30 lat a nie mam nic

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Magmag0194

Miałam na kursie wykształconych speakerów i dziwnym trafem tak nie mówili Ale fakt, nie pracowali nigdy w korpo, może o to chodzi

Dziwnym trafem moi współpracownicy dokładnie tak mówią

[Magmag0194]

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;89045111]


Rzadko kiedy duże firmy mają relatywnie dobre opinie na goworku.
Jak szukałam pracy to widziałam takie zazwyczaj w przypadku mniejszych firm (czyli np. ocena >3/3,5).

Wg mnie dużo ważniejsze jest trafienie na spoko bezpośredniego przełożonego...[COLOR="Silver"][/QUOTE]

Zacytowałam to bardziej w kwestii zarobków i możliwości rozwoju. Akurat ta podlinkowana praca mnie zainteresowała, bo to moje rejony... ale jak widać nici z 4k netto za znajomość języka i excela, co tutaj wielokrotnie próbowano udowodnić.

---------- Dopisano o 09:32 ---------- Poprzedni post napisano o 09:24 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;89045224]Dziwnym trafem moi współpracownicy dokładnie tak mówią [/QUOTE]

Nie wiem na ile to jest wiarygodna tabela, ale jest zgodna z moimi doświadczeniami. Nigdy, autentycznie nigdy, ani siedząc co drugi weekend w UK, ani pracując z klientem zagranicznym nie użyto przy mnie czasów zaznaczonych na czerwono. Informacyjnie - czasów 1-6 uczymy się na poziomie B2.

Gdybym teraz spojrzała sobie co tam było na tym C2, to możliwe, że znalazłabym więcej zagadnień gramatycznych, z którymi nie spotkałam się nigdy (poza kursem , egzaminem, ewentualnie specjalistycznymi książkami, chociaż u mnie w technicznych też nie szaleją gramatycznie, bo nie taki jest sens).

Tabela na podstawie: https://ginsengenglish.com/blog/engl...ense-frequency

# Czas Częstotliwość użycia
1 Present Simple 57,51%
2 Past Simple 19,7%
3 Future Simple 8,5%
4 Present Perfect 6,0%
5 Present Continuous 5,1%
6 Past Continuous 1,4%
7 Past Perfect 1,2%
8 Present Perfect Continuous 0,7%
9 Future Perfect 0,2%
10 Future Continuous >0,1%
11 Past Perfect Continuous >0,1%
12 Future Perfect Continuous >0,1%

[MiamiGlow]

Napisane przez Magmag0194

Przed pójściem na rozmowę warto poczytać opinie, to o Katowicach:

Co nie dziwi jeśli na dzień dobry specjalista otrzymuje ~3000 netto z perspektywą na 3300-3500 netto w kolejnym roku czy dwóch jeśli się "wybije" i uda mu się pozostać Senior Specjalistą. Tutaj niestety nawet (z całym szacunkiem) dyskonty mają lepszą ofertę. Sytuacja się nie poprawia idąc dalej w szczeblach gdzie Supervisor może liczyć na jakieś 4000 netto, Senior Supervisor 4800 netto.

Idąc dalej:
Każdy jest szkolony na robota mającego wykonywać czynności, które bez żadnego problemu wykonałby przeciętny licealista. Wszyscy rozpoczynający pracę otrzymują "pakiet szkoleń", który w gruncie rzeczy uczy jak wykonywać te wewnętrzne czynności (czyt. procesy), ale ta wiedza nigdy ale to przenigdy nie przyda się nikomu nigdzie poza murami tego budynku.


Ja nie czytałam opinii, bo wtedy GoWork to chyba raczkował. Dzisiaj moje eks firmy już mają kilka stron i tę opinię uchroniłyby mnie przed głupimi wyborami

Dla jasności - nie mówię, że nie ma dobrych ofert. Jednak warto się przyjrzeć, czy w firmie nic nie "śmierdzi" zamiast na hurra wpakować się na kolejną minę.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Poczytałam opinie i myślę, że zaczynam rozumieć pojęcie "korpoludek". Robotyczne obowiązki muszą być męczące. Plus ta dziwna struktura. Że wszędzie jakiś szef i szef szefa i to korporacyjne słownictwo.
A poza klikaniem i wklepywaniem faktur - co jeszcze można robić w korpo?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[794223bc1851dab5ec7b06d8fd71564d3001e1e8_6223fec174efc]

Napisane przez Magmag0194

Miałam na kursie wykształconych speakerów i dziwnym trafem tak nie mówili Ale fakt, nie pracowali nigdy w korpo, może o to chodzi

Co chcesz powiedzieć? Że wykształcone osoby anglojęzyczne mówią językiem na poziome B1, a reszta to wymysł wydawców podręczników językowych?




