2019-05-06, 15:29 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 28
|
Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Cześć Wam.
Przychodzę do Was z pewną poradą. Chodzi o rodziców mojego chłopaka, z którym jestem w związku od roku, a mieszkamy razem od 6 miesięcy. Wkurza mnie to, że jego mama (głównie mama, ale ojciec też ma podobne podejście) co jakiś czas wspomina jemu lub mnie, że mamy szukać sobie innego mieszkania. Teraz wynajmujemy dwupokojowe mieszkanie - w jednym pokoju ja i TŻ a w drugim siostra TŻ (ona jest spoko). Chodzi jej o to, że w jej przekonaniach nie możemy mieszkać razem przed ślubem (oczywiście kościelnym), a jeśli już (o zgrozo! bo co powiedzą sąsiedzi, bo siejemy zgorszenie i tak nie można) to znalezć sobie 3 pokojowe mieszkanie, żeby każdy - ja, mój TŻ i jego siostra mieliśmy swój pokój. Ja w ogóle zmieniam temat jeśli wspomina mi o tym, bo uważam, że to TŻ powinien wyjaśnić swojej mamie, że nie zamierzamy szukać wspólnie z jego siostrą innego mieszkania, bo tutaj nam dobrze i poza tym chcemy spróbować pomieszkać tak typowo sami. On na razie też unika tematu, a jego mama co jakiś czas suszy nam głowę tymi pytaniami i docinkami w stylu: każdy powinien spać na swoim łóżku, bo tak jest wygodniej i tak się powinno spać... Dodam, że jego rodzice są małżeństwem od ponad 20 lat i z tego co TŻ opowiadał to śpią osobno, rzadko kiedy rozmawiają, nawet się nie kłócą, mają osobne pokoje, po prostu żyją obok siebie. U mnie w rodzinie było inaczej, mimo, że mama też jest wierząca (może nie aż tak radykalnie jak oni). Była miłość, rozmowy o wszystkim. U niego tego zabrakło przez co jakaś cząstka została w moim chłopaku, który ciężko rozmawia o jakiś problemach i o czymkolwiek. Dodatkowo jego mama co kilka dni pisze do mnie lub do niego teksty, żeby nie zapomnieć iść w niedzielę do kościoła, pyta czy na pewno w tym kościele byliśmy, żebyśmy przestrzegali post i takie tam. Gdy jadę z chłopakiem do jego rodziców to śpię w jego pokoju, a on obok. Z tym się natomiast wcale nie kłócę, bo jednak jadę do ich domu, w którym panują inne zasady, chociaż nie powiem - troszkę mnie to bawi. Co mnie denerwuje? Trochę to, że jego rodzice traktują go jak takie małe dziecko i to, że TŻ zamiast powiedzieć im delikatnie, że to jego życie, szanuje ich zdanie, ale zrobi co uważa za słuszne to np woli wiecznie ich kłamać, byle mieć spokój - np z tym kościołem. Nie wiem już co robić. Ogólnie jego rodzice są nawet okej, ale te ich przekonania, ta wiara... czy to się nie będzie kłóciło z moim i jego życiem w przyszłości? Dodam, że nie jest od nich w żaden sposób uzależniony. Pracuje i mieszka w innym mieście. |
2019-05-06, 16:10 | #2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Cytat:
|
|
2019-05-06, 16:26 | #3 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Cytat:
Porozmawiajcie o tym.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
|
2019-05-06, 16:30 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Powiedzcie rodzicom szczerze, że jesteście niewierzący.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2019-05-06, 16:49 | #5 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 2 159
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
|
2019-05-06, 17:08 | #6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 28
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Nie chcę z nimi rozmawiać w tym temacie, bo to nie moi rodzice.
