Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2. - Strona 69 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-03-23, 22:25   #2041
ciemnooka baba jaga
Raczkowanie
 
Avatar ciemnooka baba jaga
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 52
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Moja współlokatorka posiada wybitną wręcz niechęć do sprzątania części wspólnej tzn. kuchni i łazienki.Nie przeszkadza jej sterta brudnych naczyń leżących w zlewie choćby i kilka dni, nie widzi potrzeby umycia usyfionej przez siebie kuchenki,nie czuje smrodku zakiśniętego prania -raz jej pranie leżało w pralce trzy dni zanim zostało powieszone na suszarce zapach był
ma długie włosy ,które po każdym myciu są dosłownie w całej łazience- na wannie,w umywalce, na podłodze, na pralce no wszędzie.
Nie wyrzucała jedzenia -bo to brak szacunku do jedzenia. No ok ale trzymanie zapleśniałego pomidora chyba nie jest zdrowe tak samo jak trzymanie kiełbasy dłuuugo po terminie tak ,że jest już obślizgła też nie jest raczej normalne.Raz nie wytrzymałam ,wyrzuciłam wszystko z lodówki którą porządnie rozmroziłam i umyłam. Była oburzona ,że jak ja śmiałam coś takiego zrobić. Wg niej powinnam była umyć lodówkę i włożyć tam znowu te spleśniałe rzeczy oj wtedy dosadnie jej wytłumaczyłam w czym rzecz i od tego czasu sama się pilnuje i nie widzę nic pokrytego pleśnią
na koniec pytanie retoryczne co robisz gdy śmieci w koszu zaczynają się już wysypywać a smród jest taki ,że czuć go nawet przez zamknięte drzwiczki od szafki ? wg niej - po prostu kładziesz obok nowy worek do którego dalej wkładasz śmieci
Rozmowy,rozpisanie grafiku sprzątania czy mówienie wprost- umyj patelnię, wyrzuć śmieci nic nie pomagają.

Najśmieszniejsze jest to ,że u siebie w pokoju ma wręcz sterylnie-podłogę myje co dwa dni a śmieci ze swojego pokoju wyrzuca pod wieczór ( do wspólnego kosza w kuchni oczywiście). Także dziwne...
__________________
uważaj bo ja na złe reaguję źle...

Edytowane przez ciemnooka baba jaga
Czas edycji: 2015-03-23 o 22:27
ciemnooka baba jaga jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-23, 23:11   #2042
201704110957
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 673
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez ciemnooka baba jaga Pokaż wiadomość
Moja współlokatorka posiada wybitną wręcz niechęć do sprzątania części wspólnej tzn. kuchni i łazienki.Nie przeszkadza jej sterta brudnych naczyń leżących w zlewie choćby i kilka dni, nie widzi potrzeby umycia usyfionej przez siebie kuchenki,nie czuje smrodku zakiśniętego prania -raz jej pranie leżało w pralce trzy dni zanim zostało powieszone na suszarce zapach był
ma długie włosy ,które po każdym myciu są dosłownie w całej łazience- na wannie,w umywalce, na podłodze, na pralce no wszędzie.
Nie wyrzucała jedzenia -bo to brak szacunku do jedzenia. No ok ale trzymanie zapleśniałego pomidora chyba nie jest zdrowe tak samo jak trzymanie kiełbasy dłuuugo po terminie tak ,że jest już obślizgła też nie jest raczej normalne.Raz nie wytrzymałam ,wyrzuciłam wszystko z lodówki którą porządnie rozmroziłam i umyłam. Była oburzona ,że jak ja śmiałam coś takiego zrobić. Wg niej powinnam była umyć lodówkę i włożyć tam znowu te spleśniałe rzeczy oj wtedy dosadnie jej wytłumaczyłam w czym rzecz i od tego czasu sama się pilnuje i nie widzę nic pokrytego pleśnią
na koniec pytanie retoryczne co robisz gdy śmieci w koszu zaczynają się już wysypywać a smród jest taki ,że czuć go nawet przez zamknięte drzwiczki od szafki ? wg niej - po prostu kładziesz obok nowy worek do którego dalej wkładasz śmieci
Rozmowy,rozpisanie grafiku sprzątania czy mówienie wprost- umyj patelnię, wyrzuć śmieci nic nie pomagają.

Najśmieszniejsze jest to ,że u siebie w pokoju ma wręcz sterylnie-podłogę myje co dwa dni a śmieci ze swojego pokoju wyrzuca pod wieczór ( do wspólnego kosza w kuchni oczywiście). Także dziwne...
To może ma rozdwojenie jaźni
201704110957 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-23, 23:12   #2043
mrsdiorr
Raczkowanie
 
Avatar mrsdiorr
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: wschód
Wiadomości: 148
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Co do wcześniejszych rozmów o kawkowaniu/herbatkowaniu, gotowaniu ze współlokatorami, zagadywaniu do nich i integrowaniu się, to ja miałam współlokatorkę, która przychodzi do mieszkania po skończonych zajęciach, czy tam pracy, ja w tej samej chwili wychodzę np. z kuchni i mówię do niej 'cześć', ona coś tam burknie pod nosem albo i nie i od razu się zatrzaskuje w swoim pokoju. Przesiadywała tam całymi dniami i ogólnie miałam wrażenie, że ona do łazienki czy do kuchni specjalnie chodziła tylko wtedy, gdy ja byłam w swoim pokoju, nie daj Boże się ze mną spotkać na korytarzu czy w kuchni, a jak już to traktowała mnie jak powietrze w takim wypadku. I może to ja jestem jakaś inna, ale dla mnie to nie było introwertyczne zachowanie tylko zachowywanie się jak gbur i dzikus. I nie myślcie sobie, że jestem osobą zaglądającą komuś w garnek, wypytującą o historię jego rodziny pięć pokoleń wstecz, o to gdzie idzie, z kim czy kiedy wraca. Sama bym określiła siebie jako introwertyczkę, ale dla mnie nie ma nic dziwnego w tym, że chce się jakoś minimalnie poznać, nawiązać nić porozumienia ze współlokatorami, nie mówię tu o zmuszaniu ich do zostania naszymi najlepszymi przyjaciółmi, ale dobrze jest wiedzieć z kim się mieszka pod jednym dachem. Dla mnie to normalne, kulturalne zachowanie zagadanie jak tam minął dzień na uczelni, jak tam minął weekend w domu a dziwne i niekulturalne moim zdaniem jest traktowanie się jak powietrze czy unikanie we wspólnych częściach mieszkania, a zaproszenie do wspólnego wypicia herbaty w kuchni traktuję jako miły i uprzejmy gest a na pewno nie jako narzucanie się. Narzucanie się to by było jakby współlokator mi wlazł do pokoju bez zaproszenia, rozsiadł się i zaczął zanudzać historią swojego związku. Dla mnie to dziwne czuć się jak intruz, nieswojo na własnej stancji a tak się czułam, gdy w mieszkaniu była ta dzikusowata współlokatorka, wolę gdy w wynajmowanym mieszkaniu panuje domowy klimat i ludzie zachowują się względem siebie w cywilizowany sposób.
mrsdiorr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-24, 06:26   #2044
Kolor Bzu
Zakorzenienie
 
