Brak kompatybilnosci seksualnej w związku i... mały penis.

[un_chocolat]

Napisane przez decayed

Un_chocolat, odpowiadałaś na posta Ysabell, ale pozwolisz, że wtrącę jak to wygląda z mojego punktu widzenia.

Rozmiar penisa NIE MA znaczenia w aspekcie tego czy kocha się faceta czy nie bo żadna myśląca kobieta nie przestanie kochać faceta dlatego, że ma małego fiuta, tak samo żaden myślący facet nie przestanie kochać kobiety bo ta ma małe piersi.

Mały rozmiar MA znaczenie jeśli chodzi o idącą z seksu przyjemność, jeśli nie ma odpowiedniego tarcia to niestety nici z orgazmu.

Oczywiście, masz rację, ale nie zawsze w seksie musi chodzić o orgazm. Jest on bardzo przyjemny i chciałoby się go mieć, ale wierzę, że seks może być sam w sobie fajnym przeżyciem, jeśli jest zachowana bliskość dwojga ludzi, którzy się kochają i próbują sobie dogodzić.

Tak więc wszystko zależy od tego, jak bardzo ten rozmiar dziewczynie przeszkadza. Bo jeśli chodzi tylko o temperamenty, to można próbować nad tym popracować i znaleźć złoty środek, jeśli obie strony chcą (a facet autorki chce jak widać, ale fakt, że jest niedoceniany i nie "dopingowany" może mu utrudniać starania), a jeśli jednak seks i osiąganie orgazmów jest tak ważne, że przysłania uczucia i radość z samej bliskości, to faktycznie związek nie ma sensu. Żeby nie było, nie krytykuję samej postawy, bo każdy ma inaczej, wiele ludzi faktycznie uznaje seks za coś bardzo ważnego. Ja uważam, że jest ważny, ale jak wspomniałam, ciężko u mnie wyobrazić sobie brak kompatybilności w przypadku dwóch kochających się ludzi (chyba właśnie, że są skrajnościami), dlatego że żyję przekonaniem, że przyjemność fizyczna wychodzi w dużej mierze z emocjonalności.

Angrbotha, popieram całkowicie

[201612280917]

Ale co jej z wibratora? Orgazm orgazmem, ale kawałek plastiku jej nie uderzy i nie zdominuje
S e n i r o, (kropkowało mi twój nick ) dobre rozwiązanie, ale czy ten święty facet na to pójdzie...

[201607040946]

Trochę się zgadzam, że można kochać się po prostu dla przyjemności, ale jak już raz się ma orgazm, to potem seks bez niego nie jest taki sam ja np. uwielbiam po prostu kochać się z P., ale zawsze chcę i muszę mieć orgazm
poza tym, piszesz, że on nie jest dominujący, więc gdzie tu przyjemność z seksu (nie mówiąc o orgazmach), skoro nie masz tego, czego byś chciała

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez senira666

Ja może przedstawię dosyć odmienny pogląd ale skoro facet to materiał na męża - to miej go za męża - a do łóżka innego.

No bez żartów. Zaraz pewnie zostanę wyzwana od moherów, ale ja jestem tą wypowiedzią oburzona! Wydaje Ci się, że to by było fair wobec kochającego autorkę faceta?

[patiasym]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;41189429]No bez żartów. Zaraz pewnie zostanę wyzwana od moherów, ale ja jestem tą wypowiedzią oburzona! Wydaje Ci się, że to by było fair wobec kochającego autorkę faceta? [/QUOTE]
To chyba zależy od tego, czy on by o tym wiedział

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Ja nawet nie znając tego faceta mogę pójść o zakład, że on na to nie pójdzie, cóż, dla mnie to trochę... nienormalne (o, albo mało zrozumiałe), żeby jakikolwiek mężczyzna godził się dzielić swoją partnerką, zwłaszcza na stałe. Ludzie robią różne swingi, trójkąty, mnie to mierzi, ale nie wnikam, róbta co chceta, jednak chyba żaden mężczyzna nie wpychałby żonie, czy dziewczynie na siłę kochanka na bok, to nawet nie jest podkopanie, tylko zupełne pogrzebanie męskości, której poczucie już i tak chyba jest trochę nadwyrężone, skoro widzi, że nie zaspokaja swojej partnerki.

[patiasym]

Napisane przez Tassarinian

Ja nawet nie znając tego faceta mogę pójść o zakład, że on na to nie pójdzie, cóż, dla mnie to trochę... nienormalne (o, albo mało zrozumiałe), żeby jakikolwiek mężczyzna godził się dzielić swoją partnerką, zwłaszcza na stałe. Ludzie robią różne swingi, trójkąty, mnie to mierzi, ale nie wnikam, róbta co chceta, jednak chyba żaden mężczyzna nie wpychałby żonie, czy dziewczynie na siłę kochanka na bok, to nawet nie jest podkopanie, tylko zupełne pogrzebanie męskości.

A cuckold?