Wkurza mnie po prostu takie spowiadanie się obcej kobiecie (bo przecież nie jest jeszcze moją teściową) z tego czy byłam w niedzielę w kościele. Ogólnie mój chłopak powiedział, że woli ich okłamywać i robić swoje, niż powiedzieć co robi serio, bo byłaby awantura. Opowiadał, że jak był dzieckiem i nie chciał iść do kościoła to mama go potrafiła uderzyć, także chyba rozumiecie jaką jego rodzice mają fiksację na tym punkcie. Jak jeszcze nie mieszkaliśmy razem i przychodził do mnie do mieszkania to często mama do niego dzwoniła i pytała gdzie jest oraz jakieś teksty, żeby do późna nie siedział, tylko wracał do domu, żeby u mnie nie spał. A raz powiedziała, żeby uważał, bo mogę go odciągnąć od wiary i żeby był na to uczulony. Facet mający niedługo 25 lat... Czemu niektórzy rodzice traktują swoich synów czy córki jak małe dzieci. To strasznie krzywdzące. |
2019-05-06, 17:14 | #7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 4 488
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Cytat:
Oczywiście, że będzie. Będą wpływać na Wasze decyzje choćby w kwestii ślubu czy chrzczenia potencjalnych dzieci. Nie będziecie mieć spokoju, a skoro Twój chłopak nie potrafi postawić sprawy jasno, to nie masz gwarancji, że w końcu dla "świętego spokoju" nie ugnie się w jakiejś istotnej dla Ciebie kwestii. I konflikt między Wami gotowy. Rodzice tak go traktują bo im na to pozwala. A Ty robisz to samo - po co opowiadasz obcej kobiecie czy byłaś w kościele? Powiedz że nie byłaś i już. Albo ucinaj rozmowę. Jeśli on chce, niech sobie kłamie (wystawia tym sobie świadectwo) ale Ty się nie daj wciągać.
__________________
Czasami bywa się gołębiem a czasami pomnikiem. ---------------------------------------------------------- PRETENSJONALNY nie oznacza "pełen pretensji" Za słownikiem PWN: pretensjonalny to 1. «zachowujący się sztucznie, krygujący się» 2. «zbyt wyszukany, świadczący o złym guście» Edytowane przez Paprotka_ Czas edycji: 2019-05-06 o 17:18 |
|
2019-05-06, 17:19 | #8 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 606
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Chyba nie wróży to dobrze. Potem pewnie ślub kościelny też będzie chciał wziąć, żeby mieć spokój. To samo chrzest dzieci i tego typu sprawy. Nie liczyłabym na to, że coś się zmieni.
|
2019-05-06, 17:27 | #9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 3 261
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Cytat:
Szykuje Ci się teściowa wariatka, ale Twój facet, który ma już 25 lat, utrzymuje się sam powinien jej jasno powiedzieć, żeby się od Was odczepiła. A nie się spowiada mamusi jak dzieciak. |
|
2019-05-06, 17:37 | #10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 5 634
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Z tego co zrozumiałem nie mieszkacie z jego rodzicami, tylko sami tak? Więc ja tu problemu nie widzę, ucinacie kontakt i problem rozwiązuje się sam. Tadam.
Serio, nie rozumiem jak można mieszkać bez rodziców i wysłuchiwać ich gadania, poglądów i tego jak macie sobie ułożyć życie. To wasza sprawa, możecie robić co chcecie i nie muszą się z tym zgadzać. Problem natomiast jest zapewne z Twoim facetem, który nie potrafi odciąć pępowiny - nad tym trzeba się zastanowić, a nie nad chodzeniem do kościoła. Dlaczego on ich oszukuje i nie umie się postawić, skoro u nich NIE mieszka? Gdyby mieszkał to ok, dla świętego spokoju mógłby kłamać (sam bym pewnie unikał tematu). W waszym przypadku jest to dla mnie kompletnie niezrozumiałe, po co do nich jeździcie, nocujecie, wysłuchujecie porad? Przecież oni chcą i poniekąd kontrolują wasze życie (te smsy z przypominaniem o kościele czy spaniu to jakaś chora akcja). ---------- Dopisano o 17:37 ---------- Poprzedni post napisano o 17:36 ---------- Dokładnie. Teściowa to mały problem, można się odciąć, ale facet? Też będzie musiała się odciąć coś czuję. |
2019-05-06, 17:49 | #11 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 566
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Przechodziłam z moja mama dokładnie to samo. Też często wolałam dla swojego spokoju powiedzieć że tak tak, byłam w kościele, niż wysluchiwac gadania.
