"Dobra pensja" "dobra praca"

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Tolvaj

Moje zęby usuwali chirurdzy szczękowi, nie było studentów.

Napisane przez natalia_t

Ja się nie załapałam na czasy chirurgów szczękowych usuwających ósemki, u mnie to już była chirurgia stomatologiczna, ale mimo że usuwali mi jakieś bardzo młode osoby (studenci? Stażyści? Nie wiem jak to jest na stomatologii) to wszystko było ok. Za pierwszym razem co prawda okazało się trudniej i stery przejęła jakaś pani doktor, ale mimo że miałam wtedy 16 lat i usuwane dwa zęby to nie wspominam tego jakoś traumatycznie. A za drugim razem wszystko, razem ze znieczuleniem i szwami, trwało niecałe pół godziny. Jak dla mnie super. Teraz jest mi trudniej się tam wybrać, więc może z ostatnim zębem zdecyduję się prywatnie, ale poza brakiem czasu nie widzę przeciwwskazań robienia tego na nfz w tym samym miejscu co wtedy. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

u partnera wszystko nadzorowała lekarka. Trwało to wszystko dość długo bo ząb był nietypowo ułożony. Prywatnie stomatolog nie chciał się podjąć rwania ósemki, odsyłał do centrum akademickiego.

[Atavish]

Napisane przez oko_kocie

Już wyjaśniam klepacza w korpo - np ktoś musi przyjąć na stan towar który przyszedł. Sprawdza czy dokumenty zgadzają się z tym co faktycznie przyszło i wprowadza dane materiałów do systemu. Jak jest bardzo dużo towaru na codzień to jeden gość sprawdza towar a drugi klepie w system. Pracownik produkcyjny nie może zużyć materiału na produkcję, którego nie ma w systemie że jest na stanie (a w rzeczywistości leży już na magazynie). Ktoś to wprowadza do systemu. No klepacz danych albo pracownik przyjęcia towaru - zwał jak zwał.

Jak dla mnie opisałaś magazyniera. Jak jeszcze na studiach dorabiałam sobie w zakładzie produkcyjnym, to dokładnie to robili magazynierzy.
Klepacza w korpo znam jako to, co opisała super_mouse:

[1=9fe3753a27fdab91f294646 f71f38ef6abf24fb7_615a35f 24cb81;88586760]Między infolinią raczej nie siedzisz, bo infolinia w korpo zazwyczaj jest wyoutsoursowana, ale Oko trochę za bardzo popłynęła.

Jak się mówi o korpo to zazwyczaj nie ma się na myśli przedsiębiorstwa produkcyjnego i pracy na magazynie. Rzeczy typu długopisy i kolorowe karteczki przyjmuje albo pani z recepcji albo ktoś z facility management - te osoby można policzyć na palcach jednej ręki nawet dla dużych biur korpo. I nie, fiński nie jest konieczny, studia zazwyczaj też nie. Angielski w pewnym stopniu tak jeśli biuro jest międzynarodowe.

W klepaniu chodzi o outsourcing i powtarzalne zajęcia. Czyli na przykład dostajesz pracę bo masz biegły francuski. Klient z Francji tworzy tickety odnośnie problemów z aplikacją, którą twoja firma dla niego stworzyła. Twoje zadanie to przypisanie tych ticketów do jednego z 5 odpowiednich teamów i jak ktoś nie reaguje przez więcej niż, powiedzmy 2 dni, to go kontaktujesz i pytasz dlaczego i jak ci się odpowiedź nie spodoba to dajesz znać jego albo swojemu szefowi. Jak ticket źle założony to wrzucasz formułkę, że prosisz o dosłanie info o x.

Albo dostajesz przypisanych klientów i twoim zadaniem jest sprawdzenie w różnych bazach, czy z tymi firmami lub osobami twoja firma może współpracować (w UE są listy osób i firm, z którymi współpracować nie można, bo np. są na liście organizacji terrorystycznych).

