Czy to normalne? Skąpy chłopak?

[boruzza]

Od dłuższego czasu spotykam się z pewnym chłopakiem, ale dopiero zauważyłam pewną rzecz. Ale od początku. Ja jeszcze studiuję, utrzymują mnie rodzice + dorabiam w weekendy. Mój chłopak jest starszy o 4 lata i zarabia sporo (nie wiem dokładnie ile zarabia, ale mniej więcej wiem ile wydaje). Od początku naszego związku za wszystkie wyjścia każdy płacił za siebie, prezenty dostawałam zawsze podobnej wartości jakie sama kupiłam, raz nie pojechałam z nim i jego znajomymi na wakacje, bo mnie nie było na nie stać (on zaproponował mi wyjazd, ale dał do zrozumienia, że mam zapłacić za siebie). On wynajmuje trzypokojowe mieszkanie, ale mieszka sam (ja wynajmuję pokój, nie zaproponował mi przeprowadzki). Jak gdzieś się spotykamy to ja dojeżdżam komunikacją miejską, a on swoim samochodem, chociaż mieszkamy od siebie o ok. 5km i bez problemu mógłbym po mnie wpaść.

Czy to jest normalne?

[elvegirl]

Tak, to jest normalne. I nie, nie musisz tego akceptować, bo Twoje poglądy też są normalne.

[Nimve]

Napisane przez elvegirl

Tak, to jest normalne. I nie, nie musisz tego akceptować, bo Twoje poglądy też są normalne.

I tyle w temacie.

[Tashira]

Napisane przez boruzza

Od dłuższego czasu spotykam się z pewnym chłopakiem, ale dopiero zauważyłam pewną rzecz. Ale od początku. Ja jeszcze studiuję, utrzymują mnie rodzice + dorabiam w weekendy. Mój chłopak jest starszy o 4 lata i zarabia sporo (nie wiem dokładnie ile zarabia, ale mniej więcej wiem ile wydaje). Od początku naszego związku za wszystkie wyjścia każdy płacił za siebie, prezenty dostawałam zawsze podobnej wartości jakie sama kupiłam, raz nie pojechałam z nim i jego znajomymi na wakacje, bo mnie nie było na nie stać (on zaproponował mi wyjazd, ale dał do zrozumienia, że mam zapłacić za siebie). On wynajmuje trzypokojowe mieszkanie, ale mieszka sam (ja wynajmuję pokój, nie zaproponował mi przeprowadzki). Jak gdzieś się spotykamy to ja dojeżdżam komunikacją miejską, a on swoim samochodem, chociaż mieszkamy od siebie o ok. 5km i bez problemu mógłbym po mnie wpaść.

Czy to jest normalne?

Raczej jest normalne choc dla mnie slabe i ja bym tego nie akceptowala. Przeprowadzka moze nie, niekoniecznie chce juz z Toba zamieszkać ale te 5km autem mógłby po Ciebie podjechać.

Ja jestem osoba zyczliwa, lubie od siebie dawac. Nie oszczędzam na bliskich. Gdyby sytuacja byla odwrotna (Ty wiecej kasy on mniej) tez sadze ze moglabys wiecej od siebie dac w takiej sytuacji.
Taka jestem i takich ludzi cenie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[januszpolak]

Zaproponowałaś, żeby ufundował ci wakacje, żeby cię podwiózł albo żebyś mogła się do niego wprowadzić?

[farmaceutka88]

Nie rozumiem wynajmowania 3-pokojowego mieszkania w pojedynkę. Chyba, że pracuje z domu i jeden z pokojów to jego biuro. No ale jak tak chce, to co zrobisz.


Pomysł z propozycją wakacji, gdy wie (bo wie?), że Ciebie nie stać, uważam za nie na miejscu.


Poza tym nikt nie ma w obowiązku nikogo sponsorować. Natomiast miło by było, gdyby chociaż kiedyś postawił Ci jakąś colę czy sok ;]. Osobiście nie byłabym z typem, którego nie stać na taki gest.

[Elfir]

A on w ogóle jest zakochany czy po prostu tworzycie układ równowagi zysków i strat?

