Problemy pierwszego świata + ot, część 4.

[this_witch]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;88619005]ja od jakiegoś czasu też lubię śluby i wesela można się odwalić, potańczyć, pogadać, pośmiać się... no kurde, stara się robię, ale lubię [/QUOTE]Ja jestem próżna, więc lubię to planowanie kreacji i całego looku z wyprzedzeniem. Poza tym, spotkać się z ludźmi, napić się, pożartować, jak najbardziej. Mimo, że wesela to niekoniecznie moje klimaty.

Sent from my ONEPLUS A6013 using Tapatalk

[ateris]

Bardzo chętnie poszłabym na jakieś wesele. Potańczyć, pojeść dobre rzeczy bezkarnie o 3 w nocy Ale musi być dobra ekipa. Dlatego najlepsze są wesela znajomych, a nie rodziny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_medianoche]

Ja się lubię odstrzelić bez powodu i tak wyjść z domu jak mam dobry dzień

[Monia284]

Ja srednio lubie wesela. Lubie sie bawic, ale coz wesela u nas to czesto byly z osobami z rodziny, za ktorymi srednio przepadam. Do tego najgorzej jak wypadlo, ze np moj chlopak nie mogl isc i szlam sama. Trudno zaden wstyd, ale wiadomo ze lepiej bawie sie z nim. Zwlaszcza ze czasami ludzie sa sztywni i jak jest sie samej to juz sie bardzo nie potanczy. Chociaz sa wyjatki i czasem prosili do tanca mimo ze nie znali. Nie w ramach podrywu, a tak po prostu. Mysle ze nawet jak idzie sie z chlopakiem to fajnie tez potanczyc z kims innym. To zadna zdrada. Przynajmniej ja mam takie podejscie i nie bylam zazdrosna jak tez moj chlopak czasem zatanczyl z kims innym.

No a ludzie wtedy poznaja sie tez, integruja. Lubie tez pogadac przy stole, ale tu tak samo. Czasem sztywne osoby i rozmowa nie szla. Ja tez raczej jestem introwetykiem, ale jak druga osoba jest otwarta to chetnie pogadam. Lubie poznawac nowych ludzi. Moze nie jestem dusza towarzystwa i nie gadam nagle z wszystkimi ale cokolwiek buzie otworzyc lubie. Za to jedzenie na weselu no lubie Jednak najmilej wspominam wesele wujka. Wzial slub z Ukrainka (bardzo mila kobieta). Wesele bylo w restauracji jeszcze przed pandemia. Wesele polsko - ukrainskie, byli tez Ukraincy. Troche sie wypilo ale Ci Ukraincy tam akurat tacy fajni, dalo sie pogadac. Do tego dobra muzyka, kazdy na luzie sie bawil. Bardzo mi sie podobalo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_medianoche]

Ja z tych nietańczących. Pewnie za mną byłoby sztywno. Tańczyłam tylko i wyłącznie na milondze, nie pamiętam już nawet kroków, ale to jest jedyny taniec, który toleruję. Najlepiej z jakimś starym dziadkiem. Im starszy tym lepszy!

Najlepiej to się bawię na koncertach albo jakiś spektaklach. Nic nie poradzę, sztywniak ze mnie. Właśnie do opery albo na balet to ja się odstrzelę jak szczur na otwarcie kanału. Ale na wesele to już nie.

[Monia284]

Napisane przez _medianoche

Ja z tych nietańczących. Pewnie za mną byłoby sztywno. Tańczyłam tylko i wyłącznie na milondze, nie pamiętam już nawet kroków, ale to jest jedyny taniec, który toleruję. Najlepiej z jakimś starym dziadkiem. Im starszy tym lepszy!

Najlepiej to się bawię na koncertach albo jakiś spektaklach. Nic nie poradzę, sztywniak ze mnie. Właśnie do opery albo na balet to ja się odstrzelę jak szczur na otwarcie kanału. Ale na wesele to już nie.