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Ja nie mówię, że takie zjawisko nie występuje, ale to jest jednak rodzaj fetyszu, który nie będzie raczej kręcił faceta tego typu (bardziej w tym widzę takiego samca alfa, zdobywcę, pewnego swojej męskości i siły, który nie boi się, że utraci partnerkę na rzecz innego mężczyzny). No i jeszcze nie wypowiedziała się sama autorka, czy poszłaby na taki układ. Jak powiedziałam, mnie ta propozycja trochę... obrzydziła? Odrzuciła? No ale to moje zdanie, uważam, że albo autorka powinna ze swoim facetem wypracować jakiś kompromis, coś, co będzie im obu odpowiadało, pracować ciężko nad tą łóżkową sytuacją, albo się rozstać. Jednak uważam, że dla osoby, na której nam zależy, powinno się wykazać to trochę poświęcenia (to dotyczy obu stron).

[patiasym]

Odrzucać Cię może, ale nie ma się co oburzać. Dziewczyna dała tylko jedną z propozycji, może niezbyt celną w tym konkretnym przypadku, ale nie musisz od razu kogoś kto lubi tego typu zabawy mieszać z błotem.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Ależ ja nikogo tutaj z błotem nie mieszam, to, że mnie to oburza i się nie podoba, to nie znaczy, że zaraz chcę rwać szaty i gardzę osobami, które to praktykują, po prostu ich nie rozumiem, ale ich praktyki toleruję.

[decayed]

Jak dla mnie niedorzeczna propozycja a sam pomysł podsuwania komuś pomysłu zdrady jest bezczelny... Ja nie umiałabym i nie mogłabym zdradzać mojego faceta. Co to za małżeństwo, w którym jesteś z facetem "bo jest fajnym materiałem na męża" ale sypiasz z innym bo masz z nim lepszy seks, w takim wypadku mąż jest bardziej przyjacielem niż mężem a po jaką cholerę trwać w takim wypadku w małżeństwie. Mąż to mąż, z nim się dzieli wszystko, takie moje zdanie. ( Nie mówię tu o wypadkach, kiedy oboje partnerów dopuszcza się zdrady kontrolowanej lub kręci ich wolny seks i oboje to akceptują bo wiem, że i tacy się zdarzają. )

Z resztą kobiety pomyślcie, gdyby wasz facet powiedział wam "Kochanie, jesteś cudowną żoną i bardzo cie kocham ale nie zaspokajasz mnie w łóżku więc znajdę sobie kochankę" - zaakceptowałybyście to?

[patiasym]

Napisane przez decayed

Jak dla mnie niedorzeczna propozycja a sam pomysł podsuwania komuś pomysłu zdrady jest bezczelny... Ja nie umiałabym i nie mogłabym zdradzać mojego faceta. Co to za małżeństwo, w którym jesteś z facetem "bo jest fajnym materiałem na męża" ale sypiasz z innym bo masz z nim lepszy seks, w takim wypadku mąż jest bardziej przyjacielem niż mężem a po jaką cholerę trwać w takim wypadku w małżeństwie. Mąż to mąż, z nim się dzieli wszystko, takie moje zdanie. ( Nie mówię tu o wypadkach, kiedy oboje partnerów dopuszcza się zdrady kontrolowanej lub kręci ich wolny seks i oboje to akceptują bo wiem, że i tacy się zdarzają. )

Z resztą kobiety pomyślcie, gdyby wasz facet powiedział wam "Kochanie, jesteś cudowną żoną i bardzo cie kocham ale nie zaspokajasz mnie w łóżku więc znajdę sobie kochankę" - zaakceptowałybyście to?

Ty to Ty, inni to inni. Wolę nie zarzucać nikomu złej woli , a nazywanie cudzych pomysłów (zgoda, w tym przypadku dosyć niedorzecznych) bezczelnymi jest zwyczajnie aroganckie. Radzę dobrze zrobić kilka głębszych wdechów i wydechów zanim znowu coś podobnego napiszesz.

[201607040946]

Napisane przez decayed

Z resztą kobiety pomyślcie, gdyby wasz facet powiedział wam "Kochanie, jesteś cudowną żoną i bardzo cie kocham ale nie zaspokajasz mnie w łóżku więc znajdę sobie kochankę" - zaakceptowałybyście to?

Dlatego autorka pyta, CO robic, bo seks jest dla niej wazny, zeby nie szukac potem kochanka.

[ysabell]

Napisane przez decayed

O cholera.... Zupełnie jakbym czytała o mnie... :O

Ja jestem w związku z chłopakiem ponad rok. Jest fantastycznym facetem, najlepszym jakiego miałam i chyba mogłabym mieć ale właśnie seks to jedyna rzecz, która średnio mi się podoba.

Dla niego seks to wyraz miłości, lubi to robić delikatnie szepcząc miłe słówka do ucha lub patrząc w oczy. W tym, że seks jest wyrazem miłości całkowicie się z nim zgadzam ale to nie znaczy, że trzeba to robić delikatnie. Dobry seks scala związek, jest wisienką na związkowym torcie a u mnie dużo brakuje do dobrego seksu.

Fajnie wiedziec, ze nie jestem z tym problemem sama Rozumiem Cie jak nikt inny. Wyznania milosci i patrzenie w oczy podczas seksu mnie by po prostu popsuly nastroj.

Napisane przez decayed

Lubię czasami kochać się delikatnie ale zwykle potrzebuję czegoś ostrzejszego z elementami BDSM, czasami lubię dostać w twarz, czasami lubię być opluta, czasami lubię być podduszana a czasami lubię dirty talks.