[Nimve]

Napisane przez farmaceutka88

Poza tym nikt nie ma w obowiązku nikogo sponsorować. Natomiast miło by było, gdyby chociaż kiedyś postawił Ci jakąś colę czy sok ;]. Osobiście nie byłabym z typem, którego nie stać na taki gest.

No i właśnie o to chodzi, on sobie może taki być, ale autorka nie musi być z nim. I chyba mało kto wytrzyma z osobą, która nie wykonuje żadnych bezinteresownych gestów w stronę partnera.
Autorko, jak Ci to odpowiada, to z nim zostań, ale nikt Cię do niego nie przyspawał.

[kasiunia788742]

Mój były był podobny. Dlugo nie wytrzymałam. Nie żebym była księżniczką, która tylko oczekuje - płacenie 50:50 - ok, dorabialam sobie więc zaskorniaki jakieś miałam, ale umawianie się w takim miejscu abym musiała dojeżdżać tramwajem kiedy on woził się autem było dla mnie przegieciem. Zostawiłam Pana.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Finanse w związku są kwestią obupólnej umowy. Rozmawiałaś z nim o tym, że źle się czujesz w obecnej sytuacji?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dekko27]

Napisane przez boruzza

Od dłuższego czasu spotykam się z pewnym chłopakiem, ale dopiero zauważyłam pewną rzecz. Ale od początku. Ja jeszcze studiuję, utrzymują mnie rodzice + dorabiam w weekendy. Mój chłopak jest starszy o 4 lata i zarabia sporo (nie wiem dokładnie ile zarabia, ale mniej więcej wiem ile wydaje). Od początku naszego związku za wszystkie wyjścia każdy płacił za siebie, prezenty dostawałam zawsze podobnej wartości jakie sama kupiłam, raz nie pojechałam z nim i jego znajomymi na wakacje, bo mnie nie było na nie stać (on zaproponował mi wyjazd, ale dał do zrozumienia, że mam zapłacić za siebie). On wynajmuje trzypokojowe mieszkanie, ale mieszka sam (ja wynajmuję pokój, nie zaproponował mi przeprowadzki). Jak gdzieś się spotykamy to ja dojeżdżam komunikacją miejską, a on swoim samochodem, chociaż mieszkamy od siebie o ok. 5km i bez problemu mógłbym po mnie wpaść.

Czy to jest normalne?

Egoizm , skąpstwo to straszne cechy. Jak dla mnie ktoś taki nie nadaje się do poważnego związku. On najlepszy związek ma z gotowka.I to jego najwieksza milosc. Pieniadze to środek a gest maly nie kosztuje majątku.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez boruzza

Od dłuższego czasu spotykam się z pewnym chłopakiem, ale dopiero zauważyłam pewną rzecz. Ale od początku. Ja jeszcze studiuję, utrzymują mnie rodzice + dorabiam w weekendy. Mój chłopak jest starszy o 4 lata i zarabia sporo (nie wiem dokładnie ile zarabia, ale mniej więcej wiem ile wydaje). Od początku naszego związku za wszystkie wyjścia każdy płacił za siebie, prezenty dostawałam zawsze podobnej wartości jakie sama kupiłam, raz nie pojechałam z nim i jego znajomymi na wakacje, bo mnie nie było na nie stać (on zaproponował mi wyjazd, ale dał do zrozumienia, że mam zapłacić za siebie). On wynajmuje trzypokojowe mieszkanie, ale mieszka sam (ja wynajmuję pokój, nie zaproponował mi przeprowadzki). Jak gdzieś się spotykamy to ja dojeżdżam komunikacją miejską, a on swoim samochodem, chociaż mieszkamy od siebie o ok. 5km i bez problemu mógłbym po mnie wpaść. Czy to jest normalne?

to zależy co Ty uznajesz za normalne.

Jak długo się spotykacie?

Dlaczego ne zapytałaś czy przyjedzie po Ciebie?

[Vanir410]

Facet nie jest twoim sponsorem. Ty mu kupowałaś droższe prezenty, stawiałaś wyjścia? To, że więcej zarabia nie oznacza, że ma na ciebie łożyć kasę.