No niby tak ale mozna nie tanczyc a chociaz pogadac Jak dla mnie np bylo sztywno bo ani ludzie nie bardzo chcieli tanczyc albo tylko miedzy soba i np przy stole tez nie gadali. Taki brak integracji. Maja do tego prawo ale raczej wspominam takie wesela zle. Wtedy ok jak jestem z chlopakiem to moge nadal sie w miare dobrze bawic z nim, ale to nie bedzie nadal tak dobra zabawa jakby byla gdyby ludzie sie integrowali. Do niczego nie zmuszam, ale tak odbieram dobre wesele osobiscie ze ludzie sie integruja. Z samym chlopakiem to moge bawic sie w klubie, a na weselu to fajnie poznac sie i poszalec, ale oczywiscie szanuje inne podejscie. Zwlaszcza ze tutaj kazdy w jakis sposob zna panne mloda i fajnie sie poznac. Na jednym weselu np poznalam fajna dziewczyne, kolezanke panny mlodej. Okazalo sie ze swiat jest maly i ona wychowala sie na wsi blisko mojej babci blisko Podlasia a teraz mieszka w moim miescie kolo Warszawy Tak ze nawet jak sie nie tanczy to czasem mozna pogadac. Nigdy nie wiadomo czasem mozna poznac kogos fajnego.

Ja srednio tancze, nic wymyslnego, ale na weselu mysle, ze malo kto zwraca uwage. To po prostu zabawa. Koncerty lubie. Niestety moj chlopak srednio, wiec nawet jak na jakims ze mna jest to jak na sciecie i raczej nie lubi dlugo na nich byc, ale co zrobic. Za to z kolezankami czesto bylo super na koncertach, nawet na tych miejskich W operze przyznam sie ze nie bylam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Dołączam do nielubiących ślubów/wesel. Byłam na 2 weselach w życiu, na których się dobrze bawiłam - bo nie było ani jednej piosenki disco polo i żadnych głupich zabaw/oczepin.
I w sumie to nie odwalałam się na wesela. Na ostatnim miałam sukienkę z lumpa za 30 zł i buty, które mam z 5 lat, ale rzadko w nich chodzę

[this_witch]

Ja się dobrze bawię jeśli to wesela przyjaciół, do rodziny nie chodzę.

Sent from my ONEPLUS A6013 using Tapatalk

[Monia284]

Napisane przez this_witch

Ja się dobrze bawię jeśli to wesela przyjaciół, do rodziny nie chodzę.

Sent from my ONEPLUS A6013 using Tapatalk

No u mnie na weselu tej kolezanki bylo bardzo fajnie Jednak nie mam czesto takich wesel. Ostatnio mialam z 6-7 lat temu jej wesele, potem wujka z 3 lat temu, a tak nie mialam.

Co do muzyki to dla mnie disco polo moze byc. Jednak te inne hity zarowno starsze i nowsze sa dla mnie lepsze i tak bylo u kolezanki. Bardzo fajnie bylo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

Ja jestem w takim wieku, że wśród znajomych wesela mam teraz non stop

Sent from my ONEPLUS A6013 using Tapatalk

[Monia284]

Napisane przez this_witch

Ja jestem w takim wieku, że wśród znajomych wesela mam teraz non stop

Sent from my ONEPLUS A6013 using Tapatalk

No ja mam 29 lat ale nie mam tez ogromnego grona znajomych. Raczej nieduze a bliskie osoby. Tak sie ulozylo, ale nie narzekam, bo raczej jestem introwertyczka i wole male grono ale takie naprawde bliskie. Dlatego tak to sie uklada. Zreszta mam tez dalszych znajomych i brali wesela, ale raczej nie zapraszali mnie jako dalszej znajomej i sie nie dziwie. Te najblizsze mi osoby mnie zapraszaja a ze to jest mniejsze grono to nie jest to non stop. Mam tez osoby w moim wieku i starsze ktore nadal nie sa po slubie, wiec nie ma az takiego wysypu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_medianoche]