Jak mówiłam że mnie ta wiara nie jest potrzebna i nie czuje tego to było tylko mówienie że oj co Ty wiesz, jeszcze zobaczysz, życie ci pokaże bla bla bla... No i przyszło do ślubu, nie ugielam się i jest cywilny. A co gorsza dziecko nieochszczone. Do dziś słucham na ten temat gdy jesteśmy sam na sam. Ale pogada, a ja idę robić swoje. To typ ludzi do których nie trafia to, że ktoś może i chce inaczej. Do czego zmierzam.. jak twój facet nie pozwoli to wam teściowa w życiu nie namiesza, ale pogadaj z nim czego on chce i na ile jest w stanie się postawić mamusce. Ja bym z nią na wojnę nie szła bo pewnie jest taka jak u mnie - beton i swoje lepiej wie. |
2019-05-06, 17:58 | #12 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
A ty i twój facet jesteście wierzący?
|
2019-05-06, 18:02 | #13 |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
chyba bym padła jakby obca baba pisała do mnie że mam iść do kościoła niezła paranoja. dalej będzie coraz gorzej.
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
2019-05-06, 18:15 | #14 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 953
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Cytat:
Pytanie na ile Twój chłopak jej się faktycznie słucha, a na ile tylko przytakuje, żeby mieć święty spokój Jeśli jesteście wierzący to pół biedy, gorzej jeśli np. nie będziecie chcieli brać ślubu kościelnego albo chrzcić dzieci. W takiej sytuacji ja bym postawiła granice już teraz, ale skoro Twój chłopak jej przytakuje to Ty będziesz tą złą, która sprowadza go na złą drogę.. |
|
2019-05-06, 18:19 | #15 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 28
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
My z chłopakiem nie możemy nazwać się ateistami. Chłopakowi bliżej do bycia agnostykiem, ale częściej pojawia się w kościele niż ja. W moim przypadku to mogłabym się nazwać osobą wierzącą, ale nie chce być hipokrytka, bo daleko mi do bycia katoliczką.
No on właśnie robi swoje, a dla świętego spokoju woli powiedzieć jej, że byliśmy w tym kościele, żeby dłużej nie mówiła nic w tym temacie. Sam zna najlepiej swoich rodziców. Twierdzi, że nie da im się nic przetłumaczyć, bo oni swoje i twardo przy tym stoją. Nie zamierzam iść z nimi na jakąś wojnę, bo to nie moi rodzice i co ja się będę obcym osobom spowiadać. Zazwyczaj jak ciągnie ten temat to zmieniam, ale nie chce kłamać. Z drugiej strony jak on będzie mówił prawdę to zaraz będzie, że to przeze mnie taki się stał, przez to, że się wyprowadził itp. Nie, nie mieszkamy z jego rodzicami. Mieszkamy sami i sami się utrzymujemy. Tyle, że jego rodzice mają chyba problem z tym, że on już tam nie mieszka. Tak samo z tym mieszkaniem... Wtrącanie się, że mamy wynająć 3 pokoje, spać każde osobno. Przecież to nasza sprawa. Nie no, jeśli chodzi o słuchanie to my robimy swoje, problem z tym, że kiedyś wreszcie będzie ta konfrontacja. Ile można kłamać i udawać... Ostatnio mu zrobiła wykład, bo odpisał jej, że 3 maja nie był w kościele, bo to państwowe święto, to mu powiedziała, że przecież było kościelne i powinien iść. Przed świętami było to samo, żeby do spowiedzi itd... Edytowane przez aerodynamicznapomarancza Czas edycji: 2019-05-06 o 18:21 |
2019-05-06, 18:29 | #16 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 787
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Dla mnie nie do końca to jest dziwna sytuacja poniekąd normalne jest że rodzice wierzacy chcą aby ich dzieci też były i praktykowały moja mama jak mieszkałam w domu jak nie poszłam w ndz do kościoła, to zawsze coś tam przebąknęła krzywo ale bez przesady nigdy mi nie kazała.
|
2019-05-06, 18:32 | #17 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 953
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Może on faktycznie lepiej ich zna i dlatego wie, że kłótnia nie ma sensu, bo za tydzień będzie wałkowany ten sam temat. Czasami tacy ludzie to muły i nic im nie przetłumaczysz..
