Patodeweloperka

[kasiunia788742]

Napisane przez ojejuniu1974

Czemu?

Przeciez marnowanie powierzchni naziemnej w centrum miasta na parking dla mieszkancow to kompletny brak perspektywicznego myslenia i marnowanie miejsca.

Jak wszyscy beda tak myslec to w Polsce chyba nigdy nie bedzie lepiej I tak, to jest sprzyjanie samochodozie.

To co? Usunąć parkingi? No kurcze tak się nie da. Raczej idzie w kierunku powiekszania ilość aut a nie zmniejszania i sensowne parkingi powinny być.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

Napisane przez kasiunia788742

To co? Usunąć parkingi? No kurcze tak się nie da. Raczej idzie w kierunku powiekszania ilość aut a nie zmniejszania i sensowne parkingi powinny być.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Dokładnie. Aut przybywa, a parkować nie ma gdzie, to też nie jest dobre.

[Atavish]

Napisane przez meliandra

Dokładnie. Aut przybywa, a parkować nie ma gdzie, to też nie jest dobre.

Napisane przez kasiunia788742

To co? Usunąć parkingi? No kurcze tak się nie da. Raczej idzie w kierunku powiekszania ilość aut a nie zmniejszania i sensowne parkingi powinny być.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Ale właśnie problemem jest to, że jest coraz więcej aut. I niestety w Polsce to się samo dalej napędza - budujemy więcej parkingów, szersze, wielopasmowe ulice, przez co mamy poczucie że nadal jest miejsce na nowe samochody. I kupujemy jeszcze więcej samochodów. A potem musimy budować jeszcze więcej parkingów i jeszcze więcej wielopasmówek. I wycinamy jeszcze więcej zieleni.
I tak w kółko.
A ilość samochodów to jest problem i inne europejskie kraje starają się z tym walczyć - stąd np zakazy wjazdów samochodami do centrum, inwestowanie w kolej i infrastrukturę rowerową.
A u nas niestety nadal traktujemy samochód jak wyznacznik statusu i sami sobie odbieramy przestrzeń na ich rzecz.

Np w Berlinie przypada 335 samochodów na 1000 mieszkańców. Wiedeń to 390. W Warszawie 715. W Poznaniu 736. W Katowicach 725. W Krakowie 633.
W całej Francji jest to 480 na 1000.
Nic dziwnego że nasze miasta to betonoza i smog.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

podobno bogate państwa poznaje się po tym, że mają mało aut prywatnych

[ojejuniu1974]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88657061]Ja nie mówię za ma być ich niewiadomo ile. Ale te kilka żeby czasem ktoś mógł stanąć.
Co do marnowania miejsca to właśnie poza centrum robi się między blokami trawkę i zieleń , a w centrum parkingi między blokami.
Ziemia jest droga i wiadomo, że developer woli zarobić sprzedając miejsca parkingowe. Niestety.
Jedynie w ścisłym centrum gdzie jest konserwator wygląda to inaczej, ale to i tak mieszkania dla wybrańców za 20 k za metr.

Tak przy okazji dla niepełnosprawnych też nie ma być miejsca, bo się sprzyja samochodzie?

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
Oczywiscie ze powinny byc miejsca dla niepelnosprawnych. Ale jaki to jest procent wszystkich miejsc parkingowych? 5%?

Napisane przez kasiunia788742

To co? Usunąć parkingi? No kurcze tak się nie da. Raczej idzie w kierunku powiekszania ilość aut a nie zmniejszania i sensowne parkingi powinny być.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

To, ze w tym kierunku idzie się w Polsce, to nie znaczy ze:
- to dobry kierunek
- w innych krajach tez tak jest.

To tak jak z podwyzszaniem w Polsce co roku placy minimalnej - ani to słuszne, ani pożyteczne, ale część ludu się cieszy, bo nie widzi skutków ubocznych

Od 2035 w Berlinie ma nie byc w ogóle ruchu spalinowego.
W Londynie ruch samochodów prywatnych rowniez jest mocno ograniczony.
W Seulu zamkneli kawalek autostrady w centrum miasta i zastapili go parkiem.
Ale w Polsce zacofanie i zapatrzenie w samochody jak w Ameryce 70 lat temu. Niedlugo w Warszawie bedzie jak w Dżakarcie, 2h w korku do pracy (czy może już tak jest?).

Oczywiscie problem jest głębszy i wymagałby zmian systemowych oraz inwestycji w transport zbiroowy, a to wymagaloby rozsądnych rzadzacych, na co w Polsce raczej nie mamy szans.

[kasiunia788742]

Taaa trochę pierdu, pierdu bo przyszła pandemia i wyszło, że jednak świetnie mieć auto bo można gdziekolwiek dotrzeć kiedy świat oglupiał i zamiast zwiększać to zmniejszono ilość połączeń.