Ja jestem troche bardziej soft (chyba nie chcialabym byc opluta), ale to pewnie dla tego ze nigdy nie mialam partnera ktory by te moje ciągoty BDSM w pełni rozwinął. Najwyzej elementy (podduszanie, unieruchomienie ciezarem ciala faceta, dirty talk). Zaden facet mnie nie uderzyl, chociaz na pewno by mnie to krecilo. No i wyglada na to, ze juz nie bede miala okazji tych zainteresowan rozwinac

Napisane przez decayed

Na początku mój chłopak nawet starał się dominować, bez hardkorów ale na moją prośbę potrafił mnie uderzyć czy poddusić. Rzeczy które robił były naprawdę "lajtowe" ale nie prosiłam go o więcej, choć tego potrzebuję, bo wiem, że tych rzeczy nie zrobiłby za nic w świecie. Od jakiegoś czasu zupełnie nic, ZERO. Ostatnio próbowałam rozmawiać z nim na ten temat, powiedział, że nie mam co liczyć na takie zabawy bo to nie w jego stylu i nie potrafi się do tego zmusić, dalej wywiązała się kłótnia. Dobre jest przynajmniej to, że nie kochamy się wyłącznie po misjonarsku choć najczęściej i tak wykorzystujemy dwie pozycje...

Przykro mi slyszec, ze facet po jakims poczatkowym postepie sie wycofal :/ Mam nadzieje, ze moj tak nie zrobi, chociaz obawiam sie ze to by bylo w jego stylu. My tez glownie teraz wykorzystujemy glownie 2 pozycje (misjonarska i doggy), co w sumie jest w porzadku, bo inne pozycje sa mniej wygodne :P

Ja po rozmowie mialam seks z dirty talk, no i byl dosc dominujacy w sensie ze dyktowal pozycje. Az bylam zaskoczona, bo nie myslalam ze na to sie zdobedzie. Ale seks-numer-2-po-rozmowie byl juz lajtowy: stosunek misjonarski bez fajerwerkow. Przynajmniej potem zajal sie mna oralnie, wiec nie zostalam bez orgazmu ;DD Tylko ze trwalo to chyba z 30 min i sie chlopak zmeczyl... i przy okazji dowiedzialam sie ze jednak mial jedna ex ktora tez nie miala orgazmow pochwowych - tylko ze po stosunku wystarczylo 30sec stymulacji recznej/oralnej zeby doszla. No szczesciarz. Przy mnie sie bedzie musial mocniej napracowac...

Zapytam go co sadzil o tym jednym razie, kiedy byl bardziej dominujacy. Wydaje mi sie, ze podobalo mu sie ze mi sie podobalo Ale zobaczymy co powie. I po tym jednym razie, jak w zyciu codziennym powiedzial cos nawet troche "dominujacego", np. kazal mi cos zrobic bez uzycia "please", to zaraz obracal to w zart tekstem "I'm such a manly man, GRRR". Mam wrazenie, ze bycie nawet odrobine dominujacym jest dla niego tak obcym terytorium, ze po prostu czuje sie w tej roli nieswojo i probuje obracac to w zart. A mi sie te lekko dominujace teksty w zyciu codziennym bardzo podobaja, moglby ich nie komentowac juz tym "GRRRR", bo to psuje caly efekt.

Napisane przez decayed

Druga sprawa jest taka, że dość mało czuję podczas seksu bo tarcie jest po prostu zbyt małe, w niektórych pozycjach zupełnie nic nie czuję. Ze względu na jego penisa masa pozycji jest niewykonalna, bo wystarczy jeden mocniejszy ruch i same wiecie co się stanie. Oczywiście nie potrafiłam mu o tym powiedzieć, to chyba za bardzo by go zabolało.

Tu mam i-den-tycz-nie! Przy niektorych pozycjach penis wypada. No i tez prawie nic nie czuje. Raz probowalam mu cos zasugerowac w stylu "czy ja nie jestem dla niego za luzna, bo chyba jestem rozjechana jakas, bo malo czuje" (zeby nie wyszlo, ze to bron boze chodzi o jego rozmiar, tylko ze raczej ze mna cos nie tak), ale nie podjal tematu. Wiecej sie na ten temat nie odezwe, bo to ryzykowne. Jeszcze kwestie rozmiaru widac wtedy, jak juz po skonczonym stosunku wyjmuje penisa ze mnie, to musi przytrzymac prezerwatywe na gorze w obawie zeby sie nie zsunela. Nigdy zaden inny facet z ktorym bylam tak nie robil. I pol tej prezerwatywy jest jeszcze na penisie, a drugie pol tak sobie zwisa.

Napisane przez decayed

Trzecia sprawa łącząca się z drugą to taka, że kochamy się krótko bo dłużej nie może a na następny raz raczej nie mam co liczyć.
W ciągu tego roku nie miałam ani jednego orgazmu, zaczyna mnie to już irytować, chyba wiecie jakie to jest frustrujące.

Zero orgazmow przez rok??? A nie moze Cie jakos recznie czy ustami doprowadzic do orgazmu? Prosilas go, przypominalas sie? Ja bym chyba nie wytrzymala. Jak czuje, ze chce orgazmu a on sie nie kwapi, to mu po prostu przypominam.

Mi akurat dlugosc stosunku nie przeszkadza - mysle ze jest stadardowa, jakies kilka minut, co mi zupelnie wystarcza. Po kilku minutach mi sie to po prostu nudzi (bo naprawie niewiele czuje) i wtedy zaciskam miesnie pochowy i on wtedy bardzo szybko dochodzi.

Napisane przez decayed

Nie wiem co robić, za jakiś czas spróbuję z nim jeszcze raz porozmawiać na ten temat. Nie chcę od niego odchodzić z powodu kiepskiego seksu, z drugiej strony nie wiem czy za parę/paręnaście miesięcy moja frustracja nie wybuchnie i w końcu tego nie zrobię.

Daj znac jak rozmowa pojdzie! Ja tez pogodam z moim niedlugo. Mam te same obawy, ze za jakis czas moja frustracja spowoduje rozstanie albo zdrade z mojej strony... Ryzyko zdrady jest male, bo jestem emigrantka i nikogo tu na miejscu nie znam - tylko jego i jego znajomych.

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;41181287]Uważam, że z tego może nic nie wyjść. Owszem, facet może się przekonać do tego, żeby troszeczkę nad autorką podominować i postępy będą, owszem, ale mam wrażenie, że to dla autorki będzie zdecydowanie za mało, skoro lubi BDSM, które nie jest dla każdego i do którego nie każdy się przekona, nawet jeżeli kocha partnera. No przykładowo, gdyby mój TŻ miał takie ciągoty (a na szczęście nie ma i problemy z dopasowaniem w łóżku też nie występują), to gdyby mnie poprosił, żebym go w jakiś sposób skrzywdziła, przypaliła, uderzyła (i nie mam tu na myśli przyjemnych klapsów w pośladki), czy opluła, to nie byłabym w stanie tego zrobić, za żadne skarby, tak samo jak nie dałabym zrobić tego sobie. To nie tylko uważam kwestia samej chęci, ale psychiki również, nawet głównie jej, i do pewnych rzeczy nie będziemy w stanie się przekonać, a nawet jeśli, to co to za przyjemność, jeżeli on będzie się do tego na siłę dla Ciebie przymuszał i będzie go to frustrować, bo będzie częściowo wbrew jego woli?[/QUOTE]

Mam podobne obawy. Jednak to, ze ogladam filmiki BDSM nie znaczy, ze sama chcialabym dokladnie to samo zrobic - wystarcza mi jak jest po prostu zdecydowanie dominujacy w lozku. Mam nadzieje, ze uda mi sie rozbudzic ta jego gleboko ukryta "zwierzeca" strone podczas seksu, zeby po prostu chcial byc dominujacy, bo faktycznie jesli robilby to tylko ze wzgledu dla mnie to cala sprawa traci kolory.

Napisane przez v-x-n

Sama lubię mocniejszy seks (mega dominujący facet, taaaak! ) i w życiu nie wytrzymałabym z facetem łagodnym w te klocki. Kiedyś próbowałam, ale nie było warto - facet był do rany przyłóż, ale seks zabił całe moje uczucia.

Nie wiem, po co się męczyć - ten facet ani rozmiarem Ci nie pasuje, ani temperamentem. Można byłoby nad czymś pracować, gdyby chociaż wasze oczekiwania wobec seksu jakoś tam się pokrywały, ale wielbicielka typowego, dominującego samca w łóżku i amator delikatności..? Słabo. Prędzej czy później kiepski seks zacznie przekładać się na codzienne życie, takie moje zdanie.

Czasami mam wrazenie, ze juz to sie zaczelo przekladac na zycie codziennie i ma wplyw na moje uczucia do niego. Jakas taka jestem bardziej osowiala, jak on mi mowi "I love you" to musze sie wrecz przymuszac do odpowiedzenia tym samym. Wczoraj bylismy na festiwalu, duzo ludzi, to glownie sie rozgladalam dookola i patrzylam na tych wszystkich fajnych facetow, a moj wydawal mi sie taki jakis nieatrakcyjny. Jak zaklada garnitur do pracy to jeszczeok wyglada, ale w T-shircie, shortach i bluzie mi sie fizycznie nie podoba. Z drugiej strony ja tez nie jestem super-piekna, wiec to w ogole zaowocowalo jakimis myslami w stylu "no coz, nie jestem najpiekniejsza wiec mnie nie stac na bycie z jakims przystojnym facetem, taki los", i generalnie myslami obnizajacymi moja samoocene...

Napisane przez angrbotha

Najlepiej byłoby rozwiązać sytuację tak, żeby każda strona była zadowolona. Przede wszystkim nie możesz zaniedbywać jego i jego ego. Praw mu komplementy! Mężczyzna też potrzebuje poczuć się pewnie. Nawet jeżeli nie jest Ci najlepiej, doceniaj każdy krok w tą lepszą stronę. Jeżeli Ci na nim zależy - a chyba warto z takim być, to wszystko przed wami Po pierwsze wydaje mi się, że w każdym można obudzić krwiożerczą bestię żądną seksu - kwestia czasu i wzajemnego zaufania. Jeżeli będzie czuł się pewnie i zobaczy, że idzie w dobrym kierunku - będzie się starał i będzie wiedział czy dobrze robi. Nie można też o nim zapominać

Poza tym w trakcie - przedłuż grę wstępną - testujcie co wam się podoba i patrz uważnie przy czym się waha. Poza tym w trakcie, kiedy będzie podniecony być może lepiej będzie mu przystać na coś. Macie dużo czasu, jeżeli myślicie poważnie o związku, a tymczasem pogódź się może z przyjacielem-wibratorem i zastąp go czasem na korzyść związku

To dobra rada, sprobuje sie zastosowac i nakierowywac go metodą marchewki (nie kija) :P Faceci lubia byc doceniani.
No i musze kupic baterie do wibratora, bo sie wyczerpaly...