Avatar Kolor Bzu
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez mrsdiorr Pokaż wiadomość
Co do wcześniejszych rozmów o kawkowaniu/herbatkowaniu, gotowaniu ze współlokatorami, zagadywaniu do nich i integrowaniu się, to ja miałam współlokatorkę, która przychodzi do mieszkania po skończonych zajęciach, czy tam pracy, ja w tej samej chwili wychodzę np. z kuchni i mówię do niej 'cześć', ona coś tam burknie pod nosem albo i nie i od razu się zatrzaskuje w swoim pokoju. Przesiadywała tam całymi dniami i ogólnie miałam wrażenie, że ona do łazienki czy do kuchni specjalnie chodziła tylko wtedy, gdy ja byłam w swoim pokoju, nie daj Boże się ze mną spotkać na korytarzu czy w kuchni, a jak już to traktowała mnie jak powietrze w takim wypadku. I może to ja jestem jakaś inna, ale dla mnie to nie było introwertyczne zachowanie tylko zachowywanie się jak gbur i dzikus. I nie myślcie sobie, że jestem osobą zaglądającą komuś w garnek, wypytującą o historię jego rodziny pięć pokoleń wstecz, o to gdzie idzie, z kim czy kiedy wraca. Sama bym określiła siebie jako introwertyczkę, ale dla mnie nie ma nic dziwnego w tym, że chce się jakoś minimalnie poznać, nawiązać nić porozumienia ze współlokatorami, nie mówię tu o zmuszaniu ich do zostania naszymi najlepszymi przyjaciółmi, ale dobrze jest wiedzieć z kim się mieszka pod jednym dachem. Dla mnie to normalne, kulturalne zachowanie zagadanie jak tam minął dzień na uczelni, jak tam minął weekend w domu a dziwne i niekulturalne moim zdaniem jest traktowanie się jak powietrze czy unikanie we wspólnych częściach mieszkania, a zaproszenie do wspólnego wypicia herbaty w kuchni traktuję jako miły i uprzejmy gest a na pewno nie jako narzucanie się. Narzucanie się to by było jakby współlokator mi wlazł do pokoju bez zaproszenia, rozsiadł się i zaczął zanudzać historią swojego związku. Dla mnie to dziwne czuć się jak intruz, nieswojo na własnej stancji a tak się czułam, gdy w mieszkaniu była ta dzikusowata współlokatorka, wolę gdy w wynajmowanym mieszkaniu panuje domowy klimat i ludzie zachowują się względem siebie w cywilizowany sposób.
Zawsze odpowiadałam na pytania, mówiłam cześć i dobranoc. Ale unikałam gotowania czy jedzenia przy kimś. Herbatka wspólna może być miła raz na jakiś czas ale nie regularnie. Domowa atmosfera to dla mnie jest jak mieszkam z TŻ, z obcymi było to po prostu miejsce gdzie śpię.
I raz jeszcze mowa o przypadkowych osobach, z którymi po kilku rozmowach okazywało się ze nie mam niczego wspólnego a nie o dobrej koleżance z którą mieszkam.
Pomiędzy gburem nie mówiącym cześć a osobą po prostu wolącą siedzieć samej jest różnica.
__________________
Mój telefon zna inne wyrazy i inną ortografię. Bardzo za niego przepraszam.
Kolor Bzu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-24, 07:24   #2045
201604130936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez Kolor Bzu Pokaż wiadomość
Zawsze odpowiadałam na pytania, mówiłam cześć i dobranoc. Ale unikałam gotowania czy jedzenia przy kimś. Herbatka wspólna może być miła raz na jakiś czas ale nie regularnie. Domowa atmosfera to dla mnie jest jak mieszkam z TŻ, z obcymi było to po prostu miejsce gdzie śpię.
I raz jeszcze mowa o przypadkowych osobach, z którymi po kilku rozmowach okazywało się ze nie mam niczego wspólnego a nie o dobrej koleżance z którą mieszkam.
Pomiędzy gburem nie mówiącym cześć a osobą po prostu wolącą siedzieć samej jest różnica.
No juz. Wszyscy zrozumieli. Serio nie każdy post się tyczy twojej osoby.
201604130936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-24, 07:29   #2046
Kolor Bzu
Zakorzenienie
 
Avatar Kolor Bzu
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez harleyka Pokaż wiadomość
No juz. Wszyscy zrozumieli. Serio nie każdy post się tyczy twojej osoby.
Więc nie można podyskutować?
Serio nie ja jedna jak widać nie lubie towarzystwa w mieszkaniu. I o wiele bardziej rozumiem owe wyśmiewane dzikie osoby niż zwolleniczki integracji bo to take kulturalne.
Sama trafiałam na osoby które unikały towarzystwa domowników.

Ot wszyscy pieją w zachwycie na myśl o wpólnych herbatkach i opowiadaniu sobie nawzajem co na studiach, a ja stoję po drugiej stronie i dlatego się odzywam. I nie piszę tylko o sobie, choć logiczne ze czerpię z włąsnych doświadczeń, bo jestem przekonana że są inne osoby myślące podobnie jak ja, którym jednak może być przykro, że ktoś uważa je za dziwne bo lubią miec ciszę i spokój we własnym mieszkaniu.
Kolor Bzu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-24, 07:33   #2047
201604130936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Wiem, że nie ty jedna. Z tydzień temu o tym rozmawialiśmy, a twoja dyskusja to ja ja ja ja i milion takich samych postow, w których tak bardzo się tłumaczysz.