Jak byłam młodsza to się czasem czułam takim wyrzutkiem, bo nie chodziłam na dyskoteki ani do klubów. Nie bawię się tam. Muzyka mnie wkur..., wszystko mnie tam wku... Faceci są obleśni, drinki kosztują fortunę, nie tańczę. Na biesiadzie w afrykańskiej wiosce to już bym się lepiej bawiła

PPŚ czuję poczucie winy, bo nie ćwiczyłam cardio w salonie. Mam PMS, bolą mnie cycki. Nie dam rady ćwiczyć. Taką sobie zrobiłam rutynę, że staram się ćwiczyć codziennie albo co drugi dzień. I jak sobie odpuszczę raz czy dwa, to czuję takie poczucie winy jakbym sobie autentycznie krzywdę robiła.

---------- Dopisano o 18:42 ---------- Poprzedni post napisano o 18:41 ----------

U mnie ludzie biorą ślub pod koniec trzydziestki. Rodzinę zakładają jak im stuknie czterdziestka.

[Monia284]

Napisane przez _medianoche

Jak byłam młodsza to się czasem czułam takim wyrzutkiem, bo nie chodziłam na dyskoteki ani do klubów. Nie bawię się tam. Muzyka mnie wkur..., wszystko mnie tam wku... Faceci są obleśni, drinki kosztują fortunę, nie tańczę. Na biesiadzie w afrykańskiej wiosce to już bym się lepiej bawiła

PPŚ czuję poczucie winy, bo nie ćwiczyłam cardio w salonie. Mam PMS, bolą mnie cycki. Nie dam rady ćwiczyć. Taką sobie zrobiłam rutynę, że staram się ćwiczyć codziennie albo co drugi dzień. I jak sobie odpuszczę raz czy dwa, to czuję takie poczucie winy jakbym sobie autentycznie krzywdę robiła.

---------- Dopisano o 18:42 ---------- Poprzedni post napisano o 18:41 ----------

U mnie ludzie biorą ślub pod koniec trzydziestki. Rodzinę zakładają jak im stuknie czterdziestka.

Niepotrzebnie sie tak czulas. Ja ze znajomymi do klubow tez za bardzo nie chodzilam. Domowki tez niekoniecznie, bo nie do konca moje otoczenie lubilo. Bardziej jakies spotkanie z przyjaciolka, spacer. Mnie to nie przeszkadza. Sam fakt spotkania jest fajny i bardzo to lubie. Od niedawna moze zdarza sie ze pojde do przyjaciol i napijemy sie. No powiedzmy domowka nawet jak w 3 osoby i bardziej alkohol i ogladanie czegos smiesznego. Nie jakies tance :-D No ale jest tez fajnie. Z chlopakiem zdarzylo mi sie pojsc do klubu czy z kolezankami ale to rzadko. Co tydzien na pewno by mi sie nie chcialo chodzic :-D Tez nie jestem az tak imprezowa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dziewczyna_na_progu]

Napisane przez _medianoche

:

PPŚ czuję poczucie winy, bo nie ćwiczyłam cardio w salonie. Mam PMS, bolą mnie cycki. Nie dam rady ćwiczyć. Taką sobie zrobiłam rutynę, że staram się ćwiczyć codziennie albo co drugi dzień. I jak sobie odpuszczę raz czy dwa, to czuję takie poczucie winy jakbym sobie autentycznie krzywdę robiła.[COLOR="Silver"]

Włącz 20 minut jakiegoś rozciągania, jeśli dasz radę przy bólu. Można odhaczyć zrobiony trening, a nie umęczysz się przy tym.

Ja wesela lubię, chociaż stresuje mnie obecność fotografa i kamerzysty. Tak naprawdę fajnie można potańczyć po północy, gdy wszyscy są bardziej wyluzowani, a nie tylko patrzą, żeby loczek się nie wymknął z koka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Leszczynowa]

Mi się chce spać na weselach Góra do północy mogę wytrzymać.
Nie wiem jak na studiach byłam w stanie chodzić czasami do klubów (chociaż niezbyt mi się to podobało). Teraz pewnie strasznie bym się tym męczyła.

