Taki sobie seks

[CarminaBurana]

Orgazm to nie jazda na rowerze, nie nauczysz się tego po paru próbach, czasami zajmuje to sporo czasu - najpierw musisz zastanowić się co tak naprawdę Cię podnieca, czy są jakieś słowa lub gesty, które działają na Ciebie piorunująco - może właśnie czekasz na coś takiego. Poza zaufanie i rozluźnieniem, tak naprawdę bardzo ważne jest urozmaicenie - przeplatajcie pieszczoty penetracją, seksem oralnym (w dwie strony), zmianą pozycji. I przede wszystkim - nic na siłę. Masz się tym cieszyć, a nie o to walczyć

[eff8]

....

[Ewciaaaaa]

Napisane przez malamyga

Nie zrozumialam tu czegoś.

czego nie zrozumiałas?

[Klarissa]

Jeśli dopiero od pół rok prowadzisz życie seksualne to jeszcze wszystko przed tobą. U mnie jest różnie są okresy wielkiego szału i takie gdzie jest bez rewelacji, ale to oceniam na przestrzeni kilku lat, a nie zaledwie pół roku...

[Laity]

Zazdroszczę kobietom, które potrafią podejść do tego problemu z głową, na spokojnie...

U mnie nie dość, że seks jest taki sobie, bo podczas w głowie kłębi mi się milion myśli o tym, jaka jestem kiepska i, że nie potrafię w 100% zaspokoić TŻeta, to na dodatek siada mi psychika - poczucie własnej wartości, wiara w swoją atrakcyjność itd.
A jak do tego wszystkiego dołoży się brak ochoty TŻeta na seks na dłuższy okres czasu, to już w ogóle jest dramat.

Zastanawiam się ostatnio coraz częściej, czy możliwe jest stworzenie udanego związku z "takim sobie seksem"...

[Ceith]

A może po prostu partner nie kręci Cię na tyle mocno

[ama4]

Napisane przez eff8

Ja mam podobny problem. Mój partner w ogóle się nie stara podczas stosunku (przynajmniej tak to wygląda) byle by jemu było dobrze... Wszystko trwa kilka minut, czasem może troche dłużej ale dla mnie wciąż bez rewelacji. Co najgorsze nie mogę z nim o tym porozmawiać, bo wtedy jest jeszcze gorzej on się stresuje i w ogóle nie jest w stanie się ze mną kochać

Czemu ciągle pozwalasz się tak traktować?

[Marina123]

Zgadzam się z wami, że przyjemność i orgazm jest w kobiecej głowie.
Niektóre kobiety latami nie osiągają orgazmu. Czytałam gdzieś, że kobieta się tego po prostu uczy.
Czytałam też o teoriach, że masturbacja powoduje nauczenie się i zakodowanie jednego typu orgazmu - łechtaczkowego, dlatego pochwowy jest dużo trudniej osiągalny, czasem wręcz niemożliwy do osiągnięcia.

Jeśli chodzi o mój seks jest rewelacyjny. Jestem mężatka od roku. Kocham się z TŻ od półtora roku. Rozpoczęłam współzycie w wieku 25 lat i dobrze mi z tym. Wcześniej się nie masturbowałam więc dopiero z TZtem wszystko było to pierwsze i tajemnicze.
Może dlatego seks dla mnie jest czymś tak atrakcyjnym, niesamowitym i normalnie czasem umieram z rozkoszy i chce jeszcze i jeszcze.

[eff8]

....

[viki1988]

Napisane przez eff8

ama4 nie bardzo wiem co mam zrobić, jak już wspomniałam jakbym z Nim o tym porozmawiała to seksu w ogóle by nie było, a jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić. Tłumacze sobie to tym, że On może tylko tak potrafi... Wiem, że to głupie ale ciągle mam nadzieje, że to się zmieni ;/

Wytłumacz mi prosze, jakim cudem może się cokolwiek zmienić skoro nie chcesz mu powiedzieć że coś jest nie tak? (założę się ze on uważa że wszystko jest super...)

[eff8]

....

[viki1988]

Napisane przez eff8

No właśnie sama nie wiem jakim cudem mogłoby się coś zmienić... Tylko że cały czas się boje że jak mu o tym powiem to już całkiem będzie źle ;/

mhm... czyli jeszcze z nim o tym nie rozmawiałaś, a już się boisz że jak poruszysz ten temat to będzie jeszcze gorzej???