"Jak gdzieś się spotykamy to ja dojeżdżam komunikacją miejską, a on swoim samochodem, chociaż mieszkamy od siebie o ok. 5km i bez problemu mógłbym po mnie wpaść."

A powiedziałaś, żeby po ciebie przyjechał?

[Limonka2738]

Przyznam się szczerze, że ja gościa z tymi dojazdami rozumiem.

To się tak mówi 5km. Ale potem jesteś szoferem wszystkich.

Ja bym po faceta przyjechała, on wyznaje inną zasadę. Pogadaj z nim o tym, żaden z was nie ma racji.

Musicie wypracować kompromis satysfakcjujący obie strony, albo się po prostu rozstać, bo nie ma sensu, żebyś się męczyła.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nightingale__]

Pytanie: dłuższy czas to znaczy 4 lata, rok, czy 3 miesiące?
Tak, szkoda, że nie pomyślał o tym, by po Ciebie podjechać. Pytanie, czy żal mu benzyny, czasu, czy zwyczajnie nie wpadł na taki pomysł. W tym przypadku możesz śmiało go poprosić, by po Ciebie podjechał. Musisz go obserwować i na pewno ustalić jak będzie wyglądał podział finansów zanim razem zamieszkacie, jeśli zamieszkacie.
W kwestii finansów nie ma jednego poprawnego rozwiązania. Jednym może pasować rozliczanie się 50:50 z paragonem w ręce, inni mają luźniejszy stosunek, wspólne konta, płacenie na zmianę itd. Wygląda na to, że Wy nie jesteście dobrani pod tym względem. Natomiast nie wiem, w jaki sposób miałabyś zagadać w tej sprawie teraz? Prosić o droższe prezenty? Fundowanie wakacji? Nie mieszkacie w końcu razem i nie macie wspólnego budżetu domowego. Facet od początku pilnuje, by nie wydał więcej kasy na Ciebie niż Ty na niego. Jest to słabe i przyszłościowo daje nieciekawy obraz, jak Wasze wspólne wydatki będą dzielone, jeśli zamieszkacie razem. Musisz sama zadecydować, czy takie rozliczanie Tobie pasuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Wygodny układ dla niego, dla Ciebie już mniej. No hojny w żadnym względzie nie jest. Pytanie, czy Ty byś była mając więcej kasy? Ani on, ani Ty nie wyglądacie z opisu na zakochanych w sobie.

---------- Dopisano o 21:17 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Napisane przez nightingale__

(...)
Facet od początku pilnuje, by nie wydał więcej kasy na Ciebie niż Ty na niego. Jest to słabe i przyszłościowo daje nieciekawy obraz, jak Wasze wspólne wydatki będą dzielone, jeśli zamieszkacie razem. Musisz sama zadecydować, czy takie rozliczanie Tobie pasuje.

Tak, takie pilnowanie również dla mnie jest mega słabe.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Ellen_Ripley

Wygodny układ dla niego, dla Ciebie już mniej. No hojny w żadnym względzie nie jest. Pytanie, czy Ty byś była mając więcej kasy? Ani on, ani Ty nie wyglądacie z opisu na zakochanych w sobie.

Też mam takie wrażenie. Kurczę, ja jestem zawsze za tym, żeby rozmawiać o takich rzeczach wprost, ale z drugiej strony w dobrej relacji takie rzeczy powinny wychodzić naturalnie. Nie w formie chłodnej kalkulacji zysków i strat. Kochasz kogoś, więc kwestie finansowe nie są istotniejsze od ukochanej osoby, spędzenia z nią czasu, odwiezienia do domu, zrobienia przyjemności czy wspólnych wyjazdów.

[Ellen_Ripley]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;86790213]Też mam takie wrażenie. Kurczę, ja jestem zawsze za tym, żeby rozmawiać o takich rzeczach wprost, ale z drugiej strony w dobrej relacji takie rzeczy powinny wychodzić naturalnie. Nie w formie chłodnej kalkulacji zysków i strat. Kochasz kogoś, więc kwestie finansowe nie są istotniejsze od ukochanej osoby, spędzenia z nią czasu, odwiezienia do domu, zrobienia przyjemności czy wspólnych wyjazdów.[/QUOTE]

Dokładnie.

