczysta i tak pieknie nie pachnie. Perfumy to tak naprawde maly pikus w morzu calej tej chemii, w porownaniu do np balsamu jaki codziennie uzywamy, kremu czy nawet paru kubkow herbaty dziennie ( doprawionej tzw aromatami ) , juz nie mowiac o pomidorkach gnijacych po 2 dniach albo brokule, ktory sie robi czarny po jednym. Trzeba sobie jakos radzic w tym syfiastym swiecie, ja ograniczylam chemie jak moglam, a perfumy...no coz, to jedna z moich najwiekszych przyjemnosci, ograniczyc poprzez stosowanie na ubranie moge ale z wachania i wdychania nie zrezygnuje

[NAJBARDZIEJCIEKAWSKA]

ja mam jeszcze gorzej, bo perfumy, wody toaletowe mnie uczulają, stosowane na ciało, mogę jedynie na ciuchy

[trihomonas]

Napisane przez rachela

Z tego co wiem, perfumy przed 'wypuszczeniem' na rynek muszą przejść badania - dermatologiczne, czy nie działają drażniąco na skórę, czy nie są szkodliwe, etc. - w akredytowanym laboratorium, po których to badaniach - otrzymują certyfikat.

W chemię moja wiedza zbytnio nie wnika, ale zastanawiam się - w jakich warunkach ten związek chemiczny przenika przez skórę? Doskonale zdaję sobie sprawę, jak przeprowadzane są testy toksykologiczne, i że wszelkie katalogi odczynników bardzo lubią straszyć ;] Możliwe że takie ilości jakie występują w kilku kropelkach perfum są nieszkodliwe, a w każdym razie nie zdążymy ich nawet poczuć.

Wlasnie tez sie nad tym zastanwialam,ze moze ten skladnik w perfumach jest w takiej ilosci,ze nie trzeba sie martwic...Jednak martwi mnie fakt,ze wielu kosmetykach ten skladnik wystepuje,ktorych uzywam codziennie Pozostaje mi chyba tylko ograniczyc psiki bo potrafie jednorazowo uzyc ich kilkanascie

[Fresa]

Napisane przez LouLou25

mozecie mi wierzyc albo nie ale ja odkad przeszlam na naturalne kosmetyki, mineraly i inne cuda + staram sie kupowac jedzenie w sklepach ekologicznych wygladam lepiej o niebo i czuje sie zdrowsza, oczywiscie wszystko ma swoja cene bo np taka ekologiczna herbatka malinowa jest tak naprawde slabo malinowa w smaku i parzy sie "na bialo" a wedlinka juz nie taka soczysta i tak pieknie nie pachnie. Perfumy to tak naprawde maly pikus w morzu calej tej chemii, w porownaniu do np balsamu jaki codziennie uzywamy, kremu czy nawet paru kubkow herbaty dziennie ( doprawionej tzw aromatami ) , juz nie mowiac o pomidorkach gnijacych po 2 dniach albo brokule, ktory sie robi czarny po jednym. Trzeba sobie jakos radzic w tym syfiastym swiecie, ja ograniczylam chemie jak moglam, a perfumy...no coz, to jedna z moich najwiekszych przyjemnosci, ograniczyc poprzez stosowanie na ubranie moge ale z wachania i wdychania nie zrezygnuje

A jaką masz gwarancję, że ta żywność ekologiczna naprawdę taka jest a nie tylko z nazwy?

Nawet jeśli moje prefumy zawierają te szkodliwe składniki to z perfumowania nie mam zamiaru rezygnować, bo idąc tym tropem myślenia trzeba by również zrezygnować z jedzenia, picia, mycia, oddychania...

[anastazjaaa2]

Napisane przez LouLou25

mozecie mi wierzyc albo nie ale ja odkad przeszlam na naturalne kosmetyki, mineraly i inne cuda + staram sie kupowac jedzenie w sklepach ekologicznych wygladam lepiej o niebo i czuje sie zdrowsza, oczywiscie wszystko ma swoja cene bo np taka ekologiczna herbatka malinowa jest tak naprawde slabo malinowa w smaku i parzy sie "na bialo" a wedlinka juz nie taka soczysta i tak pieknie nie pachnie. Perfumy to tak naprawde maly pikus w morzu calej tej chemii, w porownaniu do np balsamu jaki codziennie uzywamy, kremu czy nawet paru kubkow herbaty dziennie ( doprawionej tzw aromatami ) , juz nie mowiac o pomidorkach gnijacych po 2 dniach albo brokule, ktory sie robi czarny po jednym. Trzeba sobie jakos radzic w tym syfiastym swiecie, ja ograniczylam chemie jak moglam, a perfumy...no coz, to jedna z moich najwiekszych przyjemnosci, ograniczyc poprzez stosowanie na ubranie moge ale z wachania i wdychania nie zrezygnuje

Dokładnie tak

---------- Dopisano o 00:44 ---------- Poprzedni post napisano o 00:41 ----------

Napisane przez Fresa

A jaką masz gwarancję, że ta żywność ekologiczna naprawdę taka jest a nie tylko z nazwy?