Dla mnie auto to mega wygoda i ułatwienie życia, mimo że sama nie mam. Póki co jedno nam wystarcza choć czasem tego drugiego brakuje.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

Napisane przez Atavish

Ale właśnie problemem jest to, że jest coraz więcej aut. I niestety w Polsce to się samo dalej napędza - budujemy więcej parkingów, szersze, wielopasmowe ulice, przez co mamy poczucie że nadal jest miejsce na nowe samochody. I kupujemy jeszcze więcej samochodów. A potem musimy budować jeszcze więcej parkingów i jeszcze więcej wielopasmówek. I wycinamy jeszcze więcej zieleni.
I tak w kółko.
A ilość samochodów to jest problem i inne europejskie kraje starają się z tym walczyć - stąd np zakazy wjazdów samochodami do centrum, inwestowanie w kolej i infrastrukturę rowerową.
A u nas niestety nadal traktujemy samochód jak wyznacznik statusu i sami sobie odbieramy przestrzeń na ich rzecz.

Np w Berlinie przypada 335 samochodów na 1000 mieszkańców. Wiedeń to 390. W Warszawie 715. W Poznaniu 736. W Katowicach 725. W Krakowie 633.
W całej Francji jest to 480 na 1000.
Nic dziwnego że nasze miasta to betonoza i smog.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

To ja nie wiem gdzie Ty mieszkasz, ale we Wrocławiu to ani ulic szerszych nie budują ani parkingów Komunikacja miejska leży i kwiczy, a ceny biletów rosną. Nic dziwnego, że ludzie wolą jeździć samochodami. Dla mnie samochód nie jest wyznacznikiem żadnego statusu tylko środkiem komunikacji, który ułatwia mi życie. Przy aktualnej sytuacji szkoda mi czasów i nerwów na jazdę komunikacją miejską.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[abiblabla]

Sa nawet jakies miasta europejskie (np. Madryt? Berlin chyba tez) do ktorych juz od kilku lat jest zakaz wjazdu samochodami nie spelniajacymi norm ekologicznych. Do tego w niektorych miastach niezaleznie od typu samochodu przysluguje ci mozliwosc poruszania sie w nim w dni parzyste lub nieparzyste, zaleznie od rejestracji. Wszystko po to by ukrocic zakorkowywanie i zanieczyszczanie miast. No i jakos to dziala. (Nie pamietam niestety gdzie o tym slyszalam, niech mnie ktos poprawi jesli sie pomylilam.)

Gdzies mi ostatnio mignal artykul o jakims miescie w Polsce w ktorym transport publiczny jest darmowy (nie wchodzilam w artykul wiec nie jestem pewna). Niekoniecznie wszedzie musi byc darmowy, ale umowmy sie - transport publiczny w Polsce nie zacheca. Dopoki nie stanie sie atrakcyjny cenowo i wygodny podejscie do potrzeby posiadania samochodu ciezko bedzie zmienic.

[Pantegram]

Napisane przez ojejuniu1974

Czemu?
Przeciez marnowanie powierzchni naziemnej w centrum miasta na parking dla mieszkancow to kompletny brak perspektywicznego myslenia i marnowanie miejsca.
Jak wszyscy beda tak myslec to w Polsce chyba nigdy nie bedzie lepiej I tak, to jest sprzyjanie samochodozie.

Dodatkowe miejsca naziemne uważam za wręcz niezbędne, a nie "sprzyjające samochodzie"...
A co, jeśli kogoś odwiedza rodzina z innego miasta - to czym mają jechać? Może pociągiem, którym jedzie się 3x dłużej, a do stacji i ze stacji też trzeba czymś dojechać, co również bywa problemem, bo na malutkich wsiach dojazd do stacji potrafi być bardzo słaby czy wręcz nieistniejący (czasem po prostu kilka km musisz na piechotę przejść)?

Takie miejsca dla gości są też wręcz niezbędne, jak przyjeżdża kurier i potrzebuje rozpakować coś dużego - np. meble czy telewizor, które zamawiasz z dostawą do domu...

Nie musi być ich dużo, bo to nie są codzienne sytuacje, i mogą być np. płatne, by nie zajmowali ich mieszkańcy do codziennego parkowania - jednak powinny być zaplanowane, tak samo jak miejsca dla niepełnosprawnych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:21 ----------

Napisane przez Atavish

Ale właśnie problemem jest to, że jest coraz więcej aut. I niestety w Polsce to się samo dalej napędza - budujemy więcej parkingów, szersze, wielopasmowe ulice, przez co mamy poczucie że nadal jest miejsce na nowe samochody. I kupujemy jeszcze więcej samochodów. A potem musimy budować jeszcze więcej parkingów i jeszcze więcej wielopasmówek. I wycinamy jeszcze więcej zieleni.
I tak w kółko.
A ilość samochodów to jest problem i inne europejskie kraje starają się z tym walczyć - stąd np zakazy wjazdów samochodami do centrum, inwestowanie w kolej i infrastrukturę rowerową.
A u nas niestety nadal traktujemy samochód jak wyznacznik statusu i sami sobie odbieramy przestrzeń na ich rzecz.