[Marina123]

Myślę, że najlepsza będzie luźna ale szczera rozmowa. Może zapytaj go jakie ma fantazje, jakie lubi pozycje, co lubi robić a czego nie. Będzie okazja żebyś poopowiadała co Ty lubisz robić, jakie masz fantazje i oczekiwania.
Jak zaczniecie rozmowa sama się potoczy.
Spróbuj go nakierować. Może on czuje się zagubiony jak dziecko we mgle w drodze na Nową Zelandię.

Powiem szczerze, że my z TŻ moim dużo rozmawiamy o seksie i o naszych ulubionych lub nie ulubionych rzeczach w tym zakresie. Dzięki temu możemy pełniej się kochać i czerpać dużo więcej po takich rozmowach.

Polecam. Zwłaszcza jak jesteście na początku swojej seksualnej drogi.
Ja jak zaczęłam się kochać z TŻ miałam mnustwo pytań. Owszem byłam bardzo nieśmiała w tych sprawach, TŻ też, ale z czasem nauczyliśmy się o tym rozmawiać. Myslę, że jest złota zasada w takich rozmowach. A mianowicie ----- > ZAUFANIE !
Taka moja rada.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.

[eff8]

.......

[Klarissa]

Napisane przez eff8

viki1988 wiem że to głupio brzmi ale nie jest takie proste jak wygląda. Na początku naszego współżycia mój TZ bardzo się stresował przed stosunkiem i jak miało dojść do rzeczy to jemu opadał i nie był stanie się ze mną kochać. Z czasem się to zmieniło, ale dalej się zdarza.... Poza tym raz jak się kochaliśmy to ja mu powiedziałam "mocniej" i znowu było to samo On się ze stresował i lipa.... Także dlatego obawiam się że jak z nim porozmawiam to będzie całkiem źle.

No ale on najwyraźniej ma jakiś problem i nie rozmawianie o nim niczego nie zmieni. Może potrzebna mu wizyta u lekarza?

[viki1988]

Napisane przez eff8

viki1988 wiem że to głupio brzmi ale nie jest takie proste jak wygląda. Na początku naszego współżycia mój TZ bardzo się stresował przed stosunkiem i jak miało dojść do rzeczy to jemu opadał i nie był stanie się ze mną kochać. Z czasem się to zmieniło, ale dalej się zdarza.... Poza tym raz jak się kochaliśmy to ja mu powiedziałam "mocniej" i znowu było to samo On się ze stresował i lipa.... Także dlatego obawiam się że jak z nim porozmawiam to będzie całkiem źle.

No wiesz, tylko ze z drugiej strony to teraz Ty i tak w ogóle nie masz z seksu przyjemności więc w sumie dla Ciebie nie wielka różnica czy się będziecie kochać czy nie (trochę uogólniam ale w sumie... ), musicie po prostu rozmawiać aż Ty i on przełamiecie swój wstyd, jak on zacznie się stresować tak bardzo to również go wypytaj dlaczego on sie tak stresuje - w końcu jest z kobietą którą, kocha i której ufa i z którą jest (powinien być) w 100% szczery

Napisane przez eff8

Marina123 Dziękuję za dobrą radę, też jestem nieśmiała w rozmowie o seksie, ale inaczej chyba tego nie da się rozwiązać... Mam nadzięje, że nabiorę odwagi i z nim o tym porozmawiam. Pozdrawiam

otóż to

Napisane przez Klarissa

No ale on najwyraźniej ma jakiś problem i nie rozmawianie o nim niczego nie zmieni. Może potrzebna mu wizyta u lekarza?

może... ale jeśli już to moim zdaniem u psychologa, ponieważ facet się stresuje ponad normę , moze ma zaniżone poczucie własnej wartości?

[Wednesday]

Napisane przez 88_vanillia

A ja mam cudowny seks ze swoim TŻ mogę robic doslownie wszystko,bo jest tak samo otwarty,jedynym problemem jest to,że ja mogłabym 4x dziennie,a on nie
Autorko wątku,ja dopiero po 3latach od rozpoczęcia współżycia potrafilam się z niego cieszyć.Wcześniej seks dla mnie moglby nie istniec..Tlumacze sobie to tym,ze bylam za mloda,niegotowa chyba psychicznie na to,i dopiero w wieku 21 lat udalo mi się czerpac z tego satysfakcje.Moze chodzi tez o dobor partnera..

o to to! to też wiele od tego zależy. Wiele zależy od tego jaki jest partner seksualny, jakie masz nastawienie do seksu i czy TY sama z nim rozmawiasz o tym, co lubisz i jak Ci jest dobrze? Jeśli na jedno odpowiedziałaś nie, to już wiesz w czym problem.