W kwestii zarobków - kwoty zależą od lokalizacji biura, zakresu obowiązków, umiejętności. To co podane w komentarzach w necie pewnie jest nieaktualne. Poza tym zarobki w takich korpo dość szybko rosną, i można mieć po kilku latach przynajmniej 5k na rękę.

[Magmag0194]

Napisane przez MiamiGlow

Poczytałam opinie i myślę, że zaczynam rozumieć pojęcie "korpoludek". Robotyczne obowiązki muszą być męczące. Plus ta dziwna struktura. Że wszędzie jakiś szef i szef szefa i to korporacyjne słownictwo.
A poza klikaniem i wklepywaniem faktur - co jeszcze można robić w korpo?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja też nie wiedziałam, że to tak wygląda. Tak trochę jak w fabryce, tylko nie na linii, a przy kompie. Target ma się zgadzać za wszelką cenę

Ja obserwowałam sobie pracę ludzi w Amazonie i TRW, bo akurat tam mieliśmy zlecenie. Byłam przerażona, Ci ludzie niemalże biegną do WC, a papierosy palą w taki sposób, że wychodzi "świeczka", dymek za dymkiem.

[1=794223bc1851dab5ec7b06d 8fd71564d3001e1e8_6223fec 174efc;89045251]Co chcesz powiedzieć? Że wykształcone osoby anglojęzyczne mówią językiem na poziome B1, a reszta to wymysł wydawców podręczników językowych?


W kwestii zarobków - kwoty zależą od lokalizacji biura, zakresu obowiązków, umiejętności. To co podane w komentarzach w necie pewnie jest nieaktualne. Poza tym zarobki w takich korpo dość szybko rosną, i można mieć po kilku latach przynajmniej 5k na rękę.[/QUOTE]

Podrzuciłam tabelkę w poście wyżej i chcę powiedzieć dokładnie to, co z niej wynika - że nie spotkałam się z używaniem niektórych czasów czy konstrukcji gramatycznych mimo rozmów z klientem biznesowym, studentami studiów technicznych z erammusów (w tym tych z UK) oraz w moim środowisku (wykształconych) znajomych. Że nigdy nie słyszałam tych konstrukcji i czasów nawet idąc ulicami miast angielskich.
Oraz, że mimo, że ja się naumiałam na C2, to po czasie stwierdzam, że i tak tego nie używam, bo nie mam gdzie. Tyle, że ja się uczyłam hobbistycznie w czasie studiów. Z tego powodu nie doradzałabym komuś planującemu zmianę pracy/przebranżowienie nauki angielskiego od razu na C2, z wyżej wymienionych względów.

Może są jakieś zawody/stanowiska, gdzie faktycznie używa się wszystkiego i tworzy piękne konstrukcje. Ale to w moim prywatnym odczuciu wyjątki.

Katowice to raczej nie jest jakiś Pcim Dolny. A komentarz z zarobkami jest z tego roku.

[16fcd1ff0b24257bafb17301dac5f706a9d6f7ac_61da25acd43dc]

Napisane przez MiamiGlow

A poza klikaniem i wklepywaniem faktur - co jeszcze można robić w korpo?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zbawiać świat?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Magmag0194

Nie wiem na ile to jest wiarygodna tabela, ale jest zgodna z moimi doświadczeniami. Nigdy, autentycznie nigdy, ani siedząc co drugi weekend w UK, ani pracując z klientem zagranicznym nie użyto przy mnie czasów zaznaczonych na czerwono. Informacyjnie - czasów 1-6 uczymy się na poziomie B2. (...)

Widocznie to zależy od pracy, klienta i do czego faktycznie używasz tego języka. Ja rozmawiam ze współpracownikami nie tylko o pracy i w prywatnych kontaktach w rozmowach na różne, często abstrakcyjne tematy, naprawdę zdarzają się sytuacje, kiedy te formy gramatyczne się przydają, bo właśnie one oddają to, co chce się powiedzieć.

---------- Dopisano o 09:57 ---------- Poprzedni post napisano o 09:52 ----------

Napisane przez MiamiGlow

A poza klikaniem i wklepywaniem faktur - co jeszcze można robić w korpo?

Zależy od stanowiska i obszaru działania korpo.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;89045270]Widocznie to zależy od pracy, klienta i do czego faktycznie używasz tego języka. Ja rozmawiam ze współpracownikami nie tylko o pracy i w prywatnych kontaktach w rozmowach na różne, często abstrakcyjne tematy, naprawdę zdarzają się sytuacje, kiedy te formy gramatyczne się przydają, bo właśnie one oddają to, co chce się powiedzieć.[/QUOTE]

Z tym, że w Polsce wciąż jest spore prawdopodobieństwo, że za najbliższych współpracowników będziesz mieć głównie Polaków (ewentualnie Ukrainców). Nawet w międzynarodowym korpo.

