|
Notka |
|
Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
|
Narzędzia |
2015-04-11, 09:00 | #2101 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 383
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
w nocy z łazienki zniknął mi mój duży kąpielowy ręcznik. nie wiem po co i gdzie, ale jak wrócą moi sąsiedzi to wyzabijam. po co komuś czyiś ręcznik
i co teraz robić? żądać nowego? będę się brzydzić używać go do twarzy i włosów, skoro nie wiem co się z nim działo.. |
2015-04-11, 09:06 | #2102 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-03
Lokalizacja: Deszczowa kraina :D
Wiadomości: 5 394
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Jeśli. nadal się brzydzisz zadaj nowego |
|
2015-04-11, 09:12 | #2103 |
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Może ktoś się pomylił i wziął go do prania?
|
2015-04-11, 17:14 | #2104 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Wygotuj.
|
2015-04-11, 17:18 | #2105 |
Fuck google, ask me!
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 7 898
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Ja bym i tak nie mogła kto wie do jakich części ciala go używali - sama świadomość działałaby odpychająco
__________________
Caught in a landslide, no escape from reality. Open your eyes, look up to the skies and see. |
2015-04-11, 22:01 | #2106 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 492
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
|
2015-04-11, 22:36 | #2107 |
Fuck google, ask me!
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 7 898
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Myśląc racjonalnie - masz rację. Ale jak tak patrzę na swojego byłego współlokatora
Wiesz - czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal
__________________
Caught in a landslide, no escape from reality. Open your eyes, look up to the skies and see. |
2015-04-12, 07:00 | #2108 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 383
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
ręcznik się znalazł oczywiście w pokoju chłopaków. przy czym obydwoje się zarzekają, że żaden go nie zabierał..
wygotuję go i będę musiała to jakoś przeżyć a tak z innej beczki... co myślicie o braniu dłuższego prysznica jak wiecie, że wasz sąsiad z pokoju obok ma kilkoro gości i siedzą sobie tam i piją. (prysznic jest razem z wc). robienie na złość tak trochę? |
2015-04-12, 07:36 | #2109 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 1 401
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Sama generalnie biorę dłuższe prysznice więc nie wyobrażam sobie czekać za każdym razem jak mój współlokator ma gości żeby skorzystać w łazienki. Szczególnie jak siedzą do późna a ja muszę wstać rano. |
|
2015-04-12, 08:03 | #2110 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
|
|
2015-04-12, 09:09 | #2111 | |
na przekór do celu
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 39 095
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Ale gdyby wszystko było kulturalnie, to uprzedziłabym ich o tym, że zamierzam wziąć dłuższy prysznic i sama starałabym się maksymalnie go skrócić.
__________________
Zwierzak prosi https://pomagam.pl/kocilos?fbclid=Iw...682tWvHgbmUFYk
|
|
2015-04-12, 18:40 | #2112 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 427
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Moje prysznice zawsze są długie. Oczywiście, gdy współlokatorzy mają gości, to zawsze przyjdę do nich, zapytam się, czy ktoś chce skorzystać z toalety, a później staram się w miarę szybko wyrobić .
__________________
"Chciałem się pozbierać, ale rozsypywałem się w takich miejscach, do których nie chcę wracać." Maks Somow 04.02.2015 rok - Inżynier
|
2015-04-13, 20:32 | #2113 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 402
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Wątek dla mnie!
