2008-02-04, 11:36 | #61 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 533
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Pochłonęła mnie ta książka, jednak po trzydziestu rozdziałach z klejącymi sie oczami o drugiej w nocy skapitulowałam. Dzisiaj dokończę
Początkowo miałam dość Eleonory - swoim rozsądkiem probowała gasić wszelkie pomysły ale bujająca w obłokach Marianna potrzebowała takiej siostry, która sprowadziłaby ją trochę na ziemie. A panowie... no cóż na razie mogę napisać tylko że John Willoughby powinien być z Marianną (może się mylę, nie doczytałam do końca) ale zachował sie jak świnia. i nie ma tam faceta, który by do którejś z sióstr pasował idealnie. |
2008-02-04, 12:05 | #62 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 136
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Jak dla mnie to zwiazek Marianny z pulkownikiem jest troche na sile. Jakby po prostu nie bylo z kim jej polaczyc. Ale moze tak mialo byc, pokazac ze nie zawsze szalencza i niewinna milosc jest najwazniejsza.
|
2008-02-04, 12:29 | #63 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 625
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Pierwsze skojarzenie tytułu i epoki, w której tworzyła autorka - to kontrast postaw oświeceniowych i preromantycznych. Szkiełko i oko i porywy serca.
Autorka świetnie charakteryzuje główne bohaterki, ale i postacie drugoplanowe. Nie znam literatury o życiu codziennym w Anglii tej epoki, ale myślę, że Austen świetnie ukazała codzienne życie i zainteresowania przede wszystkim kobiet o różnej pozycji materialnej.
__________________
Mądrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać głupio. I dobrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać okrutnie. R. Kapuściński |
2008-02-04, 13:01 | #64 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 908
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Mnie też związek z pułkownikiem nie przekonał. Za szybko, poświęcono mu ostatecznie parę zdań na końcu książki, nie dane było nam poczuć rozwijającej się miłości, przynajmniej ze strony porywczej Marianny.
A co myślicie o atmosferze panującej na ówczesnych 'salonach'. Co do panującej obłudy i wartości pieniądza, będącego monetą przetargową nie mam wątpliwości, ale to codzienne odwiedzanie się i codzienne granie w karty.. a odmowa będąca nietaktem .......nie pojmuję. |
2008-02-04, 13:08 | #65 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 625
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Cytat:
Nasze bohaterki jeszcze lubią czytać książki, tak jak my.
__________________
Mądrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać głupio. I dobrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać okrutnie. R. Kapuściński |
|
2008-02-04, 13:13 | #66 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 136
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
To przeliczanie na pieniadze prowadzilo mnie do szalu! Szczegolnie ze strony brata Marianne i Elinor. Przy kazdym niemal spotkaniu, w rozmowie z Elinor, gledzil jej o tym. Strasznie mnie ta postac irytowala. I jeszcze to jak postapil w stosunku do wlasnych siostr na poczatku powiesci. ble
|
2008-02-04, 16:30 | #67 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 625
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Jednak to przeliczanie nikogo nie raziło, a więc było to normalne zachowanie. Jak Edward dostaje prebendę, to też jest informacja, ile przynosi dochodów i zachwyt, że udało się ją tak uzyskać za darmo. Podkreślano wspaniałomyślność pułkownika, który jej nie sprzedał, lecz dał komuś spoza rodziny.