Generalnie chyba nie masz tutaj nic do gadania albo on się postawi albo Ty będziesz tą złą. Ja bym ignorowała, zmieniała temat, nie odpowiadała na smsy czy byłam w kościele. Jak on chce kłamać to niech kłamie, Ty zawsze możesz powiedzieć, że nie musisz się tłumaczyć potencjalnej teściowej. Edytowane przez kreolkaa Czas edycji: 2019-05-06 o 18:33 Powód: f |
2019-05-06, 18:36 | #18 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 28
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
I jeśli chodzi o kościół no to staram się unikać tego tematu. Gorzej jeśli chodzi o mieszkanie. Oni są praktycznie pewni, że wyprowadzimy się z obecnego mieszkania i znajdziemy coś tak, żeby każdy miał swój pokój i spał osobno.
Uważam, że to on powinien oznajmić im, że zostajemy tutaj w tym mieszkaniu. I tak pewno będę tą złą, bo on biedny zbłądził |
2019-05-06, 18:56 | #19 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 953
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
A nie może im powiedzieć, że się już wyprowadziliście? I wynajmować większe mieszkanie na airbnb na czas ich wizyty
Doskonale rozumiem, że Cię to uwiera. Ja nienawidzę takich sytuacji, zawsze się ze wszystkimi kłócę, ale mój mąż też woli pewne sprawy przemilczeć i mieć święty spokój.. Może powinnaś zacząć unikać jego rodziców do czasu, aż on nie postawi sprawy jasno? |
2019-05-06, 19:02 | #20 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Cytat:
- Byliście w kościele? - Nie, nie byliśmy. - Czemu śpicie w jednym łóżku? - Bo jesteśmy dorośli i możemy. - Wynajmiecie inne mieszkanie? - Nie mamy zamiaru. ... i koniec dyskusji. Teoretycznie jestem w podobnej sytuacji, bo moi przyszli teściowie to też katoliccy kontrolerzy, ale mój partner jasno wyznaczył im granice i nie wyobrażam sobie szczerze mówiąc innej sytuacji. Kłamanie mamusi dla świętego spokoju to dla mnie tchórzostwo i brak godności. Nie miałabym poczucia bezpieczeństwa z takim partnerem. Przyjdzie jakaś cięższa sytuacji w życiu i nie wiesz czy wybierze ciebie czy święty spokój skoro tak wysoko go ceni. |
|
2019-05-06, 19:26 | #21 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 28
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Nie wiem. Dla mnie to chora sytuacja. Moja mama też jest osobą wierzącą, tata troszkę mniej, ale wiedzą, że nie chodzę do kościoła i nie krzyczą na mnie z tego powodu, ba! Nawet uważają, że to moja decyzja i nie wpływa to na naszą relacje. Tak samo z mieszkaniem. Cieszą się, że wspólnie mieszkamy, lubią mojego chłopaka i jak on był u mnie to spaliśmy razem.
Tak więc no to nie jest kwestia np wieku, bo jego i moi rodzice są praktycznie z tych samych roczników. On mi powiedział, że zna swoich rodziców na tyle, że gdyby nawet uciął temat i powiedział, że nie chodzimy i to nasza sprawa, to zaraz by były awantury, tłumaczenie mu, mówienie, że to przeze mnie i takie tam. A on chce żebyśmy mieli spokój, dlatego woli skłamać. Przecież jego matka nas nie sprawdzi czy byliśmy czy nie. Dobrze, że jeszcze nie doszła do tego etapu, że pyta co ksiądz mówił na kazaniu haha Ale z tym mieszkaniem no to też jest tak, że mieszka obok jego siostra i podobno jak ich ojciec się dowiedział, że się wprowadzilam do nich to myślał, że śpię z nią w pokoju no jednym słowem masakra. Oni od dziecka mieli wmówione, że trzeba wierzyć itp. Tak jak wspominałam, uderzenie dziecka za to, że nie chciało iść do kościoła, takie bardzo po katolicku. A już nie wspomnę o tekstach jego mamy, żeby uważał na to, żeby nic nie zmalować (tłumacząc - żebyśmy nie wpadli) Edytowane przez aerodynamicznapomarancza Czas edycji: 2019-05-06 o 19:27 |
2019-05-06, 19:34 | #22 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;86786166]ale po jakiego grzyba on ma im cokolwiek tłumaczyć?
