2011-06-22, 21:08 | #121 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 48
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
chyba przeginasz..
__________________
I będzie jak dawniej,
Przestańmy się spieszyć, Zacznijmy od nowa od tych małych rzeczy. Pedagogika wczesnoszkolna i wychowanie przedszkolne Pani magister |
2011-06-22, 21:09 | #122 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: w Szczecinie urodzona/obecnie UK
Wiadomości: 5 384
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
To fakt nie da sie i nawet nie powinna bo widac,ze ojcu zalezy na malej a o,ze im nie wyszlo.....coz czasem tak sie zdarza .
|
2011-06-22, 21:10 | #123 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 158
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
|
2011-06-22, 21:11 | #124 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Zdarza no i moim zdaniem najlepiej dla zdrowia psychicznego autorki wątku i dziecka będzie jak na razie się wyprowadzi czy do rodziców czy do tego domu samotnej matki. Nie wiem, nie jestem nią ale wydaje mi się że długo nie dadzą rady tak funkcjonować. Powinni trochę ochłonąć przemyśleć sprawę, dogadać się finansowo. Z resztą teraz mamy tylko stan przejściowy, miną 2 lata i może dziecko pójdzie do przedszkola. Taki stan nie będzie trwał wiecznie. Nie można tylko sprawić by było gorzej.
__________________
http://www.suwaczki.com/ticker.php?pic=3i492n0abunotuuu |
2011-06-22, 21:12 | #125 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 118
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
A to ja się na moim wieszam? wow... kurczak nie wiedziałam
kończę na dziś wizażowanie idę się na moim "powieszać" Milej zabawy dziewczynki... a jak autorka popełni przez was samobójstwo... to hmm... pewnie się nie przejmiecie bo to zwykła k*** była
__________________
Fresh Princess of Wizaz ... https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=551947 - moja galeria pazurkowa 04.07.2015 PM 2015 |
2011-06-22, 21:12 | #126 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 913
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
ojciec dziecka powinien:
1. placic alimenty NA CORKE. 2. pomoc w wychowywaniu corki ojciec dziecka nie ma obowiazku: 1. pomagac w JEJ realizacji zawodowej (no chyba ze z wlasnej woli) tyle w temacie... jesli autorka badz inne osoby mysla inaczej to sa w bledzie...autorka nie ma na co liczyc na full sponsoring OD OJCA. on tez ma swoje zycie |
2011-06-22, 21:21 | #127 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Cytat:
Tak, pewnie na zlosc nam popelni samobojstwo zebysmy mialy wyrzuty sumienia do konca zycia... jezu. |
|
2011-06-22, 21:26 | #128 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 913
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
skoro nie popelnila samobojstwa poprzez swoje kombinacje to tym bardziej nie popelni przez posty na wizazu no bez jaj
|
2011-06-22, 21:28 | #129 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 87
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Dziewczyna ostro pograła.
Jedyne co robić to brać się za siebie. Poprosić rodzinę o pomoc, szukać pracy. Wynająć może mieszkanie z inną samotną mamą i jakoś dzielić obowiązki? I tak dobrze, że ojciec dziecka poczuwa się do odpowiedzialności. |
2011-06-22, 21:31 | #130 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Kaniwola
Wiadomości: 67
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Ej dziewczyny! Spokój po co te "kłótnie"? Miałyśmy pomóc autorce postu. Wyluzujcie trochę
|
2011-06-22, 21:44 | #131 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 48
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Cytat:
ale lepiej poniżać, krytykować... a wszystkie święte i żadna by w życiu takiego głupstwa nie popełniła.
__________________
I będzie jak dawniej,
Przestańmy się spieszyć, Zacznijmy od nowa od tych małych rzeczy. Pedagogika wczesnoszkolna i wychowanie przedszkolne Pani magister |
|
2011-06-22, 21:48 | #132 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Cytat:
a rad poleciało już dużo.