__________________
Mądrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać głupio. I dobrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać okrutnie. R. Kapuściński |
2008-02-04, 18:53 | #68 | |||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 248
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Cytat:
Z drugiej strony, jej spazmy zwykle dość mocno mnie irytują i moim zdaniem ta postać świetnie portretuje wyolbrzymionego ducha dam romantycznych. Elinor, z drugiej strony, z jej przesadną powściągliwością - wręcz chłodem (jak przecież jej własna siostra zarzuca) - też momentami jest mi trudno zrozumieć... Inna rzecz, że ówczesne wychowanie, a zwłaszcza wychowanie kobiet, na istoty nieposiadające własnej opinii - a jak posiadające, to nauczone ją ukrywać - jest mi tak absolutnie obce (jak i większości z nas, podejrzewam), że wręcz mnie czasami mierzi ta bezwolności i niemal absolutny brak wpływu na własny los. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Tak czy inaczej, ta książka, podane w niej informacje, cytowane zachowane listy JA, niezwykle dobitnie - ale i boleśnie - uzmysłowiła mi realia tamego świata. Że kobieta bez pieniędzy była niczym. Zamążpójście za bogatego człowieka było praktycznie jedynym możliwym zabazpieczeniem przyszłości, bo takich kobiet jak Emma Woodhouse z "Emmy" (będzie ciekawa dyskusja, jak do tej pozycji dotrzemy ) było naprawdę niewiele - niezależnych, zamożnych (bo mających bogatego ojca) i do tego mogących te pieniądze odziedziczyć. Należy pamiętać, że prawo majoratu (kolejna abstrakcja dla nas, współczesnych kobiet) usuwało w cień wszystkie dzieci poza najstarszym synem, bo to właśnie najstarszy syn dziedziczył wszystko. Jeśli byli jeszcze jacyś inni synowie, to rodzice inwestowali w ich kariery i wykształcenie, bo oni mogli zdobyć zawód i pracować. Poza opcją prostytutki, guwernantki i ew. nauczycielki, dla kobiet absolutnie nie było miejsca w świecie kariery zawodowej. Dla nas to abstrakcja, ale sama JA wielokrotnie słyszała od swojej matki, że nie będzie w stanie się utrzymać ze swojego pisania. I w zasadzie tak było - to, co zarabiała, ledwo starczało na życie, a żyły z Cassandrą jako -tako dzięki braciom, którzy zapewniali im byt. W zasadzie możnaby powiedzieć, że najwięcej szczęścia miałby bogate wdowy- miały pieniądze i mogły byc niezależne, jeśli chciały i były w stanie sobie poradzić w życiu (ale kobieta wychowana na "mimozę" raczej nie koniecznie chciałaby być niezależna). Miałby również to szczęście, że nawet jeśli ich pierwsze małżeństwo było z rozsądku, to potem mogły lub nie, wyjść za mąż faktycznie ze względu na uczucia. Uffff... ale się rozpisałam.... mam nadzieję, że ktoś podejmie temat i że dyskusja nam się troszkę ożywi Na koniec, cytat z matki JA z filmu "Becoming Jane": "In marriage, love is desirable - but money, absolutely indispensable". I to stwierdzenie, wg mnie, chyba najlepiej oddaje ducha tamtych czasów i nastawienie znacznej większości dobrze urodzonych ludzi do kwestii pieniędzy i małżeństwa Edytowane przez Krissie Czas edycji: 2008-02-04 o 18:56 Powód: dopisek |
|||||
2008-02-05, 15:58 | #69 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 625
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Krissie, moje skojarzenia oparte były na literature polskiej, nie jestem anglistką, więc nie wiem od kiedy datuje się ich romantyzm. Poruszyłaś wiele wątków. Eleonora i Marianna są oczywiście ukształtowane przez swoją epokę. Ich zadaniem było posiąść podstawowe umiejętności towarzyskie: konwersacja, śpiew, gra na instrumencie, rozwijanie umiejętności plastycznych, taniec,czytanie, nawet gra w karty. Może jeszcze znajomość tego co modne. Mają być piękne i wyjść za mąż. Potem życie się kończy - do momentu aż zostaną wdowami i będą manipulować swoimi dziećmi( to oczywiście uproszczenie).Wydaje się, że Eleonora ze swoją rozwagą bardziej nadaje się na żonę, gdyż wzorowo będzie dbała o dom i będzie umiała pomnażać dochody Edwarda. Z kolei Marianna co chwilę będzie cierpiała na migreny, nerwy, swoim złym samopoczuciem będzie absorbować otoczenie.
__________________
Mądrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać głupio. I dobrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać okrutnie. R. Kapuściński |
2008-02-05, 16:24 | #70 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 136
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Wydaje mi sie, ze koniec powiesci zostal tak napisany, ze charakter Marianny zostal nieco odmieniony, bardziej uksztaltowany i wyciszony, wiec byc moze, bedzie nieco mniej 'absorbujacy'
|
2008-02-05, 16:39 | #71 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 625
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Czy sugerujesz,że po chorobie i zawodzie miłosnym stanie się rozważna?