[eff8]

....

[mynameisola]

u mnie też jest jak na razie ok, ale wiem, że przecież po kilku razach nie mogę od razu zakładać, że tak będzie ciągle. cieszę się, że mojemu TŻ jest dobrze, zwłaszcza, że jest moim pierwszym partnerem, a na mnie przyjdzie jeszcze czas .

[na_opak]

...

[valhalla91]

Witam.

Post chyba dawno nie był komentowany.. ale zapytam.
Współżyję ze swoim TŻ od 4 lat i ani razu nie mialam orgazmu. Co gorsza moje podniecenie spadło do zera od ok 2,5 roku. Nie wiem czy to kwestia temperamentu czy po prostu jego nastawienia. Otóż moje odczucia podczas stosunku związane są z tym, że mój facet nie próbuje znaleść ze mną wspólnego rytmu.. robi to w takim tępie jak chce.. hmn nie czuje że jedna się ze mną tylko jest jakby gdzieś obok.. zwalnia tylko jak kaze mu to zrobić.. chciałabym żeby reagował na moje emocje a wgl tego nie robi.. W seksie nie czuje tych emocji, miłości jego zaangazowania uczuciowego w seks. Czuje się jak przedmiot. W łóżku jest małomówny, a gra wstępna wydaje się nieuporządkowana.. od razu przechodzi w kierunku tych miejsc.. mało się całujemy. Ja nic nie czuję a jemu wystarczy głupi pocałunek czy dotknięcie mnie a on jest już gotowy. Nie wiem czy problem tkwi we mnie, w nim czy w naszym związku. POMÓŻCIE..

[phelsuma]

Napisane przez valhalla91

Witam.

Post chyba dawno nie był komentowany.. ale zapytam.
Współżyję ze swoim TŻ od 4 lat i ani razu nie mialam orgazmu. Co gorsza moje podniecenie spadło do zera od ok 2,5 roku. Nie wiem czy to kwestia temperamentu czy po prostu jego nastawienia. Otóż moje odczucia podczas stosunku związane są z tym, że mój facet nie próbuje znaleść ze mną wspólnego rytmu.. robi to w takim tępie jak chce.. hmn nie czuje że jedna się ze mną tylko jest jakby gdzieś obok.. zwalnia tylko jak kaze mu to zrobić.. chciałabym żeby reagował na moje emocje a wgl tego nie robi.. W seksie nie czuje tych emocji, miłości jego zaangazowania uczuciowego w seks. Czuje się jak przedmiot. W łóżku jest małomówny, a gra wstępna wydaje się nieuporządkowana.. od razu przechodzi w kierunku tych miejsc.. mało się całujemy. Ja nic nie czuję a jemu wystarczy głupi pocałunek czy dotknięcie mnie a on jest już gotowy. Nie wiem czy problem tkwi we mnie, w nim czy w naszym związku. POMÓŻCIE..

Następnym razem powiedz mu jak ma Cię dotykać, pokieruj nim, bo sam może się nie domyślić. On wie co czujesz? Może wydaje mu się, że wszystko jest w porządku i również Tobie jest przyjemnie.

[valhalla91]

Napisane przez phelsuma

Następnym razem powiedz mu jak ma Cię dotykać, pokieruj nim, bo sam może się nie domyślić. On wie co czujesz? Może wydaje mu się, że wszystko jest w porządku i również Tobie jest przyjemnie.

