|
Notka |
|
Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
|
Narzędzia |
2015-03-23, 22:25 | #2041 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 52
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Moja współlokatorka posiada wybitną wręcz niechęć do sprzątania części wspólnej tzn. kuchni i łazienki.Nie przeszkadza jej sterta brudnych naczyń leżących w zlewie choćby i kilka dni, nie widzi potrzeby umycia usyfionej przez siebie kuchenki,nie czuje smrodku zakiśniętego prania -raz jej pranie leżało w pralce trzy dni zanim zostało powieszone na suszarce zapach był
ma długie włosy ,które po każdym myciu są dosłownie w całej łazience- na wannie,w umywalce, na podłodze, na pralce no wszędzie. Nie wyrzucała jedzenia -bo to brak szacunku do jedzenia. No ok ale trzymanie zapleśniałego pomidora chyba nie jest zdrowe tak samo jak trzymanie kiełbasy dłuuugo po terminie tak ,że jest już obślizgła też nie jest raczej normalne.Raz nie wytrzymałam ,wyrzuciłam wszystko z lodówki którą porządnie rozmroziłam i umyłam. Była oburzona ,że jak ja śmiałam coś takiego zrobić. Wg niej powinnam była umyć lodówkę i włożyć tam znowu te spleśniałe rzeczy oj wtedy dosadnie jej wytłumaczyłam w czym rzecz i od tego czasu sama się pilnuje i nie widzę nic pokrytego pleśnią na koniec pytanie retoryczne co robisz gdy śmieci w koszu zaczynają się już wysypywać a smród jest taki ,że czuć go nawet przez zamknięte drzwiczki od szafki ? wg niej - po prostu kładziesz obok nowy worek do którego dalej wkładasz śmieci Rozmowy,rozpisanie grafiku sprzątania czy mówienie wprost- umyj patelnię, wyrzuć śmieci nic nie pomagają. Najśmieszniejsze jest to ,że u siebie w pokoju ma wręcz sterylnie-podłogę myje co dwa dni a śmieci ze swojego pokoju wyrzuca pod wieczór ( do wspólnego kosza w kuchni oczywiście). Także dziwne...
__________________
uważaj bo ja na złe reaguję źle... Edytowane przez ciemnooka baba jaga Czas edycji: 2015-03-23 o 22:27 |
2015-03-23, 23:11 | #2042 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 673
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
|
|
2015-03-23, 23:12 | #2043 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: wschód
Wiadomości: 148
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Co do wcześniejszych rozmów o kawkowaniu/herbatkowaniu, gotowaniu ze współlokatorami, zagadywaniu do nich i integrowaniu się, to ja miałam współlokatorkę, która przychodzi do mieszkania po skończonych zajęciach, czy tam pracy, ja w tej samej chwili wychodzę np. z kuchni i mówię do niej 'cześć', ona coś tam burknie pod nosem albo i nie i od razu się zatrzaskuje w swoim pokoju. Przesiadywała tam całymi dniami i ogólnie miałam wrażenie, że ona do łazienki czy do kuchni specjalnie chodziła tylko wtedy, gdy ja byłam w swoim pokoju, nie daj Boże się ze mną spotkać na korytarzu czy w kuchni, a jak już to traktowała mnie jak powietrze w takim wypadku. I może to ja jestem jakaś inna, ale dla mnie to nie było introwertyczne zachowanie tylko zachowywanie się jak gbur i dzikus. I nie myślcie sobie, że jestem osobą zaglądającą komuś w garnek, wypytującą o historię jego rodziny pięć pokoleń wstecz, o to gdzie idzie, z kim czy kiedy wraca. Sama bym określiła siebie jako introwertyczkę, ale dla mnie nie ma nic dziwnego w tym, że chce się jakoś minimalnie poznać, nawiązać nić porozumienia ze współlokatorami, nie mówię tu o zmuszaniu ich do zostania naszymi najlepszymi przyjaciółmi, ale dobrze jest wiedzieć z kim się mieszka pod jednym dachem. Dla mnie to normalne, kulturalne zachowanie zagadanie jak tam minął dzień na uczelni, jak tam minął weekend w domu a dziwne i niekulturalne moim zdaniem jest traktowanie się jak powietrze czy unikanie we wspólnych częściach mieszkania, a zaproszenie do wspólnego wypicia herbaty w kuchni traktuję jako miły i uprzejmy gest a na pewno nie jako narzucanie się. Narzucanie się to by było jakby współlokator mi wlazł do pokoju bez zaproszenia, rozsiadł się i zaczął zanudzać historią swojego związku. Dla mnie to dziwne czuć się jak intruz, nieswojo na własnej stancji a tak się czułam, gdy w mieszkaniu była ta dzikusowata współlokatorka, wolę gdy w wynajmowanym mieszkaniu panuje domowy klimat i ludzie zachowują się względem siebie w cywilizowany sposób.