Np w Berlinie przypada 335 samochodów na 1000 mieszkańców. Wiedeń to 390. W Warszawie 715. W Poznaniu 736. W Katowicach 725. W Krakowie 633.
W całej Francji jest to 480 na 1000.
Nic dziwnego że nasze miasta to betonoza i smog.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Wiesz, tylko w Polsce to możesz sobie zrezygnować z auta, jak masz mieszkanie w dużym mieście w dobrej lokalizacji, zazwyczaj za te straszne 10k+ zł/m2...
Osobiście nie chciałam domu czy mieszkania na przedmieściach, tylko kupiłam drogie mieszkanie w centrum bo wiem, że na przedmieściu bez samochodu to jak bez ręki, ale przecież nie każdego stać na takie mieszkanie czy nawet zamawianie zakupów z dowozem czy taksówki, więc gadanie, że każdy powinien funkcjonować bez samochodu, bo ja tak robię, to byłaby arogancja...

Osobiście nie używam samochodu i myślałam podobnymi kategoriami co Ty, ale to dość aroganckie nie myśleć o ludziach, którzy mieszkają na wy☠☠☠☠owiach z beznadziejnym transportem publicznym i po prostu nie chcą np. 2h dziennie dojeżdżać w 1 stronę (autem 40 min)...

Transport międzymiastowy w PL też leży i kwiczy, kolej jest bardzo wolna jak na standardy europejskie i często bardziej opłaca się już polecieć gdzieś samolotem czy właśnie samochodem, niż pociągiem, co jest IMO dość ponurym absurdem przy stosunkowo niewielkich odległościach, z jakimi mamy do czynienia w Polsce (kilkaset km z jednego końca kraju na drugi)...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez Pantegram

Dodatkowe miejsca naziemne uważam za wręcz niezbędne, a nie "sprzyjające samochodzie"...
A co, jeśli kogoś odwiedza rodzina z innego miasta - to czym mają jechać? Może pociągiem, którym jedzie się 3x dłużej, a do stacji i ze stacji też trzeba czymś dojechać, co również bywa problemem, bo na malutkich wsiach dojazd do stacji potrafi być bardzo słaby czy wręcz nieistniejący (czasem po prostu kilka km musisz na piechotę przejść)?

Takie miejsca dla gości są też wręcz niezbędne, jak przyjeżdża kurier i potrzebuje rozpakować coś dużego - np. meble czy telewizor, które zamawiasz z dostawą do domu...

Nie musi być ich dużo, bo to nie są codzienne sytuacje, i mogą być np. płatne, by nie zajmowali ich mieszkańcy do codziennego parkowania - jednak powinny być zaplanowane, tak samo jak miejsca dla niepełnosprawnych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:21 ----------

Wiesz, tylko w Polsce to możesz sobie zrezygnować z auta, jak masz mieszkanie w dużym mieście w dobrej lokalizacji, zazwyczaj za te straszne 10k+ zł/m2...
Osobiście nie chciałam domu czy mieszkania na przedmieściach, tylko kupiłam drogie mieszkanie w centrum bo wiem, że na przedmieściu bez samochodu to jak bez ręki, ale przecież nie każdego stać na takie mieszkanie czy nawet zamawianie zakupów z dowozem czy taksówki, więc gadanie, że każdy powinien funkcjonować bez samochodu, bo ja tak robię, to byłaby arogancja...

Osobiście nie używam samochodu i myślałam podobnymi kategoriami co Ty, ale to dość aroganckie nie myśleć o ludziach, którzy mieszkają na wy☠☠☠☠owiach z beznadziejnym transportem publicznym i po prostu nie chcą np. 2h dziennie dojeżdżać w 1 stronę (autem 40 min)...

Transport międzymiastowy w PL też leży i kwiczy, kolej jest bardzo wolna jak na standardy europejskie i często bardziej opłaca się już polecieć gdzieś samolotem czy właśnie samochodem, niż pociągiem, co jest IMO dość ponurym absurdem przy stosunkowo niewielkich odległościach, z jakimi mamy do czynienia w Polsce (kilkaset km z jednego końca kraju na drugi)...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No właśnie. Ja nie rozumiem porównywania Polski do innych krajów. U nas wszelka komunikacja publiczna to jest porażka. Ja mieszkam w centrum Wrocławia i co z tego. Do przystanku mam 10 minut drogi spacerem, pod pracą tramwaj nie dojeżdża, bo od roku remontują tory i końca nie widać i znów albo bym musiała iść 1o minut na piechotę albo czekać na autobus zastępczy. To już jest 20 minut czyli tyle ile zajmuje mi cała podróż samochodem, a gdzie sama trasa Nie wspomnę już o tym, że mpk lubi się spóźniać lub nie przyjeżdżać. W zimie zimno, w lecie upał. Komunikacja międzymiastowa to tak samo dramat. Jak ktoś mieszka w mniejszym mieście to już w ogóle. Przystanki na wypiz*** i trzeba naginać całe miasto, autobusy i pociągi jeżdżą 3 na krzyż w ciągu dnia, więc ja nie wiem jak sobie bez auta radzić

[1ce31337bafe4ce50f62519e721d2985132c01a5_6111b3a307338]

Napisane przez Pantegram

ale przecież nie każdego stać na takie mieszkanie czy nawet zamawianie zakupów z dowozem czy taksówki, więc gadanie, że każdy powinien funkcjonować bez samochodu, bo ja tak robię, to byłaby arogancja...

