Stara panna made in Poland

[ufcio]

e mi do staropanienstwa daleko, ale tak odswiezam wątek ponieważ chciałabym sie dowiedziec ile dziewczyn nie chce kiedys tam wyjsc za mąz, albo lepiej w ogole sie nie wiązac? ja tak dzisiaj stwierdzilam, ze w MOICH marzeniach, planach nie widze mezczyzny, i ze po prostu jestem za leniwa na jakikolwiek związek, wiekszosc dziewczyn w moim wieku lata za chłopakami, ja tez no co, ale one mają kilkumiesieczne związki, a mi jakos do nich daleko... i obiecałam sobie, ze po prostu narazie nie bede latać za nikim, i ze wszelkie randki, smski, maile flirty odpadają.

[Wisienki]

podbijam - i dołaczam bardzo popularne powiedzenie z moich stron, które słyszałam nie ustannie od najwcześniejszego dzieciństwa...

"jak jest mała czesz, jak podrośnie strzeż, jak dorośnie zapłać komu, zeby ci ją zabrał z domu"

no i dziewczyna wychowywana na takich powiedzonkach czestokroć pakuje się w związek z jakimś zupełnie nie odpowiednim typem, ze by nie być sama, zeby nie być starą panną. Naszczeście jednak moje pokolenie, coraz rzadziej patrzy na świat przez pryzmat staropanieństwa - i chwała mu za to .

[oLaSeK=D]

[quote=desti]kiedys tez tak myslalam... mowilam po co mi to... z czasem zmienilam zdanie... gdy poznalam mojego meza... i wcale nie czuje sie ograniczona... skarpetki pierze pralka... a maz tak samo potrafi ja wlaczyc a potem wylaczyc i powiesic... gary myje zmywarka... a ja czuje sie bezpieczna i kochana... prawdziwy partner jest wsparciem... uzupelnieniem a nie kula u nogi... ale do tego trzeba dojrzec... malzenstwo to nie jest zabawa w dom... to tworzenie czegos razem... i powinno rozwijac a nie ograniczac...

Piekne slowaPodpisuje sie pod tym

[dezire]

[quote=oLaSeK=D]

Napisane przez desti

kiedys tez tak myslalam... mowilam po co mi to... z czasem zmienilam zdanie... gdy poznalam mojego meza... i wcale nie czuje sie ograniczona... skarpetki pierze pralka... a maz tak samo potrafi ja wlaczyc a potem wylaczyc i powiesic... gary myje zmywarka... a ja czuje sie bezpieczna i kochana... prawdziwy partner jest wsparciem... uzupelnieniem a nie kula u nogi... ale do tego trzeba dojrzec... malzenstwo to nie jest zabawa w dom... to tworzenie czegos razem... i powinno rozwijac a nie ograniczac...

Piekne slowaPodpisuje sie pod tym

I to jest właśnie piekne ! Kiedy małżeństwo jest wyborem, a nie wymogiem narzuconym przez społećzeństwo.

[paulinka_vel_paulinka]

oyeq...czas zanleść faceta....heh....to już 19 lat (a dwa dni ;/ ) nie chce być starą panną !!!!

[emmpe]

tez sadze, ze to pojecie jest jakies sredniowieczne. Raczej stosuja je osoby, ktore same maja kompleksy....
Przeczytalam niedawno, ze kobiety ok 70% kobiet jeszcze wlatach 60 itd. wycodzilo za maz z tzw rozsadku, czyli bez milosci. Nie wyobrazam sobie takiej sytuacji. Nastepnego dnia po slubie skoczylabym z mostu lub uciekla daleko za granice.... byle dalej od okrutnego wyboru....
Wybieram milosc. Jak do mnie nie przyjdzie, to i tak wole byc sama

[jowisia]

Napisane przez Wisienki

no i dziewczyna wychowywana na takich powiedzonkach czestokroć pakuje się w związek z jakimś zupełnie nie odpowiednim typem, ze by nie być sama, zeby nie być starą panną. Naszczeście jednak moje pokolenie, coraz rzadziej patrzy na świat przez pryzmat staropanieństwa - i chwała mu za to .

A tak dla porównania : w dużych metropoliach singielstwo jest w modzie, i wręcz przeciwnie, nikomu się nie śpieszy. ŻADEN (!) z moich znajomych Francuzów nie mieszka ze swoim partnerem, nawet jeśli są w związkach, to mają swoje niezwiązane życie. Ślub? Nie wiem, czy ktokolwiek tu jeszcze o czymś tkaim pamięta...
W dzisiejszej Hiszpanii jest jeszcze mocniej. Młodzi ludzie do ok. 35 roku życia mieszkają z rodzicami i choć miewają związki, to po prostu nie w kulturze tego narodu jest wiązanie się ze sobą, małżenstwo czy wspólne mieszkanie...
Na szczęście w Polsce też się to zmienia, zwłaszcza w dużych miastach. Mam masę koleżanek w moim wieku, które nie są zamężne i po prostu żyją i zdobywają świat.