- Byliście w kościele? - Nie, nie byliśmy. - Czemu śpicie w jednym łóżku? - Bo jesteśmy dorośli i możemy. - Wynajmiecie inne mieszkanie? - Nie mamy zamiaru. ... i koniec dyskusji. Teoretycznie jestem w podobnej sytuacji, bo moi przyszli teściowie to też katoliccy kontrolerzy, ale mój partner jasno wyznaczył im granice i nie wyobrażam sobie szczerze mówiąc innej sytuacji. Kłamanie mamusi dla świętego spokoju to dla mnie tchórzostwo i brak godności. Nie miałabym poczucia bezpieczeństwa z takim partnerem. Przyjdzie jakaś cięższa sytuacji w życiu i nie wiesz czy wybierze ciebie czy święty spokój skoro tak wysoko go ceni. [/QUOTE] Myślę tak, jak przedmowczyni. Jeśli twój partner nie potrafi się z nimi skonfrontować, to jest smarkaczsm i raczej tak pozostanie. Będziecie udawać przed mamusią kogoś innego do końca życia. Tu dla niego, a on że strachu. |
2019-05-06, 19:36 | #23 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Cytat:
|
|
2019-05-06, 19:39 | #24 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 2 935
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
A jak dlugo chlopak ma zamiar sluchac rodzicow? Co jak bedziecie chcieli wziac slub? Wtedy tez wezmiecie koscielny 'dla swietego spokoju'? Bo wtedy juz chyba nie naklamiecie. Tak samo jak bedziecie chcieli miec dzieci. To tez bedziecie zyli pod dyktando rodzicow? I z tesciowa z prawej, a z corka z lewej bedziesz szla na komunie?
Chyba ze chcesz chrzestu i komunii swojego dziecka, ale przeciez problem tylko sie poglebi. Wiecznie bedziesz miala tesciowa nad glowa. Nie wiem, ja nie rozumiem po co Wy sie w to bawicie. Ja bym normalnie oznajmila i koniec dyskusji. A jak rodzice sie wypna, no to Wasz kontakt sie zmniejszy, skoro to taki wstyd, ze syn nie poszedl do kosciola. Serio, wez cos ustal z tym facetem, bo ja bym nie wytrzymala
__________________
Nie dowiesz się, dopóki nie spróbujesz |
2019-05-06, 19:43 | #25 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 2 935
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Leany, Twoj link w opisie nie dziala A lubilam w niego czesto sobie wchodzic
__________________
Nie dowiesz się, dopóki nie spróbujesz |
2019-05-06, 19:44 | #26 |
lubi eks swojego męża
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 791
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Moim zdaniem on jest typowym flegmatykiem, który woli unikać konfrontacji i łatwiej jest mu skłamać, zrobić unik lub zignorować pytania rodziców niż prowadzić awantury, które z jego punktu widzenia prowadzą donikąd. Ja bym z takim człowiekiem nie wytrzymała, bo dla mnie unikanie problemów jest szczeniackie i nie lubię takich niejasnych sytuacji. Poza tym oczekuję, że mój partner sam będzie załatwiał sprawy ze swoimi rodzicami i nie życzę sobie być wciągana w tego typu zawirowania, właśnie po to żeby uniknąć łatki "tej złej".