Taką, że prawdziwa żywność ekologiczna posiada odpowiednie certyfikaty - to nie tylko nazwa ( zresztą nie tylko żywność, ale każdy inny produkt ekologiczny ), ale to już nie na temat

[trihomonas]

Kochane Wizazanki....
Ja jak najbardziej zdaje sobie sprawe,ze rowniez w pozywieniu,czy w powietrzu znajduja sie skladniki,ktore''niszcza nasza urode'' Dlatego tez staram sie ograniczyc w tym w czym moge,by sobie nie szkodzic-wlasnie w kosmetykach...Jednak okazuje sie,ze chroniac sie przed sloncem,czy dostatecznie sie perfumujac (dla przyjemnosci)sprawiam,ze moja skóra szybciej sie starzeje,bo w koncu wolne rodniki za to odpowiadaja Perfum bede nadal uzywac,choc juz na skóre nie bede tyle psikac Musze jeszcze wszystko przemyslec co do innych kosmetyków...Ach jej W glowie mi sie juz od tego wszystkiego kreci

[LouLou25]

Napisane przez Fresa

A jaką masz gwarancję, że ta żywność ekologiczna naprawdę taka jest a nie tylko z nazwy?

Nawet jeśli moje prefumy zawierają te szkodliwe składniki to z perfumowania nie mam zamiaru rezygnować, bo idąc tym tropem myślenia trzeba by również zrezygnować z jedzenia, picia, mycia, oddychania...

ekologiczne zarcie ma europejskie certyfikaty ekologiczne, sa kontrole, byle komu tego nie daja, musza byc spelnione warunki czyli zero chemii w trakcie uprawy i po (dla zakonserwowania), warto tez patrzec na sklady, np sklad serkow kanapkowych i topionych jest dla mnie przerazajacy, od razu sie nasuwa pytanie "ile sera jest w serze?", mozna sobie poradzic bo sa rozniaste naturalne np kozi naturalny i inne, albo taka wedlina....pamietam jak smakowala szynka kiedy bylam mala a teraz to sama aromatyzowana woda, az z niej cieknie, zapoznalam sie jakis czas temu z tematem i teraz takie produkty wybieram automatycznie wiec nie sprawia mi to trudnosci i nie uprzykrza zakupow a ze nie pochlaniam jakichs kosmicznych ilosci pozywienia to tez moj portfel nie odczuwa roznicy

[Hexxana]

Staram sie podchodzic do tego z dystansem tzn.wiem ze i tak musze unikac pewnych skladnikow co zwiazane jest z moim problemem skornym a jezeli dane perfumy mnie uczulaja,co akurat dzieje sie dosc czesto ograniczam sie do aplikacji na wlosy i ubranie.
Sledzac sklady kosmetykow,zywnosci itd. mozna czasami wpasc w bledne kolo a ja jestem od tego daleka bo mimo wszystko lubie sprawiac sobie przyjemnosci roznego rodzaju

[burn-it-up]

Powiem tak,dla mnie najbardziej szkodliwym,rakotówrczym,w yniszczającym czynnikiem jest samo życie.
Do tego typu informacji o czychających na nas zewsząd chemicznych zagrożeniach konieczny jest dystans,tyle już było(i nadal jest podawanych) teorii spiskowych a jednak nadal nikt masowo z tego powodu umiera.Myślę,ze dużo więcej szkodliwych związków dociera do nas podczas spaceru w mieście,w okolicach dużej ruchliwej drogi niż przy sotsowaniu aptekarskich ilości perfum,nawet codziennie.Ludzie pakują w siebie dużo innych świństw o nakukowo potwierdzonej szkodliwości (papierosy,alkohol..można by wymieniać długo) a ja nie wyobrażam sobie zrezygnować z jednego z moich ulubionyvch rytuałów.Nie jestem absolutnie ekspertem a z chemią stykam się,choć dość często,to tylko na ćwiczeniach,tak więc moja wiedza na ten temat jest niezbyt duża.Staram się mimo wszystko przesiewać informacje docierające do moich oczu i uszu bo może okazać się że jest to poporstu nieprawda(tak jak ze słynnym efektem cieplarnianym).Mam nadzieję,że perfumując się nie skracam sobie życia w drastyczny sposób

[MoniaK]

Nie popadajmy w paranoję
Akurat to że perfumy zawierają jakiś tam składnik nie robi na mnie żadnego wrażenia. Jest wiele innych bardziej szkodliwych rzeczy na świecie i jeśli miałabym się tym przejmować musiałabym nie oddychać, nie używać żadnych kosmetyków, chemii, leków, nic nie jeść itd.
Nie mam zamiaru rezygnować z perfum.

[dzika truskawa]

Niestety, mądre głowy z IFRA też się przejęły naszym zdrowiem i od 2011 roku (nie jestem pewna na sto procent, ale zdaje się, że to ta data) wielu składników nie będzie można używać do wyrobu perfum, np. jaśminu (w ilości powyżej 0,7% ), mchu dębowego, kumaryny... Czyżby koniec perfumiarstwa? Zostaną jakieś popłuczyny a la płyn do płukania tkanin z bezpiecznych, syntetycznych składników Jak będzie pachniała "piątka" Chanel i wiele innych klasyków?... Wolę nie myśleć

Najgorsze jest to, że decyzję ktoś podjął za mnie, mogę się truć papierosami jeśli taki mój wybór, a jaśminem to już nie

[Marigold19]

Napisane przez dzika truskawa

Niestety, mądre głowy z IFRA też się przejęły naszym zdrowiem i od 2011 roku (nie jestem pewna na sto procent, ale zdaje się, że to ta data) wielu składników nie będzie można używać do wyrobu perfum, np. jaśminu (w ilości powyżej 0,7% ), mchu dębowego, kumaryny... Czyżby koniec perfumiarstwa? Zostaną jakieś popłuczyny a la płyn do płukania tkanin z bezpiecznych, syntetycznych składników Jak będzie pachniała "piątka" Chanel i wiele innych klasyków?... Wolę nie myśleć

Najgorsze jest to, że decyzję ktoś podjął za mnie, mogę się truć papierosami jeśli taki mój wybór, a jaśminem to już nie

Truskawo, będzie taka trochę "Habanita", od 2011 pachniemy tytoniem

[agusskaa2]

aaaaaaaaaaaa. nie!! Nie wierzę..

[dzika truskawa]

Napisane przez Marigold19

Truskawo, będzie taka trochę "Habanita", od 2011 pachniemy tytoniem

Heh No nie brzmi to najlepiej. A swoją drogą - Habanita właśnie pachnie na mnie jaśminem. Takim bagiennym, ale jaśminem

[Marigold19]

Heh, to już jakaś alternatywa. Na mnie się niestety rozwija w kierunku zadymionej knajpy (no może przesadzam, ale gdzieś w podświadomości mam zakodowane takie właśnie skojarzenie z tym zapachem). Jestem zgubiona. Dobrze, że mam zapasy perfum na 20 lat

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

Oczywiście, żeby nie było, ja to wszystko na śmiesznie piszę

[MoniaK]

Napisane przez dzika truskawa

Niestety, mądre głowy z IFRA też się przejęły naszym zdrowiem i od 2011 roku (nie jestem pewna na sto procent, ale zdaje się, że to ta data) wielu składników nie będzie można używać do wyrobu perfum, np. jaśminu (w ilości powyżej 0,7% ), mchu dębowego, kumaryny... Czyżby koniec perfumiarstwa? Zostaną jakieś popłuczyny a la płyn do płukania tkanin z bezpiecznych, syntetycznych składników Jak będzie pachniała "piątka" Chanel i wiele innych klasyków?... Wolę nie myśleć

Najgorsze jest to, że decyzję ktoś podjął za mnie, mogę się truć papierosami jeśli taki mój wybór, a jaśminem to już nie

o nie czy to na serio wejdzie w życie?

[KomEwa]

Oj, Siostry w Wizażu, zamęt powstał w mojej głowie.

