Dlaczego nie chcemy miec dzieci?

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez tutmirlajt

Kazdy jest INNY, ma inna historie zyciowa- ludzie!! Nie kazdy chce zyc na utrzymaniu meza x lat. Zrozumcie to w koncu, a jak nie, to w ogole nie piszcie, bo widze, ze temat was w ogole nie dotyczy a udzielacie sie jakby byl do was adresowany :brzyda l:

posiadanie dziecka nie oznacza bycia na utrzymaniu męża
można po urlopie macierzynskim wrocic do pracy -dziecko do złobka,albo zostaje z nianią czy inną opiekunką
mozna miec pracę z nienormowanymi godzinami ,wtedy istnieje opcja jeden rodzic w domu ,drugi w pracy i zmiana
mozna pracowac w domu
mozna miec wlasna dzialanosc,ktora nie wymaga spedzania wielu godzin poza domem

I nie mówię,że jest łatwo. Ale mozna dac sobie radę. I nie jest to jakis wyczyn.

[agison]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Żadnymi epitetami nie rzucałam
Przyznaję się,że akurat Tutmirlajt w większosci swoich postów/wątków na cos narzeka i prezentuje podejscie "innym jest dobrze,tylko mnie tak ciezko".Tak ją pamiętam.Moze stąd moja reakcja.

Z drugą częścią wypowiedzi się zgadzam. Tylko poza ewidentną patologią istnieją jeszcze ludzie,którzy zycie maja w miarę poukładane,a mimo to we wszytskim znajdą problem i powód do dołka ,niezadowolenia czy czarnowidztwa. Bo np. inni mają lepiej.
A przy tym nie robią nic ,zeby samemu te "miec lepiej". I taka postawa mnie denerwuje.
ale to tak off top

dla mnie określenia typu 'ofiara losu' to już epitet ale nie mówię że akurat Ty rzucałaś takimi 'epitetami'

ja z kolei nie kojarzę Tutmirlajt zupełnie, z żadnych innych wątków, więc może stąd moje zapędy do adwokatury bo sama osobiście też nie lubię podejścia o jakim piszesz (czy Tutmirlajt je prezentuje to nie wiem), ludzi którym "się należy", ale za darmo, bo robić cokolwiek to już im "się nie chce", albo "się nie opłaca" ... ale to już typowi rozmamłańcy, albo malkontenci

a dzieciaków z takich właśnie rodzin (ludzi którzy nie powinni mieć dzieci, a mają) szkoda mi najbardziej, bo przez nieogarnięcie rodziców one cierpią najbardziej a tacy ludzie potrafią ich mieć jedenaścioro i antykoncepcja chyba nie jest im znana

[tutmirlajt]

Napisane przez stokrotka_to_ja

posiadanie dziecka nie oznacza bycia na utrzymaniu męża
można po urlopie macierzynskim wrocic do pracy -dziecko do złobka,albo zostaje z nianią czy inną opiekunką
mozna miec pracę z nienormowanymi godzinami ,wtedy istnieje opcja jeden rodzic w domu ,drugi w pracy i zmiana
mozna pracowac w domu
mozna miec wlasna dzialanosc,ktora nie wymaga spedzania wielu godzin poza domem

I nie mówię,że jest łatwo. Ale mozna dac sobie radę. I nie jest to jakis wyczyn.

Jeżeli uważasz ze to nie wielki wyczyn, to ja ci bardzo gratuluje! Bo ja akurat nie zgadzam sie w tej kwestii i uwazam ze pogodzenie zycia zawodowego z wychowaniem dzieci na dobrych ludzi JEST WYCZYNEM

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez agison

a dzieciaków z takich właśnie rodzin (ludzi którzy nie powinni mieć dzieci, a mają) szkoda mi najbardziej, bo przez nieogarnięcie rodziców one cierpią najbardziej a tacy ludzie potrafią ich mieć jedenaścioro i antykoncepcja chyba nie jest im znana

ano....
antykoncepcja kosztuje,a wiesz,za to mogą miec juz paczkę fajek,albo jakiegoś "mamrota"...
po pigułkach sie tyje i ma wąsy a w ogole to ksiądz powiedział,ze to jak aborcja
a prezerwatywy sa dla dziwek i jakoś wstyd ich uzywać


I potem jest gromadka dzieci,które często powielą schemat rodziców.
Smutne jak diabli....