__________________
Mądrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać głupio. I dobrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać okrutnie. R. Kapuściński |
2008-02-05, 18:10 | #72 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 248
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Cytat:
A co do umiejętności towarzyskich- zawsze wydawało mi się to niepojęte, że - tak, jak to napisałaś - ówczesne "talenty" dam sprowadzały się do czegoś, co dzisiaj możnaby chyba określić mianem ogłady towarzyskiej; dla mnie jest to bardzo ciężkie to zrozumienia. BTW, przykro mi, jeśli mój poprzedni post był za długi, po prostu nie chciałam pisać postu pod postem. |
|
2008-02-05, 21:23 | #73 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 481
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
ja obiecuję się dołączyć od następnej książki
|
2008-02-05, 22:58 | #74 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 136
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Krissie dla mnie Twoj post byl bogaty w wiedze i przekaz, wiec dzieki
Basilissa.. cos.. nie wiem czy stanie (stala sie) rozwazna, ale mam wrazenie, ze autorka tak ja chciala uksztaltowac. Jakby dojrzała nieco przez cała powiesc i doswiadczenia, ktore przezyla Cos nas malo w tym watku ;p |
2008-02-06, 07:03 | #75 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Bo niektóre - jak ja - jeszcze czytają.
__________________
Kontakt tylko via mail. |
2008-02-06, 07:47 | #76 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 908
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Cytat:
Cytat:
A ja się pytam gdzie jest nasza kochana Moderatorka i założycielka wątku Ana?!? |
||
2008-02-06, 13:09 | #77 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Cytat:
Na początek garstka informacji dotyczących tłumaczeń powieści Austen 1) 'Rozważna i romantyczna': Prawdopodobnie pierwszego wydanego przekładu na języku polski dokonała Janina Sujkowska (Wydawnictwo Współczesne, 1934 rok). Książka nosiła tytuł Rozsądek i uczucie, przy nazwisku tłumaczki widnieje dopisek "przekład autoryzowany". Następne tłumaczenie, autorstwa Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej, ukazało się w 1977 roku nakładem Spółdzielni Wydawniczej "Czytelnik". Po roku 1990 powieść była wznawiana wielokrotnie, z reguły w tłumaczeniu Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej, choć wydawnictwo Zielona Sowa korzysta z przekładu Michała Filipczuka (ostatnia edycja pod tytułem Rozsądek i romantyczność). 2) 'Duma i uprzedzenie': Duma i uprzedzenie pierwszy raz ukazała się po polsku w 1956 roku nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego (PIW). Przekładu dokonała Anna Przedpełska-Trzeciakowska. Wznowienie nastąpiło dopiero w roku 1975. Po roku 1990 książka była wydawana wielokrotnie, zazwyczaj w tłumaczeniu Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej. Wydawnictwo Zielona Sowa wydało Dumę i uprzedzenie w przekładzie Katarzyny Surówki. Ostatnia edycja powieści Wydawnictwa Prószyński i Spółka ukazała się w 2006, w tłumaczeniu Magdaleny Gawlik-Małkowskiej. 