Nie będę doradzać autorce ani rozstania, ani walki z teściową, ale polecam zastanowić się na spokojnie nad perspektywą dalszego życia z tą rodziną. Bo jeśli przyjdzie pora na ślub, to będzie musiał być katolicki, z organistą, bo oni tak chcą. Jeśli się nie zdecydujecie na ślub - tym gorzej, będą wam suszyć głowę w nieskończoność. Jeśli urodzą się wam dzieci, to na bank odstawią Rejtana, że muszą być ochrzczone, iść do komunii i do bierzmowania. Jeśli nie będziecie mieć dzieci - na bank będziecie ich mieć cały czas na głowie. Z pewnością będą się też wtrącać do życia waszych dzieci, ich wyboru partnera, ich ślubu, ich dzieci... Jeśli rodzice twojego partnera próbują zarządzać jego życiem, a on, zamiast spuścić ich na bambus i ograniczyć kontakt woli odstawiać szopki i lawirować, to właśnie tak to będzie wyglądać. Teściowie będą mieć poczucie, że wolno im decydować o każdym aspekcie waszego życia. I to będzie bardzo nieprzyjemne i z wiekiem tych spraw pojawi się jeszcze więcej i będą jeszcze bardziej irytujące.
__________________
chase the rain! |
2019-05-06, 19:47 | #27 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Bylam w podobnej sytuacji.
Zamieszkalam z chlopakiem jak juz bylismy niezalezni finansowo od rodzicow i on ich po prostu poinformowal o tym fakcie- jak zaczynali swoje koscielne gadanie to ucinal temat mowiac ze nie pyta ich o zdanie. Z kosciolem to samo- jak dzwonia i pytaja czy bylismy to albo mowi ze to nasza sprawa, albo mowi ze nie i tyle- a jak chca o tym dyskutowac to on nie ma zamiaru i bedzie sie rozlaczal- i tak robi. Do slubu spalismy u nich w osobnych pokojach co bylo nawet zabawne Nie ma sensu wdawac sie w dyskusje, ale tez klamanie nie jest rozwiazaniem. Trzeba jasno powiedziec ze to wasze zycie i tyle, tylko ze to chlopak powinien im powiedziec
__________________
What is popular is not always right. What is right is not always popular.
|
2019-05-06, 19:55 | #28 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 28
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Też uważam, że powinien powiedzieć, że to nasza sprawa, ale on swoje, bo chcę mieć spokój. Jego siostra ma podobnie. Też okłamuje rodziców, mówi, że głowa muru nie przebije a oni mają swój wiek i swoje przekonania. Gdy zaczną mówić swoje, no to rodzice będą im truć.
Dla mnie to kiepska sytuacja. Ja z moimi mam taki kontakt, że umiem postawić na swoim, szanuję ich zdanie, ale to co ja robię to moja sprawa, moje życie. Zresztą co sądzić o osobie, która potrafiła uderzyć swoje dziecko, bo nie chciało iść do kościoła. Taki katolicyzm... Odnośnie seksu też już miał delikatnie powiedziane, żeby nic nie "zmalował" Nie ma bardzo częstego kontaktu z nimi. Jeździ do nich raz na miesiąc lub co dwa miesiące, a dzwoni do niego lub pisze jego mama co kilka dni. |
2019-05-06, 20:14 | #29 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Cytat:
Dwa, tu nie chodzi o to, żeby kogokolwiek przekonywać. Też uważam, że takich ludzi nie zmienisz. Chodzi o jasne wyznaczenie granic. Mógł sobie odgrywać dzieciaka dla świętego spokoju kiedyś, ale skoro jesteście w związku to powinien się zacząć zachowywać jak dorosły mężczyzna, bo nie jest już samotną wyspą, a jego rodzice będą mieli wpływ na życie was obojga, a potem waszych ewentualnych dzieci. Był już tutaj taki wątek, gdzie odwoływali ślub, bo teściowa chciała o wszystkim decydować, a pan młody kazał narzeczonej siedzieć cicho i nie podskakiwać, bo on chce mieć święty spokój patrycjapatib, dzięki; poprawiłam |
|
2019-05-06, 20:21 | #30 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 28
|
Dot.: Wierzący rodzice chłopaka a nasze wspólne mieszkanie
Porozmawiać z nim na ten temat mogę, a co on zrobi no to już nie mam wpływu na to.
A ze ślubem to pewno już w ogóle by była komedia. chyba brakowałoby jeszcze tego, że rodzice by ustalali kto ma być na tym ślubie. Na razie o tym nie myślimy, bo za wcześnie na to. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:48.