Albo jesteś "w IT", czyli siedzisz na słuchawce gdzieś w Krakowie w wyoutsourcowanym helpdesku firmy z Monachium. Dzwoni do ciebie osoba, że mu outlook nie działa, masz dokumentację dlaczego mu outlook może nie działać, skrypty pytań i sprawdzasz po kolei. Jak za trudne to przekierowujesz do level 2. Nie jesteś odpowiedzialny tylko za outlook, ale powiedzmy za Office, VPN i coś tam jeszcze - ograniczoną liczbę tematów.

I nie, nie każda praca w korpo to praca klepacza, ale takich prac jest dużo i nie zawsze na pierwszy rzut oka widać, że stanowisko jest dla klepacza, więc można się przejechać.

Nie są to prace gdzie zupełnie można wyłączyć myślenie (umówmy się, takich prac ogólnie nie ma zbyt wiele, bo jak gdzieś 100% można wyłączyć myślenie, to zazwyczaj łatwo da się to zautomatyzować), ale gdzie masz powiedzmy 5 głównych powtarzalnych, niezbyt trudnych czynności i finito.

Oczywiście są osoby, które nawet siedzenie na recepcji opiszą jako coś niesamowicie skomplikowanego (musisz powiedzieć wchodzącym, żeby się podpisały, zadzwonić po osobę do odbioru gościa, przyjąć pocztę a nawet wydać klucze), ale osoby w miarę wykształconej nie jest to powiedzmy eufemistycznie rocket science.[/QUOTE]

To jest właśnie dla mnie typowa praca klepacza w korpo. Po prostu to co wklepujesz zmienia się w zależności od branży. Mogą to być faktury, ubezpieczebia, przelewy bankowe, albo tickety z zakresu zarówno "outlook się wiesza", jak i "wasza aplikacja zjadła mi punkty promocyjne".
Pracowałam na trzech takich stanowiskach w trzech różnych korpo
Na szczęście w tym trzecim okazało się, że można robić bardziej rozwojowe rzeczy, to zostałam. Ale takich "klepaczy" nadal mamy tysiące. Niestety na stanowisku "klepacza" nikt 6k nie zgarniał. Ani netto, ani brutto. Bo firma jest globalna, więc jeśli ktoś zna języki które uchodzą u nas na egzotyczne (weźmy np japoński), to i tak nie będzie klepał w Polsce, tylko jego odpowiednik będzie klepał to samo w rejonach gdzie japoński nie jest taki egzotyczny i gdzie można takiej osobie zapłacić mniej.





Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

[oko_kocie]

Atavish - no widzisz a w mojej fabryce są magazynierzy i ludzie od przyjęcia/wysyłki towaru. Wszyscy oni podlegają pod gospodarkę materiałową i dalej pod łańcuch dostaw. Zupełnie czymś innym zajmuje się magazynier, gość od przyjęcia i ludzie od wysyłki. Podlegają pod gospodarkę materiałową i dalej pod łańcuch dostaw.

[pempek]

Przede wszystkim te osoby wykonują w większości prace systemowa, magazynierzy natomiast fizyczna.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Atavish]

Napisane przez pempek

Przede wszystkim te osoby wykonują w większości prace systemowa, magazynierzy natomiast fizyczna.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie magazynier to była mieszana - i fizyczna i systemowa.
Jak widać co firma to inne podejście.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

[oko_kocie]

Myślę że to nie kwestia podejścia a specyfiki danego zakładu. W mojej pierwszej firmie nie było kilku linii produkcyjnych, towaru który przychodził pod produkcję też adekwatnie mniej więc magazynier robił to i to. W obecnej jest inaczej.