---------- Dopisano o 09:37 ---------- Poprzedni post napisano o 09:34 ----------

Napisane przez tutmirlajt

Jeżeli uważasz ze to nie wielki wyczyn, to ja ci bardzo gratuluje! Bo ja akurat nie zgadzam sie w tej kwestii i uwazam ze pogodzenie zycia zawodowego z wychowaniem dzieci na dobrych ludzi JEST WYCZYNEM

ja mówię,że danie sobie rady- technicznie ,organizacyjnie -to nie jest jakiś wielki wyczyn. Po prostu -trudne ale nie niemożliwe.
Wychowanie dziecka to akurat jest sztuka.Ale wychowanie,nie wyhodowanie.

[tutmirlajt]

Napisane przez stokrotka_to_ja

ja mówię,że danie sobie rady- technicznie ,organizacyjnie -to nie jest jakiś wielki wyczyn. Po prostu -trudne ale nie niemożliwe.
Wychowanie dziecka to akurat jest sztuka.Ale wychowanie,nie wyhodowanie.

Przed chwila pisalas ze nie jest to jakis wyczyn. A teraz piszesz ze jest. Wiec zastanow sie czy jest czy nie jest.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez tutmirlajt

Przed chwila pisalas ze nie jest to jakis wyczyn. A teraz piszesz ze jest. Wiec zastanow sie czy jest czy nie jest.

Ależ ja bardzo dobrze wiem,co pisałam
Według mnie zorganizowanie się ,kiedy ma sie dziecko nie jest kosmicznym wyczynem. Bo mozliwosci jest sporo. (podałam przykłady wyzej)

A wychowanie tego dziecka to juz inna kwestia,i to jest owszem,odpowiedzialne i trudne zajęcie.Co nie oznacza,ze żeby zrobić to dobrze matka musi z dzieckiem przebywac 24h/dobę.

[cava]

Napisane przez tutmirlajt

Nie mam zamiaru wciagac sie w jakies glupie sprzeczki.

Ja wiem swoje- mam znajomych w miescie, widze jak im ciezko, pracuja w korporacjach do gidzuny 17, a czasami i dluzej. Nie maja sily zeby obiad w domu sobie zrobic, a co dopiero miec dzieci i je wychowac na porzadnych ludzi?? I nie piszcie mi ze nie sa zaradni, bo sa.

Nie każdy mieszkaniec miasta pracuje w korporacji - bym nawet rzekła ze bardzo niewielki procent. A Ci co pracują w korporacjach tez nie muszą tego robić - to ich wybór. Oraz są tacy co pracują w korporacjach i dzieci mają.
ogólnie - rodzina to matka i ojciec i z podziału ich obowiązków wynika czas dla dzieci - ja nie rozumiem że ktoś tego nie rozumie.


Najlepiej wszsystkich obsmarowac ze nieporadni, ze beznadziejni, ze narzekajacy.

Bo wielu ludzi jest tak narzekających w dodatku na zapas , że coś okropnego. nawymyślają sobie jakichś własnych scenariuszy a potem się nad nimi natrzasają i na dodatek ich boją.

Kazdy jest INNY, ma inna historie zyciowa- ludzie!! Nie kazdy chce zyc na utrzymaniu meza x lat. Nie kazdy ma zawod, w ktorych latwo znalezc prace. Nie kazdego stac na dziecko- niektorym jest ciezko splacac kredyt, a co dopiero decydowac sie na dziecko? Zrozumcie to w koncu, a jak nie, to w ogole nie piszcie, bo widze, ze temat was w ogole nie dotyczy a udzielacie sie jakby byl do was adresowany :brzyda l:

Ty się pytałaś jak to jest mieć dzieci w mieście.
To ci napisałam - i nie z wymysłów a z doświadczenia.
Bardzo mi przykro jesli to nie jest po Twojej myśli i nie jest to koszmar wcielony.

P.S Tak, uwazam, ze na wsi ( mówie o wsi bogatej) jest latwiej chować dzieci. Zwlaszcza jak mieszka sie we wsi wielopokoleniowej i w kolo ma sie rodzine- babcie, dziadkow itd. Zawsze mozna liczyc na kogos pomoc.

Czyli na wsi mozna zwalać opiekę nad swoimi dziecmi na rodzinę.