Zakupy z dowozem, czy okazjonalna taksówka to jednak tańsze niż kupno i utrzymanie samochodu.
W dużych miastach osoba bez dzieci jest w stanie żyć bez samochodu. I z lekka trąci absurdem, jak ktoś ma 25 lat, mieszka np w katowicach, gdzie tramwajem czy busem dojedzie się wszędzie, i koniecznie chce mieć samochód, żeby nim dojeżdżać do swojej pracy za płacę minimalną. Ale takie dyskusje (o samochodach i konieczności ich posiadania) już były na wizażu, i zawsze kończyły się burzą w szklance wody i pyskówkami

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez meliandra

No właśnie. Ja nie rozumiem porównywania Polski do innych krajów. U nas wszelka komunikacja publiczna to jest porażka. Ja mieszkam w centrum Wrocławia i co z tego. Do przystanku mam 10 minut drogi spacerem, pod pracą tramwaj nie dojeżdża, bo od roku remontują tory i końca nie widać i znów albo bym musiała iść 1o minut na piechotę albo czekać na autobus zastępczy. To już jest 20 minut czyli tyle ile zajmuje mi cała podróż samochodem, a gdzie sama trasa Nie wspomnę już o tym, że mpk lubi się spóźniać lub nie przyjeżdżać. W zimie zimno, w lecie upał. Komunikacja międzymiastowa to tak samo dramat. Jak ktoś mieszka w mniejszym mieście to już w ogóle. Przystanki na wypiz*** i trzeba naginać całe miasto, autobusy i pociągi jeżdżą 3 na krzyż w ciągu dnia, więc ja nie wiem jak sobie bez auta radzić

Wrocław to jest "w remontach" od co najmniej 20 lat
mam takie wspomnienie, jak przyjezdzamy do Wrocławia w lipcu na Festiwal filmowy (Nowe Horyzonty), i na przystanku pod PKP pytamy sie starszej pani jakim trwmwajem dojechac na ulice Grunwaldzką bodajże, a ta taka wk...ona mowi,że ona juz sama nie wie co gdzie jeździ, bo WSZEDZIE ROZKOPANE CAłE MIASTO

A propos tematu parkingów- to w moim miescie bywają remonty parkingów i dróg osiedlowych i po kazdym takim remoncie jest tych miejsc parkingowych MNIEJ.
Bo np. jak wczesniej auta parkowaly na skos wjezdzajac na metr po niskim krawezniku na trawniczek (taki zadeptany i stary i kawal jeszcze za nim terenu (czesto pagorkowatego), to po remoncie moga sie ustawic tylko wzdłuż- bo krawęnik na 20 cm.

[meliandra]

[1=1ce31337bafe4ce50f62519 e721d2985132c01a5_6111b3a 307338;88657436]Zakupy z dowozem, czy okazjonalna taksówka to jednak tańsze niż kupno i utrzymanie samochodu.
W dużych miastach osoba bez dzieci jest w stanie żyć bez samochodu. I z lekka trąci absurdem, jak ktoś ma 25 lat, mieszka np w katowicach, gdzie tramwajem czy busem dojedzie się wszędzie, i koniecznie chce mieć samochód, żeby nim dojeżdżać do swojej pracy za płacę minimalną. Ale takie dyskusje (o samochodach i konieczności ich posiadania) już były na wizażu, i zawsze kończyły się burzą w szklance wody i pyskówkami [/QUOTE]


To, że kogoś za bardzo nie stać na samochód, a ma to zupełnie inna kwestia. To, że się mieszka w dużym mieście i że wszędzie można dojechać tramwajem i autobusem nie oznacza, że to jest szybkie i komfortowe. Komunikacja miejska często się spóźnia, nie przyjeżdża wcale, nie jest za darmo, często żeby gdzieś dojechać trzeba się przesiadać, bo nie ma bezpośredniej linii, zajmuje zdecydowanie więcej czasu, jest w niej za zimno lub za gorąco, ludzie śmierdzą i nie potrafią się zachować, więc dla mnie auto i tak wygrywa

[1ce31337bafe4ce50f62519e721d2985132c01a5_6111b3a307338]

Ok, ale dyskusja zaczęła się od bloku bez parkingu. Powiedzmy, że mam do wyboru 2 mieszkania w identycznej cenie, i na droższe mnie nie stać:
-mikroapartament bez kuchni
-mieszkanie ciut większe, z normalną kuchnią, ale bez parkingu pod blokiem


Jako osoba bez auta, wybieram bez namysłu opcję nr 2. I skoro są chętni na mikrokawalerki bez kuchni, przedpokoju; to pewnie znajdą się chętni na tanie lokum bez parkingu.