Słowem wstępu: kiedyś też niezbyt lubiłam sprzątać, do czasu, gdy zamieszkałam z tatą i jego partnerką, która (notabene pracująca w szpitalu) miała fioła na punkcie czystości. I przyuczyła mnie tak, że na odkurzaczu i szmacie latałam dzień w dzień i polubiłam porządek. Często się przeprowadzam, więc mam coś : I: akademik Dwie dziewczyny ze mną, jedna całkiem w porządku, jedyną przywarą było puszczanie muzyki i nucenie - okej w dzień, ale robiła to do późnej nocy i właściwie od 7 rano Druga natomiast była na bakier z higieną. Myła się raz w tygodniu i to nie pod prysznicem a w zlewie. Raz widziałam, by myła zęby! Strasznie śmieszne było to, że wracając z zajęć (gdy później już nie wychodziła wcale) przebierała się w piżamę i tak chodziła - czy to godzina 18sta czy 12sta, ona wiecznie w piżamie. Wszyscy w jakiś dresach, legginsach, ona w piżamce, a mieliśmy łazienkę i kuchnię jedną na całe koedukacyjne piętro swoją drogą naprzeciwko nas mieszkał strasznie otyły facet, który wieczorem łaził po korytarzu w takich malutkich slipkach, które baaardzo podkreślały to, czego widzieć nie chciałam. To, co jadła mało mnie obchodziło, ale potrafiła w piątek o 22. zamówić dużą pizzę albo coś intensywnie pachnącego - absolutnie nie wymagałam, by się dzieliła czy coś, ale mogła pytać, czy też coś chcemy w sumie, bo zapachu narobiła, a nikt już nie dowoził pizzy po tej godzinie Słuchała rapu na słuchawkach i zwykle nuciła coś tam i nie przeszkadzało to, ale pewnej nocy zaczęła tak... chrząkać? śpiewać?, że myślałyśmy, że się krztusi II- mieszkanie, trzech facetów, jedna dziewczyna Ogólnie nie lubię przechodnich pokoi, bo głupio mi iść do łazienki czy kuchni, kiedy ktoś tam śpi, uczy się czy cokolwiek. Pomijam to, że nieźle mnie rżnęli na rachunkach - wyprowadziłam się szybko, bo płaciłam o 2 stówy więcej niż powinnam, a rachunki wiecznie znikały u właścicielki, której przez te kilka miesięcy na oczy nie widziałam, nawet umowy nie miałam. To, że dziewczyna czasem pożyczała sobie moje odżywki do włosów, to pies to drapał. Najgorsze były jej włosy wszędzie. W zlewie w kuchni, na talerzach, etc. Chłopcy natomiast nie wiedzieli, do czego służy szczotka do toalety. Codziennie rano widziałam ślady przemiany materii na muszli. Najczęściej lałam na to z zamkniętymi oczami domestos, bo prośby i groźby nie działały. No i najgorsze dla mnie - libacje. Miałam pokój oddalony od nich, ale imprezy trzy razy w tygodniu to była norma. Na początku okej, przychodziłam i było fajnie wypić piwo i pogadać, ale bardzo mi się nie podobało, że palili trawę często i że spijali się tak, że gdy raz, następnego dnia tata wiercił mi w ścianie dziury na półki, to się nawet nie obudzili a co więcej, często... leżeli pod drzwiami, bo nie dochodzili do łóżek. III-mieszkanie, dwie dziewczyny, ja+tż Niestety, wyszło na to, że z tż rozstałam się krótko po tym, jak się wprowadziliśmy. W mieszkaniu zostałam ja (początek roku akademickiego, nie miałabym jak dojeżdżać) i właściciele kazali mi dobrać sobie współlokatorkę, bo pokój na mnie jedną był za duży wg nich. Przyszła jedna dziewczyna, od początku nie grało mi, że się strasznie rządziła, ale była sytuacja podbramkowa (nie miałam kasy, by płacić prawie 1000zł za pokój dwuosobowy mieszkając sama) więc z westchnieniem umówiłam ją z właścicielką. Wprowadziła się od razu, co lepsze: zdjęła kurtkę, podpisała umowę (chwilę to trwało), ubrała kurtkę i leci nosić rzeczy z kimś tam. I pomocy nie chciała, więc się nie przyglądałam