[pempek]

No to najwidoczniej Atavish nie robisz w korpo. Dla mnie to firmy zatrudniające tysiące pracowników gdzie są rozbudowane struktury i takie role są podzielone.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Atavish]

Napisane przez pempek

No to najwidoczniej Atavish nie robisz w korpo. Dla mnie to firmy zatrudniające tysiące pracowników gdzie są rozbudowane struktury i takie role są podzielone.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bardzo się cieszę że lepiej wiesz gdzie pracuję
A na przyszłość polecam czytać ze zrozumieniem i mniej wybiórczo


Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

[pempek]

Napisane przez Atavish

Bardzo się cieszę że lepiej wiesz gdzie pracuję
A na przyszłość polecam czytać ze zrozumieniem i mniej wybiórczo


Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Ok, pracowałaś, sorczak


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Dla mnie korpo to takie capgemini czynimy PwC. I tam są takie stanowiska typu właśnie jakiś junior accountant i tak rozumiem tego „klepacza”. Powtarzalna, prosta praca w oparciu o procedury. W życiu bym nie pomyślała o magazynierze jako o klepaczu w korporacji, bez jaj.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Takion94]

Z ciekawości ile taki "klepacz" w korpo zarabia? Załóżmy w takich finansach? Pracowałem w korpo, ale tam mało co było klepania i trzeba było znać przepisy, bo to był polski projekt.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Pracuj.pl mówi, ze junior accountant zarabia 4500 brutto.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[oko_kocie]

U mnie studenciak na dzień dobry nie dostanie 4.5k brutto. Na tych stanowiskach zazwyczaj są studenci albo pierwsza praca absolwentów, ok 3500 brutto na dzień dobry. Mam widełki od 3200 i jak nam się spodoba kandydat który tyle chce to zazwyczaj mu tyle dajemy, po okresie próbnym dostaje podwyżkę. Zawsze warto mówić więcej i negocjować no ale jak Kowalski zadowolony będzie za najniższe co mu możemy zapłacić na danym stanowisku to jeszcze bardziej będzie zadowolony jak po 3 miesiącach dostanie te 3-4 stówki podwyżki 😉 a po kolejnych miesiącach - kolejną.

[Atavish]

Napisane przez Takion94

Z ciekawości ile taki "klepacz" w korpo zarabia? Załóżmy w takich finansach? Pracowałem w korpo, ale tam mało co było klepania i trzeba było znać przepisy, bo to był polski projekt.

W firmach w których pracowałam "klepacze" zarabiali dość mało.
Odbieranie telefonów/maili z prostymi zapytaniami z obsługi komputera w języku angielskim - 3500 brutto.
Natomiast klepanie w największej polskiej firmie ubezpieczeniowej (gdzie właśnie też trzeba było znać chociaż trochę przepisy prawa ubezpieczeniowego) to było 2700-3200 brutto.
Znajomi którzy byli na pozycjach klepaczy w korpo w innych firmach też nigdy tych mitycznych 6k za miesiąc nie widzieli.
A mówię o jednym z największych polskich miast.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

[oko_kocie]

Bo na tych najniższych stanowiskach się nie zarabia 6k brutto. To są prace dla średnio ogarniętej osoby. Jak ktoś rzuci taką robotę to za 5 minut znajdzie się kolejnych 5 chętnych.

[rukolka]

Dużo też zależy od miasta. Zauważyłam, że zależnie od miasta stawki w korpo na tych samych stanowiskach mogą się sporo różnić. No i fakt, nikt nie dostanie 6k bez doświadczenia.

[Klaudia_24]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88589589]Pracuj.pl mówi, ze junior accountant zarabia 4500 brutto.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]


W rzeczywistości w Warszawie tak właśnie się kształtują zarobki na tym stanowisku i prawdę powiedziawszy dopiero po kilku latach takiego "klepania" dostaję się więcej. Moja znajoma właśnie z tej branży czyli księgowość w korpo międzynarodowym, teraz po kilku latach ma 8 tysięcy brutto i jest ona jedną z tych co ma więcej.

Ja sama jak pracowałam (ponad rok temu) na podobnym stanowisku to w korpo miałam 4,5 tysiąca brutto + premie kwartalne (jakieś 1,2 -1,5 tysięcy złotych). Po prawie 2 latach jak poprosiłam o podwyżkę do 5 tysięcy (oczywiście brutto) to robili mi łaskę, że dużo bo jeszcze mam premię itd.

W mniejszych firmach (też w Warszawie)- jakieś polskie spółki (tak do maks 100 pracowników) na początku dają mniej tak ok 4 tysięcy brutto.
Z tym, że dziewczyny przy decydowaniu się na taką pracę w księgo/ finansach w korpo musicie się dobrze zastanowić, bo to są pracę mega męczące psychicznie i trochę ograniczające. Po np. 6-10 latach - gdy się dojdzie do tych 8 tys. brutto to tak na prawdę ta pensja staje w miejscu i możliwości awansu/ zmiany też. Bo tam robi się taki mały wycinek, że w innej firmie ta wiedza będzie bezużyteczna, bo umie się bardzo mało - cały dzień się bezsensownie klika (ja zamiast klepanie zawsze używam słowo klikanie) . Awanse wewnętrzne w takich korpo też są ograniczone. Na wyższe stanowiska - jak jest rekrutacja to przeważnie biorą specjalistów z zewnątrz - bo po prostu mają oni zdecydowanie lepsze kwalifikację. Można zawsze awansować na "kierownika" np. AR - ale to też jest taki awans, że prawie żaden. Taki kierownik dużo więcej niż jego niby "podwładni" nie zarabia, do tego jego praca też dużo ciekawsza nie jest ...praktycznie dochodzi mu tylko odpowiedzialność i raportowanie (proste mega) dla kogoś nad nim, przeważnie kogoś pełniącego funkcje głównego księgowego lub dla audytu...
Aaaa jeszcze...minusem też tych prac są notoryczne nadgodziny, które przeważnie są przy zamknięciach miesiąca, roku (to już w ogóle nie ma co marzyć by wyjść o czasie)...i z tego co się orientuje w mało, której korpo są płatne. Przeważnie są to dni/ godziny do odbioru, których w praktyce nie ma kiedy odebrać bo ma się tyle pracy, że po prostu się nie da (bo rąbią się zaległości). Wiec w praktyce te godziny przepadają.



Dobrze zarabia się w małych korporacjach z dobrej branży np. IT czy farmaceutycznych - tylko tam ciężko się dostać bo prawie nie robią rekrutacji (dobra praca - to mała rotacja) ...np. jak pracowałam podczas studiów 3 lat temu, jako pomocnik w księgo na 1/2 etatu to miałam ok 2 tysięcy na rękę (pensja zależna od godzin).

[oko_kocie]

Nie słyszałam, żeby nadgodziny przepadły komuś. Przecież to niezgodne z prawem?

Ale fakt, w księgowości jakiejkolwiek trzeba się liczyć z tym że pewne okresy w miesiącu się zasuwa i można pomarzyć o wolnym wtedy. A z drugiej strony - gdzie tak nie jest? Chyba tylko produkcyjni pracownicy nie mają zaległości jak idą na urlop - u nas też się za kogoś robi niezbędne minimum. Ktoś wraca i ma full roboty, niestety tak to wygląda. Jak odpowiadałam za sprzedaż to tylko najpilniejsze zamówienia ogarnialiśmy za kogoś, te z dłuższym czasem realizacji (nie mówię o kilku tygodniowym) czyli z takim np tydzień od momentu jak wróci ktoś z urlopu, czekały już na właściwą osobę. Jak wprowadzałam kiedyś faktury do systemu to też tylko te z pilną datą płatności. Resztę (dosłownie stos papierów) już musiał ktoś sam nadrabiać.

[Olkaaaa_s]

Napisane przez Takion94

Z ciekawości ile taki "klepacz" w korpo zarabia? Załóżmy w takich finansach? Pracowałem w korpo, ale tam mało co było klepania i trzeba było znać przepisy, bo to był polski projekt.