[abiblabla]

To ciekawe, ze narzekacie ze komunikacja miejska nie przyjezdza na czas, podczas gdy wszyscy obcokrajowcy ktorzy opowiadali mi o swojej wycieczce do Polski, byli zachwyceni komunikacja miejska. Tym ze przyjezdza na czas i ze istnieje rozklad jazdy (bo okazuje sie ze nie wszedzie tak jest, a mowie tu o "krajach zachodnich"). Oczywiscie turysci objezdzaja najbardziej popularne lokalizacje, ta ich opinia niekoniecznie przeklada sie na mniejsze miejscowosci. Ja sama rowniez mam bardzo pozytywne doswiadczenia jesli chodzi o czasowosc autobusow, ale moze byc to specyfika miasta w ktorym sie wychowalam. I mowie oczywiscie o komunikacji miejskiej, nie miedzymiastowej. Natomiast smrod pasazerow i niedostosowana klimatyzacja to inna sprawa

[Atavish]

Napisane przez Pantegram

Dodatkowe miejsca naziemne uważam za wręcz niezbędne, a nie "sprzyjające samochodzie"...
A co, jeśli kogoś odwiedza rodzina z innego miasta - to czym mają jechać? Może pociągiem, którym jedzie się 3x dłużej, a do stacji i ze stacji też trzeba czymś dojechać, co również bywa problemem, bo na malutkich wsiach dojazd do stacji potrafi być bardzo słaby czy wręcz nieistniejący (czasem po prostu kilka km musisz na piechotę przejść)?

Takie miejsca dla gości są też wręcz niezbędne, jak przyjeżdża kurier i potrzebuje rozpakować coś dużego - np. meble czy telewizor, które zamawiasz z dostawą do domu...

Nie musi być ich dużo, bo to nie są codzienne sytuacje, i mogą być np. płatne, by nie zajmowali ich mieszkańcy do codziennego parkowania - jednak powinny być zaplanowane, tak samo jak miejsca dla niepełnosprawnych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:21 ----------

Wiesz, tylko w Polsce to możesz sobie zrezygnować z auta, jak masz mieszkanie w dużym mieście w dobrej lokalizacji, zazwyczaj za te straszne 10k+ zł/m2...
Osobiście nie chciałam domu czy mieszkania na przedmieściach, tylko kupiłam drogie mieszkanie w centrum bo wiem, że na przedmieściu bez samochodu to jak bez ręki, ale przecież nie każdego stać na takie mieszkanie czy nawet zamawianie zakupów z dowozem czy taksówki, więc gadanie, że każdy powinien funkcjonować bez samochodu, bo ja tak robię, to byłaby arogancja...

Osobiście nie używam samochodu i myślałam podobnymi kategoriami co Ty, ale to dość aroganckie nie myśleć o ludziach, którzy mieszkają na wyowiach z beznadziejnym transportem publicznym i po prostu nie chcą np. 2h dziennie dojeżdżać w 1 stronę (autem 40 min)...

Transport międzymiastowy w PL też leży i kwiczy, kolej jest bardzo wolna jak na standardy europejskie i często bardziej opłaca się już polecieć gdzieś samolotem czy właśnie samochodem, niż pociągiem, co jest IMO dość ponurym absurdem przy stosunkowo niewielkich odległościach, z jakimi mamy do czynienia w Polsce (kilkaset km z jednego końca kraju na drugi)...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiem skąd pomysł, że nie myślę o osobach wykluczonych transportowo. Myślę. I dlatego uważam, że środki które ładuje się w infrastrukturę samochodową powinno się inwestować w transport zbiorowy. Zarówno lokalny (komunikacja miejska), jak i połączenia kolejowe (remonty linii aby była możliwa większą prędkość, tworzenie nowych połączeń z naciskiem właśnie na małe wykluczone miejscowości i nowe składy).
Oczywiście to wszystko są wielomilionowe inwestycje które trzeba robić na przestrzeni lat i się ich trzymać. Do tego to wymaga gruntownej zmiany w podejściu zarówno osób rządzących jak i społeczeństwa.
Po prostu nie chciałam pozwalać już do końca wątku o deweloperce transportem.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 11:19 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ----------

Napisane przez abiblabla

Sa nawet jakies miasta europejskie (np. Madryt? Berlin chyba tez) do ktorych juz od kilku lat jest zakaz wjazdu samochodami nie spelniajacymi norm ekologicznych. Do tego w niektorych miastach niezaleznie od typu samochodu przysluguje ci mozliwosc poruszania sie w nim w dni parzyste lub nieparzyste, zaleznie od rejestracji. Wszystko po to by ukrocic zakorkowywanie i zanieczyszczanie miast. No i jakos to dziala. (Nie pamietam niestety gdzie o tym slyszalam, niech mnie ktos poprawi jesli sie pomylilam.)

Gdzies mi ostatnio mignal artykul o jakims miescie w Polsce w ktorym transport publiczny jest darmowy (nie wchodzilam w artykul wiec nie jestem pewna). Niekoniecznie wszedzie musi byc darmowy, ale umowmy sie - transport publiczny w Polsce nie zacheca. Dopoki nie stanie sie atrakcyjny cenowo i wygodny podejscie do potrzeby posiadania samochodu ciezko bedzie zmienic.