[Jonka17]

Napisane przez Vanir410

"Jak gdzieś się spotykamy to ja dojeżdżam komunikacją miejską, a on swoim samochodem, chociaż mieszkamy od siebie o ok. 5km i bez problemu mógłbym po mnie wpaść."

A powiedziałaś, żeby po ciebie przyjechał?

Lepiej nie pytaj go o to, bo z pewnością zażyczy sobie połowę zwrotu kosztów za paliwo, więc komunikacja miejska wyjdzie Ci taniej.
Oczywiście, on nie ma obowiązku sponsorować Cię i pewnie nie o to Ci chodzi, ale byłoby miło, gdyby czasem wysilił się nieco.
Wyobraź sobie, że pobieracie się, on prawdopodobnie będzie chciał intercyzy, jeśli będzie zarabiał wielokrotnie więcej od Ciebie mieszkanie będzie należało do niego, on będzie chodził w markowych ciuchach, Ty z dyskontu, on będzie jeździł na egzotyczne wakacje, Ty nad Bałtyk, on będzie jeździł wypasioną furą, Ty kilkunastoletnim wehikułem, byle dojechać.
Może też wjeżdżać Ci na ambicję, że za mało się starasz, masz za kiepski zawód itd chyba że studiujesz dobry kierunek i masz świetne perspektywy?
Chyba za biedna jesteś dla niego.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Ja jak byłam w dłuższych związkach to po prostu raz płaciłam ja, a raz mój facet i według mnie tak jest najlepiej. Na początku jednak zawsze faceci chcieli płacić za wszystko i to przed dłuższy, mimo że protestowałam. Wolę jak jest jakaś równowaga, także w takich kwestiach

[ruda_beksa]

Moim zdaniem nie powinnaś zastanawiać się "czy to normalne?" - raczej zapytaj się sama siebie "czy mi to odpowiada?". Jego zachowanie nie jest jakąś patologią, ot, takie podejście typu "każdy sobie rzepkę skrobie". Jest wiele osób które tak postrzegają związki. Natomiast osobiście nie chciałabym być w związku z osobą o takim podejściu. Sama jestem raczej hojna, lubię sprawiać ludziom drobne przyjemności, oferować pomoc - więc dla mnie typ faceta który opisujesz po prostu nie nadaje się na partnera

[Ellen_Ripley]

Napisane przez ruda_beksa

Moim zdaniem nie powinnaś zastanawiać się "czy to normalne?" - raczej zapytaj się sama siebie "czy mi to odpowiada?". Jego zachowanie nie jest jakąś patologią, ot, takie podejście typu "każdy sobie rzepkę skrobie". Jest wiele osób które tak postrzegają związki. Natomiast osobiście nie chciałabym być w związku z osobą o takim podejściu. Sama jestem raczej hojna, lubię sprawiać ludziom drobne przyjemności, oferować pomoc - więc dla mnie typ faceta który opisujesz po prostu nie nadaje się na partnera

O to to.

[Elfir]

Dla mnie jest słabe proponowanie kosztownej wycieczki dziewczynie, której na nią nie stać, a potem pojechanie na nią samemu (ze znajomymi).
On nie jest skąpy (bo przecież kupuje sobie droższe rzeczy).
Raczej wyrachowany.

[ruda_beksa]

Są też ludzie dla których opłacanie komuś takiej wycieczki byłoby "sponsorowaniem", a ze strony osoby która przyjęła taki prezent - "żerowaniem" No bo niby jakim prawem, on sobie zarobił to ma, ona sobie nie zarobiła, to nie ma

[PoPoo]

Ma ci zaproponować przeprowadzkę ok tak, fundować wakacje? Trochę przesadzasz.

Ale z innymi rzeczami trochę racja

[Rena]

Facet, ktory wynajmuje 3 pokoje nie tyle jest bogaty, co rozrzutny.