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88589589]Pracuj.pl mówi, ze junior accountant zarabia 4500 brutto.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

W tamtym roku, kiedy moja branża na skutek pandemii umarła i musiałam szybko ogarnąć coś nowego, dostałam pracę jako junior w dziale KYC/AML. Jedyne, czego tak naprawdę wymagali, to angielski+bycie ogarniętym, łapiącym dużo rzeczy. Na dzień dobry dostałam 5000 zł brutto i, jak się później okazało, miałam najniższą stawkę wśród new joinersów- i mówię tutaj o osobach, która także nie miały doświadczenie w tej branży. Po prostu nie miałam pojęcia, ile mogę zażyczyć sobie w korpo na start bez doświadczenia, a nie ukrywam, że miałam wtedy nóż na gardle (chociaż i tak mi się super udało, bo na bezrobociu byłam tylko miesiąc).

Po roku zmieniłam firmę i, jako już osoba z doświadczeniem, mogłam dostać stawkę powyżej 6k/brutto.

Praca jest lekka, nie zajmuje 8h w ciągu dnia i pracując zdalnie nie mam na co narzekać

[Klaudia_24]

Z tymi nadgodzinami nie jest tak, że oficjalnie one „przepadają” ...po prostu pracownicy nie maja kiedy tych godzin odebrać, a pracodawcy nie palą się by za nie dodatkowo zapłacić. Jak ktoś ma na prawdę dużo dokumentów do ogarnięcia (praca prosta bo powtarzalna ...ale taka typowa masówka), to odbierając te dni będzie po powrocie wyrabiał kolejne nadgodziny by zdążyć z kolejnymi terminami (w przypadku odbioru nadgodzin raczej nikt nie organizuje od razu zastępstw jak w przypadku urlopów). Przez co są osoby co z tego rezygnują....chociaż tak, to nie zgodne z prawem. Ja mówię tylko o działach finansowych w korpo, bo w nich pracowałam, a konkretnie w bankach. Wiec nie przeczę może gdzie indziej jest inaczej. A tu ze względu na specyfikę instytucji, bardzo duża ilość operacji, audytów i krótkie okresy na zamknięcia miesięcy itd tak to wyglada.

---------- Dopisano o 00:04 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:56 ----------

Oczywiście tych godzin nie ma nie wiadomo ile (w granicach 8-10 godz), bo w przypadku większej liczby to już przełożeni z pracownikiem indywidualnie to załatwiają. Jednak mimo wszystko przy zachwalaniu pracy „klepacza w korpo” dobrze wziąć to pod uwagę.

[9fe3753a27fdab91f294646f71f38ef6abf24fb7_615a35f24cb81]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88589589]Pracuj.pl mówi, ze junior accountant zarabia 4500 brutto.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Pracuj.pl zdecydowanie bym się nie sugerowała.

Jak szukałam tam pracy to zawsze sprawdzałam jaka jest typowa pensja na danym stanowisku i zazwyczaj proponowano mi więcej. (I nie, nie jest to tak, że spełniałam 150% wymagań).

Jak czasami pod wpływem tych info zniżałam oczekiwania to potem żałowałam, bo okazywało się, że można było dostać więcej.

Plus, pracuj.pl to nie są najlepsze prace. Często mam wrażenie, że to taka łapanka. Jak chcesz dostać porządne pieniądze to szukasz gdzie indziej.