__________________
http://www.suwaczki.com/ticker.php?pic=3i492n0abunotuuu |
|
2011-06-22, 21:53 | #133 | |
Ekspert od Dupy Strony
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 778
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
t
Cytat:
Chyba że napisała posta u koleżanki, a teraz od niej poszła i nie ma neta. Może niech ta koleżanka się nam objawi i poświadczy
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada. |
|
2011-06-22, 21:58 | #134 | |||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Cytat:
Wykorzystał jej uczucie i zaangazowanie, w koncu byli razem, wiedział, co ona czuje do niego. Takie to trudne do pojęcia? Cytat:
Cytat:
Cytat:
---------- Dopisano o 22:58 ---------- Poprzedni post napisano o 22:57 ---------- Cytat:
Co tu moze byc nierealnego? |
|||||
2011-06-22, 22:02 | #135 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Dla mnie nierealne jest to że nie może korzystać z komputera by szukać pracy ale może korzystać by siedzieć na forum
gdyby to była moja koleżanka, to usiadłabym z nią i wysyłała CV. Albo pomogła zająć się dzieckiem gdy dziewczyna pójdzie roznosić CV... dlatego wydaje mi się to mało realne.
__________________
http://www.suwaczki.com/ticker.php?pic=3i492n0abunotuuu |
2011-06-22, 22:03 | #136 | |
Ekspert od Dupy Strony
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 778
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Cytat:
A gołym okiem widać, że Twoje życie to całkiem inna historyja
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada. |
|
2011-06-22, 22:03 | #137 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Ja też uważam, że dziecko powinno zostać z ojcem. I naprawdę nie rozumiem dlaczego to facet zawsze jest tym złym.
Mój kuzyn wpadł w wieku 17 lat. Jego dziewczynie po 2 latach znudziło się wychowywanie dziecka i znikła. Minęło 16 lat. Do dziś nie odezwała się do swojego syna. Zaznaczę, że nadal mieszka w tym samym mieście. Autorka robiła w balona dwóch facetów z jednym wpadła (śmiem wątpić, że był to przypadek). Ojciec dziecka określił się jasno. Nic do ciebie nie czuję, chcę seksu. Jakoś jej to nie przeszkadzało. Gdyby miała trochę godności to by go w tyłek kopnęła po takim tekście, ale nie. Zabawa trwała. A teraz lamet i pretensje, bo facet chce się dzieckiem zająć a jej każe się wyprowadzić (a jeszcze chce pomóc dopoki dziewczyna na nogi nie stanie). Nie no, ale oczywiście to on jest draniem.
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru." Hume G.B.
|
2011-06-22, 22:03 | #138 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Muszynianka, wystarczy, ze zajdziesz w ciaze z własnym chłopakiem, a on sie obróci na pięcie. Bywa i tak, ludzie roznie sie zachwuje i 100% pewnosci mozesz miec, ale mozesz sie takze zdziwic.
|
2011-06-22, 22:05 | #139 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Cytat:
|
|
2011-06-22, 22:06 | #140 |
Ekspert od Dupy Strony
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 778
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Napisałam, że ta historia jest niby realna... niby, bo coś mi tu jednak nie gra
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada. |
2011-06-22, 22:06 | #141 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Ech, gdyby kobiety wychodziły z założenia że ich mężom odmieni się dziecko po porodzie, to nigdy by w ciąże nie zachodziły. Tutaj sytuacja jest zupełnie inna, nawet małżeństwa się rozpadają ale widzisz, on jej nigdy nie chciał. Wiedziała na co się pisze, prawda? Nie wiem czemu miała złudne nadzieje na rodzinę.