Napisane przez angrbotha

Spróbujcie robić tak, żeby skupiać się na sobie nawzajem. Czasem według Twoich potrzeb, czasem według niego, żeby też nie czuł się osaczony. Poza tym możesz próbować stopniowo wprowadzać nie wiem.. pornografię? razem oglądać? na początku lekkie, a potem te ostrzejsze, żeby go nie zniechęcić.

To juz probowalam, poprosilam go zeby mi pokazal filmiki ktore go kreca, a sama mu pokazala takie, ktore mnie kreca. Dwa bieguny. On mi pokazal jakies zwykle rozbierajaca sie laski wdzieczace sie do kamery, a ja mu pokazalam japonski gangbang i faceta, ktory "karze" swoja dziewczyne ostrym seksem za jakies przewinienie. Mnie w ogole nie ruszal jego filmik, a jego zniesmaczal moj.

Napisane przez senira666

Ja może przedstawię dosyć odmienny pogląd ale skoro facet to materiał na męża - to miej go za męża - a do łóżka innego.

Haha! Cos takiego wpadlo mi do glowy, podobno niektore zwiazki tak normalnie funkcjonuja i maja sie dobrze. Albo nawet slyszalam historie, ze kobieta ma dziecko z kochankiem - przystojnym samcem Alfa z dobrymi genami - a to dziecko wychowuje jej mąż do-rany-przylóż samiec beta, przekonany ze to jego dziecko. Rozumiem, jak cos takiego moze miec sens od strony ewolucyjnie-genetycznej, ale ze strony moralnej to straszne. Ja bym tak nie mogla, jestem szczera dziewczyna i nie moglabym zyc w klamstwie, wiec kochanek odpada.

Za to nie mialabym nic przeciwko swingowaniu czy cuckold (z jego wiedza i przywoleniem), ale nawet boje sie co stakiego zaproponowac, bo juz wiem jakas bylaby reakcja.

[decayed]

Napisane przez patiasym

Ty to Ty, inni to inni. Wolę nie zarzucać nikomu złej woli , a nazywanie cudzych pomysłów (zgoda, w tym przypadku dosyć niedorzecznych) bezczelnymi jest zwyczajnie aroganckie. Radzę dobrze zrobić kilka głębszych wdechów i wydechów zanim znowu coś podobnego napiszesz.

Droga, Patiasym. Według SJP:
bezczelny - nieliczący się z niczym i nikim, odznaczający się zbytnią pewnością siebie; też: świadczący o takich cechach;
arogancja - zuchwała pewność siebie połączona z lekceważeniem innych.

Myślę, że słowo "bezczelny" doskonale pasuje do opisania wspomnianego pomysłu, ponieważ pomysł ten zakłada nieliczenie się z partnerem i jego uczuciami przez branie pod uwagę wyłącznie własnej przyjemności. Nie zauważyłam lekceważenia innych ze swojej strony. Tobie radzę zrobić kilka głębszych wdechów i wydechów, sprawdzić znaczenie słów których się nie zna i dopiero wtedy brać się za komentowanie. Pozdrawiam!

Napisane przez kaguya

Dlatego autorka pyta, CO robic, bo seks jest dla niej wazny, zeby nie szukac potem kochanka.

Doskonale rozumiem co autorka ma na myśli, ponieważ sama posiadam podobny problem. W cytowanym przez Ciebie fragmencie wczułam się w rolę partnera Ysabell - myślę, że nie byłby zadowolony z takiego obrotu sprawy.

Napisane przez ysabell

Zero orgazmow przez rok??? A nie moze Cie jakos recznie czy ustami doprowadzic do orgazmu? Prosilas go, przypominalas sie? Ja bym chyba nie wytrzymala. Jak czuje, ze chce orgazmu a on sie nie kwapi, to mu po prostu przypominam.

Mi akurat dlugosc stosunku nie przeszkadza - mysle ze jest stadardowa, jakies kilka minut, co mi zupelnie wystarcza. Po kilku minutach mi sie to po prostu nudzi (bo naprawie niewiele czuje) i wtedy zaciskam miesnie pochowy i on wtedy bardzo szybko dochodzi.

Daj znac jak rozmowa pojdzie! Ja tez pogodam z moim niedlugo. Mam te same obawy, ze za jakis czas moja frustracja spowoduje rozstanie albo zdrade z mojej strony...

To nie tak, że on się nie kwapi, nawet sam to inicjuje. Ale wychodzi jak wychodzi, niekoniecznie wystarczająco dobrych pieszczot używa. Kiedy mówię mu w trakcie co ma zmienić jakoś klimat nie jest ten sam a kiedy mówię mu to w innym czasie to chyba zapomina co mu powiedziałam. :P

Ja potrzebuję czegoś dłuższego niż kilka minut, czasami się nawet udaje kochać długo ale kiedy on czuje, że zaczyna mi się robić lepiej (zwłaszcza kiedy zaciskam mięśnie bo wtedy lepiej czuję) zaczyna dochodzić i zwalnia albo w ogóle przestaje się ruszać i cały wysiłek idzie w cholerę.

Dam znać na pewno jednak poczekam z rozmową jeszcze jakiś czas.

[patiasym]

Napisane przez decayed

Droga, Patiasym. Według SJP:
bezczelny - nieliczący się z niczym i nikim, odznaczający się zbytnią pewnością siebie; też: świadczący o takich cechach;
arogancja - zuchwała pewność siebie połączona z lekceważeniem innych.

Myślę, że słowo "bezczelny" doskonale pasuje do opisania wspomnianego pomysłu, ponieważ pomysł ten zakłada nieliczenie się z partnerem i jego uczuciami przez branie pod uwagę wyłącznie własnej przyjemności. Nie zauważyłam lekceważenia innych ze swojej strony. Tobie radzę zrobić kilka głębszych wdechów i wydechów, sprawdzić znaczenie słów których się nie zna i dopiero wtedy brać się za komentowanie. Pozdrawiam!

Nie mam zamiaru licytować się na słownikowe definicje ani ciągnąć tej dyskusji. Prosiłabym tylko o niezwracanie się do mnie per "droga", bo według SJP "droga" to tyle co "bliska komuś uczuciowo", a ja bliska uczuciowo Tobie nie jestem (ani tym bardziej Ty mnie).

[NIUNIA43]

Ja bym jednak odpuscila..Mozna miec malego, ale jesli sie stara to ten maly jest lepszy od duzego..I potrafi wiecej doznan zapewnic. A tu u was chyba temperamenty niedopasowane. I bedzie z czasem problem. Ty bedziesz czegos oczekiwac, on nie bedzie dawal.. Techniki i wzajemnosci doznan mozna sie nauczyc, ale temperamentu sie nie zmieni. Pozniej beda pretensje i klotnie..

[201612280917]

Nadal uważam, że to nie ma sensu. Najbardziej zasmuciło mnie to, że ty sama cierpisz, tracąc poczucie własnej wartości, czując się nieatrakcyjna. To nie powinno tak być. Kobieta powinna czuć się najpiękniejsza przy mężczyźnie, a nie mówić "on jest średni, to ja pewnie nie zasługuję na nikogo lepszego".

[Sadek]

Ja też tego absolutnie nie widzę... Jaki pewny siebie i starszy facet wytrzyma tego typu prośby, nakłaniania i testy? Owszem, przez pewien czas ale potem pozna fajną dziewczynę w której zobaczy to co lubi ( czyli w tym przypadku delikatność i czułość), ona mu też szybko wybije aktualne "zmuszanie się" z głowy i po temacie Zycie. W takim razie po co się tak męczyć?

[ysabell]

Probowalam z nim wczoraj rozmawiac, zapytalam sie jak sie czul przy tym jednym razie, kiedy byl bardziej dominujacy. Po pierwsze jak zaczelam temat seksu, to zaraz caly sie skulil, wycofal, widac bylo po jezyku ciala ze sie czuje niekomfortowo. Nie spotkalam sie jeszcze z facetem, ktory by tak sie wstydzil rozmow o seksie. Powiedzial, ze nie pamieta dokladnie co tam wtedy czul, ale ze moze od czasu do czasu sie postarac sie byc bardziej dominujacy. Powiedzial, ze podobalo mu sie to, ze mi sie podobalo... wyszlo na to, ze robi to wszystko dla mnie, ze sam nic w tym dla siebie nie znajduje.

A dzisiaj idziemy kupic kroliki miniaturki - kolejna rzecz, ktora nas jeszcze bardziej zlaczy na plaszczyznie zyciowo-materialnej. Jakbym nie mieszkala z nim to pewnie żasugerowalabym jakas przerwe czy rozstanie i poczekala jakis czas, zeby zobaczyc czy mi go bedzie brakowalo... Ale w obecnej sytuacji jest to po prostu logistycznie niemozliwe. Nie da sie zrobic zwiazkowej seperacji jesli sie spi w jednym lozku, bez perspektyw na wyprowadzke. ehh.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[aa4eda71cc3100c1d0c84d6e0fe25ffaa6ea5eb4]

Napisane przez Adamus76

Jak czytam takie wypowiedzi panienek co maja fantazje wypracowane na podstawie pornoli gdzie kobieta obciaga jest wyru.. i finał na twarz jest zdominowana nie ma co to powiem szczerze ze scyzoryk mi sie w kieszeni otwiera, kobieto zrozum ze normalny facet z normalnego domu jest wychowany w ten sposób by szanować kobiete a nie wołać do niej suko sij kutasA to ja jago miejscu by spieprzal od ciebie jak najdalej bo jesteś po prostu zepsuta i tyle za duzo pornoli a za mało kobiecości, jasne jak sprowadzimy role kobiety to suki a mężczyzny do samca jak u zwierząt to wszystko sie zgadza. Tylko ze jesteśmy ludźmi i mamy uczucia facet jest normalny szanuje Cie i po prostu nie potrafi pieprzyc Cie jak suke tylko chce sie z tobą kochać jesli dla ciebie to problem to najwyraźniej ty masz problem ze swoją psychika, chcecie mężczyzn którzy bedą was kochać szanować byc odpowiedzialnymi ojcami waszych dzieci i co??kkbieto jesteś niedojrzala do normalnego zwiazku jak wzorce czerpiesz z pornoli gdzie 10 gości spuszcza sie na twarz kobiety to weź daj temu facetowi spokój niech znajdzie sobie ciepła miła kochająca kobiete a Ty nie wiem moze znajdź sobie kogoś na dyskotece kto Cie przeleci w kiblu i poczujesz sie dowartosciowana

Chciałam to skomentować, ale nawet nie wiem jak
Dorośnij. Jak w końcu zaczniesz uprawiać seks to się wypowiadaj.
Każdy lubi co innego, nie znaczy, że ma ze sobą problemy. To, że ktoś zakłada konto na forum tylko po to, żeby się ciskać i kogoś obrażać - chyba sam jest po prostu jakimś zakalcem z problemami.