raczej, ale rzuciło mi się w oczy, że kurtka to chyba moja jest - powiedziałam jej (myślałam, że się pomyliła, obie czarne i podobne trochę, pomijając, że była 2 rozmiary większa ode mnie) na co ona z uśmiechem rzuciła: "taak? fajna jest" i... latała w mojej kurtce dalej. Zamurowało mnie, mój błąd, ale nie potrafiłam się odezwać. Krótko po tym zauważyłam, że szybciej znika mi jedzenie - wtedy rzadko jadłam jajka i na tym zauważyłam, że za szybko idą. Zaczęłam się przyglądać i faktycznie, bardzo często coś znikało. Dochodziło do tego, że kupiłam sobie wieczorem np. ziemniaki na zapiekankę, następnego dnia wyszłam na uczelnię, wracam głodna i nie ma moich ziemniaków. Nikogo nie przyłapałam, więc nie mogłam wskazać złodzieja, ale pozostałe dziewczyny wcześniej znałam i nigdy nic by nie wzięły. Pytałam głośno i mówiłam, że ręce przy dupie utnę, jak przyłapię. Nic. Raz, później, jej nowy chłopak (o nim za chwilę) się wygadał przy gotowaniu, mówiąc do niej, że niedawno miała taką dobrą przyprawę i żeby jej dodali. To była moja przyprawa, a nawet nie pomyślałabym o tym, gdyby dziewczyna nie szturchnęła go, syknęła i nie spojrzała na mnie znacząco. Miałyśmy grafik sprzątania, środki czystości kupowałyśmy na zmianę, bez listy. NIGDY nie kupiła nic, poza papierem toaletowym - szarym, najtańszym, którego nie używałyśmy, a i to ze dwa razy tylko. Gdy kupiła ręcznik papierowy, etc. chowała głęboko w szafce i chyba listki liczyła, bo potrafiła wrzeszczeć, że ktoś jej papier używał Sprzątanie? Ale że co? Kosmetyki, szczotki, biżuterię i ubrania traktowała jak coś, co można wziąć ot, tak sobie. Faktycznie, ja mam brązowe włosy, obie dziewczyny czarne, ta rude, nikt się nie zorientuje. No i na pewno nie wiem, że ten sweter nie leżał na pewno na spodniach. Włosy były wszędzie, ale o to się nie czepiam aż tak, bo nie jej wina, że jej wypadały, ale z wanny czy ze zlewu można je wyjmować. Miała głupi zwyczaj czyszczenia swojej szczotki do zlewu/na podłogę obok zlewu. Ogólnie miała powiedziane, że ma nie ruszać moich rzeczy i jeść mojego jedzenia. Zemsta raz zrobiła się sama. Miałam ciasto, kupne, kończyła się data, pokroiłam i zostawiłam, jej akurat nie było. Nie zdążyłam zjeść, a termin minął, miałam sprzątnąć, ale wyniosłam do kuchni, bo odpadki jedzeniowe zbierałyśmy w osobne pudło i tak zapomniałam i wyszłam na zajęcia. Po powrocie z zajęć lokatorka już była, ciasta nie było. Zapytałam, czy wyrzuciła, zaprzeczyła, ona w ogóle do kuchni nie wchodziła. Spytałam dziewczyn, nikt nie wyrzucał, trudno, talerz umyłam i koniec. Wieczorem dopadła ją taka... potrzeba pójścia do toalety, że nie dało się ukryć, że była tak łakoma, że zeżarła przeterminowane ciasto położone na mojej półce. Gary, naczynia kolekcjonowane. Wszystkie razem używałyśmy wszystkiego, ona swoje chowała do szafki, jadła zupę ze słoika/garnka, przywoziła z domu ugotowany makaron albo chleb i jadła z worka. Jak gotowała już w ogóle, to z kolei brała 10 garów i 12 talerzy i to leżało. Gadanie przez telefon. Niby spoko, ale jej rekord to 9 godzin. Dwa razy podłączała telefon. A gadała tak, że pół osiedla słyszało. I to o swojej miesiączce, o chłopaku, o obstrukcji. Gdy gadała tak głośno, puszczałam głośno metal. Czasem zrozumiała. Chłopak, moja ulubiona część. Przygłup, bo znałam go dobrze wcześniej, w jej wieku, w tym samym mieście mieszka, taki dupek po prostu. Przychodził dzień w dzień, czy to sesja czy święta czy cokolwiek, on był. Ona naciągała go na kasę niemożliwie, bo