To z dniami parzystymi/nieparzystymi yo rozwiązanie z Paryża z tego co kojarzę.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

[abiblabla]

Wiecie, generalnie w Polsce jest wiele problemow organizacyjnych, a jednym z nich jest brak myslenia dlugofalowego. Praktycznie zlikwidowano zawod urbanisty, nie planuje sie miast, wszystko podlega rzadzacym ktorzy dzis sa, a jutro moze ich nie byc, (nikt ich z tego potem nie rozlicza) oraz deweloperom od ktorych miasta nie wymagaja wlasciwie niczego procz wybudowania mieszkaniowki tam gdzie Miejscowy Plan (MPZP) przewiduje mieszkaniowke. Nowe osiedla sa ubogie w uslugi, ubogie w zielen, ubogie w infrastrukture.
Praktycznie nikogo z rzadzacych nie interesuje, aby o to zadbac.

[Sally1642]

Oj tak. Byleby tylko upchnąć jak najwięcej mieszkań na jak najmniejszej powierzchni by $$$ się zgadzała. Powycinać wszystkie drzewa (bo po co to komu) i wcisnąć jakąś imitację placu zabaw (patrz załącznik) by móc napisać na stronie dewelopera że miejsce przyjazne rodzinom z dziećmi

[1ce31337bafe4ce50f62519e721d2985132c01a5_6111b3a307338]

Ten placyk zabaw mi się z więzieniem skojarzył. Za karę można tam dziecko zamknąć

[meliandra]

Napisane przez Sally1642

Oj tak. Byleby tylko upchnąć jak najwięcej mieszkań na jak najmniejszej powierzchni by $$$ się zgadzała. Powycinać wszystkie drzewa (bo po co to komu) i wcisnąć jakąś imitację placu zabaw (patrz załącznik) by móc napisać na stronie dewelopera że miejsce przyjazne rodzinom z dziećmi

Bo to jest właśnie tytułowa patodeweloperka. Zrobić guano byle tylko się nachapać. Po co parking, plac zabaw, jakaś zielona przestrzeń. Najlepiej blok na bloku żeby sobie z sąsiadami w okna zaglądać

[kasiunia788742]

[1=1ce31337bafe4ce50f62519 e721d2985132c01a5_6111b3a 307338;88657530]Ok, ale dyskusja zaczęła się od bloku bez parkingu. Powiedzmy, że mam do wyboru 2 mieszkania w identycznej cenie, i na droższe mnie nie stać:
-mikroapartament bez kuchni
-mieszkanie ciut większe, z normalną kuchnią, ale bez parkingu pod blokiem


Jako osoba bez auta, wybieram bez namysłu opcję nr 2. I skoro są chętni na mikrokawalerki bez kuchni, przedpokoju; to pewnie znajdą się chętni na tanie lokum bez parkingu.[/QUOTE]

Ale to na pewno nie byłoby tak tylko zamiast parkingu kolejny blok z mikroapartakentami aby jak najwiecej zarobić.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Pantegram]

[1=1ce31337bafe4ce50f62519 e721d2985132c01a5_6111b3a 307338;88657436]Zakupy z dowozem, czy okazjonalna taksówka to jednak tańsze niż kupno i utrzymanie samochodu.
W dużych miastach osoba bez dzieci jest w stanie żyć bez samochodu. I z lekka trąci absurdem, jak ktoś ma 25 lat, mieszka np w katowicach, gdzie tramwajem czy busem dojedzie się wszędzie, i koniecznie chce mieć samochód, żeby nim dojeżdżać do swojej pracy za płacę minimalną. Ale takie dyskusje (o samochodach i konieczności ich posiadania) już były na wizażu, i zawsze kończyły się burzą w szklance wody i pyskówkami [/QUOTE]Jak mieszkasz w spoko lokalizacji to tak, ale weź pod uwagę, że inną cenę zapłaci za taksówkę osoba, co ma 5km/10 min do centrum, a zupełnie inną ktoś, kto mieszka pod miastem albo w 2. strefie taxi (czyli dzielnice daleko od centrum, na granicy miasta)... Wtedy wjeżdża taryfa podmiejska, czyli cena za kurs x2, gdzie i tak ze względu na ilość km (kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt) zapłacisz więcej
Taryfa nocna? Kolejna cena x2... Aż się odechciewa z domu wychodzić.

A jedzenia to często nawet nie dowożą, jak mieszkasz pod miastem, więc nawet gdybyś nie miała co robić z hajsem, to jednak mieszkając pod miastem bez samochodu jest trudniej - i to dużo trudniej... Im mniejsza miejscowość, tym gorzej.

Tak więc o ile ja uważam, że na samochodzie jak najbardziej można i warto zaoszczędzić, jeśli masz taką możliwość (powiem nawet wprost: nie wiem, czy bym uzbierała wkład własny na mieszkanie, gdybym miała utrzymanie samochodu na karku - pewnie jakieś grosze w porównaniu z tym, co udało mi się odłożyć), tak biorę też poprawkę na to, że według mnie to jednak nie każdy ma możliwość zrezygnować z auta.