[Monia284]

Ja roznie. Jak jest fajna zabawa to i do 5 rano na weselu wytrzymam. Jak slabo to wlasnie gora ta 1 w nocy i chce sie ewakuowac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_medianoche]

Napisane przez dziewczyna_na_progu

Włącz 20 minut jakiegoś rozciągania, jeśli dasz radę przy bólu. Można odhaczyć zrobiony trening, a nie umęczysz się przy tym.

Ja wesela lubię, chociaż stresuje mnie obecność fotografa i kamerzysty. Tak naprawdę fajnie można potańczyć po północy, gdy wszyscy są bardziej wyluzowani, a nie tylko patrzą, żeby loczek się nie wymknął z koka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Próbowałam się rozciągać rano i cycki krzyczą, że nie. Jak mam PMS to mam wrażenie, że moje cycki ważą 10kg i śpię wtedy w luźno zapiętym staniku.

Jak jestem wyjątkowo niefotogeniczna. Wszyscy mi mówią, że na zdjęciach wyglądam inaczej niż w realu. Nawet na profesjonalnych zdjęciach na konferencji w pracy wyglądałam jak zbiegły kryminalista. Każde moje selfie wygląda jak mug shot.

A jak byłam u rodziców, to pozabierałam swoje zdjęcia z dzieciństwa. Niektóre tylko i większość zostawiłam u nich. I jak patrzę na moje zdjęcia klasowe i z czasów nastoletnich, nie byłam wcale brzydką zakałą. Modelką nie jestem, ale ludzi nie straszyłam. I matko, jaka ja byłam zakompleksiona. Na zdjęciach to widać. Miałam głupie koleżanki, które zawsze sobie robiły ze mnie pośmie...ujki, bo byliśmy biedni i zawsze miałam ciuchy po kimś. Całe życie w t-shirtach i długich spodniach, bo wmówiłam sobie, że mam grube nogi.

Potem poznałam znajomą, która zawsze była radosna i miała wszystko gdzieś. Ona mi tak wybiła z głowy wszystkie kompleksy, że od razu zaczęłam chodzić w sukienkach. Zawsze jak na nią wpadnę na mieście to jej dziękuję, bo gdyby nie ona, to bym całe życie przechodziła w bluzach i jeansach. Teraz ja przejęłam jej stery. Jak ktoś ma kompleksy to mu robię pranie mózgu

[czekooczekolada]

Napisane przez _medianoche

PPŚ ja chyba nie byłam na żadnym ślubie od czasów dzieciństwa. Nie lubię. Zawsze się wymiguję, znajdę powód, żeby mnie tam nie było. Pójście na ślub to jest moja katorga.

kocham
nieprzerwanie od X lat mamy przynajmniej jedno rocznie, często po 2-3.
Zostało mi jeszcze ostatnie wesele znajomej, reszta to w rodzinie męża - ale akurat lubię wesela w jego rodzinie.

[Monia284]

Napisane przez czekooczekolada

kocham
nieprzerwanie od X lat mamy przynajmniej jedno rocznie, często po 2-3.
Zostało mi jeszcze ostatnie wesele znajomej, reszta to w rodzinie męża - ale akurat lubię wesela w jego rodzinie.

To faktycznie duzo.

Jakbym miala tak duzo to nie wiem czy sama bym sie nie wymigiwala. Ok jak nie jest sztywno i ludzie sie bawia to i ja moge sie dobrze bawic. Czesto bylo jednak sztywno lub zbyt mocno podpici wujkowie. Dlatego wole jednak jak wesela sa rzadko :-D Do tego to duzy wydatek nie ukrywam i tak to jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[czekooczekolada]

Napisane przez Monia284

To faktycznie duzo.

