|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2017-08-27, 17:12 | #1 |
Zakorzenienie
|
Rodzina a przyjaźnie
Nasunął mi się temat do dyskusji (pewnie wzięło mnie po wczorajszym panieńskim mojej bliskiej koleżanki)
Jestem w wieku, w którym zaczyna się boom na zaręczyny, śluby itp a pewnie za chwile zacznie się sezon na powiększenie rodzin. I tutaj rodzą się moje obawy, jestem osobą towarzyską i obawiam się że jak np koleżanki będą mieć dzieci, to zapomną o mnie kompletnie. Wiadomo, że nie "wymagam" od mamy kilkumiesięcznego maluszka cotygodniowych imprez,ale fajnie byłoby czasami spotkać się na pogaduchy. Myślicie, że jest możliwe aby pod wpływem założenia rodziny porzucić przyjaźnie. A może też wypowiedzą się jakieś mamy?
__________________
Nigdy nie pozwól, aby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry |
2017-08-27, 17:19 | #2 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 895
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
Zależy od człowieka.
Ja mam takie osoby, dwie przyjaciółki 'zginęły ' pośród swoich dzieci i rodzin. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-08-27, 17:20 | #3 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 844
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
Połowa moich koleżanek dostałą pieluszkowego zapalenia mózgu, więc tego typu znajomości zostały olane. Ale są jeszcze kuple, wypady z pracy na piwo. Poza tym w pewnym wieku człowiek żyje własną rodziną, a nie koleżankami...
|
2017-08-27, 17:30 | #4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 895
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
Nie trzeba ciągle żyć koleżankami. O to autorka zapewne nie pyta. Pytała o możliwość spotkania mimo posiadania dziecka i rodziny. Takie więzi też są ważne.
Nie mówimy tu o spotkaniach dzień w dzień. Ale z autopsji powiem, że moje 'przyjaciółki' mimo tego, że chciałam się do nich wybrać w różnych terminach, rzadko mogły znaleźć czas "a bo dziecko, a bo coś...", to olałam. Sent from my SM-G903F using Wizaz Forum mobile app |
2017-08-27, 17:31 | #5 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 276
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
Większość ludzi zwyczajnie w pierwszych miesiącach pada na twarz po całym dniu z dzieckiem lub w pracy, a potem z dzieckiem i zwyczajnie nie mają czasu, siły, ani ochoty na życie towarzyskie.
Są jednak wyjątki. Osobiście znam dziewczyny, które nie mają problemu z zostawieniem z babcią chorego, płaczącego niemowlaka, żeby czasem impreza nie uciekła.
__________________
|
2017-08-27, 17:39 | #6 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 895
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
Też prawda.
Swoją wypowiedź jednak mówiłam z perspektywy osoby która ma znajome posiadające dzieci starsze niż 2 lata. I też bywa problem. Zależy od człowieka 😊 Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-08-27, 18:18 | #7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 1 663
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
To zależy od człowieka. Ja mam dziecko i zawsze znajdę czas na spotkanie z koleżankami. Wiadomo nie jest tak spontaniczne jak kiedyś ale bez problemu udaje nam się gdzieś wyjść raz w miesiącu. Jedna z naszej paczki odciela się po urodzeniu dziecka, spokojnie ma z kim zostawić ale nie chce.
Mam też znajoma która kiedyś mi zarzuciła, że chyba nie wyszalałam się skoro mając dziecko wychodzę z koleżankami raz w miesiącu wychodzę wieczorem gdy syn śpi i zostaje z tatą. Matka powinna siedzieć w domu i koniec Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-08-27, 18:20 | #8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
Niestety u mnie to samo. Chociaż widzę, że z czasem zaczyna im brakować kogoś ,,dorosłego'' do rozmowy, kto nie jest mężem, mamą czy teściową. Niestety czasem trudno wypełnić lukę kilkuletnią, tym bardziej jak jedna strona jest singielką / bezdzietną, a druga strona ma już swoją własną rodzinę w postaci męża i dzieci.
Ostatnio spotkałam się z koleżankami, z tym że tylko ja jestem bez dzieci, a pozostałe dziewczyny (lat 25) mają już pociechy. Niestety nie czułam się komfortowo, bo tematy były następujące: czy szczepić, gdzie rodzić, nieczulenie przy porodzie, karmienie piersią, kiedy powrót do pracy, a dlaczego tak szybko itp. itd, a każda moja próba odejścia od tematu dzieci kończyła się fiaskiem, więc podejrzewam, że więzi między nami wrócą, ale jak ja będę miała swoje dziecko. Zresztą to zależy od charakteru danej osoby, bo inna dzieciata koleżanka rzadko porusza temat dzieci, zresztą sama twierdzi, że chce złapać chwilę ,,oddechu'' i porozmawiać na inne tematy. Wszystko zależy od ludzi. Edytowane przez vouvray Czas edycji: 2017-08-27 o 18:23 |
2017-08-27, 19:03 | #9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
mi posiadanie dzieci bardzo zmienilo zycie
poniewaz pracowalam na caly etat i moj maz takze mielismy dosc duzy problem zeby znalesc czas na wyjscie,rodzice mi odbierali dzieci z przedszkola wiec po pracy bieglam do nich od poniedzialku do piatku nie mialam czasu na zadne wyjscia bo w domu bylam ok 7pm razem z dziecmi w weekendy wiadomo chcielismy spedzic troche wiecej czasu z dziecmi ktore malo widzielismy od poniedzialku do piatku,trzeba bylo tez zrobic porzadki ,poprac rzeczy przygotowac sie na nastepn tydzien,zrobic wieksze zakupy itp w niedziele czasami szlam do tesciow czy rodzicow,albo poprostu chcialam miec troche oddechu przed telewizorem nie lubilam zabierac dzieci na spotkania z kolezankami nie moglam wowczas skupic na gadaniu tylko ciagle musialam obserowac co one robia,zreszta dzieci sie nudzily szybko i przeszkadzaly w spotkaniu wiec zadnej przyjemnosci z tego nie bylo mialam tez kolezanki ktore byly juz matkami ,niestety nawiedzonymi .unikalam spotkan z nimi bo konczylo sie to na wysluchiwaniu smetow o ich dzieciach jakie sa utalentowane,jaka mialy kupke itp czasami wychodzilismy na zmiane w soboty wieczorem ,raz maz raz ja ale musze przyznac ze nie zbyt czesto ,bylam poprostu zmeczona wiec tak w moim przypadku posiadanie rodziny i dzieci zmienilo moje zycie towarzyskie ale wiem ze sa ludzie ktorzy maja czas na olezanki to chyba zalezy od charakteru Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 Czas edycji: 2017-08-27 o 19:25 |
2017-08-27, 19:14 | #10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z szafy
Wiadomości: 7 859
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
Cytat:
Zależy od osoby i partnera. My dzielimy obowiązki z TZetem i dlatego jestem w stanie 2 razy w miesiącu wybrać się na miasto z kumpalami, bez wiszenia na telefonie i obsesynego pokazywania zdjęć małej każdemu kto się nawinie. Gorzej, że kilka osób pomyslalo o mnie tak jak Ty o kolezankach i przestało mnie zapraszać na spotkania. Zrobili to bez weryfikacji czy mogę i mam ochotę. Z góry założyli że zamykam się z dzieckiem w domu. Przykre to trochę. Jak się chce to można wszystko Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Nina 💕 29.01.2017 |
|
2017-08-27, 21:13 | #11 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 276
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
Cytat:
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;76658776]mi posiadanie dzieci bardzo zmienilo zycie poniewaz pracowalam na caly etat i moj maz takze mielismy dosc duzy problem zeby znalesc czas na wyjscie,rodzice mi odbierali dzieci z przedszkola wiec po pracy bieglam do nich od poniedzialku do piatku nie mialam czasu na zadne wyjscia bo w domu bylam ok 7pm razem z dziecmi w weekendy wiadomo chcielismy spedzic troche wiecej czasu z dziecmi ktore malo widzielismy od poniedzialku do piatku,trzeba bylo tez zrobic porzadki ,poprac rzeczy przygotowac sie na nastepn tydzien,zrobic wieksze zakupy itp w niedziele czasami szlam do tesciow czy rodzicow,albo poprostu chcialam miec troche oddechu przed telewizorem nie lubilam zabierac dzieci na spotkania z kolezankami nie moglam wowczas skupic na gadaniu tylko ciagle musialam obserowac co one robia,zreszta dzieci sie nudzily szybko i przeszkadzaly w spotkaniu wiec zadnej przyjemnosci z tego nie bylo mialam tez kolezanki ktore byly juz matkami ,niestety nawiedzonymi .unikalam spotkan z nimi bo konczylo sie to na wysluchiwaniu smetow o ich dzieciach jakie sa utalentowane,jaka mialy kupke itp czasami wychodzilismy na zmiane w soboty wieczorem ,raz maz raz ja ale musze przyznac ze nie zbyt czesto ,bylam poprostu zmeczona wiec tak w moim przypadku posiadanie rodziny i dzieci zmienilo moje zycie towarzyskie ale wiem ze sa ludzie ktorzy maja czas na olezanki to chyba zalezy od charakteru[/QUOTE] Duzo zależy też od sytuacji rodzinnej. Jeśli ktoś siedzi w domu z dzieckiem, nie pracuje, ma chyba większą potrzebę wyjścia do doroslych. Poza tym mam w większości dzieciate koleżanki i tematy o karmieniu, szczepieniach i to idiotyczne przejmowanie dziecięcego słownictwa doprowadza mnie do szału. Więc to nie zawsze tak, że dzieciate się alienuja, czasem to środowisko alienuje się od nich, bo nie może znieść tych gadek o pieluchach na okrągło.
__________________
|
|
2017-08-27, 21:34 | #12 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 895
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
"Poza tym mam w większości dzieciate koleżanki i tematy o karmieniu, szczepieniach i to idiotyczne przejmowanie dziecięcego słownictwa doprowadza mnie do szału. Więc to nie zawsze tak, że dzieciate się alienuja, czasem to środowisko alienuje się od nich, bo nie może znieść tych gadek o pieluchach na okrągło ".
W punkt 👌👌👌 Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-08-27, 21:38 | #13 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
Cytat:
Nawet mi jako matce ciezko bylo znieść takie opowieści Teraz doszło jeszcze bombardowanie na Facebooku każda nowością z życia ich dziecka blehh |
|
2017-08-27, 21:42 | #14 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 895
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
I potem matki dziwią się że te niedzieciate je usuwają że znajomych bo mają dość zdjęć ich dzieci wrzucone co godzinę 😂
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-08-27, 21:47 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 8 338
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
moje koleżanki które kiedyś miałam, jak pozakładały rodziny to też tak jakby ich nie było. I nie wymagałam od nich nic więcej jak czasem się spotkać na kawę i pogadać.
__________________
"Słowami też można dotykać. Nawet czulej niż dłońmi." |
2017-08-28, 01:51 | #16 |
Lux Mundi
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
Moje Psiapsióły prawie wszystkie zaobrączkowane, niektóre mają tez dzieci. Ani jedno ani drugie nie przeszkadza im, by regularnie się spotykać.
W czerwcu miałyśmy babskie spotkanie we Wro. Jedna matka 2 dzieci (5 i 1,5 roku) - przyjechała spod Częstochowy. Druga z kolei - matka 2 latki była wtedy w 5 miesięcu ciąży - przeżyła podróż pociągiem z Pomorza i uczestniczyła we wszystkich atrakcjach prócz baletów i picia wódki . Tak, jak juz wiele osób pisało- wszystko zależy od ludzi .
__________________
"Nie ma czasu na całowanie niewłaściwych chłopców"...
|
2017-08-28, 10:25 | #17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 521
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
Tak jak ktoś napisał, to zależy od sytuacji. I też co oznacza ,,regularne" i ,,często". Dla jednego raz w tygodniu to często, dla innego rzadko.
Jak kobieta wraca do pracy po 6 miesiącach od porodu, musi jeszcze zająć się małym dzieckiem, odbierać za złobka (załóżmy, że dzielą się obowiązkami z partnerem, ale przecież i tak część spada na nią, poza tym no jednak samemu też chce się poświęcać temu dziecku sporo czasu), a praca też jest absorbująca, to nie wyobrażam sobie, żeby jeszcze latała co tydzień na plotki. I tak jak ktoś napisał, potrzeba wychodzenia do ludzi tez jest mniejsza niż jakby się rok siedziało tylko w domu zajmując się dzieckiem. No chyba, że praca do bani i siedzi się tylko zamkniętym w swoim pokoju Ale jak współpracuje się tam z ludźmi, razem chodzi na kawę czy lunche, to nie ma tez parcia, żeby potem co chwilę z kimś wychodzić. Poza tym, dzieci też są rózne, jedne grzeczniejsze, drugie mniej. Ludzie pracują też w różnych trybach, nie kazdy ma babcię do pomocy, co ma zawsze czas. Partner oczywiście może zostać sam z dzieckiem, ale też pewnie nie co drugi dzień. Z obserwacji widzę, że łatwiej jest jak ma się opiekunkę. Jest to oczywiście droższe zazwyczaj, ale odchodzi czas na dojazdy do żłobka, jest to bardziej elastyczne czasowo, a poza tym czasami w zakres obowiązków wchodzi też sprzątanie mieszkania od czasu do czasu. Więc u mnie większość znajomych, gdzie oboje w związku dobrze zarabiali, decyduje się na nianię, bo bardzo im to ułatwia życie. No tylko, że znalezienie takiej dobrej opiekunki, co też umie dbać o rozwój dziecka, to też nie taka łatwa sprawa. |
2017-08-28, 11:13 | #18 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 1 604
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
Cytat:
Drugą mam za tot aką, że co się z nią nie umówię - nawet do niej do domu - to jej coś wypada. Na weekend na wyjście też się nie raz umawiałam, a ona potem odwołuje, bo mąż wrócił zmęczony i nie posiedzi z dzieckiem (ona ma już większze bo 6 letnie, więc nie musi być non stop jak przy niemowlaczku) |
|
2017-08-28, 11:32 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z szafy
Wiadomości: 7 859
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
Z drugiej strony jak ktos pyta mamę na macierzynskim; co u niej, to co ma opowiadac, jak nie o tych pieluchach, zebach i raczkowaniu
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Nina 💕 29.01.2017 |
2017-08-29, 06:47 | #20 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 50 575
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
Cytat:
Ja dzieci uwielbiam, ale jak je znam, jak się z nimi bawię czy coś w ten deseń. Ale jak mam słuchać o dziecku, którego nigdy nie widziałam na oczy albo z doskoku podczas odbierania koleżanki z uczelni to mnie krew zalewa. Już bym wolała żeby to dziecko ze sobą wzięła to bym z nim kontakt złapała i może by mnie interesowało jako człowiek a nie byt z opowieści. |
|
2017-08-29, 07:03 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 105
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
W moim przypadku niektóre kontakty mocno się poluźniły, z niektórymi osobami straciłam kontakt, szczególnie kiedy każda zamieszkała w innym województwie. Moja najlepsza przyjaciółka jest mamą dwóch maluchów, widujemy się raz na miesiąc-dwa, co ze względu na dużą odległość nie jest złym wynikiem. Trochę gorzej jest z paczką z liceum. Ja pracuję zawodowo, jedna z koleżanek studiuje na drugim końcu Polski, druga ma malutkie dziecko i jest w zaawansowanej ciąży. Widujemy się bardzo rzadko, raz na kilka miesięcy, ale zachowujemy regularny kontakt internetowy i telefoniczny. W tych przypadkach największą rolę odgrywają kilometry. Mamusie nadal są towarzyskie, imprezowe i szalone
Paradoksalnie kontakt urwał się tylko z koleżanką numer cztery, która wyszła za mąż, ale póki co nie doczekała się potomstwa. Tylko że ona jest idealnym przykładem tego, że zapalenia mózgu można dostać również na punkcie partnera ---------- Dopisano o 07:03 ---------- Poprzedni post napisano o 06:59 ---------- Na szczęście często wygląda to trochę inaczej, z koleżankami-mamusiami częściej rozmawiam o odkryciach kosmetycznych, lumpeksowych łupach, nowościach filmowych, o gotowaniu. Dyskutujemy na temat aktualnych wydarzeń na świecie. Albo po prostu plotkujemy
__________________
Nienawidzę słowa "homofobia". To nie fobia. Ty się nie boisz. Ty jesteś dupkiem. |
2017-08-29, 07:54 | #22 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z szafy
Wiadomości: 7 859
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;76696176]O tym co ostatnio zwiedzała, przeczytała, obejrzała (np. serial, film), jadła, w jakiej knajpce była, że znalazła fajną kosmetyczkę, że miała rocznicę i była z TŻ-em tu i tu, co ciekawego w necie znalazła... o milionie innych rzeczy można gadać... nawet o tym, że się dowiedziała, że bocianów głównym pożywieniem nie są żaby... serio wszystko musi być o tym nieszczęsnym dziecku?