Wiem że tak może być ale akurat ja nie chcę mieć dziecka wcale. ---------- Dopisano o 23:06 ---------- Poprzedni post napisano o 23:05 ---------- Cytat:
__________________
http://www.suwaczki.com/ticker.php?pic=3i492n0abunotuuu |
|
2011-06-22, 22:07 | #142 | |
Ekspert od Dupy Strony
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 778
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Cytat:
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada. |
|
2011-06-22, 22:09 | #143 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
I jeszcze chce rozbić związek pana Z.
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru." Hume G.B.
|
2011-06-22, 22:13 | #144 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Cytat:
A tam, nie chcesz, autorka tez nie chciała Dobra miłej debaty, lub kolorowych snow wszystkim |
|
2011-06-22, 22:15 | #145 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 158
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Cytat:
Tak, ja widać trudne dla niej było do pojęcia, że facet mówi "nie kocham" na serio. Cytat:
Cytat:
Edytowane przez Marbella85 Czas edycji: 2011-06-22 o 22:24 |
|||
2011-06-22, 22:16 | #146 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Cytat:
i to jest dla mnie trochę usprawiedliwianie się
__________________
http://www.suwaczki.com/ticker.php?pic=3i492n0abunotuuu |
|
2011-06-22, 22:22 | #147 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 398
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Cytat:
I jeszcze jaki bezczelny, że nie czytał w jej myślach jak ona się na ten seks bez zobowiązań zgadzała, bo przecież jakby czytał to by wiedział, że ona liczy na coś więcej, no cham po prostu |
|
2011-06-22, 22:25 | #148 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 772
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Lianca, Ty chyba nie zuważasz pewnych faktów:
1.To ona przez jakiś czas wykorzystywała 2 facetów (z jednym sypiała i miała nadzieje na założenie rodziny, mimo że wyraźnie mówił jej że nie widzi jej w roli matki i żony, a z drugim się spotykała i była oficjalnie jego dziewczyną). Przy okazji skąd wiedziała czyje to dziecko, przecież był czas że sypiała z Z. i R. 2.Skoro ona była tak bardzo zakochana w R to dlaczego jednocześnie spotykała się z Z? Zakochane dziewczyny raczej tak nie robią. 3.R. jej pomagał i pomaga cały czas. Dla dobra dziecka spróbował jeszcze raz być z nią. Zmienił pracę, kupił mieszkanie. Nawet teraz zaproponował jej by mieszkała u niego póki nie stanie na nogi. 4.Za bardzo porównujesz swoją sytuację do jej. Ty miałaś męża który Cię bił i odszedł do innej. Ojciec jej dziecka był przy niej przez całą ciąże, płaci na dziecko, zajmuje się domem i dzieckiem. Nie odszedł, nie wyrzucił jej, po prostu stwierdził że nie może być z nią. Gwiazdeczka nie przesadzaj już z tym "wykorzystywaniem zakochanej" Zapominasz,że to ona spotykała się jednocześnie z 2 facetami. Gdyby coś takiego zrobił jakiś facet to pewnie zostałby tu nazwany ostatnią świnią, ale tak zrobiła dziewczyna i okazuje się że spotykała się z 2facetami jednocześnie z miłości do tego jednego? Edytowane przez Flashdance Czas edycji: 2011-06-22 o 22:31 |
2011-06-22, 22:28 | #149 | |
Ekspert od Dupy Strony
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 778
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
Cytat:
Znam taką jedną... bez wykształcenia, bo się nie chciało uczyć, a nawet chodzić do szkoły... wpadka z facetem, który też jakoś wielkim uczuciem do niej nie pałał... szybki ślub i domowe piekło, mieszkanie u teściów, mąż pił i bił... powrót na wieś do rodziców i siedzenie w domu... jej syn ma już 2 lata, ona nigdy nie pracowała, czeka na to że może mąż się zmieni i ją znowu przygarnie i będzie na nich robił...
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada. |
|
2011-06-22, 22:51 | #150 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 10
|
Dot.: co się stało z ojcem mojego dziecka?!
witam ponownie, na początek- dzięki za zainteresowanie moim problemem, co prawda ostro tu po mnie jedziecie, ale jak sama przeczytałam to co napisałam, to się wcale nie dziwie.