Obstaje przy tym, ze ciezej jest ludziom ktorzy decyduja sie na wyjazd do duzego miasta oddalonego od domu rodzinnego 300 km. A najbardziej mnie smiesza ludzie, ktorzy decyduja sie na dziecko i zmuszaja rodzicow do przyjazdu ( musisz i koniec, bo ja mam dziecko a ty jestes babcia!!) do tego miasta, zamieszkania z nimi od poniedzialku do piatku i zajmowania sie dziecmi. Biedne sa te babcie.

A w mieście już nie można zwalać opieki nad dziećmi na rodzinę bo to jest be i fuj.

Superaśna logika.

[Sondrina]

Ja bym chyba nie mogła znieść najbardziej tego, że musiałabym siedzieć z dzieckiem w domu, chociażby przez te parę tygodni. Wiadomo, jakieś wyjścia na miasto by były, ale dla mnie takie życie chyba byłoby wypalające, bo nie należę do osób, które lubią siedzieć w domu. Ja muszę codziennie gdzieś wyjść, do ludzi, żeby pogadać, powygłupiać się, wyszaleć się na koncercie. W przeciwnym razie czuję się, że mi duszno.

[Brook]

poprostu dziecko to odpowiedzialnosc, poswiecenie i obowiazki
jak komus to nie starszne to niech sie na nie decyduje

[kasia6713]

Brak instynktu macierzyńskiego,
praca,
studia.

[Suvia]

Nie lubię dzieci i nie mam zamiaru obarczać się czymś (kimś) czego (kogo) nie lubię

[agison]

Napisane przez stokrotka_to_ja

ano....
antykoncepcja kosztuje,a wiesz,za to mogą miec juz paczkę fajek,albo jakiegoś "mamrota"...
po pigułkach sie tyje i ma wąsy a w ogole to ksiądz powiedział,ze to jak aborcja
a prezerwatywy sa dla dziwek i jakoś wstyd ich uzywać


I potem jest gromadka dzieci,które często powielą schemat rodziców.
Smutne jak diabli....

no, dokładnie albo oddają dzieciaki (czy raczej dzieci są im zabierane) do placówek typu PO czy DD ... ostatnio czytałam artykuły o takich placówkach to mi się normalnie mózg w pięści zaciskał ma-sa-kra ...
a przy pogrubionym padłam

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez tutmirlajt

Jeżeli uważasz ze to nie wielki wyczyn, to ja ci bardzo gratuluje! Bo ja akurat nie zgadzam sie w tej kwestii i uwazam ze pogodzenie zycia zawodowego z wychowaniem dzieci na dobrych ludzi JEST WYCZYNEM

Aha.
Przypominam, że jako nauczycielka masz akurat rewelacyjną sytuację do wychowania dzieci.

Napisane przez stokrotka_to_ja

Ależ ja bardzo dobrze wiem,co pisałam
Według mnie zorganizowanie się ,kiedy ma sie dziecko nie jest kosmicznym wyczynem. Bo mozliwosci jest sporo. (podałam przykłady wyzej)

A wychowanie tego dziecka to juz inna kwestia,i to jest owszem,odpowiedzialne i trudne zajęcie.Co nie oznacza,ze żeby zrobić to dobrze matka musi z dzieckiem przebywac 24h/dobę.

Dokładnie nawet będąc na wychowawczym można wychować gnojka, i odwrotnie = pracując zawodowo można wychować świetnego, młodego człowieka.

[anetkadg]

Ja mam synka i oboje z mężem pracujemy i niestety pogodzenie wychowywania dziecka z obowiązkami rodzicielskimi jest bardzo trudne dla normalnej osoby, jeszcze dodatkowo jeśli nie ma do pomocy dziadków z żadnej strony do pomocy to jest to bardzo trudne i mówcie co chcecie, ale wiem ile nas to kosztuje wysiłku, gdy mąż pracuje na nocki a ja na rano żeby cały czas dziecko wychowywał rodzic a nie nianie . To trudna sytuacja !
Ale dziecko chcieliśmy i jesteśmy szczęśliwi , chociaż to na prawdę wielki wysiłek i nie ukrywamy tego. Jesteśmy szczęśliwi tylko zawsze czasu brak... Średnio kładę się o 2 nad ranem a wstaje o 6 - 7 rano.

I też zależy co rozumiemy przez słowo wychowywać , dla nas to nie jest posadzenie dziecka przed tv na cały dzień ...

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Anetko, ale tu nie padły słowa: łatwe. Ba, wyraźnie zaznaczono, że jest to trudne - ale nie niemożliwe, prawda?