Jakbym miala tak duzo to nie wiem czy sama bym sie nie wymigiwala. Ok jak nie jest sztywno i ludzie sie bawia to i ja moge sie dobrze bawic. Czesto bylo jednak sztywno lub zbyt mocno podpici wujkowie. Dlatego wole jednak jak wesela sa rzadko :-D Do tego to duzy wydatek nie ukrywam i tak to jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

fakt, wydatek spory. w rodzinie mojego męża sztywno nie jest, ma zaeiście rozrywkową rodzinkę. u mnie gorzej, ale u mnie się już wesela pokończyły

[Monia284]

Napisane przez czekooczekolada

fakt, wydatek spory. w rodzinie mojego męża sztywno nie jest, ma zaeiście rozrywkową rodzinkę. u mnie gorzej, ale u mnie się już wesela pokończyły

Ok rozumiem. Nom raz na pare lat lub w ostatecznosci raz na rok to ok ale jakbym miala 2-3 razy w roku to by bylo ciezej finansowo. Czasem czlowiek na cos zbiera, a pensji nie ma szalowej a tu jeszcze wydatek wesela. Dlatego dobrze ze az tyle w sumie nie mam, bo pewnie w koncu bym tez zaczela czasem odmawiac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez WhiteCherry

autostrady to jeszcze spoko, bo są regularnie odśnieżane do czarnego asfaltu. Najgorzej na bocznych drogach, zaliczyłam tej zimy poślizg, bo śnieg zalegał nie wjechałam w nic na szczęście, ale trochę się pospinałam

Zimowe, nie oznacza, że na snieg. To rodzaj opon o innym, głębszym bieżniku i innego rodzaju gumy, odpornej na niższe temperatury. Już poniżej 7 stopni "all seasons" wykazują o wiele mniejszą przyczepność ze względu na materiał i o wiele gorsze odprowadzenie wody w przypadku opadów i zalegającej wody- ze wzgledu na płytki bieżnik. Dlatego podczas opadów przy niskich temperaturach jest duża liczba wypadków.
"Zimówki" są "twarde" i mają głęboki o innego rodzaju bieżnik, generują też więcej decybeli.








Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[Ingrid80]

Napisane przez Finlora

Dlatego ja mam całoroczne

Całoroczne są bez sensu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wika82]

Napisane przez Ingrid80

Całoroczne są bez sensu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie się przede wszystkim nie kojarzą z bezpieczeństwem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:20 ---------- Poprzedni post napisano o 22:17 ----------

Napisane przez czekooczekolada

fakt, wydatek spory. w rodzinie mojego męża sztywno nie jest, ma zaeiście rozrywkową rodzinkę. u mnie gorzej, ale u mnie się już wesela pokończyły

Och, moja rodzina też jest rozrywkowa i potrafi się genialnie bawić.

U nas wesela nie było od czasu mojego, czyli już dekadę, więc planowaliśmy zjazd rodzinny na ponad 50 osób we wrześniu 2020, ale pandemia pokrzyżowała szyki.

Szkoda, bo nie wiadomo za jaki czas spotkamy się wszyscy i czy w tym samym składzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez Ingrid80

Całoroczne są bez sensu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeżdżę na nich prawie 2 lata i się sprawdzają, więc dla mnie nie są bez sensu.

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:27 ----------

Napisane przez wika82

Mnie się przede wszystkim nie kojarzą z bezpieczeństwem.

Biorąc pod uwagę tegoroczną zimę - nie narzekam.

[kasiunia788742]

Napisane przez _medianoche

Jak byłam młodsza, nie stać mnie było na sukienki na ślub, dlatego nie chodziłam. Nie miałam się w co ubrać.



Nie lubię ślubów ogólnie. Polskich, irlandzkich, latynoskich. Wszystkich.