[Monia284]

Tak u nas nie sa zbyt chetni do wyplacania nadgodzin, taka polityka wiec raczej sie odbiera (pracuje w sklepie). Jednak nie bylo jeszcze tak zeby szefowa nam nie oddala nadgodzin. Jak nie w tym miesiacu to w nastepnym oddala np albo 1 dzien wolny albo wypuszczala nas wczesniej. Jednak rzadko sa nadgodziny u nas. Tylko jak nie ma wyjscia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Napisane przez Klaudia_24

Z tymi nadgodzinami nie jest tak, że oficjalnie one „przepadają” ...po prostu pracownicy nie maja kiedy tych godzin odebrać, a pracodawcy nie palą się by za nie dodatkowo zapłacić. Jak ktoś ma na prawdę dużo dokumentów do ogarnięcia (praca prosta bo powtarzalna ...ale taka typowa masówka), to odbierając te dni będzie po powrocie wyrabiał kolejne nadgodziny by zdążyć z kolejnymi terminami (w przypadku odbioru nadgodzin raczej nikt nie organizuje od razu zastępstw jak w przypadku urlopów). Przez co są osoby co z tego rezygnują....chociaż tak, to nie zgodne z prawem. Ja mówię tylko o działach finansowych w korpo, bo w nich pracowałam, a konkretnie w bankach. Wiec nie przeczę może gdzie indziej jest inaczej. A tu ze względu na specyfikę instytucji, bardzo duża ilość operacji, audytów i krótkie okresy na zamknięcia miesięcy itd tak to wyglada.

---------- Dopisano o 00:04 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:56 ----------

Oczywiście tych godzin nie ma nie wiadomo ile (w granicach 8-10 godz), bo w przypadku większej liczby to już przełożeni z pracownikiem indywidualnie to załatwiają. Jednak mimo wszystko przy zachwalaniu pracy „klepacza w korpo” dobrze wziąć to pod uwagę.

To tylko pokazuje że żyjemy w państwie z g***a i kartonu i kodeks pracy to fikcja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:19 ---------- Poprzedni post napisano o 18:19 ----------

[1=9fe3753a27fdab91f294646 f71f38ef6abf24fb7_615a35f 24cb81;88592208]Pracuj.pl zdecydowanie bym się nie sugerowała.

Jak szukałam tam pracy to zawsze sprawdzałam jaka jest typowa pensja na danym stanowisku i zazwyczaj proponowano mi więcej. (I nie, nie jest to tak, że spełniałam 150% wymagań).

Jak czasami pod wpływem tych info zniżałam oczekiwania to potem żałowałam, bo okazywało się, że można było dostać więcej.

Plus, pracuj.pl to nie są najlepsze prace. Często mam wrażenie, że to taka łapanka. Jak chcesz dostać porządne pieniądze to szukasz gdzie indziej.[/QUOTE]A to gdzie się szuka dobrych pieniędzy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ViLLeMkA]

Napisane przez ridja devojka

To tylko pokazuje że żyjemy w państwie z g***a i kartonu i kodeks pracy to fikcja.

Praca w finansach w wielu miejscach wiąże się z długimi nierejestrowanymi (niepłatnymi) godzinami chyba wszedzie na świecie. Prym tu wiodą Londyn, Nowy Jork. Czyli też z kartonu?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez ViLLeMkA

Praca w finansach w wielu miejscach wiąże się z długimi nierejestrowanymi (niepłatnymi) godzinami chyba wszedzie na świecie. Prym tu wiodą Londyn, Nowy Jork. Czyli też z kartonu?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czyli też po kiju

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[sublips]

Napisane przez meliandra

No mnie to też zdziwiło, ale osobiście i na podstawie doświadczeń znajomych wiem, że można dobrze zarabiać tylko trzeba dobrze trafić, a z tym bywa ciężko.

To pocieszające, bo jak patrzyłam na pracuj.pl kiedyś, to widziałam stawki u prywaciarzy chyba 3500 brutto na specjalistę ds. marketingu i cała lista wymagań. Wiele takich stanowisk jest. Nie narzekam na obecną pracę, zresztą dopiero co zmieniałam, ale będę myśleć o korpo w przyszłości.

Napisane przez pempek

Jak robi to za 6000 netto to muszę się koniecznie dowiedzieć gdzie pracujesz

Sama pracuje w korpo w branży logistycznej i wiem o czym piszesz, ale cała dyskusja zaczęła się od mitycznego klepacza w korpo za 6 do ręki


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No nie, ale z reguły jest to koło 4 na rękę za niższe stanowiska, więc jak na osobę bez większych kwalifikacji, to nie jest zła stawka.