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez anetkadg

I też zależy co rozumiemy przez słowo wychowywać , dla nas to nie jest posadzenie dziecka przed tv na cały dzień ...

posadzenie przed tv to według mnie tez nie jest wychowywanie,tylko jak pisałam,hodowanie

[anetkadg]

to przepraszam ale tak zrozumiałam niektóre posty

szajajaba - tak jest to wykonalne oczywiście, ale bywa ciężko Ja szanuje to , ze ktoś nie chce mieć dzieci , z tym, że ja sobie tego nie wyobrażam , aby Filipka nie było Nie wiem jak bym padała na twarz, jakie bym miała problemy to wystarczy buziak mojego synka i się ogarniam To jest taki motor napędowy dla nas, a miłość do dziecka jest zupełnie inna niż do mężczyzny i ja jestem szczęśliwa , ze mogę jej doświadczać bo to jest uczucie bezwarunkowe . Ja nie przepadałam za dziećmi , takimi małymi do 1 roku , ale na swoje dziecko inaczej się patrzy. Teraz Filip ma 3 latka. Jest już bardzo mądry i mnie duma rozpiera , że mam tak mądrego synka Właśnie śpi u mnie w łóżku bo wróciłam z pracy po 22 i czekał , aż poczytamy książeczkę Posiadanie dziecka wiąże się z pozbyciem się w dużym stopniu egoizmu (nie mówię o patologiach) ale daje nam najcudowniejsze uczucie wzamian, miłość dziecka i jego bezwarunkowe zaufanie.
Oczywiście są osoby , które nie czują tego i nie mają potrzeby macierzyństwa , więc bezsensu decydować się na dziecko "bo tak wypada" bo to wyrok najgorszy z możliwych dla takiego malucha.... ale teraz moda jest na niezależność i czasem ludzie nie chcą z niej zrezygnować, bo nie da się być całkiem niezależnym przy dziecku, skoro ono przez ładnych kilka lat wymaga opieki

[Brook]

ale teraz moda jest na niezależność i czasem ludzie nie chcą z niej zrezygnować, bo nie da się być całkiem niezależnym przy dziecku, skoro ono przez ładnych kilka lat wymaga opieki

jaka tam moda? to wygoda i tyle
i nie ma nic w tym zlego
ja lubie bycie wolnym i odpowiedzialanym tylko za siebie, widac majac 27 lat nie czuje sie wcale dorosla na to by na cale zycie brac to na siebie

[Sondrina]

Ostatnio obserwowałam mamę z dzieckiem. I utwierdziłam się w swojej opinii, ze to nie dla mnie. Dziecko nie było jakieś bardzo niegrzeczne, normalne, ale ciągle wymagało uwagi, a mama nie mogła się skupić na tym, na czym chciała. Ja bym nie potrafiła tak żyć, tak się poświęcać dla drugiej osoby i nie zwariować przy tym, bo gdy 5 raz bierzesz dziecko i usadzasz na miejscu, a ono znowu ucieka gdzieś, to można się zirytować, a moje pokłady cierpliwości do dużych nie należą...

[Paulinka675]

a ja poprostu nie mam instynktu macierzyńskiego

nawet jako mała dziewczynka nie bawiłam się lalkami-bobasami - nie podobały mi się i gdy mama chciała mi taką kupić to stanowczo odmówiłam

nie kręci mnie to, nie przepadam za dziećmi i uważam że ciąża i poród okaleczają kobietę

[Sondrina]

Napisane przez Paulinka675

a ja poprostu nie mam instynktu macierzyńskiego

nawet jako mała dziewczynka nie bawiłam się lalkami-bobasami - nie podobały mi się i gdy mama chciała mi taką kupić to stanowczo odmówiłam

nie kręci mnie to, nie przepadam za dziećmi i uważam że ciąża i poród okaleczają kobietę

Też nie lubiłam lalek, zawsze wolałam się bawić w małego naukowca, lekarkę albo wisieć na pobliskich drzewach i trzepakach...