Jeśli pochodzisz z dużego miasta, stać Cię na wynajem w sensownej dzielnicy - jak najbardziej wymieniłabym auto na rower, zbiorkom + taxi... Gdybym jednak pochodziła z małej miejscowości, a byłabym przywiązana do rodziny, często ją odwiedzała - auto mogłoby być bardziej ekonomiczne. Trzeba przeliczyć pod siebie.

Chociaż z pewnością są i osoby, i pewnie całkiem dużo, które mogłyby spokojnie zrezygnować z samochodu, bo jego utrzymanie nie za bardzo się kalkuluje, a tego nie robią, chociaż to rujnuje ich finanse - ale wygrywa wygoda i powody emocjonalne... No ale to nie wątek o tym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[5e174d638782fcc6bf92aea81c4f77463b6907f9_631a73f229d31]

[1=1ce31337bafe4ce50f62519 e721d2985132c01a5_6111b3a 307338;88657784]Ten placyk zabaw mi się z więzieniem skojarzył. Za karę można tam dziecko zamknąć [/QUOTE]

Napisane przez Sally1642

Oj tak. Byleby tylko upchnąć jak najwięcej mieszkań na jak najmniejszej powierzchni by $$$ się zgadzała. Powycinać wszystkie drzewa (bo po co to komu) i wcisnąć jakąś imitację placu zabaw (patrz załącznik) by móc napisać na stronie dewelopera że miejsce przyjazne rodzinom z dziećmi

Napisane przez meliandra

Bo to jest właśnie tytułowa patodeweloperka. Zrobić guano byle tylko się nachapać. Po co parking, plac zabaw, jakaś zielona przestrzeń. Najlepiej blok na bloku żeby sobie z sąsiadami w okna zaglądać

Prawo budowlane wymusza postawienie placu zabaw, jednak nie ma definicji placu zabaw, więc postawienie pseudo "huśtawki" jest wystarczające z prawnego punktu widzenia

[Pantegram]

Napisane przez abiblabla

To ciekawe, ze narzekacie ze komunikacja miejska nie przyjezdza na czas, podczas gdy wszyscy obcokrajowcy ktorzy opowiadali mi o swojej wycieczce do Polski, byli zachwyceni komunikacja miejska. Tym ze przyjezdza na czas i ze istnieje rozklad jazdy (bo okazuje sie ze nie wszedzie tak jest, a mowie tu o "krajach zachodnich"). Oczywiscie turysci objezdzaja najbardziej popularne lokalizacje, ta ich opinia niekoniecznie przeklada sie na mniejsze miejscowosci. Ja sama rowniez mam bardzo pozytywne doswiadczenia jesli chodzi o czasowosc autobusow, ale moze byc to specyfika miasta w ktorym sie wychowalam. I mowie oczywiscie o komunikacji miejskiej, nie miedzymiastowej. Natomiast smrod pasazerow i niedostosowana klimatyzacja to inna sprawa

W Warszawie (o innych miastach się nie wypowiem, bo w nich nie mieszkam) komunikacja miejska jest IMO rewelacyjna, a ceny są naprawdę przystępne - zwłaszcza dla studentów czy mieszkańców 1. strefy zarejestrowanych jako płacący podatki... Jest wtedy zniżka i osoby do 26 r.ż płacą niecałe 42 zł/msc (przy bilecie kwartalnym) - dla osób starszych cena rośnie x2...
Nie da się w tej cenie utrzymać samochodu, a mieszkając w dobrze skomunikowanej dzielnicy głównym problemem są korki (w których jak jedziesz autem, to też stoisz), bo autobusy/tramwaje jeżdżą co 5-15 min, do tego metro, Veturilo i można spokojnie i bez samochodu komfortowo się przemieszczać.

Tylko taka gwiazdka... O ile po centralnych dzielnicach jeżdżą nowe, klimatyzowane busy, tak jak widzisz jakiś stary, rozklekotany bus czy tramwaj, to od razu niestety wiadomo, że on jedzie na obrzeża Obrzeżne dzielnice są dość mocno komunikacjnie dyskryminowane - wysyłają tam starsze pojazdy, często bez działającej klimy na "dobicie", kursy są rzadziej (co 15-30 min zamiast co 5-15 min) i częściej się spóźniają (co blisko centrum zdarza się albo rzadko, albo jest niemal nieodczuwalne, bo masz i tak ze 3 alternatywne metody dojazdu zazwyczaj).

A dla dzieci w wieku szkolnym, seniorów, honorowych dawców krwi i kombatantów zbiorkom jest za darmo i to chyba?? w całej Polsce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:02 ---------- Poprzedni post napisano o 21:00 ----------

Napisane przez Sally1642

Oj tak. Byleby tylko upchnąć jak najwięcej mieszkań na jak najmniejszej powierzchni by $$$ się zgadzała. Powycinać wszystkie drzewa (bo po co to komu) i wcisnąć jakąś imitację placu zabaw (patrz załącznik) by móc napisać na stronie dewelopera że miejsce przyjazne rodzinom z dziećmi

Jakie to jest smutne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monia284]

Napisane przez Pantegram

W Warszawie (o innych miastach się nie wypowiem, bo w nich nie mieszkam) komunikacja miejska jest IMO rewelacyjna, a ceny są naprawdę przystępne - zwłaszcza dla studentów czy mieszkańców 1. strefy zarejestrowanych jako płacący podatki... Jest wtedy zniżka i osoby do 26 r.ż płacą niecałe 42 zł/msc (przy bilecie kwartalnym) - dla osób starszych cena rośnie x2...
Nie da się w tej cenie utrzymać samochodu, a mieszkając w dobrze skomunikowanej dzielnicy głównym problemem są korki (w których jak jedziesz autem, to też stoisz), bo autobusy/tramwaje jeżdżą co 5-15 min, do tego metro, Veturilo i można spokojnie i bez samochodu komfortowo się przemieszczać.