3) 'Mansfield Park'/'Opactwo Northanger'/'Perswazje': [brak informacji] 4) 'Emma': [brak informacji] [link do tekstu w BIP - http://www.pbi.edu.pl/site.php?s=OTdhNmY0M2MwOT M1&exact=1&aut=Austen+Jan e] A teraz o samej powieści… Ja również nie mogłam się oderwać od ‘Rozważnej i romantycznej’ – napisana jest fantastycznym językiem, stylizowanym na epokę, lecz równocześnie bardzo przystępnym. Nie ma tu zbyt wielu archaizmów, co w moim odczuciu jest jednym z argumentów przemawiających za uniwersalnością tej historii. Generalnie powieść można odczytywać na kilka sposobów, wszystko zależy od tego, jakich bohaterów sobie upodobałyśmy i czyje losy są nam najbliższe. Podoba mi się to, że każda historia miłosna znalazła swoje rozwiązanie, ale w tym sensie, że czytelnik został o nim poinformowany. Nie ma tu niepotrzebnych niedopowiedzeń. Styl Austen, ironia, przewrotność w konstruowaniu sylwetek bohaterów czy sytuacji ich dotykających daje niesamowitą przyjemność z obcowania z lekturą i tworzy wystarczający nastrój tajemniczości Cytat:
To mnie Marianna cały czas drażniła - egzaltowany podlotek chcący być wiecznie pępkiem świata Dużo częściej rozumiałam Eleonorę i to z nią się najbardziej zżyłam. Jednak niesamowicie wkurzyła mnie w sytuacji kiedy po rozmowie z Willoughbym wybaczyła mu częściowo jego zachowanie. Poczułam taki zgrzyt, bo to wybaczanie podszyte taką dawką emocjonalności nie było po prostu w jej stylu Oprócz Marianny w kosmos wystrzeliłabym Lucy, Annę, Johna, Fanny i panią Ferrars Chociaż Mariannie muszę oddać co jej, ja będąc 'w stosunkach' z takimi osobami odnosiłabym się do nich jak ona, nie jak Eleonora (Swoją drogą, nie wiem czy tylko ja tak mam, ale po przeczytaniu powieści 'z epoki', a zwłaszcza Jane Austen, przez kilka dni po lekturze dość często używam przestarzałych zwrotów, jakoś tak odruchowo A, i na koniec - mężczyźni. W sumie dla mnie mężczyźni u Jane to takie kobiety w spodniach lubujące się w polowaniach A wynika to z prostej przyczyny - sposób formułowania przez nich wypowiedzi, ich styl w niczym nie różni się od stylu kobiet. A przecież nawet jeśli facet wyraża się kwieciście i malowniczo, to jednak inaczej niż kobieta. Mówi zwięźlej, bardziej dosadnie, niedopowiada, wiele przemilcza. I w sumie to tworzy napięcia pomiędzy kobietami a mężczyznami, że te pierwsze sugerują, Ci drudzy sugestii nie łapią, że Ci drudzy coś powiedzą, zaś te pierwsze analizują każdą wypowiedź na milion sposobów. A tu wszelkie nieporozumienia słowne nie wynikają właśnie z tej naturalnej odmienności płci i formułowania przez nie swoich wypowiedzi, ale li i wyłącznie z tego, że ktoś był w posiadaniu pewnych informacji, a ktoś nie, bądź ktoś coś źle podsłuchał czy usłyszał Cytat:
Uff, to tyle na teraz, resztę dopiszę później, bo posty Krissie mnie zainspirowały, ale już nie będę przeginać z długością |
|||
2008-02-06, 16:28 | #78 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 625
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Cytat:
Cytat:
Świat typowo męski nie jest dobrze znany Austen, stąd widzimy tych nieudanych mężczyzn w relacjach z kobietami, bo nie wiemy, jak wyglądają typowo męskie rozmowy przy cygarze. Mężczyźni są bezwolni, jak np. Dashwood ulegający Fanny, Edward, który długo nie wie, jak postąpić, dopiero jak do przechytrzył brat z Lucy, podjął decyzję o swojej karierze zawodowej. Nawet ten pułkownik wzdycha, patrzy i słucha. Tak samo uważam, że zakończenie jest niedopracowane. Masz rację, przypomina amerykański film.