I jak patrzę na to, co mają na sobie goście, to nawet moja najbardziej wyjściowa sukienka by się nie nadawała. Rewia mody jak z wybiegu. A, że jestem niewymiarowa (niska, duże cycki, wąskie ramiona, wąska talia) to mało co na mnie pasuje z takich sukienek typu gown. I po co mi to jak zaraz wyjdzie z mody, szkoda mi kasy i będzie leżało w szafie.



I ogólnie to męczą mnie takie przyjęcia i gale. Jakieś duże konferencje, gdzie pół dnia są prezentacje, potem rozdawanie nagród. Nie dla mnie to.

Serio? W ostatnich dwóch latach byłam na weselach i w sumie - jakiegoś szału z ubraniami nie było. Wiele takich standardowych kiecek olowkowych, trochę maksi (w końcu) i trochę kiczowatych. Niektóre moje codzienne kiecki byłyby lepsze niż te innych z wesela

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Rena]

Napisane przez chimay

W tym okresie akurat mnie to w ogóle nie dziwi

Mimo wszystko spodziewalam sie bardziej swiatecznych potraw niz kaszanka i flaki

---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:42 ----------

Napisane przez kasiunia788742

Serio? W ostatnich dwóch latach byłam na weselach i w sumie - jakiegoś szału z ubraniami nie było. Wiele takich standardowych kiecek olowkowych, trochę maksi (w końcu) i trochę kiczowatych. Niektóre moje codzienne kiecki byłyby lepsze niż te innych z wesela

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Na te wesela nie przychodza faceci czy moze oni tez w sukienkach?

[czekooczekolada]

Napisane przez kasiunia788742

Serio? W ostatnich dwóch latach byłam na weselach i w sumie - jakiegoś szału z ubraniami nie było. Wiele takich standardowych kiecek olowkowych, trochę maksi (w końcu) i trochę kiczowatych. Niektóre moje codzienne kiecki byłyby lepsze niż te innych z wesela

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Ja to często spotykalam nawet kobiety w spodniach i bluzce 🤷☠♀️

Kiedyś i może faktycznie kobiety się stroily w te atlasowe suknie , jakieś falbaniaste czy rozkloszowane tiulowe etc. Teraz rzadko już się spotyka, większość ubiera się w takie sukienki które sprawdzaja się nie Tylko na weselach A i na zwykłym rodzinnym spędzie czy w pracy. Multum jest teraz sukienek trapezowych, olowkowych. Sama jak już kupuje to z myślą taka, żeby to nie była sukienka na jedna okazję - wesele, a taka, w której jeszcze będę mogła na legalu sobie gdzieś wyjść.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez Rena

Mimo wszystko spodziewalam sie bardziej swiatecznych potraw niz kaszanka i flaki

---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:42 ----------




Na te wesela nie przychodza faceci czy moze oni tez w sukienkach?

A byli 99 procent jak jeden mąż - granatowy garniaczek (nie żeby to było złe, tż tez ma granatowy, po prostu nikt się nie wyróżnia)

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[_medianoche]

Napisane przez kasiunia788742

Serio? W ostatnich dwóch latach byłam na weselach i w sumie - jakiegoś szału z ubraniami nie było. Wiele takich standardowych kiecek olowkowych, trochę maksi (w końcu) i trochę kiczowatych. Niektóre moje codzienne kiecki byłyby lepsze niż te innych z wesela

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Serio. W takim czymś chodzą tu goście (kobiety) na śluby https://www.starla.ie/product/burgun...orever-unique/ Dla mnie te sukienki są brzydkie, kiczowate, nie warte pieniędzy. I nie mam zamiaru ani czegoś takiego kupić ani płacić za wypożyczenie na wieczór. Nie założę czegoś takiego i koniec.

Jakbym już naprawdę musiała iść do kogoś na ślub i wygrzebać coś odpowiedniego z garderoby, to poszłabym w tym https://dunnes.btxmedia.com/pws/clie...46244_pink.jpg albo tym https://cdn.shopify.com/s/files/1/09...g?v=1598269892

To zobacz jakbym odstawała od tej "balowej" reszty.