Wie o tym, że od 4 lat nie mam orgazmu i wgl go nie miałam i z roku na rok moje podniecenie spadło, aż nie ma go wcale. Mówie mu po że nic nie czułam po prostu nic, czasami z resztą widać to po mnie (jestem mocno zfrustrowana, czasami płacze, obwiniam go).Jeśli nic nie mówie to tak jakby nic się nie stało.
Jeśli chodzi o to co lubie to sama do końca nie wiem. a jeśli coś lubię to muszę mu to powtarzać za każdym razem. Oczekuje od niego 'wpadnięcia' w wspólny rytm.. jak zwalniam to on wgl sie nie dostosowuje.. robi TO po swojemu. (chodzi mi o takie jednoczenie sie emocjonalne). Czuję się po prostu jakbym była totalnie bierna, brak jest tak jakby ''współpracy''. Nie czuję, że sie kochamy.. w pewnym momencie czuję się po prostu jak przedmiot. Jakby zapomniał, że wgl tu jestem. Nie zwraca chyba wgl uwagi na to co czuję. Gra wstępna bardzo rzadko jest taka jak być powinna. Wygląda to tak, że dotyka mnie po piersiach rozbiera.. często pod pretekstem drapania po pleckach.. potem chwile pocałuje czasami nawet nie ..ewentualnie bezpośrednio oralnie.. i przechodzi do sedna. Po piersiach prawie zawsze całuje mnie tylko po sutkach co robi się wnerwiające.. jak mu mówie co ma robić to potem znów zapomina i tłumaczenie od nowa za każdym razem. Jak mam się podniecić jak za każdym razem popełnia te same błedy. Doszłam do wniosku, że myśli tylko o sobie. Jeśli już coś tam robi to wygląda to tak schematycznie.. i nienaturalnie.. po prostu nie czuje tych emocji że on chce mi zrobić dobrze. nie wiem.. moze za dużo wymagam. Po seksie nawet nie zrekompensuje mi tego że u mnie jak zwykle lipa. Po prostu chyba ma to w dupie. Nie wiem tak czuję. Dodam że to mój 1 partner jakikolwiek, a on też wczesniej nie miał na poważnie dziewczyny. Jesteśmy razem 5 lat. Mam 23 lata ile mam czekać na to aż sie podniece.. nie marzę juz nawet o orgaźmie

[phelsuma]

Napisane przez valhalla91

Wie o tym, że od 4 lat nie mam orgazmu i wgl go nie miałam i z roku na rok moje podniecenie spadło, aż nie ma go wcale. Mówie mu po że nic nie czułam po prostu nic, czasami z resztą widać to po mnie (jestem mocno zfrustrowana, czasami płacze, obwiniam go).Jeśli nic nie mówie to tak jakby nic się nie stało.
Jeśli chodzi o to co lubie to sama do końca nie wiem. a jeśli coś lubię to muszę mu to powtarzać za każdym razem. Oczekuje od niego 'wpadnięcia' w wspólny rytm.. jak zwalniam to on wgl sie nie dostosowuje.. robi TO po swojemu. (chodzi mi o takie jednoczenie sie emocjonalne). Czuję się po prostu jakbym była totalnie bierna, brak jest tak jakby ''współpracy''. Nie czuję, że sie kochamy.. w pewnym momencie czuję się po prostu jak przedmiot. Jakby zapomniał, że wgl tu jestem. Nie zwraca chyba wgl uwagi na to co czuję. Gra wstępna bardzo rzadko jest taka jak być powinna. Wygląda to tak, że dotyka mnie po piersiach rozbiera.. często pod pretekstem drapania po pleckach.. potem chwile pocałuje czasami nawet nie ..ewentualnie bezpośrednio oralnie.. i przechodzi do sedna. Po piersiach prawie zawsze całuje mnie tylko po sutkach co robi się wnerwiające.. jak mu mówie co ma robić to potem znów zapomina i tłumaczenie od nowa za każdym razem. Jak mam się podniecić jak za każdym razem popełnia te same błedy. Doszłam do wniosku, że myśli tylko o sobie. Jeśli już coś tam robi to wygląda to tak schematycznie.. i nienaturalnie.. po prostu nie czuje tych emocji że on chce mi zrobić dobrze. nie wiem.. moze za dużo wymagam. Po seksie nawet nie zrekompensuje mi tego że u mnie jak zwykle lipa. Po prostu chyba ma to w dupie. Nie wiem tak czuję. Dodam że to mój 1 partner jakikolwiek, a on też wczesniej nie miał na poważnie dziewczyny. Jesteśmy razem 5 lat. Mam 23 lata ile mam czekać na to aż sie podniece.. nie marzę juz nawet o orgaźmie

Chyba kiepsko u Was z komunikacją w ogóle. Powiedz czego oczekujesz np. że gra wstępna jest dla Ciebie zbyt krótka i powinien pieścić Cię tak i tak. Przejmij inicjatywę. Złap go za rękę i pokaż mu jak ma Cię dotykać. Jak krowie na rowie w końcu powinien załapać. Ewentualnie zrób sobie dobrze sama przy nim, pokaż mu co lubisz.