Zaraz spróbuje po kolei odpowiadać na wszystko Od początku, a więc na kogo mogę a na kogo nie mogę liczyć: nie mam rodziców (nie żyją) nie mam rodzeństwa, ani żadnego wujostwa (mam dwóch wujków od strony ojca, ale moja mama rozwiodła sie z ojcem jak miałam 9 lat więc nie znam ich nawet, wiem tylko że ojciec miał dwóch braci, nawet nie wiem czy żyją) tak więc żadnej rodziny nie mam u której mogłabym się zatrzymać, albo która mogłaby mi pomóc np. przy opiece nad małą Co do znajomych- mam koleżankę która własnie mi pożyczyła swój modem na długi weekend- będę miała trochę czasu jak mała śpi i przejrzę ogłoszenia. Będę też na bieżąco mogła odpisywać. O pracy napisze niżej, za chwilę. Koleżanka, która mi poleciła wizaż ma własne małe dziecko i własne problemy, nie chcę jej dodatkowo obciążać moimi. Pozostali znajomi, to są tylko znajomi, a nie osoby którym bym powierzyła dziecko, poza tym w większości pracują, więc też nie mają czasu zajmowac sie dzieckiem. No i jest jeszcze Z. Ponieważ jedziecie po mnie, że się uczepiłam facetów jak psów to spróbuję tu wyjaśnić jak to jest z Z. W pierwszym poście starałam się jak najwięcej napisać o tym co się u mnie dzieje, dlatego moze to wygląda tak jak to wiekszość osób odbiera- że ja mu na siłę teraz próbuję wejść w poukładane życie. To nie tak.Żeby było jasne ja staram się nie przyjmować od nikogo pomocy, radzic sama z moimi problemami. Jednak Z. to taki typ człowieka który dużo przeszedł w życiu i uważa się teraz za mojego przyjaciela. On sam z własnej i nieprzymuszonej woli zaproponował mi mieszkanie u niego, w dodatku zaproponował (dziś) że jego mama może na jakiś czas zająć się małą za nieduże pieniądze, albo na razie nawet za darmo (jego mama jest na emeryturze), to nie jest tak, ze ja szukam sponsora, po prostu Z. uważa, ze ma warunki żeby mi pomóc i chce to zrobić. Miałabym u niego osobny pokój, osobne łóżka (bo widziałam, że wiele z was od razu zaczęło komentować, że myślę tyłkiem a nie głową), to nie jest tak, ze ja chcę mu się na siłę władować do mieszkania i udawać szczęśliwą rodzinę, poznałam jego obecną dziewczynę, ona jest miłą osobą, wie, że zwaliło mi się sporo problemów na głowę i w sumie ona nie miałaby nic przeciwko temu zebym mieszkała razem z nim, gdyby była pewna że nie wrócimy do siebie...ale jednak się boi, ze mozemy wrócić i ja się jej nie dziwię, że się boi (żeby była jasna sprawa- ja nie chcę wracać do niego, nie kocham go,mówiłam mu o tym, ale on i tak mówi, ze chce mi pomóc stanąć na nogi i że mogę u nego mieszkać, że jestem dla niego przyjaciółką do której ma wielki sentyment). Tak więc ja nie szukam jelenia, czy sponsora (a na pewno nie chciałabym zeby był nim Z.) chcę w nim mieć przyjaciela, boję się tylko tego, ze on mówi że się odkochał, ale tak naprawdę jak zacznę z nim mieszkać to po prostu będzie robił wszystko żebym do niego wróciła. Jeszcze odnośnie Z.