[muszynianka]

Ja rozbierałam lalki barbie a ken był alkoholikiem który je tłukł
tak, naoglądałam się z koleżankami seriali...

bobasami się nigdy nie bawiłam, wydawały się jakieś takie nudne

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Paulinka675

a ja poprostu nie mam instynktu macierzyńskiego

nawet jako mała dziewczynka nie bawiłam się lalkami-bobasami - nie podobały mi się i gdy mama chciała mi taką kupić to stanowczo odmówiłam

nie kręci mnie to, nie przepadam za dziećmi i uważam że ciąża i poród okaleczają kobietę

ja tez nie uwielbiałam lalek,ani bobasów,ani tymbardziej barbie wózka dla lalek tez nie chciałam,wolałam rower z wywrotką
instynkt...nie wiem czy go mam,ale jednak chciałam miec dziecko
według mnie coś tak naturalnego jak ciąża czy poród nie moze okaleczyć kobiety....bo jak?

[Sondrina]

Napisane przez stokrotka_to_ja

ja tez nie uwielbiałam lalek,ani bobasów,ani tymbardziej barbie wózka dla lalek tez nie chciałam,wolałam rower z wywrotką
instynkt...nie wiem czy go mam,ale jednak chciałam miec dziecko
według mnie coś tak naturalnego jak ciąża czy poród nie moze okaleczyć kobiety....bo jak?

Wszystko zależy od tego, gdzie się trafi podczas akcji porodowej. Bardzo częstą praktyką jest przecinanie krocza, gdy jest to zbędne, przez co kobiety mają często problemy z infekcjami, a nawet trzymaniem moczu.

[muszynianka]

albo jak pękniesz aż do pośladka bo lekarz nie wyczuje dobrego momentu żeby cię naciąć.
takie rzeczy się niestety dzieją.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Sondrina

Wszystko zależy od tego, gdzie się trafi podczas akcji porodowej. Bardzo częstą praktyką jest przecinanie krocza, gdy jest to zbędne, przez co kobiety mają często problemy z infekcjami, a nawet trzymaniem moczu.

nietrzymanie moczu ma inne przyczyny niz naciecie krocza...
Zgadzam się,że często jest wykonywane rutynowo,ale w koncu kobieta ma 9 miesiecy na wybor szpitala,zaznajomienie sie z metodami w nim stosowanymi i w trakcie porodu tez ma prawo glosu.
Na tej zasadzie okaleczniem mozna nazwac kazdy zabieg,bo niesie za sobą ryzyko powiklan i infekcji..
No ale EOT ,bo nie o tym wątek

[sine.ira]

Niedawno w newsweeku był dość ciekawy artykuł na temat bezdzietności z wyboru:

http://www.newsweek.pl/artykuly/sekc...wyboru,76114,3

Parę cytatów na najczęściej pojawiające sie w takich rozmowach jak ta, argumenty:

"Z badań przeprowadzonych w 2009 roku w St. John’s College w Oksfordzie i Wiedeńskim Instytucie Demograficznym wynika jednak, że ani kolejność urodzenia, ani liczba rodzeństwa, ani to, czy matka pracowała na pełny etat, czy siedziała z dziećmi w domu, ani nawet jakość małżeństwa rodziców nie wpływają na przyszłą decyzję o rezygnacji z rodzicielstwa. Co więc wyróżnia bezdzietnych z wyboru? Mniejsze przywiązanie do tradycji i do typowych ról płci, niska religijność, stabilizacja finansowa, wyższe wykształcenie."

"Zdaniem prof. dr hab. Krystyny Slany z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego na bezdzietność mogą na przykład decydować się osoby z altruistyczną postawą wobec świata: – Orientują się nie na dobro własne, ale na dobro planety. Nie chcą mieć potomstwa ze względu na problemy ekologiczne, przeludnienie, wyczerpywanie się surowców. Albo uważają, że istniejący świat ze swymi zagrożeniami nie jest odpowiednim środowiskiem dla wychowania dzieci. Inny stereotyp mówi, że po prostu nie lubią dzieci. Choć często to prawda, jak mówi prof. Slany, nie ma wiarygodnych badań, które wskazywałyby na brak u nich czegoś w rodzaju genu rodzicielstwa. – Z praktyki wiadomo zaś – twierdzi prof. Slany – że wielu bezdzietnych z wyboru znakomicie funkcjonuje w rolach profesjonalnych związanych z dziećmi oraz jako ciocie czy wujkowie, wspierając przy tym materialnie swoje rodziny."


