Problemy pierwszego świata (+offtopy) część II

[Bananalama]

Ale ogarniasz, że płeć to nie tylko siusiak albo psiusia? Czasami rodzisz się z siusiakiem, a czujesz wewnętrznie, że nie jesteś facetem. Wiesz, że jesteś kobietą. Bycie kobieta to nie jest posiadanie narządów kobiecych tylko przecież. Sprowadzanie płci do tego tylko, z czym ktoś się urodził między nogami, jest w ciul krzywdzące dla ludzi, którzy czasami przechodzą ogromny dramat.

[Bananalama]

Napisane przez sublips

W kwestii używania zaimków, postrzegania transpłciowości, seksualności można sobie rozważać i rozważać. To są tematy trudne.

Ale to, jak to postrzegamy, sprawdza jedno proste pytanie. Czy np. przypuśćmy, że poznajemy mężczyznę i okazuje się, że jest osobą po korekcie płci - czy rzeczywiście wtedy to nie sprawiałoby Wam żadnej różnicy, że nie urodził się jako mężczyzna, żeby się z nim umówić i stworzyć relację romantyczną?

Szczerze? Nie.

[9db319b6775c28ea43120ca668718a4b2b45fa01_5eadfbab66f1a]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87799295]On też będzie dla Ciebie zawsze kobietą? Gdybym nie znała historii tego człowieka to pomyslalabym, że to mężczyzna od zawsze. I jeśli poznałabym go myśląc o nim jako o mężczyźnie, to tak by pozostało, nawet jakbym już wiedziała, że kiedyś tam był kobieta. Tak się zastanawiam, czy jeśli byłabym bezdzietna z wyboru, to czy miałabym problem związać się z mężczyzną, który przed laty był kobieta? Zakładając, że teraz wyglądałby jak 100% facet i miałby męskie genitalia. I tak wstępnie dochodzę do wniosku, że raczej nie miałabym z tym problemu.Załącznik 7714488

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Jeśli urodził się kobietą to dla mnie zawsze będzie kobietą i już. To dla mnie kobieta zoperowana na mężczyznę. Chce, żebym go nazywała Jankiem, to będę tak robić i będę używała wobec niego męskich form "go, jego itd", ale za mężczyznę nie będę go uważała nigdy. I żadnego they, zey, xey też nie będę nigdy używać, bo to popadanie w paranoję.

Ja bym się nie związała nigdy, ale przecież nikt ci nie broni.

Tak samo jak niżej to dla mnie trans facet w ciąży albo kobieta w ciąży. Mężczyzną nie nazwę go nigdy i nigdy nie będę uważała za mężczyznę.



---------- Dopisano o 16:57 ---------- Poprzedni post napisano o 16:56 ----------

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87799312]Ale możesz sobie w swoim ograniczonym świecie nazywać co i kogo i jak chcesz. Bo nie sądzę, że z takim podejściem masz jakichś przyjaciół w tych kręgach.[/QUOTE]

Trans kręgach? Nie chcę Dla mnie to oni są bardzo ograniczeni i chcą, żeby świat stanął na głowie dla ich potrzeb. Są dwie płcie. Kobieta, mężczyzna. Reszta to chorzy ludzie. Przecież nie odsyłam ich do robienia elektrowstrząsów. Ale jak z dnia na dzień stwierdzę, że chcę być psem i masz do mnie mówić pies, to wtedy?

[kolorowe_jaskolki]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87799207]Ale dlaczego to my mamy sobie przerabiać? Może piszmy wszystko w formie żeńskiej i to niech mężczyźni sobie przerabiają? No nie, dla mnie to jednak przejaw dyskryminacji.
[/QUOTE]

Serio? Tutaj się nie da iść na kompromis. Jedyna opcja to całkowita zmiana gramatyki języka polskiego i usunięcie pojęcia rodzaju. A to się raczej nie stanie

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87799240]Czy np. mając 2 dzieci, syna i córkę, wyslalaby syna w ubraniach córki do przedszkola gdyby ten chciał się tak ubrać. I mam tu na myśli np. Zestaw w stylu różowe rajstopy i sukienkę elzą. Jeśli tak, to szacunek i pisze to całkiem serio, bo ja nie mam tyle odwagi. [/QUOTE]

Ja nie rozumiem czemu piszesz teraz od razu o księżniczkach i Barbie. Zaczęło się od lamy, a teraz przechodzimy do kulturowo żeńskich rzeczy. Trochę inna sytuacja jak dla mnie, istnieje coś pomiędzy.

Co do ostatniego: nie mam dzieci, więc nie będę się wypowiadać, ale trochę mnie dziwi, żeby zabronić dziecku założyć na siebie co jemu się podoba. Naprawdę byś mu zabroniła?