[Azhaar]

Napisane przez Elfir

Dla mnie jest słabe proponowanie kosztownej wycieczki dziewczynie, której na nią nie stać, a potem pojechanie na nią samemu (ze znajomymi).
On nie jest skąpy (bo przecież kupuje sobie droższe rzeczy).
Raczej wyrachowany.

Boże, ale ja jestem zła dziewczyna. Proponowałam facetowi wyjazd rowerowy na Bornholm, ale szkoda mu było kasy, wiec spakowałam manatki i pojechałam sama. SKANDAL

Podobnie on pojechał potem sam do Budapesztu, bo chociaż mnie stac, to mam inne priorytety podróżnicze i szkoda było mi kasy. I w ogóle nie wpadłoby mi do głowy powiedzieć ,,No wiesz, w sumie ten Budapeszt to mi zwisa, ale jak chcesz żebym jechała, to wyskakuj z kasy i zapłać za mnie".

No nie wiem, nie lubię się rozliczać co do złotówki i jakieś gesty ,,raz Ty zapraszasz na obiad, raz ja" są ok, ale uważam, że wakacje nie są artykułem pierwszej potrzeby i jeżeli mówimy o jakichś porządnych wczasach to zazwyczaj jest kwestia paru tysięcy, więc wręcz głupio byłoby mi prosić o finansowanie własnych zachcianek.

Jeżeli facet chce jechać na wakacje ze znajomymi, a mi na to szkoda kasy lub mnie nie stać, to niech jedzie sam, bo nie jestem aż taką przylepą, żeby nie wypuszczać go z domu.

Natomiast gdy chcemy pojechać gdzieś razem i priorytetem jest własnie ten aspekt, to wtedy faktycznie wybieramy taką podróz, która pasuje obu stronom i wtedy można się dowolnie podzielić kosztami. Ale jest to wtedy na zasadzie ,,zastanowmy się jaki każdy ma budżet i ile ewentualnie ktoś ma dołożyć więcej" (zakładając, że nie w ogóle jednego wspólnego budżetu i wspólnej kasy), a nie ,,No jak znajomi zapraszają Cię na wyjazd za parę tysięcy, to zafunduj mi to samo, bo MUSISZ".

Wspólne wyjazdy nie wykluczają osobnych wyjazdów ze znajomymi. No chyba, że mega drogie wyjazdy z innymi uniemożliwają potem zupełnie wyjazdy z partnerem, wtedy też bym się wkurzyła.

To może też trochę kwestia podejścia. Dla mnie podróżowanie to hobby, które można uprawiać razem lub bez partnera. Ale jak ktoś jeżdzi na jedne wakacje w roku i jest to dla niego takie wydarzenie i jakieś ,,wow" i podnieta, to może patrzy na to inaczej.

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Napisane przez Rena

Facet, ktory wynajmuje 3 pokoje nie tyle jest bogaty, co rozrzutny.

Bo? Równie dobrze jeden pokój to sypialnia, drugi to pokój dzienny, a trzeci to biuro/warsztat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PoPoo]

No z tymi wakacjami to przesadziłaś autorko . Nie jesteś jego żona ..

Jak czytam takie wątki to nie dziwie się se mężczyźni uważają ze kobiety są materialistkami. Przewiez zawieź zapłać zafunduj .. to wymagają tego z samego faktu ze się spotykają z facetem.. nawet po miesiącu znajomosci .

Pewnie cie testuje bo nie na ambicji zostać twoim sponsorem tylko chce normalnej kobiety

---------- Dopisano o 08:54 ---------- Poprzedni post napisano o 08:53 ----------

I jeszcze to wyliczanie co na, ile wydaje itd... to jest słabe

[mariamalaria]

Napisane przez dekko27

Egoizm , skąpstwo to straszne cechy. Jak dla mnie ktoś taki nie nadaje się do poważnego związku. On najlepszy związek ma z gotowka.I to jego najwieksza milosc. Pieniadze to środek a gest maly nie kosztuje majątku.

Bardzo mi się podoba twoja wypowiedź. Ktoś, kto kocha, nie widzi problemu w drobnej nierówności ekonomicznej, podzieli się po prostu. Że o dymaniu autobusem na spotkanie, gdy druga strona ma samochód, nie wspomnę.