"Z ankiet przeprowadzonych na potrzeby projektu „Stereotypom – nie!” w Katedrze Socjologii Wsi i Miasta Uniwersytetu Łódzkiego wynika, że większość młodych, wykształconych Polaków uważa bezdzietnych z wyboru za osoby samotne, bojące się miłości, niepotrafiące tworzyć trwałych związków. Ile w tym prawdy? Niewiele. Większość badań prowadzonych w Ameryce Północnej i Europie wykazuje, że rodzicielstwo nie ma wpływu na poziom zadowolenia z życia ani w młodości, ani na starość. Według raportu opublikowanego w 2004 roku w prestiżowym „Journal of Marriage and Family” bezdzietni małżonkowie są wręcz bardziej zadowoleni ze swoich związków niż ci, którzy są rodzicami – dotyczy to zwłaszcza osób zamożniejszych i lepiej wykształconych."

"Badania przeprowadzone na Pennsylvania State University wykazały, że bezdzietność nie ma wpływu na samotność czy depresję w podeszłym wieku. Według Tanyi Koropeckyj-Cox, profesor socjologii z University of Florida, satysfakcja z życia w późnych latach zależy przede wszystkim od tego, czy bezdzietność była wyborem, czy sprawą losową. Te z kobiet, które nie pogodziły się ze swoim stanem, są w podeszłym wieku znacznie bardziej podatne na samotność i depresję niż bezdzietne z wyboru czy matki, które mają dobre relacje ze swoimi dziećmi (w przypadku mężczyzn takiej zależności nie ma)."

"Polscy „dzieciowolni” wciąż jednak zmagają się ze społeczną presją. – Myślę, że ważną rolę odgrywa Kościół katolicki, który uważa, że w rodzinie za wszelką cenę muszą być dzieci niezależnie od tego, czy ludzie mają na to pieniądze i czy są psychicznie przygotowani (...)
Czasem trudno na takie tematy rozmawiać – dodaje Piotr, który uważa, że w Polsce panuje kult dzieci, swego rodzaju pajdokracja. – Niektórzy dzieciaci nie potrafią pojąć, że ktoś może żyć inaczej niż większość. Że może woli czytać powieść niż bajeczkę, obejrzeć dramat obyczajowy zamiast kreskówki, a w lodówce trzymać piwo zamiast kaszki."

[stokrotka_to_ja]

Sine trudno się z tym nie zgodzić
Jedynie do tego "kultu dzieci" bym się przyczepiła,bo uwazam,że istnieje na podobnym poziomie w wielu krajach. I według mnie to nic złego U nas jest tylko większa presja spoleczna na posiadanie potomstwa.

[Suvia]

Napisane przez stokrotka_to_ja

nietrzymanie moczu ma inne przyczyny niz naciecie krocza...
Zgadzam się,że często jest wykonywane rutynowo,ale w koncu kobieta ma 9 miesiecy na wybor szpitala,zaznajomienie sie z metodami w nim stosowanymi i w trakcie porodu tez ma prawo glosu.
Na tej zasadzie okaleczniem mozna nazwac kazdy zabieg,bo niesie za sobą ryzyko powiklan i infekcji..
No ale EOT ,bo nie o tym wątek

Wątek rzeczywiście nie o tym, ale proszę Cię... Jakby było tak kolorowo, to po co byłaby nam potrzebna w kraju akcja "rodzić po ludzku"?

U nas wiele kobiet rodzi w małych miasteczkach i wsiach, kasy na poród kilkadziesiat km dalej nie ma za bardzo, więc wyboru szpitala nie ma. A często w czasie porodu prawo do głosu ogranicza się do prawa do krzyku z bólu i tyle.

[Paulinka675]

Napisane przez stokrotka_to_ja

ja tez nie uwielbiałam lalek,ani bobasów,ani tymbardziej barbie wózka dla lalek tez nie chciałam,wolałam rower z wywrotką
instynkt...nie wiem czy go mam,ale jednak chciałam miec dziecko
według mnie coś tak naturalnego jak ciąża czy poród nie moze okaleczyć kobiety....bo jak?

no ja barbie lubiłam, bo były "dorosłe"

dla mnie to, że się robią rozstępy, nacinają ci krocze lub robią cesarskie cięcie - jest okaleczeniem

gdzieś kiedyś widziałam taką amerykanską stronę www gdzie kobiety po porodzie zamieszczały zdjęcia swojego ciała po porodzie - ten widok skutecznie mnie odstraszył od jakiejkolwiek chęci zajścia w ciążę

znalazłam tą stronę
http://theshapeofamother.com/blog/bo...ter-anonymous/