[zlosnica89]

Kurde jestem w podobnej sytuacji

Jestem ze swoim 5 miesięcy,a znamy się 2 lata. Kiedyś już bylismy razem i się kochaliśmy i pomimo to,teraz po powrocie seksu dalej nie ma... On mówi,że potrzebuje czasu,pewności uczuć,żeby nie było że w tym związku tylko seks sie liczy.
Bardzo dobrze dogadujemy się w życiu codziennym,cudowny chłopak,sprawdza się w tej roli chyba najlepiej ze wszystkich moich partnerów,mógłby w sumie stać się mężem. Ale boję się zaczęcia z nim seksu... bo pamiętam,że kiedyś fajerwerków nie było. Po prostu był dla mnie za mały,nic nie czułam,byłam strasznie napalona a nie mogłam dojść,bo nie było czym...
Po mnie miał jakąś dziewczynę,ponoć nie narzekała,ucieszylo mnie że zdobył nowe doświadczenia, ale dla mnie on jest za mały...No chyba że urósł przez rok

Mój poprzedni facet miał solidne przyrodzenie,był najlepszym kochankiem na świecie! (rozstaliśmy się,bo na chłopaka się nie nadawał) No ale po byciu z facetem, który lubił w kazdej pozycji, w trakcie wszędzie mnie dotykał, stymulował łechtaczkę, oglądaliśmy razem pornole, dotykaliśmy się wzajemnie no i wgl wszystko czego bym chciała w łóżku, moje wymagania wzrosły i jak sobie pomyślę,że tego nie dostanę...

Jak na razie tylko się całujemy,bywa że bardzo namiętnie,ja się nakręcam ale on wtedy przystopuje. Wtedy jestem sfrustowana,bo do niczego nie dochodzi,więc po co w ogóle to namiętne całowanie skończyło się na tym,że całujemy się tylko delikatnie by się nie zakręcać I jeszcze ani razu nie zjechał ręką poniżej pasa. Ja chętnie go dotykam,on mnie nie. To też mnie wkurza,sam powiniem chcieć, mam go prosić "Hej,weź mnie podotykaj może?"

Dla niego mogłyby istnieć tylko 3 standardowe pozycje. Ja wiem,że to będzie dla mnie za mało. Że nigdy nie zgodzi się na zabawę wibratorem,przywiązać do łóżka, bez bitej śmietany. Jego jedyna strefa erogenna to penis,żadnych sutków czy całowania po ciele, co mnie smuci, bo chciałabym czasem popieścić partnera.
Rozmawiałam z nim o seksie. On też pamięta czasy,kiedy nie zadowalał mnie w pełni. Dlatego dziś też ma obawy i chce,bym na pierwszy raz to ja była na górze i wszystko inicjowała. Ale nie bez gry wstępnej! Potrzebuję żeby facet mnie pocałował,po szyi, pieścił piersi, bez tego nie będę na niego wchodziła. Nie lubię być dominą, wolę kiedy facet decyduje co ze mna zrobić. I to będzie problem. On czeka aż ja zacznę,a ja nie zamierzam bo to on jest kurde facetem.

Jezu źle to widzę. Kochany chłopak,ale z braku seksu od 5 miesięcy zaczynam fiksować. Masturbacja mi nie wystarcza,bo po rozładowaniu napięcia mam łzy w oczach pt "Jakie to smutne,przecież mam faceta a muszę sama..." i jest jeszcze gorzej

Nie wiem co Ci doradzić. Głupio by kończyć związek z powodu niedopasowania w łóżku,tym bardziej że w innych strefach się sprawdza. Z drugiej strony rozumiem cię,że jesteś nieszczęśliwa,markotna, dla nas akurat seks jest bardzo ważną częścią związku, nie wyobrażam go sobie bez seksu
Myślę,że albo nasi partnerzy się choć trochę zmienią w łóżku,ale to się posypie.
Ale w sumie rozmiaru nie zmienią... Ech...

[aa4eda71cc3100c1d0c84d6e0fe25ffaa6ea5eb4]

Napisane przez Adamus76

Uprawiać sex mam 36 lat dziewczyno także z niejednego pieca chleb jadłem i znam takie panienki jak autorka tego wątku i proponuje zeby dała spokój temu facetowi i niech ma gość okazje spotkać normalna kobiete i to wszytko bo głupich panienek na świecie nie brakuje szukają samca potem płacz zerznal mnie i zostawił /) dlatego wlasnie do zwiazku trzeba dorosnac a jak panienka ma zamiar związać sie założyć rodzine to najwyższy czas na to ale widze ze tu wypowiadają sie 20 - stki wychowane na pornolach to czemu sie dziwić

Zaimponować czymś chciałeś?
Tym bardziej wstyd, dorosły facet, a takie ciasne horyzonty i rejestruje się na forum tylko po to, żeby się kłócić Gratuluję.