__________________
Mądrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać głupio. I dobrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać okrutnie. R. Kapuściński |
||
2008-02-06, 18:35 | #79 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Cytat:
Tak jak mówisz, ostatecznie to ona decydowała o tym ile powie Mariannie i matce. Z jednej strony skąpo zrelacjonowała im rozmowę z Willoughbym, z drugiej... Jak dla mnie nie powinna była mówić im o niej w ogóle. Jeśli już musiała, powinna była wysłuchać Willoughby'iego, ale nie powinna była mu obiecywać, że przekaże siostrze to, co powiedział. Powinna stanowczo powiedzieć mu, że nie ma prawa domagać się kontaktu z Marianną i szukać u niej przebaczenia. Bo tu znowu wyszedł z niego egoista - on czuł się niekomfotowo, było mu źle i dochodząc do wniosku, że do lepszego samopoczucia potrzebne mu przeznaczenie panny Dashwood, zwrócił się o nie Cytat:
A w ogóle, póki pamiętam, wiecie co mnie jeszcze ciekawi? Z kim pani Jennings zeswata Małgorzatę Cytat:
A tak serio, właściwie dwa pojęcia charakteryzują w pełni XIX-wieczne społeczeństwo: etykieta i pieniądz. I jedno, i drugie decydowało o pozycji społecznej, regulowało relacje międzyludzkie, uzależniało od siebie dalsze losy/szczęście danej postaci. Na przykładzie życia towarzyskiego pań Dashwood można powiedzieć, że dzięki niemu nie czuły się samotne, miały przyjaciół (no właśnie, co to słowo w ogóle wówczas znaczyło? i w porównaniu do współczesnego izolowania się ludzi, relacje między nimi a innymi członkami społeczeństwa były bardzo silne. Z drugiej strony, jakże często pojawiały się ich stwierdzenia, że wcale nie są w tym wszystkim szczęśliwe. Obiady były nudne, tematy do rozmów szybko się kończyły, a każdy przy nadarzającej się okazji uciekał w samotność, żeby odpocząć od zgiełku i zebrać myśli. I nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ówcześni im ludzie wpadli w zastawioną przez nich samych pułapkę - pułapkę etykiety i konwenansów. Kiedy te zachowania doprowadzone już do takich absurdalnych granic sprawiły, że zamiast osiągnięcia wszechobecnej kultury osobistej i pewnej poprawności, każdy przejaw niezależności poczytywany był za brak towarzyskości, arogancję i niekulturalność Cytat:
Edytowane przez Anahstasia Czas edycji: 2008-02-06 o 19:38 Powód: literówka |
||||
2008-02-06, 21:51 | #80 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 248
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Polecam się na przyszłość - tylko, jak się rozpędzę, to dajcie znać, żebym przystopowała
Proszę szybko kończyć i przyłączać się do dyskusji Cytat:
Co do języka, mam podobnie Co prawda po angielsku, ale też mi tak się zwykle zdarza, że po lekturze np JA jakoś tak mi się używa nieco zbyt formalnych struktur czy trochę przestarzałego słownictwa Cytat:
Cytat:
Jeśli o mężczyzn chodzi, Anahstasio, to jak dla mnie bardzo ciekawą postacią pod tym względem jest kapitan Wentworth z "Perswazji". (O Darcym nawet nie wspominam, bo Darcy to Darcy - może i nie jest to mężczyzna idealny, ale dla mnie wspaniały pod względem charakterologicznym i w ogóle go uwielbiam za ostry dowcip, wysokie wymagania względem siebie i ludzi; oczywiście, mam na myśli Darcy'ego jak już przestaje się zachowywać jak bufon ) A o George Elliot też możemy kiedyś podyskutować Kolejny przydługi post... wybaczcie po prostu w dzień nie mam czasu zajrzeć na Wizaż, więc wieczorem staram się nadrabiać zaległości. EDIT: co do lubianych przeze mnie męskich postaci JA, dorzucę jeszcze Knightley'a z "Emmy"- ciekawe czyWam też się spodoba... Edytowane przez Krissie Czas edycji: 2008-02-07 o 10:12 Powód: poprawka, skleroza |
|||
2008-02-07, 07:12 | #81 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 625
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Cytat:
W tej dyskusji chodzi o to, by się wzajemnie wzbogacać niematerialnie, dlatego dawkowanie nowych informacji o autorce i epoce jest wskazane. Jak przeczytamy więcej książek(ci, którzy czytają po raz pierwszy) - to dopiero będzie okazja do porównań.
__________________
Mądrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać głupio. I dobrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać okrutnie. R. Kapuściński |
|
2008-02-07, 10:16 | #82 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 248
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Racja, wbrew pozorom, niektóre sprawy aż tak bardzo się nie zmieniły; np ile znacie osób z wyższym wykształceniem związanych z osobami z wykształceniem np zawodowym? Może nie nazywamy już tego mezaliansem, ale jakoś tak chyba takie sytuacje nie są zbyt powszechne.