---------- Dopisano o 08:33 ---------- Poprzedni post napisano o 08:30 ----------

Wracając do tematu. Kiedyś moja współlokatorka absolutnie mnie zabila. Nigdy nie bylo problemów z kupnem chemii etc i zawsze była współna. Myślałam, że tylko to. Jesteśmy na zakupach po czym do mnie wypala: "jeszcze maszynka do nog bo ta, ktora MAMY w łazience jest już strasznie tepa".
Mamy? Mamy moją maszynkę?
Fu fu fu fu fu fu
201604130936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-03-24, 07:51   #2048
Kirenne
Zadomowienie
 
Avatar Kirenne
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 1 606
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez karolinaaa92 Pokaż wiadomość
Też jakoś specjalnie nie integruję się ze współlokatorkami. Wiadomo, gadamy o studiach/pracy/weekendzie/etc., ale sa to krótkie rozmowy. Nie jadamy wspólnie, każda gotuje dla siebie. Po przyjściu z uczelni chce spokojnie zjeść obiad i zacząć pracę. Wkurza mnie trochę jedna z moich współlokatorek - jak ktoś wraca do mieszkania, to ona od razu pojawia się w kuchni i non stop tam siedzi. Gotuję coś, ona siedzi i gada o wszystkim. W międzyczasie idę do łazienki, to ta idzie pod drzwi od łazienki i nadal gada. Myślałam, że jak będę jeść, to sobie pójdzie, ale ta dalej swoje. Raz wzięłam obiad do pokoju, to nim zdążyłam zamknąć drzwi, ona już u mnie rozsiadła się na łóżku.
Chociaż radia nie musicie włączać
A co do pogrubionego:
Trochę to groteskowe, ale czułabym się mega niekomfortowo w takiej sytuacji.

---------- Dopisano o 08:51 ---------- Poprzedni post napisano o 08:50 ----------

Cytat:
Napisane przez harleyka Pokaż wiadomość
Jesteśmy na zakupach po czym do mnie wypala: "jeszcze maszynka do nog bo ta, ktora MAMY w łazience jest już strasznie tepa".
Mamy? Mamy moją maszynkę?
Fu fu fu fu fu fu
__________________
"be yourself, everyone else is already taken"
Kirenne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-24, 07:58   #2049
mrsdiorr
Raczkowanie
 
Avatar mrsdiorr
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: wschód
Wiadomości: 148
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez harleyka Pokaż wiadomość

[/COLOR]Wracając do tematu. Kiedyś moja współlokatorka absolutnie mnie zabila. Nigdy nie bylo problemów z kupnem chemii etc i zawsze była współna. Myślałam, że tylko to. Jesteśmy na zakupach po czym do mnie wypala: "jeszcze maszynka do nog bo ta, ktora MAMY w łazience jest już strasznie tepa".
Mamy? Mamy moją maszynkę?
Fu fu fu fu fu fu
O matko i córko

A mi się przypomniały jeszcze moje współlokatorki, które akurat były całkiem sympatyczne i kontaktowe, ale kiedyś gdy pojechałam na weekend do domu postanowiły zrobić pranie i chciały być tak miłe i pomocne, a że zauważyły reklamówkę, w której składuję brudne ciuchy i że nie wzięłam wtedy tego ze sobą do domu, postanowiły bez żadnego pytania czy uprzedzenia uprać też moje rzeczy i mi całkowicie zniszczyły i pofarbowały dość drogie, koronkowe majtki. Nie mówię już o grzebaniu w moim pokoju pod moją nieobecność w poszukiwaniu tej reklamówki z brudnymi ciuchami i o tym, że ja je co prawda lubiłam, ale ich brudnych majtek to bym w życiu nie dotknęła, a one w moich brudach grzebały
mrsdiorr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-24, 08:30   #2050
201604130936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez mrsdiorr Pokaż wiadomość
O matko i córko

A mi się przypomniały jeszcze moje współlokatorki, które akurat były całkiem sympatyczne i kontaktowe, ale kiedyś gdy pojechałam na weekend do domu postanowiły zrobić pranie i chciały być tak miłe i pomocne, a że zauważyły reklamówkę, w której składuję brudne ciuchy i że nie wzięłam wtedy tego ze sobą do domu, postanowiły bez żadnego pytania czy uprzedzenia uprać też moje rzeczy i mi całkowicie zniszczyły i pofarbowały dość drogie, koronkowe majtki. Nie mówię już o grzebaniu w moim pokoju pod moją nieobecność w poszukiwaniu tej reklamówki z brudnymi ciuchami i o tym, że ja je co prawda lubiłam, ale ich brudnych majtek to bym w życiu nie dotknęła, a one w moich brudach grzebały
Osobiście chyba nie docenilabym takiej grzecznosci. Taplanie się w moich brudach, w moim pokoju, nawet w superdobrej wierze, bez mojej wiedzy i zgody, po prostu nie mieści mi się w głowie.
201604130936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-24, 09:18   #2051
Michalina83
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez ciemnooka baba jaga Pokaż wiadomość
Moja współlokatorka posiada wybitną wręcz niechęć do sprzątania części wspólnej tzn. kuchni i łazienki.Nie przeszkadza jej sterta brudnych naczyń leżących w zlewie choćby i kilka dni, nie widzi potrzeby umycia usyfionej przez siebie kuchenki,nie czuje smrodku zakiśniętego prania -raz jej pranie leżało w pralce trzy dni zanim zostało powieszone na suszarce zapach był
ma długie włosy ,które po każdym myciu są dosłownie w całej łazience- na wannie,w umywalce, na podłodze, na pralce no wszędzie.
Nie wyrzucała jedzenia -bo to brak szacunku do jedzenia. No ok ale trzymanie zapleśniałego pomidora chyba nie jest zdrowe tak samo jak trzymanie kiełbasy dłuuugo po terminie tak ,że jest już obślizgła też nie jest raczej normalne.Raz nie wytrzymałam ,wyrzuciłam wszystko z lodówki którą porządnie rozmroziłam i umyłam. Była oburzona ,że jak ja śmiałam coś takiego zrobić. Wg niej powinnam była umyć lodówkę i włożyć tam znowu te spleśniałe rzeczy oj wtedy dosadnie jej wytłumaczyłam w czym rzecz i od tego czasu sama się pilnuje i nie widzę nic pokrytego pleśnią
na koniec pytanie retoryczne co robisz gdy śmieci w koszu zaczynają się już wysypywać a smród jest taki ,że czuć go nawet przez zamknięte drzwiczki od szafki ? wg niej - po prostu kładziesz obok nowy worek do którego dalej wkładasz śmieci
Rozmowy,rozpisanie grafiku sprzątania czy mówienie wprost- umyj patelnię, wyrzuć śmieci nic nie pomagają.