|
2015-03-24, 06:26 | #2044 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
I raz jeszcze mowa o przypadkowych osobach, z którymi po kilku rozmowach okazywało się ze nie mam niczego wspólnego a nie o dobrej koleżance z którą mieszkam. Pomiędzy gburem nie mówiącym cześć a osobą po prostu wolącą siedzieć samej jest różnica.
__________________
Mój telefon zna inne wyrazy i inną ortografię. Bardzo za niego przepraszam. |
|
2015-03-24, 07:24 | #2045 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
|
|
2015-03-24, 07:29 | #2046 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Serio nie ja jedna jak widać nie lubie towarzystwa w mieszkaniu. I o wiele bardziej rozumiem owe wyśmiewane dzikie osoby niż zwolleniczki integracji bo to take kulturalne. Sama trafiałam na osoby które unikały towarzystwa domowników. Ot wszyscy pieją w zachwycie na myśl o wpólnych herbatkach i opowiadaniu sobie nawzajem co na studiach, a ja stoję po drugiej stronie i dlatego się odzywam. I nie piszę tylko o sobie, choć logiczne ze czerpię z włąsnych doświadczeń, bo jestem przekonana że są inne osoby myślące podobnie jak ja, którym jednak może być przykro, że ktoś uważa je za dziwne bo lubią miec ciszę i spokój we własnym mieszkaniu. |
|
2015-03-24, 07:33 | #2047 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Wiem, że nie ty jedna. Z tydzień temu o tym rozmawialiśmy, a twoja dyskusja to ja ja ja ja i milion takich samych postow, w których tak bardzo się tłumaczysz.
---------- Dopisano o 08:33 ---------- Poprzedni post napisano o 08:30 ---------- Wracając do tematu. Kiedyś moja współlokatorka absolutnie mnie zabila. Nigdy nie bylo problemów z kupnem chemii etc i zawsze była współna. Myślałam, że tylko to. Jesteśmy na zakupach po czym do mnie wypala: "jeszcze maszynka do nog bo ta, ktora MAMY w łazience jest już strasznie tepa". Mamy? Mamy moją maszynkę? Fu fu fu fu fu fu |
2015-03-24, 07:51 | #2048 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 1 606
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
A co do pogrubionego: Trochę to groteskowe, ale czułabym się mega niekomfortowo w takiej sytuacji. ---------- Dopisano o 08:51 ---------- Poprzedni post napisano o 08:50 ----------
__________________
"be yourself, everyone else is already taken" |
|
2015-03-24, 07:58 | #2049 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: wschód
Wiadomości: 148
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
A mi się przypomniały jeszcze moje współlokatorki, które akurat były całkiem sympatyczne i kontaktowe, ale kiedyś gdy pojechałam na weekend do domu postanowiły zrobić pranie i chciały być tak miłe i pomocne, a że zauważyły reklamówkę, w której składuję brudne ciuchy i że nie wzięłam wtedy tego ze sobą do domu, postanowiły bez żadnego pytania czy uprzedzenia uprać też moje rzeczy i mi całkowicie zniszczyły i pofarbowały dość drogie, koronkowe majtki. Nie mówię już o grzebaniu w moim pokoju pod moją nieobecność w poszukiwaniu tej reklamówki z brudnymi ciuchami i o tym, że ja je co prawda lubiłam, ale ich brudnych majtek to bym w życiu nie dotknęła, a one w moich brudach grzebały |
|
2015-03-24, 08:30 | #2050 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
|
|
2015-03-24, 09:18 | #2051 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
C: nie wyrzuca się chleba K: No wiem ale nie mam czasu karmić nim ptaków C: Ale to grzech. K: No ale co ty robisz z chlebem jak ci się zeschnie. C: Zanoszę do kuchni i tam zostawiam. (wspólna kuchnia na każdym piętrze) K: No ale dlaczego. C: Bo sprzątaczka zawsze go stamtąd zabiera, pewnie ma jakieś zwierzęta do nakarmienia. K: No ale sprzątaczka go wyrzuca do kosza. C: Tak? - zdziwiona - Na pewno? Myślałam że skoro zabiera to dla zwierząt . K: No a co ma z tym chlebem robić. Przecież płacą jej za sprzątanie to nie może go zostawić. No i jeszcze K złośliwie powiedziała C że nie ładnie zwalanie swojego grzechu na innych to też grzech. ---------- Dopisano o 10:18 ---------- Poprzedni post napisano o 09:59 ---------- Cytat:
|
||
2015-03-24, 10:48 | #2052 | |||||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2 700
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Już przerabiałam taką próbę integracji z jednym współlokatorem i serio, potrafił jeszcze gadać do mnie, jak już prawie byłam w pokoju i trzymałam rękę na klamce :P Ja wiem, że dla osób bardziej towarzyskich nie do pojęcia jest, że ktoś może bardziej woleć samotne siedzenie w pokoju zamiast gawędzić z nim kuchni, ale jak dla mnie trzeba uszanować to, że ktoś woli być sam. Gdybym mieszkała z przyjaciółmi, na pewno byłoby inaczej, ale nie mam potrzeby nadawania obcym ludziom, z którymi na chwilę złączył mnie los , łatki przyjaciół. Z pogrubionym świetnie cię rozumiem, miałam tak samo po weselu w rodzinie, na którym bawiłam się świetnie, wróciliśmy późno itd, ale rano nie mogłam znieść myśli, że mam iść na poprawiny i widzieć się z ludźmi, bo od tego zamieszania, gwaru, hałasu, muzyki czułam się tak psychicznie zmęczona (mimo że bawiłam się super), że marzyłam tylko o spędzeniu dnia w samotności. Jak przyjeżdżam do domu rodzinnego i wszyscy się zbiorą, z dziećmi itd, jest fajnie, ale z ulgą wracam następnego dnia do siebie. Lubię pogadać, pośmiać się, co jakiś czas posiedzieć w większej grupie, ale później muszę odreagować... Cytat:
Cytat:
__________________
Wymienię https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=835239 Proszę, odpisuj u mnie |
|||||
2015-03-24, 10:57 | #2053 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 8 019
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
|
|
2015-03-24, 10:58 | #2054 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 1 399
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Cytat:
|
||
2015-03-24, 11:12 | #2055 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
|
2015-03-24, 11:22 | #2056 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-03
Lokalizacja: Deszczowa kraina :D
Wiadomości: 5 394
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Ogolnie zawsze w duzym, glosnym gronie (np kluby) jestem nerwowa. Dopiero po drinku lub dwoch przechodzi. Na trzezwo bede nerwowa, potem mocno rozdrazniona, pozniej wsciekla, a na koncu bede plakac. I zastanawiam sie czy nie jestem aspoleczna, ale to by sie wykluczalo z praca ktora badz co badz kocham (obsluga ludzi). |
|
2015-03-24, 12:14 | #2057 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 760
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki |
|
2015-03-24, 12:31 | #2058 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-03
Lokalizacja: Deszczowa kraina :D
Wiadomości: 5 394
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Tylko w pracy ludzie mi nie przeszkadzają. Sprawia mi ona przyjemność.
|
2015-03-24, 12:33 | #2059 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Potrzeba bycia samą wynika, u mnie przynajmniej i podejrzewam u cytrynowej też, głównie z tego że sa to jedyne warunki w których jest cisza- nikt nic nie mówi, nie tłucze garnkami, nie ma szumów. Fobia społeczna wiąże sie ze stresem przed interakcją, a tu mowa jest o drażliwosci i zmęczeniu po interakcji. I to drugie, czyli zmęczeni po kontaktach z ludźmi/przebywaniu w tłumie to jest właśnie kwintesensja introwertyzmu. Introwertyk zbiera energię w samotności, którą "wydaje" na interkacje z ludźmi. Jak energia się kończy trezba naładować akumulatory w samotności. Ekstrawertyk zasila swoje baterie poprzez kontakt z innymi i dzięki temu może funkcjonować rónież sam. |
|
2015-03-24, 12:41 | #2060 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-03
Lokalizacja: Deszczowa kraina :D
Wiadomości: 5 394
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
|
|
2015-03-24, 12:50 | #2061 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 107
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Według mnie zamieszkanie z przyjaciółmi = koniec przyjaźni i mam na to kilka przykładów z życia, swojego i znajomych. Mieszkam z obcymi ludźmi, ale przy oglądaniu mieszkań i rozmowach z nimi głównym czynnikiem czy chcę z kimś mieszkań było to czy się dogaduję z lokatorami. Nie zamieszkałabym z nikim z kim bym się nie mogła dogadać. |
|
2015-03-24, 13:09 | #2062 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2 700
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Tak jak pisze Kolor Bzu, o fobię społeczną się nie podejrzewam, bo nie czuję strachu przed przebywaniem z ludźmi, po prostu nie chce mi się produkować dla osób, które nie są nikim ważnym w moim życiu.
__________________
Wymienię https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=835239 Proszę, odpisuj u mnie |
|
2015-03-24, 16:33 | #2063 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 5 516
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Skoro już tak się dzielimy na intro- i ekstrawertyków, to ja przyznaję się do introwertyzmu. Też wolę posiedzieć/zjeść sama, gdy najmowałam mieszkanie wolałam zamknąć się w pokoju, gotować, gdy nikogo nie było, ale jak ktoś miał ochotę to i pogadałam o pierdołach, napiłam się herbaty. Zwykła uprzejmość. Paradoksalnie dużo zależy od mieszkania, czy wspólna jest tylko np. maleńka kuchnia, czy i salon z tv. Albo czy współlokator studiuje, /i/ ciężko pracuje, i nie chce mu się gadać po powrocie, itd. Natomiast niektóre wypowiedzi tutaj wydają mi się czymś więcej niż introwertyzmem, przemykanie po cichu do kuchni czy łazienki jest imo dziwne. Jasne, że nie trzeba wszystkich lubić, ale dlaczego z założenia traktować jak "obcych"? Może właśnie jedna głupia czy dwie rozmowy zbliżyłyby nas ze współlokatorami. A to już inna sprawa i też mam na to dużo przykładów.
__________________
Dbam o siebie
Edytowane przez --Olka-- Czas edycji: 2015-03-24 o 16:39 |
|
2015-03-25, 21:06 | #2064 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 834
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Wszystko jest okej ale do pewnych granic. Gadanie ze wspollokatorami przez fejsa .. XXI wiek. Porażka totalna. Nie mogłabym mieszkać z ludźmi, którzy się przede mną chowają. Jednak mamy wspólne mieszkanie wiec trzeba się szanować. Można się buntować przed kontaktami ale kultura wymaga też czegoś. Mieszkałam w jednym pokoju z laska która się wogle do mnie nie odzywała i naprawdę miałam dość po jakimś czasie, nie chciałam wracać do akademika bo jak mam siedzieć w jednym pokoju z dziewczyną i nie zamienić zdania? Czułam się jakbyśmy były wrogami, zawadzaly sobie . To nie był dom. To było mieszkanie za karę. Zagadywalam do niej pół roku aż w końcu się podałam. Idzie oszalec w takich warunkach.
|
2015-03-25, 21:21 | #2065 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 26 630
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Cytat:
__________________
♥ K&D - 28.06.2010
♥ -czy...? -tak! - 10.06.2017 ♥ i że Cię nie opuszczę... - 18.05.2019 |
||
2015-03-26, 05:50 | #2066 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 427
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Podczas drugiego roku naszego mieszkania razem nasze rozmowy ograniczyły się do "cześć" rano, "smacznego" w dzień i "dobranoc" wieczorem. Niby nie byłyśmy pokłócone czy coś, ale taka atmosfera bardzo mi ciążyła i przeszkadzała niesamowicie. pod koniec okazało się, że obie już nie chcemy ze sobą mieszkać, ale nie rozstałyśmy się w złych stosunkach. Chociaż smsów na święta już sobie nie wysyłamy ...
__________________
"Chciałem się pozbierać, ale rozsypywałem się w takich miejscach, do których nie chcę wracać." Maks Somow 04.02.2015 rok - Inżynier
|
|
2015-03-26, 07:29 | #2067 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 26 630
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Właśnie się dowiedziałam, że jedna z "cudownych" się wyprowadza. Może to i dobrze, ale trzeba będzie teraz tę drugą bardziej piłować o zakręcanie kaloryferów, gdy wychodzi.
__________________
♥ K&D - 28.06.2010
♥ -czy...? -tak! - 10.06.2017 ♥ i że Cię nie opuszczę... - 18.05.2019 |
2015-03-26, 22:15 | #2068 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 107
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Czemu? Przecież ekonomiczniej mniej ciągle odkręcony, powiedzmy na 2, wtedy jest utrzymana jednolita temperatura i nie ma problemu, że trzeba odkręcać na pełną parę, żeby nagrzać...
Mieszkałam w mieszkaniu, gdzie ciągle miałam odkręcony kaloryfer (zakręcałam jak wietrzyłam), gdyż z wyłączonym było gdzieś z 15 stopni... |
2015-03-26, 22:59 | #2069 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Na temat prania to ja kilka dni temu, gdy widziałam jak współlokatorzy wrzucają brudne ubrania do pralki a mieszkam z nimi od nie dawna i nie wiedzieli jak ja ustawić, oczywiście pomogłam im włączyć pralkę po czym oni szli do pracy a ze ja tez miałam swoje pranie w kolejce to zaproponowałam, ze wyciągnę ich pranie gdy sie skończy i włożę do miski, tak tez zrobiłam i zbytnio sie nie brzydziłam bo to przecież ubrania na dodatek czyste nawet jak majtasy :p Mam nadzieje, ze nie byli urażeni bo o tym nie gadaliśmy, ale ze wtedy sie spieszyli to tak wyszło. Teraz w sumie myśle, ze mogłabym wyjąc ich pranie, zrobić tylko swoje a oni niech sobie sami robią, ale to był pierwszy dzien i chciałam byc pomocna :p tylko nie piszcie pod moim postem: fuuuuj :p plis
__________________
You are not alone dear loneliness. |
2015-03-26, 23:05 | #2070 |
Fuck google, ask me!
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 7 898
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cassie - moim zdaniem to co innego. Ty chciałaś zrobić pranie, oni sami nie mogli wyjąć swojego a było czyste to ok.
Nikt w niczyich używanych gaciach nie grzebał, moim zdaniem no problemo
__________________
Caught in a landslide, no escape from reality. Open your eyes, look up to the skies and see. |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:38.