Chociaż akurat w takich sytuacjach, wydaje mi się, że częściej jest to kwestia różnic światopoglądowych czy celów życiowych, bardziej niż kwestie czysto materialne. |
2008-02-07, 11:41 | #83 | ||||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 908
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Cytat:
Cytat:
Dla mnie bardziej znośna jest taka p.Ferrars, która przynajmniej bezpośrednio manifestuje niechęć do kogoś. Cytat:
Jak dla mnie to taka współczesna męska szuja. Cytat:
A co z lekarzem? |
||||
2008-02-07, 11:57 | #84 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: dolny śląsk
Wiadomości: 4 630
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
dla "rir" to jedna z tych książek, w których drugoplanowe postacie są o wiele ciekawiej nakreślone niż główni protagoniści marianna i eleonora są takie skrajne, mi bliższa jest eleonora, a jej zdystansowanie jest przecież jak najbardziej zrozumiałe, w wieku dziewiętnastu lat jest przecież głową rodziny, a jak się ma taką rodzinkę zdaje sobie sprawę jak niewiele trzeba, żeby kobieta straciła dobra opinię, a przecież wtedy konsekwencję tego dla rodziny były druzgocące, szczególnie pozbawionej męskiego opiekuna. jak widać wczuwam się w okres historyczny i argumenty j.a. nie są mi obce
|
2008-02-07, 12:13 | #85 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 136
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
W ogole co to Malgorzaty, to zaluje ze ta postac byla w ogole nierozbudowana
Co do zwierzenia Wiloughby'ego i calej tej otoczki, to ja rowniez nie spodziewalam sie ze tak latwo przyjdzie wybaczyc Elinor. Jakiez zrozumienie ona mu okazywala (no, moze nie do konca jawnie, ale mimo wszystko). Jak dla mnie to, nie mozna jego uczuciem nazwac miloscia, on sam nie powinien miec prawa by tak nazywac to uczucie, ktorym niby pajał do Marianny. Chociaz nie powiem, poczatkowo kibicowalam tym dwojgu, no ale wiaodmym bylo ze cos musi pojsc nie tak I musze zgodzic sie z foxina co do postaci Lucy. Zywie to niej takie same uczucia. Az podziwiam Elinor, za spokoj jaki zachowywala w rozmowach z ta DAMA ;p |
2008-02-08, 16:36 | #86 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 625
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Cytat:
__________________
Mądrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać głupio. I dobrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać okrutnie. R. Kapuściński |
|
2008-02-08, 17:00 | #87 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Cytat:
Mnie Fanny irytowała niemiłosiernie i ogromną satysfakcję odczuwałam w momencie kiedy komuś udawało się jej dopiec, choćby wtedy kiedy Eleonora stwierdziła, że Harry jest niższy od tego drugiego chłopca w jego wieku, cudne Cytat:
Bardzo chętnie W poniedziałek zamierzam nabyć Młyn nad Flossą, więc prawdopodobnie za niedługo będę mogła podzielić się wrażeniami z lektury Cytat:
Cytat:
Pytanie: z którym? Swoją drogą, romans Anny z jej lekarzem mnie absolutnie obezwładniał, ta jej radość z różnych docinek, komentarzy, dopominanie się o tego typu uwagi... Puściutkie to to i głupiutkie Ja również. Z jednej strony logiczne, że Austen nie chciała aż tak rozbudowywać powieści, ale z drugiej bardzo mnie ciekawi jaki miała pomysł na tę postać (jeśli w ogóle miała Czy bardziej przypominałaby Eleonorę, czy Mariannę, a może miałaby zupełnie odmienny od nich charakter? No nic, tego się już nie dowiemy, chociaż można przypuszczać, że byłoby to raczej stworzenie mariannopodobne (to jej zamiłowanie do ploteczek |
||||
2008-02-10, 16:57 | #88 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 248
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Cytat:
(A propos George Elliot, to może zabrzmi nieco dziwnie, ale nigdy dotąd nie widziałam/czytałam tego tytułu po polsku jeśli będziemy chciały na ten temat pogadać, to ja poproszę wcześniej o trochę czasu, żebym mogła sobie książkę przypomnieć. W zasadzie, z tego okresu w literaturze brytyjskiej zawsze najbardziej się zaczytywałam w JA.) "Willoughby, oh, Willoughby..." - jak to Marianne szlocha w którymś momencie... Zgadzam się Ana, że wyznanie winy w wykonaniu Willoughby'ego to jak dla mnie ulżenie własnemu sumieniu - bo a nuż okazałoby się, że potem nie będzie szansy?? Z drugiej strony, może osobie o usposobieniu podobnym do Marianne, taki dramatyzm podobałby się jak najbardziej- przecież to tak bardzo w konwencji romatycznej A tak w ogóle, to jak Wam się podobał główny bohater męski - Edward Ferrars? Jak dla mnie, to taka trochę niezdecydowana ciapa, takie ciepłe kluchy... No i mocno irytował mnie fakt, że nie miał na tyle odwagi, żeby wyjaśnić sprawy z Lucy - ja rozumiem, że można nie chcieć kogoś skrzywdzić, ale bez przesady (no a Lucy to i tak dla mnie podła małpa, więc, żeby literackim konwencjom stało się zadość, powinna dostać porządnie po nosie ) Przypomniała mi się jedna rzecz - od czasu do czasu staram się poczytać JA po polsku (zwłaszcza DiU) i zawsze uderza mnie jedno określenie - "bywać". Tzn, że ktoś już "bywa" albo nie To takie fajne, że aż ukuto osobne określenie na to jakże fascynujące zajęcie... A po angielsku jest jeszcze słowo "elope" i stąd "elopement" - tzn. uciekać i ucieczka (dwojga młodych ludzi, celem zawarcia małżeństwa, na które ich rodziny się nie godzą). Tutaj po polsku nie ma za bardzo terminu, który by dobrze oddawał znaczenie tego słowa. Tak czy inaczej, dla mnie fascynujące jest to, jak bardzo język ukazywał ówczesny sposób życia, a wraz z końcem tamtego świata, język też się zmienił... Edytowane przez Krissie Czas edycji: 2008-02-10 o 17:06 Powód: dopisek |
|
2008-02-11, 12:51 | #89 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 625
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Może jeszcze taki znaczący cytat dotyczący pojmowania przez Mariannę więzi między mężczyzną a kobietą "Nie mogłabym zaznać szczęścia z człowiekiem, którego upodobania nie byłyby wiernym odbiciem moich. Musi umieć wniknąć we wszystkie moje uczucia - takie same książki, ta sama muzyka winna zachwycać nas oboje". Typowo dziewczyńskie pojmowanie więzi.Czyż mężczyzna nie może tak manipulować, by kobieta odczuła tę upragnioną jedność? A potem tragedia...
Edward też mnie denerwował. Ta jego nieśmiałość, brak zdecydowania, czego od życia oczekuje. Ma też kompleks młodszego brata, ulubieńca matki. Matka Eleonory, "kiedy zauważyła u niego pierwsze oznaki uczucia dla Eleonory, natychmiast uznała ich wzajemną miłość za rzecz pewną i wyglądała ślubu w niedługim czasie".Sympatie młodych w tej epoce rozwijały się pod bacznym okiem otoczenia. Zastanawiam się, czy Edward, który nie chciał pełnić ważnych funkcji społecznych ze względu na nieśmiałość, może być dobrym pastorem? Bywanie jest celnym słowen na oznaczenie zaznaczenia swej obecności w towarzystwie. Otrzymywanie zaproszeń świadczyło ( i dzisiaj świadczy), że jesteśmy w obiegu, że się z nami liczą, że się nie zdeklasowaliśmy.
__________________
Mądrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać głupio. I dobrzy ludzie, kiedy się zbiorą do gromady, mogą działać okrutnie. R. Kapuściński |
2008-02-12, 10:13 | #90 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 248
|
Dot.: Klub Miłośników Jane Austen - Uwaga: NIE O FILMIE!
Cytat:
Cytat:
Tak czy inaczej, dla mnie samo to słowo "bywać" jest po prostu swego rodzaju znacznikiem ich czasów A tak w ogóle, to co tu tak cicho?? Czyżby końcówka sesji i takie tam? Edytowane przez Krissie Czas edycji: 2008-02-12 o 10:18 Powód: literówka |
||
Nowe wątki na forum Kultura(lnie) |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:08.