Najśmieszniejsze jest to ,że u siebie w pokoju ma wręcz sterylnie-podłogę myje co dwa dni a śmieci ze swojego pokoju wyrzuca pod wieczór ( do wspólnego kosza w kuchni oczywiście). Także dziwne...
Przypomniała mi sie jedna rozmowa z akademika. siedzimy sobie u koleżanki nazwijmy ją K i przyszła dziewczyna z pokoju obok nazwijmy ją C no i koleżanka K chciała wyrzucić zeschnięty chleb. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak.
C: nie wyrzuca się chleba
K: No wiem ale nie mam czasu karmić nim ptaków
C: Ale to grzech.
K: No ale co ty robisz z chlebem jak ci się zeschnie.
C: Zanoszę do kuchni i tam zostawiam. (wspólna kuchnia na każdym piętrze)
K: No ale dlaczego.
C: Bo sprzątaczka zawsze go stamtąd zabiera, pewnie ma jakieś zwierzęta do nakarmienia.
K: No ale sprzątaczka go wyrzuca do kosza.
C: Tak? - zdziwiona - Na pewno? Myślałam że skoro zabiera to dla zwierząt .
K: No a co ma z tym chlebem robić. Przecież płacą jej za sprzątanie to nie może go zostawić.

No i jeszcze K złośliwie powiedziała C że nie ładnie zwalanie swojego grzechu na innych to też grzech.

---------- Dopisano o 10:18 ---------- Poprzedni post napisano o 09:59 ----------

Cytat:
Napisane przez mrsdiorr Pokaż wiadomość
O matko i córko

A mi się przypomniały jeszcze moje współlokatorki, które akurat były całkiem sympatyczne i kontaktowe, ale kiedyś gdy pojechałam na weekend do domu postanowiły zrobić pranie i chciały być tak miłe i pomocne, a że zauważyły reklamówkę, w której składuję brudne ciuchy i że nie wzięłam wtedy tego ze sobą do domu, postanowiły bez żadnego pytania czy uprzedzenia uprać też moje rzeczy i mi całkowicie zniszczyły i pofarbowały dość drogie, koronkowe majtki. Nie mówię już o grzebaniu w moim pokoju pod moją nieobecność w poszukiwaniu tej reklamówki z brudnymi ciuchami i o tym, że ja je co prawda lubiłam, ale ich brudnych majtek to bym w życiu nie dotknęła, a one w moich brudach grzebały
Może trochę z tematu zbocze ale moja babcia miała manię prania i prała wszystko co jej wpadło w ręce, codziennie albo co dwa dni. Nawet jak coś nie było noszone a wyrzucone z torby i położone nie tak to zabierała i rzucała do prania. Wszystko fajnie tylko że babcia zbierała wodę po białym i prała w tym ciemne rzeczy żeby było oszczędniej, dzięki czemu czarne ciuchy których miałam większość to były całe w kłakach . Ręcznik tez mi potrafiła zabrać po jednej kąpieli przez co nie miałam jak się wytrzeć następnego dnia (dawała mi jakieś swoje ale ja nie lubię cudzych ręczników). Dochodziło do sytuacji że musiałam chować przed nią ciuchy.
Michalina83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-03-24, 10:48   #2052
phideaux
Wtajemniczenie
 
Avatar phideaux
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2 700
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez Kolor Bzu Pokaż wiadomość
Ja bym wybuchła jakby mi się współlokator jakiś narzucał z jakimiś pytaniami, wspólnym jedzeniem, czy gotowaniem.

Nie mam ochoty rozmawiać z każdym, a już na pewno nie gadać o studiach/pracy po studiach/pracy.
Nie znoszę wspólnego gotowania z obcymi, bo nie lubię jak ktoś mi się wtrąca w przepis poza tym mam mnóstwo ograniczeń dietetycznych i przez to dużo rzeczy przyrządzam specyficznie. Dodatkowo prawie nie solę i większość potraf przygotowywanych przez innych są dla mnie nie do zjedzenia ze względu na słoność.
Nie lubię jeść z obcymi, bo nie znoszę jak ktoś się patrzy jak przeżuwam.

Co innego od czasu do czasu zaprosić kogoś do mieszkania na obiad czy winko albo mieszkać z drugą połówką, a co innego być zmuszanym do integracji przez przypadkowych współlokatorów.
Cytat:
Napisane przez Kolor Bzu Pokaż wiadomość
Nie uważam się za aspołeczną osobę. Lubie być wśród ludzi, ale takich których lubię i sama wybrałam na towarzystwo a zazwyczja przypadkowa współlokatorka jest kimś z kim nie mam ochoty utrzymywać kontaktów.

Rozumiem, że ktoś może zaproponowac herbatę, ale powiedzmy szczerze jakbym odmówiła raz, drugi, trzeci a ktoś cały czas próbował mnie znowu namawiać na ową wspólną herbatkę to tak, byłoby to wadzenie.

Jak pisałam, w domu chcę mieć spokój. Jak mam ochotę na towarzysto to kogoś zapraszam jak nie zapraszam to znaczy że chcę być sama ze sobą by nikt sie do mnie nie odzywał.

Dlatego też wybierałąm sobie albo współlokatorów o podobnych poglądach, a teraz jestem szcześliwa bo mieszkam sama z TŻ.