Tylko taka gwiazdka... O ile po centralnych dzielnicach jeżdżą nowe, klimatyzowane busy, tak jak widzisz jakiś stary, rozklekotany bus czy tramwaj, to od razu niestety wiadomo, że on jedzie na obrzeża Obrzeżne dzielnice są dość mocno komunikacjnie dyskryminowane - wysyłają tam starsze pojazdy, często bez działającej klimy na "dobicie", kursy są rzadziej (co 15-30 min zamiast co 5-15 min) i częściej się spóźniają (co blisko centrum zdarza się albo rzadko, albo jest niemal nieodczuwalne, bo masz i tak ze 3 alternatywne metody dojazdu zazwyczaj).

A dla dzieci w wieku szkolnym, seniorów, honorowych dawców krwi i kombatantów zbiorkom jest za darmo i to chyba?? w całej Polsce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:02 ---------- Poprzedni post napisano o 21:00 ----------

Jakie to jest smutne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak w Warszawie na komunikacje miejska i w sumie tak samo w okolicy Warszawy nie moge narzekac Tylko te obrzeza sa gorzej traktowane, czeste tez spoznienia autobusow (moj chlopak zna to z doswiadczenia) i ogolnie sporo gorszy dojazd tam od niego. To by mogli poprawic. Reszta bardzo dobra.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[jo@n@]

Napisane przez Pantegram

W Warszawie (o innych miastach się nie wypowiem, bo w nich nie mieszkam) komunikacja miejska jest IMO rewelacyjna, a ceny są naprawdę przystępne - zwłaszcza dla studentów czy mieszkańców 1. strefy zarejestrowanych jako płacący podatki... Jest wtedy zniżka i osoby do 26 r.ż płacą niecałe 42 zł/msc (przy bilecie kwartalnym) - dla osób starszych cena rośnie x2...
Nie da się w tej cenie utrzymać samochodu, a mieszkając w dobrze skomunikowanej dzielnicy głównym problemem są korki (w których jak jedziesz autem, to też stoisz), bo autobusy/tramwaje jeżdżą co 5-15 min, do tego metro, Veturilo i można spokojnie i bez samochodu komfortowo się przemieszczać.

Tylko taka gwiazdka... O ile po centralnych dzielnicach jeżdżą nowe, klimatyzowane busy, tak jak widzisz jakiś stary, rozklekotany bus czy tramwaj, to od razu niestety wiadomo, że on jedzie na obrzeża Obrzeżne dzielnice są dość mocno komunikacjnie dyskryminowane - wysyłają tam starsze pojazdy, często bez działającej klimy na "dobicie", kursy są rzadziej (co 15-30 min zamiast co 5-15 min) i częściej się spóźniają (co blisko centrum zdarza się albo rzadko, albo jest niemal nieodczuwalne, bo masz i tak ze 3 alternatywne metody dojazdu zazwyczaj).

A dla dzieci w wieku szkolnym, seniorów, honorowych dawców krwi i kombatantów zbiorkom jest za darmo i to chyba?? w całej Polsce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:02 ---------- Poprzedni post napisano o 21:00 ----------

Jakie to jest smutne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiem jak w innych miastach ale w Bydgoszczy za darmo dla dzieci nie jest. Ale jest opcja karty miejskiej ważnej rok za 100 zł lub miesięcznie 10 zł.

[kasiunia788742]

Napisane przez jo@n@

Nie wiem jak w innych miastach ale w Bydgoszczy za darmo dla dzieci nie jest. Ale jest opcja karty miejskiej ważnej rok za 100 zł lub miesięcznie 10 zł.

Co i tak jest niską kwotą



Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Atavish]

Napisane przez jo@n@

Nie wiem jak w innych miastach ale w Bydgoszczy za darmo dla dzieci nie jest. Ale jest opcja karty miejskiej ważnej rok za 100 zł lub miesięcznie 10 zł.

W Łodzi jest to 10 zł miesięcznie dla dzieci od 4 lat do ukończenia szkoły podstawowej. Później to już 48 zł (ulgowy).


Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

[kasiunia788742]

Napisane przez Atavish

W Łodzi jest to 10 zł miesięcznie dla dzieci od 4 lat do ukończenia szkoły podstawowej. Później to już 48 zł (ulgowy).


Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

To w Bydgoszczy maksymalne do 20 roku życia a więc długo.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka