Wybory, polityka a relacje z bliskimi

[Shady_Lady]

Napisane przez Karibati

Apropos homofobii. Historycznie pojęcie to oznaczało bardziej obawę przed byciem homoseksualistą, która siłą rzeczy skutkowała pewną egodystoniczną niechęcią do tych osób. W deklaracje Pana Trzaskowskiego, odnośnie braku poparcia dla adopcji dzieci nie wierzę i nawet pozorowanie na konserwatywną rodzinę z żoną Ślązaczką tego nie zmieni. Zastosują efekt gotowanej żaby, najpierw będą małżeństwa, potem adopcja. A poprzez nachalną propagandę, homoseksualistom zostanie zgotowane piekło, ruchy skrajnie prawicowe będą się tym karmić jak syropem klonowym.

Akurat ostatnie co mozna zarzucic politykom chadeckiej Platformy to forsowanie praw osób homoseksualnych, wiec nie zdziwie sie jak przez pierwsze dwa lata kadencji nie zobaczymy nawet obiecanego projektu związków partnerskich. Niestety.

Plus daruj sobie te mentalne fikołki o piekle osób homosekualnych z powodu dania im praw bo najgorsze pieklo poki co spotkało ich za PiSu i bedzie pewnie tylko gorzej.

[Karibati]

Napisane przez Shady_Lady

Akurat ostatnie co mozna zarzucic politykom chadeckiej Platformy to forsowanie praw osób homoseksualnych, wiec nie zdziwie sie jak przez pierwsze dwa lata kadencji nie zobaczymy nawet obiecanego projektu związków partnerskich. Niestety.

Platforma historycznie może jest partią chadecką, ale obecnie jej kandydatem jest facet, który poglądowo jest bardzo zbliżony do marksistów kulturowych, którzy rządzą w sporej części państw Europy zachodniej. Gdyby kandydatką była pani Kidawa-Błońska, rozważyłbym nawet zagłosowanie na nią, bo wymieszanie władzy byłoby całkiem pozytywne, niestety jeśli mam świadomość, że wybory na najwyższy urząd w moim kraju ma wygrać osoba, która śle umizgi do środowisk, które jeszcze kilka tygodni temu wyzywał od faszystów, to niestety, muszę zagłosować przeciw.

Plus daruj sobie te mentalne fikołki o piekle osób homosekualnych z powodu dania im praw bo najgorsze pieklo poki co spotkało ich za PiSu i bedzie pewnie tylko gorzej.

Coś mi się wydaje, że nie jestem pierwszą osobą, od której to słyszysz. Mam znajomych dwóch gejów. Obaj wiedzą o moich [tutaj: dowolne słowo, które jeszcze nie jest zakazane] preferencjach seksualnych. Jeden, raz po raz teksty typu "misiu", muckanie po kolanach - musiałem zerwać kontakty. Drugi, choć nie na tle seksualnym, nigdy nie proponuje a zawsze naciska - przełożenie jest. Kiedy naciskał na wyjazd na bal w stylu osiemnastowiecznym - czyli faceci w pończoszkach - pomogło dopiero nieodbieranie telefonu. Tak więc, jeśli będzie się tym osobom nadawać przywileje, staną się one nachalnie, budząc olbrzymią niechęć społeczną.

Rządy PiS, jako opcji miękkiego konserwatyzmu tematu LGBT po prostu nie ruszały. W kwestii "Ideologii LGBT" doszło do pewnego pomylenia pojęć - czym innym są osoby nieheteronormatywne, a czym innym jest nadawanie tym osobom statusu proletariatu zastępczego.

[LhunLai]

Napisane przez Karibati

Mam znajomych dwóch gejów. Obaj wiedzą o moich [tutaj: dowolne słowo, które jeszcze nie jest zakazane] preferencjach seksualnych. Jeden, raz po raz teksty typu "misiu", muckanie po kolanach - musiałem zerwać kontakty. Drugi, choć nie na tle seksualnym, nigdy nie proponuje a zawsze naciska - przełożenie jest. Kiedy naciskał na wyjazd na bal w stylu osiemnastowiecznym - czyli faceci w pończoszkach - pomogło dopiero nieodbieranie telefonu. Tak więc, jeśli będzie się tym osobom nadawać przywileje, staną się one nachalnie, budząc olbrzymią niechęć społeczną.

To jest straszne, jak oceniasz całą społeczność ludzi po dwóch osobnikach. Ja mam całe grono znajomych lgbt, gejów, lesbijki, biseksów i jakoś nikt się nikomu nigdy nie narzuca ani niczego nachalnie nie proponuje. Jesteś jak ci ludzie, którzy widzą propagandowe anty-lgbt zdjęcia z parad miłości a potem twierdzą, że 'oni wszyscy są tacy i będą tylko zgorszenie siać, dzieci nasze będą na to patrzyły, blablabla'. Ręce opadają.

[Veredise]

Wielu kobietom w ten sposób narzucają się heteroseksualni faceci. Więc o czym to świadczy? Najwyżej o kulturze osobistej.

Zgadzam się z @LhunLai

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karibati]

No tak. Ja, w byłej pracy kilkakrotnie się zastanawiałem, czy mogę koleżance powiedzieć, że ładnie wygląda. A jak gej obmacuje faceta wyraźnie wbrew jego woli, to wszystko okej. Ach te kłamstwo niedyskryminacji.

[Veredise]

Gdzie konkretnie ktoś napisał, że to jest ok?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Karibati

Coś mi się wydaje, że nie jestem pierwszą osobą, od której to słyszysz. Mam znajomych dwóch gejów. Obaj wiedzą o moich [tutaj: dowolne słowo, które jeszcze nie jest zakazane] preferencjach seksualnych. Jeden, raz po raz teksty typu "misiu", muckanie po kolanach - musiałem zerwać kontakty. Drugi, choć nie na tle seksualnym, nigdy nie proponuje a zawsze naciska - przełożenie jest. Kiedy naciskał na wyjazd na bal w stylu osiemnastowiecznym - czyli faceci w pończoszkach - pomogło dopiero nieodbieranie telefonu. Tak więc, jeśli będzie się tym osobom nadawać przywileje, staną się one nachalnie, budząc olbrzymią niechęć społeczną.

sądzę że źle ich zrozumiałeś.

Jak mnie kolega z pracy mizia po pleckach lub łapie za warkocz, koleżanka z roboty ciśnie żeśmy pojechały na imprezę - toż to zupełnie normalne. Co w tym dziwnego? No nie planuję zrywać z nimi kontaktu....

Jakiś dziwny jesteś.

[Cukier_Puder_]

To może facetom hetero też odbierzmy 'przywileje' (btw trochę nietrafiony dobór włów w kierunku osób lgbt), bo idę o zakład, że każda kobieta doświadczyła kiedyś takich tekstów i obmacywania. Jesteś niemożliwy, koleś

[ssnn]

Napisane przez Karibati

Tak więc, jeśli będzie się tym osobom nadawać przywileje, staną się one nachalnie, budząc olbrzymią niechęć społeczną.

Pacz pan, nigdy nie molestowała mnie kobieta, a facetów nie zliczę... Jakie przywileje im byś radził odebrać?

[commerce]

Napisane przez Veredise

Proszę Cię... Nawet w części tych państwach, gdzie od wielu lat można zawierać małżeństwa homoseksualne takie pary nie mogą adoptować dzieci, a u nas nie ma nawet związków partnerskich, a dyskusja dotyczy adopcji. Wszystko postawione na głowie, a ludzie łykają jak pelikany.

I ciekawe jak prezydent ma wprowadzić adopcję przez pary homoseksualne, jak możliwa jest adopcja tylko przez małżeństwa? Tak mówi nasze prawo. Musiałby je najpierw zmienić, a prezydent nie ma takich kompetencji, bo to nie on przyjmuje prawo.

Fajnie, ktoś tu jednak myśli.

Adopcja dzieci przez pary jednopłciowe to w tej chwili głupota. Już pomijając brak dużej liczby rzetelnych badań na ten temat, w dzisiejszym społeczeństwie polskim takie dzieciaki miałyby przesrane.

Związki trzeba sformalizować, bo one i tak istnieją, potem zmienić podejście do LGBT w kraju, a potem ewentualnie myśleć o adopcji...

[Teery]

Napisane przez Karibati

No tak. Ja, w byłej pracy kilkakrotnie się zastanawiałem, czy mogę koleżance powiedzieć, że ładnie wygląda. A jak gej obmacuje faceta wyraźnie wbrew jego woli, to wszystko okej. Ach te kłamstwo niedyskryminacji.

Ja nie życzyłabym sobie zarówno, aby w pracy facet mówił mi że ładnie wyglądam, ani żeby ktokolwiek mnie obmacywał (bez względu na płeć). Nikt nie napisał, że któraś z tych sytuacji jest dobra a któraś zła, bo obie są nie do przyjęcia.

Dla mnie, jeżeli ktoś wymyśla sobie wypowiedzi i zaczyna z nimi dyskutować, to znaczy, że skończyły mu się argumenty merytoryczne.

[Teery]

Napisane przez commerce

Fajnie, ktoś tu jednak myśli.

Adopcja dzieci przez pary jednopłciowe to w tej chwili głupota. Już pomijając brak dużej liczby rzetelnych badań na ten temat, w dzisiejszym społeczeństwie polskim takie dzieciaki miałyby przesrane.

Związki trzeba sformalizować, bo one i tak istnieją, potem zmienić podejście do LGBT w kraju, a potem ewentualnie myśleć o adopcji...

Z tego co wiem, również osoba samotna może w tej chwili adoptować dziecko, choć jest jej trudniej i często dostaje dziecko, które juz dość długo czeka na adopcję. Do przeprowadzenia in vitro za to trzeba być w związku małżeńskim.
Mnie się wydaje, że o chęci adopcji przez pary homoseksualne najczęściej mówią przeciwnicy homoseksualistów, aby móc krzyczeć przeciwko legalizacji związku takich osób. Bo przecież wiadomo, że "jak będą mogli zawierać małżeństwa, to będą chcieli adopcji". Argument równi pochyłej działa bardzo skutecznie.
Pytanie czy sami homoseksualiści tak bardzo chcą tej adopcji. Czytałam, że im bardziej chodzi o adopcji dziecka partnera, bo mieszkają z tym dzieckiem razem, kochają je, ale nie maja w związku z tym żadnych praw.

Szkoda, że u nas nie może być żadnej sensownej dyskusji na ten temat, bo ludzie szermują stereotypami, zaraz emocje dochodzą do głosu i wszyscy zaczynają się obrażać na wzajem zamiast rozmawiać i starać się zrozumieć drugą ze stron.

[Veredise]

Napisane przez Teery

Z tego co wiem, również osoba samotna może w tej chwili adoptować dziecko, choć jest jej trudniej i często dostaje dziecko, które juz dość długo czeka na adopcję.

Ok, zgadza się. Tylko że osoba homoseksualną będąca w związku, to nie jest osoba samotna. Bo jest w związku. I paradoksalnie na potrzeby postępowania adopcyjnego ten jej związek jest zauważony przez prawo jako związek faktyczny, który wyklucza ją jako osobę samotną.
Jeśli jest w związku, to ma być to związek trwały i sformalizowany, czyli wg prawa małżeństwo.
Tak więc nawet bez bzdurnego wpisu do konstytucji tego zakazu, obecnie wg polskiego prawa pary homoseksualne nie mają absolutnie żadnej opcji żeby adoptować dziecko.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karibati]

Napisane przez ssnn

Pacz pan, nigdy nie molestowała mnie kobieta, a facetów nie zliczę... Jakie przywileje im byś radził odebrać?

Nawet już pisałem na tym forum, że przełożona przekroczyła raz pewne granice. Niemniej jednak, była to kobieta, a nie gej.

[elkiza81]

Napisane przez 67eve

Czy w Waszych związkach i rodzinach polityka Was dzieli? Czy zdarzają się kłótnie na tym tle między Wami a Waszymi partnerami, małżonkami i resztą rodziny? Czy na przykład przy okazji wyborów dzieją się takie rzeczy?
I jeśli mogłabym zaproponować, żebyśmy w tym wątku rozmawiali nie o polityce samej w sobie, bo to chyba nie jest forum od tego, co po prostu o jej wpływie na relacje uczuciowe i rodzinne.
Natchnęła mnie do założenia wątku brzydka polityczna kłótnia między braćmi mego partnera, której niestety byliśmy świadkami.

Z moich obserwacji wynika, że polityka i religia to dwa tematy, na które ludzie pokłócą się za każdym razem. Nawet z bliskimi znajomymi staram się nie rozmawiać na temat polityki czy religi, bo zawsze widać trupy na horyzoncie. Jeśli chodzi o mnie i moich rodziców to zdania są podzielone, jednak nie dyskutujemy i nie omawiamy spraw politycznych kraju, bo i po co się denerwować.

Wysłane z mojego SM-J600FN przy użyciu Tapatalka

[elvegirl]

Napisane przez Karibati

Nawet już pisałem na tym forum, że przełożona przekroczyła raz pewne granice. Niemniej jednak, była to kobieta, a nie gej.

A co za różnica? Molestowanie to molestowanie.

[Cukier_Puder_]

Napisane przez Karibati

Nawet już pisałem na tym forum, że przełożona przekroczyła raz pewne granice. Niemniej jednak, była to kobieta, a nie gej.

No to w takim razie, idąc twoim tokiem rozumowania, powinniśmy odebrać prawa także kobietom, skoro jakaś jedna kogoś molestowała. Tak będzie najlepiej, odbierzmy prawa wszystkim

[commerce]

Napisane przez Teery

Z tego co wiem, również osoba samotna może w tej chwili adoptować dziecko, choć jest jej trudniej i często dostaje dziecko, które juz dość długo czeka na adopcję. Do przeprowadzenia in vitro za to trzeba być w związku małżeńskim.
Mnie się wydaje, że o chęci adopcji przez pary homoseksualne najczęściej mówią przeciwnicy homoseksualistów, aby móc krzyczeć przeciwko legalizacji związku takich osób. Bo przecież wiadomo, że "jak będą mogli zawierać małżeństwa, to będą chcieli adopcji". Argument równi pochyłej działa bardzo skutecznie.
Pytanie czy sami homoseksualiści tak bardzo chcą tej adopcji. Czytałam, że im bardziej chodzi o adopcji dziecka partnera, bo mieszkają z tym dzieckiem razem, kochają je, ale nie maja w związku z tym żadnych praw.

Z tą adopcją przez osoby samotne...

U nas w ogóle system adopcyjny nie działa - od tego należałoby zacząć. Nawet małżeństwom jest ciężko adoptować dziecko.

[Teery]

Napisane przez Veredise

Ok, zgadza się. Tylko że osoba homoseksualną będąca w związku, to nie jest osoba samotna. Bo jest w związku. I paradoksalnie na potrzeby postępowania adopcyjnego ten jej związek jest zauważony przez prawo jako związek faktyczny, który wyklucza ją jako osobę samotną.
Jeśli jest w związku, to ma być to związek trwały i sformalizowany, czyli wg prawa małżeństwo.
Tak więc nawet bez bzdurnego wpisu do konstytucji tego zakazu, obecnie wg polskiego prawa pary homoseksualne nie mają absolutnie żadnej opcji żeby adoptować dziecko.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla mnie logiczne było, że skoro osoba samotna może, to osoba w związku nieformalnym również, bo czym ci ludzie się różnią? Ale nie miałam racji i dziękuję za wyprowadzenie z błędu.

[arno22]

Znam osoby które nie cierpią komplementów, znam też takie które bez nich nie mogą żyć na co dzień.

[Karibati]

Napisane przez elvegirl

A co za różnica? Molestowanie to molestowanie.

Dla mnie jest. Przekraczanie granic przez przełożoną jest godne poważnej krytyki, jednak nachalne obmacywanie przez homoseksualistę może być wstępem do gwałtu homoseksualnego. Niestety, fakty są takie, że homoseksualizm, męski zwłaszcza jest nierozerwalnie związany z różnymi formami nacisku. Jeżeli Ty, jako kobieta, odczuwasz zażenowanie i obawy ze strony nachalnego faceta, to pomyśl - kobiety są bardziej empatyczne - co można czuć, kiedy do takich sytuacji dochodzi wbrew orientacji.

Niech oni sobie żyją w swoich środowiskach, robią ze sobą co chcą i niech się modlą, żeby pan T. nie wygrał wyborów. Bo jeśli im się pofolguje i zaczną sobie zbyt mocno pozwalać, społeczeństwo szybko sobie przypomni, że 40% gwałtów pedofilskich odbywa się na chłopcach.

[elvegirl]

Napisane przez Karibati

Dla mnie jest.

Dla mnie nie.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Karibati

Dla mnie jest. Przekraczanie granic przez przełożoną jest godne poważnej krytyki,

i może być wstępem do gwałtu.

[motylka_30]

Napisane przez Karibati

Dla mnie jest. Przekraczanie granic przez przełożoną jest godne poważnej krytyki, jednak nachalne obmacywanie przez homoseksualistę może być wstępem do gwałtu homoseksualnego. Niestety, fakty są takie, że homoseksualizm, męski zwłaszcza jest nierozerwalnie związany z różnymi formami nacisku. Jeżeli Ty, jako kobieta, odczuwasz zażenowanie i obawy ze strony nachalnego faceta, to pomyśl - kobiety są bardziej empatyczne - co można czuć, kiedy do takich sytuacji dochodzi wbrew orientacji.

Niech oni sobie żyją w swoich środowiskach, robią ze sobą co chcą i niech się modlą, żeby pan T. nie wygrał wyborów. Bo jeśli im się pofolguje i zaczną sobie zbyt mocno pozwalać, społeczeństwo szybko sobie przypomni, że 40% gwałtów pedofilskich odbywa się na chłopcach.

Sądzę ,że nie wygra ale niepokojąca dużo procent głosów w sondażach ma.

[Frozen_Rose]

Napisane przez 67eve

Czy w Waszych związkach i rodzinach polityka Was dzieli? Czy zdarzają się kłótnie na tym tle między Wami a Waszymi partnerami, małżonkami i resztą rodziny? Czy na przykład przy okazji wyborów dzieją się takie rzeczy?
I jeśli mogłabym zaproponować, żebyśmy w tym wątku rozmawiali nie o polityce samej w sobie, bo to chyba nie jest forum od tego, co po prostu o jej wpływie na relacje uczuciowe i rodzinne.
Natchnęła mnie do założenia wątku brzydka polityczna kłótnia między braćmi mego partnera, której niestety byliśmy świadkami.

Nic tak bardzo nie dzieli jak polityka. Strach czasem zacząć rozmawiać na tematy polityczne. Pamiętam jak będąc dzieckiem, przy stole prawie dochodziło do rękoczynów. Masakra.
Ale to było kiedyś. Od wielu lat nie jeżdżę na duże spotkania rodzinne (ufff). Znam poglądy polityczne dalszej rodziny, ale że się ze sobą nie widzimy to i nie musimy rozmawiać. A w domu na szczęście wszyscy są ze sobą zgodni.

Poglądy polityczne nakładają się na stosunki pomiędzy ludźmi. Nie mogłabym mieszkać albo być związana z kimś kto ma konserwatywne poglądy. Nie da się żyć normalnie z osobą która ma skrajnie inne poglądy. Tak samo jeśli chodzi o znajomych. Nie ma wśród nich konserwatystów.

Wolę nie poruszać wrażliwych tematów politycznych, zawsze mam obawę, że spokojna dyskusja może zamienić się w ostrą kłótnie. Ale jak trzeba, nie siedzę cicho i potrafię bronić swoich racji. A po sprzeczkach zawsze wracamy do codzienności, zachowujemy się normalnie.

[motylka_30]

Napisane przez Frozen_Rose

Nic tak bardzo nie dzieli jak polityka. Strach czasem zacząć rozmawiać na tematy polityczne. Pamiętam jak będąc dzieckiem, przy stole prawie dochodziło do rękoczynów. Masakra.
Ale to było kiedyś. Od wielu lat nie jeżdżę na duże spotkania rodzinne (ufff). Znam poglądy polityczne dalszej rodziny, ale że się ze sobą nie widzimy to i nie musimy rozmawiać. A w domu na szczęście wszyscy są ze sobą zgodni.

Poglądy polityczne nakładają się na stosunki pomiędzy ludźmi. Nie mogłabym mieszkać albo być związana z kimś kto ma konserwatywne poglądy. Nie da się żyć normalnie z osobą która ma skrajnie inne poglądy. Tak samo jeśli chodzi o znajomych. Nie ma wśród nich konserwatystów.

Wolę nie poruszać wrażliwych tematów politycznych, zawsze mam obawę, że spokojna dyskusja może zamienić się w ostrą kłótnie. Ale jak trzeba, nie siedzę cicho i potrafię bronić swoich racji. A po sprzeczkach zawsze wracamy do codzienności, zachowujemy się normalnie.

Już kolejna osoba tutaj pisze,że się nie da ja jakoś mam i się da mieć znajomych czy przyjaciół o różnych poglądach.To z kim nie poruszasz tematów politycznych skoro nie masz nawet znajomych o innych poglądach.

Ten wątek tak na prawdę jest w dobrym czasie bo w tej kampanii było często poruszany temat o szacunku dla innych poglądów, bo jak wiemy z tym jest problem i aby, to nie dzieliło.Wiem, że to czasem łatwe nie jest ale co raz więkasz podzielenie i niechęć do innych ze względów politycznych, to nie dobrego.Moim zdaniem da się dogadać z osobami o innych wartościach politycznych, tylko trzeba chcieć.

[Veredise]

Z osobami, które mają inne poglądy tak. Ale jeśli za tymi poglądami stoi cały światopogląd, który jest inny niż nasz, to już gorzej.
Byłam z facetem, który miał inne poglądy i się często o nie sprzeczaliśmy, bo uważałam, że nie ma racji, a on uważał, że to ja nie mam racji. To jeszcze by było do przeżycia. Oglądał np. Ziemkiewicza, ale nie przy mnie, bo wiedział, że chłopa nie trawię.
Ale niestety za tymi poglądami stał też rasizm, ksenofobia, homofobia i seksizm. I tego już nie byłam w stanie przeżyć na dłuższą metę i między innymi przez to się rozstaliśmy.

[Frozen_Rose]

Napisane przez motylka_30

Już kolejna osoba tutaj pisze,że się nie da ja jakoś mam i się da mieć znajomych czy przyjaciół o różnych poglądach.To z kim nie poruszasz tematów politycznych skoro nie masz nawet znajomych o innych poglądach.

Ten wątek tak na prawdę jest w dobrym czasie bo w tej kampanii było często poruszany temat o szacunku dla innych poglądów, bo jak wiemy z tym jest problem i aby, to nie dzieliło.Wiem, że to czasem łatwe nie jest ale co raz więkasz podzielenie i niechęć do innych ze względów politycznych, to nie dobrego.Moim zdaniem da się dogadać z osobami o innych wartościach politycznych, tylko trzeba chcieć.

Może źle się wcześniej wyraziłam. Nie mam znajomych o poglądach konserwatywnych, którzy uważają, że kobieta powinna siedzieć w domu, sprzątać, gotować i rodzić dzieci. Nie nadaje się do pracy, zarabiania pieniędzy oraz prowadzenia samochodu, itd. Będę szczera, rozmowa z osobą o takich przekonaniach obrzydza mnie, więc nie będę z nią utrzymywać kontaktu.

Natomiast z ludźmi o innych poglądach mogę się dogadać. Podczas normalnych rozmów ich ideologie nie wychodzą na zewnątrz i w naszych relacjach nam nie przeszkadzają. Prawdę mówiąc nawet nie obchodzą mnie ich poglądy. Jest milion innych tematów do rozmów, więc po co poruszać te najbardziej drażliwe. Niech każdy ma swoje opinie i przekonania.

Napisane przez Veredise

Ale niestety za tymi poglądami stał też rasizm, ksenofobia, homofobia i seksizm.

Tak, powyższe poglądy są wazne. Nie ma mowy, żeby dwie osoby o tak sprzecznych racjach się dogadały ze sobą.

[Voytkova]

Napisane przez motylka_30

Już kolejna osoba tutaj pisze,że się nie da ja jakoś mam i się da mieć znajomych czy przyjaciół o różnych poglądach.To z kim nie poruszasz tematów politycznych skoro nie masz nawet znajomych o innych poglądach.

Ten wątek tak na prawdę jest w dobrym czasie bo w tej kampanii było często poruszany temat o szacunku dla innych poglądów, bo jak wiemy z tym jest problem i aby, to nie dzieliło.Wiem, że to czasem łatwe nie jest ale co raz więkasz podzielenie i niechęć do innych ze względów politycznych, to nie dobrego.Moim zdaniem da się dogadać z osobami o innych wartościach politycznych, tylko trzeba chcieć.

No ja tez mam przyjaciół o innych poglądach i do tej pory się udawało ale po wyborach strasznie się pokłóciliśmy .I nie wiem co będzie ...Szczerze mówiąc mam dość polityki ,chciałabym się odłączyć od mediów ale musiałbym chyba na bezludna wyspę wyjechać


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Karibati]

Napisane przez Frozen_Rose

Może źle się wcześniej wyraziłam. Nie mam znajomych o poglądach konserwatywnych, którzy uważają, że kobieta powinna siedzieć w domu, sprzątać, gotować i rodzić dzieci. Nie nadaje się do pracy, zarabiania pieniędzy oraz prowadzenia samochodu, itd.

No właśnie z tymi rolami płciowymi to jest takie trochę największe kłamstewko współczesności. Znam sporo kobiet o konserwatywnych przekonaniach, zajmujących wysokie stanowiska - i one często wiążą się z mężczyznami, których nawet wspierały w osiąganiu sukcesu zawodowego. Z drugiej strony lewicówki, żądające parytetów tylko tam, gdzie się awansuje za plotki (ach te stereotypy), twierdzące zarazem, że facet ma im wszystko dać.