Nie ma dla mnie niczego gorszego niż integracja na siłę. Spędzam czas z ludźmi w pracy, na uczelni, na zajęciach dpdatkowych i w domu chcę mieć święty spokój i możliwosć nie przebywania z ludźmi którzy są mni obojętni.
Cytat:
Napisane przez Kolor Bzu Pokaż wiadomość
Po świętach np. i tych wszystkich spotkaniach rodzinnych miałąm tak dość ludzi, ze drugiego dnia świąt przyszłam do domu i się popłakałam bo nie byłam w stanie znieść tylu ludzi i emocji (TŻ ma bardzo dużą rodzinę i gwar u siebie) i musiałam godzinę psiiedzieć w absolutnej ciszy by się zresetować. TŻ wtedy mnei tulił i oglądał coś na kompie na słuchawkach.
Zwariowałabym jakbym miała takie cieżkie dni za sobą a tu ktoś by się mnie o coś pytał.
Ja Cię doskonale rozumiem, bo mam identycznie. Widocznie obie jesteśmy nienormalne Mieszkanie z obcymi ludźmi to dla mnie tylko mieszkanie z obcymi ludźmi, męczy mnie stwarzanie pozorów, że jesteśmy przyjaciółmi czy coś. Tak jak kiedyś pisałam, mogę zagadać, mogę odpowiedzieć na ''co słychać'', ale robię to tylko dla pozorów, bo kompletnie wewnętrznie nie czuję takiej potrzeby. Nie obchodzi mnie, co słychać u obojętnych mi osób. Pasuje mi, że na mieszkaniu jest spokój i nikt się do mnie nie wtrąca, nie wchodzi do kuchni i nie pyta ''no to co dzisiaj jemy'' Albo zaczyna się wypytywanie, gdzie chodziłam do szkoły, a do pracy, a ile już jestem z chłopakiem... Mnie to męczy. Jak się poznaję z ludźmi w pracy i wiem, że będziemy spędzać ze sobą dużo czasu, wtedy spoko, chcę się poznać i nie mam z tym problemu, ale ze współlokatorami nie.
Już przerabiałam taką próbę integracji z jednym współlokatorem i serio, potrafił jeszcze gadać do mnie, jak już prawie byłam w pokoju i trzymałam rękę na klamce :P Ja wiem, że dla osób bardziej towarzyskich nie do pojęcia jest, że ktoś może bardziej woleć samotne siedzenie w pokoju zamiast gawędzić z nim kuchni, ale jak dla mnie trzeba uszanować to, że ktoś woli być sam.

Gdybym mieszkała z przyjaciółmi, na pewno byłoby inaczej, ale nie mam potrzeby nadawania obcym ludziom, z którymi na chwilę złączył mnie los , łatki przyjaciół.

Z pogrubionym świetnie cię rozumiem, miałam tak samo po weselu w rodzinie, na którym bawiłam się świetnie, wróciliśmy późno itd, ale rano nie mogłam znieść myśli, że mam iść na poprawiny i widzieć się z ludźmi, bo od tego zamieszania, gwaru, hałasu, muzyki czułam się tak psychicznie zmęczona (mimo że bawiłam się super), że marzyłam tylko o spędzeniu dnia w samotności.
Jak przyjeżdżam do domu rodzinnego i wszyscy się zbiorą, z dziećmi itd, jest fajnie, ale z ulgą wracam następnego dnia do siebie. Lubię pogadać, pośmiać się, co jakiś czas posiedzieć w większej grupie, ale później muszę odreagować...

Cytat:
Napisane przez harleyka Pokaż wiadomość
Wracając do tematu. Kiedyś moja współlokatorka absolutnie mnie zabila. Nigdy nie bylo problemów z kupnem chemii etc i zawsze była współna. Myślałam, że tylko to. Jesteśmy na zakupach po czym do mnie wypala: "jeszcze maszynka do nog bo ta, ktora MAMY w łazience jest już strasznie tepa".
Mamy? Mamy moją maszynkę?
Fu fu fu fu fu fu
Przynajmniej się czegoś dowiedziałaś Że jesteście bardzo blisko :P

Cytat:
Napisane przez wiolusia00 Pokaż wiadomość
Moja gąbka do ciała zawsze jest pod prysznicem, zmieniam ją regularnie, żel pod prysznic zawsze mam ten sam, ręcznik do ciała też zmieniam regularnie i proszku do prania nie zmieniam, a po tym ich sprzątaniu myślałam, że oszaleję, jakbym jakiegoś uczulenia dostała Mam wrażenie, że użyli jej do sprzątania, tak w ramach zemsty, że nie odpuszczam jak jest ich kolej sprzątania
Ale chamstwo. Jeśli to prawda. Ale nie zagadałaś do nich na ten temat?
__________________
Wymienię https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=835239 Proszę, odpisuj u mnie
phideaux jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-24, 10:57   #2053
kiss of night
Zakorzenienie
 
Avatar kiss of night
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 8 019
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez harleyka Pokaż wiadomość


Wracając do tematu. Kiedyś moja współlokatorka absolutnie mnie zabila. Nigdy nie bylo problemów z kupnem chemii etc i zawsze była współna. Myślałam, że tylko to. Jesteśmy na zakupach po czym do mnie wypala: "jeszcze maszynka do nog bo ta, ktora MAMY w łazience jest już strasznie tepa".
Mamy? Mamy moją maszynkę?
Fu fu fu fu fu fu
Dobrze, że tylko do nóg.
kiss of night jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-24, 10:58   #2054
spodkoldry
Zadomowienie
 
Avatar spodkoldry
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 1 399
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez harleyka Pokaż wiadomość


Wracając do tematu. Kiedyś moja współlokatorka absolutnie mnie zabila. Nigdy nie bylo problemów z kupnem chemii etc i zawsze była współna. Myślałam, że tylko to. Jesteśmy na zakupach po czym do mnie wypala: "jeszcze maszynka do nog bo ta, ktora MAMY w łazience jest już strasznie tepa".
Mamy? Mamy moją maszynkę?
Fu fu fu fu fu fu


Cytat:
Napisane przez mrsdiorr Pokaż wiadomość
O matko i córko

A mi się przypomniały jeszcze moje współlokatorki, które akurat były całkiem sympatyczne i kontaktowe, ale kiedyś gdy pojechałam na weekend do domu postanowiły zrobić pranie i chciały być tak miłe i pomocne, a że zauważyły reklamówkę, w której składuję brudne ciuchy i że nie wzięłam wtedy tego ze sobą do domu, postanowiły bez żadnego pytania czy uprzedzenia uprać też moje rzeczy i mi całkowicie zniszczyły i pofarbowały dość drogie, koronkowe majtki. Nie mówię już o grzebaniu w moim pokoju pod moją nieobecność w poszukiwaniu tej reklamówki z brudnymi ciuchami i o tym, że ja je co prawda lubiłam, ale ich brudnych majtek to bym w życiu nie dotknęła, a one w moich brudach grzebały
Dobrze rozumiem, bo ja już poczułam się niezręcznie, jak moja współlokatorka wywiesiła moją bieliznę 20 minut po tym, jak pralka przestała prać, bo ja akurat na moment wyszłam z domu - rozumiem, że pralka jej była potrzebna, no ale jakoś tak dziwnie, że ktoś przebiera w Twoich (nawet czystych!) majtkach .
spodkoldry jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-24, 11:12   #2055
201604130936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez kiss of night Pokaż wiadomość
Dobrze, że tylko do nóg.
Kto mi to zagwarantuje : /
201604130936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-24, 11:22   #2056
Cytrynowe_Marzenie
Zakorzenienie
 
Avatar Cytrynowe_Marzenie
 
Zarejestrowany: 2013-03
Lokalizacja: Deszczowa kraina :D
Wiadomości: 5 394
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez Kolor Bzu Pokaż wiadomość
Po świętach np. i tych wszystkich spotkaniach rodzinnych miałąm tak dość ludzi, ze drugiego dnia świąt przyszłam do domu i się popłakałam bo nie byłam w stanie znieść tylu ludzi i emocji (TŻ ma bardzo dużą rodzinę i gwar u siebie) i musiałam godzinę psiiedzieć w absolutnej ciszy by się zresetować. TŻ wtedy mnei tulił i oglądał coś na kompie na słuchawkach.
Zwariowałabym jakbym miała takie cieżkie dni za sobą a tu ktoś by się mnie o coś pytał.
Ja czasami tez tak placze. Ostatnio po zakupach w swieta. 26 grudnia przeceny czas zacząć. A ja na zakupy. To się wyglupilam. Wsiadlam do samochodu i ryczalam.
Ogolnie zawsze w duzym, glosnym gronie (np kluby) jestem nerwowa. Dopiero po drinku lub dwoch przechodzi. Na trzezwo bede nerwowa, potem mocno rozdrazniona, pozniej wsciekla, a na koncu bede plakac.
I zastanawiam sie czy nie jestem aspoleczna, ale to by sie wykluczalo z praca ktora badz co badz kocham (obsluga ludzi).
__________________
Szukaj mnie
Szczesliwie dzień po dniu...


Cytrynowe_Marzenie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-24, 12:14   #2057
201705121341
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 760
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez Cytrynowe_Marzenie Pokaż wiadomość
Ja czasami tez tak placze. Ostatnio po zakupach w swieta. 26 grudnia przeceny czas zacząć. A ja na zakupy. To się wyglupilam. Wsiadlam do samochodu i ryczalam.
Ogolnie zawsze w duzym, glosnym gronie (np kluby) jestem nerwowa. Dopiero po drinku lub dwoch przechodzi. Na trzezwo bede nerwowa, potem mocno rozdrazniona, pozniej wsciekla, a na koncu bede plakac.
I zastanawiam sie czy nie jestem aspoleczna, ale to by sie wykluczalo z praca ktora badz co badz kocham (obsluga ludzi).
Fobia społeczna, coś takiego? W każdym razie nie introwertyzm

Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki
201705121341 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-24, 12:31   #2058
Cytrynowe_Marzenie
Zakorzenienie
 
Avatar Cytrynowe_Marzenie
 
Zarejestrowany: 2013-03
Lokalizacja: Deszczowa kraina :D
Wiadomości: 5 394
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez whiteglove Pokaż wiadomość
Fobia społeczna, coś takiego? W każdym razie nie introwertyzm

Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki
Tylko w pracy ludzie mi nie przeszkadzają. Sprawia mi ona przyjemność.
__________________
Szukaj mnie
Szczesliwie dzień po dniu...


Cytrynowe_Marzenie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-24, 12:33   #2059
Kolor Bzu
Zakorzenienie
 
Avatar Kolor Bzu
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez whiteglove Pokaż wiadomość
Fobia społeczna, coś takiego? W każdym razie nie introwertyzm

Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki
Fobia społeczna to jest jak się boisz ludzi w ogóle. Ja bardziej obstawiam nadwrażliwość na hałas, bo harmider towarzyszący ludzkim zbiorowiskom męczy mnie najbardziej. Tak samo nie przeszkadza mi sam obecność kogoś w mieszkaniu, a głos i mówienie.
Potrzeba bycia samą wynika, u mnie przynajmniej i podejrzewam u cytrynowej też, głównie z tego że sa to jedyne warunki w których jest cisza- nikt nic nie mówi, nie tłucze garnkami, nie ma szumów.
Fobia społeczna wiąże sie ze stresem przed interakcją, a tu mowa jest o drażliwosci i zmęczeniu po interakcji.
I to drugie, czyli zmęczeni po kontaktach z ludźmi/przebywaniu w tłumie to jest właśnie kwintesensja introwertyzmu.
Introwertyk zbiera energię w samotności, którą "wydaje" na interkacje z ludźmi. Jak energia się kończy trezba naładować akumulatory w samotności. Ekstrawertyk zasila swoje baterie poprzez kontakt z innymi i dzięki temu może funkcjonować rónież sam.
Kolor Bzu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-03-24, 12:41   #2060
Cytrynowe_Marzenie
Zakorzenienie
 
Avatar Cytrynowe_Marzenie
 
Zarejestrowany: 2013-03
Lokalizacja: Deszczowa kraina :D
Wiadomości: 5 394
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez Kolor Bzu Pokaż wiadomość
Fobia społeczna to jest jak się boisz ludzi w ogóle. Ja bardziej obstawiam nadwrażliwość na hałas, bo harmider towarzyszący ludzkim zbiorowiskom męczy mnie najbardziej. Tak samo nie przeszkadza mi sam obecność kogoś w mieszkaniu, a głos i mówienie.
Potrzeba bycia samą wynika, u mnie przynajmniej i podejrzewam u cytrynowej też, głównie z tego że sa to jedyne warunki w których jest cisza- nikt nic nie mówi, nie tłucze garnkami, nie ma szumów.
Fobia społeczna wiąże sie ze stresem przed interakcją, a tu mowa jest o drażliwosci i zmęczeniu po interakcji.
I to drugie, czyli zmęczeni po kontaktach z ludźmi/przebywaniu w tłumie to jest właśnie kwintesensja introwertyzmu.
Introwertyk zbiera energię w samotności, którą "wydaje" na interkacje z ludźmi. Jak energia się kończy trezba naładować akumulatory w samotności. Ekstrawertyk zasila swoje baterie poprzez kontakt z innymi i dzięki temu może funkcjonować rónież sam.
O to to. Sa dni ze nawet wlaczone radio/tv bedzie mnie draznic. I bede miala ochote plakac.
__________________
Szukaj mnie
Szczesliwie dzień po dniu...