Ja dzieci uwielbiam, ale jak je znam, jak się z nimi bawię czy coś w ten deseń. Ale jak mam słuchać o dziecku, którego nigdy nie widziałam na oczy albo z doskoku podczas odbierania koleżanki z uczelni to mnie krew zalewa. Już bym wolała żeby to dziecko ze sobą wzięła to bym z nim kontakt złapała i może by mnie interesowało jako człowiek a nie byt z opowieści.[/QUOTE] Cytat:
I to nie jest tak, że o dziecku opowiada się każdemu, kto się nawinie, ale jak ktoś pyta co u mnie to raczej się spodziewa, że skoro mam 7 miesięczne dziecko w domu to moje życie kręci się głównie wokół niego. Taka rola opiekuna na cały etat. Czasami mamy dostają palmę na punkcie własnego dziecka, czasami żyją tak jak przed ciążą, a czasami uznają jak ja, ze pierwszy rok życia poświęcam córce, bo potem pójdzie do żłobka i będzie mnie mieć o wiele mniej. Także nie ma co popadać w paranoję i na spotkaniach towarzyskich unikać tematów dotyczących dzieci. Jak ktoś mnie zapyta co u mnie mówię w kilku zdaniach, co robie z małą, w co sie bawimy, na jakim jest etapie. Teraz tak wygląda moje życie. I nie jestem w tym natarczywa. U nas to w ogole jest nagonka na matki. Czego sie nie robi to i tak jest zle i nie mówię tu o skrajnych przypadkach. A i dodam, ze po serii pytań co u Ciebie, co u Was rozmawiamy z koleżankami na neutralne tematy Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Nina 💕 29.01.2017 Edytowane przez MartaMagda Czas edycji: 2017-08-29 o 07:56 |
|
2017-08-29, 08:12 | #23 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 50 575
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
Cytat:
Zresztą sama możesz dziecko zostawić i podjechać z TŻ-em choćby do kina czy za miasto i coś ciekawego zobaczyć o czym warto powiedzieć, nikt tu nie mówi o wycieczce do Azji. |
|
2017-08-29, 08:16 | #24 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 105
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
Cytat:
__________________
Nienawidzę słowa "homofobia". To nie fobia. Ty się nie boisz. Ty jesteś dupkiem. |
|
2017-08-29, 08:19 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z szafy
Wiadomości: 7 859
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;76698086]Eee no moja siostra potrafiła z małym dzieckiem skoczyć gdzieś więcej niż wkoło bloku na spacer, np. na basen czy do zoo. Że już o jakimś lasku czy jeziorku nie wspomnę a to jest darmowe pomijając koszt paliwa, które i tak się wcześniej kupowało. I tak, mówię o dziecku do roku, niekoniecznie 6-latku.
Zresztą sama możesz dziecko zostawić i podjechać z TŻ-em choćby do kina czy za miasto i coś ciekawego zobaczyć o czym warto powiedzieć, nikt tu nie mówi o wycieczce do Azji.[/QUOTE] Ale ja nie siedzę zamknięta w domu z dzieckiem Gdzie to wyczytalas? Z tym, że pojscie do zoo, na plażę czy do parku to nadal dotyczy też dziecka. Do kina sama chodze, ale nie na tyle czesto, żeby na każdym spotkaniu móc opowiadać tylko o sobie. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Nina 💕 29.01.2017 |
2017-08-29, 08:55 | #26 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 50 575
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
Cytat:
Inaczej brzmi "Byliśmy w zoo, widzieliśmy to i tamto, łazienki były czyste, organizacja przy kasach beznadziejna, staliśmy godzinę w kolejce, jedzenie na miejscu nawet niedrogie ale ohydne, jakaś małpka się do nas uśmiechała" A inaczej: "Byłam z Brajankiem w zoo... wiesz, podróż słaba bo co 15 minut postój bo siku, bo kupka, a przy kasach jejku tragedia, Brajanek płakał, czekaliśmy godzinę a tu ani do toalety z dzieckiem ani pieluchy zmienić bo przecież jak wyjdziesz z kolejki to znowu na końcu trzeba stać, ale jakoś daliśmy radę, weszliśmy. Brajankowi spodobały się zebry i orangutan ale przy lwie się rozpłakał. Nie powonno być lwów w zoo bo straszą dzieci. A jedzenie? Nic dla małych dzieci, same frytki, wszystko z mikrofali a ja dopiero co od piersi odstawiłam i powoli mu włączam nowe składniki. Dobrze, że miałam coś ze sobą bo wiesz, jakbym mu dała coś innego to by wzdęcia dostał albo wysypki." |
|
2017-08-29, 09:54 | #27 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;76700021]Wcale nie musisz dodawać co 2 zdanie, że byłaś w tym miejscu z dzieckiem.