gadali przy mnie o tym, omawiali też swój seks i problemy w związku, oglądali głośno telewizję lub filmiki w necie. Czasem leżeli na łóżku i się nie ruszali i tak przez 3 godziny. A czasem się macali. Kiedy się wkurzyłam i powiedziałam, że nie ma jedynki, więc jak jestem, to ma chociaż udawać, że się nie pieprzy, to zaczęła z nim chodzić... do łazienki i siedzieli tam po 4, czasem 5 godzin. A jak się siku zachciało, to był foch. Było też siedzenie w kuchni, a kuchnię mamy mała - jak się rozsiadli, to nie dało rady przejść, jeść ani nic. Siedzieli tak czasem do 1. Zostawanie na noc. Była umowa, faceci nie nocują. Właściciele od razu za to wyrzucali, my też nie chciałyśmy, by ktoś nam dokładał rachunków za wodę czy za prąd i w ogóle czasem chodzimy w piżamie krótkiej, w ręczniku, w majtkach i po prostu nie. Ilekroć wyjeżdżałam albo wychodziłam na noc, facet spał u nas. I nie wiedzieć czemu brali moją poduszkę lub koce. Najpierw nie chciałyśmy jej takich problemów robić, nie zgłaszałyśmy tego, aż przegięła pałę. Mieliśmy coraz większy problem z sąsiadami z jej winy, była policja kilka razy, bo ona była za głośna, późno czasem wracała lub przeciwnie darła się do telefonu przez kilka godzin czy tam głośno uprawiała seks. A ściany cienkie, sąsiedzi z dołu mają malutkie dzieci i były skargi, zakłócanie ciszy nocnej. Poszła w diabły, wyrzucili ją, a ja już nic nie szukam, tylko do kawalerki się przenoszę Napisałam dłuuugo, ale tę ostatnią lokatorkę jeszcze będę pamiętać długo ale są też osoby, z którymi mieszkałam i są w porządku. |
2015-04-13, 21:16 | #2114 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 26 630
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Moja "cudowna" współlokatorka siedzi codziennie z godzinę w łazience i w dodatku wyje (bo śpiewaniem tego nie można nazwać). Można się dobijać do kibelka, a ta i tak nie otworzy, bo czyta książkę w wannie. Idiotka po prostu. smellsliketeenspirit, brak mi słów. Za przeterminowane ciasto brawa.
__________________
♥ K&D - 28.06.2010
♥ -czy...? -tak! - 10.06.2017 ♥ i że Cię nie opuszczę... - 18.05.2019 |
|
2015-04-14, 10:27 | #2115 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 16 565
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Moja współlokatorka zostawiła wczoraj kupę w sedesie. Nie rozumiem jak można nie spuścić po sobie wody? Weszłam, zobaczyłam i od razu mnie cofnęło.
__________________
"Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono." Warto byś tu zajrzał(a), zanim założysz nowy wątek. Dlaczego wątki nie pojawiają się od razu po założeniu? |
2015-04-14, 12:00 | #2116 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 081
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Można przez zapomnienie, po prostu. O ile ktoś nie robi tego nawykowo, to ja nie robiłabym z tego afery. Mi się zdarzyło kilka razy w życiu nie spuścić wody po siusiu i nie wiem, jak to się stało, bo przecież normalnie to jest odruch.
|
2015-04-14, 13:06 | #2117 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 7
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Mimo iż od pięciu lat mieszkam w wynajętych mieszkaniach, zawsze wydawało mi się, że piekielni współlokatorzy to mit i przecież zawsze można iść na kompromis. Niestety, srodze się rozczarowałam. Mieszkałam bowiem z dziewczyną, która jest, delikatnie mówiąc, osobliwa. Przeżyłabym jeszcze to, że nie sprząta (po sobie też, po co) i niechętnie dokłada się do środków czystości (do gazu w ogóle), ale...