Cytrynowe_Marzenie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-24, 12:50   #2061
Azmika88
Zadomowienie
 
Avatar Azmika88
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 107
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez phideaux Pokaż wiadomość
Ja Cię doskonale rozumiem, bo mam identycznie. Widocznie obie jesteśmy nienormalne Mieszkanie z obcymi ludźmi to dla mnie tylko mieszkanie z obcymi ludźmi, męczy mnie stwarzanie pozorów, że jesteśmy przyjaciółmi czy coś. Tak jak kiedyś pisałam, mogę zagadać, mogę odpowiedzieć na ''co słychać'', ale robię to tylko dla pozorów, bo kompletnie wewnętrznie nie czuję takiej potrzeby. Nie obchodzi mnie, co słychać u obojętnych mi osób. Pasuje mi, że na mieszkaniu jest spokój i nikt się do mnie nie wtrąca, nie wchodzi do kuchni i nie pyta ''no to co dzisiaj jemy'' Albo zaczyna się wypytywanie, gdzie chodziłam do szkoły, a do pracy, a ile już jestem z chłopakiem... Mnie to męczy. Jak się poznaję z ludźmi w pracy i wiem, że będziemy spędzać ze sobą dużo czasu, wtedy spoko, chcę się poznać i nie mam z tym problemu, ale ze współlokatorami nie.
Już przerabiałam taką próbę integracji z jednym współlokatorem i serio, potrafił jeszcze gadać do mnie, jak już prawie byłam w pokoju i trzymałam rękę na klamce :P Ja wiem, że dla osób bardziej towarzyskich nie do pojęcia jest, że ktoś może bardziej woleć samotne siedzenie w pokoju zamiast gawędzić z nim kuchni, ale jak dla mnie trzeba uszanować to, że ktoś woli być sam.

Gdybym mieszkała z przyjaciółmi, na pewno byłoby inaczej, ale nie mam potrzeby nadawania obcym ludziom, z którymi na chwilę złączył mnie los , łatki przyjaciół.
To ja mam tak z ludźmi z pracy. Nie mam ochoty z nimi rozmawiać, mimo, że wiem, że kilka lat z nimi będę "związana".
Według mnie zamieszkanie z przyjaciółmi = koniec przyjaźni i mam na to kilka przykładów z życia, swojego i znajomych. Mieszkam z obcymi ludźmi, ale przy oglądaniu mieszkań i rozmowach z nimi głównym czynnikiem czy chcę z kimś mieszkań było to czy się dogaduję z lokatorami. Nie zamieszkałabym z nikim z kim bym się nie mogła dogadać.
Azmika88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-24, 13:09   #2062
phideaux
Wtajemniczenie
 
Avatar phideaux
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2 700
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez Azmika88 Pokaż wiadomość
To ja mam tak z ludźmi z pracy. Nie mam ochoty z nimi rozmawiać, mimo, że wiem, że kilka lat z nimi będę "związana".
Też zależy, jaka to praca. Jak każdy ma swoją robotę powiedzmy za biurkiem, po 8 h zabiera się i wraca do domu - można w miarę olewać towarzystwo, koncentrować się na swojej pracy. Ale np. taka praca w gastronomii, często po kilkanaście godzin będąc z kimś na zmianie - nie próbując się zakumplować można ZWARIOWAĆ, jak ktoś z tobą w ogóle nie rozmawia, gdy na sali trwa od dłuższej chwili bezruch. Wtedy jest ważna miła, przyjemna atmosfera.

Tak jak pisze Kolor Bzu, o fobię społeczną się nie podejrzewam, bo nie czuję strachu przed przebywaniem z ludźmi, po prostu nie chce mi się produkować dla osób, które nie są nikim ważnym w moim życiu.
__________________
Wymienię https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=835239 Proszę, odpisuj u mnie
phideaux jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-24, 16:33   #2063
--Olka--
Zakorzenienie
 
Avatar --Olka--
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 5 516
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez Kolor Bzu Pokaż wiadomość
Introwertyk zbiera energię w samotności, którą "wydaje" na interkacje z ludźmi. Jak energia się kończy trezba naładować akumulatory w samotności. Ekstrawertyk zasila swoje baterie poprzez kontakt z innymi i dzięki temu może funkcjonować rónież sam.
Ładnie powiedziane.


Skoro już tak się dzielimy na intro- i ekstrawertyków, to ja przyznaję się do introwertyzmu. Też wolę posiedzieć/zjeść sama, gdy najmowałam mieszkanie wolałam zamknąć się w pokoju, gotować, gdy nikogo nie było, ale jak ktoś miał ochotę to i pogadałam o pierdołach, napiłam się herbaty. Zwykła uprzejmość.

Paradoksalnie dużo zależy od mieszkania, czy wspólna jest tylko np. maleńka kuchnia, czy i salon z tv. Albo czy współlokator studiuje, /i/ ciężko pracuje, i nie chce mu się gadać po powrocie, itd.


Natomiast niektóre wypowiedzi tutaj wydają mi się czymś więcej niż introwertyzmem, przemykanie po cichu do kuchni czy łazienki jest imo dziwne. Jasne, że nie trzeba wszystkich lubić, ale dlaczego z założenia traktować jak "obcych"? Może właśnie jedna głupia czy dwie rozmowy zbliżyłyby nas ze współlokatorami.


Cytat:
Napisane przez Azmika88 Pokaż wiadomość
Według mnie zamieszkanie z przyjaciółmi = koniec przyjaźni i mam na to kilka przykładów z życia, swojego i znajomych.
A to już inna sprawa i też mam na to dużo przykładów.
__________________
Dbam o siebie

Edytowane przez --Olka--
Czas edycji: 2015-03-24 o 16:39
--Olka-- jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-25, 21:06   #2064
moniaszelki
Zadomowienie
 
Avatar moniaszelki
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 834
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Wszystko jest okej ale do pewnych granic. Gadanie ze wspollokatorami przez fejsa .. XXI wiek. Porażka totalna. Nie mogłabym mieszkać z ludźmi, którzy się przede mną chowają. Jednak mamy wspólne mieszkanie wiec trzeba się szanować. Można się buntować przed kontaktami ale kultura wymaga też czegoś. Mieszkałam w jednym pokoju z laska która się wogle do mnie nie odzywała i naprawdę miałam dość po jakimś czasie, nie chciałam wracać do akademika bo jak mam siedzieć w jednym pokoju z dziewczyną i nie zamienić zdania? Czułam się jakbyśmy były wrogami, zawadzaly sobie . To nie był dom. To było mieszkanie za karę. Zagadywalam do niej pół roku aż w końcu się podałam. Idzie oszalec w takich warunkach.
moniaszelki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-25, 21:21   #2065
karolinaaa92
Zakorzenienie
 
Avatar karolinaaa92
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 26 630
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez harleyka Pokaż wiadomość


Wracając do tematu. Kiedyś moja współlokatorka absolutnie mnie zabila. Nigdy nie bylo problemów z kupnem chemii etc i zawsze była współna. Myślałam, że tylko to. Jesteśmy na zakupach po czym do mnie wypala: "jeszcze maszynka do nog bo ta, ktora MAMY w łazience jest już strasznie tepa".
Mamy? Mamy moją maszynkę?
Fu fu fu fu fu fu
Zabiłabym.