Inaczej brzmi "Byliśmy w zoo, widzieliśmy to i tamto, łazienki były czyste, organizacja przy kasach beznadziejna, staliśmy godzinę w kolejce, jedzenie na miejscu nawet niedrogie ale ohydne, jakaś małpka się do nas uśmiechała" A inaczej: "Byłam z Brajankiem w zoo... wiesz, podróż słaba bo co 15 minut postój bo siku, bo kupka, a przy kasach jejku tragedia, Brajanek płakał, czekaliśmy godzinę a tu ani do toalety z dzieckiem ani pieluchy zmienić bo przecież jak wyjdziesz z kolejki to znowu na końcu trzeba stać, ale jakoś daliśmy radę, weszliśmy. Brajankowi spodobały się zebry i orangutan ale przy lwie się rozpłakał. Nie powonno być lwów w zoo bo straszą dzieci. A jedzenie? Nic dla małych dzieci, same frytki, wszystko z mikrofali a ja dopiero co od piersi odstawiłam i powoli mu włączam nowe składniki. Dobrze, że miałam coś ze sobą bo wiesz, jakbym mu dała coś innego to by wzdęcia dostał albo wysypki."[/QUOTE] Bo ☠☠☠.ne Hahaha dokladnie tak to wyglada Mialam kolezanke ktora wierzyła ze jej dziecko jest ponadprzeciętne utalentowane .z każdej najmniejszej ☠☠☠☠☠☠☠y byla TAAAAAKA dumna .z czego tu byc dumnym ze dziecko siedzi?albo ze mu ząbek wyrósł? Niektórym się na głowę rzuca i nie da sie wytrzymać w ich towarzystwie |
2017-08-29, 15:10 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z szafy
Wiadomości: 7 859
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;76700021]Wcale nie musisz dodawać co 2 zdanie, że byłaś w tym miejscu z dzieckiem.
Inaczej brzmi "Byliśmy w zoo, widzieliśmy to i tamto, łazienki były czyste, organizacja przy kasach beznadziejna, staliśmy godzinę w kolejce, jedzenie na miejscu nawet niedrogie ale ohydne, jakaś małpka się do nas uśmiechała" A inaczej: "Byłam z Brajankiem w zoo... wiesz, podróż słaba bo co 15 minut postój bo siku, bo kupka, a przy kasach jejku tragedia, Brajanek płakał, czekaliśmy godzinę a tu ani do toalety z dzieckiem ani pieluchy zmienić bo przecież jak wyjdziesz z kolejki to znowu na końcu trzeba stać, ale jakoś daliśmy radę, weszliśmy. Brajankowi spodobały się zebry i orangutan ale przy lwie się rozpłakał. Nie powonno być lwów w zoo bo straszą dzieci. A jedzenie? Nic dla małych dzieci, same frytki, wszystko z mikrofali a ja dopiero co od piersi odstawiłam i powoli mu włączam nowe składniki. Dobrze, że miałam coś ze sobą bo wiesz, jakbym mu dała coś innego to by wzdęcia dostał albo wysypki."[/QUOTE] Dla mnie i jedno i drugie to skrajnosci. Można cos opowiadac z sensem i moze w tej historii byc dziecko. Nie zamierzam udawać, ze go gdzies nie bylo ale tez nie zamierzam nim epatowac. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Nina 💕 29.01.2017 |
2017-08-29, 15:15 | #29 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 50 575
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
Cytat:
|
|
2017-08-29, 15:26 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z szafy
Wiadomości: 7 859
|
Dot.: Rodzina a przyjaźnie
[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;76714786]Ale nie udajesz mówiąc byliśMY a nie byłAM...[/QUOTE]
Chyba się nie rozumiemy. Tak czy sisk nie widzę nic zlego w wywazonym opowiadaniu o dziecku. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Nina 💕 29.01.2017 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:46.