Napisane przez Olkaaaa_s

W tamtym roku, kiedy moja branża na skutek pandemii umarła i musiałam szybko ogarnąć coś nowego, dostałam pracę jako junior w dziale KYC/AML. Jedyne, czego tak naprawdę wymagali, to angielski+bycie ogarniętym, łapiącym dużo rzeczy. Na dzień dobry dostałam 5000 zł brutto i, jak się później okazało, miałam najniższą stawkę wśród new joinersów- i mówię tutaj o osobach, która także nie miały doświadczenie w tej branży. Po prostu nie miałam pojęcia, ile mogę zażyczyć sobie w korpo na start bez doświadczenia, a nie ukrywam, że miałam wtedy nóż na gardle (chociaż i tak mi się super udało, bo na bezrobociu byłam tylko miesiąc).

Po roku zmieniłam firmę i, jako już osoba z doświadczeniem, mogłam dostać stawkę powyżej 6k/brutto.

Praca jest lekka, nie zajmuje 8h w ciągu dnia i pracując zdalnie nie mam na co narzekać

Też z moich doświadczeń tak wynika; nie wiem, czemu na wątku takie pensje są traktowane jako bajki i zupełnie niewiarygodne, że np. szwajcarska korporacja no nie, nikomu nie zaproponuje najniższej krajowej.
Mnie dziwi szczerze, że osoba po FiR w Warszawie może zarabiać 5 tysięcy brutto.

[ridja devojka]

Napisane przez ViLLeMkA

Praca w finansach w wielu miejscach wiąże się z długimi nierejestrowanymi (niepłatnymi) godzinami chyba wszedzie na świecie. Prym tu wiodą Londyn, Nowy Jork. Czyli też z kartonu?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, pod tym względem tak. Przymusowe i niepłatne nadgodziny to zwykły wyzysk. Widocznie trzeba zatrudnić więcej osób w takim miejscu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ViLLeMkA]

Napisane przez ridja devojka

Tak, pod tym względem tak. Przymusowe i niepłatne nadgodziny to zwykły wyzysk. Widocznie trzeba zatrudnić więcej osób w takim miejscu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chyba kultura się trochę zaczyna zmieniać, bo widzę ostatnio duży pojazd zwłaszcza na bankowość inwestycyjną (bo teraz przez wiekszą liczbę transakcji i pracę z domu ci ludzie naprawdę często tylko śpią i pracują...).
No ale zobaczymy czy coś się realnie zmieni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez ridja devojka

To tylko pokazuje że żyjemy w państwie z g***a i kartonu i kodeks pracy to fikcja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:19 ---------- Poprzedni post napisano o 18:19 ----------

A to gdzie się szuka dobrych pieniędzy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przyłączam się do pytania


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[meliandra]

Napisane przez oko_kocie

U mnie studenciak na dzień dobry nie dostanie 4.5k brutto. Na tych stanowiskach zazwyczaj są studenci albo pierwsza praca absolwentów, ok 3500 brutto na dzień dobry. Mam widełki od 3200 i jak nam się spodoba kandydat który tyle chce to zazwyczaj mu tyle dajemy, po okresie próbnym dostaje podwyżkę. Zawsze warto mówić więcej i negocjować no ale jak Kowalski zadowolony będzie za najniższe co mu możemy zapłacić na danym stanowisku to jeszcze bardziej będzie zadowolony jak po 3 miesiącach dostanie te 3-4 stówki podwyżki 😉 a po kolejnych miesiącach - kolejną.

No i to właśnie pokazuje przykrą prawdę o zarobkach w naszym kraju. Jak człowiek ma się usamodzielnić jak dostanie 2,5 k na rękę? Przecież to jest wegetacja za taką stawkę


[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88593290]Przyłączam się do pytania


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]


I ja