[794223bc1851dab5ec7b06d8fd71564d3001e1e8_6223fec174efc]

Napisane przez Magmag0194

Nie wiem na ile to jest wiarygodna tabela, ale jest zgodna z moimi doświadczeniami. Nigdy, autentycznie nigdy, ani siedząc co drugi weekend w UK, ani pracując z klientem zagranicznym nie użyto przy mnie czasów zaznaczonych na czerwono. Informacyjnie - czasów 1-6 uczymy się na poziomie B2.

Gdybym teraz spojrzała sobie co tam było na tym C2, to możliwe, że znalazłabym więcej zagadnień gramatycznych, z którymi nie spotkałam się nigdy (poza kursem , egzaminem, ewentualnie specjalistycznymi książkami, chociaż u mnie w technicznych też nie szaleją gramatycznie, bo nie taki jest sens).

Tabela na podstawie: https://ginsengenglish.com/blog/engl...ense-frequency

# Czas Częstotliwość użycia
1 Present Simple 57,51%
2 Past Simple 19,7%
3 Future Simple 8,5%
4 Present Perfect 6,0%
5 Present Continuous 5,1%
6 Past Continuous 1,4%
7 Past Perfect 1,2%
8 Present Perfect Continuous 0,7%
9 Future Perfect 0,2%
10 Future Continuous >0,1%
11 Past Perfect Continuous >0,1%
12 Future Perfect Continuous >0,1%

Na 100% użyto tylko nie wychwyciłaś. Ciężko byłoby mówić po angielsku nie używając present perf cont albo future cont.
Nigdy nie słyszałaś np I've been working on it since.......?
I'll be waiting for your reply.... If there's nothing else to do, I'll be going home

Powiedziałabym że jedynie nr 12 jest praktycznie nigdy nieużywany.

Past perfect continuous jest nonstop używany w narracji książek, albo w rozmowach typu she told me she had been working on it....
W seriach używają wszystkich tych czasów, za wyjątkiem future perf cont.


Przykłady skopiowane z dzisiejszego artykułu który akurat mam otwarty- present perfect continuous, czas wszechobecny w mowie i piśmie

Chinese companies have been seeking secure supplies of gas amid an economically damaging power crunch and a global gas price jump.

It was behind only Australia -€” another country whose relations with Beijing have been deteriorating.

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Napisane przez Magmag0194

Zacytowałam to bardziej w kwestii zarobków i możliwości rozwoju. Akurat ta podlinkowana praca mnie zainteresowała, bo to moje rejony... ale jak widać nici z 4k netto za znajomość języka i excela, co tutaj wielokrotnie próbowano udowodnić.

Myślę, że dużo zależy od firmy.
Moja 1 praca polegała na corze wykonywanym w Excelu (ale nie debilne wklejanie tego samego czy mechaniczne powtarzanie), a kilka lat temu dostałam 50% tej stawki i to w Wawie.
Później było zdecydowanie lepiej.
Ale nigdy nie pracowałam w tzw centrach usług wspólnych.

Napisane przez MiamiGlow

Poczytałam opinie i myślę, że zaczynam rozumieć pojęcie "korpoludek". Robotyczne obowiązki muszą być męczące. Plus ta dziwna struktura. Że wszędzie jakiś szef i szef szefa i to korporacyjne słownictwo.
A poza klikaniem i wklepywaniem faktur - co jeszcze można robić w korpo?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dyskusja chyba poszła za bardzo w kierunku ssc, bpo. Co niekoniecznie jest zbieżne z tym, jakie korporacje mamy w dużych miastach. To nie jest jednorodna masa firm, poza tym, że żeby być korporacją trzeba mieć odpowiednią liczbę pracowników i oddziały międzynarodowe.
Oczywiście są różne firmy, ale także korporacje mają normalne działy, jakie można na szybko wskazać - marketingu, logistyki, cen, hr czy prawne - np. na potrzeby danej firmy. Wykonujesz tam normalne zadania, które wykonywałabyś w mniejszych firmach - oczywiście wiele rzeczy ma swoją procedurę, ale myślę, że na wielu stanowiskach są różne wyzwania na co dzień. Tak wiec nie można zunifikować pracownika korporacji i założyć, co i w jaki sposób robi.
Debilizmy raczej zależą od organizacji. Rzeczywiście w korpo wg mnie jest bardziej przyjaźnie, ale jednocześnie teraz widzę warunki panujące w mniejszej firmie (jeszcze ich nie zwalidowałam, ale jestem blisko xD) i są branże, gdzie kultura i warunki pracy są na wysokim poziomie.

Napisane przez Zorzoli

nie zgadzam się. Ja właśnie mówię, że nie wystarczy mieć tylko szczęście ani nie trzeba być super geniuszem. Po prostu trzeba być w czymś dobrym i ogólnie mieć jakieś ogarnięcie życiowe i umieć analizować rynek pracy.