Bo, rzeczywiście, po co sobie dokładać trucizn, gdy w sposób nieunikniony i tak wchłaniamy ich za dużo każdego dnia. Z drugiej jednak strony:

"Chcesz być zdrowy?
Starań dołóż:
Nie jedz, nie pij, nie cudzołóż.
Nie pożądaj, nie podglądaj,
Kochaj bliźnich i tak dalej.
A najlepiej - nie żyj wcale"

Może powstałaby lista perfum, nie posiadających tych najbardziej zjadliwych cholerstw...?
To prośba do Wizażanek, które cosik się znają na biochemii kosmetycznej.


A przy okazji, to przypomina mi się niedawna dyskusja z moim Małżonkiem, który - przy okazji tłumaczenia książki, dotyczącej zdrowego i niezdrowego jedzenia, prawd i przekłamań na ten temat - uświadomił mi, że w cappuccino, którego 1 saszetkę codziennie lubiłam sobie chlapnąć, znajdują się utwardzone tłuszcze, jak najbardziej kancerogenne.

Wszystko, co smaczne, to tuczące i niezdrowe.

[skarbiatko]

ech....życie szkodzi..... wszystko szkodzi......

[trihomonas]

Dziewczyny ja sie staram ozdzywiac w miare dobrze...Nie pale,nie pije kawy czy alkoholu (jedynie na weselu u bliskiej osoby gdy wznosi sie toast ) to chociaz te perfumy bede uzywac-na pewno z nich nie zrezygnuje o nie Jesli to prawda z tym jasminem-jesli to wejdzie w zycie to sie po prostu zalamie Jesli chodzi o ten skladnik to nie wszytkie nasze perfumy go maja....Nie ma go w m.in. Dolce Vita,Dune,Clinique Happy,Coco edp.-jesli oczywiscie ten skladnik nie kryja sie pod jakas inna nazwa,ktorej ja nie znam
To straszne ale zaczynam popadac w paranoje...Juz nie chodzi o perfumy ale analizuje swoje kremy,których uzywam i chce mi sie plakac a moja buzka jest tak boska i jak tu przestac uzywac tych kremówNo nic zmykam dalej czytac ale z perfum nie zrezygnuje-nie ma mowy

[justynaneyman]

No mnie w życiu nie przyszłoby do głowy spojrzeć na skład chemiczny perfum, które lubię albo używanego kremu. Zdumiewające.
Poza tym prosto jest napisać, że jakaś subst. jest, powiedzmy, rakotwórcza, ALE w jakiej ilości?
Kilkanaście lat temu w Anglii była afera, że wisienki do drinków zawierają silnie kancerogenny składnik, wszyscy wystrzeliwali je na odległość ze swoich kieliszków, parę firm zbankrutowało, aż wszystko ucichło, okazało się, że trzeba byłoby tego dziadostwa zjeść parę kilo dziennie, żeby wpływ składnika z tych ozdóbek był szkodliwy.
Trichomonas, może twoje obawy, czy twoje reakcje są normalne są uzasadnione? Mam nadzieję, że Cię nie dotknę, ale jeżeli się rzeczywiście niepokoisz, zapytaj kogoś, kto się na tym zna. Przepraszam, jeśli Cię uraziłam.

[beata11]

Napisane przez dzika truskawa

Niestety, mądre głowy z IFRA też się przejęły naszym zdrowiem i od 2011 roku (nie jestem pewna na sto procent, ale zdaje się, że to ta data) wielu składników nie będzie można używać do wyrobu perfum, np. jaśminu (w ilości powyżej 0,7% ), mchu dębowego, kumaryny... Czyżby koniec perfumiarstwa? Zostaną jakieś popłuczyny a la płyn do płukania tkanin z bezpiecznych, syntetycznych składników Jak będzie pachniała "piątka" Chanel i wiele innych klasyków?... Wolę nie myśleć

Najgorsze jest to, że decyzję ktoś podjął za mnie, mogę się truć papierosami jeśli taki mój wybór, a jaśminem to już nie

Jakiś właściciel starego domu perfumeryjnego mówił o tym, że produkcja perfum z naturalnych wyciągów roślinnych upadnie, bo owe wyciągi nie przejdą jakichś nowo wprowadzanych testów na braki zanieczyszczeń. Po nocy czytałam, jak zwykle, więc nie pamiętam szczegółów, ale chodzilo m. in. o wyciąg z lawendy. Faktycznie, kurna, czysta trucizna.

W ogole te nowe mądrości kojarzą mi się z tymi sprzed dwustu lat, że biała mąka jest zdrowsza, bo lepiej oczyszczona


No to mamy prawie dwa lata na zrobienie trujących swych zapasów.

a propo's tematu, to staram się kupować L'occitane , Creedy itp.