Paulina siedzi wieczorami po ciemku. Tak, całymi wieczorami. Nie używa komputera, nie ma lampki, po prostu SIEDZI w ciemności. Dzień w dzień od października. Złości się, kiedy ja palę światło u siebie w pokoju, bo przeszkadzam jej spać (mieszkamy przez ścianę). Jak, nie mam pojęcia. Kiedy raz sprzątałam w kuchni, zażądała stanowczo, żeby zamknąć drzwi, bo światło jej wpada do pokoju i jej to przeszkadza. Apogeum mojego zdziwienia nastąpiło, kiedy w szybie swoich drzwi powiesiła prześcieradło. Wątpliwej czystości, muszę dodać. Bo Paulina też na bakier bywa z czystością - kiedy raz zostawiła biustonosz w łazience, wątpiłam, że kiedykolwiek był biały. Bałagan w jej pokoju (zapach stamtąd dochodzący też) przeraża - naprawdę, takiego syfu nie widziałam dawno: podłoga zarzucona czym się da, na stole również przekrój wszelkiego dobra, koszmar. Do Pauliny nigdy nikt (nikt!!!!!) ani razu nie przyszedł. Twierdzi ona też, że każdy mężczyzna to oszust dybiący na jej cnotę. Naszego towarzystwa też nie lubi. Do toalety przemyka się, kiedy nikogo nie ma w kuchni i w korytarzu, zakazała też wchodzić do kuchni, kiedy ona tam jest. Gdy idzie do łazienki, zamyka swój pokój na klucz! Kiedy ma o coś do nas żal (a ma często...), zamiast przyjść, krzyczy przez ścianę. Natychmiast po przyjściu do domu przebiera się w nocną koszulę (podobną ma moja babcia) i tak chodzi przez resztę dnia. A w ostatnią niedzielę odwiedził mnie dobry kolega. Musiałam wyjść, on robił obiad. Wtedy Paulinka nagle straciła swoją socjopatię i zaczęła z nim rozmawiać (krzycząc przez ścianę, a jakże). Podobno już w pierwszych zdaniach powiedziała: - Tobie też się wydaje, że Goszka jest jakaś nienormalna? Edytowane przez goszka88 Czas edycji: 2015-04-14 o 13:39 |
2015-04-14, 13:14 | #2118 |
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Bez przesady. Wiadomo, że to obrzydliwe, ale na 99,9% współlokatorka nie zrobiła tego specjalnie, bo chyba pierwszy raz zastałaś tę niespodziankę? Ludziom się zdarzają różne rzeczy przez zwykłe zapomnienie. Nie robiłabym afery i nie przeżywałabym. Moja współlokatorka kiedyś zostawiła zużyty tampon na zlewie. Nie było to najlepsze doświadczenie, ale wiedziałam, że zapomniała zwyczajnie. Gdyby to się powtórzyło poprosiłabym ją, żeby na to uważała, ale to był pierwszy raz i nie widziałam potrzeby przeżywać.
|
2015-04-14, 13:25 | #2119 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
|
2015-04-14, 13:48 | #2120 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 16 565
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
No wydaje mi się, że nie zrobiła tego specjalnie więc nie robiłam afery, ale po prostu strasznie mnie to obrzydziło. Chociaż w sumie koleżanka jest bałaganiarą i syf jej niestraszny.