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87799254]Ale ja nie mówię o sporcie, tylko o zwyczajnym życiu.
A Ty nie wiesz, o jakich dramatach piszesz, no ale z pozycji wygodnego fotela i zerowych problemów z własną seksualności można wszystko.[/QUOTE]

Ja też tak to odbieram. Umówmy się, jeżeli ktoś jest statystycznym człowiekiem, to łatwo sobie to olać i wmówić, że ktoś wymyśla i co mu przeszkadza, przecież ja wiem lepiej. Pomijam już igorowanie obecnej wiedzy naukowej na ten temat, bo takie pisanie ewidentnie na to wskazuje, że ktoś jest ignorantem. Ale mnie tutaj po prostu dziwi: kurde, chodzi o jakąś pier.dołę, poważnie ktoś będzie się tak bił i nigdy nie powie tak i to jest taki problem? Serio mnie to dziwi, naprawdę? Uprzykrzać komuś życie z tak błahej dla nas, jako osób uprzywilejowanych pod tym kątem, sprawy? Naprawdę korona Ci z głowy spadnie?

Napisane przez sublips

Ale to, jak to postrzegamy, sprawdza jedno proste pytanie. Czy np. przypuśćmy, że poznajemy mężczyznę i okazuje się, że jest osobą po korekcie płci - czy rzeczywiście wtedy to nie sprawiałoby Wam żadnej różnicy, że nie urodził się jako mężczyzna, żeby się z nim umówić i stworzyć relację romantyczną?

Ale co to ma do rzeczy? Można akceptować osoby trans, zwracać się do nich z szacunkiem i odpowiednim zaimkiem i jednocześnie można takich osób nie brać pod uwagę pod kątem związkowym. Tak samo jak możesz wykluczać osoby czarnoskóre, bo Cię nie kręci ich wygląd, co chyba nie jest równoznaczne z tym, że ich nie akceptujesz jako ludzi

Wiadomo, ze taka osoba jest trochę innej kategorii niż standardowa kobieta, bo takie są fakty, że jest po operacji itd., ale to przecież nie oznacza, że nie możemy ich uznawać za tę samą płeć co 'zwykłe' kobiety

[1=9db319b6775c28ea43120ca 668718a4b2b45fa01_5eadfba b66f1a;87799275]
Tu nie chodzi o to, że mu przeszkadza, bo przecież będą się do niego zwracać damskim imieniem, tylko o zmuszanie całej ludzkości do nazywania go kobietą. Nie jest kobietą. Jest facetem zoperowanym na kobietę. Nazywajmy rzeczy po imieniu.[/QUOTE]

Ale ktoś Ciebie do czegoś zmusza? Grozi za to jakaś kara jak na kogoś powiesz 'ona', a on woli inaczej? Czy masz pretensje, że jesteś w mniejszości i dla większości ludzi takie zachowanie jest po prostu niegrzeczne?

Do reszty posta się nie odniosę, bo nie mam nerwów

[9db319b6775c28ea43120ca668718a4b2b45fa01_5eadfbab66f1a]

Napisane przez Bananalama

Ale ogarniasz, że płeć to nie tylko siusiak albo psiusia? Czasami rodzisz się z siusiakiem, a czujesz wewnętrznie, że nie jesteś facetem. Wiesz, że jesteś kobietą. Bycie kobieta to nie jest posiadanie narządów kobiecych tylko przecież. Sprowadzanie płci do tego tylko, z czym ktoś się urodził między nogami, jest w ciul krzywdzące dla ludzi, którzy czasami przechodzą ogromny dramat.

Dla mnie to jest różnica między "jesteś" facetem, a nie, że "czujesz", że jesteś kobietą. Facts don't care about your feelings.

Tak samo jak trans kobiety z penisem powinny być w wiezieniach dla mężczyzn, a nie kobiet.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=9db319b6775c28ea43120ca 668718a4b2b45fa01_5eadfba b66f1a;87799334]
Trans kręgach? Nie chcę Dla mnie to oni są bardzo ograniczeni i chcą, żeby świat stanął na głowie dla ich potrzeb. Są dwie płcie. Kobieta, mężczyzna. Reszta to chorzy ludzie. Przecież nie odsyłam ich do robienia elektrowstrząsów. Ale jak z dnia na dzień stwierdzę, że chcę być psem i masz do mnie mówić pies, to wtedy?[/QUOTE]

Wybacz, w błotku intelektualnym się nie nurzam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Dajcie definicję kobiety, to podyskutujemy )) bo jak odejmiemy cała biologię, to zostaje nam tylko garstka stereotypów.
Co to znaczy być kobietą? Nosić sukienki? Malować się? A może jest coś takiego jak damski mózg? Wiadomo, głupie kobiety nie umieją parkować i matematyki.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9db319b6775c28ea43120ca668718a4b2b45fa01_5eadfbab66f1a]

Napisane przez kolorowe_jaskolki

Ale ktoś Ciebie do czegoś zmusza? Grozi za to jakaś kara jak na kogoś powiesz 'ona', a on woli inaczej? Czy masz pretensje, że jesteś w mniejszości i dla większości ludzi takie zachowanie jest po prostu niegrzeczne?

Do reszty posta się nie odniosę, bo nie mam nerwów

Zmuszają mnie waleczni o poprawność polityczną, której ja nie toleruję.

Nie mówię o mówieniu na trans Kasię "ona", bo jakbyś doczytał(a), co napisałam wyżej, napisałam, że to robię. Mówię o biologicznym i prawnym zmuszaniu ludzi do nazywania kobietą tych osób, bo one kobietami nie są.

[kolorowe_jaskolki]

[1=9db319b6775c28ea43120ca 668718a4b2b45fa01_5eadfba b66f1a;87799334]
Trans kręgach? Nie chcę Dla mnie to oni są bardzo ograniczeni i chcą, żeby świat stanął na głowie dla ich potrzeb. Są dwie płcie. Kobieta, mężczyzna. Reszta to chorzy ludzie. Przecież nie odsyłam ich do robienia elektrowstrząsów. Ale jak z dnia na dzień stwierdzę, że chcę być psem i masz do mnie mówić pies, to wtedy?[/QUOTE]

Ok, w tym momencie dalsza dyskusja nie ma sensu. Oczywiście post zgłosiłam, bo jest wyjątkowo obraźliwy

[Limonka2738]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87799207]Ale dlaczego to my mamy sobie przerabiać? Może piszmy wszystko w formie żeńskiej i to niech mężczyźni sobie przerabiają? No nie, dla mnie to jednak przejaw dyskryminacji.
[/QUOTE]


Nigdy nie napisałam, że to nie jest przejaw dyskryminacji.


Język polski jest tak mocno seksistowski, że absolutnie nie jesteśmy w stanie go naprawić.


To jeden z powodów, dla których go nie lubię.


Ale już wolę takie coś, niż dopisywać formy po slashu. W końcu i tak zawsze jest najpierw forma męska, a dopiero potem żeńska, więc gdzie tu sprawiedliwość tak czy siak?

[9db319b6775c28ea43120ca668718a4b2b45fa01_5eadfbab66f1a]

Napisane przez kolorowe_jaskolki

Ok, w tym momencie dalsza dyskusja nie ma sensu. Oczywiście post zgłosiłam, bo jest wyjątkowo obraźliwy

Co w tym obraźliwego? Stwierdzenie faktów? Choroba to choroba. Można leczyć operacyjnie zmianą płci, ale to dla mnie i tak nie zmienia faktów. Świat nie stanie do góry nogami przez poprawną polityczność.

Gender identity disorders -> https://icd.who.int/browse10/2010/en#/F64.0

[Bananalama]

Napisane przez kolorowe_jaskolki

Ok, w tym momencie dalsza dyskusja nie ma sensu. Oczywiście post zgłosiłam, bo jest wyjątkowo obraźliwy

I tak Cię podziwiam.
Chciałam coś dodać, ale wyczerpałaś chyba temat.

[sublips]

Napisane przez kolorowe_jaskolki

Ale co to ma do rzeczy? Można akceptować osoby trans, zwracać się do nich z szacunkiem i odpowiednim zaimkiem i jednocześnie można takich osób nie brać pod uwagę pod kątem związkowym. Tak samo jak możesz wykluczać osoby czarnoskóre, bo Cię nie kręci ich wygląd, co chyba nie jest równoznaczne z tym, że ich nie akceptujesz jako ludzi

No według mnie ma.
Bo jeśli uznajesz, że ktoś jest mężczyzną, w 100% mężczyzną, to co to za różnica, że kiedyś był kobietą, żeby się z nim umówić? Jakie są powody?

Porównanie z czarnoskórymi nietrafione; zresztą nie wiem, jak ktoś może mówić, że ją/ jego nie kręci wygląd osób czarnoskórych, według mnie to dosyć dziwne stwierdzenie, bo to nie jest jednorodna grupa ludzi pod kątem wizualnym.

[Limonka2738]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87799240]Czy np. mając 2 dzieci, syna i córkę, wyslalaby syna w ubraniach córki do przedszkola gdyby ten chciał się tak ubrać. I mam tu na myśli np. Zestaw w stylu różowe rajstopy i sukienkę elzą. Jeśli tak, to szacunek i pisze to całkiem serio, bo ja nie mam tyle odwagi.
[/QUOTE]


A gdzie tu problem?



Przykro mi, może w innych aspektach jesteś super matką, ale współczuję twoim dzieciom, że masz tak zamknięty umysł i boisz się, co ludzie powiedzą.

[Limonka2738]

Napisane przez sublips

No według mnie ma.
Bo jeśli uznajesz, że ktoś jest mężczyzną, w 100% mężczyzną, to co to za różnica, że kiedyś był kobietą, żeby się z nim umówić? Jakie są powody?

Porównanie z czarnoskórymi nietrafione; zresztą nie wiem, jak ktoś może mówić, że ją/ jego nie kręci wygląd osób czarnoskórych, według mnie to dosyć dziwne stwierdzenie, bo to nie jest jednorodna grupa ludzi pod kątem wizualnym.

Mnie nie kręcą czarnoskórzy, bo jasność skóry ma dla mnie wręcz kolosalne znaczenie w orzekaniu o atrakcyjności osoby.


To jest w ogóle ciekawe, tak a propos, bo przecież osoby trans często już po paru latach i operacjach są nie do odróżnienia i można nie wiedzieć, jak blisko ma się taką osobę.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez kolorowe_jaskolki

Serio? Tutaj się nie da iść na kompromis. Jedyna opcja to całkowita zmiana gramatyki języka polskiego i usunięcie pojęcia rodzaju. A to się raczej nie stanie

Ale dlaczego od razu zmiana gramatyki? Mnie podawanie opcji żeńskiej po slashu albo pisanie raz w formie męskiej, a innym razem w żeńskiej by zadowoliło.
Już przeżyję, że wiele języków jest na tyle seksistowskich, że 5 kobiet i 1 mężczyzna to zawsze będą "oni", ale kiedy zwracamy się do nieznanego czytelnika w osobie pojedynczej, to dlaczego to zawsze musi być implicytnie mężczyzna?

Napisane przez Limonka2738

Nigdy nie napisałam, że to nie jest przejaw dyskryminacji.


Język polski jest tak mocno seksistowski, że absolutnie nie jesteśmy w stanie go naprawić.


To jeden z powodów, dla których go nie lubię.


Ale już wolę takie coś, niż dopisywać formy po slashu. W końcu i tak zawsze jest najpierw forma męska, a dopiero potem żeńska, więc gdzie tu sprawiedliwość tak czy siak?

No to może pisanie jednego rozdziału/artykułu w formie skierowanej do kobiet, a kolejnego do mężczyzn.
Co do seksizmu języka - jw w odpowiedzi na post kolorowych_jaskolek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9db319b6775c28ea43120ca668718a4b2b45fa01_5eadfbab66f1a]

Napisane przez Limonka2738

Mnie nie kręcą czarnoskórzy, bo jasność skóry ma dla mnie wręcz kolosalne znaczenie w orzekaniu o atrakcyjności osoby.


To jest w ogóle ciekawe, tak a propos, bo przecież osoby trans często już po paru latach i operacjach są nie do odróżnienia i można nie wiedzieć, jak blisko ma się taką osobę.

Tu nie chodzi o to, że wyglądają po operacji i zachowują się jak płeć przeciwna, a o samo stwierdzenie faktów. Dla mnie to zawsze będzie zoperowana osoba i będę ją nazywać, jakim imieniem chce, ale dla mnie zawsze będzie trans kobietą / trans mężczyzną, a nie kobietą / mężczyzną.

[sublips]

Napisane przez Limonka2738

Mnie nie kręcą czarnoskórzy, bo jasność skóry ma dla mnie wręcz kolosalne znaczenie w orzekaniu o atrakcyjności osoby.


To jest w ogóle ciekawe, tak a propos, bo przecież osoby trans często już po paru latach i operacjach są nie do odróżnienia i można nie wiedzieć, jak blisko ma się taką osobę.

To uzasadnienie akceptuję, bo rozumiem, że w takim razie np. osoba opalona/ o naturalnie ciemnej karnacji (ale nadal rasy białej) jest dla Ciebie również nieatrakcyjna?

No są, nawet wydaje mi się, że częściej osoby po korekcie płci na męską, więc przedstawiam hipotetyczną sytuację; że z kimś się umawiamy i okazuje się, że jest po korekcie płci na, powiedzmy, piątym spotkaniu i jaka będzie nasza reakcja na ten fakt.
Bezpłodność przekonuje mnie tylko, jeśli dla kogoś inne osoby bezpłodne, nie po korekcie płci, są również skreślone.

Ja, choć uważam się za osobę, która nie ma z takimi rzeczami problemu, to nie jestem tak do końca pewna swojej reakcji, czy nie robiłoby to mi absolutnie żadnej różnicy.

[Limonka2738]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87799448]Ale dlaczego od razu zmiana gramatyki? Mnie podawanie opcji żeńskiej po slashu albo pisanie raz w formie męskiej, a innym razem w żeńskiej by zadowoliło.
Już przeżyję, że wiele języków jest na tyle seksistowskich, że 5 kobiet i 1 mężczyzna to zawsze będą "oni", ale kiedy zwracamy się do nieznanego czytelnika w osobie pojedynczej, to dlaczego to zawsze musi być implicytnie mężczyzna?



No to może pisanie jednego rozdziału/artykułu w formie skierowanej do kobiet, a kolejnego do mężczyzn.
Co do seksizmu języka - jw w odpowiedzi na post kolorowych_jaskolek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]W języku polskim masz tego po prostu za dużo.

I nie wiem, jak to sobie wyobrażasz. Dwie gazety? Dwie wersje strony internetowej jeszcze, ale książki? W sensie drukować książki i gazety w wersji damskiej i męskiej?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Bananalama]

Chodziłam do podstawowki w chłopięcych dresach i w ogóle nie lubiłam dziewczęcych ubrań i takich nie nosiłam. Czy to znaczy, że moi rodzice byli bardzo odważni, czy dziwnym trafem odważni są dopiero ci, którzy pozwalają chlopcu nosić coś stereotypowo dziewczęcego?

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Limonka2738

W języku polskim masz tego po prostu za dużo.

I nie wiem, jak to sobie wyobrażasz. Dwie gazety? Dwie wersje strony internetowej jeszcze, ale książki? W sensie drukować książki i gazety w wersji damskiej i męskiej?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie. Np. jeden rozdział książki z formami męskimi, drugi z żeńskimi. Na przemian. Jeden artykuł na blogu z takimi formami, drugi z takimi.
Ale wiem, że to utopia i tylko od autora/autorki zależałoby, czy chciał(a)by się do tego stosować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Bananalama

Chodziłam do podstawowki w chłopięcych dresach i w ogóle nie lubiłam dziewczęcych ubrań i takich nie nosiłam. Czy to znaczy, że moi rodzice byli bardzo odważni, czy dziwnym trafem odważni są dopiero ci, którzy pozwalają chlopcu nosić coś stereotypowo dziewczęcego?

A to swoją drogą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:24 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87799477]Nie. Np. jeden rozdział książki z formami męskimi, drugi z żeńskimi. Na przemian. Jeden artykuł na blogu z takimi formami, drugi z takimi.
Ale wiem, że to utopia i tylko od autora/autorki zależałoby, czy chciał(a)by się do tego stosować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Dla mnie to brzmi jak edytorski koszmar.

Nie mam w sumie nic przeciwko, jeśli autor chciałby pisać w formie żeńskiej drugiej osoby. (Bo w sumie czemu?)

Ale jakoś nikt tego nie robi.

Pewnie chodzi o to, że kobieta jest przyzwyczajona do męskich form, a facet jakby przeczytał o sobie w formie żeńskiej, to by mu penis zmalał.

(Niestety, no historii nierówności nie wymarzemy tak łatwo.)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Limonka2738

Dla mnie to brzmi jak edytorski koszmar.

Nie mam w sumie nic przeciwko, jeśli autor chciałby pisać w formie żeńskiej drugiej osoby. (Bo w sumie czemu?)

Ale jakoś nikt tego nie robi.

Pewnie chodzi o to, że kobieta jest przyzwyczajona do męskich form, a facet jakby przeczytał o sobie w formie żeńskiej, to by mu penis zmalał.

(Niestety, no historii nierówności nie wymarzemy tak łatwo.)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No niestety, ale fajnie by było, gdyby to się zmieniło i forma żeńska była równie częsta, bo przecież jesteśmy połową populacji. Ale wtedy dopiero pewnie byłoby oburzenie ze strony mężczyzn, że jakiej racji ta żeńska forma, penis maleje itp. A niby z jakiej racji męska? No pewnie z takiej, że dalej panuje przekonanie, że prawdziwy człowiek to mężczyzna, a kobieta to taka druga wersja człowieka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kolorowe_jaskolki]

Napisane przez sublips

No według mnie ma.
Bo jeśli uznajesz, że ktoś jest mężczyzną, w 100% mężczyzną, to co to za różnica, że kiedyś był kobietą, żeby się z nim umówić? Jakie są powody?

Porównanie z czarnoskórymi nietrafione; zresztą nie wiem, jak ktoś może mówić, że ją/ jego nie kręci wygląd osób czarnoskórych, według mnie to dosyć dziwne stwierdzenie, bo to nie jest jednorodna grupa ludzi pod kątem wizualnym.

Ale czy dla Ciebie każdy '100% mężczyzna' jest kandydatem do związku? No, nie, ktoś może być mężczyzną, ale Ciebie nie kręci, czy to z wyglądu, bo ma brzydką twarz, czy to z osobowości, bo jest bigotem albo jest nieśmiały. Tak samo może Ciebie nie kręcić ktoś trans, bo po prostu Ci się nie podoba z wyglądu albo by Ci to przeszkadzało.

No, mają... taki sam kolor skóry. Niektórych kręcą np. bardzo blade osoby, innych to odrzuca. Poza tym mają też kilka typowych cech wyglądu, nie różnią się od białych ludzi tylko kolorem skóry. Preferencja jak każda, niektórych nie kręcą niscy faceci albo faceci bez mięśni, a to też jest przecież tylko 1 cecha i jak widać nie definiuje czy ktoś jest facetem czy nie

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87799448]Ale dlaczego od razu zmiana gramatyki? Mnie podawanie opcji żeńskiej po slashu albo pisanie raz w formie męskiej, a innym razem w żeńskiej by zadowoliło.
Już przeżyję, że wiele języków jest na tyle seksistowskich, że 5 kobiet i 1 mężczyzna to zawsze będą "oni", ale kiedy zwracamy się do nieznanego czytelnika w osobie pojedynczej, to dlaczego to zawsze musi być implicytnie mężczyzna?



No to może pisanie jednego rozdziału/artykułu w formie skierowanej do kobiet, a kolejnego do mężczyzn.
Co do seksizmu języka - jw w odpowiedzi na post kolorowych_jaskolek.
[/QUOTE]

Napisałaś, żeby pisać w formie żeńskiej, a to dalej byłaby dyskryminacja, tylko że innej grupy.

Jak dla mnie inne opcje nie wchodzą w grę, denerwuje mnie slash, tak samo jak ciągła zmiana formy by mnie dezorientowała i zaburzałaby płynność tekstu. Ale jak mówię, jak ktoś pisze 'hej kochani', to ja się nie czuję wykluczona. Rozumiem, że inni mają inaczej, więc jestem za feminatywami ogólnie (i je stosuję o ile nie powiem inaczej z przyzwyczajenia), ale jeżeli chodzi akurat o zbiorowe zaimki, zbiorowe formy czasownika i domyślną formę, to mi to nie przeszkadza, bo inne opcje by mnie wybijały z rytmu. Tzn. też bez przesady, po prostu dla mnie to jest praktycznie obojętne, ale jak już to wolę opcję spójną i harmonijną niż posklejaną i dezorientującą. Ale nie jest to dla mnie jakiś wielki problem, po prostu nigdy nie przykładałam do tego dużej wagi jeżeli chodzi o wykluczanie, więc skupiam się na kwestiach harmonii

[sublips]

Napisane przez kolorowe_jaskolki

Ale czy dla Ciebie każdy '100% mężczyzna' jest kandydatem do związku? No, nie, ktoś może być mężczyzną, ale Ciebie nie kręci, czy to z wyglądu, bo ma brzydką twarz, czy to z osobowości, bo jest bigotem albo jest nieśmiały. Tak samo może Ciebie nie kręcić ktoś trans, bo po prostu Ci się nie podoba z wyglądu albo by Ci to przeszkadzało.

No, mają... taki sam kolor skóry. Niektórych kręcą np. bardzo blade osoby, innych to odrzuca. Poza tym mają też kilka typowych cech wyglądu, nie różnią się od białych ludzi tylko kolorem skóry. Preferencja jak każda, niektórych nie kręcą niscy faceci albo faceci bez mięśni, a to też jest przecież tylko 1 cecha i jak widać nie definiuje czy ktoś jest facetem czy nie

No nie.
Bo oczywiste jest to, że mam swoje preferencje. Np. przypuśćmy, że lubię brunetów (choć nie wolę, ale przypuśćmy) i umawiam się tylko z brunetami. Albo z facetami, który jeżdżą porshe. Może taki mam gust.

Ale mówimy o sobie po korekcie płci, u której nie widać, że kiedyś była kobietą - czy po prostu płeć biologiczna to była kobieta. To ja się pytam, co przeszkadza w umawianiu się z tą osobą? Jeśli np. ktoś nie wiedziałby i dopiero kiedy ta osoba przyznałaby się do tego, to czy robi to różnicę? Przypuśćmy, że inne kryteria doboru partnera byłyby spełnione.
I tak, dla mnie to jest ważne pytanie, bo jeśli nie umawiamy się z tą osobą tylko z takiego powodu, że urodziła się jako kobieta, to nie podchodzimy do tego tak neutralnie, jak nam się wydaje.

Co do języka - język nie jest tak dynamiczny jak przemiany społeczne, choć to, że społecznie w ogóle nie ma seksizmu to oczywiście utopia. Ale powiedzmy, że jest lepiej. Za 200 lat być może w języku polskim będą inne formy; obecnie "chirurżka" może razić. No bo nie używamy.
A co do tego, że mamy czasowniki w różnych rodzajach; gdzie się używa czasowników w rodzaju żeńskim? Zazwyczaj w jakichś głupawych poradnikach typu "Mężczyźni wolą zołzy" (pewnie przekręciłam tytuł). To dla mnie też coś mówi.

[kolorowe_jaskolki]

Napisane przez Bananalama

Chodziłam do podstawowki w chłopięcych dresach i w ogóle nie lubiłam dziewczęcych ubrań i takich nie nosiłam. Czy to znaczy, że moi rodzice byli bardzo odważni, czy dziwnym trafem odważni są dopiero ci, którzy pozwalają chlopcu nosić coś stereotypowo dziewczęcego?

Kulturowo to jest coś innego. Bo kiedyś rzeczy 'typowo męskie' już od dawna straciły taki wydźwięk. Dresy, luźne bluzy, to nie jest nic niespotykanego, że dziewczyna tak chodzi. Natomiast sukienki i makijaż to nadal w powszechnej świadomości rzeczy typowo kobiece, dalej spotyka się to z wyzwiskami. A laska w męskich dresach to po prostu taka wyluzowana, cool, nonszalancka dziewczyna, takie jest przekonanie. I tak samo z zainteresowaniami, jeżeli jakaś laska interesuje się samochodami czy informatyką, to jasne, ktoś Ci powie, że to męskie, ale raczej będzie to na zasadzie, że ona jest 'cool' i taka girl next door, niż że nie jest prawdziwą kobietą. Ogólnie pod tym kątem kobietom się na więcej 'pozwala', są większe widełki normy. Natomiast jest też to pojęcie toksycznej męskości i to bardzo mocno jeszcze w powszechnej świadomości. Niestety

Natomiast ja staram się temu nie ulegać, wiadomo, że coś tam jeszcze zostało z wychowania, ale staram się to kontrolować i mojemu dziecku też nie chciałabym czegoś zabraniać, bo nie jest płci żeńskiej. Jego ciało, jego wybór. Jak samo jak nie chciałabym mu narzucać kierunku studiów, tak samo nie chcę mu mówić co ma ubierać i jaką fryzurę ma nosić, to jest dla mnie pure toxic i negatywnie wpływa na psychikę

---------- Dopisano o 18:12 ---------- Poprzedni post napisano o 18:03 ----------

Napisane przez sublips

No nie.
Bo oczywiste jest to, że mam swoje preferencje. Np. przypuśćmy, że lubię brunetów (choć nie wolę, ale przypuśćmy) i umawiam się tylko z brunetami. Albo z facetami, który jeżdżą porshe. Może taki mam gust.

Ale mówimy o sobie po korekcie płci, u której nie widać, że kiedyś była kobietą - czy po prostu płeć biologiczna to była kobieta. To ja się pytam, co przeszkadza w umawianiu się z tą osobą? Jeśli np. ktoś nie wiedziałby i dopiero kiedy ta osoba przyznałaby się do tego, to czy robi to różnicę? Przypuśćmy, że inne kryteria doboru partnera byłyby spełnione.

A co Ci przeszkadza w umawianiu się z osobą, która kiedyś była w związku z osobą tej samej płci? Albo uprawiała przygodny seks? Jak się tego dowiesz, to też niby nic to nie zmienia, a jednak niektórzy nie będą chcieli kontynuować znajomości. Masz prawo tego nie chcieć, tak samo jak możesz nie chcieć tego, żeby Twój partner w przeszłości miał problem z alkoholem albo był po zmianie płci.

Czy jeżeli nie chcesz faceta trans, to to znaczy, że nie traktujesz go tak samo jak innych panów? Nie ma co się oszukiwać, jest pod tym względem inny, ale nie jest to dla mnie powód, żeby się wzbraniać przed nazywaniem go facetem, bo ja nie chciałabym wejść z nim z związek. To tak jakbym miała androgynicznych czy chudych facetów nie nazywać facetami. No, brzmi absurdalnie jak dla mnie.

I sama nie miałabym z tym problemu, jeżeli facet by mi odpowiadał z charakteru i wyglądu. Nie rozumiem co miałoby mi w tym przeszkadzać

[sublips]

Napisane przez kolorowe_jaskolki

A co Ci przeszkadza w umawianiu się z osobą, która kiedyś była w związku z osobą tej samej płci? Albo uprawiała przygodny seks? Jak się tego dowiesz, to też niby nic to nie zmienia, a jednak niektórzy nie będą chcieli kontynuować znajomości. Masz prawo tego nie chcieć, tak samo jak możesz nie chcieć tego, żeby Twój partner w przeszłości miał problem z alkoholem albo był po zmianie płci.

Czy jeżeli nie chcesz faceta trans, to to znaczy, że nie traktujesz go tak samo jak innych panów? Nie ma co się oszukiwać, jest pod tym względem inny, ale nie jest to dla mnie powód, żeby się wzbraniać przed nazywaniem go facetem, bo ja nie chciałabym wejść z nim z związek. To tak jakbym miała androgynicznych czy chudych facetów nie nazywać facetami. No, brzmi absurdalnie jak dla mnie.

I sama nie miałabym z tym problemu, jeżeli facet by mi odpowiadał z charakteru i wyglądu. Nie rozumiem co miałoby mi w tym przeszkadzać

No to wychodzi na to, że masz do tego neutralne podejście.

Wszystko, co wymieniasz, to są - w większym bądź mniejszym stopniu - rzeczy, które można obiektywnie uznać za wady. Problem z alkoholem bardzo, a chuderlawość mniej.
Natomiast jeśli rozmawiamy o osobie po korekcie płci, to w grę wchodzi tylko płeć, żadne inne czynniki (nie zawsze, ale tutaj tak hipotetycznie zakładam).
Tak jak lata temu, za dzieciaka, oglądałam show "Wszystko o Miriam".
I ta kobieta no ewentualnie szczęką mogłaby budzić wątpliwość - ale są kobiety, które biologicznie urodziły się jako kobiety i wyglądają podobnie - a jednak uczestnicy czuli się oszukani. Oczywiście to było żenujące show, ale coś jednak udowadniało.

Ja osobiście miałabym z tym problem, więc uważam, że nie jestem nastawiona do tego tematu tak neutralnie, jakbym chciała. Stanowiłoby po prostu dla mnie to pewną przeszkodzę w budowaniu związku.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez kolorowe_jaskolki

Ale czy dla Ciebie każdy '100% mężczyzna' jest kandydatem do związku? No, nie, ktoś może być mężczyzną, ale Ciebie nie kręci, czy to z wyglądu, bo ma brzydką twarz, czy to z osobowości, bo jest bigotem albo jest nieśmiały. Tak samo może Ciebie nie kręcić ktoś trans, bo po prostu Ci się nie podoba z wyglądu albo by Ci to przeszkadzało.

No, mają... taki sam kolor skóry. Niektórych kręcą np. bardzo blade osoby, innych to odrzuca. Poza tym mają też kilka typowych cech wyglądu, nie różnią się od białych ludzi tylko kolorem skóry. Preferencja jak każda, niektórych nie kręcą niscy faceci albo faceci bez mięśni, a to też jest przecież tylko 1 cecha i jak widać nie definiuje czy ktoś jest facetem czy nie



Napisałaś, żeby pisać w formie żeńskiej, a to dalej byłaby dyskryminacja, tylko że innej grupy.

Jak dla mnie inne opcje nie wchodzą w grę, denerwuje mnie slash, tak samo jak ciągła zmiana formy by mnie dezorientowała i zaburzałaby płynność tekstu. Ale jak mówię, jak ktoś pisze 'hej kochani', to ja się nie czuję wykluczona. Rozumiem, że inni mają inaczej, więc jestem za feminatywami ogólnie (i je stosuję o ile nie powiem inaczej z przyzwyczajenia), ale jeżeli chodzi akurat o zbiorowe zaimki, zbiorowe formy czasownika i domyślną formę, to mi to nie przeszkadza, bo inne opcje by mnie wybijały z rytmu. Tzn. też bez przesady, po prostu dla mnie to jest praktycznie obojętne, ale jak już to wolę opcję spójną i harmonijną niż posklejaną i dezorientującą. Ale nie jest to dla mnie jakiś wielki problem, po prostu nigdy nie przykładałam do tego dużej wagi jeżeli chodzi o wykluczanie, więc skupiam się na kwestiach harmonii

No nie, cały czas chodzi mi o stosowanie tych form naprzemiennie albo obu razem, rozdzielonych slashem.
Żadna opcja nie jest idealna, ja jednak wolałabym widzieć obie formy równie często, właśnie dlatego, że używanie tylko męskiej przyczynia się do tego, że w ludzkiej mentalności to mężczyzna jest na pierwszym miejscu. Myślę jednak, że jakieś odgórne ustalenia spotkalyby się ze sprzeciwem, więc tak sobie tylko teoretyzuję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez sublips

A co do tego, że mamy czasowniki w różnych rodzajach; gdzie się używa czasowników w rodzaju żeńskim? Zazwyczaj w jakichś głupawych poradnikach typu "Mężczyźni wolą zołzy" (pewnie przekręciłam tytuł). To dla mnie też coś mówi.

albo w Bravo Girl czy innej Gali. Tu już można przestać udawać, że kobiety nie istnieją.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Jezu widzę, że macie poważne tematy. A ja mam prawdziwy PPŚ!

Otóż jestem mega niefotogeniczna. Nie umiem znaleźć przyczyny. Wyglądam na zdjęciach jak łoś. Znalazłam kilkanaście czy kilkadziesiąt zdjęć, na których wyszłam dobrze, i próbowałam znaleźć jakiś wspólny mianownik, i go nie znalazłam.