No to postaraj się zrozumieć mental i zasoby innych osób, które może nie są w tym miejscu, co ty. Nie dlatego, że nie pracowały wystarczająco ciężko, nie leniły się, dalej chociażby nie znają świetnie jakiegoś języka. Pomyślałaś może, dlaczego? Dlaczego ktoś w wieku 30+ lat nie ma stanowiska, które pozwala mu godnie żyć? Jakie masz pomysły poza tym, że ktoś w tym wieku bujał w obłokach, nie uczył się języka, zwala wyłącznie winę w "niepowodzeniu" na innych?

[5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e]

Gdybym kierowała się opiniami z go work to chyba nigdy bym do pracy nie poszła Czasem jest tam sporo prawdy, ale trzeba też brać poprawkę, że głównie piszą tam ci, którzy są niezadowoleni.

[ateris]

Czy ktoś może napisać jak nazywa się stanowisko w korpo gdzie jest się wklepywaczem faktur? Często o tym piszecie, ale patrząc na oferty pracy nie wiem które to

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Tolvaj]

Napisane przez ateris

Czy ktoś może napisać jak nazywa się stanowisko w korpo gdzie jest się wklepywaczem faktur? Często o tym piszecie, ale patrząc na oferty pracy nie wiem które to

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To, które już wklejałam tutaj: Junior Invoice Processing Specialist with English, Invoicing Administrator, Junior Accounts Payable Specialist, etc.

Wydawało mi się, że oczywistym jest, że mówimy głównie o SSC/BPO, bo w tych korporacjach jest najłatwiej dostać pracę i wymagania są bardzo niskie. 1 proces jest tak podzielony, że 1 osoba wykonuje często tylko 1 czynność, czyli np. wklepywanie faktur albo wykonywanie płatności. Chyba i tak lepsza praca w takiej "fabryce" niż żadna albo za 2 tysiące netto?
"Prawdziwe" stanowiska korporacyjne to już raczej next level.

[amillia]

Napisane przez Magmag0194

Przed pójściem na rozmowę warto poczytać opinie, to o Katowicach:

Co nie dziwi jeśli na dzień dobry specjalista otrzymuje ~3000 netto z perspektywą na 3300-3500 netto w kolejnym roku czy dwóch jeśli się "wybije" i uda mu się pozostać Senior Specjalistą. Tutaj niestety nawet (z całym szacunkiem) dyskonty mają lepszą ofertę. Sytuacja się nie poprawia idąc dalej w szczeblach gdzie Supervisor może liczyć na jakieś 4000 netto, Senior Supervisor 4800 netto.

Idąc dalej:
Każdy jest szkolony na robota mającego wykonywać czynności, które bez żadnego problemu wykonałby przeciętny licealista. Wszyscy rozpoczynający pracę otrzymują "pakiet szkoleń", który w gruncie rzeczy uczy jak wykonywać te wewnętrzne czynności (czyt. procesy), ale ta wiedza nigdy ale to przenigdy nie przyda się nikomu nigdzie poza murami tego budynku.


Ja nie czytałam opinii, bo wtedy GoWork to chyba raczkował. Dzisiaj moje eks firmy już mają kilka stron i tę opinię uchroniłyby mnie przed głupimi wyborami

Dla jasności - nie mówię, że nie ma dobrych ofert. Jednak warto się przyjrzeć, czy w firmie nic nie "śmierdzi" zamiast na hurra wpakować się na kolejną minę.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie rozumiem w ogóle tego posta. 3000 netto z perspektywami na podwyżki do 5k w perspektywie następnych 2-3 lat na stanowisku, gdzie nie wymagają praktycznie nic to jest mało? Przecież tu się dziewczyny wypowiadają, że nigdy do tego 3k nie dobiły nawet, a tu nagle 3500 z klarowną ścieżką kariery i pewnymi awansami to za mało.
Swoją drogą pracowałam w siostrzanym korpo w Katowicach na analogicznym stanowisku kilka lat temu i dostałam 5k brutto wtedy tuż po studiach, czyli te ~3500 netto.

Widzę najlepiej, żeby nie było absolutnie żadnych wymagań na stanowisko i przyjmowali każdego (bo jak odrzucają kogokolwiek to nie warto nawet składać, bo i mnie pewnie odrzucą), a jednocześnie płacili 5k netto od razu, stanowisko było rozwojowe i ambitne, ale jednocześnie niewymagające, bo ja nic nie umiem. Powodzenia.