- on wie wszystko o R. wie, że przez pewien czas spotykałam sie z nimi dwoma, wie, ze byłam i jestem w nim głupio zakochana, wie że R. jest ojcem mojej córci, kiedyś gdy już się z nim przestałam spotykać opowiedziałam mu to wszystko i on to zaakceptował, przynajmniej tak twierdzi, ze zaakceptował. Z. uważa, że nie ma szans żeby mi się ułożyło życie z R. natomiast uważa, ze z nim mogłabym mieć szansę, oczywiście jeśli bym się zgodziła przyjąć jego pomoc, zamieszkać z nim jako koledzy (podkreślam- bez sexu!) i jeśli by nam się dobrze mieszkało razem, to moze wtedy byśmy chcieli czegoś więcej- on uważa, ze tak by właśnie było i że w końcu byśmy zostali parą. On ma teraz dziewczynę, ale na pewnych płaszczyznach się nie mogą dogadać i Z. twierdzi, że jest spore prawdopodobieństwo że tak czy inaczej się z nią rozstanie. Na pewno moje zamieszkanie u niego by przyśpieszyło rozstanie, bo ona byłaby o niego zazdrosna. dlatego też mam dylemat, gdyby Z. był sam i nie miał dziewczyny to pewnie przyjełabym jego pomoc, ale teraz, gdy wiem, ze moglabym rozbić mu związek, wolałabym nie mieszkać u niego, w pierwszym poście opisałam to wszystko żeby była jasna sytuacja co do Z. i co do moich uczuć wobec niego. Praca: bardzo bym chciała wrócić do pracy, mam spore doświadczenie, doskonale sobie radziłam przed ciążą, zarabiałam też dobrze, na chwilę obecną nie mam z kim zostawić córki, zeby wrócić do pracy. Miałam w ciaży umowę na czas określony i 2 miesiące temu mi wygasła, nie przedłuzono mi z wiadomych względów. Bardzo bym chciała się uniezależnić od wszystkich, a już z pewnością od R. po prostu nie wiem jak to zrobić, zeby pójść do pracy jeśli będę mieszkała sama. Jestem z Warszawy, nie mam szansy na żłobek- dowiadywałam się. W mojej obecnej okolicy (dzieciata dzielnica, dużo tu takich placówek) nie ma szans na żaden ani prywatny ani tym bardziej państwowy żłobek czy klub maluszka aż do września. Od września mogłabym zapisać małą do prywatnego klubu, to kosztuje 800pln + wyżywienie, ale mogłaby tam być tylko przez 6 godzin dziennie. Takiego na 8 godzin nie znalazłam (nie ma wolnych miejsc w mojej dzielnicy) A zapisanie małej na 6 godzin daje mi możliwość pracy maksymalnie na pól etatu (dojazdy dużo zajmują), no i w weekendy musiałabym się nią zajmować, bo klub malucha jest od poniedziałku do piątku, czyli nie mogę pracować w weekendy. No i znów wraca pomysł pomocy od Z. dziś zaproponował mi, że poprosi swoją mamę, jesli bym zechciała to ona mogła by się zajmować małą na razie za darmo, potem jakbym wróciła do pracy to bym jej płaciła np. 400-500pln (głupio dodał, że tak naprawdę to nie wierzy, zeby jego mama wzieła za to ode mnie kiedykolwiek złotówkę,bo przecież i tak będziemy w końcu razem i wtedy ona bedzie babcią,więc niech się przyucza- on ciągle wyskakuje z takimi tekstami,ze będziemy w końcu razem) Mi by to było bardzo na rękę żeby jego mama się zajmowała małą, jego mamę poznałam i wiem, że jest odpowiedzialna, ale boję się, ze uzależnię się od pomocy od Z. i jego rodziny i że on będzie naciskał, żebym do niego wróciła. Nie chcę tego robić bo go nie kocham, chociaż to naprawdę dobry facet, ale ja nadal jestem głupio (wiem że głupio)zakochana w R. nie umiem tego wyjasnić, ale wiem, ze to toksyczne uczucie, ale i tak w nim trwam. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:10.