__________________
"Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono." Warto byś tu zajrzał(a), zanim założysz nowy wątek. Dlaczego wątki nie pojawiają się od razu po założeniu? |
2015-04-15, 23:58 | #2121 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 402
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Tu też mi się zdarza zamykać na klucz, bo gdy otwieram okno w pokoju na czas swojego prysznica, to jeśli ktokolwiek inny zostawi uchylone swoje drzwi/okno to potrafi tak trzasnąć, że szyby się ruszają i czasem jak jestem w pokoju i mam balkon otwarty, bo ciepło, też zamykam albo zastawiam fotelem, bo otwarte na całą szerokość i tak hukną Przez ścianę też się czasem drę, jak np. jestem opatulona w koce i nie chce mi się wstać, ale to w domu rodzinnym, na wynajętym nie Ogólnie nie usprawiedliwiam dziewczyny, chodzenie w koszuli nocnej czy piżamie było już i u moich lokatorów, mało mnie zdziwi Ale to pytanie do Twojego kolegi, czy wydajesz się mu nienormalna to, przepraszam za gimo-słowo ale... POCISK. Totalny dla żartu wywiesiłabym sobie po czymś takim kartkę na drzwiach z napisem "TU MIESZKA NIENORMALNA GOSZKA" |
|
2015-04-16, 00:36 | #2122 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
|
|
2015-04-16, 08:44 | #2123 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 16 565
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Ciekawe co wtedy robi. Rozmyśla w tych ciemnościach?
__________________
"Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono." Warto byś tu zajrzał(a), zanim założysz nowy wątek. Dlaczego wątki nie pojawiają się od razu po założeniu? |
2015-04-16, 09:23 | #2124 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
|
2015-04-16, 09:26 | #2125 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
|
2015-04-16, 10:22 | #2126 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 7
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Z mieszkania zajmowanego z Pauliną wyniosłam się w okolicach września, by zamieszkać z ówczesnym partnerem. Oto inne sytuacje z nią związane - części doświadczyłam sama, część opowiedziała mi koleżanka, która tam została:
1. Latem pracowałam jako niania, chodziłam do dzieci w spodenkach, sukienkach; dziewczyna sugerowała, że pracuję jako prostytutka, bo niania nie zakłada szortów 2. Twierdziła, że boi się, gdy znajomi do nas przychodzą, bo boi się, że ktoś ją zgwałci, a była naprawdę nieładna i niezadbana... 3. Mieszkała nieco dłużej niż mogła - nie pamiętam dokładnie dat, ale załóżmy, że płaciłyśmy do czwartego, a ona wyprowadziła się dziesiątego, a gdy właścicielka domagała się jakiegoś ekwiwalentu pieniężnego, rodzice dziewczyny zapłacili jej w pomidorach 4. Gdy się wyprowadziła, został taki syf, że właścicielka sprzątała cały dzień - widziałam na własne oczy cztery wielkie worki na śmieci, wypełnione pozostałościami po niej 5.Kiedy zawaliła rok na studiach, rodzice kazali jej wracać do domu. Nie chciała. Zabarykadowała się w pokoju â przyjechała po nią mama, ale mimo to odmawiała otworzenia drzwi. Wpuściła właścicielkę, gdy ta zagroziła, że zadzwoni po pogotowie z pobliskiego szpitala psychiatrycznego Edytowane przez goszka88 Czas edycji: 2015-04-16 o 10:24 |
2015-04-16, 15:24 | #2127 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 402
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Przykład z rachunkiem to dla mnie plus duży, ale ja tak robię, bo lubię. Światło mnie razi, kiedy pracuję z komputerem. Ale pomijając ten komputer, lokatorka włączała światło, kiedy np. gadała przez telefon i z komputera nie korzystała albo kiedy oglądała telewizję. |
|
2015-04-16, 15:46 | #2128 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Mazury/Podlasie
Wiadomości: 31 034
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Nie każdy lubi siedzieć w ciemności
__________________
Każdy z nas jest aniołem o jednym tylko skrzydle. Możemy wzlecieć tylko dopiero wtedy, gdy obejmiemy się wzajemnie. Luciano de Crescenzo 48-2015 |
2015-04-16, 16:06 | #2129 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 5 516
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Ja o ile oszczędzam prąd (tak mi się przynajmniej zdawało) i wyłączam światło jak wychodzę z pokoju, to dziwi mnie jednak wyłączanie go w pokoju, w którym się siedzi. Nawet jeśli akurat robiłabym coś co można robić z zamkniętymi oczami.
__________________
Dbam o siebie
|
|
2015-04-16, 16:48 | #2130 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:03.