Tak wygląda praca w tych wszystkich SSC/BPO, przychodzisz, dostajesz fakturki do wklepania/maile do napisania/tabelki do wypełnienia, w międzyczasie umowę o pracę i benefity, co roku podwyżka i awansik na Senior/Specialist/etc. Oczywiście, że to nie jest najbardziej rozwijająca praca na świecie i człowiek głównie ogarnia procedury w zakresie swojego działu, ale jak ktoś chciał robić karierę no to trochę dziwną drogę wybrał, bo ludzie z perspektywami na stanowiska menadżerskie i specjalistyczne nie idą klepać faktur do SSC.

[16fcd1ff0b24257bafb17301dac5f706a9d6f7ac_61da25acd43dc]

Napisane przez amillia

Tak wygląda praca w tych wszystkich SSC/BPO, przychodzisz, dostajesz fakturki do wklepania/maile do napisania/tabelki do wypełnienia, w międzyczasie umowę o pracę i benefity, co roku podwyżka i awansik na Senior/Specialist/etc. Oczywiście, że to nie jest najbardziej rozwijająca praca na świecie i człowiek głównie ogarnia procedury w zakresie swojego działu, ale jak ktoś chciał robić karierę no to trochę dziwną drogę wybrał, bo ludzie z perspektywami na stanowiska menadżerskie i specjalistyczne nie idą klepać faktur do SSC.

A od czego zaczynają? W tych wszystkich ofertach pracy perspeltywa rozwoju wyglada tak, że za kilka lat acca na wyciągniecie ręki jest

[amillia]

[1=16fcd1ff0b24257bafb1730 1dac5f706a9d6f7ac_61da25a cd43dc;89045748]A od czego zaczynają? W tych wszystkich ofertach pracy perspeltywa rozwoju wyglada tak, że za kilka lat acca na wyciągniecie ręki jest[/QUOTE]

Teoretycznie można robić na własną rękę acca czy cima w SSC jak ktoś jest ambitny, chociaż tego typu korpo raczej tego finansować nie będą (aczkolwiek może są wyjątki). Natomiast raczej bardziej typową ścieżką kariery dla osób faktycznie zainteresowanych takim kierunkiem będzie audyt/controlling/consulting, tam raczej standardem jest teraz finansowanie egzaminów na acca/biegłego.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Magmag0194]

Napisane przez amillia

Nie rozumiem w ogóle tego posta. 3000 netto z perspektywami na podwyżki do 5k w perspektywie następnych 2-3 lat na stanowisku, gdzie nie wymagają praktycznie nic to jest mało? Przecież tu się dziewczyny wypowiadają, że nigdy do tego 3k nie dobiły nawet, a tu nagle 3500 z klarowną ścieżką kariery i pewnymi awansami to za mało.
Swoją drogą pracowałam w siostrzanym korpo w Katowicach na analogicznym stanowisku kilka lat temu i dostałam 5k brutto wtedy tuż po studiach, czyli te ~3500 netto.

Widzę najlepiej, żeby nie było absolutnie żadnych wymagań na stanowisko i przyjmowali każdego (bo jak odrzucają kogokolwiek to nie warto nawet składać, bo i mnie pewnie odrzucą), a jednocześnie płacili 5k netto od razu, stanowisko było rozwojowe i ambitne, ale jednocześnie niewymagające, bo ja nic nie umiem. Powodzenia.

.

Post dotyczy tego, co wielokrotnie już tutaj było pisane - mityczne 4k netto bez doświadczenia i do tego perspektywy rychłych awansów. Jak widać tak nie do końca. Połowa komentarzy na goworku jest o tym suficie, który trudno przebić, co już tutaj też było dyskutowane.

I pozwolę sobie zacytować jedną z użytkowniczek, bo nie ma sensu się dublować:

Napisane przez chacaos

Dokładnie. Dyskusja nie toczy się o to, że jedna strona to orędowniczki próbowania, a druga siedzenia w założonymi rękami. Między ,,nie nauczę się angielskiego, bo nie chce mi się samej '' albo ,,poczytanie o finansach przed pójściem do pracy w finansach to ogromne wymaganie'' a ,,praca leży na ulicy'', ,,przyjmują każdego'' jest jeszcze ogromne spektrum innych, mniej czarno-białych możliwości.
Na pracę, gdzie wymagania wstępne są niskie a wypłata przyzwoita będzie multum chętnych i ktoś, kto ciągle jest w grupie odsianych kandydatów i czuje się zdemotywowany i sfrustrowany nie skorzysta z kopniaków, że sam sobie zasłużył i anegdotek o tym, jak innym super się powodzi.

[ateris]

Napisane przez Tolvaj

To, które już wklejałam tutaj: Junior Invoice Processing Specialist with English, Invoicing Administrator, Junior Accounts Payable Specialist, etc.

Wydawało mi się, że oczywistym jest, że mówimy głównie o SSC/BPO, bo w tych korporacjach jest najłatwiej dostać pracę i wymagania są bardzo niskie. 1 proces jest tak podzielony, że 1 osoba wykonuje często tylko 1 czynność, czyli np. wklepywanie faktur albo wykonywanie płatności. Chyba i tak lepsza praca w takiej "fabryce" niż żadna albo za 2 tysiące netto?
"Prawdziwe" stanowiska korporacyjne to już raczej next level.

Dzięki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Napisane przez Tolvaj

To, które już wklejałam tutaj: Junior Invoice Processing Specialist with English, Invoicing Administrator, Junior Accounts Payable Specialist, etc.

Wydawało mi się, że oczywistym jest, że mówimy głównie o SSC/BPO, bo w tych korporacjach jest najłatwiej dostać pracę i wymagania są bardzo niskie. 1 proces jest tak podzielony, że 1 osoba wykonuje często tylko 1 czynność, czyli np. wklepywanie faktur albo wykonywanie płatności. Chyba i tak lepsza praca w takiej "fabryce" niż żadna albo za 2 tysiące netto?
"Prawdziwe" stanowiska korporacyjne to już raczej next level.

W kontekście pewnie tego wklepywania faktur jak najbardziej tak, ale jak ktoś rzuca wyłącznie hasło korporacja i zastanawia się, co w ogóle się tam robi, to jest to logiczny błąd.
A co do pytania to dla kogo kogo, dla kogo tego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Alekto123]

[1=16fcd1ff0b24257bafb1730 1dac5f706a9d6f7ac_61da25a cd43dc;89045748]A od czego zaczynają? W tych wszystkich ofertach pracy perspeltywa rozwoju wyglada tak, że za kilka lat acca na wyciągniecie ręki jest[/QUOTE]
Myślę, że jak ktoś chce robić karierę w branży X to patrzy jakie umiejętności czy studia będą dobrze wyglądać w branży X i jakie są porządne na wyższe stanowiska.

Np. to co pisała amillia acca czy cima dla finansów. Jak chce się iść w stronę Data Science, to najlepiej skończyć coś ścisłego, itd.

Wszystko zależy od tego w co celujesz i co chciałabyś robić?

[16fcd1ff0b24257bafb17301dac5f706a9d6f7ac_61da25acd43dc]

Napisane przez Alekto123

Myślę, że jak ktoś chce robić karierę w branży X to patrzy jakie umiejętności czy studia będą dobrze wyglądać w branży X i jakie są porządne na wyższe stanowiska.

Np. to co pisała amillia acca czy cima dla finansów. Jak chce się iść w stronę Data Science, to najlepiej skończyć coś ścisłego, itd.

Wszystko zależy od tego w co celujesz i co chciałabyś robić?

teoretycznie mam dobre kierunki studiów, ale rzeczywistość pokazuje, że nie. Umiejętności za to bez dyplomu.

[invisible_01]

Napisane przez MiamiGlow

Poczytałam opinie i myślę, że zaczynam rozumieć pojęcie "korpoludek". Robotyczne obowiązki muszą być męczące. Plus ta dziwna struktura. Że wszędzie jakiś szef i szef szefa i to korporacyjne słownictwo.
A poza klikaniem i wklepywaniem faktur - co jeszcze można robić w korpo?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zależy, co nazywasz klikaniem, bo pod to można podpiąć każdą pracę biurową. Korpo z reguły mają najróżniejsze działy - możesz pracować w księgowości, marketingu, HR, zakupach, no tak jak w każdej dużej firmie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[netya]

Napisane przez rewelka111

Zawsze wg mnie lepiej mieć CV dwujęzyczne. Ani tylko takie ani takie.

PS. Wrocław to nie jest Polska B....

Hah wiem, może gdzieś coś się źle zacytowało xD

Napisane przez Zorzoli

LOL.. akurat we Wrocławiu jest ogrom korporacji i bardzo łatwo jest cokolwiek znaleźć. We wrześniu pomagałam kuzynowi po studiach i chyba po 4 rozmowach dostał pracę z perspektywami na przyszłość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No niestety nie tak łatwo, nawet mój facet, który jest programista nie ma do wyboru do koloru, moi znajomi też miewają problemy ze znalezieniem czegos sensownego.

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

CV po angielsku tylko tam, gdzie tego wymagają. Jeśli w ogłoszeniu nie ma takiej informacji, wysyła się zwykłe, po polsku.