Edit: Ostatni raz pisownię "sex" widziałam u moich kolegów, jak byłam w gimnazjum.

[201612280917]

Napisane przez Adamus76

A ile ty masz lat? Skończyłas 20? myslisz pewnie ze zycie to kajdanki i walenie pejczem po dupie No cóż dorosniesz to zmienisz poglądy ciekawy jestem jakiego męża ty spotkasz z takimi doświadczeniami bzykacie sie na wszystkie sposoby w każda dziurę a potem z takim bagażem chcecie spotkać porządnego faceta i ojca dla swoich dzieci autorka tego postu jest przykładem oddawała sie innym na wszystkie sposoby a teraz jest zdziwiona ze facet spojrzy jej w oczy podczas seksu i powie ze ja kocha jej to nie kręci ona woli usłyszeć suko ssij ku... życzę powodzenia

Najlepszy sposób na podniesienie mojego niskiego ciśnienia, to właśnie takie mądre wypowiedzi. Słyszałeś kiedyś, że cyferki nie świadczą o dojrzałości człowieka? Wspaniały przykład masz kiedy popatrzysz w lustro.

[201612280917]

Napisane przez Adamus76

co dla ciebie oznacza dojrzałość ? Bzykanie sie na wszystkie sposoby to pewnie dla ciebie oznaka dojrzałości No fakt to za☠☠☠iste i takie modne tylko potem kto Cie będzie chciał za żonę

A czy autorka bzyka się na prawo i lewo? Ona chce tylko seksu, który ją podnieca. To takie trudne do zrozumienia?
Co do małżeństwa, dzięki za troskę, ale nie musisz martwić się na zapas

[201612280917]

Napisane przez Adamus76

A gdzie ja napisałem ze bzyka sie na prawo i lewo? Napisałem ze wyrobila w sobie pewne wzorce na podstawie porno i poprzednich związków i nie potrafi odnaleźć sie z facetem który jest mniej doświadczony i po prostu dobrze wychowany kocha ja i chce jej to okazać ale jesli dla niej okazywanie uczucia polega na szmaceniu kobiety w łóżku to najwyraźniej musi poszukać kogoś innego lub nie wiem zapisać sie do klubu masochistycznego bądź robić karierę w porno bo ja nie widze szans na zwiazek wyuzdanej kobiety z porządnym wrażliwym facetem

Ja jestem masochistką, nie odkryłam w sobie tego przez oglądanie porno, ani przez mężczyznę. Dlaczego twierdzisz, że taka kobieta jest gorsza, albo niezdolna do tworzenia zdrowego związku? Wrażliwość i sadyzm się nie wykluczają. Mój były płakał ze mną na filmach, przynosił kwiaty, przytulał w nocy, ale także bił i poniżał, bo obaj tego chcieliśmy.
Świat nie jest czarno-biały. Zacznij szanować odmienne zdanie, poglądy.

[201612280917]

Napisane przez Adamus76

No to juz pytanie do psychologa nie do mnie nie wiem moze jakieś traumatyczne przeżycia z dzieciństwa molestowanie nie wiem co wpływa na masochistyczne upodobania pewnie ze świat nie jest czarno biały sa pedofile geje księża molestujacy dzieci, gwalciciele, zboczency.. a skąd sie to bierze ? Ja pisze o normalnych ludziach kobietach które pragną byc szanowane i kochane i mężczyznach którzy takich kobiet szukają więc nie ma co krzywdzic siebie nawzajem tylko pozwolić normalnymu facetowi ułożyć sobie zycie z normalna kobieta

Kolejny powielany stereotyp.
Też chcę być szanowana, rozpieszczana, kochana przez partnera. Seks i związek to dwie różne sprawy. Nie nazywałabym tego krzywdzeniem, bo jeśli obie strony tego chcą, to jest to po prostu zaspokajanie potrzeb.

W przypadku autorki, te potrzeby się widocznie rozmijają.

[zakonna]

coś ci się mylą emocje z potrzebami seksualnymi. Można w łóżku robić różne rzeczy a w codziennym życiu szanować i kochać swojego partnera.

[201612280917]

Napisane przez Adamus76

Ok pewnie masz racje spróbuje nasikac na swoją partnerkę i powiem ze takie miałem potrzeby ale ja kocham i szanuje

Sama bym ci w takiej sytuacji oddała :P
Widać, że 36 letni mężczyzno, nie umiesz dostrzec subtelnej różnicy. Bo jest różnica pomiędzy nasikaniem (jak to określiłeś) na kobietę, którą to PODNIECA i która tego CHCE, a zrobieniem tego na niczego niespodziewającą się kobietę, którą to obrzydza.

[zakonna]

a czy ktoś pisał, że należy robić coś WBREW PARTNERCE? wręcz przeciwnie, seks dobry to taki w którym oboje partnerów znajduje satysfakcję i nie robią nic na co nie mają ochoty. Tutaj pisały dziewczyny, które CHCĄ I POTRZEBUJĄ ostrych zabaw w łóżku, a nie takie, które uważają, że należy robić coś z przymusu. więc jeśli twoja partnerka chciałaby żebyś na nią nasiusiał i tobie to sprawiałoby przyjemność to ja nie widzę przeciwwskazań.
RozowaKotka, piąteczka