Cytat:
Napisane przez mrsdiorr Pokaż wiadomość
A mi się przypomniały jeszcze moje współlokatorki, które akurat były całkiem sympatyczne i kontaktowe, ale kiedyś gdy pojechałam na weekend do domu postanowiły zrobić pranie i chciały być tak miłe i pomocne, a że zauważyły reklamówkę, w której składuję brudne ciuchy i że nie wzięłam wtedy tego ze sobą do domu, postanowiły bez żadnego pytania czy uprzedzenia uprać też moje rzeczy i mi całkowicie zniszczyły i pofarbowały dość drogie, koronkowe majtki. Nie mówię już o grzebaniu w moim pokoju pod moją nieobecność w poszukiwaniu tej reklamówki z brudnymi ciuchami i o tym, że ja je co prawda lubiłam, ale ich brudnych majtek to bym w życiu nie dotknęła, a one w moich brudach grzebały
Również zabiłabym. Ja nawet w domu sama sobie robię pranie, bo jakoś nie mam ochoty robić wspólnego z rodzicami, a tym bardziej z siostrą i jej mężem.
__________________
K&D - 28.06.2010
-czy...? -tak! - 10.06.2017

♥ i że Cię nie opuszczę... - 18.05.2019

karolinaaa92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-26, 05:50   #2066
Yennefer92
Zadomowienie
 
Avatar Yennefer92
 
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 427
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez moniaszelki Pokaż wiadomość
Wszystko jest okej ale do pewnych granic. Gadanie ze wspollokatorami przez fejsa .. XXI wiek. Porażka totalna. Nie mogłabym mieszkać z ludźmi, którzy się przede mną chowają. Jednak mamy wspólne mieszkanie wiec trzeba się szanować. Można się buntować przed kontaktami ale kultura wymaga też czegoś. Mieszkałam w jednym pokoju z laska która się wogle do mnie nie odzywała i naprawdę miałam dość po jakimś czasie, nie chciałam wracać do akademika bo jak mam siedzieć w jednym pokoju z dziewczyną i nie zamienić zdania? Czułam się jakbyśmy były wrogami, zawadzaly sobie . To nie był dom. To było mieszkanie za karę. Zagadywalam do niej pół roku aż w końcu się podałam. Idzie oszalec w takich warunkach.
Miałam podobnie. Mieszkałam w pokoju na stancji z dziewczyną, którą znałam od podstawówki. Nigdy jakaś przyjaźń nas nie łączyła, raczej serdeczne stosunki. Wybór na współlokatorkę okazał się niewypałem. Ona mogłaby mieszkać w garażu, aby był tani, a ja wolałam zapłacić te 50zł więcej za zadowalające warunki, o które teraz naprawdę nie trudno. Ona była religijna, ja na bakier z Kościołem. Ona kładła się wcześnie spać, a ja nocami siedziałam.
Podczas drugiego roku naszego mieszkania razem nasze rozmowy ograniczyły się do "cześć" rano, "smacznego" w dzień i "dobranoc" wieczorem. Niby nie byłyśmy pokłócone czy coś, ale taka atmosfera bardzo mi ciążyła i przeszkadzała niesamowicie. pod koniec okazało się, że obie już nie chcemy ze sobą mieszkać, ale nie rozstałyśmy się w złych stosunkach. Chociaż smsów na święta już sobie nie wysyłamy ...
__________________
"Chciałem się pozbierać, ale rozsypywałem się w takich miejscach, do których nie chcę wracać."
Maks Somow
04.02.2015 rok - Inżynier
Yennefer92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-26, 07:29   #2067
karolinaaa92
Zakorzenienie
 
Avatar karolinaaa92
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 26 630
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Właśnie się dowiedziałam, że jedna z "cudownych" się wyprowadza. Może to i dobrze, ale trzeba będzie teraz tę drugą bardziej piłować o zakręcanie kaloryferów, gdy wychodzi.
__________________
K&D - 28.06.2010
-czy...? -tak! - 10.06.2017

♥ i że Cię nie opuszczę... - 18.05.2019

karolinaaa92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-26, 22:15   #2068
Azmika88
Zadomowienie
 
Avatar Azmika88
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 107
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Czemu? Przecież ekonomiczniej mniej ciągle odkręcony, powiedzmy na 2, wtedy jest utrzymana jednolita temperatura i nie ma problemu, że trzeba odkręcać na pełną parę, żeby nagrzać...

Mieszkałam w mieszkaniu, gdzie ciągle miałam odkręcony kaloryfer (zakręcałam jak wietrzyłam), gdyż z wyłączonym było gdzieś z 15 stopni...
Azmika88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-26, 22:59   #2069
cassie91910
Zadomowienie
 
Avatar cassie91910
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 1 476
GG do cassie91910
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Na temat prania to ja kilka dni temu, gdy widziałam jak współlokatorzy wrzucają brudne ubrania do pralki a mieszkam z nimi od nie dawna i nie wiedzieli jak ja ustawić, oczywiście pomogłam im włączyć pralkę po czym oni szli do pracy a ze ja tez miałam swoje pranie w kolejce to zaproponowałam, ze wyciągnę ich pranie gdy sie skończy i włożę do miski, tak tez zrobiłam i zbytnio sie nie brzydziłam bo to przecież ubrania na dodatek czyste nawet jak majtasy :p Mam nadzieje, ze nie byli urażeni bo o tym nie gadaliśmy, ale ze wtedy sie spieszyli to tak wyszło. Teraz w sumie myśle, ze mogłabym wyjąc ich pranie, zrobić tylko swoje a oni niech sobie sami robią, ale to był pierwszy dzien i chciałam byc pomocna :p tylko nie piszcie pod moim postem: fuuuuj :p plis
__________________
You are not alone dear loneliness.
cassie91910 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-26, 23:05   #2070
bandra
Fuck google, ask me!
 
Avatar bandra
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 7 898
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cassie - moim zdaniem to co innego. Ty chciałaś zrobić pranie, oni sami nie mogli wyjąć swojego a było czyste to ok.
Nikt w niczyich używanych gaciach nie grzebał, moim zdaniem no problemo
__________________
Caught in a landslide, no escape from reality.
Open your eyes, look up to the skies and see.

bandra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-11-07 03:44:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:38.