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;89044986]Ja mam CV w dwóch wersjach. Jak ogłoszenie jest po polsku to wysyłam po polsku. Jak po angielsku to wysyłam po angielsku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Dlatego właśnie zapytałam, bo ogłoszenia mam po angielsku, więc wypadałoby chyba cv po angielsku też wysłać.
To czeka mnie ileś godzin tłumaczenia w takim razie, bo ostatnie moje stanowisko w urzędzie nie będzie tak prosto przetłumaczyć xD

Napisane przez Sheena_

Tak jak juz pisałam - mozesz spokojnie aplikować do innych miast, teraz wszyscy i tak pracują zdalnie. Ja jestem w Krakowie, ale w teamie mam ludzi również z Warszawy, Gdańska i Rzeszowa. Tak samo moja koleżanka ostatnio zaczela pracę w firmie z siedzibą we Wrocławiu, ale została w Krakowie.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bede to miala na uwadze w takim razie

Napisane przez black_elderflower

To że jest ogrom korporacji nie znaczy, że bardzo łatwo jest cokolwiek znaleźć.

Znam pary po studiach które z Wrocławia po prostu wyjechały, ponieważ nie mogły znaleźć odpowiedniej pracy a w innych miastach taką otrzymały.

Sama jestem osobą która w mieście polski B miała lepszą pracę z kierunkiem na przyszłość, a kiedy wróciłam do Wrocławia, po godzinach pracy na etacie doszkalałam się i intensywnie uczyłam aby dostać podobne stanowisko to nawet nikt nie oddzwaniał. I nie, nie siedziałam na kanapie mówiąc jak mi ciężko. Mój ex był pewny, że "o to pewnie lada chwila praca się trafi, 4 netto będzie i super" sam był tego bardzo pewien, niestety ale nie trafiło mi się nic. Mnie ogranicza fakt, że nie mam wykształcenia wyższego, więc jestem też pewnie odsiewana ze względu na ogromną konkurencję.

Niestety nie każdego biorą od tak, mimo, że ktoś naprawdę się uczy i stara. Ja potrzebowałam niestety pracy z większym zarobkiem, więc jak tu ktoś kilka postów wyżej napisał pojechałam do pracy do fabryki jako "robol". (szkoda bardzo, że tak się określa pracowników fabryk... Bo bez tych "roboli" nie mieli byśmy połowy sprzętów w domach, pełnych półek w sklepach itp, wg. Mnie żadna praca nie hańbi)
Dodatkowo w międzyczasie uczę się niemieckiego od podstaw i dokształcę ang (też dzięki Waszym poradom )

Na pewno będę wracać do kraju i dalej szukać zatrudnienia, natomiast na pewno nie będzie to Wrocław. I na Boga, nie mówcie, że to takie super turbo miasto mlekiem i miodem płynące, bo to totalna głupota.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89045109]Treść usunięta[/QUOTE]

[Przeraznica]

Napisane przez netya

Dlatego właśnie zapytałam, bo ogłoszenia mam po angielsku, więc wypadałoby chyba cv po angielsku też wysłać.
To czeka mnie ileś godzin tłumaczenia w takim razie, bo ostatnie moje stanowisko w urzędzie nie będzie tak prosto przetłumaczyć xD

Jeśli potrzebujesz pomocy z tłumaczeniem, odezwij się na priv, chętnie pomogę



W temacie wątku, też w tym wychwalanym tutaj Wrocławiu przez wiele lat pracowałam za grosze pomimo studiów i pewnych konkretnych umiejętności. Dopiero po jakimś czasie udało mi się trafić na firmę, w której naprawdę rozwinęłam skrzydła i po kilku latach znalazłam się w sytuacji w której korpo z branży same do mnie piszą z ofertami.


Tylko dla mnie chyba pewną przeszkodą było to, że praca musiała być spójna z moimi zainteresowaniami i mieć dla mnie sens, dlatego wklepywania faktur sobie kompletnie nie wyobrażam...i chyba jakoś podświadomie to zawsze przekazywałam, bo byłam na kilku tego typu rozmowach, które zawsze mnie dołowały i potem w feedbacku słyszałam, że nie wydaję się wystarczająco zainteresowana, albo że ta praca będzie dla mnie zbyt monotonna Tak więc rozumiem też opory przed takimi ofertami.



Z perspektywy mogę jednak powiedzieć, że samo chodzenie na rozmowy z których nic nie wynika jest przydatnym doświadczeniem teraz kiedy sporo tego odbywa się zdalnie to nawet nie wymaga to tak dużego wysiłku.

[netya]

Napisane przez Przeraznica

Jeśli potrzebujesz pomocy z tłumaczeniem, odezwij się na priv, chętnie pomogę

A bardzo dziękuję za pomoc, w takim razie po świętach jak coś będę pisać
Gratuluję pracy może mnie się w końcu uda.

Co do samych ofert - tak się zastanawiałam czemu się nie odzywają, wiadomo, może nie spełniam wymogów itp. Jednakże właściwie nigdy nie dostałam konstruktywnego feedbacku, nie wiem czy z cv coś nie tak i pasowałoby zmienić, czy może coś innego. Napiszą tylko, że nei mogą mnie zatrudnić itp. i koniec.

[squirrelqa]

Napisane przez netya

A bardzo dziękuję za pomoc, w takim razie po świętach jak coś będę pisać
Gratuluję pracy może mnie się w końcu uda.

Co do samych ofert - tak się zastanawiałam czemu się nie odzywają, wiadomo, może nie spełniam wymogów itp. Jednakże właściwie nigdy nie dostałam konstruktywnego feedbacku, nie wiem czy z cv coś nie tak i pasowałoby zmienić, czy może coś innego. Napiszą tylko, że nei mogą mnie zatrudnić itp. i koniec.

Mi baaaaardzo podwyższają szanse na telefon z zaproszeniem na rozmowę dwie rzeczy:

1. Aplikowanie bardzo szybko od pojawienia się ogłoszenia. Po tygodniu czy dwóch już mają tak dużo aplikacji i rozmów za sobą, że pewnie nawet nie otwierają reszty CV. Jak szukam intensywnie pracy, to wchodzę na ogłoszenia kilka razy dziennie i od razu wysyłam CV.

2. Jeśli możesz i jest to prawda - w zakresie swoich obowiązków w CV wpisać dokładnie te same frazy, które padają w ogłoszeniu w sekcji "Wymagania". Zrobiłam tak kilka razy i za każdym razem w ciągu doby dzwonili z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną.

A pokazywałaś komuś swoje CV? Może można je podrasować, żeby bardziej działało na Twoją korzyść?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Osleidis]

Napisane przez squirrelqa

Mi baaaaardzo podwyższają szanse na telefon z zaproszeniem na rozmowę dwie rzeczy:

1. Aplikowanie bardzo szybko od pojawienia się ogłoszenia. Po tygodniu czy dwóch już mają tak dużo aplikacji i rozmów za sobą, że pewnie nawet nie otwierają reszty CV. Jak szukam intensywnie pracy, to wchodzę na ogłoszenia kilka razy dziennie i od razu wysyłam CV.

2. Jeśli możesz i jest to prawda - w zakresie swoich obowiązków w CV wpisać dokładnie te same frazy, które padają w ogłoszeniu w sekcji "Wymagania". Zrobiłam tak kilka razy i za każdym razem w ciągu doby dzwonili z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną.

A pokazywałaś komuś swoje CV? Może można je podrasować, żeby bardziej działało na Twoją korzyść?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oo tak, podpiszę się pod tymi radami.

Co do punktu 1, to koleżanka, która była rekruterką mówiła, że jeśli otwierała stanowisko stażowe czy juniorskie, gdzie potrafiło być ponad 100 zgłoszeń, to brała pierwsze zgłoszenie i jechała po kolei. Jak uzbierało jej się przykładowo 5 solidnych zgłoszeń, to na resztę już nawet nie patrzyła - te 5 osób umawiała na rozmowy i z nich wybierała tą jedną. Wynikało to z braku czasu na przerobienie wszystkich CV, niestety

Co do punktu 2, to taaaak, dokładnie tak trzeba robić. Trzeba tworzyć osobne CV pod ofertę. Wiadomo, mieć gotową już jakąś bazę, a mając już przed sobą konkretne ogłoszenie - dostosowywać je, tak manipulować swoim doświadczeniem, żeby podchodziło pod wymagania. Ja tak robiłam za każdym razem jak zgłaszałam się na staż podczas gdy przebranżawiałam się. Zawsze przechodziłam przez odsiew CV i byłam zapraszana do kolejnych etapów. Za którymś razem udało się dostać na wymarzony staż.

[Nette]

Napisane przez squirrelqa

2. Jeśli możesz i jest to prawda - w zakresie swoich obowiązków w CV wpisać dokładnie te same frazy, które padają w ogłoszeniu w sekcji "Wymagania". Zrobiłam tak kilka razy i za każdym razem w ciągu doby dzwonili z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną.

Trzeba mieć świadomość, że w dzisiejszych czasach wiele firm korzysta z oprogramowania do filtrowania CV. Algorytmy wyłapują CV napisane pod ofertę, czyli właśnie z frazami/skillami użytymi w ofercie.
Warto tej wiedzy używać, żeby przechodzić do kolejnego etapu, bo to często nie jest tak, że jakiś rekruter otwiera CV, stwierdza, że kandydat się nie nadaje i wysyła dokument do kosza. To CV nawet do rekrutera nie dociera, odsiane przez pierwszy filtr. Wbrew pozorom, nawet świetni i dopasowani kandydaci mogą zostać odsiani, jeśli CV nie jest napisane pod ofertę.

[Nette]

A co do tego, że *z samym angielskim nikt nie zatrudnia*, to chciałam wam pokazać reklamę, która mi się czasem wyświetla, gdzie - po samej reklamie sądząc - podstawowym kryterium jest znajomość języka.
Screenshot_20211223_100132.jpg